Nasz Prabhupada przyjaciel wszystkich

Świadomość Kryszny to miłość do Boga. Jeśli nie nauczyłeś się kochać Boga, wówczas jakie znaczenie ma twoja religia? Kiedy rzeczywiście jesteś na platformie miłości do Boga, wtedy rozumiesz swój związek z Bogiem – "jestem integralną cząstką Boga". Wówczas rozszerzasz swoją miłość również na zwierzęta. Jeśli rzeczywiście kochasz Boga, wówczas zawarta w tym jest również miłość do insektów. Rozumiesz, że "ten insekt ma inne ciało, ale również jest integralną cząstką mojego ojca; zatem jest moim bratem". Wówczas nie możesz utrzymywać rzeźni. Jeśli utrzymujesz rzeźnie i sprzeciwiasz się poleceniu Chrystusa: "Nie zabijaj", a przy tym ogłaszasz się chrześcijaninem czy hinduistą, to nie jest to religią. Jest to jedynie strata czasu. Ponieważ nie rozumiesz Boga, nie masz miłości do Boga. Podajesz się za członka jakiejś sekty, ale nie ma w tym prawdziwej religii. Taka sytuacja ma miejsce na całym świecie. - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - Prawda i Piękno - Rozdział 11 - Wyścigi psów czterokołowych
mad

Nasz Prabhupada przyjaciel wszystkich

Post autor: mad » 11 lip 2007, 12:25

Nowa ksiazka o Prabhupadzie. (Our Prabhupada- Friend to All) Wspomnienia osob ktore znaly go zanim wyjechal do Stanow:


Sriman Chaitanya Dev Goswami

Sriman Chaitanya Dev Goswami jest Vrajavasim urodzonym w 1934 roku. Jest sevaka w swiatyni Radha Ramana, we Vrindavan i znanym tworca poezji Brajbhasa.


Obrazek

Kiedy pierwszy raz spotkałem Prabhupada, mieszkal w swiatyni Vamsi Gopala. Pozniej przeprowadzil się do swiatyni Radha Damodara. Zwykl przychodzic do naszego domu i do naszej swiatyni Sad-bhuja Mahaprabhu, niedaleko swiatyni Radha Ramana i swiatyn Radha Gokulananda. Mysle, ze kiedy go poznalem miałem około trzydziestki. Dzisiaj mam 65 lat. Moim guru jest Madhavalal Goswami, Goswami swiatyni Radha Ramana. Pochodzimy z lini Gopal Bhatty Goswamiego i nasi przodkowie wywodza się od Damodara Maharaja Goswamiego. Jestem sevaita w swiatyni Radha Ramana.

Zostalem jego uczniem zadajac mu zawsze pytania o zasadach Czejtanii Mahaprabhu i Czejtania Czaritamrity. Interesowalo mnie poznanie tych zasad, wiec Prabhupada udzielal mi lekcji. Polecil mi czytac ksiazki Bhaktisiddhanty Sarasvatipada, z jego komentarzami, jak i Jaiva Dharme, mowiac:” Poznasz z tej ksiazki wiele nauk o Panu Krysznie i Czejtanii Mahaprabhu”

Uwazam, ze jest on pierwsza i najwazniejsza osoba, która rozprzestrzenila nauki Madhva sampradayi na calym swiecie. Prabhupada był prosta , ale rownoczesnie bardzo uczona osoba. Interesowalo go nauczanie filozofii Czejtanii Mahaprabhu. Było to jego glownym celem. Powiedzial mi: „Chaitania Goswami, moja opinia jest taka: powinienes nauczac zasad Czejtanii Czaritamrity.” Obecnie, w miare swoich mozliwosci probuje spelniac to polecenie.

Kiedys powiedzial mi: „Możemy nurkowac gleboko w wodzie, czlowiek może nawet zyc pod woda, może latac jak ptak. Zrobilismy taki postep, ale tak naprawde nie wiemy jak zyc na ziemi. Kiedy ktos zyje na ziemi, bez poszukiwania Pana Hari, nie jest to prawdziwe zycie. Tylko czlowiek, który poszukuje Boga, wie czym jest zycie. Skoro Bog dal nam ludzka forme zycia, powinnismy do ostatniego tchu wykorzystac ja na poszukiwanie Boga. Nie jest konieczne, żeby Bog dal nam Swój darsan, ale liczy się, zebysmy Go chcieli.” Tak zwykl do mnie mowic i powiedzial mi tez, ze pragnie zawsze mowic ze mna Kryszna-katha.

Prabhupada nie probowal wprowadzic czegos nowego. Nie uzywal magii (jadu) itd. Naprawde był prawdziwym wielbicielem. Zawsze intonowal, ze swoimi malymi karatalami, na których gral bardzo ladnie. Był ekspertem. Co wieczor siadal na werandzie swojego pokoju w Radha Damodara i mowil Kryszna-katha. Prawie codziennie przechodzil kolo naszej swiatyni, idac na parikram.

Pewnego razu udalem się z nim do Govardhana, ale nie na parikram, tylko do Manasi Ganga. Wzielismy tam kapiel, po czym Prabhupada zaczal opowiadac mi o zrodle Manasi Gangi i w pewnym momencie wszedl w gleboka bhave, Często widzialem jak wchodzil w bhave, w trakcie mowienia o Krysznie. Przerywal wtedy swój wyklad i zaczynal cicho intonowac. Wtedy, nad Ganga polecil mi: „Zacznij intonowac” i zaczal mowic o czyms innym. Taki był jego styl. Mysle, ze nie chcial pokazywac swoich lez. Jego oczy pelne już były prawdziwego uczucia dla Kryszny. Kiedy jako nauczyciel opowiadal mi o Czejtanii Mahaprabhu i Krysznie, wiele razy widzialem jak plakal. Sciskalo się jego gardlo, i moglem widziec drzenie jego ciala. Był pelen emocji, pelen oddania, był czystym wielbicielem.

