Wasz sukces duchowy.

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Andrzejj » 30 mar 2015, 14:15

To pojechałeś za nawias, to jest główna linia obrony podrzędnych zbrodniarzy, nikt nie skarze szeregowego Szwejka za wykonywanie rozkazów, lecz wręcz na odwrót za dezercje.
Tak masz racje o ile doktryny i autorytety są związane z systemem sądowym w danym państwie. Inaczej jest jak napisałem. Jeśli wyrwiesz komuś język bo obraża bhaktów, to pójdziesz siedzieć i nikogo nie będzie obchodzić że Ty masz takie zalecenie w pismach, najwyżej jak będziesz się mocno opierał to wyślą do psychiatryka :wink:

Ale tak to lepszym przykładem od sądu jest prawo karmy, ale użyłem gorszego przykładu bo więcej ludzi wierzy w istnienie sądów niż w prawo karmy.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mezamir » 30 mar 2015, 15:21

Czyli babcia nie musi mieć wiedzę jak działa pilot, wystarczy że dziadek jej przełączy
Bingo
Łatwiej pozostać babcią niż stać się dziadkiem ;)
Niektórym bycie babcią wystarczy,dla niektórych bycie babcią to szczyt osiągnięć
(na więcej nie pozwalają indywidualne predyspozycje,np słuchu muzycznego lub talentu nie da się nauczyć,trzeba się z nim urodzić)

ale są też tacy którzy rodzą się babcią i dążą do 'zdziadzenia' :D
i nie może być tak że większość babć powie nie,bo nam babciom nie potrzeba tego co dziadkom
więc niech dziadkowie też będą babciami,bo nam jest przykro że ktoś wie więcej etc ;D

Awatar użytkownika
drzewo
Posty: 407
Rejestracja: 17 wrz 2007, 10:08

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: drzewo » 31 mar 2015, 03:25

Mezamir pisze:Mój sukces to wyzwolenie się spod wpływu wszelkich doktryn i dogmatów
Wytworów intelektu jakiegoś idola/mistrza/guru etc
Zalozenie ze z gory nalezy odmowic pomocy od kogos innego?
Byc moze wynika to ze ktos spostkal sie z wykozrstaniem gdy taka pomoc probowal odebrac?

Wybrazmy sobie sytacje ze MEzamir osiagnolesc sukces. Stales sie wolny. Moze w dodatku masz cala wiedze, i milosc?

Czy widzac to co masz nie chesz sie dzielic tym co masz z innymi?
Jesli tak to by byl przpadek guru ktory nie chce zniewlic innych ale chce pomoc. Ale znow napotykamy twoje zalozenie ze kazdy chce zniewolic i nalezy odmowic przjecia pomocy. (Juz pomijajac ze wyestepujesz tutaj sam jako auorytet, jako mowca ktory ma odpowiedz na pytanie- co chyba jest sprzeczne?)

W kazdym razie pytanei jest takie czy zakladasz ze nalezy odmowic pomocy od innych w imie tej teorii? a dwa. Zakladajac ze osignoles jakis sukces duchwy jak narazie co uwazasz za jego przczyne podstawowa?

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mezamir » 31 mar 2015, 08:05

Niczego nie należy,wszystko można.
Rób jak uważasz,i tak poniesiesz konsekwencje.
Jeśli ktoś prosi o pomoc to można mu pomóc
pod warunkiem że się umie,że się nie zaszkodzi

Żeby brać na siebie odpowiedzialność za czyjeś życie trzeba mieć absolutną pewność
że jest się nieomylnym,przekonanie o swej nieomylności jest jednak oznaką pychy.
Np misjonarze :) mają poglądy i myślą że mają rację.
Chcą żyć za innych - proszę bardzo ale niech również umierają za innych :)

Podstawą duchowych sukcesów jest poszerzanie granic świadomości
czyli im większa wiedza tym większa świadomość
Ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy...brak wiary wzmaga ciekawość
Im bardziej wątpię tym mocniej szukam,im bardziej szukam tym więcej znajduję.
Gdybym po prostu wierzył,niczego bym nie szukał,niczego nie znajdywał ,mało wiedział
Wierzyłbym że już wiem wszystko.

