Koniec świata.

Przepowiednie i przewidywania, archeologia, dziwna rzeczywistość
Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Koniec świata.

Post autor: trigi » 24 gru 2012, 06:18

Bolito pisze:To znaczy co? Cztery najstarsze samhity, czy Wedy w ujęciu "ISKCON-owym", czyli de facto Purany i eposy? A poza tym, mam rozumieć, że te "Wedy zniekształcone przez Brytyjczyków", Śrila Prabhupada uznał za wiarygodne i autoryzowane? Rzeczywiście ciekawe... Napisz Prabhu coś więcej, jak się dowiesz.
Dowiedzialem sie duzo, bo rozmawialem z Lagudi Prabhu dlugo, jedne rzeczy akceptuje inne nie, m. in wersje jakoby angole znieksztalcili cale Wedy (przekrecajac slowa) a SP i Baktisiddanta Maharaja bedac wychowanymi w angielskim szkolnictwie mieli spojrzenie "lekko zangielszczone". Lagudi P. tlumaczyl ksiazki SP na serbski bo jest z Jugoslawii, ale dlugo przebywal w Australii i opiekowal sie krowami.
Bardzo wychwalal Gaur Govinde Swamiego. Niektore mysli ma wywrotowe, no i wykladow nie robi.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Koniec świata.

Post autor: Purnaprajna » 24 gru 2012, 13:19

Bolito pisze:Wrażenie ogólne: Prahlad-Nrisimha Prabhu mówi ciekawie, ale moim zdaniem zbyt często i na siłę doszukuje się związków z wierzeniami i zwyczajami indyjskimi.
Odebrałem podobne wrażenie, co samo w sobie nie musi być wcale złe, chociaż nie zaprzeczam, że istnieje pewne ryzyko. Wydaje mi się bowiem, że jeżeli taka metoda prezentacji satysfakcjonuje dany typ publiczności oraz ostatecznie wiedzie i inspiruje ją do świadomości Kryszny, to cel został osiągnięty. Gdyby na Woodstocku, ktoś zapytał mnie o połączenie świadomości Kryszny z Majami i Kulkulkanem, to szczerze mówiąc też bym połączył go z Takszaką, bo jest to łatwy zaczep do Śrimad Bhagawatam, zainteresowaniem się transcendentalną wiedzą, a ostatecznie, do zainspirowania ludzi do intonowania Hare Kryszna, co jest głównym celem. Natomiast takim celem nie jest podsycanie ludzkich pasji w stosunku do np. materialistycznej ezoteryki, tak przecież popularnej, nawet pośród nas, bhaktów, i w tym dostrzegałbym ryzyko, w czynieniu za wszelką cenę, nadmiernych generalizacji i uproszczeń. Gdyby natomiast zapytał mnie o to religioznawca, to łącząc te dwie rzeczy, dodałbym takie słowa, jak "przypuszczalnie", "moim zdaniem", lub "osobiście wierzę, że", bo oprócz niepewnego indukcyjnego rozumowania i moich własnych przypuszczeń, nie posiadałbym przekonywujących go, spełniających naukowe wymagania dowodów.

Patrząc wstecz na tą naszą rozmowę, wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, w której mówimy do grupy wykształconych ludzi, powiedzmy religioznawców na uniwersytecie, i oświadczamy im ze 100% pewnością, niczym prawdę objawioną, że Kulkulkan i Takszaka, to jedna i ta sama osoba, a piramidy Majów to fizyczne wejścia na inne planety. Od inteligentnych i wykształconych w tej materii ludzi, przyzwyczajonych do naukowej metodologii, automatycznie można spodziewać się pytań proszących o logiczne uzasadnienie i dowody - jakiekolwiek, nawet te z śastr. A teraz wyobraźmy sobie reakcję tych samych wykształconych ludzi na naszą odpowiedź typu, "bo tak twierdzi Prabhu X na wykładzie", i że "tego typu pytania są niestosowne, bo podważają autorytet Prabhu X, co jest obraźliwe". Czy rzeczywiście taka odpowiedź będzie satysfakcjonująca dla inteligentnych ludzi? A może po prostu warto antycypować powstanie takiej niewygodnej dla nas sytuacji i dodać zbawienne słowa "wierzę, że", "osobiście dopuszczam możliwość, że", lub "moim prywatnym zdaniem", czego z pewnością nie wezmą nam za złe, bo to ludzkie, i już znacznie przychylniejszym uchem wysłuchają tego, co mamy do powiedzenia, bez odebrania niekorzystnego wrażenia, że jesteśmy religijnymi fanatykami i dogmatykami, którzy mają swoje tabu, o których nie chcą rozmawiać.