Sposób w jaki zartowal, był zachwycajacy. Generalnie były to zarty vrindawanskie, czyli historie o Mansukha, Sridhamie i Krysznie. W swoich Kryszna-katha opowiadal fantaastyczne zarty. Pamietam jak opowiedzial mi, ze przyjaciel Pana Kryszny, Sridhama był bardzo swawolny i zaczepial Kryszne na wiele roznych sposobow. Kiedy opowiadal o szelmostwie Sridhamy i o tym jak bardzo kochal go Kryszna, zwykl smiac się bardzo slodko.

Jego dwoma bliskimi przyjaciolmi byli Haricharan Goswami i Paramanand Prabhu. Również był mu bliski Ram Krishnadev, bardzo mily czlowiek. Przyjaznil się tez z Gopal Goshem, Bengalczykiem, czlonkiem Vrindavan Research Institute, z którym razem go odwiedzalismy.

Bardzo się zdziwilem, kiedy udal się na Zachod. Nic mi wczesniej nie powiedzial o tych planach. Pozniej zapytalem go: „Jak sie czujesz w tych wszystkich obcych krajach?”, na co odpowiedzial: „Powiem ci Chaitania- ze podobnie jak tutaj mamy wielu szczerych zwolennikow Pana Czejtanii, tak samo w tych obcych krajach znalazlem wielu aspirujacych wielbicieli, którzy tak bardzo chca sluchac o Czejtanii Mahaprabhu i Krysznie. Jestem bardzo szczesliwy mogac tam być. Tak naprawde jest to tylko zasluga mojego Gurudeva. Ja tylko kontynuuje jego misje.”

Kiedy Prabhupada wrocil do Vrindavan, na poczatku lat siedemdziesiatych, zamieszkal ze swoimi studentami w Kesi Ghata. Kiedys, obiecal mi, ze kiedy wroci do Indii, z pewnoscia przyjdzie do mojej swiatyni i da wyklad. Spelnil ta obietnice i przybyl z wieloma cudzoziemcami. Mysle, ze było to w swieto Holi (Gaura Purnima). Wszyscy zachodni wielbiciele przyszli z nim, i Prabhupad dal wyklad o lasce Sri Czejtanii Mahaprabhu.

Pamietam jak tlumaczyl nam, kim jest Sad-bhuja Mahaprabhu. Jego gorna para rak to Pan Rama, jego srodkowe rece to symbol Pana Kryszny, a dolne, trzymajace kamandalu i dande sa symbolem Czejtanii Mahaprabhu. Nastepnie polecil mi napisac po angielsku krotki esej o zyciu Mahaprabhu (Mahaprabhu Jivani). Powiedzial mi: „Potrzebuje tego do codziennej recytacji o zyciu Mahaprabhu. Napisz ksiazke jak Hanuman Chalisa (hinduska modlitwa o Hanumanie, recytowana codziennie przez wielu ludzi w calych Indiach), albo jak Gopala-sahasra-nama, Napisz krotka ksiazke, wierszem, tak żeby ludzie mogli recytowac ja codziennie.”
Zgodnie z jego poleceniem napisalem taka ksiazke, pozniej mogę dac ci jej egzemplarz.

Pewnego razu, w naszej swiatyni Sad-bhuja doszlo do takiego zajscia: Kiedy Prabhupada przybyl do naszej swiatyni, zjawilo się tez wielu Goswamich z Radha Ramana, Dr. Kapoor i wielu Vrajavasich. W pewnym momencie ktos zapytal Prabhupada: „Wznosisz obce kraje, robisz pracara i rozdajesz prasada i wielu cudzoziemcow przyjezdza no Indii. Co się stanie, jeśli po twoim odejsciu stana się ciezarem i zaczna powodowac zaklocenia w naszym kraju?”
Slyszac to Prabhupada bardzo się rozgniewal. Bardzo jasno odpowiedzial temu czlowiekowi: „Oskarzasz moich uczniow. Nie jest to dla ciebie dobre. Moi uczniowie sa prawdziwymi wielbicielami Boga, a ty obrazasz ich w ten sposób. Nie mogę tego sluchac. Jestes kaplanem i oskarzasz moich ucznziow. Jeśli będziesz to robil, nie wroce do Vrindavan.”
Po tym zajsciu blagalismy go, żeby nam wybaczyl. Powiedzial wtedy: „Oni robia bhajana i poszukuja Boga, Kryszny, w Jego krainie, a ten czlowiek mowi, ze sa zakloceniem. Jak on może tak mowic?” Pamietam to wydarzenie.

Jednak pozniej, tego samego wieczoru Prabhupada powiedzial nam prywatnie: „Mowcie Kryszna i Czejtania- katha, zapraszajcie wszystkich do Vrindavany- taka jest idea dla cudzoziemcow, ale jeśli macie jakies sugestie, powiedzcie o nich mnie, a nie moim uczniom. Moi studenci sa nowi i jeśli będą slyszec jak inni ich zniechecaja, mogą stac się slabi. Pracuje ciezko nad tym, żeby ich ocalic, wiec w zaufaniu możemy rozmawiac o takich rzeczach, ale nie w ich obecnosci.”

(…)

We Vrindavan mieszkal bardzo stary swiety, który kiedys był sedzia. Zwykle krazyl on po Vrindavan, ale nigdy nie wchodzil do swiatyni. Stawal po prostu przed drzwiami i smarowal się pylem. Pewnego razu zobaczyl w drzwiach Prabhupada i z jego oczu zaczely plynac lzy, nie wiem dlaczego. Prabhupada tez zaczal plakac, a lzy z oczu sadhu zaczely plynac jeszcze bardziej. Nie wiem jaki był tego powod, ale widzialem to na wlasne oczy. Zapytalem pozniej Prabhupada: „Dlaczego ten swiety czlowiek nigdy nie wchodzi do swiatyni, tylko smaruje się pylem sprzed drzwi?” Prabhupada odpowiedzial: „Thakur przyjdzie, żeby go zobaczyc i przywitac go w drzwiach.”

Poszedlem go zobaczyc kiedy opuszczal cialo. Nie mogl wtedy już mowic. Zobaczyl mnie. Było tam wielu wielbicieli Iskconu, a on lezal miedzy nimi, placzac, pelen nastrojow oddania.

