O umysle... - gdy chwile burzliwe przeczytać warto

"Przytaczamy wiele cytatów. Świadomość Kryszny to poważna edukacja, a nie zwykła religia." - Śrila Prabhupad - PiP rozdz. 16
"To nie jest mój przekaz; to jest przekaz Kryszny. Nie jest to mój wymysł. Ja mogę być niedoskonały, ale prezentuję doskonały przekaz. To jest moim obowiązkiem. Nie mówię, że jestem doskonały. Jestem jedynie przekazicielem, posłańcem. Kiedy listonosz przekazuje ci pewną sumę pieniędzy, to nie są to jego pieniądze. Po prostu je dostarcza. Moim obowiązkiem jest przedstawienie przekazu Kryszny. To wszystko. Cokolwiek mówiłem, było cytatem z Bhagavad-gity. Ani razu nie powiedziałem: "Moim zdaniem... Ja myślę..." Nie. Nie wprowadziłem nic nowego." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno rozdz.10
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

O umysle... - gdy chwile burzliwe przeczytać warto

Post autor: Vaisnava-Krpa » 28 gru 2006, 23:48

Waisznawizm Prawdziwy i Pozorny

Czę?ć broszury ?rila Bhaktissidhanta Saraswati Thakura pt: „Waisznawizm prawdziwy i pozorny”.

Często zdarza się, że jiva, która czuje się zrozpaczona i powstrzymuje się od czynienia zła z powodu owej słabo?ci czy niezdolno?ci, czuj?c ulgę po odzyskaniu sił, czuje się także zdolna do ponownego czynienia zła innym jivom. Tak więc często zdarza się, że tego rodzaju pozornie dobra służba, jak? jest pomaganie innym, nie tylko szkodzi temu, kto j? przyjmuje, lecz po?rednio szkodzi także innym. Jest to jeden z aspektów tego zagadnienia. PrzejdĽmy do następnego. Tak jak ogrodnik przycinaj?cy rosn?ce drzewo pozwala jego korzeniom rosn?ć swobodnie, tak jak lekarz lecz?cy objawy choroby pozostawia w spokoju jej przyczynę, tak też tego rodzaju tymczasowe okazywanie dobroci bez w?tpienia powstrzymuje na jaki? czas obecne bol?czki, lecz w żaden sposób nie dotyka przyczyny, z której wyrastaj? wszystkie nieszczę?cia. Ow? przyczyn? jest stan zniewolenia jivy. Tak więc prawdziwe i trwałe dobro polega na przedstawieniu zniewolonej jivie żywego i prawdziwego obrazu jej naturalnej, wolnej i pełnej szczę?cia egzystencji i przywróceniu jej na jej prawdziw? pozycję. W ten sposób prawdziwa dobroć odnosi się do prawdziwych jiv, a pozorna dobroć do pozornych jiv. (...)

Charakterystyczne defekty umysłu

Umysł i dusza s? sobie wrogie. Istnieje między nimi wieczny rozdĽwięk. W duszy nieobecne s? cztery charakterystyczne błędy ułomnego umysłu, a mianowicie (1) błędne uznanie mirażu (na pustyni – przyp. tłum.) za wodę lub sznura (w ciemnym pomieszczeniu – przyp. tłum.) za węża; (2) odurzenie z powodu błędnego zrozumienia; (3) poznawanie rzeczy poprzez niedoskonałe zmysły; (4) oszukiwanie samego siebie i innych. Tak jak koń nie może trzymać własnych lejców, tak też umysł nie może kierować sam sob? – jest on wiecznie kierowany przez nieskończon? ilo?ć niezaspokojonych pragnień pod postaci? rado?ci lub obojętno?ci – w czynieniu zła i dobra. Każdy indywidualny umysł różni się od drugiego – nie ma dwóch identycznych umysłów. Przysłowie mówi: Ilu mędrców, tyle umysłów. Umysł prędzej złapie wilka za ucho, niż uspokoi się pod wpływem duchowych do?wiadczeń. Strzeż się umysłu, który niczym zły przewodnik, pojawia się przed tob? i innymi w owczej skórze z całym okrucieństwem żarłocznego wilka i niczym zawodowy złodziej uciekaj?cy przed okradzionymi woła: ‘Złodziej! Złodziej!’ W poniższej pie?ni nasz nauczyciel w pełni i wyraĽnie opisał zwodnicz? naturę umysłu:

Ty niegodziwy umy?le! Nie jeste? waisznaw?! Twoje pozorne intonowanie imienia Hari w pustym domu służy jedynie osi?gnięciu materialnej władzy - to czysta hipokryzja! Czy nie wiesz, że materialna władza jest bezwarto?ciowa, niczym odchody wieprza? Czy nie wiesz, że twoje my?li o bogactwie i przyjemno?ciach, które snujesz latami, s? jedn? ze wspaniało?ci Mayi czyli iluzji? Wszystko to jest ulotne i przemijaj?ce!

