Trucizna rozpylana na ludzi z nieba.

Cały tzw. postęp wiedzy empirycznej. "Politycy są wyzbyci współczucia i zrozumienia. Nie biorą pod uwagę tego, że ciężko zarobione pieniądze pochodzą od ludzi i trwonią je na wystrzeliwanie wielkich rakiet na inne planety. Obiecują jedynie, że przywiozą więcej kurzu. Najpierw mogą zdobyć tylko garść kurzu, a następnie obiecują przywieźć całe tony kurzu. Jaki to wszystko ma sens?" Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 21 sty 2010, 04:47

Dziękuję Purnaprajna Prabhu za wyjaśnienia.
Jeszcze ciekawiej piszesz o tych sprawach na stronie Harinam.

Nie jest mi łatwo robić większy wysiłek, bo ścieżka bhakti jogi, w dużym stopniu kojarzy mi się ze ścieżką cierpienia, ścieżką złego samopoczucia.

Jestem ciekawy, czy różne bolesne sytuacje w życiu można traktować jako sygnały, że podąża się w złym kierunku?

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 21 sty 2010, 09:18

Dziękuje za miłe słowa Waldemarze. Przeszłość jest przeszłością, i nie ma sensu jest rozpamiętywać. Aby poprawić naszą sytuację, musimy objąć teraźniejszość i nią żyć.

Wszyscy cierpimy i mamy bolesne doświadczenia, ale jeżeli tego typu uczucia przychodzą na skutek wykonywania służby oddania dla Kryszny, i nie odczuwamy żadnego szczęścia i satysfakcji, to może to oznaczać, że rzeczywiście praktykujemy proces w niewłaściwy sposób.

Królowa Kunti modli się o więcej cierpień, gdyż pomaga jej to w lepszym pamiętaniu Kryszny. Zazwyczaj nasz nastrój jest odwrotny. Domagamy się szczęścia w zamian za służbę oddania (aby zapomnieć o Krysznie?), a kiedy ono nie przychodzi, a co gorsza, kiedy w naturalny sposób pojawia się w naszym życiu ból, to winimy i przeklinamy za to innych, a w tym i bhaktów oraz samego Boga, po czym porzucamy praktykę świadomości Kryszny i przyjmujemy schronienie mentalności i działań, które są samą przyczyną naszej materialnej egzystencji i wynikającego z niej cierpienia. To pogarsza tylko sytuację. Mam tego osobiste doświadczenie.

Cierpienia były, są i zawsze będą częścią naszego życia. Rozwiązaniem jest zmiana nastawienia w stosunku do nich, co ostatecznie oznacza stanie się świadomym Kryszny. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, a więc nie jesteś sam Waldemarze.

Życzę Ci powodzenia i spełnienia wszystkich marzeń. Haribol! :)

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 22 sty 2010, 15:14

Dziękuję Ci Purnaprajna Prabhu za życzenia.

Zastanawiam się o czym najlepiej jest marzyć.
Żyć w czasie teraźniejszym i nie krytykować innych to duże wyzwanie dla umysłu.
Rzeczywiście trudno jest uwierzyć w to, że to ja spowodowałem i powoduję całe swoje cierpienie, ze złości na innych i na Krysznę, może nawet z zazdrości.

Podoba mi się to co napisałeś na Harinam, że w zasadzie to Kryszna umożliwia żywym istotom udawanie Go w świecie materialnym.

Nie jest łatwo przyjrzeć się bezpiecznie swojemu demonowi - pożądaniu i w ogóle sobie.
Czy możliwe jest poważne praktykowanie bhakti jogi myśląc o sobie, że jest się demonem?
Kiedyś coś się stało w świątyni. I od tego czasu traktuję swoją praktykę bhakti jogi jako pewną formę zabawy.

Może na razie to tyle, bo coś dziwnie cicho zrobiło się w tym wątku.

Też życzę Ci powodzenia i dużo łaski bhaktów i Kryszny :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 22 sty 2010, 16:18

Waldemar pisze:Rzeczywiście trudno jest uwierzyć w to, że to ja spowodowałem i powoduję całe swoje cierpienie, ze złości na innych i na Krysznę, może nawet z zazdrości.

"Mój drogi Panie, kto żarliwie czeka, abyś obdarzył go Swoją bezprzyczynową łaską, cierpliwie przy tym cierpiąc reakcje swoich przeszłych występków i ofiarowując Ci sercem, słowami i ciałem pełne szacunku pokłony, z pewnością kwalifikuje się do wyzwolenia, gdyż stało się ono jego słusznym prawem." (Śrimad Bhagawatam 10.14.8 )

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 23 sty 2010, 09:46

Kto z kim przystaje takim się staje.

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 26 sty 2010, 19:57

Waldemar pisze:Widzę, że trwa kolejna zadymka w tym wątku.
Waldemar pisze: Może na razie to tyle, bo coś dziwnie cicho zrobiło się w tym wątku.

A czego oczekujesz?