Obrazek
Ostatnio zmieniony 11 lip 2007, 12:26 przez mad, łącznie zmieniany 1 raz.

mad

Post autor: mad » 11 lip 2007, 12:25

Sripad Hrdayananda Babaji Maharaja

Sripad Hrdayananda Babaji Maharaja urodzil się w Radha Kunda i jest pujarim od 78 lat. Mieszka obok swiatyni Radha Damodara.

Obrazek

Na poczatku wywiadu, kiedy zapytalismy go, czy znal Srila Prabhupada, Babaji Maharaja zaczal plakac.

„Nigdy nie widzialem nikogo, kto robilby sadhane tak jak on. Cale zycie spedzilem we Vindavan i nigdy nie widzialem nikogo jak on. Prabhupada pracowal bardzo ciezko w swiatyni Radha Damodara. W tamtym czasie było to bardzo wyrzeczone i nierozwiniete miejsce, bez zadnych udogodnien.”

Placzac Babaji Maharaja zacytowal sloke z Czejtania Czaritamrity, wypowiedziana przez Sanatane Goswamiego, o waznosci sadhany. Nastepnie cytujac Swarupa Damodara i Ramanande Raya powiedzial:

„Bez sadhany nikt nie osiagnie Kryszna premy. Również, prthivite ache yata nagaradi-grama… Kiedy wiele lat pozniej uslyszalem, ze to wlasnie on zostal wybrany przez Mahaprabhu, żeby rozprzestrzenic mahamantre Hare Kryszna na calym swiecie, wcale nie byłem zdziwiony.”

„Prabhupada rozprzestrzenil ta swiadomosc Kryszny dzieki lasce Rupy Goswamiego. Zwykl modlic się do niego ‘Proszę daj mi swoja laske’, i wreszcie otrzymal ta laske. Wiem o tym, ponieważ widzialem niektóre rzeczy jakie robil w swiatyni Radha Damodara. Mój pokoj ciagle jest w tym samym miejscu co w 1964, czy 65 roku. Wiele razy w srodku nocy, o polnocy i może ze dwa razy nad ranem slyszalem glos i placz z podworza samadhi Rupy Goswamiego. Ten glos wolal i plakal, ale nie wiedzialem co to jest, ponieważ probowalem spac. W koncu, pewnej nocy, w czasie pelni ksiezyca uslyszalem ten glos ponownie, wiec wspialem się na dach naszego domu i spojrzalem w dol, na podworze samadhi Rupy Goswamiego. Zobaczylem tam cos niezwyklego. Srila Prabhupada zamiatal podworze samadhi Rupy Goswamiego. Chodzil pochylony, z mala miotla i zamiatajac plakal i wolal: ‘He Rupa! He Sanatana! He Gurudeva! Proszę dajcie mi wasza laske. Dajcie mi sile, zebym mogl spelnic wasze rozkazy.’ Zdalem sobie sprawe, ze to on był osoba, która prawie codziennie tam plakala i wolala.”

„Mieszkajac w sasiedztwie, często go odwiedzalem, kiedy siedzial rano, czy wieczorem na swojej werandzie. Miał bardzo pociagajaca osobowosc i wielu Vaisznavow staralo się być w jego towarzystwie. Kiedy dawal pravacana z ksiazek Goswamich, Bhaktivinoda Thakura, czy swojego Gurudeva, przychodzilo go sluchac wielu uczonych i wznioslych swietych. Zauwazylem, ze wiele osob przychodzilo często, żeby mieć jego towarzystwo, czy żeby poprosic o rade. Był on dobry dla wszystkich i bardzo popularny. Czasami, kiedy odwiedzilo go zbyt wiele osob i chcial mieć troche czasu dla siebie, żeby intonowac, czy pisac w swoim pokoju, prosil mnie, zebym siadal na jego miejscu i mowil gosciom, ze nie jest teraz osiagalny.”

Ponieważ miałem dla niego wiele uczucia, pytalem, czy moglbym zrobic dla niego jakas sluzbe. Czasami pozwalal mi pozamiatac pokoj i werande, wyrzucic smieci, wyprac jego ubranie, czy inne drobnostki.
Pewnego dnia, pamietam dokladnie, jak sprzatalem jego pokoj i zobaczylem pajeczyny wiszace spod sufitu. Uzylem miotly żeby się ich pozbyc i wtedy zobaczylem, ze wysypaly się z nich pajaki i zaczely uciekac po podlodze. W tym momencie do pokoju wszedl Srila Prabhupada. Natychmiast spojrzal na podloge, na sufit i zapytal: ‘Dlaczego je zaniepokoiles?’ Przeprosilem, czujac wstyd, powiedzialem, ze popelnilem blad, ale nie zabilem pajakow, i wszystko będzie z nimi w porzadku. Powiedzial mi wtedy, ze nigdy nie powinnismy niepokoic mieszkancow swietego dhama. Powiedzial, ze tak naprade to my jestesmy tutaj nowi, a pajaki mieszkaja tutaj od niezliczonych pokolen i należy je szanowac. Kiedy udzielal mi tych nauk, był bardzo powazny. Od tego dnia nigdy nie niepokoje zadnych pajakow, ani innych stworzen w Sri Vrindavan.”

„Często chodzilismy razem nad Yamune, poznymi popludniami na sankirtan. Prabhupada przynosil karatale, ja gralem na mrdandze. Wielu miejscowych wielbicieli przyzwyczailo się do jego pieknych parikramow i przylaczalo się do niego na brzegu rzeki, gdzie angazowal wszystkich w intonowanie maha-mantry Hare Kryszna i mantry do Panca Tattvy, tanczac z radoscia.”

„Żeby spelnic przepowiednie Czejtanii Mahaprabhu, Srila Prabhupada przybyl najpierw do Vrindavan. Pan uzyl ta upelnomocniona osobe, żeby glosila Jego misje. Czegos takiego można dokonac tylko z silna sadhana. Kryszna wynagrodzil go, ponieważ miał on tak duzo nistha i sraddha. Nigdy nie widzialem takiej sadhany i uczucia jak jego. Jeśli chcesz cos ukrasc, musisz podniesc reke i to chwycic. W ten sposób musisz ukrasc prema-dhana, ukrasc to bogactwo.”

