UWAGA - GMO!

Ayur Weda, medycyna, yoga, naturalne metody leczenia. "Naukowcy mogli zrobić postęp w medycynie, ale czy jest jakieś lekarstwo, które pozwoli nam stwierdzić: "Już nie ma więcej chorób?" Czy jest takie lekarstwo? Nie. Na czym więc polega postęp naukowców? Właściwie ilość chorób jedynie wzrasta. Pojawia się tak wiele nowych." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno rozdz. 29
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

UWAGA - GMO!

Post autor: Vaisnava-Krpa » 06 gru 2007, 19:40

'...To nie radykalni ekologowie ale odpowiedzialni uczeni ostrzegają przed potencjalnymi negatywnymi skutkami upraw GM roślin (zboża, drzewa)...' pisze Prof. dr hab. n. med. Mieczysław Chorąży


Szanowni Państwo,
Prosimy o przeczytanie i szeroką publikację listu otwartego Prof. dr hab. n.med. Mieczysława Chorążego do Jego Ekscelencji Arcybiskupa Józefa
Życińskiego.
Fragmenty listu poniżej, cały list pod adresem
http://gmo.icppc.pl/index.php?id=282


List otwarty

5.12.2007

Jego Ekscelencja
Arcybiskup Józef Życiński

Jego Ekscelencjo.

Z informacji internetowej i komunikatu PAP z dnia 4.12.2007 pt. „Nie bójmy się modyfikowanej żywności” dowiedziałem się o stanowisku Jego Ekscelencji, które nie widzi zagrożeń zdrowotnych wskutek spożywania tzw. „żywności modyfikowanej genetycznie”, czy raczej „żywności pochodzącej od organizmów (np. roślin) modyfikowanych genetycznie”.

Obawy przed spożywaniem takiej żywności są powszechne nie tylko w polskim społeczeństwie ale także wśród wielu społeczeństw świata. Według mojej wiedzy istnieją przykłady, dobrze udokumentowane świadczące o ujemnych skutkach zdrowotnych takiej żywności. Jakkolwiek nie zanotowano masowych zachorowań, to jednak w roślinach genetycznie modyfikowanych (rośliny GM), np. w ziarnach używanych do spożycia przez ludzi lub zwierzęta znajdują się alergeny, toksyny i środki chemiczne używane przy uprawach roślin GM szkodliwe dla ludzi i zwierząt. Poważne czasopisma naukowe i agencje (np. Department of Energy, USA; artykuły w naukowym czasopiśmie Science) zalecają zachować daleko idącą przezorność, bo doświadczenie ludzkości w tym obszarze gospodarki są zbyt krótkie, aby wydawać ostateczne osądy.

Jego Ekscelencjo. Istotny problem z genetycznie modyfikowanymi organizmami (GMO) jest zupełnie innej i zasadniczej wagi. Rośliny GM oporne na szkodniki lub tolerujące herbicydy naruszają naturalny ład w przyrodzie: niszczą nisze ekologiczne w uprawach i otoczeniu, wskutek zapylania sąsiadujących upraw roślin tradycyjnych niszczą gatunki uzyskane w drodze naturalnych krzyżówek i selekcji przystosowane do naturalnych warunków środowiskowych, załamują naturalnie funkcjonujące systemy pokarmowe od małych insektów i owadów po ptaki, zaburzają różnorodność biologiczną itp. Po raz pierwszy w historii cywilizacji człowiek sięgnął po techniki pozwalające na wprowadzanie i mieszanie genów między odległymi gatunkami (np. do roślin wprowadza się geny z bakterii, ryb, kokluszu ludzkiego, do jarzyn geny z odległych gatunków roślin itd.). Bóg i ewolucja stworzyły harmonijny świat istot żywych, w którym żyje człowiek. Teraz człowiek pozbawiony przezorności i odpowiedzialności za przyszłość swoich pokoleń i naszą planetę Ziemię zaczyna manipulować przyrodą ożywioną w sposób bezmyślny i nieodpowiedzialny.

To nie radykalni ekologowie ale odpowiedzialni uczeni ostrzegają przed potencjalnymi negatywnymi skutkami upraw GM roślin (zboża, drzewa).

Niektóre pomysły co do genetycznej modyfikacji roślin są uzasadnione i nawet potencjalnie pożyteczne. Ale badania i wprowadzenie do praktyki takich pomysłów musi się odbywać w specjalnych warunkach i pod ścisłą kontrolą. Promowanie żywności i pasz pochodzących z roślin GM i oczywiście promowanie upraw polowych roślin (zbóż) GM jest pochodną polityki gospodarczej wielkiego agrobiznesu i gigantycznych koncernów generujących genetycznie modyfikowane rośliny, sprzedających ziarno GM i środki chemiczne stosowane na uprawach roślin GM (herbicydy, pestycydy).

Koncerny te o obrotach rocznych przekraczających kilkakrotnie budżet Polski wywierają gigantyczną presję na wiele państw na całym globie. Presja wywierana jest przez międzynarodowe organizacje gospodarcze (np. Światową Organizację Handlu), przez naciski polityczne i przez wielki aparat lobbingowy, prawniczy i reklamowy.

To nie humanitarne i etyczne elementy („nakarmimy głodny trzeci świat”) są głównym motywem działań tych koncernów. Koncerny nie dbają o etykę, celem koncernów jest zysk – to jest opinia niedawno zmarłego ekonomisty amerykańskiego, N. Friedmana. Celem perspektywicznym tych koncernów jest uzyskanie pełnej kontroli nad rynkiem żywnościowym. Uprawy roślin GM zagrażają tradycyjnej gospodarce rolnej a polityka koncernów jest potencjalnym zagrożeniem dla farmerów i rolników: czeka ich nowy typ poddaństwa i feudalizmu.

