Atrakcja seksualna i strach

"Przytaczamy wiele cytatów. Świadomość Kryszny to poważna edukacja, a nie zwykła religia." - Śrila Prabhupad - PiP rozdz. 16
"To nie jest mój przekaz; to jest przekaz Kryszny. Nie jest to mój wymysł. Ja mogę być niedoskonały, ale prezentuję doskonały przekaz. To jest moim obowiązkiem. Nie mówię, że jestem doskonały. Jestem jedynie przekazicielem, posłańcem. Kiedy listonosz przekazuje ci pewną sumę pieniędzy, to nie są to jego pieniądze. Po prostu je dostarcza. Moim obowiązkiem jest przedstawienie przekazu Kryszny. To wszystko. Cokolwiek mówiłem, było cytatem z Bhagavad-gity. Ani razu nie powiedziałem: "Moim zdaniem... Ja myślę..." Nie. Nie wprowadziłem nic nowego." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno rozdz.10
saddhu

Post autor: saddhu » 18 lis 2007, 14:56

Widze to tak: nie chodzilo mi o kontemplacje nad przedmiotami zmyslow, ale o medytacje nad zjawiskami umyslu, co jest rownoznacze z poznawaniem sie i osiaganiem (trwalym, medytacja powoduje trwale zmiany charakteru) wyzszej swiadomosci. Moze byc swiadomosci Kryszny, choc nie do konca. Przyczyna zlosci jest to, ze efekt uzyskany jest odwrotny do oczekiwanego, co jest zrozumiale.

Arkadiuszu, a jakie ty masz doswiadczenie? Musisz uciekac sie do pomocy ksiazek? Znaczenie (B. G. 02.62) uznaje za bledne. Im czlowiek dalej posunie sie na drodze, tym wszystkie emocje, odczucia staja sie nieslychanie bardziej intensywne. Dlatego Pan Shiva "nie dal rady". Podejzewam, ze po 40 dniach glodowki, wytezania umyslu w glab siebie, ta "najlzejsza mysl" rowna sie halucynacjom wszystkich zmyslow, o wiele bardziej rzeczywistym halucynacjom niz "rzeczywistosc". Zakladam, ze osoba tego pokroju w jakos sposob juz poznala siebie i potrafi odsunac kaprysy ciala na jakis okres czasu bez zadnych skutkow. Takie jest moje doswiadczenie.

Czy rozwoj swiadomosci Kryszny nie jest rozwojem samego czlowieka? Jednakze nigdzie nie podwazam waszej drogi. Wrecz przeciwnie.

Wy sluzycie Panu Krysznie, ja mam abstrakcyjny cel, ktorego zrealizowanie jest takim samym "niewolnictwem", wyzeczeniem "siebie".

Jednakze jedyna przeszkoda czlowieka jest on sam. I chcialbym o tym mowic.

Cala odpowiedz jest opisem czym jest zadza. Nie widze w niej zadnej praktycznej wskazowki. Trzeba rozwinac swiadomosc Kryszny? Jak? Przez sluzbe? Jak wyglada ta sluzba? Religia chrzescijanska opiera sie na lasce od Pana. Wyznawca musi jedynie przestrzegac zasad, modlic sie i brac udzial mszach swietych, co nie jest jednak dogmatem samej wiary. Myslalem, ze ruch Hare Kryszna nie oczekuje z "nikad" na nagrode, a zaczyna od siebie... To nie jest tylko kwestia wiary. Teorii. Zrozumienie czegokolwiek, prawdziwe zrozumienie przeklada sie automatycznie na zachowanie czlowieka, na jego zycie. Nie rozumiem Bhagavad Gity i przyznaje sie do tego. Wy tez nie rozumiecie, uciekacie od odpowiedzi. Natomiast rozumiem o czym mowi ta ksiazka. O czyms mnie przerastajacym, z czym nie poradze sobie byc moze nigdy. Jednak moge cos zrobic, cos mniejszego i wtedy mam szanse, jakakolwiek. Wy liczycie na przeskoczenie SIEBIE SAMYCH. Jakby te wszystkie ksiazki mogly zastapic was samych. Teraz czy ja neguje siebie, czy wy was?

