gndd pisze:Ok, przyznaję się do nieznajomości filozofii, a może jest to kwestia językowa.
Nie tylko znasz naszą filozofię, ale w dodatku jesteś wartościową i rzadką perłą inteligencji i mądrości, jaśnie świecącą na polskich portalach bhaktowskich. Junaczki Twego pokroju, nie tylko inspirują ale i zmuszają do wykonania 200% normy!
gndd pisze:Tak na mój chłopski rozum, to każdy z wymienionych czynników możnaby na jakiejś tam platformie uznać za przyczynę naszego cierpienia. Są różnego rodzaju przyczyny.
Tak, masz rację. Może istnieć wiele różnych przyczyn, tego samego zjawiska. Jednak celem naszej metafizycznej dyskusji jest dotarcie do sedna sprawy, poprzez sformułowanie wniosku odnośnie
ostatecznej przyczyny doświadczanego przez nas cierpienia.
Przy odrobinie wysiłku i dobrej woli ze strony bhaktów głosujących (sic!) za istnieniem innych niż sama jivatma czynników, a przyczyniających się do jej cierpienia, całe to nieporozumienie można by rozwiązać i zakończyć, akceptując słowa Śri Kryszny zawarte w zaledwie jednym wersecie Bhagawad-gity:
"Natura uważana jest za przyczynę wszelkiego materialnego działania i skutków, podczas gdy żywa istota jest przyczyną rozmaitego cierpienia i radości w tym świecie." (Bg. 13.21)
W komentarzu do tego wersetu Śrila Prabhupada pisze: "Całość – ciało i zmysły – są darem natury materialnej i, jak to zostanie wyjaśnione w następnym wersecie, żywa istota jest nagradzana i karana różnymi warunkami życia, odpowiednio do jej przeszłych pragnień i czynów. Odpowiednio do przeszłych pragnień i czynów żywej istoty, materialna natura umieszcza ją w różnych "rezydencjach". Tak więc, sama żywa istota jest przyczyną osiągnięcia takiej czy innej pozycji, takich czy owakich przyjemności i cierpień."
Ten następny, wspomniany przez Śrila Prabhupada werset mówi:
"W taki oto sposób podąża żywa istota ścieżkami życia w tym materialnym świecie, ciesząc się trzema siłami natury. Tak oto doświadcza dobra i zła pośród różnych gatunków, a przyczyną tego jest jej obcowanie z naturą materialną."
Konkluzja jest więc taka, że
ostateczną przyczyną cierpienia i radości doświadczanej przez jivatmę jest ona sama, a dokładniej jej czyny i pragnienia w związku z gunami będącymi produktem prakriti.
Potwierdzenie tego możemy znaleźć też w innych miejscach:
"Najwyższa Osoba Boga w Swym aspekcie wiecznego czasu obecny jest w materialnym świecie i jest bezstronny wobec wszystkich. Nikt nie jest Jego sprzymierzeńcem i nikt wrogiem. Każdy, kto podlega kontroli elementu czasu, cieszy się lub cierpi, odbierając rezultaty swej karmy, czyli działań dla korzyści. Kiedy wieje wiatr, małe drobinki kurzu unoszą się w powietrzu, podobnie zgodnie z naszą karmą, cierpimy lub cieszymy się materialnym życiem." (Śrimad Bhagavatam 4.11.20)
"Istota ludzka spełniając dobrą i złą karmę, doświadcza owoców swoich własnych czynów. Dlaczegoż więc Bóg miałby ponosić za to odpowiedzialność?" (Mahabharata 3.181.5)
"Najwyższy Pan nie jest ani okrutny ani niesprawiedliwy w swoim akcie stworzenia materialnego świata. Żywe istoty cierpią i radują się, jako rezultat swych własnych, dobrych lub złych czynów (karmy) popełnionych w poprzednich wcieleniach." (Vedanta-sutra 2.1.34)
Myślę więc, że bezdusznością i niewrażliwością na cierpienie innych jest pozwalanie im kultywowania błędnego zrozumienia, co do ostatecznej przyczyny wszelkiego cierpienia i w ten sposób uniemożliwienie im podjęcia kroków w celu poprawienia sytuacji na dłuższą metę. Apatia, depresja, frustracja, złość, niepokój, samotność, niskie poczucie własnej wartości są patologicznymi symptomami pewnego stanu chorobowego, z którymi nie jesteśmy w stanie sami sobie poradzić, ponieważ nie znamy ani mechanizmu działania umysłu, ani też ostatecznej przyczyny naszej cierpienia w świecie materialnym.
Zarzucanie słowom Kryszny i śastrom bezduszności czy braku wrażliwości nie jest więc drogą do poznania prawdy. Nie zmieniajmy filozofii tylko z powodu, że ktoś kiedyś uraził nasze uczucia czy popełnił naganny moralnie czyn. On i tak, w takiej czy innej formie poniesie za to karę, ale postarajmy się zrozumieć, że nasz ból jest spowodowany wyłącznie naszymi przeszłymi czynami, których fundacją jest pragnienie odbierania przyjemności zmysłowej w zapomnieniu o Bogu. Nie róbmy więc z siebie kozłów ofiarnych naszej własnej niewiedzy i indolencji, ponieważ taka postawa nie jest korzystna dla pełnienia służby oddania dla Kryszny i dlatego ostatecznie powinna być odrzucona.