Dziękuję Madhav za komentarz, gdyż daje mi on możliwość rozwiania ewentualnych wątpliwości.Madhavacaran pisze:Ciekawy artykuł. Jeśli mogę mieć uwagę:
"Aczkolwiek akt samobójstwa sam w sobie jest czynem moralnie neutralnym, gdyż w zależności od stanu świadomości i motywacji będącej pod wpływem różnych jakości gun może on przynieść zróżnicowane efekty, począwszy od degradacji świadomości, poprzez jej awans, aż do całkowitego wyzwolenia z materialnej egzystencji,"
Nie bardzo mogę się zgodzić, że samobójstwo samo w sobie jest moralnie neutralne, skoro pisma i acaryowie określają go jako grzeszna czynność i nie pochwalają go. Co więcej, argumentacja, którą podałeś w tej kwestii wskazuje raczej, ze nie jest on neutralny, skoro przynosi degradację żywej istoty, a w wyjątkowych przypadkach (które nas nie dotyczą) powoduje jej wzniesienie.
Pisząc, że "akt samobójstwa sam w sobie jest czynem moralnie neutralnym" przyjmuję pozycję konsekwencjonalizmu. Konsekwencjonalizm stanowi modus operandi samego Śri Kryszny, a więc jest polecany w procesie tworzenia ocen moralnych. Ten typ moralności ocenia moralną wartość czynu na podstawie jego końcowych rezultatów. Innymi słowy, jeżeli istnieje możliwość, że nawet powszechnie uważany za niemoralny czyn, a w tym konkretnym przypadku samobójstwo, przynosi wyższe dobro, to jest on uważany za moralny, a w wielu przypadkach uznany nawet za bohaterski i godny wszelkiej pochwały.
Przykładem niech będzie postawa ojca Maksymiliana Kolbe, który z pewnością zdawał sobie sprawę, że popełnia samobójstwo, wybierając śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia w Oświęcimiu. Rezultatem podjęcia decyzji o zakończenia swojego życia było przyznanie mu statusu bohatera, a następnie jego kanonizacja przez samego papieża. Jak z tego widać, poświęcenie własnego życia w wyższym celu, które jest niewątpliwie pewną formą samobójstwa, stanowi uniwersalnie docenianą cnotę, pochwalaną nawet w społeczeństwie osób nie podążających za wedyjską dharmą.
Twój komentarz, prawdopodobnie zupełnie nieświadomie, stawia pisma i aczarjów na pozycji kantowskiej deontologii, która jest potępiona w Mahabharacie, w opowieści o ślubującym mówienie tylko prawdy mędrcu, którego "prawdomówność" przyczyniła się do rzezi niewinnych ludzi ukrywających się przed morderczymi zbirami, i który za swą "moralną" postawę musiał udać się do najgorszego z możliwych piekieł. Deontologia w odróżnieniu od konsekwencjonalizmu ocenia wartość moralną czynu, jedynie na podstawie samego czynu, pomijając jego konsekwencje. Dlatego nadal mocno trwam przy swojej pozycji, mówiącej, że akt samobójstwa jest moralnie neutralny, ponieważ interesują mnie ostateczne moralne konsekwencje tego czynu, które różnią się w zależności od motywacji, a nie deontologiczna ocena samego czynu, co proponujesz.
Dodatkowo, aczarjowie i śastry nie mogą jednoznacznie potępiać samego czynu odebrania sobie życia, z prostego powodu, że jest to autoryzowana metoda prayaścitta zatwierdzona i zawarta w samych dharma-śastrach. Sytuacja, na którą tu natrafiamy, to nie absolutne odrzucenie czy potępienie wskazówek dharma-śastr, a jedynie udzielenie pierwszeństwa zasadom praktyki bhakti ponad stojącymi poniżej nich zasadami dharma-śastr, których jedynym celem jest ewentualne doprowadzenie żywej istoty do etapu pełnienia służby oddania.
Z mojego punktu widzenia, poruszam się na bardzo mocnym gruncie, którego fundamenty zakorzenione są w słowach Śrila Prabhupada, śastr oraz w przykładach wziętych z życia czystych bhaktów i samego Najwyższego Pana. Rozumiem, że w kulturze judeochrześcijańskiej może stanowić to temat tabu, ale przyczyną tego jest niestety czysty sentymentalizm i brak duchowej wiedzy. Być może, gdybyśmy bardziej otwarcie mówili na ten trudny temat, to mniej ludzi decydowałoby się na odebranie sobie życia z niewłaściwych powodów i bez odpowiedniej wiedzy, co do konsekwencji tak przecież poważnego kroku.Madhavacaran pisze:Podziwiam twoją odwagę w poruszaniu takiego tematu i opisywanie sytuacji i sposobów, gdy samobójstwo jest OK, a nawet "polecane". Oj po śliskim i cienkim lodzie stąpasz.