Podwójnie urodzeni - bramini

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 19 lut 2010, 23:32

Mathura pisze:
Gauri pisze: Zalezy jakš mantre Gayatri chciał ci dac, Savitri gayatri-ktora jest pierwsza linijkš z posrod szesciu naszych jest bardzo popularna i niemal spiewana powszechnie w indiach ,jak mahamantra HK przez Bhaktow.
nastepne to juz scisle pochodzšce z naszej lini sukcesji uczniow.
a swojš drogš ciekawi mnie czy gdyby ci dał te gayatri ,czy zawołał by o dakshine:-) swietnie wybrnełes z sytuacji, bo gdyby poprosił o dakshine i nie dostał by tyle ile by chciał ,mogł by sie obrazic i rozne mogly by byc skutki. O wiele powazniejsze niz zdziwienie tam zebranych:-)
Nie wiem jaką mantrę Gayatri chciał mi dać.
A co do daksiny to nie sądzę aby w ogóle o nią poprosił czy też nawet miał taki zamiar. To nie ten typ. Przebywałem jakiś czas w jego towarzystwie i nie zauważyłem aby był pazerny na pieniądze. Wręcz przeciwnie. Nigdy nie poprosił nas o żadne pieniądze. Pobyt w jego świątyni był całkowicie darmowy. Nie były to luksusy ale ich uczynność, chęć pomocy i gotowość do służenia o każdej porze były zadziwiające. I nie było to sztuczne. Guru wygląda całkiem normalnie. Nie pozuje na nie wiadomo kogo. Żyje dość skromnie, w sposób nie wyszukany. Jest dostępny i niemal cały czas zajęty pomaganiem przychodzącym do niego ludziom. Wszelkie sprawy finansowe czy też związane z rozbudową świątyni i jej życiem, omawiane są wspólnie. Nic nie odbywa się po kryjomu.
Gdy opuszczaliśmy ich świątynię, mistrz pojechał z nami do Vrindavan (ponad 250 km od jego aśramu), po drodze zorganizował trzy posiłki u swoich uczniów. Nie chciał za to zapłaty.
Otrzymaliśmy od niego jak i jego uczniów dużo pomocy. Sporo by o tym mówić, ale to może innym razem.
Można się od nich było dużo nauczyć jeśli chodzi o relacje.
Jedyny mankament jest taki, że mają nieco inne zrozumienie filozofii niż my. Gdy mistrz zobaczył, że jeden z uczniów zaczął ze mną rozmawiać na temat filozofii i wyczuł, że to co mówił nie jest mi w smak, od razu im tego zabronił. Powiedział o mnie, że to jest dusza bhakty Kryszny i jego wiara jest silna. Jest to dla niego najlepsze i żeby dali mi spokój :)

Bardzo polubiłem tamto miejsce. Gdy wyjeżdżaliśmy niektórzy płakali.
Z cała pewnością odwiedzę tę świątynie gdy znowu będę w Indiach.

To nie jest osoba, której chodzi o sławę i pieniądze. Przynajmniej nie zauważyłem czegoś takiego.
To swietnie. To co napisałes wskazuje zenaprawde szczerych mieliscie towarzyszy podrozy i bardzo zadko o takie Towarzystwo w indiach,generalnie wiecej tam naciągaczy.
a mozesz wyjasnic jaki system filozoficzny,czy jaką tradycją Oni ,owi sadhu podązali???Pytam z ciekawosci.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 20 lut 2010, 09:37

Gauri pisze:
Ciezko jest opisywac swoje realizacje ,wogole słowami. Nie zebym był na niewiadomo jakim poziomie,ale przedewszystkim ,to basrdzo osobiste,po usłyszeniu gayatri mantry od mego mistrza duchowego ,zrozumiałem ,czym to jest ,na czym polega moj związek z nim,zrozumiałem ze to On -Guru ma wieksze pragninie bym kontynuował,niz ja sam,ze skladam sie poprostu jedynie z jego łaski,dosłownie. Zobaczyłem swoj bagaz anartha i stwierdziłem ze nie rozumie, dla czego Kryszna chce bym kontynuował,ale On-Kryszna chce Bo Guru chce. Tak samo było z dwoma łobuzami (synami kuwery),Bhagavatam wyjasnia ze Kryszna nie był zainteresowany obdarzeniem ich darshanem,ale jako ze czysty waisznawa-narada Muni ich pobłogosławił klątwą ,Kryszna poprostu dał im darshan w Damodara lila.By dotrzymac obietnicy swego nieugietego wielbiciela.
Bardzo przyjemnie czyta się to co napisałeś. Czuję, że nie jest to sztuczne.
Ja również czczę Bóstwa. Śri Jaganath przyjechał do mnie 10 lat temu z jednym bhaktą i już został. To takie małe Bóstwa z drewna. Dwa lata temu dołączyli do Nich Gaura Nitai i teraz wszyscy stoją na ołtarzyku. Jest świetnie.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 20 lut 2010, 10:26