Gdy twierdzisz, że posiadłe? bogactwo, wzbudza to w tobie ż?dzę przyjemno?ci. Bogactwo powinno służyć zawsze i jedynie Madhavie – Panu wszelkiego bogactwa. (...)
Ravana – wcielona ż?dza, na próżno walczył z Raghav? – wcielon? Miło?ci?, o wyimaginowane drzewo władzy, która jest złudzeniem. Władza, której pragniesz jest niczym ruchome piaski usuwaj?ce się zawsze spod stóp. Nigdy nie możesz na nich stan?ć, a je?li będziesz usilnie próbował – doprowadzi cię to do ruiny i zguby. Je?li potrafisz umie?cić swoje stopy na stałym i trwałym gruncie, na którym wiecznie stoj? waisznawowie, twoje stopy nigdy się nie po?lizn?.

Dlaczego cierpisz, żywi?c fałszyw? nadzieję sprofanowania wielbicieli Hari – bhaktów i zdobycia wła?ciwej im duchowej wzniosło?ci? Dlaczego chełpisz się swoimi bezowocnymi i niem?drymi poczynaniami? Duchowa i wieczna wzniosło?ć spontanicznie pod?ża ?więtymi ?ladami stóp waisznawów. Zwi?zek pomiędzy waisznaw? (wielbicielem) i Wisznu (Panem) nie jest zabarwiony May? (iluzj?) czy materialnym oszustwem. Wiedz, że twoja pozorna władza jest tak zdradliwa, jak kobieta jedz?ca psie mięso, a jej udawana samotno?ć jest całkowicie piekielna.

„Powinienem porzucić Kirtana – intonowanie imion Pana – i zanurzyć się we władzy – co mi przyjdzie z szukania takiej wzniosło?ci?” - je?li tak pomy?lisz, b?dĽ pewien, że Madhavendra Puri nigdy się nie oszukiwał i nie popełnił, tak jak ty, kradzieży w swoim własnym magazynie percepcji.

Nigdy nie powiniene? porównywać spontanicznej wzniosło?ci, która pod?ża za Madhavendr? Puri niczym wyczekuj?ca dziewica, z t?, któr? wydaje ci się, że posiadasz, a która jest niczym odchody wieprza. Z zazdro?ci pogr?żyłe? się w mętnych wodach przyjemno?ci i porzuciłe? doskonało?ć kirtanu.

Ty niegodziwy umy?le – rozmy?lanie o praktykowaniu służby oddania w samotno?ci jest propagowane skrycie przez niegodziwców. Przemy?l dobrze kilka razy, czego łaskawie nauczył nas Najwyższy Pan Gauranga zwracaj?c się do Sanatany Prabhu z największ? trosk?. Nie zapomnij nawet na chwilę dwóch najcenniejszych słów, których nauczał – pozór i prawda, apatyczne i obojętno?ć i współczucie, wolno?ć i zniewolenie – nigdy nie myl jednego z drugim. ?piewaj gło?no imię Pana!

Waisznaw? jest ten, kto nigdy nie pada ofiar? tygrysów bogactwa, piękna i sławy. Jest wobec nich obojętny, jest czystym wielbicielem. Przemijaj?cy ?wiat jest dla niego tym, czym w?ż dla zaklinacza węży. Ten jest obojętny, kto z umiarem korzysta z niezbędnych rzeczy i dla służby oddania – w sposób zrównoważony – unika wszelkich rozrywek i zawsze wolny jest od chorób. Patrzy na wszystkie rzeczy jako należ?ce do jego Pana, Madhawy, a nie przeznaczone dla jego własnej rozrywki. Utożsamianie się z rzeczami należ?cymi do Madhawy i przywi?zywanie się do nich jest prawdziw? obojętno?ci?. Zaprawdę szczę?liwy jest ten, kto przywi?zany jest w taki sposób do Hari i kto ogl?da rozrywki (lila) Hari w królestwie materii. Bogactwem za? tego, kto ?piewa imiona Pana, aby osi?gn?ć znaczenie, jest hipokryzja.