Dlatego moje pytania i dociekliwość służą jedynie jako ćwiczenie argumentacyjno-prezentacyjne, mające na celu wskazanie, że przedstawiając świadomość Kryszny, należało by chyba, zwracać większą uwagę i starać się rozróżniać 100% absolutną prawdę, od własnego prywatnego zdania i przypuszczeń, do których każdy z nas, i tak, w naturalny sposób jest upoważniony, bo w innym przypadku, łatwo można wpaść w sidła własnych dobrych chęci, i poprzez kreację nowych mitów wyjść na nierzetelną osobę o dogmatycznych przekonaniach, co zniechęci, przynajmniej wykształconą klasę ludzi do poważnego potraktowania świadomości Kryszny. Jestem przekonany, że dla wymagających, naukowo wykształconych słuchaczy, rozpoczęcie zdania od powyższych słów, świadczących, że tak może być, ale niekoniecznie musi tak być, zabrzmi znacznie bardziej przekonywająco, niż przedstawianie pewnych rzeczy jako niezaprzeczalnych faktów, pomimo, że na poparcie swojej wiary, nie ma posiada się przekonywujących argumentów.

Podsumowując, moją pierwotną intencją, kryjącą się za pozornym "szukaniem dziury w całym" było dostrzeżenie i zwrócenie większej uwagi na powyżej wspomniane kwestie. Jeżeli ktoś poczuł się z tego powodu osobiście urażony, to bardzo przepraszam.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Koniec świata.

Post autor: Bolito » 24 gru 2012, 22:49

Purnaprajna pisze:Mam jeszcze do Ciebie, Bolito Prabhu, pytanie. Czy sądzisz, że posiadanie wątpliwości w stosunku do czyichś absolutnych twierdzeń, i prośba o logiczne ich uzasadnienie jest niestosowne, lub nawet obraźliwe, bo podkopuje czyjąś wiarę i autorytet?
Wątpliwości i zadawanie pytań są jak najbardziej wskazane. Świadczą, że interesujemy się tematem i chcemy uwierzyć, tylko potrzebujemy więcej danych. Pytanie nie powinno nikogo urazić (no chyba że prowokacyjne, a nie poznwcze). Sam miewam (jak widać często na tym forum) wątpliwości, zwłaszcza jeżeli są to "absolutne twierdzenia" podciągające wszystko co się da pod "wedyjskość", ale jestem gotów zmienić zdanie, jeżeli pojawią się trafiające do mnie argumenty.
Jeszcze odnosnie "kwestii wężowej". Nie mialbym nic przeciwko pokazaniu, że te i tamte wierzenia są podobne, ale kategoryczne twierdzenie, że Majowie czcili Takszakę sprawiają, że trochę się najeżam.
trigi pisze:Dowiedzialem sie duzo, bo rozmawialem z Lagudi Prabhu dlugo, jedne rzeczy akceptuje inne nie, m. in wersje jakoby angole znieksztalcili cale Wedy (przekrecajac slowa) a SP i Baktisiddanta Maharaja bedac wychowanymi w angielskim szkolnictwie mieli spojrzenie "lekko zangielszczone". Lagudi P. tlumaczyl ksiazki SP na serbski bo jest z Jugoslawii, ale dlugo przebywal w Australii i opiekowal sie krowami.
Dość kategoryczne stwierdzenie. Czy Lagudi Prabhu zna sanskryt? I czy w związku z powyższym uzupełniał swoje przekłady książek SP? Owszem, przekład Śrila Prabhupada jest przekładem bardziej religijnym niż lingwistycznym, ale czyj przekład jest lepszy wg Lagudiego Prabhu?
Nie jedz na czczo (grafitti)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Koniec świata.