Gauri pisze: To swietnie. To co napisałes wskazuje zenaprawde szczerych mieliscie towarzyszy podrozy i bardzo zadko o takie Towarzystwo w indiach,generalnie wiecej tam naciągaczy.
a mozesz wyjasnic jaki system filozoficzny,czy jaką tradycją Oni ,owi sadhu podązali???Pytam z ciekawosci.
Do tej świątyni pojechałem z moją żoną i kilkoma znajomymi. Przed nami był tam tylko jeden biały, Polak, znajomy mojego kolegi i to on powiedział żebyśmy tam pojechali gdy będziemy w Indiach. W zasadzie to ja nie chciałem. Wolałem więcej czasu spędzić we Vrindavan, ale ostatecznie skoro byliśmy grupą to pojechałem aby nie rozbijać towarzystwa. Przyjęli nas bardzo gościnnie. Według ich mistrza wszyscy w przeszłości mieliśmy już z nim kontakt. Odwiedzaliśmy jego aśramy i to nie przypadek, ze znowu tu trafiliśmy.
Oni tam czczą Hanumana. On jest ich głównym Bóstwem. Hanuman objawił sie mistrzowi ponad 20 lat temu ( nie wiem czy we snie czy w czasie medytacji) i polecił mu udać sie na pewna górę i tam odnaleźć Go. Hanuman powiedział, że pojawił sie na skale na tej górze. Mistrz pojechał tam, zabrał trzech ludzi i poszli na te górę. Znaleźli te skale i zamanifestowane Bóstwo Hanumana i obok Ramaczandry. Hanuman polecił mu zbudowanie tam świątyni i ten mistrz robi to od tamtego czasu. Buduje ją ponad 20 lat. Zaczynał od zera, a teraz jest to już całkiem spory kompleks. Stopniowo wytworzyła się wokół świątyni społeczność i wszyscy oni zaangażowani są w rozbudowę obiektów jak również czczenie Balajiego i Ramy. Ludzie ci są niezwykli. W samej świątyni mieszka tylko kilka osób a reszta żyje poza z rodzinami. Niektórzy nawet bardzo daleko. Ich wzajemne relacje i stosunek do mistrza były dla nas zaskakujące. Oni tworzą jakby wspólną rodzinę a mistrz, który żyje z nimi jest ich opiekunem. Zawsze mogą do niego zwrócić się o pomoc lub poradę a on zawsze jest dostępny. Chodzą do niego i rozpatrują każde chyba posunięcie życiowe, nawet drobne. Tak mi się przynajmniej wydawało. I często odbywa się to we wspólnym gronie. Nie zauważyłem aby ktoś drwił z kogoś, nabijał się czy podśpiewywał. Są żarty i śmiech, ale bez złośliwości.
Nas zaakceptowali od razu jako członków społeczności. Oni uznali, że skoro tu trafiliśmy to tak musiało być i nie jesteśmy dla nich obcy. Robił nam czytanie poprzednich wcieleń i okazało się, że moja zona była z nim kiedyś związana w relacji mistrz uczeń. Z tego powodu została potraktowana szczególnie. Otrzymała od mistrza Bóstwo Hanumana i instrukcje jak ma Go czcić. Mamy teraz w domu kolejną osobę do karmienia :)
Wszyscy tam byli zachwyceni i zadziwieni tym faktem, że mistrz dał Ani Hanumana. Ponoć do tej pory się to jeszcze nie zdarzyło. Z tego co oni mówili to mistrz nie robi niczego czego nie poleci mu Hanuman, więc skoro Ana otrzymała Bóstwo musiała być to decyzja samego Balajiego
Nie wiem ile w tym prawdy a ile nie. jak to wszystko zweryfikować. W każdym bądź razie to się tak odbyło.

Mieliśmy czytanie z liścia o naszych poprzednich wcieleniach. najwięcej mowa była o mnie. Ale to pominę. Może innym razem.