Nie podporzadkuje calego zycia pod Kryszne, powodow mam bez liku. Sa to te same powody dla ktorych nie wstapie do klasztoru chrzescijanskiego. Zreszta uznaje autorytet Bhagavad Gity w tym momencie, kora mowi, by dobrze spelniac swoje zadanie w miejscu w ktorym sie urodziles. Tak wiec normalnie pracuje, utrzymuje sie i studiuje. Jest to w wielu aspektach o wiele wieksze wyzwanie niz klasztor. . Albo sie utrzymam, albo nie bede mial co jesc, czy gdzie spac. Sory za offtop, jak tu nie powiedziec, ze zalatuje od was sekta...[ksenofobia]

Awatar użytkownika
ziuka
Posty: 84
Rejestracja: 09 lis 2007, 16:41
Lokalizacja: Wronów k. Puław

Post autor: ziuka » 18 lis 2007, 18:22

Przyznajesz się saddhu, że nie rozumiesz Bhagawat Gity, a potem mówisz że my też jej nie rozumiemy. Twoje stwierdzenie jest sprzeczne samo w sobie. Jeżeli się czegoś nie rozumie nie można mówić, że ktoś inny też tego nie rozumie, tylko dlatego, ze jego zrozumienie ci się nie podoba. To jest bardzo pospolita logika. To tak jak ktoś stwierdza, że nie ma Boga tylko dlatego, ze sam go nie spotkał. Jest to postawa w której uznajemy siebie za najwyższy autorytet. Czy mając taką postawę możemy zrobić postęp?

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 18 lis 2007, 19:15

Nie możemy zrobić postępu taką postawą a co gorsza okazuje się czasami, że niektórzy bhaktowie, którzy na początku są cisi, niemowni, dzięki czemu nie mozna poznać jakie jest ich zrozumienie, gdy z czasem zaczynają mówić okazuje się, ze nic nie rozumieją, czasami są już po inicjacji, czasami odchodzą z organizacji w rożnych kierunkach.
Pewna kobieta np. w Krakowie która była bardzo niekwalifikowana i było to jawnie dostrzegane, wykazywała się determinacją aby ją dostać a po otrzymaniu w niecały miesiąc już jej nie bylo więcej widać. Poźniej ktoś ja spotkał na mieście i powiedziała, że samorealizuje się poprzez sex z roznymi męzczyznami, min. po tym jak przestała przychodzić do bhaktów, zaczęła przychodzić do buddystów. To taki wymowny przykład. Czasami są takie osoby, jak mieszkalem w Kielcach w osrodku kiedyś to też przychodziły dziewczyny i jak się wyprowadziłem stamtąd to bhaktowie mi mówili, że jak się wyprowadziłem to przestały przychodzić.
Czasami ludzie zbliżają się do procesu religijnego aby otrzymać jakiś cel materialny , a następnie nie są już zainteresowani postępem duchowym, gdyż tak naprawdę wogóle postępem duchowym zainteresowani nie byli. Przyszli prosić Boga o dary, to wszystko...

"Wasza religia jest dla was ochroną,
którą traktujecie jak dobroczynną instytucję" - Dezerter
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Caturmukha dasa

Post autor: Caturmukha dasa » 18 lis 2007, 19:39

Saddhu napisał:
Jednakze jedyna przeszkoda czlowieka jest on sam.
Co przez to rozumiesz?

To stwierdzenie jest bardzo niebezpieczne. Uważaj, byś nie znalazł się w szpitalu psychiatrycznym.
Cala odpowiedz jest opisem czym jest zadza. Nie widze w niej zadnej praktycznej wskazowki. Trzeba rozwinac swiadomosc Kryszny? Jak? Przez sluzbe? Jak wyglada ta sluzba?
Służba dla Pana zaczyna się od języka. Jeśli nie kontrolujesz języka, to nie będziesz w stanie kontrolować impulsów narządów, które są poniżej niego w prostej linii, a mianowicie: żołądka (brzucha) i genitaliów.
Najprostszym sposobem kontrolowania języka jest intonowanie Imion Boga i przyjmowanie wegetariańskiego pożywienia ofiarowanego Bogu.
Religia chrzescijanska opiera sie na lasce od Pana. Wyznawca musi jedynie przestrzegac zasad, modlic sie i brac udzial mszach swietych, co nie jest jednak dogmatem samej wiary.
Każda prawdziwa religia akceptuje element bożej łaski. Oprócz tego istotny jest indywidualny wysiłek, byś dzięki niemu mógł przyciągnąć przychylne spojrzenie Pana.
Myslalem, ze ruch Hare Kryszna nie oczekuje z "nikad" na nagrode, a zaczyna od siebie... To nie jest tylko kwestia wiary. Teorii. Zrozumienie czegokolwiek, prawdziwe zrozumienie przeklada sie automatycznie na zachowanie czlowieka, na jego zycie.