Tak,podstawą duchowego rozwoju jest wątpliwość i niewiara :)
Niewiara czyli nie silne przekonanie o tym że czegoś nie ma(kolejny rodzaj wiary)
a brak przekonania że coś jest.

PS.Tak jak pisałem wcześniej,ludzie wcale nie są równi.
Są ludzie słabi ,nie panujący nad sobą,dla takich ludzi potrzebni są nadzorcy
nakazy,zakazy itd
ale nie można wszystkich sprowadzać do najniższego poziomu.
Jedni nie kradną bo nie czują takiej potrzeby,inni tylko dlatego że ktoś patrzy.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mathura » 31 mar 2015, 09:37

Im bardziej wątpię tym mocniej szukam,im bardziej szukam tym więcej znajduję.
Jeśli bardzo wątpisz i mocniej szukasz, a efektem są nowe wątpliwości, to czego szukasz? Wątpliwości?
Efektem duchowego postępu jest wzrastające przekonanie i pewność, a nie wątpliwości. Tak jak głodny człowiek, w miarę spożywania posiłku, odczuwa efekt jedzenia, wzrastającą sytość i satysfakcję, bo ich doświadcza, tak i czyniący postęp na duchowej ścieżce, odczuwa coraz bardziej wzrastające przekonanie, pewność i satysfakcję z tego co czyni, a które to wypływają z doświadczania.

Jeśli natomiast efektem duchowych poczynań są wzrastające wątpliwości, to albo z procesem jest coś nie tak, albo praktykujący nie praktykuje tak jak należy.

Cel duchowego procesu jest jasno określony. Nie jest nim wieczne kręcenie się w kółko w imię tak zwanych poszukiwań.
Tak,podstawą duchowego rozwoju jest wątpliwość i niewiara
Akurat jest na odwrót. Bez wstępnej wiary nie będzie impulsu do działania. Jakiegokolwiek działania. Nie tylko duchowego.

Jeśli ktoś kto zamierza zbudować dom, nie będzie miał choć minimalnej wiary w to, że jest wstanie tego dokonać, to czy podejmie się tego wysiłku? Raczej zrezygnuje na stracie.

Wiara w sukces jest czynnikiem niezbędnym. Ta wstępną wiara zamieni się, w miarę postępu, wynikającego z praktyki, w pewność i przekonanie, co do słuszności podjętych kroków.
Podstawą duchowych sukcesów jest poszerzanie granic świadomości
czyli im większa wiedza tym większa świadomość
Nie prawda.

O niebo lepszym jest ten kto nawet nie posiadając wielkiej wiedzy, po prostu zamiata świątynię Pana, niż ktoś posiadający ogrom wiedzy, i do granic możliwości poszerzoną świadomość, ale nie wykonujący żadnej służby dla Boga.
Jedni nie kradną bo nie czują takiej potrzeby,inni tylko dlatego że ktoś patrzy.
Kraść można nawet wtedy gdy nie jest się świadomym tego, że się kradnie.

Šrí Íšópanišad tekst 1

"Wszystko we wszechświecie, zarówno ożywione, jak nieożywione, stanowi własność Pana i podlega Jego władzy. Dlatego każdy powinien przyjmować tylko rzeczy niezbędne, które przypadają mu w udziale i nie powinien przyjmować żadnych innych, wiedząc dobrze, do kogo należą."

Nie mając wiedzy o tym, że wszystko w świecie jest własnością Boga, używamy Jego własności jakby była naszą. Uważamy ją wręcz za naszą. Taka świadomość klasyfikuje nas w kategorii złodziei. Można więc sobie myśleć, że nie jest się złodziejem, ale to wcale nie jest prawdą w świetle praw natury, i one to zadziałają w swoim czasie odpowiednio.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Purnaprajna » 31 mar 2015, 10:05

Mezamir pisze:Gdybym po prostu wierzył,niczego bym nie szukał,niczego nie znajdywał ,mało wiedział
Twoja wiara sprowadza się jedynie do odbierania przyjemności z własnych spekulacji umysłowych, i do odrzucania tego, co nie sprawia Ci takiej przyjemności, i co kończy się jakąkolwiek konkluzją, bo to zabrało by Ci możliwość dalszego delektowania się procesem spekulacji umysłowej. Wiara stara, jak świat, która zawsze kończy się frustracją, rozczarowaniem i cierpieniem, bo jest w radżo-gunie, i z tego powodu, nie jest w stanie przynieść stałej satysfakcji umysłowi.