Trudno mi jakos jasno zakwalifikować ich filozofię. Czczą Hanumana ale mają również ołtarze z Shivą, Durgą i innymi półbogami. Jest również oczywiście i Kryszna, ale On nie jest traktowany jako główny obiekt czczenia. ma swoje miejsce i obchodzone są święta z Nim związane ( Janmastami), ale zrozumienie ich co do Niego jest inne niż nasze. Dla nich to inkarnacja Vishnu. Stąd dystans jaki staram się zachować co do nich jeśli chodzi o akceptację tego co mówią. Oni wiedza, że ja jestem bhakta Kryszny i akceptują to. Zwłaszcza po tym jak mistrz powiedział o moich przeszłych wcieleniach. Dla nich to bezsporna prawda, a ja mam wątpliwości co do tego. Moje wątpliwości wywoływały u nich radość. Śmieli się ale bez złośliwości. Bardziej cieszyli się.

No dobra. za dużo chyba o tym piszę. W każdym bądź razie miejsce i ludzie są fajni.

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 20 lut 2010, 22:50

Mathura pisze:
Gauri pisze: To swietnie. To co napisałes wskazuje zenaprawde szczerych mieliscie towarzyszy podrozy i bardzo zadko o takie Towarzystwo w indiach,generalnie wiecej tam naciągaczy.
a mozesz wyjasnic jaki system filozoficzny,czy jaką tradycją Oni ,owi sadhu podązali???Pytam z ciekawosci.
Do tej świątyni pojechałem z moją żoną i kilkoma znajomymi. Przed nami był tam tylko jeden biały, Polak, znajomy mojego kolegi i to on powiedział żebyśmy tam pojechali gdy będziemy w Indiach. W zasadzie to ja nie chciałem. Wolałem więcej czasu spędzić we Vrindavan, ale ostatecznie skoro byliśmy grupą to pojechałem aby nie rozbijać towarzystwa. Przyjęli nas bardzo gościnnie. Według ich mistrza wszyscy w przeszłości mieliśmy już z nim kontakt. Odwiedzaliśmy jego aśramy i to nie przypadek, ze znowu tu trafiliśmy.
Oni tam czczą Hanumana. On jest ich głównym Bóstwem. Hanuman objawił sie mistrzowi ponad 20 lat temu ( nie wiem czy we snie czy w czasie medytacji) i polecił mu udać sie na pewna górę i tam odnaleźć Go. Hanuman powiedział, że pojawił sie na skale na tej górze. Mistrz pojechał tam, zabrał trzech ludzi i poszli na te górę. Znaleźli te skale i zamanifestowane Bóstwo Hanumana i obok Ramaczandry. Hanuman polecił mu zbudowanie tam świątyni i ten mistrz robi to od tamtego czasu. Buduje ją ponad 20 lat. Zaczynał od zera, a teraz jest to już całkiem spory kompleks. Stopniowo wytworzyła się wokół świątyni społeczność i wszyscy oni zaangażowani są w rozbudowę obiektów jak również czczenie Balajiego i Ramy. Ludzie ci są niezwykli. W samej świątyni mieszka tylko kilka osób a reszta żyje poza z rodzinami. Niektórzy nawet bardzo daleko. Ich wzajemne relacje i stosunek do mistrza były dla nas zaskakujące. Oni tworzą jakby wspólną rodzinę a mistrz, który żyje z nimi jest ich opiekunem. Zawsze mogą do niego zwrócić się o pomoc lub poradę a on zawsze jest dostępny. Chodzą do niego i rozpatrują każde chyba posunięcie życiowe, nawet drobne. Tak mi się przynajmniej wydawało. I często odbywa się to we wspólnym gronie. Nie zauważyłem aby ktoś drwił z kogoś, nabijał się czy podśpiewywał. Są żarty i śmiech, ale bez złośliwości.
Nas zaakceptowali od razu jako członków społeczności. Oni uznali, że skoro tu trafiliśmy to tak musiało być i nie jesteśmy dla nich obcy. Robił nam czytanie poprzednich wcieleń i okazało się, że moja zona była z nim kiedyś związana w relacji mistrz uczeń. Z tego powodu została potraktowana szczególnie. Otrzymała od mistrza Bóstwo Hanumana i instrukcje jak ma Go czcić. Mamy teraz w domu kolejną osobę do karmienia :)
Wszyscy tam byli zachwyceni i zadziwieni tym faktem, że mistrz dał Ani Hanumana. Ponoć do tej pory się to jeszcze nie zdarzyło. Z tego co oni mówili to mistrz nie robi niczego czego nie poleci mu Hanuman, więc skoro Ana otrzymała Bóstwo musiała być to decyzja samego Balajiego
Nie wiem ile w tym prawdy a ile nie. jak to wszystko zweryfikować. W każdym bądź razie to się tak odbyło.