„Prabhupada ciagle tutaj jest, ale musimy go poszukac, ponieważ Kryszna ukryl go, jak gdyby za zaslona. Jego lila ciagle się odbywa. Ciagle intonuje w swiatyni Radha Damodara i zamiata podworze, pokazujac swoje wspaniale rozrywki. Kiedy zawiazesz kawalek kamfory w tkaninie, kamfora zniknie, ale zapach pozostanie. W ten sposób Prabhupad jest tutaj. Musimy zrobic wysilek, żeby go zobaczyc; on nigdzie nie poszedl i jeśli czujemy rozlake, możemy z nim być. Zdeterminowany wysilek, utkantha, objawi nam wszystko. Jak wierna zona, z wiernoscia, wszystkie te rzeczy przyjda. Jak rodzice, które kochaja swoje dzieci i klada swoje dlonie na ich glowach, podbnie jeśli udamy się do Srila Prabhupada, obejmie nas z uczuciem, tak jak robi to Pan.”

Obrazek

mad

Post autor: mad » 12 lip 2007, 13:04

Ciag dalszy nektaru :D :

Sriman Kishanlal Sharma Pandita


Sriman Kishanlal Sharma Pandita jest dudhwalla (doi krowy) mieszkajacym niedaleko swiatyni Radha Damodara.

Obrazek

„Mój ojciec zwykl dawac Srila Prabhupadzie mleko, kiedy mieszkal w swiatyni Radha Damodara, na poczatku lat szescdziesiatych. Srila Prabhupada przychodzil codziennie do naszego sklepu ze swoim kubkiem i mój ojciec dawal mu krowie mleko jako madhukari. Czasami, kiedy mój ojciec zauwazyl, ze Srila Prabhupada nie przychodzil przez kilka dni po mleko, wysylal mnie, zebym mu je zaniosl. Srila Prabhupada okazywal nam zawsze swoje uczucie, a my kochalismy go i doceniali.”

„Widzialem Prabhupada tylko z okazji zanoszenia mu mleka. W tamtych czasach była sciezka przecinajaca podworze swiatyni Radha Damodara, której teraz zjuz się nie uzywa. Kiedy przynosilem mu mleko, pytalem go, czy potrzebuje czegos do jedzenia, ale on chcial tylko mleko. Widzialem, ze miał w pokoju tylko toche owocow i maki, nic wiecej. Był zbyt zajety swoim hari-bhajana, żeby jesc.”

„Prabhupada anigdy nie mowil za duzo: zawsze studiowal swoje ksiazki. Wydawalo mi się wtedy, ze on nigdy nie rozmawial z ludzmi, za wyjątkiem wieczorow, kiedy siedzial na swojej werandzie. Zwykle zamykal drzwi i robil bhajana w swoim pokoju. Slyszelismy od sasiadow, ze intonowal bardzo duzo i zawsze studiowal i pisal ksiazki.”

„Pamietam, ze w tamtych czasach jego pokoj był bardzo stary i w zlym stanie. Cegly w scianie w wielu miejscach się kruszyly. Nie było kamiennej podlogi, tylko klepisko. Rosly tam na podlodze nawet jakies chwasty. W tamtych czasach, caly teren wokół swiatyni Radha Damodara był jak dzungla. Nie było tam wtedy tyle sciezek i pokoi co teraz.”

„Pewnego razu, kiedy przynioslem mu mleko i stanalem w drzwiach, zobaczylem ze intonuje bardzo gleboko hari-nama i mnie nie slyszy. Wiec czekalem tam przez jakis czas, nie chcac zaklocac jego oddania. Patrzylem przez szpare w drzwiach, które były lekko otwarte i zauwazylem, ze jego oczy i twarz były mokre od lez. Stalem tam przez dlugi czas, ale on mnie nie widzial.
W pewnym momencie zobaczylem, ze po klepisku chodza rozne insekty, a pomiedzy nimi pelznal skorpion, który stopniowo zblizal się do stop Srila Prabhupada, który go nie zauwazal. Zaczalem robic troche halasu, żeby zwrocic na siebie jego uwage, ale on ciagle intonowal, nieswiadomy tego co dzieje się na zewnatrz. Ostatecznie, po chwili która wydawala mi się bardzo dluga zawolalem: „O Prabhu, zbliza się do ciebie skorpion!”. Prabhupada powoli otwarl oczy, które były mokre od lez. Kiedy spojrzal na mnie, jego spojrzenie było tak bardzo glebokie, pelne uczucia i milosierdzia. Popatrzyl najpierw na mnie, nastepnie na skorpiona. Zapytalem go wtedy, czy mam go zamiesc na zewnatrz, na co Prabhupada odpowiedzial powaznym, milym glosem: „Nie, nie. Nie martw się. On tez jest wielbicielem.””

„Innym razem kiedy udalem się do jego pokoju z mlekiem od mojego ojca, zastalem drzwi zamkniete na klodke. Nikt nie wiedzial z cala pewnoscia gdzie odszedl, ale niektorzy mowili, ze wyjechal na Zachod. Opuscil Vrindavana Dhama cicho, bez zapowiedzi i bardzo za nim tesknilismy.”

Po kilku latach zobaczylem go ponownie, kiedy wrocil do Vrindavan. Byłem na parikramie we Vrindavan, niedaleko Kesi Ghata i zobaczylem bialych wielbicieli, otaczajacych sannyasina. Jak wielu innych miejscowych zaciekawilo mnie to i podszedlem blizej. Ze zdziwieniem zdalem sobie sprawe, ze to mój stary przyjaciel Srila Swami Maharaja. Prabhupada tez spojrzal na mnie i mnie poznal. Zawolal mnie i pokiwal, zebym się zblizyl. Pobieglem i padlem do jego stop, po czym Prabhupada objal mnie z miloscia. Glaszczac mnie po glowie powiedzial swoim uczniom: „To jest mój chlopiec, mój stary przyjaciel. Przynosil mi mleko i pomagal mi kiedys, kiedy nie miałem niczego.” Nastepnie Prabhupada sciagnal z szyi naszyjnik zrobiony z drogocennych kamieni, rozerwal go i dal mi kilka klejnotow. Zatrzymalem ten podarunek i zrobilem z nich kolczyki dla mojej zony, ktra nosi je kazdego dnia.”

