Przemyślenia, realizacje i wnioski

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Mezamir » 04 lis 2014, 19:00

Dawno mnie nie było na forum :) ale czas niebytu forowego to nie był czas stracony
Studiowałem sobie :D różne księgi ,Upaniszady, Tantry etc etc
Tylko te najlepsze pozycje.

W sumie żałuję że to zrobiłem bo kiedy wreszcie zrozumiałem o czym mówią wszystkie religie
odechciało mi się żyć :p

Podstawą moich poszukiwań było znalezienie konkretnych odpowiedzi na pytanie co się dzieje po śmierci.

Cała reszta jest nie ważna,śmierć/życie to fundament.

No więc nie ma żadnego życia po śmierci w formie o jakiej większość marzy.
Tzn wg doktryn nie ma żadnej kontynuacji,kontynuacji w stylu że jakaś dusza sobie opuszcza ciało
potem znów się odradza ale zapomina o poprzednim wcieleniu itd itp
Nic podobnego.
Można się zastanawiać czy doktryny mówią prawdę bo może spisujący je doktrynerzy byli w błędzie ale to osobny wątek.
Jeśli chodzi o doktryny i nauki,religie są ze sobą zgodne,życie po śmierci na jakie liczymy nie istnieje.

Oczywiście że jest po śmierci COŚ,ateiści się mylą głosząc nicość,ale to COŚ co po nas zostaje
ma się nijak do naszych wyobrażeń o życiu pośmiertnym.
W związku z tym można przyjąć że ateiści mają rację ze swoją nicością
pod warunkiem że nicość będzie definiowana jako kompletny brak tego
co większość ludzi sobie wyobraża jako życie po śmierci.

To że coś po nas zostaje nie zmienia faktu że nie zostaje nic,co by mogło pomyśleć:
"o,tym byłem,umarłem,teraz jestem duszą".

Z jednej strony żałuję że wnikałem i szukałem zbyt głęboko
Mogłem sobie żyć w nieświadomości,mieć nadzieje i wyobrażenia,spokojnie sobie umrzeć w przekonaniu że coś tam,że będzie fajnie tak jak chciałem

Z drugiej strony cieszę się bo już nie muszę dalej szukać,wreszcie mam spokój
Już nie tracę czasu na szukanie,nie tracę pieniędzy na kolejne książki.

Wszystko przestało mieć znaczenie.Problemy przestały być problemami,co mnie obchodzi że X
przecież nie będę żył wiecznie.
Coś za coś,wraz z problemami i zmartwieniami zniknęły radości i pasje.
Praktyki,duchowe rozwoje, itd itp to nie ma żadnego sensu
Tzn sens jest dopóki ktoś żyje,praktykując X może sobie jakoś pomóc w życiu
ale po śmierci nikt ze sobą nie zabierze swoich rozwojów duchowych,swoich osiągnięć siddi.
Przed śmiercią owszem,można z tego korzystać i być pożytecznym.


Co jeszcze mogę dodać...poczułem się oszukany przez religie(te religie,liczba mnoga)
Jest to pewien rodzaj ulgi gdy wiem że już nie muszę gonić za mistrzami i ich doktrynami
Nie muszę tracić czasu na wysłuchiwanie nauk i na praktyki z których jedyna korzyść to korzyść doraźna,w życiu,przed śmiercią.

Nic mi się nie chce(ale nie chodzi o lenistwo)
Posprzedawałem co tylko mogłem,gitarę,płyty,książki(część nadal leży na półce,jak nie znajdę kupca to je spale,kilka poszło z dymem)

W tej chwili jest pusto,czuję pustkę i cieszę się bo zaczyna rozumieć w jakim celu powstały doktryny i religie.

Ludzie dochodząc do punktu w którym jestem potrzebowali pocieszenia
Więc stworzono religie i doktryny aby dać ludziom pocieszenie,nie koniecznie prawdę,po prostu pocieszenie.

Różne religie w różnym stopniu przekazywały jedną prawdę,niektóre dosłownie a inne w sposób niejednoznaczny,poetycki,w trosce o tych najwrażliwszych,żeby im oszczędzić zmartwień
żeby czytając doktryny X mogli się czuć pocieszonymi bardziej niż czytając doktrynę Y
(gdzie prawda jest wyłożona bardziej brutalnie,dla tych silniejszych psychicznie,którzy poradzą sobie z bolesną prawdą)

No więc ...może to co się stało to jakieś małe oświecenie?
Nie czuję żadnej kosmicznej świadomości absolutu i innych poetyckich metafor
Po prostu dzięki zagłębianiu się w doktryny ,dzięki zrozumieniu doktryn religijnych
uwolniłem się od religii i ich doktryn.
Zresztą nie tylko od nich,uwolniłem się od napięć(powinieneś to,tamtego nie powinieneś,rób tak,tak nie rób itp)
Teraz jest odprężenie,luz...który kosztował.
Nie ma zmartwień w zamian za brak pasji i radości.