Mieliśmy czytanie z liścia o naszych poprzednich wcieleniach. najwięcej mowa była o mnie. Ale to pominę. Może innym razem.

Trudno mi jakos jasno zakwalifikować ich filozofię. Czczą Hanumana ale mają również ołtarze z Shivą, Durgą i innymi półbogami. Jest również oczywiście i Kryszna, ale On nie jest traktowany jako główny obiekt czczenia. ma swoje miejsce i obchodzone są święta z Nim związane ( Janmastami), ale zrozumienie ich co do Niego jest inne niż nasze. Dla nich to inkarnacja Vishnu. Stąd dystans jaki staram się zachować co do nich jeśli chodzi o akceptację tego co mówią. Oni wiedza, że ja jestem bhakta Kryszny i akceptują to. Zwłaszcza po tym jak mistrz powiedział o moich przeszłych wcieleniach. Dla nich to bezsporna prawda, a ja mam wątpliwości co do tego. Moje wątpliwości wywoływały u nich radość. Śmieli się ale bez złośliwości. Bardziej cieszyli się.

No dobra. za dużo chyba o tym piszę. W każdym bądź razie miejsce i ludzie są fajni.
bardzo uinspirujące informacje,az sam chetnie bym tam pojechał.
Nie dziwie sie ze mają na ołtarzu Devi i shive,bo Hanuman'ji jest 11-tą inkarnacją shivy:-)
Fakt iz kryszna pojawia sie przez wisznu w tym swiecie,jest nie zaprzeczalny,tak samo jak Pan varahadeva pojawił sie z nosa Brahmy,a przeciez nie oznacza to iz Brahma'ji jest wyzszy od Visznu-warahadevy.
Niewątpliwie Twoja zona jest wielką duszą,ja sam mam sentyment i łaske pana shivy oraz hanumana,nawet jeden z astrologow powiedział mi ze w tej sukcesji uczniow jestem jedynie poprzez osobistą łaske Pana shivy,ktorego wielbiłem w poprzednim zyciu.
a w Tym zyciu ,otrzymałem niebywałe błogosławienstwo,bezposrednio od samego pra wnuka Advaity Aczarji(Sanjaya Pandita) w formie Govardhana sila.I wielbie to Bostwo do dzis.
a wiadomo ze s :D :D :D am Advaita Prabhu to nikt inny jak sadaShiva ,a wiec zrodło wszystkich innych inkarnacji shivy,rowniez Hanumana.
:D :D :D
Ciekawi ludzieciekawe historie.dziekuje za nektary.Oj posłuchał bym jeszcze jakis innych nowinek.
To jest własnie nektar swiadomosci Kryszny i jego wielbicieli. Srila Prabhupada Ki Jay! :D

Harry
Posty: 95
Rejestracja: 30 sty 2008, 01:12

Post autor: Harry » 20 lut 2010, 23:30

Fajna opowieść.
Dzięki, Mathura Prabhu.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 20 lut 2010, 23:47

Ciekawa historia z tą łaską Shivy. Astrolog Rafał mówił mi, że w poprzednim życiu też byłem wielbicielem Shivy a astrolog Prahlad Nrsimha Prabhu powiedział, że mam wiele błogosławieństw od bogiń jak Radha, Parvati, Ganga, Matka Ziemia i żebym odwiedził miejsca z nimi związane jak będę w Indiach aby odebrać błogosławieństwa. Ale nie wiem jakie miejsce jest związane np. z Parvati czy Bhumi? Moja żona ma dużą atrakcję do Hanumana.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 21 lut 2010, 13:38