Obrazek

mad

Post autor: mad » 14 lip 2007, 13:43

Haribolo- ciag dalszy nektaru:

Sriman Adi Guru Prabhu

Sriman Adi Guru Prabhu zostal uczniem Srila Prabhupada w 1970 roku, w Mayapur. Jest on wujkiem Nitai Chand Prabhu.

„W 1970 roku jedynym budynkiem stojacym na terenach Iskconu w Mayapur był tylko bhajana-kutir Srila Prabhupada. Nie było tam lazienki, ani niczego innego. Mieszkalem tam ze Srila Prabhupadem przez miesiac. Wybudowalismy tam zakryta przestrzen i ulozylismy cegly na których siadal Prabhupada. Nastepnie robilem mu masaz, po czym Prabhupada się kapal. Robilismy tak codziennie. Zawsze utrzymywal ten sam rozklad dnia: mangala arati, wyklad z Bhagavatam i darsana. Kazdego popoludnia spotykla się z ludzmi w ogrodzie i nauczal. Czytal i intonowal rano, podobnie jak wiele godzin w nocy. Zawsze mowil mi o 24 godzinnym kirtanie, o bhajanie i o swoich wykladach. Co rano szlismy z Prabhupadem na parikram nad Gange.”

„Pewnego razu Srila Prabhupada opowiedzial mi historie o tym, jak gubernator przybyl do Mayapur, kiedy był tam obecny Bhaktisiddhanta Saraswati Thakura. Droga dookoła Yoga Pitha po ktorej szedl rozmawiajac z Bhaktisiddhanta Thakurem gubernator była pokryta tkaninami. Prabhupada powiedzial mi, ze był tam wtedy obecny i rozmawial z gubernatorem po angielsku.”

„Kiedy Prabhupada przebywal w swoim bhajana-kutira, pracowalem nad miejscem dla Tulasi devi. Wypielilem cala trawe i zasialem Tulasi, aranzujac ziemie w taki sposób, żeby ja ochraniala. Pewnego dnia Prabhupada zobaczyl to i był bardzo zadowolony. Poglaskal mnie po glowie i powiedzial: „Robisz bardzo dobra seva. Proszę zostan tutaj i nie odchodz. Pewnego dnia powstanie tutaj wielka swiatynia, przybedzie wielu wielbicieli i będziesz im pomagal.”

„Kiedy Prabhupada przyjechal do Mayapur chcial się zobaczyc ze Srila Sriddharem Maharajem. Po swoim przyjezdzie natychmiast udal się do Sri Czejtania Sarasvata Asram w Kolar Ganj w Navadvip, żeby się z nim spotkac i zostal tam dwa, albo trzy dni. Nastepnie wrocil ze Sriddharem Maharajem i probowal go przekonac, żeby tam zostal. Rozmawiali prywatnie, za zamknietymi drzwiami przez godzine, albi wiecej. Nikomu nie wolno było tam wejsc.”

„Damodar Maharaja często nas tutaj odwiedzal. Prabhupada zawsze go prosil, żeby pomagal jego uczniom. Martwil się, ze jego zachodni wielbiciele zaczna konkurowac z miejscowymi ludzmi. Chcial, żeby nauczyli się zachowywac w odpowiedni sposób w kontaktach z Bengalczykami. Damodar Maharaja pomagal mu tez w kupnie ziemi. Prabhupada kochal swoich braci duchowych bardzo mocno, ale niektorzy z nich nie byli zbyt liberalni, w stosunku do jego zachodnich uczniow. Pozniej, pewnego razu uslyszalem, jak wielu z nich powiedzialo mu: „Maharaja, jestes naszym prawdziwym bratem. Nie bylibysmy w stanie dokonac tego co ty. Proszę, wybacz nam wszystko co zrobilismy z zazdrosci.” Srila Prabhupada często siadal z Madhava Maharajem i Janardanem Maharajem i mieli pelne uczucia wymiany. Ci wielbiciele często go odwiedzali. Kiedy Prabhupada widzial swoich braci duchowych ofiarowywal im poklony, i tak samo na jego widok robili oni. Zawsze wychwalal ich i docenial.”

„Prabhupada często plakal przed Bostwami radha Madhava. Praktycznie za kazdym razem kiedy widzialem go na darsanie Bostw, moglem widziec jak jego oczy pelne sa lez. Często widzialem jak plakal tez w czasie intonowania japa. W czasie japa mogl doswiadczac Kryszny w swoim sercu.”

„Prabhupada dawal wyklady po angielsku. Pewnego razu wszyscy hinduscy wielbiciele zebrali się razem i powiedzieli: „Nie jestesmy w stanie rozumiec tych wykladow.” Prabhupada odpowiedzial: „Teraz nie ma tutaj zbyt wielu wielbicieli bengalskich. Wielbiciele zachodni przybyli tutaj z tak daleka i sluchaj z wielka uwaga. Co mogę zrobic? Musze mowic po angielsku.” Jednak po tym tlumaczyl tez swoje wyklady na bengalski. Powiedzial: „Ci mlodzi wielbiciele z Zachodu sa bardzo niewinni i szczerzy. Jeśli popelniaja pomylki robia to z powodu niewiedzy, w innym wypadku probowali by ich uniknac. Wy jednak znacie kulture, wiec musicie pomoc im zachowywac się wlasciwie. Sa naiwni, wiec proszę wybaczcie im jeśli popelniaja bledy w etykiecie.”

„Powiedzial mi: Intonuj przynajmniej 16 rund, ale probuj to zwiekszac, w miare jak będziesz robil postep.” W Gaudiya Math mieli w zwyczaju intonowac jedna lakhe (100 000 Imion czyli 64 rundy) i Srila Prabhupada powiedzial niektórym z nas, ze chcialby zebysmy pewnego dnia tez doszli do takiego standardu.”

mad

Post autor: mad » 15 lip 2007, 09:30

To jest przepiekna historia. Wyciskacz lez:

Srila Bhakti Pramoda Puri Maharaja

Obrazek

Srila Bhakti Pramoda Puri Maharaja był inicjowany przez Srila Bhaktisiddhante Saraswati Thakura w 1921 roku. Jest on Zalozycielem Aczarya Gopinatha Gaudiya Matha. Ten wywiad zostal przeprowadzony w marcu 1999 roku, w Gopinatha Gaudiya Matha w Jagannatha Puri. Srila Puri Maharaja opuscil ten swiat w Kartika 1999 roku.