Wazny jest własny wysiłek i łaska Pana.
Nie rozumiem Bhagavad Gity i przyznaje sie do tego. Wy tez nie rozumiecie, uciekacie od odpowiedzi.
Czego nie rozumiesz i od jakich odpowiedzi ktoś (nie wiem kto, gdyż nigdy z tobą nie rozmawiałem, a więc twoje uogólnienie jest błędne) ucieka?
Natomiast rozumiem o czym mowi ta ksiazka.
Przeczytaj, co powiedziałeś powyżej. Straszny nieporządek myślowy.
O czyms mnie przerastajacym, z czym nie poradze sobie byc moze nigdy.


Jeśli tak twierdzisz, to z pewnością tak się stanie. Pan jest tak łaskawy, że spełnia pragnienia wszystkich żywych istot od czasów niepamiętnych.
Jednak moge cos zrobic, cos mniejszego i wtedy mam szanse, jakakolwiek.
To jest rozsądne. Lepiej być szczerym zamiataczem ulicy, niż medytującym szarlatanem.

Wy liczycie na przeskoczenie SIEBIE SAMYCH. Jakby te wszystkie ksiazki mogly zastapic was samych.
Co przez to rozmumiesz???

Teraz czy ja neguje siebie, czy wy was?

Co przez to rozmumiesz??? Straszny chaos myślowy.
Nie podporzadkuje calego zycia pod Kryszne, powodow mam bez liku. Sa to te same powody dla ktorych nie wstapie do klasztoru chrzescijanskiego.
Gdyby zabrakło powietrza nie mógłbyś oddychać, gdyby zabrakło pożywienia umarłbyś z głodu. Gdyby słońce przestało świecić umarłbyś z zimna itd. Bóg jest Kontrolerem Wszystkiego w tym świecie i JESTEŚ uzależniony od Jego woli w każdym momencie. Ostatecznie podporządkujesz się Mu w Jego aspekcie Czasu w czasie śmierci, gdyż On jest także pochłaniającą wszystko śmiercią.
Wniosek jest taki, iż w każdym momencie podporządkowujesz się Jego woli, gdyż jesteś znikomą żywą istotą (no chyba, że myślisz, że jest inaczej, ale to nie zmienia faktu, że każdy z nas jest po prostu znikomy w porównaniu z mocą Boga - dowodem na to jest życie każdego z nas).

Imię Kryszna znaczy "wszechatrakcyjny". Jahve znaczy "jam jest, który jest". Bóg ma nieskończoną liczbę cech i właśnie te cechy określają jego imiona. Imię Kryszna wskazuje na osobowy aspekt Boga (wszechatrakcyjny), a imię Jahve na Jego aspekt wieczności - istnienia (jam jest, który jest). Bóg jest także Życiem wszystkiego, co żyje i w tym sensie jesteś CAŁKOWICIE zależny od Jego woli i praw, które On ustanawia.
Zreszta uznaje autorytet Bhagavad Gity w tym momencie, kora mowi, by dobrze spelniac swoje zadanie w miejscu w ktorym sie urodziles. Tak wiec normalnie pracuje, utrzymuje sie i studiuje. Jest to w wielu aspektach o wiele wieksze wyzwanie niz klasztor. . Albo sie utrzymam, albo nie bede mial co jesc, czy gdzie spac.