Jego Ekscelencjo. Polska gospodarka rolna oparta o tradycyjne metody upraw roślin produkuje żywność naturalną o wysokich walorach odżywczych uznanych nawet zagranicą. Nie ma merytorycznie uzasadnionej potrzeby promować w Polsce upraw polowych zbóż GM ani rozważać czy żywność pochodząca z takich roślin zaszkodzi czy nie zdrowiu Polaków. Polska jest pod wielką presją polityczną i gospodarczą wywieraną przez różne ośrodki gospodarcze, finansowe i polityczne. Myślę, że należy przeciwstawiać się tej presji i utrzymać wieloletnie moratorium na uprawy polowe roślin GM. Tego wymaga przezorność i odpowiedzialność.

Z wyrazami głębokiego szacunku.
Prof. dr hab. n. med. Mieczysław Chorąży

...........................................................................................................
Mieczysław Chorąży - polski profesor, onkolog, doktor honoris causa
AkademiiMedycznej w Katowicach i Białymstoku, twórca Instytutu Onkologii w Gliwicach, Polskiej Akademii Nauk i Rady Naukowej Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN.
Ostatnio zmieniony 06 gru 2007, 19:44 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 1 raz.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 06 gru 2007, 19:43

Obrazek

Napis na tabliczkach:

"Zakaz wstępu! Genetycznie zmodyfikowana kukurydza przeznaczona jedynie do celów energetycznych! Chemicznie zabezpieczono - niebezpieczeństwo wywołania raka!"

Czesi przynajmniej mówią prawdę o GMO dając ostrzeżenia, że wejście zakazane, bo to grozi śmiercią (trupia czaszka), a przynajmniej rakiem (napis na tabliczce)... jakże to symboliczne!

Obrazek

zdjęcie: Marek Pędziwol
Zdjęcie zrobiono w tym roku (2007) w Karwinie-Łąkach (Czechy), kilka kilometrów od polskiej granicy.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 14 gru 2007, 19:35

Rolnik kontra Monsanto

Rolnictwem zajmuję się od 1947 r., kiedy przejąłem gospodarstwo po ojcu. Moja żona i ja jesteśmy znani na Preriach z produkcji i rozwoju nasion rzepaku oraz zachowywania swojego ziarna do zasiewów. Setki tysięcy rolników zachowują swoje nasiona z roku na rok.

Byłem także członkiem lokalnych władz. Pracowałem w wielu komitetach rolniczych,Image zarówno na szczeblu prowincjonalnym, jak również reprezentując region na szczeblu federalnym. Byłem burmistrzem i radnym przez ponad 25 lat. Przez całe życie zatem pracowałem na rzecz poprawy sytuacji rolników, a także przepisów, praw i rozporządzeń, które przyniosłyby im korzyść i uczyniły rolnictwo opłacalnym.
Całą dyskusję dotyczącą organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO) można podzielić na trzy główne kategorie. Pierwszą z nich jest kwestia praw własności rolników wobec praw własności intelektualnej ponadnarodowych korporacji, takich jak Monsanto. Kolejną jest zdrowie i zagrożenie naszej żywności, spowodowane wprowadzeniem GMO. Trzecia kategoria to środowisko naturalne.

W ciągu ostatniego roku pojawiły się inne bardzo istotne kwestie. Sprawa genetycznie modyfikowanej pszenicy, a także to, co uważam za najgorsze – genetycznie modyfikowane rośliny farmaceutyczne, wytwarzające leki dostępne tylko na receptę, o czym opowiem później. Chciałbym się skoncentrować na sprawach, które dotyczą także mnie: na prawie własności rolników wobec prawa własności intelektualnej koncernów ponadnarodowych.
W sierpniu 1998 r. otrzymałem pozew od Monsanto. Do tego czasu nie miałem w ogóle do czynienia z genetycznie modyfikowanym rzepakiem tej korporacji. Nigdy nie kupowałem ich nasion ani nie byłem na żadnym spotkaniu. Nie znałem nawet żadnego przedstawiciela Monsanto.
Oto kilka punktów, które znalazły się w pozwie. Po pierwsze, powiedzieli, że w jakiś sposób zdobyłem nasiona genetycznie modyfikowanego rzepaku należącego do Monsanto, zasadziłem go i w ten sposób naruszyłem ich patent. Stwierdzili także, iż w moim rowie przydrożnym skażenie GMO wynosi 80 lub 90%.

Kiedy zostaliśmy pozwani, oboje z żoną natychmiast zrozumieliśmy, że 50 lat naszych badań w celu uzyskania czystych nasion rzepaku, który byłby zdolny do przystosowania się do klimatycznych i glebowych warunków na Preriach i odporny na choroby atakujące rzepak, poszło na marne. Nasz rzepak został skażony przez GMO. Wtedy powiedzieliśmy Monsanto: „Słuchajcie, jeśli wasze GMO dostało się do naszych czystych nasion rzepaku, jesteście odpowiedzialni za zniszczenie naszej własności”. Stawiliśmy im więc czoła.
Straciliśmy 50 lat badań nad naszymi nasionami. Byliśmy przekonani, że jeśli rolnicy kiedykolwiek stracą prawo do używania własnych nasion, przyszły rozwój nowych nasion i roślin przystosowanych do lokalnych warunków klimatycznych i glebowych zostanie zatrzymany. To były dwie główne przyczyny, dla których stawiliśmy czoła koncernowi Monsanto.

Postępowanie przedprocesowe trwało dwa lata i w ciągu tego okresuImage Monsanto wycofało wszystkie postawione mi zarzuty o nielegalne zdobycie ich nasion. Doszło nawet do tego, iż przyznali, że zarzuty te były fałszywe.
Nadal jednak uważali, że obecność paru genetycznie modyfikowanych roślin rzepaku Monsanto w rowie przy moim polu, nawet nie na samym polu, oznacza, że naruszyłem ich patent . A zatem cała sprawa przekształciła się w proces o naruszenie prawa patentowego. Nie miałem wpływu na to, gdzie będzie się toczył. Prawa patentowe są prawami federalnymi (państwowymi), więc sprawa trafiła natychmiast do kanadyjskiego sądu federalnego, z jednym tylko sędzią. Proces rozpoczął się w czerwcu 2000 r. i trwał dwa i pół tygodnia.

