ODKRYCIE MIEJSCA NARODZIN PANA ŚRI ĆAJTANJI

Rozmowy o Krysznie i jego avatarach. "Świadomość Kryszny nie ma nic wspólnego z religią hinduską czy jakimkolwiek systemem religii. Żaden prawdziwy chrześcijanin nie będzie zainteresowany zmianą swojej wiary na hinduizm. Podobnie, żaden prawdziwy hinduista nie będzie chętny, by przyjąć wiarę chrześcijańską. Takie zmiany są dla ludzi, którzy nie mają żadnego określonego statusu społecznego. Jednak każdy będzie zainteresowany poznaniem filozofii i nauki o Bogu oraz poważnym jej potraktowaniem. Trzeba jasno zrozumieć, że ten ruch świadomości Kryszny nie szerzy po prostu tak zwanej religii hinduskiej. Dajemy kulturę duchową, która może rozwiązać wszelkie problemy życia i dlatego jest ona przyjmowana na całym świecie. - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - Prawda i Piękno -Rozdział 12 - Świadomość Kryszny – hinduska religia czy kultura duchowa
Awatar użytkownika
Divya
Posty: 258
Rejestracja: 19 sty 2007, 01:51
Lokalizacja: Warszawa

ODKRYCIE MIEJSCA NARODZIN PANA ŚRI ĆAJTANJI

Post autor: Divya » 24 wrz 2007, 07:24

W 1887 ROKU w wieku czterdziestu dziewięciu lat, Bhaktiwinod Thakur
zaczął zastanawiać się nad przejściem na emeryturę. W autobiografii tak
oto tłumaczy te zamiary: „Całkowicie wydobrzałem z dolegliwości głowy
i bezustannie studiowałem pisma religijne. Jako że związałem się z wielbicielami,
nic dziwnego, że coraz bardziej oddalałem się od świata doczesnego.
Uznałem, że do tej pory marnowałem czas i nie osiągnąłem w życiu nic
znaczącego. Nie zaznałem nawet drobnego cienia uczuć, jakie wzbudza
służba dla Śri Śri Sat-ćit-ananda-swarupy Radha-Kryszny. Dlatego zdecydowałem,
że czas odejść na zasłużony odpoczynek i korzystać z tego, co
dotychczas wypracowałem. Powinienem znaleźć sobie miejsce w gajach
Wradźi, nieopodal brzegów rzeki Jamuny, i wraz z moim przyjacielem
Bhaktibhryngą oddać się pełnieniu bhadźanu, doskonaląc go aż do końca
moich dni.”
Thakur wyjawił ów plan swemu bliskiemu druhowi, Śri Ramsewakowi
Bhaktibhryndze, a następnie spytał go o radę w tej sprawie. Ich dyskusje
były gorące i trwały dość długo. W tamtym okresie Thakur pracował nad
Amnaja-sutram – stu trzydziestoma sutrami sanskryckimi, które opisywać
miały Doskonałą Prawdę. Tłumaczenie sutr na bengali opatrzył komentarzem
w tymże języku, zwanym Laghu-bhaszja. Wynik rozmów dwójki
przyjaciół był następujący: Thakur miał udać się do Tarakeśwar i zająć
pracą dla rządu, podczas gdy Bhaktibhrynga Prabhu wyjechał do Kalkuty.
Thakur spędził noc w Tarakeśwarze i wtedy Śri Ćajtanja Mahaprabhu
ukazał mu się we śnie, mówiąc te słowa: „Bez wątpienia udasz się kiedyś do
Wryndawany, jednak nim to nastąpi, musisz wykonać pewną służbę dla
Mnie w Nawadwipie. Cóż ty na to?”. W drodze powrotnej z miasta Thakur
ponownie zasięgnął rady przyjaciela, który doradził mu przeniesienie się
do Nawadwipa-dhamy. Thakur poprosił o to swego przełożonego, pana
Peacock’a, jednak ten uważał, że na taki ruch jest jeszcze zbyt wcześnie,
zwłaszcza, że niedawno przybył on ze Śrirampur. Serce Thakura przepełnił
transcendentalny niepokój. W krótkim czasie odrzucił oferty osobistego
doradztwa dla Głównego Komisarza Assamu, jak i pracy w biurze Ministerstwa
do Spraw Stanu Tiperrah. Obydwie te funkcje wiązały się ze
sporym wynagrodzeniem, jak i wysoko postawioną pozycją społeczną.
Thakur złożył wniosek, w którym pisał, iż chce przejść na emeryturę. Jego
pismo zostało odrzucone. W końcu zdołał się skontaktować z Babu Radha
Madhawą Wasu, który był zastępcą w Magistracie Krysznanagaru, i z
którym udało mu się dojść do pewnego porozumienia. Obydwaj panowie
zgodzili się zamienić posadami. Propozycję tego transferu zgłoszono instytucjom
rządowym, jednak pan Peacock był nieobecny, a pan Edgar zajęty
ważnymi sprawami służbowymi. Mimo to zamiana doszła do skutku