Wątek nosi tytuł: "Trucizna rozpylana na ludzi z nieba". Nie widzę tu, by większość uczestników wniosła cokolwiek merytorycznego do dyskutowanego tematu, tak by ich obecność tutaj można było uznać za korzystną dla innych.

Jak jest jakaś dyskusja, nawet jeśli dotyczy wzajemnych ocen stanu umysłowego uczestników lub ich zachowań, to zaraz nazywasz to pejoratywnie zadymką, choć nie pamiętasz już, że zaczęła się ona od tego, że osoby zainteresowane poruszonym tematem, zostały zaatakowane przez osoby wyrażające potrzebę oceniania stanu umysłowego tych pierwszych tylko dlatego, że te pierwsze czują, że te drugie pomyliły drzwi.

Jeśli nawet odnoszę się merytorycznie do zarzutów uczestników, np. Green_lake'a, i punkt po punkcie podsuwam elementarną lekturę, to nie ma żadnej reakcji, nie tylko adresata, ale także innych osób, wyrażających podobny do niego pogląd.

Jeśli przyjmuję eksperymentalnie ten off-topic i odnoszę się do tekstu Purnaprajny dotyczącego jego krytyki dualizmu chrześcijańskiego, sugerując, że jego wypowiedź dotyczy według mnie wersji populistycznej tego, co nazywamy chrześcijaństwem, to mam odpowiedź dotyczącą mojego błędnego postrzegania dualizmu, zarzucającą mi tautologię.

Jak odnoszę się do tych zastrzeżeń, dokonuję sprostowania na płaszczyźnie elementarnej logiki i wypowiadam się na temat dualizmu vs. monizm, to jedyną odpowiedź stanowi "Bogu dzięki", w kwestii domniemanego zarzutu osobistego,.

Po czym ty i Purnaprajna wszczynacie sobie prywaną wymianę, taką trochę imitację pytań do Śukadewy, w klimacie towarzystwa wzajemnej adoracji, i to w wątku na zupełnie inny temat. Zatem jak sobie lubicie robić dobrze i to publicznie, to kto chciałby wam w tym przeszkadzać?

Chyba, że Admin naśle bramkarzy... bo się wam konferencja pomyliła. Nawet wajsznawowie, szczycący się swoją etykietą wajsznawa, powinni przestrzegać podstawowych zasad panelowej dyskusji publicznej.

"Dyskusja panelowa to wymiana informacji, stanowisk i poglądów na określony, interesujący decydentów temat, przez celowo dobrany zespół ludzi, których łączy znajomość problemu, a różni odmienny punkt widzenia."

I dlatego mój komentarz, bo jak już napisałem, nie widzę by wielu z obecnych tu dyskutantów wykazało się nie tylko odmiennością spojrzenia, ale także przede wszystkim znajomością tematu.

A jak ktoś nie zna tematu, to jeśli chce uchodzić za muniego (mającego oczywiście inny pogląd), to zostaje mu tylko zmienić temat!


Wybacz, ale dla mnie to jest tylko taki bardzo dziecinny, niedojrzały ekshibicjonizm.

Osobiście uważam, że dla dzieci uczestników dyskusji panelowych, jeśli nie znaleźli sobie dla nich opiekunek, należy otworzyć specjalny plac zabaw z wieloma rozrywkami, jak na przykład konkurencjami z ilości zapamiętanych wersetów, egzaminem z Bhakti-śastri, itd.

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 29 sty 2010, 06:55

Może najpierw napisze to, co chciałem napisać zanim przeczytałem Twój post Agasti,
Jeszcze trudniej jest mi uwierzyć w to, że swoje cierpienie jest w rzeczywistości łaską Kryszny. I to samo w odniesieniu do cierpienia innych.

Mi tytuł tego wątku kojarzy się inaczej niż Tobie Agasti.
Jako jedno z wielu działań, tak zwanych, demonów powodujących wiele cierpienia żywych istot, w tym i moje cierpienie.

Jestem zainteresowany tematem cierpienia, bo żeby je zmniejszyć przyłączyłem się do ruchu Hare Kryszna. Tymczasem stało się na odwrót, co mnie kompletnie zdezorientowało.

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 29 sty 2010, 11:07

Waldemar pisze:Może najpierw napisze to, co chciałem napisać zanim przeczytałem Twój post Agasti,
Jeszcze trudniej jest mi uwierzyć w to, że swoje cierpienie jest w rzeczywistości łaską Kryszny. I to samo w odniesieniu do cierpienia innych.

Mi tytuł tego wątku kojarzy się inaczej niż Tobie Agasti.
Jako jedno z wielu działań, tak zwanych, demonów powodujących wiele cierpienia żywych istot, w tym i moje cierpienie.

Jestem zainteresowany tematem cierpienia, bo żeby je zmniejszyć przyłączyłem się do ruchu Hare Kryszna. Tymczasem stało się na odwrót, co mnie kompletnie zdezorientowało.

W mojej percepcji sami wybieramy naszą reakcję na to, co nam staje na drodze. Wybieramy szczęście albo nieszczęście. Wybieramy to naszą postawą, wewnętrzną i zewnętrzną.