W momencie udzielania wywiadu Puri Maharaja był przykuty do lozka, jego zdrowie było w bardzo zlym stanie i uzwyal maski tlenowej. Jego sludzy ograniczali darsany, ale jakis czas wczesniej wyslalismy poslanca, który powiedzial mu o planach na ksiazke zawierajaca wywiady o Srila A.C. Bhaktivedancie Swamim Prabhupadzie. Srila Puri Maharaja odpowiedzial, ze chcialby się podzielic czyms bardzo waznym i dzieki temu pozowlono mi z nim rozmawiac. Uwazam, ze mialam wielkie szcescie. Modle się, żeby ten artykul odzwierciedlil pragnienie Srila Puri Maharaja, żeby „podzielic się czym waznym” i żeby zainspirowac wszystkich wielbicieli do podazania jego przykladem poory i oddania. Maharaja mowil w Bengali, co było mi tlumaczone na biezaco.

Najpierw Srila Puri Maharaja laskawie dotknal mojej glowy i dal mi swoje milosierne blogoslawienstwa. Nastepnie zaczal mowic glosem pelnym uczucia, z oczami mokrymi od lez, mowiac jakim wspanialym i bona fide guru jest nasz Srila Prabhupada, ponieważ zadowolil Srila Bhaktisiddhante Sarsvati Prabhupada bardziej niż ktokolwiek mogl sobie wyobrazic. Nastepnie dodal, ze Srila Swami Maharaja pomogl mu (Srila Puri Maharajowi) w pewien szczegolny sposób.

Jak każdy wie, Srila Prabhupada był bardzo opiekunczy w stosunku do swoich zachodnich uczniow. Bardzo chcial, żeby Viasnavowie z Indii zaakcpetowali jego zwolennikow jako braminow Vaisnava, kawlifikowanych przez ich szczerosc w spelnianiu wszystkich aspektow seva dla Bostw, jak gotowanie, ofiarowanie i podawanie prasadam. Regularnie odnosil się do tego w swoich listach i w rozmowach. (…)

Po wielu latach Srila Puri Maharaja i inni bracia duchowi Srila Prabhupada udali się do swiatyni Kryszna Balarama, odwiedzic go, kiedy przygotowywal się do opuszczenia tego swiata. Po przybyciu cieszyli się wieloma, pochodzacymi z serca wymianami. W tym wywiadzie jednak Srila Puri Maharaja, skupiajac się na swoim punkcie odniosl się tylko do kilku rzeczy. Srila Prabhupada poprosil z serca swoich braci duchowych o wybaczenie za wszystkie obrazy jakich mogl dokonac w trakcie swojego nauczania. Srila Puri Maharaja odpowiedzial, ze nie popelnil on zadnych obraz i jeśli ktokolwiek to zrobil, to wlasnie oni, i on nie powinien się o to martwic.

Nastepnie Srila Prabhupada lagodnie powiedzial, ze wkrotce opusci ten swiat i zapytal Srila Puri Maharaja, czy ofiarowalby mu prezent. Srila Puri Maharaja odpowiedzial; „Tak, oczywiście, dam ci wszystko”. Srila Prabhupada powiedzial, ze bardzo chcialby pojsc na parikram do Giriraja Govardhana i Sri Vrajamandala, ale nie jest w stanie tego zrobic. Powiedzial tez Srila Puri Maharajowi, ze pamieta kiedy ich guru maharaja, Srila Bhaktisiddhanta Sarasvati Prabhupada opuszczal ten swiat, Srila Puri Maharaja chcial dla niego spiewac, ale nie był w stanie tegoz zrobic. Srila Prabhupada zapytal wtedy srila Puri Maharaja: „Czy zaspiewasz teraz dla mnie? Czy zaspiewasz ‘Jaya Radhe, Jaya Kryszna, Jaya Vrindavana’? W ten sposób pomozesz mi pojsc na parikrama.”
Srila Puri Maharaja zaspiewal wtedy bardzo slodko, podczas gdy Srila Prabhupada zamknal swoje oczy i sluchal. Lzy plynely zarówno po policzkach Srila Prabhupada, jak i Srila Puri Maharaja.

Po pewnym czasie Srila Prabhupada otwarl oczy i zapytal, czy teraz on moglby ofiarowac Srila Puri Maharajowi prezent. Srila Puri Maharaja odpowiedzial, ze oczywiście, ze będzie zaszczycony moc przyjac cos on niego. Srila Prabhupada wyszeptal cos do swojego ucznia, który wyszedla na chwile, po czym wrocil z taca maha-prasadam Sri Sri Kryszna Balaram i Radha Syamasundara. Srila Prabhupada, poprzez swoich zachodnich uczniow ofiarowal z miloscia, Srila Puri Maharajowi ten podarunek. Srila Puri Maharaja przyjal podarunek Prabhupada i uhonorowal prasada, doceniajac, ze było ugotowane, ofiarowane i podane przez zachodnich zwolennikow Srila Prabhupada.

Srila Puri Maharaja gleboko docenil ta wymiane. Zakonczyl wywiad opisujac jak nasz Srila Prabhupada był dla niego dobry, jak przekonal go, ze wszystkie jivy sa kwalifikowane do bhakti, bez względu na kaste, czy wyznanie i ze na tym wlasnie opiera się ruch sankirtana Mahaprabhu. Powiedzial, ze Srila Prabhupada zainspirowal go dzieki tej szczegolnej wymianie i teraz on sam zostal poblogoslawiony, żeby nauczac w ten sposób i żeby przyjmowac szczere dusze ze wszystkich miejsc na swiecie, zadawalajac ich gurudeva, przez branie udzialu w tej miedzynarodowej misji nauczania. Chcial, żeby wszyscy wiedzieli, jak Srila Prabhupada zainspirowal go w ten sposób. Zakonczyl wywiad mowiac: „Doyala! Doyala!” (Taki laskawy! Taki laskawy”)

Srila Puri Maharaja nauczal czynnie do ludzi z Zachodu, az do swojego odejscia, inicjujac i gleboko inspirujac wielu ludzi, pomagajac rozprzestrzeniac ten ruch sankirtana na calym swiecie.