Ja nie mieszkam w klasztorze, pracuję, mam żonę, a więc dlaczego znowu uogólniasz?
Sory za offtop, jak tu nie powiedziec, ze zalatuje od was sekta...[ksenofobia]
Piszesz na tym forum, by się czegoś dowiedzieć i rozmawiać konstruktywnie, czy jak wszyscy ZWYKLI LUDZIE twierdzisz, że jesteś lepszy?
Ostatnio zmieniony 18 lis 2007, 21:16 przez Caturmukha dasa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 18 lis 2007, 20:07

Natomiast rozumiem o czym mowi ta ksiazka. O czyms mnie przerastajacym, z czym nie poradze sobie byc moze nigdy. Jednak moge cos zrobic, cos mniejszego i wtedy mam szanse, jakakolwiek. Wy liczycie na przeskoczenie SIEBIE SAMYCH. Jakby te wszystkie ksiazki mogly zastapic was samych. Teraz czy ja neguje siebie, czy wy was?
Bhagavad Gita zwiera wskazowki dla osob na wszystkich poziomach. Faktycznie, jesli ktos nie jest w stanie wszystkiego poswiecic dla Kryszny, to moze symbolicznie ofiarowac np jedynie rezultaty swojej pracy Bogu.

Nie podporzadkuje calego zycia pod Kryszne, powodow mam bez liku. Sa to te same powody dla ktorych nie wstapie do klasztoru chrzescijanskiego.
Jest to Twoja prywatna decyzja i osobiste uwarunkowania. I nie ma w tym nic zlego. Nie mozesz jednak negowac ze ktos moze byc o wiele wyzej pod wzgledem samorealizacji i moe byc zdolny do wiekszego poswiecenia niz Ty.
Zreszta uznaje autorytet Bhagavad Gity w tym momencie, kora mowi, by dobrze spelniac swoje zadanie w miejscu w ktorym sie urodziles. Tak wiec normalnie pracuje, utrzymuje sie i studiuje.
jak juz Caturmukha Prabhu powiedzial przedemna, jest to zupelnie normalne dla wiekszosci z nas, wiec uogolnienie jest niesprawiedliwe. Za bardzo sie nie wybijasz, poniewaz wiekszosc osob wypowiadajacych sie pracuje, ma zone/meza czy studiuje. Ja jestem mezatka, robie doktorat i odnosze sukcesy w karierze. Jednak wiele od siebie wymagam i zdaje sobie sprawe ze to nie jest wystarczajace. Najtrudniejsze w zyciu jest zmiana wlasnych przyzwyczajen. Latwo zmienic stosunek do czegos (attitude, jakies lepsze polskie slowko?), o wiele trudniej zmienic przyzwyczajenia, o czym mowil nawet ktos raz na wykladzie tu na uniwersytecie mowiac o swiadomosci ludzi w zakresie ekologii. Wydaje mi sie jednak ze bhaktowie w Iskconie robia bardzo duzy wysilek w celu zmiany przyzwyczajen (takich jak uprawianie seksu, jedzenie miesa itd), choc lepiej by pracowali nad tym bardziej stopniowo i nie przeskakiwali sami siebie zbyt szybko. Najpierw nastepuje zamiana stosunku do czegos, potem zmiana przyzwyczajen, inaczej moze to byc nietrwala zmiana.
http://actinidia.wordpress.com/

saddhu

Post autor: saddhu » 18 lis 2007, 22:05

ziuka, wlozylem Was do jednego wora, fakt. Napisalem co uznaje za "zrozumienie". Ktos sie pyta o cos, ja staram sie odpowiedziec. Nie chodzi o to, czy mi sie podobaja, czy nie odpowiedzi. Jesli byscie rozumieli Bhagavad Gite, to byscie nie zadawali pytan, nie bylo by tego forum, a sami byscie tworzyli sterty swiatlych ksiag, spiewniki czy formy tancow na czesc Kryszny.
Staram sie kierowac prawda. Wiem, ze nie jest ona przyjemna.

Arkadiuszu, w pewnym sensie 'panie lekkich obyczajow' zyja prawdziwiej od wiekszosci ludzi. Kazdy z nas jest xxxxxx. Nigdy nie nalezalem do zadnego zwiazku religijnego procz KK. Ochrzczono mnie gdy nie moglem zareagowc. Lubie Dezertera.