Ci, którzy porzucili materię ze strachu lub pragnienia i ci, którzy czerpi? z niej rado?ć należ? do tej samej kategorii nie-waisznawów. Unikaj towarzystwa zarówno jednych, jak i drugich. Nie możesz ani posi??ć ani wyrzec się rzeczy należ?cych do Wisznu, a co za tym idzie nie możesz ani czerpać rado?ci z materii, ani się jej wyrzec. Umysły Mayawadich nie s? w stanie my?leć o Krysznie i w nastroju wyimaginowanego zbawienia potępiaj? waisznawów. O umy?le! Jeste? sług? waisznawów i zawsze powiniene? żywić nadzieję osi?gnięcia oddania. Dlaczego miałby? tęsknić za samotno?ci?? Fałszywie wyrzeczony, który nazywa siebie wyrzeczonym, nigdy nie może być waisznaw?, ponieważ porzuca swoj? służbę i pogr?ża się w samotno?ci. Cóż można zyskać na tym pozornym dobru?

Dwa umysły – materialny i duchowy

Umysł nigdy nie pozostaje bezczynny. Albo robi piekło z nieba, albo niebo z piekła. Jest niczym kawałek drewna miotany przez fale na brzegu morza, przerzucany od dobra do zła, od prawo?ci do nieprawo?ci, od cnoty do występku. Jak przyznaje czasami sam Homer, umysł zawsze popełnia bł?d lgn?c do tego, co wydaje się być złem i czuj?c odrazę do tego, co wydaje się być dobrem i vice versa. Każdy umysł ma swój własny sposób patrzenia na rzeczy, tak więc to, co jeden umysł ustanowi, drugi niszczy – co więcej, ten sam umysł odrzuca dzi? to, co przyj?ł wczoraj, jako że samo życie jest ci?giem niespodzianek i do?wiadczeń.

Rzeczy, które uważa się za raz na zawsze ustalone, trac? po kolei swoj? ważno?ć i odpadaj? niczym dojrzałe owoce z drzewa do?wiadczenia. Wiatr je rozwiewa i nikt nie wie, dok?d polec? – krajobrazy, postaci, Kalkuta, Londyn, Nowy York, tron królewski, krzesło ministra – s? faktami tak ulotnymi jak wszelkie instytucje przeszło?ci czy też smuga mgły lub dymu, tak samo społeczeństwo, tak samo ?wiat. Człowiek wabił ciebie wczoraj swoj? atrakcyjno?ci? i blisko?ci?, był wielk? nadziej?, oceanem do przepłynięcia – teraz odkryłe? jego brzegi, okazało się, że to sadzawka i nie dbasz o to, czy go jeszcze kiedykolwiek ujrzysz.

Przysłowie mówi: „Dzisiaj jeste? wszystkim, jutro niczym”. S? dwa umysły: jeden, umysł duchowy czy też umysł duszy, jivy i drugi, umysł materialny, który posiadaj?c wolę i uczucia postrzega ?wiat materialny. Umysł duchowy nie może ani przywi?zywać, ani nie-przywi?zywać się do przedmiotów tego królestwa jedzenia i picia, ani też nie podlega żadnym zmianom w tym ?wiecie zmysłów. Język może urazić materialny umysł i zadać mu ?mierteln? ranę, podczas gdy nic nie może zranić i zabić umysłu duchowego. Żelazna kula i ogień s? dwoma różnymi rzeczami, ale je?li żelazo będzie trzymane blisko ognia, nabierze jego cech promieniuj?c ciepłem i ?wiatłem oraz spalaj?c inne przedmioty. Tak samo materialny umysł, chociaż jest w rzeczywisto?ci jedynie pozbawion? życia i towarzysz?cej mu energii materi?, przebywaj?c od czasów niepamiętnych blisko umysłu duchowego, przejawia zapożyczon? od niego aktywno?ć, niczym pozbawiony kontroli powoż?cego słoń w amoku, poprzez dziesięć organów działania i zmysłów pod postaci? dobra i zła, prawo?ci i nieprawo?ci, cnoty i występku, filantropii i samozodowolenia, szczodro?ci i sk?pstwa etc.