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 gru 2012, 20:22

Gdyby na Woodstocku, ktoś zapytał mnie o połączenie świadomości Kryszny z Majami i Kulkulkanem, to szczerze mówiąc też bym połączył go z Takszaką, bo jest to łatwy zaczep do Śrimad Bhagawatam, zainteresowaniem się transcendentalną wiedzą, a ostatecznie, do zainspirowania ludzi do intonowania Hare Kryszna, co jest głównym celem. Natomiast takim celem nie jest podsycanie ludzkich pasji w stosunku do np. materialistycznej ezoteryki, tak przecież popularnej, nawet pośród nas, bhaktów, i w tym dostrzegałbym ryzyko, w czynieniu za wszelką cenę, nadmiernych generalizacji i uproszczeń. Gdyby natomiast zapytał mnie o to religioznawca, to łącząc te dwie rzeczy, dodałbym takie słowa, jak "przypuszczalnie", "moim zdaniem", lub "osobiście wierzę, że", bo oprócz niepewnego indukcyjnego rozumowania i moich własnych przypuszczeń, nie posiadałbym przekonywujących go, spełniających naukowe wymagania dowodów.
Jesteś blisko Prabhu, niestety święta i inne takie, zamiast pisać postaram się o zgodę na zamieszczenie pewnych materiałów na stronie, mam je w ręku, ale chcę być w porządku. Może to nam przybliży jaką metodą rozumowania mamy iść i czyją się przejmować.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

mirek

Re: Koniec świata.

Post autor: mirek » 25 gru 2012, 23:09

Purnaprajna pisze:Patrząc wstecz na tą naszą rozmowę, wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, w której mówimy do grupy wykształconych ludzi, powiedzmy religioznawców na uniwersytecie, i oświadczamy im ze 100% pewnością, niczym prawdę objawioną, że Kulkulkan i Takszaka, to jedna i ta sama osoba, a piramidy Majów to fizyczne wejścia na inne planety. Od inteligentnych i wykształconych w tej materii ludzi, przyzwyczajonych do naukowej metodologii, automatycznie można spodziewać się pytań proszących o logiczne uzasadnienie i dowody - jakiekolwiek, nawet te z śastr. A teraz wyobraźmy sobie reakcję tych samych wykształconych ludzi na naszą odpowiedź typu, "bo tak twierdzi Prabhu X na wykładzie", i że "tego typu pytania są niestosowne, bo podważają autorytet Prabhu X, co jest obraźliwe". Czy rzeczywiście taka odpowiedź będzie satysfakcjonująca dla inteligentnych ludzi?
Przeczytałem Prabhu Twoją wymianę zdań z Vaisnava-Krpą i dopiero dzisiaj udało mi się przesłuchać wykład Prahlada Nrsimhy. Według mojego rozumienia Vaisnava-Krpa przedstawił ze 100% pewnością raczej to, co stwierdził Prahlad: "Majowie, Toltekowie, Aztekowie wielbili Takszakę, czyli skrzydlatego węża" (8:05 min.) i dalej mówi najpierw o Takszace ze ŚB, a potem dodaje "Ten sam Takszaka jest osobą, którą wielbią ludzie ze środkowej Ameryki" (ok. 12:45 min. wg. tłum. lektora).
Według mnie nie tyle chodzi o to, że piramidy Majów to fizyczne wejścia na inne planety ile Majowie, jako wielbicielie Takszaki mogli liczyć na wejście do jego świata (niekoniecznie w tym fizycznym ciele, które mieli za życia). O argumenty i dowody należałoby więc pytać przede wszystkim Prahlada Nrsimhę.
Ja tam nie bronię Vaisnava-Krpie zakładać, że z pewnością Prahlad Nrsimha nie wziął sobie tego z powietrza, skoro tak pewnie o tym mówi.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Koniec świata.