Caturukha dasa:
Dla mnie oznacza walke, bezustanna, do konca tchu... Troche przesadzam, czesto "odpoczywam". Probuje dawac z siebie jak najwiecej w zyciu, by byc innym, lepszym. Musze stwierdzic, ze nie moge byc pewien wielu rzeczy, czasem nie jestem pewien niczego. Nie jestem w stanie odpowiedziec, czy nie przekroczylem pewnych granic.

Nie wiem czym ta intonacja mialaby sie roznic od mantr. Wegetarianizm zima w Polsce uwazam za niedorzeczność (bez obrazy).

Odpowiedz kierowalem glownie do Arkadiusza, z tad takie odpowiedzi. Uzylem 'Was' bo nie tylko on odpowiadal mi 'my mamy graala, ty sie ucz'.

Nie rozumiem fundamentow. Powsiagniecia zjawisk umyslu, zasad rzadzacych tym swiatem. Ptanadzali pisal - Joga - i to slowo znaczy wszystko. Dalszy ciag jest w gruncie rzeczy rozwinieciem. Ten dalszy ciag rownierz jest niewystarczajacy dla wiekszosci z nas. Im dalej zapuszczac sie w opisywanie swiata, tym latwiej zrozumiec co sie czyta, i tym wiekszy odsetek bledow z tych opisow wynika. Same slowa mowione/pisane juz odbiegaja od prawdy, bo sa tylko opisem.

Niezrozumialem ksiazki, zrozumialem czego moze dotyczyc. Cos musnelo mnie po plecach, lepiej nie wytlumacze.

Napisalem, ze ksiazka mnie przerasta, bo tak jest, w tej chwili. Napisalem tez, ze BYC MOZE niggdy nie poradze sobie z prawda. Jestem otwarty.

Ktos wczesniej napisal, ze moje podejscie to negacja samego siebie. Po kilku odpowiedziach(nie wszystkich), czlonkow forum, przygniatajacych mnie ksiazkami, gdy chodzilo mi o zywe doswiadczenia zywych ludzi, zwiazane z problemiami, od ktorych nikt nie ucieknie, stwierdzilem, ze Ci ludzie uciekaja od problemow, a wiec neguja siebie. Wzniosle ksiazki nie sa w stanie opisac indywidualnych zmagan, na kazdym etapie. Zalanie trescia uznalem za Ich sposob na problemy.

W pelni sie zgadzam z Twoim wnioskiem.

Ostatnie zdanie odnosilo sie znow do zawalenia trescia 'Albo jestes/chcesz byc z nami, albo jestes przeciwko nam'. Zalezy mi na zdaniu innych na ich spojzeniu na tematy, ktore dla moich znajomych sa nic nie warte, czy smieszne.

Rasasthali:
Mowiac o klasztorze mialem na mysli cos odwrotnego, nie wiem jak to jest w Hare Kryszna, natomiast wiekszosc klasztorow chrzescijanskich w Polsce a przynajmniej znaczna ich czesc traci gdzies swoj cel. Slowo poswiecenie moze wygladac inaczej w slowniku roznych ludzi.

Wyglada na to, ze pomylilem sie z ocena 'Was'. I dobrze.

Chyle czola Rasasthali.

yogamaya

Post autor: yogamaya » 19 lis 2007, 08:08

sadhu pisze:Wzniosle ksiazki nie sa w stanie opisac indywidualnych zmagan, na kazdym etapie. Zalanie trescia uznalem za Ich sposob na problemy.
Moją ucieczką od problemów jest Bhagavad Gita a właściwiej jej początek, gdzie Arjuna zmaga się z sobą.

Awatar użytkownika
ziuka
Posty: 84
Rejestracja: 09 lis 2007, 16:41
Lokalizacja: Wronów k. Puław