I właśnie orzeczenie kanadyjskiego sądu federalnego przyciągnęło międzynarodową uwagę do mojej sprawy. Oto kilka najważniejszych jego punktów:

1. Nie ma znaczenia, w jaki sposób genetycznie modyfikowany rzepak czy soja Monsanto, albo jakakolwiek inna genetycznie modyfikowana roślina, dostanie się na pole rolnika. W tym miejscu sędzia sprecyzował, jak to się może stać: poprzez zapylanie krzyżowe oraz bezpośrednie przemieszczanie się nasion. Proszę mi wierzyć, to jest podstawowa przyczyna – wiatr, ptaki i pszczoły – ponieważ na preriach często wieją wiatry.
Sędzia powiedział, że nie ma znaczenia, w jaki sposób GMO dostanie się na pole rolnika, niszcząc lub zanieczyszczając jego plony – wszystko staje się od tego momentu własnością Monsanto. Już nie jesteś właścicielem swoich plonów. I właśnie to, jak ekologiczny lub konwencjonalny rolnik może z dnia na dzień stracić swoje plony, nasiona i rośliny, zaalarmowało ludzi na całym świecie. Sędzia powiedział także, iż wszystkie nasze nasiona i rośliny, które moja żona i ja uprawialiśmy i rozwijaliśmy przez ponad pół wieku, przechodzą na własność Monsanto.

2. Ponadto, całe plony z naszych pól rzepakowych z 1998 r. miały przejść na własność Monsanto. Sędzia orzekł też, że nie wolno mi już używać moich nasion ani roślin. Całe nasze wieloletnie badania nad nasionami i ich naturalnym ulepszaniem poszły więc na marne, a Monsanto dostało nasze plony za nic.
Po szeregu orzeczeń federalnych, wydanych na naszą niekorzyść, przyszła kolej na Sąd Najwyższy Kanady. To był dla nas dość przygnębiający okres, ponieważ nie wiedzieliśmy, jakie są szanse, że zechce rozpatrzyć naszą sprawę. Wystąpiliśmy do Sądu w listopadzie 2002 r. i w maju 2003 r. otrzymaliśmy najlepsze wieści w ciągu całej naszej pięcioletniej batalii sądowej. Sąd Najwyższy orzekł, że rozpatrzy tę sprawę. To było dla nas ogromne zwycięstwo.

Chciałbym teraz wymienić główne kwestie, którymi zajął się Sąd Najwyższy. Skoncentruję się na pięciu, choć jest ich więcej.
1. Czy żywe organizmy, nasiona, rośliny, geny i organy ludzkie mogą być posiadane i chronione patentem korporacyjnym opartym na własności intelektualnej?
2. Kto jest odpowiedzialny za genetycznie modyfikowane cechy szkodliwych chwastów, które uodparniają się na środki chwastobójcze? Już teraz mamy te super-chwasty.
3. Czy prawo rolników do upraw konwencjonalnych i ekologicznych może być chronione?
4. Czy rolnicy mogą utrzymać prastare prawo do zachowania swoich własnych nasion?
5. Kto jest właścicielem życia?

Podczas pierwszego procesu sędzia powiedział, że nie ma znaczenia, w jaki sposób GMOImage dostało się na pole, nawet kiedy sprecyzował, jak to się mogło stać. Myślę, że właśnie to, jak szybko rolnik może stracić prawa do własnych nasion i roślin, naprawdę zaalarmowało farmerów i właścicieli ziemskich w Ameryce Północnej i na całym świecie.
Inną kwestią, o której nigdy się nie mówi w związku z GMO, jest korporacyjna kontrola kontraktów, która istnieje na Preriach Północnej Ameryki. Można by powiedzieć, że to nie może się dziać w wolnym kraju, jakim jest Kanada, ale tak właśnie się działo i dzieje nadal.

Oprócz kwestii środowiska, żywności, zdrowia i zanieczyszczenia, jest jeszcze kwestia kontraktów. Moim zdaniem, są to jedne z najbardziej podstępnych dokumentów pod słońcem, które odbierają rolnikom ich prawa.

Oto kilka podstawowych punktów umowy rolnika z Monsanto: 1. Rolnik nigdy nie może używać własnych nasion. 2. Zawsze musi kupować nasiona od Monsanto. 3. Musi kupować chemikalia (nawozy, pestycydy itp.) wyłącznie od Monsanto. 4. Jeśli w jakiś w sposób złamie tę umowę i zostanie ukarany grzywną przez Monsanto, musi podpisać poufne oświadczenie, że nie będzie o tym rozmawiał z mediami i sąsiadami. Monsanto często powtarza, że to się zdarzyło zaledwie kilka razy, ale nie wiemy tego na pewno, ponieważ rolnicy muszą podpisywać to poufne oświadczenie.

Kolejna sprawa: każdego roku rolnik musi zapłacić Monsanto opłatę licencyjną w wysokości 15 dolarów od akra za przywilej uprawiania GMO, a w 2003 r. w umowach pojawiła się nowa klauzula – bez względu na powód, nie można już zaskarżyć Monsanto. Nigdy nie będziesz mógł pozwać Monsanto do sądu. Inna istotna kwestia: musisz pozwolić detektywom Monsanto wejść na swój teren i zaglądać do magazynów przez trzy lata od podpisania umowy, nawet jeśli uprawiasz GMO tylko przez rok.

Trzeba pamiętać, że po wprowadzaniu GMO nie istnieje coś takiego jak strefa bezpieczeństwa. Jeśli raz wprowadzi się do środowiska pewną formę życia, formę dającą życie, nie ma już odwołania. Nie można powstrzymać wiatru. Nie można powstrzymać przemieszczania się nasion poprzez zapylanie krzyżowe – powstrzymać ptaków, pszczół i innych zwierząt. Nie można tego powstrzymać i GMO rozprzestrzeni się tak samo, jak na Preriach.