Post autor: Purnaprajna » 26 gru 2012, 18:01

mirek pisze:Przeczytałem Prabhu Twoją wymianę zdań z Vaisnava-Krpą i dopiero dzisiaj udało mi się przesłuchać wykład Prahlada Nrsimhy. Według mojego rozumienia Vaisnava-Krpa przedstawił ze 100% pewnością raczej to, co stwierdził Prahlad: "Majowie, Toltekowie, Aztekowie wielbili Takszakę, czyli skrzydlatego węża" (8:05 min.) i dalej mówi najpierw o Takszace ze ŚB, a potem dodaje "Ten sam Takszaka jest osobą, którą wielbią ludzie ze środkowej Ameryki" (ok. 12:45 min. wg. tłum. lektora).
Tak, masz całkowitą rację Prabhu, i ja tego nigdy nie kwestionowałem. Mówiąc, że wykład "w ogóle nie porusza kwestii prawdziwości twierdzenia o identycznej tożsamości Kukulkana i Takszaki", miałem jedynie na myśli brak szczegółowego uzasadnienia tego twierdzenia, co nie jest celem tego wykładu. Z tego względu, ten wykład nie jest przydatny w odpowiedzi na zadane tu pytanie, czy istnieje 100% pewny dowód na to, że "Majowie rzeczywiście wielbili jedynie i wyłącznie Takszakę, a nie kogoś jedynie go przypominającego". W dalszym ciągu czekamy na te obiecane przez Vaisnava Kripę Prabhu 100% dowody, bo niestety wykład się tym nie zajmuje.
mirek pisze:Według mnie nie tyle chodzi o to, że piramidy Majów to fizyczne wejścia na inne planety ile Majowie, jako wielbicielie Takszaki mogli liczyć na wejście do jego świata (niekoniecznie w tym fizycznym ciele, które mieli za życia).
I o dokładnie to samo mi chodziło, przytaczając analogię mówiąca, że piramidy Majów mają łączność z bila-swargą, w podobny sposób, w jaki budynek kościoła ma łączność z rajem. Innymi słowy, tą metodą połączenia jest czczenie, a nie jakieś ezoteryczne wyjaśnienie, o ukrytej w piramidzie bramie do piekła. Ale jak zapewne zauważyłeś, Vaisnava Kripa Prabhu nie zgodził się z takim zrozumieniem pisząc: "zdaniem Prahlada Nrsimhy Prabhu, który pochodzi z Ameryki południowej, chyba Kolumbii, jest inaczej..." Niestety, lakoniczność wypowiedzi Vaisnava Kripy Prabhu, nie pozwola nam na poznanie "tej innej", lepszej prawdy. :)
mirek pisze: Ja tam nie bronię Vaisnava-Krpie zakładać, że z pewnością Prahlad Nrsimha nie wziął sobie tego z powietrza, skoro tak pewnie o tym mówi.
I ja też nie. Co więcej, wcale też nie bronię sobie samemu zakładać, że być może Vaisnava Kripa Prabhu ma racje. Czekamy więc na obiecane przez niego w ostatnim wpisie rewelacje.
mirek pisze: O argumenty i dowody należałoby więc pytać przede wszystkim Prahlada Nrsimhę.
To raczej jest nieporozumienie, bo ciężar dowodzenia leży całkowicie na Vaisnava Kripie Prabhu, bo to on, z własnej i nieprzymuszonej woli zapragnął stać się adwokatem Prahlad Nrsmihy Prabhu. Nie mieszajmy więc tych dwóch osób. :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Koniec świata.