Obrazek

yogamaya

Post autor: yogamaya » 15 lip 2007, 17:34

Skąd masz takie fajne historie Mad? :D

mad

Post autor: mad » 15 lip 2007, 22:53

yogamaya pisze:Skąd masz takie fajne historie Mad? :D
Z ksiazki :D



http://www.perfectionofyoga.com/product ... cts_id/358
Obrazek

Jak chcecie to smialo wrzucajcie na glowna strone, nie mam nic przeciwko.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 16 lip 2007, 15:13

Tu widzę 5 cześci już przetłumaczonych. Dużo tego będzie? I wypadałoby zapytać o zgodę autora jednak, może o fragmenty nikt nie będzie miał pretensji, może potraktować to jako reklamę, ale o całość trzebaby wtedy. Trivikrama Swami pytał Sivarama Swamiego, czy możemy zamieścić 3 rozdział jego książki, więc tak samo lepiej zapytać o zgodę. Gdybyś przetłumaczył całą to później możnaby to wydać nawet po polsku. Myślę, że wydawnictwo Bhakti Wedanta by się zainteresowało.

mad

Post autor: mad » 16 lip 2007, 19:45

Arkadiusz pisze:Tu widzę 5 cześci już przetłumaczonych. Dużo tego będzie? I wypadałoby zapytać o zgodę autora jednak, może o fragmenty nikt nie będzie miał pretensji, może potraktować to jako reklamę, ale o całość trzebaby wtedy. Trivikrama Swami pytał Sivarama Swamiego, czy możemy zamieścić 3 rozdział jego książki, więc tak samo lepiej zapytać o zgodę. Gdybyś przetłumaczył całą to później możnaby to wydać nawet po polsku. Myślę, że wydawnictwo Bhakti Wedanta by się zainteresowało.
Na razie nie planuje calej tlumaczyc, mam inne projekty. Mysle, ze nie powino byc problemow z fragmentami, w koncu nie robimy tego komercyjnie.

mad

Post autor: mad » 21 lip 2007, 12:56

Zapraszam:

Dr. O.B.L. Kapoor

Obrazek

Dr. O.B.L. Kapoor, który od czasu tego wywiadu opuscil już cialo, był uczniem Srila Bhaktisiddhanty Sarasvati Thakura. Otrzymal inicjacje w 1932 roku.

„Pierwszy raz spotkalem Abhaya Caranaravinda Prabhu (Srila Prabhupada) w 1932 roku, kiedy obydwoje byliśmy w Allahabadzie. Mielismy w zwyczaju chodzic na bhajany i kirtany do Rupa Gaudiya Matha, które znajdowalo się w okolicy South Pulaka.
Kiedy zobaczylem go pierwszy raz, gral na mrydandze w kirtanie. Pewnego dnia przedstawiono nas sobie. Zostalismy dobrymi przyjaciolmi i często spotykalismy się w math, tak naprawde prawie codziennie. Oprocz spotykania się tam, czasami odwiedzal mnie w moim domu gdzie rozmaialismy o Hari-katha i jego stosowaniu w zyciu. Był on kims bardzo cennym w moim zyciu.”

„W tamtym czasie nie miałem jeszcze guru. Skonczylem wlasnie uniwersytet i jako, ze byłem o wiele mlodszy niż on nazywalem go Abhaya Da (starszy brat). Bardzo pomagal mi w Swiadomosci Kryszny.
W tamtym czasie przebywal tam tez Atulananda Brahmacari, który był bliskim towarzyszem Abhaya Da i zarzadzca matha. Pamietam, ze chociaz Abhay Da był glowa rodziny i miał obowiazki w swojej pracy i wobec rodziny, to ciagle pelnil tak wiele sluzby w swiatyni, dajac wyklady, prowadzac kirtany i angazujac się w nauczanie.”

Obrazek

„Obydwoje otrzymalismy inicjacje od Srila Bhaktisiddhanty Thakura. Abhaya Caranaravinda Prabhu przyjal diksa w Sri Rupa Gaudiya Mataha w 1933 roku, po jakichs dziesieciu latach oczekiwania. Często, jak to uczniowie, rozmawialismy o naszym gurudevie. Był mu niezwykle zadedykowany. Wiele razy powiedzial mi, ze Gurudeva polecil mu nauczac na Zachodzie. Często wspominal to z pelna powaga.. W tamtych czasach, w Allahabad wydawal się być zwyklym, pokornym wielbicielem. Traktowal mnie po prostu jak dobrego przyjaciela.”

„Był aptekarzem. Sprzedawal lekarstwa i czasami wymyslal rozne, oryginalne recepty. Kiedy odkrywal jakis nowy tonik oferowal mi go do wyprobowania. Pewnego razu wymyslil tonik na poprawe koncentracji i poradzil mi, zebym uzyl go w czasie egzaminow. Zrobilem to i tonik zadzialal calkiem dobrze. Powiedzialem mu: „Abhay Da, jestem szczesliwy, ze dales mi ten tonik, ale dlaczego nie dasz mi tego, który sam uzywasz?” „O jaki tonik ci chodzi?” zapytal. Odpowiedzialem: „Mowie o toniku, który pomaga ci być tak zaawansowanym Vaisnava, dawac tak wspaniale Kryszna-katha i robic tak cudowne kirtany, tonik kryszna-premy, którego uzywasz w tajemnicy.”
W pokorny sposób usmiechnal się i powiedzial: „Acha, pracuje nad nim, ale nie udalo mi się go jeszcze uzyskac.” Był on doprawdy bardzo glebokim i slodkim Vasinava, nawet w tamtych czasach.”