Nie ma możliwości współistnienia/sąsiadowania upraw bez GMO z uprawami genetycznie zmodyfikowanymi. Proszę mi wierzyć, jestem rolnikiem od pół wieku i wiem, że jeśli raz wprowadzi się gen GMO do środowiska, do jakiegoś nasienia czy rośliny, jest on genem dominującym. W końcu zawładnie każdym gatunkiem rośliny, do którego się dostanie. Nie można mieć w kraju genetycznie modyfikowanych upraw i jednocześnie ekologicznego, tradycyjnego czy konwencjonalnego rolnictwa. Wszystko to w końcu stanie się GMO. W tym tkwi niebezpieczeństwo. Nie ma już potem wyboru. Proszę mi wierzyć, ekologiczni i tradycyjni rolnicy na Preriach nie mogą już uprawiać soi ani rzepaku. Całe nasze zasoby nasion są w tej chwili zanieczyszczone przez GMO. Wybór został odebrany zarówno rolnikom ekologicznym, jak i konwencjonalnym.

Trzeba przy tym pamiętać, że rzepak pochodzi z rodziny kapustowatych, do której zaliczają się także jego bliscy kuzyni, jak np. rzodkiew, rzepa i kalafior. Teraz dochodzi także do zapylania krzyżowego tych właśnie roślin.
Wiele osób pyta mnie, dlaczego rolnicy w ogóle zaczęli uprawiać GMO, kiedy zostało wprowadzone w 1996. W tym czasie Monsanto mówiło im, między innymi, że będą mieli plony większe, bogatsze w składniki odżywcze, a w dodatku przy zastosowaniu mniejszej ilości chemikaliów.
W ciągu 2-3 lat od wprowadzenia genetycznie modyfikowanego rzepaku na Preriach, nasze zwykłe rośliny, poprzez zapylanie krzyżowe, stały się super-chwastami.

Monsanto nie było wówczas jedyną firmą sprzedającą GMO, więc mieliśmy teraz GMO z trzech różnych firm połączone w jednej roślinie rzepaku, do kontrolowania i zabicia której potrzeba było przynajmniej trzech rodzajów środków chemicznych. Ale Monsanto oznajmiło: „Nie ma problemu. Wymyśliliśmy nowy, super-toksyczny środek chemiczny, który zabije nowy super-chwast”. Czyli wszystko, co mówili o redukcji ilości chemikaliów, okazało się fałszywe. Obecnie plony zmodyfikowanego rzepaku zmniejszyły się o około 6,4%. Amerykański Departament Rolnictwa przyznał, że plony soi GM spadły przynajmniej o 15%. A zatem mamy teraz mniejsze plony.

Trzecią kwestią związaną z żywieniem jest to, czego Monsanto nie mówi, a mianowicie, iż jakość odżywcza roślin i ziaren GM jest o wiele niższa, być może nawet o połowę w stosunku do produktów rolnictwa konwencjonalnego. Nie będę się wdawał w szczegóły, ale chodzi głównie o zawartość kwasu erukowego w częściach zielonych rzepaku, który sprawia, że modyfikowany rzepak jest po obróbce termicznej (gotowanie itp.) bardzo gorzki.

A zatem, mamy teraz w Kanadzie mniejsze plony, zwiększone zużycie chemikaliów, super-chwasty i znacznie gorszą jakość żywności.
Powiedziałbym, że jeśli cokolwiek doprowadzi do klęski głodu, będzie to wprowadzenie GMO na całym świecie!
Nie poruszyłem jeszcze kwestii ekonomicznej. My, Kanadyjczycy, nie możemy sprzedać ani jednego buszla rzepaku do Unii Europejskiej, co oznacza, że straciliśmy jedną trzecią naszych rynków, a nasze ceny spadły. Teraz chcą wprowadzić genetycznie modyfikowaną pszenicę, gdy nawet Canadian Wheat Board (Kanadyjska Agencja Rynku Pszenicy) ostrzega, że stracilibyśmy wówczas ponad 80% naszych rynków zbytu.

Kilka miesięcy temu byłem w Japonii i mam oświadczenie młynarzy, przetwórców i konsumentów Japonii i Południowej Korei, informujące, że kontrakty zostaną zerwane, jeśli wprowadzimy genetycznie modyfikowaną pszenicę. Oto jak poważna jest ta sprawa.
Wspomniałem krótko o roślinach farmaceutycznych. To kolejne nieszczęście, jakie przyszło wraz z wprowadzeniem GMO. Przeżyłem całe 50 lat rozwoju środków chemicznych po II wojnie światowej, a potem rozwój GMO od lat 80-tych XX w. Teraz wprowadzenie leków na receptę z roślin GMO – w ubiegłym roku w Ameryce Północnej było już około 300 upraw testowych.

Obecnie w Stanach Zjednoczonych jest sześć ważnych leków produkowanych przez rośliny. Naukowcy z uniwersytetów w Indianie, Ohio i Nebrasce powiedzieli mi, że już teraz zachodzą procesy zapylania krzyżowego bliskich kuzynów tych gatunków.
Rośliny farmaceutyczne to pierwotnie słoneczniki i kukurydza. Część z dostępnych na receptę leków produkowanych przez rośliny to szczepionki, enzymy przemysłowe, środki przeciwkrzepliwe, hormony wzrostu i leki antykoncepcyjne. To wszystko są leki dostępne na receptę, teraz wytwarzane przez rośliny, uprawiane w naturalnym środowisku!
Nie mówiłem o sprawach środowiska i kwestii bezpieczeństwa żywności, ale w Japonii, Holandii, Niemczech, Szwajcarii i Anglii przeprowadzono na szeroką skalę testy dotyczące zagrożeń zdrowotnych spowodowanych spożywaniem produktów GMO.