A kiedyś kurcze,horoskopy,planety,przyszłość,wiedza,uzdrawianie,moce siddi,leczenie chorób,przewidywanie przyszłości by zapobiegać nieszczęściom...
Teraz kompletny spokój,żadnych potrzeb,żadnych "chciałbym,powinienem,muszę"

Wszystko się dzieje tak jak powinno
Ludzie chorują - taka karma
Wojny,śmierć - taka karma
Cierpienie - taka karma
Radość - co z tego i tak umrzesz :D nie weźmiesz jej ze sobą nigdzie
Smutek - jak wyżej

..no,i tyle z tego mam ,zamiast łazić na dyskoteki i oglądać durne seriale
cieszyć się na widok byle czego,zachciało mi się wiedzy i filozofii.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Vaisnava-Krpa » 05 lis 2014, 00:11

No to czas straciłeś. Wiedzę należy studiować pod przewodnictwem mistrza duchowego, inaczej można sobie zrobić krzywdę. A żeby wybrać dobrego mistrza duchowego to trzeba wiedzy. I nie należy brać się za większą wiedzę jeśli nie ma się zrealizowanych podstaw.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Mathura » 05 lis 2014, 06:50

Mezamir pisze:Studiowałem sobie różne księgi ,Upaniszady, Tantry etc etc
Tylko te najlepsze pozycje.
W sumie żałuję że to zrobiłem bo kiedy wreszcie zrozumiałem o czym mówią wszystkie religie
odechciało mi się żyć :p
"
B.G.11.53
Postaci tej, którą teraz oglądasz swoimi transcendentalnymi oczyma, nie można poznać ani przez studiowanie Ved, ani przez odprawianie srogich pokut, ani przez dobroczynność, ani przez praktykowanie kultu. Nie są to środki, poprzez które można zobaczyć Mnie takim, jakim jestem naprawdę.

11.53 Znaczenie: Krsna najpierw pojawił się przed Swoimi rodzicami, Devaki i Vasudevą, w postaci czterorękiej, a następnie przyjął formę dwuręką. Tajemnicy tej nie mogą zrozumieć ateiści i osoby nie pełniące służby oddania. Nie mogą zrozumieć Krsny naukowcy, którzy studiowali literaturę wedyjską drogą spekulacji albo tylko ze zwykłego, akademickiego zainteresowania. Nie może zostać On zrozumiany przez tych, którzy uczęszczają do świątyni i czczą Pana tylko na pokaz. Odwiedzają świątynię, jednakże nie mogą poznać Krsny takim, jakim On jest naprawdę. Krsnę można zrozumieć i poznać jedynie poprzez ścieżkę służby oddania, tak jak Sam Krsna informuje nas o tym w następnym wersecie."


Nie można zrozumieć duchowej wiedzy poprzez samo tylko czytanie ksiąg. Jeśli pomimo przeczytania ich tylu i, jak sam stwierdzasz, zrozumieniu ich, nie doszedłeś do wniosku, że trzeba podjąć praktyczną służbę dla Boga, to rzeczywiście straciłeś czas.

Przeczytaj proszę kolejne dwa wersety z jedenastego rozdziału Bhagava-Gity i komentarze do nich.
Tam na ten temat jest nieco więcej. .

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Mezamir » 05 lis 2014, 10:06

żeby wybrać dobrego mistrza duchowego to trzeba wiedzy.
To nie jest kwestia nauczyciela bo jeśli chodzi o moje wybory,nikt mi nie może zarzucić że wybrałem jakiś dziwnych ,podejrzanych ludzi o kontrowersyjnych poglądach.

Ja nigdy nie miałem mentalności pieska który szuka swego pana za wszelką cenę
i gryzie każdego kto się zbliży/ma inne poglądy niż mój pan.

To o czym napisałem to nie jest kwestia nauczycieli i nauczania bo z tym akurat problemu nie miałem
z tym żeby się uczyć od najlepszych i wiarygodnych.
Tak jak powiedziałem,nie jestem sługą który potrzebuje pana,jestem strasznie wymagający w stosunku do wszelkiego rodzaju guru,nauczycieli,głosicieli itd itp
Nie każdemu pozwolę siebie uczyć ,duchowość to są zbyt osobiste sprawy aby na luzie do tego podchodzić,słuchać wszystkiego od każdego i tworzyć w głowie niepotrzebny chaos.
Nie jestem kolekcjonerem doktryn :) ale to temat na zupełnie inny wątek.