Napisze więc trochę więcej.
Świątynia budowana jest na górze, na której medytował Pandava Bhima - wiadomo, że to brat Hanumana. Maja wspólnego ojca.. Bhima zbudował tam świątynię ze złota i ta świątynia ponoć jest w środku tej góry. Mistrz mówił, że ma ona zamanifestować się ponownie za 150 lat.
Obecna świątynia jest rozbudowywana gdyż za niedługi czas ma ją zacząć odwiedzać dużo ludzi. Mistrz chce aby ona była gotowa na ich przyjęcie. Ma tam też powstać szpital i szkoła. Darmowe.
Ja byłem tam dwa razy. Pierwszy raz w styczniu zeszłego roku przez 10 dni, a drugi w sierpniu ponad dwa tygodnie. Przez te pól roku prace sporo się posunęły. Jestem ciekawy jak tam będzie wyglądało gdy pojadę tam znowu. Planujemy wybrać się tam w styczniu 2011.
W styczniu mieliśmy okazję wziąć udział w święcie. Było wielkie gotowanie, a potem dystrybucja prasadam. Z okolicznych miejscowości od 12-tej do późnego wieczoru przychodzili ludzie i wszyscy byli karmieni. Mieliśmy non stop pracy na cały dzień. Obsłużyliśmy ponad 5 tys osób. Potem mistrz wezwał nas (mnie i Anię) i udzielił błogosławieństw. Solenizant święta Tirupati Maharaja (lub Trirupati Maharaja - nie wiem) Przekazał nam za jego pośrednictwem błogosławieństwa. Ponoć był z nas bardzo zadowolony. Ludzie patrzyli na nas jak na zjawisko. To był dla nich chyba niecodzienny widok, że biały chodzi w dhoti i nakłada im na tacki jedzenie.
Takie imprezy odbywają się dość tam często. Niekiedy, jak mówili, dwa razy w miesiącu. I taki też ma być tam standard. Dystrybucja jedzenia i pomaganie. Za darmo.
Mieliśmy również czytanie z liścia. Gdy czytał o mnie to włosy mi się jeżyły. Trudno mi w to wszystko uwierzyć, bo nie mam sposobności aby to zweryfikować.
Ten liść jest zapisany kilkoma znakami. Za każdym razem on bierze ten sam liść i za każdym razem coś innego z niego czyta. Wchodzi w jakiś medytacyjny stan i zaczyna mówić, a ktoś to zapisuje.
Mistrz mówi, że jest to przekaz od mędrca Bhrigu. Są ze sobą powiązani.
Mistrz powiedział, że za czasów Ramaczandry byłem generałem w armii Hanumana. Dowodziłem "armią młodych." Byłem w bliskich stosunkach z Hanumanem i miałem możliwość widzieć twarzą w twarz Pana Ramę.
W czasie gdy poszukiwana była Sita zostałem wysłany ze swoimi na północ i że dotarłem właśnie między innymi i tutaj. Stąd moje powiązanie z tą świątynią.
W czasie gdy na ziemi był Kryszna ja ponoć mieszkałem w Gokuli. Nosiłem imię Śri Dhar, a moja obecna żona była wtedy również moją żoną.
Ta wiadomość wywołała wśród obecnych wielką radość. Chodzili potem i zwracali się do mnie żartobliwie Śri Dhar, co mnie samego śmieszyło.
Ile w tym prawdy nie mam pojęcia. Milo się tego słuchało, ale włączał mi się w głowie bezpiecznik. Kto to wie czy to wszystko nie jest jakąś bujdą.

Bhrigu przekazał, że za każdym razem gdy będziemy odwiedzali świątynię, będzie odsłaniał więcej szczegółów co do naszych przeszłych wcieleń.
Powiedział też że będę użyty do rozpowszechniania bhakti do Kryszny. To jest moja droga, a Maha Mantrę mam intonować bez przerwy. :)
Co do rozpowszechniania to zaczyna się chyba sprawdzać, bo zaczęliśmy z Visvarupą Prabhu robić programy otwarte w Koszalinie i mamy zamiar to kontynuować tak długo jak się da :). Czuję, że to wielka łaska dla mnie, że mogę brać w tym udział.

Teraz byli w Indiach nasi znajomi, z którymi odwiedziliśmy świątynię pierwszy raz. Dzisiaj chyba wracają. Jestem ciekawy jakie wieści przywiozą.

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 21 lut 2010, 15:15

Ciekawe ciekawe!
Tylko czy mogłbys zdradzic nam w ktorym miejscu jest ta swiatynia??? :D Chetnie moze w przyszłosci bym tam zajechał :D