Proces bhakti-jogi jest dynamiczny, i angażuje samą duszę, a nie bierny, tak, jak Twoja wielka, ale za to kompletnie statyczna wiara we własne, ograniczone materialną karmą możliwości umysłowe, za pomocą których masz nadzieję odkryć tajemnice wszechświata. Młody musisz być, bo nadal myślisz, że stare i bezużyteczne konie potopiły się przeprawiając się przez rwącą rzekę, a Ty będziesz pierwszym, któremu przypadnie chwała jej samotnego pokonania, używając w tym celu jedynie siły mięśni swoich młodych kopyt. Good luck!

Wyglądasz na bardzo sympatyczną osobę, ale to, co tutaj czasami wypisujesz jest bardzo zabawne. :)
Ostatnio zmieniony 31 mar 2015, 10:27 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mezamir » 31 mar 2015, 10:05

O niebo lepszym jest ten kto nawet nie posiadając wielkiej wiedzy, po prostu zamiata świątynię Pana, niż ktoś posiadający ogrom wiedzy, i do granic możliwości poszerzoną świadomość, ale nie wykonujący żadnej służby dla Boga.
Gdyby założyć że ilość wiedzy jest odwrotnie proporcjonalna do ilości oddania to tak
Tylko po co zakładać coś takiego?
Z wiedzą też można zamiatać :) chyba nawet lepiej zamiatać świadomie niż z nakazu.
Jeśli bardzo wątpisz i mocniej szukasz, a efektem są nowe wątpliwości, to czego szukasz?
Nie chodzi o to żeby znaleźć tylko o to aby szukać
a nowe wątpliwości pojawiają się w związku z nową wiedzą.
Tak jak głodny człowiek, w miarę spożywania posiłku, odczuwa efekt jedzenia, wzrastającą sytość
Sytość tymczasowa,śniadanie jesz każdego dnia :)
Bez wstępnej wiary nie będzie impulsu do działania.
Impulsem jest wątpliwość,nie wiem-chcę wiedzieć-szukam.
Jeśli ktoś kto zamierza zbudować dom, nie będzie miał choć minimalnej wiary w to, że jest wstanie tego dokonać
Jeśli nie będzie miał wiedzy na temat terenu na którym buduje
i wiedzy jak budować dobrze,to nawet gdy wybuduje swój dom
szybko odkryje że w bagnie jego willa długo nie postoi :)

Gdyby miał wiedzę nie traciłby czasu na budowę z góry skazaną na porażkę.
Nie mając wiedzy o tym, że wszystko w świecie jest własnością Boga
A mając wiedzę? ;)
O tym właśnie pisałem.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mathura » 31 mar 2015, 18:55

Nie chodzi o to żeby znaleźć tylko o to aby szukać
W takim przypadku skąd wątpliwości? Przecież nie wiesz czego szukasz.
Sytość tymczasowa,śniadanie jesz każdego dnia
Ale za każdym razem, bez wątpliwości, jestem syty.
Impulsem jest wątpliwość,nie wiem-chcę wiedzieć-szukam.
Skąd wątpliwość? Przecież nie chcesz niczego znaleźć, więc po co szukasz?
Jeśli nie będzie miał wiedzy na temat terenu na którym buduje
i wiedzy jak budować dobrze,to nawet gdy wybuduje swój dom
szybko odkryje że w bagnie jego willa długo nie postoi
Gdyby miał wiedzę nie traciłby czasu na budowę z góry skazaną na porażkę.
Bez wiary w to, że zbudujesz dom, sama wiedza nic nie da. Nawet nie podejmiesz wysiłku. Gdy jest wiara, wiedzę zdobędziesz.

Gdy znasz cel, wtedy sięgasz po odpowiednią wiedzę. Nie ma sensu tracić czasu na kręcenie się w kółko dla samego kręcenia.
A mając wiedzę?
Działasz wtedy odpowiednio do niej. Z inną świadomością.