Post autor: ziuka » 19 lis 2007, 08:43

Saddhu, ja ci nie napisałem, że " ja rozumiem Bhagawat Gitę". Uznaję Bhagawat Gitę za autorytet, uznaję Krysznę za Boga dlatego, że w moim życiu miałem pewne doświadczenia które pozwoliły mi uznać Krysznę za Boga. Piszesz, że czytając Bhagawat Gitę najpierw czytałes wszystko, ale póżniej nie mogłeś czytać objaśnień i czytałes tylko tekst który mówi Kryszna. Ja pierwszy raz czytając Bhagawat Gite, miałem podobne doświadczenie. Nie bardzo mi jakoś pasowały objaśnienia Srila Prabhupada do oryginalnego tekstu. Czytałem oryginalny tekst kilka razy, bez objaśnień. Po kilkakrotnym przeczytaniu nabrałem wielkiego smaku do czytania objaśnień Srila Prabhupada. Czytanie Bhagawat Gity sprawiało mi po prostu przyjemność. Jeżeli uznasz Krysznę za autorytet, to zobaczysz, że Bhagawad Gita jest wspaniała, że jast to najmądrzejsza książka na świecie. Problem może być z uznaniem Kryszny, ale jeżeli w rzetelny sposób porównasz Krysznę z innymi autorytetami wtedy stwierdzisz, że Kryszna jest najwspanialszy. Takie jest moje doświadczenie. Musisz jednak chcieć poznać Krysznę. Nie możesz rzucać wyzwania Krysznie. Powinieneś wiedzieć, że pokorna postawa jest wspólną cechą wszystkich autentycznych ścieżek duchowych. Rzucanie wyzwań jeszcze nikomu nigdy nie pomogło. Gdy nie rozwijasz pokory nie robisz zadnego postępu jakąkolwiek ścieżką bys nie podązał, czy to będzie ściezka jogi, buddyzm, chrześcijaństwo, czy świadomośc Kryszny. Dla własnego dobra spróbuj poznać Krysznę!!!

Awatar użytkownika
ziuka
Posty: 84
Rejestracja: 09 lis 2007, 16:41
Lokalizacja: Wronów k. Puław

Post autor: ziuka » 19 lis 2007, 10:37

Musisz wiedzieć saddhu, że objawienie wedyjskie następuje stopniowo na przestrzeni historii. Najpierw jest wiedza która jest w Upaniszadach. Pózniej jest Bhagawat Gita gdzie Kryszna podsumowywuje Upaniszady. Następnie Srimat Bhagawatam, gdzie autor Srila Wjasadewa podsumowywuje Wedanta Sutry. Póżniej Sri Czejtania Mahaprabhu, inkarnacja Kryszny, który pojawił się w Indiach w XVIw. daje takie pełne i kompletne objawienie wiedzy wedyjskiej w Czejtania Czaritamricie i w pismach sześciu Goswamich, swoich uczniów. W naszych czasach wiedza ta jest doskonale przełożona przez Bhaktiwinoda Thakura i jego syna Bhaktisiddantę Saraswatiego, którego uczniem był Srila Prabhupad. Dlatego też, Srila Prabhupad pisząc komentarze do swoich książek, chce nam przekazać całą tą wiedze. Jego ksiązki napisane są tak, że mając tylko jedną jego książkę masz wystarczającą wiedzę do życia duchowego.Każda jego książka jest kompletna sama w sobie. Dlatego też czytając jego komentarze może nam się wydawać, że ich znaczenie może nam ściśle nie pasować do wersetu. Także nie poprzestawaj saddhu na Upaniszadach. Spróbuj poznać całe objawienie wedyjskie. Dla własnej korzyści. Dopiero gdy dobrze poznasz daną rzecz możesz właściwie ją ocenić. Nie możesz oceniać tego czego nie znasz. Zeby oceniać wielbicieli, musiśż ich poznać. I jak dobrze wiesz wszędzie są różni ludzie, i oceniając jednego człowieka nie możesz stwierdzić, że inni są tacy samy. Do świadomości Kryszny przychodzą różni ludzie i nie każdy może mieć takie same motywacje. To że możesz spotkać kogoś ze świadomości Kryszny, i według ciebie jest zły nie znaczy to jeszcze że świadomość Kryszny jest zła. W ten sposób wszystko byśmy żle ocenili. Życzę ci saddhu powodzenia!!!

Awatar użytkownika
ziuka
Posty: 84
Rejestracja: 09 lis 2007, 16:41
Lokalizacja: Wronów k. Puław

Post autor: ziuka » 19 lis 2007, 10:40

Idę do pracy na Azoty na drugą zmianę. HARE KRYSZNA!!!

ODPOWIEDZ