Kanadyjska Agencja Inspekcji Żywności (Canadian Food Inspection Agency, CFIA) nie przeprowadziła żadnych testów. Wykorzystała jedynie dane dostarczone przez Monsanto. Rządy Japonii i Holandii mówią teraz, że CFIA wyciągnęła nieuprawnione wnioski.
Mogę podać różnego rodzaju przykłady ze Stanów Zjednoczonych, gdzie świnie karmione genetycznie modyfikowaną soją przestawały się rozmnażać. Zaczynały znowu, kiedy zmieniano im karmę. Mamy prawo wiedzieć, co jemy. Gdyby ludzie byli świadomi, co jedzą, 90% Kanadyjczyków nie jadłoby GMO.

Jednakże, kładę nacisk przede wszystkim na prawa rolników, prawo do używania własnych nasion z roku na rok. Sędzia w mojej pierwszej sprawie orzekł, że chociaż rolnicy w Kanadzie mają gwarancję prawa federalnego do używania własnych nasion, to prawo patentowe Monsanto jest ponad wszystkimi ich prawami. Rolnicy nie mają żadnych praw wobec prawa patentowego. A zatem istnieje prawdopodobieństwo, że rolnik z dnia na dzień straci prawa do swoich nasion, roślin i zwierząt. To dlatego moja sprawa stała się tak dobrze znana na całym świecie. Proszę pamiętać, że oni (ponadnarodowe korporacje) dążą do całkowitej kontroli nad światowymi zasobami nasion, a kto ma nad nimi kontrolę, ten kontroluje także zasoby żywności. A kto kontroluje zasoby żywności – kontroluje naród.

Aby ukazać całą bezwzględność Monsanto, dodam, że około rok temu znów wnieśli skargę przeciwko mnie, w sprawie poniesionych kosztów. Tym razem procesowali się ze mną o milion dolarów, ponieważ stwierdzili, że jestem arogancki, uparty i nie robię tego, czego chcą.

Co tym razem orzekł sędzia? Orzekł, że muszę zapłacić Monsanto 153 tysiące dolarów za poniesione przez nich koszty sądowe.

Na zakończenie: dlaczego stawiliśmy czoła Monsanto? Moja żona ma 72 lata, ja 73. Nie wiemy, ile czasu jeszcze nam pozostało i patrzymy na to w ten sposób: jako dziadek pytam, jakie dziedzictwo chcę pozostawić moim wnukom. Moi dziadkowie i rodzice pozostawili nam dziedzictwo ziemi. Nie chcę zostawiać moim dzieciom dziedzictwa ziemi, powietrza i wody pełnych trucizny. Jestem pewien, że każdy z was czuje dzisiaj to samo. Będziemy zatem kontynuować naszą walkę o prawo rolników na całym świecie do używania swoich własnych nasion.

Percy Schmeiser

http://www.pracownia.org.pl/dz/index.ph ... 84&id=1421
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 12 sty 2008, 17:36

Dostałem list:

Szanowni Państwo, Dobra wiadomośc z Francji; Vive la France! FRANCJA
WPROWADZIŁA ZAKAZ UPRAWY GMO! (poniżej szczegóły)

Tymczasem stanowisko Rządu RP jest ciągle bardzo niejasne! Eurodeputowany
Jaunsz Wojciechowski pisze:
'...Oficjalnie rzad, ustami Ministra Środowiska chce Polski wolnej od GMO.
Mam jednak wrażenie, ze rzad ściemnia i jest przeciw GMO, a nawet za.
Świadczy o tym moja korespondencja z Ministrem Środowiska, w bulwersujacej
sprawie uprawy w Polsce 320 ha genetycznie modyfikowanej kukurydzy MON 810.
Takie uprawy powstaly bez zgody Ministra Środowiska, a minister rozkłada
ręce, że nic nie może na to poradzić, bo mu wiąże ręce prawo europejskie.
Moim zdaniem rząd ściemnia...' (więcej www.januszwojciechowski.pl )

Na nasze listy wysłane zaraz po utworzeniu nowego Rządu nie dostaliśmy
odpowiedzi.

!!!Musimy zjednoczyć siły w walce przeciw wprowadzaniu GMO do Polski tak jak
zrobili to Francuzi.
Zachęcamy Państwa do przystąpienia do KOALICJI POLSKA WOLNA OD GMO.
Więcej informacji, lista członków oraz formularz zgłoszeniowy
www.polska-wolna-od-gmo.org

Z poważaniem,
Jadwiga Łopata i Julian Rose
============
ICPPC - International Coalition to Protect the Polish Countryside,
Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi
34-146 Stryszów 156, Poland tel./fax +48 33 8797114
biuro@icppc.pl www.icppc.pl www.gmo.icppc.pl www.eko-cel.pl

************************************************
Vive la France!
http://koniczynka.org/index.php?pokaz=1200147495
Uprawa kukurydzy MON810, jedynej modyfikowanej genetycznie odmiany
stosowanej we Francji, została oficjalnie zakazana przez tamtejsze władze.
Decyzja jest konsekwencją zakończenia prac specjalnej komisji,
złożonej przede wszystkim z autorytetów naukowych i powołanej przez państwo
w celu drobiazgowej analizy konsekwencji stosowania modyfikowanych
organizmów (GMO) w rolnictwie. Wcześniej prezydent Nicolas Sarkozy
zapowiedział, że nie zawaha się przed zamianą wprowadzonego przez siebie
czasowego moratorium w zakaz, jeśli tylko tak zaleci mu komisja. Nie bez
znaczenia był zapewne także strajk głodowy w tej sprawie, zorganizowany
przez grupę aktywistów z José Bové na czele.