Arku ciekawa kiedys historie czytałem w madhya lilli jak Pan Gauranga odwiedzła swiete miejsca w południowych iniach. Pamietam ze odwiedził miejsce rozrywek Pana shivy i sam Pan Shiva z Parvati ugoscili mahaprabhu. Podobno są tam cały czas.
we Vrindavan jest nanda gramma na wzgorzu,jest tam swiątynia asheshvara shivy ,Kiedy Pan Shiva chciał sie widziec z Kryszną ,gdy ten pojawił sie w gokuli mama Yasioda zabroniła mu,bała sie ze wystraszy Małego Gopala tymi wszystkimi weżami,wiec Shiva przyją forme wzgoza,nandagramma a wczesniej pojawił sie w przystojnej formioe przed Pane Kryszną.
Forma wzgorz jest tez bardzo praktyczna,gdyz zawsze chciał byc blisko Govardana parvat. Chwały gokuli mowią ze szila-kamienie tego wzgorza -aszeszwara, ma na sobie Parvati shila.ze tak jak Pan shiva czasem nosina swych ramionach ,Parvati devi,podobnie to wzgorze nosi na sobie kamienie ktore nie są rozne od Parvati i shivy. wielbiciele z naszej tradycji wielbią je razem z govardhan sila. mam takiego sila,z samozamanifestowanym ksiezycem. :D
naprawde jest mnutwo miejsc w naszej tradycji powiązanych z Panem Shivą,w nastroju bhakti. Przepiekne tez jest bostwo Hamsavahan -sivy nieopodal mayapur. samo zamanifestowane Bostwo jest tak pogrązone w gaura bhavie ze jego ciało jest tak gorące z miłosci do Pana ze ciągle było w wodzie. w jeziorku. Ostatnio 2 lata temu muzeumanie ukradli to Bostwo i po 2-uch miesiącach Policja je znalazła.teraz jestr ciągle w pobliskiej wsi,gdzie ciągle kapie na niego woda.chłodząc go . Naszczescie :D dzieki łasce Muzeuman mielismy łaske miec darshan tego Bostwa,w normalnym standardzie tylko 2 razy w roku było to bostwo wielbione we wsi .gdzie jest chyba do dzis.
Moge tyko powiedziec ze kiedy bylismy tam pierwszy raz z Yadunandanem Prabhu , mahasringa zapytał tamtejszego pojarego czy nalał by nam wody do butelki z nad ciała mahadeva(ktory wtedy był w jeziorze) On odparł ze tak,zleciało sie 3 wiesniakow ,by zobaczyc co sie wydarzy, babaji pochylił sie trzymając sie trzciny i gdy zanuzył reke by napełnic butelke wodą,wszyscy tam obecni widzielismy ze z wody zaczyna cos wypływac w strone naszej butelki,ktora tkwiła w dłoni owego Pana,gdy ostatni bąbel powietrza wyleciał z butelki w tym samym momencie cos wpłyneło na dłon pojarego i z Butelką dał nam cos co przypominało słodycz. wszyscy tam byli zdziwieni,a wiesniacy odrazu skladali poklony. Okazało sie ze dostalismy jakies stare mahaprasadam(sandesh) od Pana Shivy ,wszyscy tam bardzo sie cieszyli i skakali do gory.
Niemielismy wątpliwosci od kogo to łaska. Wiec bez wzgledu na rewolucje zołądkowe , zjedlismy Maha Maha Prasadam. nic nam nie było,oprocz wielkiej łaski ,ktora nas spotkała,zero koplikacji :D Kiedy byłem tam ostatnio ,mimo iz wielu było tam pielgrzymow i kazdy czekał na jakies Maha,ja poprostu sie modliłem i gdy skladałem poklon i wstawałem ,Pooojari zdjoł girlande z Mahadeva i nałozył mi ją na szyje :D Wielbiciele Shivy mowią ze w Varanasi jest sziwa,ale podobno w kali Yudze [rzebywa on w miejscu zwanym hamsabahan niedaleko Gaurangi Mahaprabhu

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 22 lut 2010, 09:37

Gauri pisze:Ciekawe ciekawe!
Tylko czy mogłbys zdradzic nam w ktorym miejscu jest ta swiatynia??? :D Chetnie moze w przyszłosci bym tam zajechał :D
Jasne. Miejscowość nazywa się Kalka. Leży na północ od Delhi. Jakieś 6 godzin jazdy pociągiem.
Świątynia nazywa się Śri Balajee Trimurti Dham. Położona jest na wzgórzu nad miastem. Same miasto jest dość paskudne. Gdy wybieraliśmy się tam na zakupu czy kawiarenki internetowej mówiliśmy, że zchodzimy do piekła :). Natomiast w świątyni i jej teranie panuje zupełnie inna atmosfera.

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 22 lut 2010, 10:08

Bardzo dziekuje za informacje. Chetnie sie tam przy okazji wybiore.

ODPOWIEDZ