Post autor: Purnaprajna » 26 gru 2012, 18:12

Abstrahując od powyższgo, tak już z czystej ciekawości napisałem do Prahlad Nrsimhy Prabhu bardzo grzeczny list z tymi dwoma konkretnymi pytaniami, i parę dni temu otrzymałem od niego odpowiedź. Nie wspomniałem tu o tym, bo jego odpowiedź jest niezwykle ogólna, mówiąca, że Takszaka to król latających Nagów, że Kryszna zesłał Maya Danawę na Patalę, co oznacza "pod naszymi stopami", czyli Amerykę Środkową, i to on ustanowił tam proces czczenia asurów, oraz że Ci asuryjscy czarnoksiężnicy mogą podróżować w różny sposób, a w tym poprzez głębokie studnie i jaskinie.

Z powyższego, a raczej z braku konkretnych informacji na ten temat wnioskuję, że nie istnieją dowody, które uzasadniałyby 100% pewność, że Kulkulkan i Takszaka to ta sama osoba, bo ja też, uznając jedynie prawdopodobieństwo, a nie 100% pewność, że jest to jedna i ta sama osoba, operuję podobnymi, jeżeli nie identycznymi uzasadnieniami. Natomiast, w kwestii dosłownego, fizycznego połączania piramid Majów z niższymi planetami, to też widać, że nie o to wcale mu chodzi, chyba że te piramidy zbudowane są na studiach i jaskiniach, czego wcale nie twierdzi. Dlatego moim zdaniem, Vaisnava Kripa Prabhu jedynie tu namieszał poprzez mianowanie się jego adwokatem, i sam powinien posprzątać zrobiony przez siebie bałagan, a nie wysługiwać się Bogu ducha winnym Prahlad Nrismhą Prabhu, zasłaniając się nim i interpretując jego słowa, w raczej luźny sposób.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Koniec świata.

Post autor: Purnaprajna » 26 gru 2012, 19:43

Bolito pisze:Nie mialbym nic przeciwko pokazaniu, że te i tamte wierzenia są podobne, ale kategoryczne twierdzenie, że Majowie czcili Takszakę sprawiają, że trochę się najeżam.
I dlatego zamierzam tu walczyć o spokój Twego umysłu, Prabhu. Tak mi dopomóż Bóg. ;)

Kiedyś na seminarium w Mayapur, Hridayananda maharadża omawiał problem tworzenia w ISKCONie mitów, uważanych za prawdę objawioną, a opartych jedynie na tym, że ktoś, coś, gdzieś, kiedyś, od kogoś usłyszał, że "Śrila Prabhupada to powiedział", gdzie w rzeczywistości, Prabhupada tego nie powiedział, albo miał na myśli zupełnie coś innego, podając tego przykłady z historii ISKCONu. Analizował tą psychologiczną skłonność ludzkiego umysłu do łatwego tworzenia i asymilowania mitów w swoim życiu, po czym wznoszenia ich na piedestał boskiej tradycji i prawdy objawionej, opowiadając dwie zabawne historie.

W pierwszej z nich, był sobie pewien guru, który zawsze przed spełnianiem jadźni przywiązywał kota do płotu. Widząc to, z czasem, ludzie zaczęli go naśladować i przed każdą jadźnią kupowali kota, aby uwiązać go do "płota". Stało się to szeroko rozpowszechnioną tradycją. Kiedy pewnego dnia, przed jadźnią guru zobaczył stragany ze sprzedawcami miauczących w wniebogłosy kotów, oraz tłum ludzi wiążących stado kotów do płotów, to zapytał dlaczego to robią. Odpowiedzieli ze zdziwieniem, że przecież to on sam ich tego nauczył. Guru wyjaśnił, że wiązał "kota do płota", bo akurat ten szczególny drań z jego własnego podwórka był niezwykle złośliwy i miał w zwyczaju przychodzić w trakcie jadźni i sikać mu do ognia ofiarnego. Za każdym razem, musiał go więc uwiązać.