Co prawda kukurydza MON810 dopuszczona jest na terenie całej Unii
Europejskiej i obejmuje ją zakaz dyskryminacji (przywołuje się tu argument o
wolności gospodarczej jako jednej z naczelnych zasad Wspólnoty), jednak
poszczególne państwa członkowskie mają pewne możliwości prawne, by powołując
się na względy bezpieczeństwa zakazywać pewnych typów upraw. Członkowie
panelu powołali się na brak wyczerpujących, wiarygodnych danych naukowych na
temat białek powstających w roślinach modyfikowanych genetycznie. Zwrócili
także uwagę na niepokojące wyniki badań na temat niezamierzonego,
szkodliwego wpływu upraw modyfikowanych w kierunku wytwarzania własnych
pestycydów na pożyteczne organizmy, jak dżdżownice, a także na te dotyczące
możliwości niekontrolowanego rozprzestrzeniania się modyfikowanych roślin. W
raporcie komisji zalecono także dogłębne przemyślenie kwestii modyfikowanych
genetycznie pasz, sprowadzanych powszechnie do Europy z Ameryki.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 22 sty 2008, 21:19

Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 19 lut 2008, 15:19

"...Epidemiolodzy przestrzegają, że spożywanie produktów modyfikowanych genetycznie może być rakotwórcze i powodować alergie, może też uodparniać na antybiotyki...

KE-GMO-ziemniak modyfikowany
-----------------------
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR) | 19-02-2008 09:53

Nie ma decyzji unijnych rządów w sprawie możliwości żywienia zwierząt
hodowlanych paszą z dodatkiem ziemniaków modyfikowanych genetycznie.
Wczoraj, ministrowie rolnictwa 27 państw nie zaakceptowali propozycji
stosowania GMO przy uprawie ziemniaków. Głosów zabrakło zarówno zwolennikom,
jak i przeciwnikom GMO, w tej ostatniej grupie była Polska. Oznacza to, że
sprawa wróciła do Komisji Europejskiej. A ta jest podzielona. Z
nieoficjalnych informacji wynika, że jest grupa urzędników, którzy są
przeciwni stosowaniu ziemniaków genetycznie modyfikowanych. Epidemiolodzy
przestrzegają, że spożywanie produktów modyfikowanych genetycznie może być
rakotwórcze i powodować alergie, może też uodparniać na antybiotyki. Przed
uprawami modyfikowanymi genetycznie przestrzegają też ekolodzy. Podkreślają,
że zmniejszają one bioróżnorodność i będą zanieczyszczać środowisko. Zarówno
Światowa Organizacja Zdrowia, jak i Europejska Agencja do spraw Leków
zakwestionowały pozytywną opinię zmodyfikowanego genetycznie ziemniaka,
wydaną przez Europejski Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności. Dowodzą, że
gen ARMG wbudowany w ziemiaka wpływa na antybiotyki stosowane w leczeniu
ludzi i zwierząt. iar/Mytko/B.Płomecka/ab

http://www.polskieradio.pl/iar/gospodar ... 64635.html "
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 15 kwie 2008, 14:05

Stanowisko Komitetu Ochrony Przyrody PAN
w sprawie uprawiania w Polsce roślin genetycznie zmodyfikowanych (GM)

Zarys problemu

Obszary rolnicze (agrocenozy i obszary kośno-pasterskie), będące środowiskiem życia zarówno tradycyjnychImage kultywarów, jak i dzikich gatunków podlegających ochronie prawnej, znajdują się w polu bezpośrednich zainteresowań ekologii i ochrony przyrody (Światowa Strategia Ochrony Przyrody, 1980).

Pomiędzy ekosystemami objętymi gospodarką rolną a wszystkimi innymi elementami biosfery, w tym obszarami chronionymi, istnieje bogata sieć powiązań i stały przepływ genów. Stąd, wprowadzanie do środowiska przyrodniczego odmian roślin wyposażonych w niespotykane wcześniej kombinacje cech specyficznie skonfigurowanych przez genetyczne modyfikacje (organizmy genetycznie zmodyfikowane, GMO), generuje dla tego środowiska wielowymiarowe i bardzo poważne zagrożenia, których skala i konsekwencje są dziś trudne lub niemożliwe do przewidzenia.

Dlatego też jakiekolwiek decyzje związane z uwolnieniem do środowiska tego typu organizmów muszą być poprzedzone bardzo wnikliwymi badaniami, szczególnie ekologicznymi, przeprowadzonymi przez kompetentne i niezależne grupy naukowców.

Ta logiczna kolejność postępowania, oczywista choćby w przypadku wprowadzania każdego nowego leku, została obecnie w Polsce naruszona. Ponadto z grona nauk oceniających wpływ GMO na stan środowiska wyłączana jest ekologia – nauka badająca wielowymiarowe interakcje zachodzące między organizmami oraz oddziaływania między organizmami a ich środowiskiem. Sytuacja ta jest niepokojąca tym bardziej, że poza negatywnymi, długotrwałymi skutkami społeczno-ekonomicznymi oraz zdrowotnymi, już na obecnym poziomie wiedzy dają się zauważyć poważne i nieodwracalne zagrożenia ekologiczne, jakie GMO niesie dla całości środowiska przyrodniczego, a tym samym dla środowiska życia człowieka.

Wobec zagrożeń

Komitet Ochrony Przyrody PAN, jako interdyscyplinarny zespół badaczy, w którego skład wchodzą zarówno ekolodzy, jak i specjaliści zajmujący się innymi aspektami nauk środowiskowych, pragnie kolejny raz zwrócić uwagę na następujące fakty:

1. Istnieją rozpoznane już bezpośrednie i pośrednie zagrożenia ekologiczne ze strony GMO, których dalekosiężne i wielowymiarowe konsekwencje wymagają zbadania i oszacowania,
2. Istnieją analogiczne dowody, anonsowane w najpoważniejszych czasopismach naukowych i rzetelnych opracowaniach syntetycznych, na negatywne skutki zdrowotne upraw i spożywania pokarmów tworzonych na bazie GMO,
3. Wykazano jawnie negatywne skutki społeczno-ekonomiczne wprowadzenia GMO w Polsce,
4. Wszystkie województwa, głosem swych przedstawicieli, wyraziły jasno wolę pozostania strefami wolnymi od GMO,
5. Większość polskich konsumentów w sposób nie budzący wątpliwości stwierdza, że nie życzy sobie żywności zawierającej w swym składzie GMO,
6. Wielu wybitnych uczonych polskich, zajmujących się różnymi aspektami GMO, wypowiadało się jednoznacznie i kategorycznie przeciwko wprowadzeniu do uprawy przy obecnym stanie wiedzy organizmów zmodyfikowanych genetycznie.