W umy?le duchowym nie istnieje stan przebudzenia (jawy), marzeń sennych i snu, podczas gdy umysł fizyczny budzi się, zasypia i ?ni. Umysł stwarza, zachowuje i niszczy oraz „nadaje zwiewnej nico?ci kształt, nazwę i miejsce.” Czyni?c to, materialny umysł zajmuje się przemijaj?cymi, błahymi, nikczemnymi przyjemno?ciami ?wiata. Czasami powstrzymuje się od tych rzeczy i zamiast tego wybiera jakiego? dowolnie wymy?lonego boga jako przedmiot medytacji i pełnej czci adoracji, uznaje sam siebie za po?rednika i pogr?ża się w samotnej medytacji lub czci idola (bożka) z drewna, gliny lub metalu jako realnego boga, w celu osi?gnięcia (1) Salokya (egzystencji na poziomie Boga), (2) Samipya (blisko?ci Boga), (3) Sarupia (podobieństwa do Boga), (4) Sarsti (chwały równej Bogu) i (5) Sayujya (pogr?żenia się w Bogu czy też unicestwienia). W taki sposób umysł zmienia się w bałwochwalcę poprzez medytację czy też czczenie idoli.

Niczym karzeł wznosz?cy ręce w próbie uchwycenia księżyca, umysł czasami próbuje posmakować swoimi niespokojnymi zmysłami ożywczych rozrywek Najwyższego Pana w Jego pełnej szczę?cia siedzibie, utożsamiaj?c zniekształcone odbicie z rzeczywistym przedmiotem. Daj?c upust namiętno?ciom i pragnieniom oraz będ?c w pełni dotknięty nieszczę?ciem i smutkiem, umysł uważa się za wolny od nich i wyci?ga pomocn? dłoń do innych, także pogr?żonych w cierpieniu, umysłów. Jego wiedza na temat dobra i zła, szczę?cia i nieszczę?cia, dawcy i przyjmuj?cego, prawa i bezprawia, w odniesieniu do rzeczy innych niż Najwyższy Pan, jest jedynie seri? gaf i błędów przypominaj?c? skakanie z rozgrzanej patelni wprost do ognia czy też podróż pomiędzy Scyll? i Charybd?. I chociaż jego wypowiedzi brzmi? dĽwięczne i słodko, chociaż jego głęboka, długa i niezakłócona niczym medytacja wydaje się być prawdziwa – s? one nieprawdziwe, ponieważ wci?ż podlegaj? zmianie i unicestwieniu.

Czasami umysł materialny imituje czynno?ci umysłu duchowego i okrada sam siebie. Nadmierne ciepło ciała spowodowane przez trzymanie z?bku czosnku pod pach? lub wystawienie ciała na pal?ce promienie słońca oraz ciepło, którego przyczyn? jest gor?czka, chociaż postrzegane s? jednakowo, nie s? takie same. To pierwsze jest sztuczne, empiryczne i indukcyjne (wzbudzone), podczas gdy drugie jest naturalne, spontaniczne i dedukcyjne; aktywno?ć bakterii wewn?trz ciała objawia się w postaci gor?czki, bólu głowy etc. Kiedy umysł duchowy rozbudzi u?pione duchowe czynno?ci i gdy wrodzona miło?ć Boga rozkwitnie pod wpływem wiecznej, wyższej ekstatycznej energii pojawiaj?cej się w postaci jego wyzwoliciela, w jego ciele pojawiaj? się duchowe zmiany (Satvika vikara), takie jak: drżenie (kampa), łzy (a?ru), otępienie (stambha), pocenie się (sveda), „gęsia skórka” (pulaka), blado?ć (vaivarnya), pokora (dainya), nagłe bicie serca (vepathu), radosne uniesienie (harsha) etc. Czasami zmiany tej natury i wygl?du obserwowane sa u osób z natury emocjonalnych, które s? tak podatne i wrażliwe, że łatwo wytwarzaj? takie szczególne zmiany np. na dĽwięk uderzeń mridang i karatali, słodkiej muzyki i tym podobnych. S? to jednak zwykłe skutki okre?lonych przyczyn i je?li przyczyna zostanie usunięta znikaja także zmiany na ciele.

Tłumaczenie:
Bhaktavasa Govinda das

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: O umysle... - gdy chwile burzliwe przeczytać warto

Post autor: ParamatmaDas » 01 wrz 2012, 02:44

dzieki.

ODPOWIEDZ