W drugiej historii, wziętej z życia, w pewnej rodzinie była sobie babcia, która robiła wspaniałe ogórki kiszone, nieporównywalne w smaku z jakimikolwiek innymi. Recepta babci była tajemnicą, ale ponieważ zawsze kroiła ogórki na pół, to po latach obserwacji, rodzina doszła do wniosku, że to w tym właśnie leży tajemnica sukcesu. Dlatego kisząc ogórki i starając się imitować babcię, cała rodzina zawsze kroiła ogórki na pół. Po wielu latach babcia zmarła i w testamencie, m.in. wyjawiła przepis na niebiańskie ogórki. Fragment przepisu brzmiał: "Do kiszenia używać małych słoiczków. Przekroić ogórki na pół, bo inaczej się do nich nie zmieszczą".

Dlatego warto pytać, bo jeżeli dokładnie nie wie się dlaczego, lub nie ma się dostatecznie mocnego uzasadnienia dlaczego jest tak, a nie inaczej, to jest duża szansa, że stworzyło się sobie własnego "kota u płota", który z pewnością przejdzie do tradycji, jako uświęcona i niezaprzeczalna prawda, tak jak to może stać się z Kulkulkanem i Takszaką, itp., jeżeli nie otrzymamy tu bezpośrednich dowodów z śastr lub aczarjów, czy nawet bardzo mocnych akademickich, empirycznych dowodów. Niech żyją uratowane od śmierci przez przecięcie na pół ogórki kiszone! :D

Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że dokładnie zdaję sobie sprawę, że kwestia tego, czy któryś z bhaktów w 100%, czy w 93% procentach wierzy, że jeden z wielu bogów Majów i Takszaka to ta sama osoba, nie jest sama w sobie w ogóle ważna. Nie o to tu w ogóle chodzi. Ważne jest natomiast to, że słysząc absolutne i nowe nam twierdzenia, powinniśmy prosić o ich logiczne uzasadnienie, i ewentualnie kwestionować słabo punkty w rozumowaniu, które jeżeli nie ma mocnych podstaw, to zastosowane do rzeczy naprawdę ważnych, może mieć o wiele poważniejsze konsekwencje. Bez dobrego zrozumienia, mocna wiara jest niemożliwa. Z tego powodu precyzja wyrażania myśli i ich uzasadnienie jest bardzo istotne, tym bardziej w sferze ścisłych kanonów wedyjskiej myśli, gdzie inteligencję duchową klasyfikuje się jako zdolność czynienia rozróżnień pomiędzy sat i asat, na bazie czystej logiki duszy.

mirek

Re: Koniec świata.

