Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.Rzeczywiście można tak dyskutować bez końca. I łatwo można się pogubić o co tak na prawdę chodzi. Wszyscy ludzie w Polsce i na całym świecie są poszukiwaczami szczęścia.
Dlatego bhaktowie sami muszą się najpierw stać rzeczywiście szczęśliwi, żeby ludzie zobaczyli, że bhakti joga propagowana przez bhaktów jest rzeczywiście coś warta.
Moja odpowiedź:
Nie poddawaj się tej hańbiącej niemocy. Porzuć tę małostkową słabość serca. Spróbuj zatem zrozumieć, że każdy kto udziela się na forum, nie tylko w tym temacie, jest szczery i troszczy się o los swych najbliższych oraz innych, bo wkoło grasują grabieżcy, hultaje, złoczyńcy, oszuści oraz ci, którzy chcą być oszukiwani. Chodzi głównie o rządzących demoralizujących społeczeństwo w wyimaginowanej przez siebie rzeczywistości.
Dawno temu wielcy mędrcy w lesie Naimiszaranja w oparach dymu z ognia ofiarnego recytowali Śrimad Bhagavatam dla naszej korzyści (urodzonych w Kali yudze), a teraz my pozornie prowadząc sprzeczną dyskusję zatroskani o losy kraju, a przede wszystkim o wzniesienie ludzi do świadomości Boga, wypełniamy swoją powinność jak potrafimy. Atmosfera nie jest sprzyjająca i może dlatego jeszcze nie doszliśmy do ostatecznej konkluzji. Jedni chcąc polepszyć sytuację pewnie poszli na wybory Prezydenta, inni chcą wiedzieć: co zrobić oraz jak to zrobić?
Bg 9.22 Ale tych, którzy zawsze czczą Mnie z wyłącznym oddaniem – medytując o Mojej transcendentalnej formie – obdarzam wszystkim, czego potrzebują, i chronię to, co posiadają.
Zgodnie z tym wersetem następni próbują za pomocą nauk Śrila Prabhupada pokazać, iż jedynym remedium na polepszenie sytuacji jest rozbudzenie Świadomości Kryszny, że Świadomość Kryszny jest rozwiązaniem wszystkich problemów materialnych i uzyskanie spokoju. Tak podbudowani praktykują poważnie proces w modlitwie:
viracaya mayi dandam dina-bandho dayami va
gatir iha na bhavattah kacid anya mamasti
nipatatu śata-koti-nirbharam va navambhah
tad api kila-payodah stuyate catakena
"O Panie ubogich, zrób ze mną co zechcesz – obdarz mnie Swoją łaską lub Swoją karą – ja na tym świecie mam jedynie Ciebie. Ptak cataka zawsze modli się o chmury – bez względu na to, czy niosą one deszcz czy pioruny."
My jesteśmy szczęśliwi i na swój sposób tym szczęściem emanujemy. Jednak musisz wiedzieć, że to nie jest to ostateczne szczęście, które ciągle jest przed nami.
Bg 18.37
yat tad agre visam iva pariname ’mrtopamam
tat sukham sattvikam proktam atma-buddhi-prasada-jam
To szczęście, które na początku może być jak trucizna, ale pod koniec smakuje jak nektar, i które do samorealizacji budzi, nazywane jest szczęściem w gunie dobroci.
ZNACZENIE: W dążeniu do samorealizacji należy przestrzegać wielu zasad mających na celu kontrolowanie umysłu i zmysłów i skoncentrowaniu umysłu na jaźni. Wszystkie te procesy są bardzo trudne, gorzkie jak trucizna, ale jeżeli ktoś odnosi sukces w przestrzeganiu tych zasad i osiąga pozycję transcendentalną, wtedy zaczyna rozkoszować się nektarem prawdziwego życia.
Jeżeli będziemy pamiętać, że duchowa praktyka jest na początku jak trucizna, która stopniowo zmienia się w cukier candy, to nie będziemy niepokojeni chwilową słabością naszych serc.
Przez te rozmowy o Krysznie i jego energiach stopniowo wznosimy się do tego oczekiwanego szczęścia. Pozostali chociaż pragną tego szczęścia mogą iść w odwrotnym kierunku. Dlatego my jesteśmy szczęśliwi, bo jesteśmy na właściwym kursie.
W tym sensie ta dyskusja nie ma końca ponieważ rozmowy o Krysznie są niekończące i takie ożywiające oraz emocjonujące.