A tak poza tym, pisanie dla pisania, szukanie dla szukania, odbijanie piłeczki dla odbijania, może jest i zajmujące dla kogoś kto nie wie czego chce, ale nie dla kogoś kto wie.
Miłego dryfowania. :wink:

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Purnaprajna » 31 mar 2015, 20:37

Mezamir pisze:Nie chodzi o to żeby znaleźć tylko o to aby szukać a nowe wątpliwości pojawiają się w związku z nową wiedzą.
Spekulacja umysłowa, i na jej bazie, wyszukiwanie wątpliwości w nieskończoność jest właśnie istotą, celem - wodą na młyn Twojej wiary - dokładnie tak, jak ją zdefiniowałem w poprzednim wpisie. Dziękuję za ponowne potwierdzenie tego!

Jesteś tu, bo bhaktowie będąc miłosiernymi, miesiącami leją Ci wiadrami na Twój młyn spekulacji umysłowej, puszczając go bezustannie w ruch, z czego odbierasz wielką przyjemność. Masz mentalność kaczki siedzące na wodzie, ale pozostająca zawsze z dystansem do wody, która po niej spływa, gdzie unikanie konkluzji uznania swojej niższości w majestacie Boga - co zmusiłoby Cię do działania i zaprzestania jałowych spekulacji - jest celem Twojej statycznego systemu wiary, który jest niczym innych jak skostniałym dogmatem nie wychodzącym nigdy poza sferę sambandhy, bez cienia szansy na jakąkolwiek realizację duchową, nie będąc przy tym w żadnym stopniu zainteresowany naukami, praktyką i doświadczeniem procesu bhakti-jogi.

Trwonisz tu tylko czas bhaktów, mój drogi. Jedyna korzyść z kontynuowania rozmowy z Tobą jest taka, że jest ona prowadzona publicznie, i być może kiedyś, w przyszłości, jakaś szczera i zainteresowana ostateczną konkluzją i celem życia dusza przeczyta tego typu demaskujące Twój blef wątki, i zrozumie, że mentalność, którą tu od początku swojego pobytu na forum prezentujesz jest szczytem bezużyteczności dla życia duchowego i dla wiecznego szczęścia duszy, bo oznacza dreptanie w miejscu, uganiając się za własnym ogonem wątpliwości, głosząc przy tym pozornie wzniosło brzmiące dyrdymałki, w celu usprawiedliwienia swojej pasywności i niechęci do nawiązania dynamicznej i osobistej relacji z wszechatrakcyjną Prawdą Absolutną, Śri Kryszną.

I nie bójmy się tego na głos powiedzieć! Oj, nie bójmy, bo wszyscy w różnym stopniu cierpimy na chorobę Mezamira, na czele ze mną, i dlatego tak łatwo dostrzegam w innych jej symptomy! :D Hare Kryszna.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: trigi » 31 mar 2015, 21:41

Mezamir napisał:
Nie chodzi o to żeby znaleźć tylko o to aby szukać, a nowe wątpliwości pojawiają się w związku z nową wiedzą.
Tak więc po wielu, wielu żywotach kiedy osiągniesz głębię wiedzy czeka Cię swietlana przyszłość:
SB 03.09.10 Tacy niewielbiciele angażują swoje zmysły w bardzo kłopotliwe i rozległe działania, a nocą cierpią na bezsenność, ponieważ ich inteligencja bezustannie przerywa im sen różnego rodzaju spekulacjami umysłowymi. Ich różne plany zostają zniweczone przez nadludzką siłę. Nawet wielcy mędrcy muszą ciągle rodzić się w tym materialnym świecie, jeśli są przeciwni Twoim transcendentalnym tematom.
Znaczenie też jest bardzo wymowne.
I nie bójmy się tego na głos powiedzieć! Oj, nie bójmy, bo wszyscy w różnym stopniu cierpimy na chorobę Mezamira, na czele ze mną, i dlatego tak łatwo dostrzegam w innych jej symptomy! :D Hare Kryszna.
Czy będzie refundacja na leczenie? - też się załapie. :D Mój stan jest b. poważny,a sukces duchowy mierzony jest stopniem zaniku epidemii choroby Mezamira! :D

Obrazek

ODPOWIEDZ