Biorąc pod uwagę wszystkie wyżej wymienione przesłanki, Komitet Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk dwukrotnie wypowiadał się przeciwko wprowadzeniu do uprawy, czy też uwalnianiu do środowiska w inny sposób, organizmów zmodyfikowanych genetycznie. Wskazywał także na konieczność wprowadzenia odpowiednio długiego moratorium, w trakcie którego należy przeprowadzić niezbędne badania pozwalające ustalić, czy, a jeżeli tak, to w jakim stopniu i w jakich przypadkach oraz przy jakich środkach bezpieczeństwa, można będzie dopuścić uprawę GMO w Polsce.

Fakty, o których się milczy i pytania bez odpowiedzi

Nie miejsce tu na referowanie szerokiego spektrum już znanych a przemilczanych zagrożeń. Dla polskiego czytelnika dostępna jest w tym względzie choćby książka J. Smitha „Nasiona kłamstwa” czy bogaty serwis internetowy. Za przykład niech służą wyniki badań, w których wykazano poważne symptomy chorobowe u zwierząt laboratoryjnych karmionych roślinami genetycznie zmodyfikowanymi oraz brutalne metody niszczenia osób, które wyniki swych badań w tej materii ujawniają (www.gmwatch.org).

Niestety w kampanię medialną wsparcia dla GMO wciągnięto biotechnologów, starając się równocześnie nie dopuścić do głosu środowisk niezależnych specjalistów z innych dyscyplin. Przykładem rażącego braku obiektywizmu jest notatka prasowa PAP z 15.11.2007 pt. „Eksperci z PAN za możliwością uprawy w Polsce niektórych odmian GMO”. Rozpowszechnia ona jawne nieprawdy, których dobitnym przykładem jest stwierdzenie: „...po 10 latach badań brakuje dowodów na negatywne oddziaływanie GMO na środowisko”. Czyich badań, nie precyzując. Ogłasza też arbitralnie jakoby „...nie stwierdzono dotychczas populacyjnego wpływu żywności pochodzącej z odmian GMO na społeczeństwo”. Nie wskazując jednak, kto taki wpływ kiedykolwiek badał i w jakiej skali! Z pozanaukowych najwyraźniej powodów przemilcza się możliwość zastosowania biologicznej walki ze szkodnikami kukurydzy przybyłymi do południowej Polski (wraz z ociepleniem klimatu?), zapewne po to, by wykorzystać tę okoliczność do zaproponowania rolnikom stosowania genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy jako rzekomego panaceum. Dotąd nikt jednak nie wie, w jakim stanie znajdują się tysiące gatunków istot żywych współtworzących nasze ekosystemy polne, do których wprowadzono uprawę zmodyfikowanej kukurydzy.

Szkodliwy pośpiech i presja w sprawach GMO

Zarysowana powyżej sytuacja spowodowała, iż Rząd poprzedniej kadencji początkowo sprzeciwiał się wprowadzeniu w Polsce upraw GMO. Niestety, pod naciskiem mocnego lobby pro-GMO-wskiego przystąpiono do pośpiesznego przygotowywania projektu ustawy o GMO, który został przyjęty przez Radę Ministrów w dniu 13 marca 2007 r. Zawiera on bardzo kontrowersyjny w treści dział IV „Zamierzone uwolnienia”. Równolegle tworzone są też fakty dokonane, dzięki lukom prawnym w obecnie obowiązującym ustawodawstwie. Na przykład, według Polskiego Związku Producentów Kukurydzy, areał doświadczalnych upraw genetycznie modyfikowanych odmian tej rośliny wyniósł [w roku 2007] już 300 ha.

Wokół sprawy „otwarcia” Polski dla upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych wytworzyła się niedobra atmosfera, będąca mieszaniną przemilczeń i dalekiej od rzetelności faktograficznej propagandy, co wprowadza społeczeństwo w błąd i niesłusznie uspokaja.

Promocja GMO przez wielkie światowe koncerny, dysponujące ogromnymi środkami, jest prowadzona bardzo profesjonalnie, a jej jedynym celem jest zdobycie rynku za wszelką cenę, co wyklucza otwartą i rzeczową dyskusję oraz prezentację różnych stanowisk i wątpliwości; zwłaszcza przedstawiania złożoności problemu. Tego typu ekspansja gospodarcza, uwzględniająca pozyskiwanie poparcia polityków i decydentów różnego szczebla oraz wybranych grup specjalistów i mediów, jest w Polsce wciąż czymś nowym i społeczeństwo nasze nie jest jeszcze do tego przygotowane, a mechanizmy prowadzenia profesjonalnego, w sensie medialnym, sporu jeszcze nie zostały u nas wypracowane.

Z pogwałceniem prawa i zasad postępowania

Nagłe przyspieszenie działań mających ułatwić wprowadzenie GMO jest oczywistym wynikiem nacisku władz Unii Europejskiej, naruszającego jej własne zasady demokratyczne (zasadę wolnego wyboru przez obywateli, zasadę subsydiarności czy konwencję o bioróżnorodności).

Zasada przezorności

Wdrażanie nowych technologii powinno następować po wykluczeniu możliwości wystąpienia negatywnych skutków zdrowotnych, ekologicznych i ekonomicznych. Nakazuje to jedna z głównych zasad prawnych Unii Europejskiej, zasada przezorności , obecnie także jawnie naruszana przez jej władze. Wobec przytoczonych faktów i zgłoszonych zastrzeżeń, mamy oczywisty obowiązek, nie tylko prawny ale i zdroworozsądkowy, odwołania się do ww. zasady przezorności , wynikiem czego są równie oczywiste wnioski i postulaty.