Post autor: mirek » 26 gru 2012, 21:21

Purnaprajna pisze:Czekamy więc na obiecane przez niego w ostatnim wpisie rewelacje.
Jeżeli Vaisnava-Krpa twierdzi coś sam z siebie, to jasne, że wtedy na nim spoczywa obowiązek uzasadnienia tego. Ja tylko napisałem, jak według mojego rozumienia wygląda Twoja wymiana zdań z Vaisnava-Krpą. No to jeszcze raz Prabhu, aż dojdziemy do porozumienia :). Vaisnava-Krpa najpierw stwierdził:
Vaisnava-Krpa pisze:Mayowie czcili węża Takszakę, który zabił Maharadża Pariksita i dzięki temu nastała Kali Yuga. Maharadż był tak sprytny, że mimo iż nadszedł czas Kali Yugi, pobożność była tak wysoka, że Kali nie miał jak zacząć swoich rządów. Przez te piramidy jest łączność z niższymi planetami, Majowie nagle zniknęli i nikt nie wie do tej pory co się z nimi stało. Zostało niewielu potomków.
dodając na końcu:
Vaisnava-Krpa pisze:Więcej na ten temat będzie w swoim czasie w wykładzie wideo Prahlada Nrsimhy Prabhu pt: Istoty z innych planet a rządy na Ziemi.
Według mnie dla Vaisnava-Krpy Twoje dalsze wypowiedzi:
Purnaprajna pisze:Słyszałem, że czcili cały panteon (pół)bogów, a w nim. m.in. odpowiedniki Indry i Agni.
Purnaprajna pisze:Raczej tylko w podobny sposób, w jaki budynek kościoła ma łączność z rajem. :)
Purnaprajna pisze:Podobnie, moim zdaniem, niedopowiedzeniem jest stwierdzenie, że Majowie czcili Takszakę. Być może czcili zupełnie kogoś innego, kto jedynie go przypominał.
wygladały tak, jakbyś kwestionował to, co stwierdził Prahlad w swoim wykładzie, i to przed jego wysłuchaniem, dlatego mnie w tym kontekście nie dziwi reakcja Vaisnava-Krpy (zdaniem Prahlada Nrsimhy Prabhujest inaczej), bo przecież Prahlad Nrsimha Prabhu powiedział wyraźnie, że "Majowie, Toltekowie, Aztekowie wielbili Takszakę, czyli skrzydlatego węża" utożsamiając go z tym ze ŚB. Dopiero później wyjaśniłeś:
Purnaprajna pisze:Być może irytujesz się, bo nie za bardzo rozumiesz o co mi chodzi? Już wyjaśniam...
Purnaprajna pisze:
mirek pisze:O argumenty i dowody należałoby więc pytać przede wszystkim Prahlada Nrsimhę.
To raczej jest nieporozumienie, bo ciężar dowodzenia leży całkowicie na Vaisnava Kripie Prabhu, bo to on, z własnej i nieprzymuszonej woli zapragnął stać się adwokatem Prahlad Nrsmihy Prabhu. Nie mieszajmy więc tych dwóch osób. :)
Ja napisałem tylko, gdzie wydaje mi się tkwić źródło nieporozumienia między Wami, w moim rozumieniu Tobie chodziło (i słusznie) o to, że przydałby się jakieś uzasadnienie na temat tych dwóch kontrowersyjnych stwierdzeń, a Vaisnava Kripie o to, iż mu nie wierzyłeś w to, co powiedział Prahlad Nrsmiha na wykładzie :D.
W kwestiach potrzeby uzasadniania twierdzeń oraz sposobów argumentowania masz oczywiście rację, tak samo w tym, że wykład nie porusza kwestii prawdziwości twierdzenia o identycznej tożsamości Kukulkana i Takszaki, za mało dociekliwi słuchacze byli :).

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Koniec świata.

Post autor: Purnaprajna » 27 gru 2012, 14:53

mirek pisze:Ja napisałem tylko, gdzie wydaje mi się tkwić źródło nieporozumienia między Wami, w moim rozumieniu Tobie chodziło (i słusznie) o to, że przydałby się jakieś uzasadnienie na temat tych dwóch kontrowersyjnych stwierdzeń, a Vaisnava Kripie o to, iż mu nie wierzyłeś w to, co powiedział Prahlad Nrsmiha na wykładzie :D.
Och, rozumim teraz, rozumim. ;) Dziękuję za wszystkie Twoje uwagi, Prabhu. Mają one nie tylko sens, ale i są ładnie, i z chłodną głową uzasadnione, co bardzo doceniam.

Z drugiej strony to trudno jest mi powiedzieć w tej chwili, z czym Vaisnava Kripa Prabhu się zgadza, a z czym się nie zgadza. Ostatnio powiedział tylko tajemniczo, że "jestem blisko", a więc wskazywałoby to, że nadal z moim uzasadnieniem jest coś nie tak. Trudno mi jednak zgadywać, co. Tak czy siak, trzymam za niego kciuki i chcę, aby mnie przekonał. :D

ODPOWIEDZ