Nie wiążę tego wyboru bezpośrednio z łaską Kryszny. Wybór jest nasz. Ale ktoś może nam asysytować w dokonywaniu tego wyboru.

Demony w moim odbiorze nie powodują cierpienia, lecz stawiają nam wyzwania. To my decydujemy jaką postawę wybieramy w obliczu tych wyzwań.

Skoro twoje cierpienie powiększyło się po przyłączeniu się do ruchu Hare Kryszna, to znaczy że otworzyłeś się na taką percepcję i poszerzyłeś zakres odczuwania. Lecz nadal spoglądasz na twoją percepcję z pozycji ucznia, który dostał zadanie do rozwiązania, ale jeszcze nie rozumie jego treści w stopniu, który pozwoliłby mu na podjęcie efektywnej pracy z widocznymi jej rezultatami.

Ja nie widzę karmy patrząc w czyjś horoskop. Widzę lekcje, jakie dana osoba ma do przepracowania, bez względu na intensywność trudnych emocji, jakie jestem w stanie odczuć w jej nadchodzącym życiu. Nie postrzegam przeznaczenia jako kary (karmy), lecz jako karmę (pokarm) dla naszego rozwoju.

Kiedy nauczyciel przychodzi do ucznia i daje mu pracę do wykonania, jeśli uczeń jest niechętny, odczuwa cierpienie z powodu miejsca, w którym się znajduje i wyzwania, jakiego boi się podjąć. Lecz jeśli uczeń wejdzie w kontakt z samym sobą - pokocha siebie i swoje życie - otworzy się na miłość, jaka płynie z każdego wyzwania, jeśli będzie mógł ją poczuć i dostrzec. Jeśli nie czuje, jest otwarty, by się tego postrzegania nauczyć.

To znaczy, że nie ucieka przed wyzwaniami, jakie stawiają mu "starsi" uczniowie nauczyciela, zarozumiali z powodu swojej pozycji i pełnomocnictw (demony - w końcu nazywają się upadevas), którzy występują jako szkolni huligani (bullies), lecz przyjmuje je, by się skonfrontować z własnymi lękami i cieniami. Po ich przepracowaniu odczuwa miłość i łączność.


I dlatego właśnie napisałem wcześniej:
Agasti pisze: Zastanawiające jest to, że wiele wypowiedzi osób krytycznych wobec takich spojrzeń gumiasto rozciąga się od "to na pewno nieprawda" do "a nawet jeśli prawda, to Bhagavad-gita".

Ta wielka dziura pośrodku jest miarą czyjegoś eskapizmu. Fakty to jedno, a co decyduję się czynić o nich wiedząc, to drugie.

Bo cierpienie wynika z "za dużego dualizmu" - separacji, a "za duża jedność" nie pozwala na doświadczanie miłości i wymiany uczuć. Dlatego proporcje odmienności i jedności są tak ważne, co jest zawarte w poruszonym tu temacie "kontrtautologicznej" bhedabheda-tattvy. Są chwile, kiedy Radharani przeżywa oddalenie od Kryszny, a są takie, kiedy łącza się, odczuwając jedność. I podobnie my tutaj, gdzie jesteśmy obecnie.

Jest w tym mądrość zbliżania się i następnie oddalania, by się ponownie zbliżyć. I w naszych lekcjach tutaj uczymy się także tego rytmu.



W kontekście tego wątka, twoja interpretacja nie ma tu wiele do rzeczy, bo tytuł jest taki, jaki jest, i jego autor wyraził to bardzo czytelnie. Jeśli interesuje cię rozszerzenie dyskusji na bazie tego tematu (choć pewnie niemal każdy inny temat też byłby dobry dla takiego ujęcia), to zwyczajnie załóż inny wątek nadając mu odpowiedni tytuł i zaproś innych do uczestnictwa.

Okażesz w ten sposób więcej szaczunku innym i przyczynisz się do ewentualnego zmniejszenia dyskomfortu innych osób (ich "cierpienia").

:)

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 29 sty 2010, 15:08

Specjalny plac zabaw z wieloma rozrywkami już istnieje. Jest nim świat materialny. Specjalny plac zabaw dla niegrzecznych dzieci Kryszny. Bawią się w dobrych i złych.
Reszta z tego, co piszesz jakoś nie dociera do mnie. Jestem za głupi by z Tobą dyskutować Agasti. Przepraszam, że zakłóciłem Twoje dyskusje panelowe.

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 29 sty 2010, 15:51

Waldemar pisze:Specjalny plac zabaw z wieloma rozrywkami już istnieje. Jest nim świat materialny. Specjalny plac zabaw dla niegrzecznych dzieci Kryszny. Bawią się w dobrych i złych.
Reszta z tego, co piszesz jakoś nie dociera do mnie. Jestem za głupi by z Tobą dyskutować Agasti. Przepraszam, że zakłóciłem Twoje dyskusje panelowe.
?

ODPOWIEDZ