Wnioski i postulaty

W świetle zestawionych faktów Komitet Ochrony Przyrody PAN postuluje:

1. Respektowanie ważności naszego wcześniejszego wniosku wskazującego na przedwczesność decyzji wyrażającej zgodę na uprawę lub jakiekolwiek uwalnianie do środowiska GMO,
2. Wprowadzenie wieloletniego (co najmniej 15-letniego) moratorium na uprawy GMO, dającego czas na wykonanie niezbędnych, wnikliwych badań oraz dokonanie niezależnych ocen ekologicznych i zdrowotnych,
3. Podjęcie jak najszybciej, niezależnych od biotechnologicznych koncernów, badań ekologicznych i zdrowotnych skutków uwalniania GMO do środowiska; sam brak wsparcia władz Polski dla takich badań zmniejsza poważnie szanse uzyskania wiarygodnych wyników,
4. Zorganizowanie w trybie pilnym przez Polską Akademię Nauk cyklu interdyscyplinarnych konferencji naukowych, których celem będzie zebranie i obiektywna ocena dostępnej wiedzy na temat bezpieczeństwa GMO, a następnie wyłonienie tematów i zespołów dla krajowych badań ekologicznych oraz przeanalizowania aktualnej sytuacji i perspektywy rozwoju polskiego rolnictwa oraz możliwości ochrony rodzimej przyrody w krajobrazach wiejskich,
5. Wstrzymanie prezentacji w środkach masowego przekazu reklam propagujących zasadność wprowadzenia GMO do czasu uzyskania jednoznacznych, opartych o krajowe wyniki badań, opinii środowisk naukowych,
6. Przeanalizowanie skutków społecznych i gospodarczych (w tym finansowych) oraz wpływu na bezpieczeństwo żywnościowe Polski wprowadzenia GMO, takich jak:
– uzależnienie polskiego rolnictwa od dostaw nasion przez zagranicznych monopolistów,
– wyeliminowanie drobnych producentów rolnych przez zaostrzenie konkurencji na rynku żywnościowym,
– wystąpienie nieprzewidzianych a szkodliwych następstw uprawy GMO i uwolnienie do środowiska nowych kombinacji genetycznych, Przeprowadzenie niezależnej akcji informacyjnej na temat bieżących problemów w rolnictwie i leśnictwie związanych z polityką uprawy roślin genetycznie modyfikowanych.

Prof. dr hab. Zbigniew Mirek
Przewodniczący Komitetu Ochrony Przyrody PAN
28 stycznia 2008 r.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 25 kwie 2008, 12:24

Rząd nie chce genetycznie modyfikowanych roślin

http://wiadomosci.wp.pl/kat,,wid,9892726,wiadomosc.html

Rząd wymyślił fortel, który pozwoli zablokować albo mocno utrudnić
uprawę w Polsce roślin genetycznie modyfikowanych, informuje "Gazeta
Wyborcza". Pytanie co na to Komisja Europejska.

Nasze obecne przepisy zakazują upraw GMO i narażają nas na konflikt z
Komisją Europejską. Sztab prawników z Ministerstwa Środowiska opracował
więc projekt nowej ustawy: nie ma tu wprawdzie formalnego zakazu upraw
roślin transgenicznych, ale są narzędzia pozwalające takie uprawy w
praktyce wykluczyć.

Fortel polega na tym, że samorządy gminne i wojewódzkie miałyby prawo
tworzyć "strefy wolne od upraw GMO". Wystarczy uchwała rady gminy
przyjęta zwykłą większością głosów. Ustawa w praktyce pozwala więc
wszystkim gminom ogłosić się "strefami wolnymi od GMO". Takie strefy
mogą objąć całą Polskę, bo w ciągu ostatnich kilku lat wszystkie
samorządy wojewódzkie zdążyły zadeklarować, że nie chcą u siebie roślin
transgenicznych.

Wcześniej podobne prawo próbowała wprowadzić Austria. Nie udało się. W
2006 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że austriacki land
nie ma prawa samodzielnie ogłosić się strefą wolną od GMO. (PAP)
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 30 kwie 2008, 08:45

Dostalam cos takiego w pracy odnosnie waznego wydarzenia jesli chodzi o GMO - czas na akcje dla zainteresowanych tematem. Moze ktos z Was tez chce zaglosowac przeciwko GMO:

ACTION ALERT
Historic Vote on GMOs

Dear friends,
An important vote on GMOs is due to take place on 7 May in Brussels. The
agro-chemical industry wants to get EU permission to grow
pesticide-producing maize plants and a GM potato that contains an
antibiotic resistant gene. We want EU Commissioners to say NO when they
discuss the applications on 7 May.

Can you join us in writing directly to all the European Commissioners this
week?

The agro-chemical industry is already bombarding the Commission with
lobbyists and messages. Greenpeace activists and campaigners are on the
ground in Brussels, too. But with your voice, and your network of friends,
we can deliver a louder, more direct message to Europe's top politicians.

We have contact details for all 27 European Commissioners, talking points
you can use in your message to them, and links to further reading. The
vast majority of EU citizens are opposed to GMOs, and emails direct from
people who care ? in Europe, around the world ? can really work.

Please click here to take action.
http://www.email.greenpeace.org/dzhhhjj ... PID=935914

Thank you for taking action before 7 May and for campaigning this far with
us already.

We will keep you informed!

Everyone at Greenpeace International

To no longer receive email from this list send a blank email to
mailto:unsub-rnwsnlgvagssz@email.greenpeace.org

OR send a postal mail to:

Ottho Heldringstraat 5
1066 AZ Amsterdam
The Netherlands
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 23 maja 2008, 15:59

Wszelka ingerencja w naturę stworzoną przez Najwyższego jest zła. Chcą coś poprawiać a powodują zniszczenie jak mawiał Prabhupada ,, ...mają czelnośc twierdzić że będą tworzć..."
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

ODPOWIEDZ