Może straciłem a może nie straciłem czas,sądzę że nie bo gdyby nie ten czas który poświęciłem,nie byłbym tutaj gdzie jestem,tym kim jestem.
Tego co czuję i co się dzieje w środku,w żaden sposób nie można zobaczyć z zewnątrz
Tylko ja wiem że coś się dzieje,coś się zmienia a mówienie o tym jest jak tańczenie o architekturze.
Nie można zrozumieć duchowej wiedzy poprzez samo tylko czytanie ksiąg.
Pewnie że nie,dlatego czytałem w przerwach między praktyką.
Żeby rozpocząć praktykę trzeba czytać i rozumieć do czego te praktyki doprowadzą.

Jeśli pomimo przeczytania ich tylu i, jak sam stwierdzasz, zrozumieniu ich, nie doszedłeś do wniosku, że trzeba podjąć praktyczną służbę dla Boga
Za dużo jest na świecie panów którzy szukają sługów.
Jeśli ktoś chce,jeśli jest gotowy do bycia sługą,wtedy bardzo szybko znajdzie się ktoś
kto zechce być jego panem.Znaleźć pana to w gruncie rzeczy bardzo prosta sprawa.
Dostać się pod czyjeś panowanie/wpływ,oznacza ograniczenie się do tego co pan każe i na co pan pozwoli.Pan decyduje,ja wykonuje polecenia,jestem zwolniony z odpowiedzialności za siebie,zrobię coś źle - to nie moja wina-pan kazał,ja tylko wykonuję rozkazy.

To nie jest mój ideał,służba,zdecydowanie nie.
Służyć można komuś pomocą,nie dlatego że pan kazał,po prostu ja sam chcę pomóc,wtedy tak.
"W czym mogę służyć/pomóc" - jedyny rodzaj służby jaki uznaję :)

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Mathura » 05 lis 2014, 11:09

Mezamir pisze:Służyć można komuś pomocą,nie dlatego że pan kazał,po prostu ja sam chcę pomóc,wtedy tak.
"W czym mogę służyć/pomóc" - jedyny rodzaj służby jaki uznaję
Tak czy siak komuś jednak służysz. :)

Postawa służenia jest naturalną cechą duszy i nie da się od tego uciec. Można tę cechę wypierać ze świadomości w różny sposób (jak choćby tworząc filozoficzne teorie, mniej lub bardziej pokręcone), ale to tak jakby woda chciała zaprzeczać temu, że jest wilgotną, a ogień temu, że daje światło i ciepło.

Bóg daje Ci wybór:
- możesz służyć Mi, co ostatecznie da ci szczęście, gdyż taka służba jest ci naturalną
- możesz służyć komuś lub czemuś innemu, co szczęścia ci nie da i będziesz sfrustrowany

Nie ma tu mowy o przymusie. Jest wybór. Masz kompletną swobodę w dokonaniu tego wyboru.
Za dużo jest na świecie panów którzy szukają sługów.
Bóg nie jest takim zwykłym panem. To nie jest cwaniaczek, jakich w materialnym świecie pełno, którzy chcą wysługiwać się innymi dla swoich celów.
Bóg dostarcza Ci wszystkiego co potrzebne do życia. Robi to cały czas. Jesteś Mu bardzo drogi, nawet gdy Ty o Nim zapomniałeś, i próbujesz innym wmówić, że Go nie ma, i nie jest do niczego, ani nikomu potrzebny. On pomimo tego, służy Ci dostarczając Ci wody, powietrza, ognia, jedzenia, budulca na Twoje ciało. Dosłownie wszystkiego. Nawet Ty sam, jesteś nikim innym jak jedną z Jego energii.
Czyż więc nie jest to Pan, któremu warto służyć?

Nie myl jednak tej służby z jakąś katorgą, męczarnią, czymś poniżającym. To serdeczny, pełen miłości związek, w którym to uczucia płyną w obie strony i z obu stron.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Mezamir » 05 lis 2014, 11:38

Nie sądzisz że jedynymi którzy potrzebują sługów są ci którzy sami są niewolnikami?
Gdybym był bogiem,w dodatku tym najwyższym i jedynym
to nie szukałbym sługów,sam bym służył istotom mniej boskim od siebie.

Potrzeba bycia wielbionym jest doskonale widoczna na przykładzie celebrytów
Oni potrzebują fanów,kamer,aparatów,bycia w centrum uwagi
Boli ich to że inny celebryta jest bardziej popularny od nich.