„Pozniej powiedzial jedna rzecz, która wskazywala na jego przyszle plany w sluzbie dla naszego gurudeva. Powiedzial: „Jeśli chodzi o ten tonik, o którym rozmawialismy. Wprawdzie nie udalo mi się go jeszcze uzyskac, ale znam przepis.” Odpowiedzialem: „Proszę daj mi ten przepis, jeśli nie jest to żadna tajemnica.” Odpowiedzial: „Przepis jest taki: trinad api sunicena, taror api sahisnuna, amanina manadena kirtaniya sada harih. To nie jest żadna tajemnica. Pewnego dnia będę nauczal tego na calym swiecie.” Wydarzenie to mialo miejsce 60 lat temu, i wskazuje ze zawsze miał plan. Jego przepowiednia okazala się bardzo dokladna.”

Obrazek

„Pewnego razu udalem się ze Srila Prabhupadem Bhaktisiddhanta na darsan Thakurow w swiatyni Gokulanandy. Znajduje się tam samadhi Lokanatha Goswamiego. Był tam tez Abhay Babu i pamietam jak zlozyl dandavaty i to samo zrobil gurudeva. Moglem widziec lzy w oczach zarówno Guru Maharaja, jak i Abhaya Da, ponieważ kiedy wstal, zaczal wycierac mokre od lez policzki. Cos tam się wydarzylo, w samadhi Lokanatha Goswamiego, w bliskim towarzystwie naszego gurudeva.”

„Kiedy wyjechalem z Allahabad, nie widzielismy się przez dlugi czas. Dlugi czas po tym Abhay Da przyjal sannyase i udal się na nauczanie. Spotkalismy się dopiero po 30 latach w swiatyni Radha Damodara, już po tym jak zostal slawny. Od razu powital mnie szczerze i z uczuciem. Chociaz otoczony był przez swoich zachodnich studentow przedstawil mnie z wielkim szacunkiem i zaprosil mnie do swojego pokoju, gdzie rozmawialismy w zaufaniu o wszystkim co wydarzylo się w przeciagu tych lat.”

„Zwykle nie przyjmowal prywatnych zaproszen na lunch itd., ale kiedy go zaprosilem przyjal to z radoscia. Przyszedl do mojego domu i przyjal prasadam. Towarzyszyl mu jeden z uczniow, jego sekretarz. Jedzenie bardzo mu smakowalo i powiedzial mojej zonie: „Jestes bardzo dobrym kucharzem.” Nastepnie, bardzo profesjonalnie zaczal rozmawiac o wszystkich potrawach. Był on taki laskawy i pelen uczucia w relacji do nas.”

„Czasami widywalem Srila Swami Maharaja w towarzystwie niektórych z naszych braci duchowych, przynajmniej dwa razy ze Srila Sridharem Maharajem. Swami Maharaja był blisko z Bhakti Saranga Goswamim Maharajem, Kesava Maharajem, Kryszna das Babaji Maharajem, Narayanem Maharajem i z innymi. Moglem widziec, ze generalnie jego bracia duchowi byli zadowoleni z jego nauczania na calym swiecie. Szczególnie dzisiaj wyrazaja oni wdziecznosc za jego dokonania.”

„Swami Maharaja poprosil mnie, zebym udal się z nim nauczac na Zachod, jak również w Indiach, ale takie zycie nie było mi przeznaczone. Nasz gurudeva poprosil mnie, zebym sluzyl wielbicielom piszac ksiazki. Srila Gurudeva podkreslal, ze jest to dla mnie najwazniejsza rzecz – te ksiazki to wielki beben (brhat mrdanga). Zadedykowalem tej sluzbie cale moje zycie i robilem wszystko co moglem żeby dobrze ja wykonywac. Swami Maharaja poprosil mnie: „Bylbym bardzo szczesliwy jeśli przylaczylbys się do nas.” I pozniej probowal przekonac mnie, zebym zostal dyrektorem jego szkoly dla chlopcow we Vrindavan. Powiedzialem mu jednak, ze jest mi przykro, ale jestem zbyt zajety innymi sluzbami i ze nie mam czasu żeby to zrobic. Byłem naprawde zajety pisaniem ksiazek i tego wlasnie chcial ode mnie nasz Prabhupada.”

„Bardzo podobalo mu się to co pisalem i naciskal, ze powinienem pisac artykuly do Back to Godhead. Mam tutaj z soba jeden z jego listow, gdzie mowi, ze jest to pierwszej klasy literatura. Często do mnie pisal.”

„Zauwazylem, ze był bardzo krytyczny jeśli chodzi o ludzi, którzy przedwczesnie nauczali o asta-yama-lila, czyli o dwudziestoczterogodzinnym pamietaniu lila. Pamietam, ze mój Prabhupada nigdy nie polecal tego dla poczatkujacych. Mowil: „Bhajana, kirtana. Kirtana nama yajna sama w sobie sprowadzi do ciebie lila. Nie probuj wyobrazac sobie ponadnaturalnych rzeczy. Kontynuuj japa i japa objawi ci wszystko.”
Generalnie wielbiciele nie lubia mowic o doswiadczaniu tych wewnetrznych rzeczy, dopóki ktos nie jest im bliski i w tej samej linii. Z tego co pamietam Swami Maharaja nie poiwedzial mi nigdy niczego konkretnego o swoich wewnetrznych doswiadczeniach, ale czulem pewnosc, ze otrzymywal on wielka laske i zwiazek. Swami Maharaja miał w zwyczaju robic duzo japa; to moglem widziec. Jestem pewny, ze codziennie intonowal jedna lakha (64 rundy), przez te wszystkie lata kiedy go znalem. Zawsze intonowal, czy to na koralach, czy bez.”

„Kilka dni przed jego odejsciem, lezal na swoim lozku, we Vrindavan, a ja siedzialem bardzo blisko. Był wtedy bardzo piekny, pelen uczuc oddania. Wiem, ze Srila Swami Maharaja miał gleboka pokore, ponieważ powiedzial mi cicho, glosem zdlawionym lazami: ‘amar prarthana korben’ (Proszę modl się za mnie). Proszę wybacz mi moje wady.” Nie wiem o czym mogl mowic, ponieważ osobiscie, nigdy nie widzialem w nim zadnych wad.”

Obrazek

ODPOWIEDZ