Szefami w korporacjach zostają ci którzy mają potrzebę panowania,wydawania poleceń
czyli ci o których pisałem w pierwszym zdaniu,niewolnicy.
Są niewolnikami dlatego zniewalają innych,panują nad innymi ponieważ są opanowani(przez kogoś)
Nie panują nad sobą więc chcą panować nad kimś.

Władza jest jak narkotyk ;) jeśli chcesz wiedzieć ile ktoś jest wart,daj mu władzę.
Do władzy dążą ludzie zdolni do zdobywania jej po trupach
Ludzie którzy nadają się do tego by władzę mieć,nie mają jej
ponieważ do niej nie dążą dlatego że walka o stołki i władzę zwyczajnie ich nie obchodzi
Zostają tylko ci bezwzględni gotowi na wszystko szaleńcy.

To o czym piszę jest doskonale widoczne na przykładzie USA.
Kto to jest Obama,Busz i ich poprzednicy?
Obłąkani ludzie sponsorujący wojny na całym świecie,tylko po to by zdobyć jeszcze większa władzę.
Bóg nie jest takim zwykłym panem. To nie jest cwaniaczek, jakich w materialnym świecie pełno, którzy chcą wysługiwać się innymi dla swoich celów.
Tylko jak to sprawdzić?Można jedynie wierzyć że tak właśnie jest :)
Pokojówką też nie każdy musi być,można nie być,mamy wybór
ale co to za wybór?
Nie lepiej stworzyć warunki do życia takie aby nikt nie musiał wybierać między służbą lub głodem?
Z głodu każdy wybierze służbę ale to jest wybór pozorny.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Purnaprajna » 05 lis 2014, 11:40

Mezamir, Twoje argumenty i próby przekonywania nas, że nic nie ma sensu, nie mają żadnej mocy, z prostej przyczyny, że zdrowi na umyśle ludzie, za wszelką cenę unikają utraty, dającej im szczęście, życiowej pasji i celu w życiu, do czego wydajesz się obecnie zachęcać. Nikt nie chce cierpieć, tak jak Ty, poprzez stanie się martwy przedmiotem. Trwonisz więc tylko nasz i swój czas.

Zamiast spekulować i dołować się na skutek czytania nonsensów, idź do bhaktów, przejedz się prasadam, i potańcz, intonując Hare Kryszna. Raz, dwa przejdzie Ci ten stan marazmu i pustki, i szybko nabierzesz rumieńców i chęci do życia. :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Purnaprajna » 05 lis 2014, 12:06

Mezamir pisze:Teraz kompletny spokój,żadnych potrzeb,żadnych "chciałbym,powinienem,muszę"
A jak wyjaśniłbyś potrzebę podzielenia się z nami tym, ze nie posiadasz żadnych potrzeb? ;)
Mezamir pisze:zachciało mi się wiedzy i filozofii
Chłopie drogi, wrażenie, że to, co tu mówisz, ma znamiona wiedzy, czy filozofii, przypisałbym raczej Twojemu obecnemu, niezbyt zdrowemu stanowi umysłu. Zadbaj o siebie! Mówię to szczerze i poważnie, bez szczypty ironii, czy złośliwości.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Mezamir » 05 lis 2014, 13:04

A jak wyjaśniłbyś potrzebę podzielenia się z nami tym, ze nie posiadasz żadnych potrzeb? ;)
Nuda...
Twoje argumenty i próby przekonywania nas
Nikogo do niczego nie próbuję przekonywać :) nie wiem skąd ten pomysł.
Zamiast spekulować i dołować się na skutek czytania nonsensów
Nonsensów ;)
idź do bhaktów, przejedz się prasadam, i potańcz, intonując Hare Kryszna
:D zagłuszanie własnych myśli modlitwą to zawsze jakiś sposób ,można i tak ,lepsze to niż alkohol i narkotyki ale póki co nie mam motywacji na tyle silnej by się wytłumić :) wolę jednak słyszeć co się dzieje w mojej głowie.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Przemyślenia, realizacje i wnioski

Post autor: Purnaprajna » 05 lis 2014, 13:32

Mezamir pisze::D zagłuszanie własnych myśli modlitwą to zawsze jakiś sposób ,można i tak ,lepsze to niż alkohol i narkotyki ale póki co nie mam motywacji na tyle silnej by się wytłumić :) wolę jednak słyszeć co się dzieje w mojej głowie.
A czego tu słuchać? Sam przyznałeś, że się nudzisz, a nuda jest oznaką braku właściwego zaangażowania, a nie jakiejś życiowej mądrości. Naprawdę wolisz być znudzonym i przygnębionym słuchając bezustannego trolololo swojego umysłu, niż ucztować, i cieszyć się wraz z innymi życiem, śpiewem i tańcem dla Kryszny? Dziwak z Ciebie, i tyle. :)

ODPOWIEDZ