i została oficjalnie potwierdzona 15 listopada 1887.
Thakur był szczęśliwy, jednak dokładnie w tym samym momencie walczył
z wysoką gorączką. We wspomnieniach napisał: „Jak mogę w słowach
wyrazić szczęście, jakie na mnie spadło? Wróciłem do domu pełen radości.
Tymczasem zmogła mnie wysoka gorączka, której w żaden sposób nie
potrafiłem zwalczyć. Poborca Toynbee pojawił się u mego łoża, proponując,
abyśmy wstrzymali zamianę, jednak ja pomyślałem: Co ma być, to będzie,
ja jednak muszę jechać do Krysznanagaru.” Thakur otrzymał zwolnienie
chorobowe i wyruszył do Nawadwipy. „Pomimo ciężkiego stanu zdrowia,
postanowiłem wyjechać. Wraz ze mną w podróż udali się Mahendra
Mama i moja żona. Choć po drodze napotkaliśmy pewne niedogodności,
to przepełniała mnie radość z samego faktu wędrówki do Nawadwipy,
która sprawiała, iż nie zważałem na żadne trudności.”
Thakur podjął się wykonywania mniej obciążających go obowiązków,
jednak wkrótce stan jego zdrowia znacznie się pogorszył. Doktor Russel
poinformował go, że jeśli nie podda się leczeniu i nie zacznie przyjmować
lekarstw, grozi mu śmierć. Przez czterdzieści pięć dni Thakur pił jedynie
mleko. W pamiętnikach tak o tym napisał: „Zacząłem w pewnym momencie
myśleć, iż piętrzące się w wielkiej liczbie trudności są niechybnie
dobrym znakiem.” Dodatkowo dr Russel przepisał chininę i inne ważne
medykamenty, a także dietę z placków ćapati.
Podczas przerwy związanej ze świętami Bożego Narodzenia, Thakur
wraz z żoną pojechał pociągiem do Nawadwipy. Opisuje to tak: „Kiedy
tylko przybyliśmy na miejsce, z zaciekawieniem rozejrzałem się dookoła,
czując, jak jeżą mi się włosy na głowie.” Idąc do Rani Dharmaśali, Thakur
zaaranżował ugotowanie ofiarowania dla Pana Ćajtanji. Potem, po raz
pierwszy od wielu dni, spożył ziarno i powiedział: „Od urodzenia nie jadłem
nic, co miałoby równie cudowny smak”. Od tego momentu zaczął systematycznie
odzyskiwać siły. Każdej soboty przyjeżdżał do Nawadwipy, by
szukać miejsca narodzin Śri Ćajtanji Mahaprabhu. Niestety większość
okolicznych mieszkańców albo nie posiadała żadnych przydatnych informacji,
albo nie wykazywała żadnego zainteresowania poszukiwaniami
Thakura, co mocno podkopało jego zapał. Choć pokaźna część ludzi była
pewna, iż Pan Ćajtanja narodził się w Nawadwipie, to Thakur wcale nie
był do końca co do tego przekonany. Przemawiała do niego teoria głosząca,
iż miejsce narodzin Pana Ćajtanji zostało starte z powierzchni ziemi przez
zmieniający swoje koryto Ganges. Mimo tego nie rezygnował i w dalszym
ciągu poszukiwał prawdy.
Pewnego sobotniego wieczora siedział on wraz ze swoim trzecim synem
– Kamalem Prasadem – oraz przyjacielem urzędnikiem na dachu Rani
Dharmaśali w Nawadwipie. Wybiła właśnie godzina dwudziesta druga,
wokoło zapadły ciemności, a na niebie gromadziły się czarne chmury.
Thakur tak opisuje to zdarzenie: „Ponad Gangą, po północnej stronie,
dostrzegłem wielki dwór, dosłownie zalany światłem. Kiedy spytałem
o ten dziw Kamalę, przytaknął mi, mówiąc, że i on go widział. Zagadnąłem
wtedy urzędnika, jednak ten nie potrafił niczego dojrzeć. Byłem oniemiały.
Kiedy następnego ranka uważnie obserwowałem tamto miejsce z dachu
domu Rani, spostrzegłem drzewo tal (palmę), które rosło dokładnie
w tamtym miejscu. Zacząłem wypytywać miejscowych i dowiedziałem się,
że rosną one w miejscu zwanym Ballaldighi, które znajduje się nieopodal
ruin starego fortu i królestwa Lakszmana Seny”. Drążąc dalej ten temat,
Thakur dowiedział się także, że do interesującego go obszaru przylegał
także staw króla Ballala Seny, od którego miasto wzięło swoją nazwę.
Oprócz tych informacji nie udało mu się natknąć na inną przedstawiającą
sobą jakąś realną wartość. Następnej soboty Thakur udał się do Ballaldighi,
gdzie nocą ponownie spłynęła na niego cudowna wizja. Całą niedzielę
spędził wędrując po okolicy. Miejscowa starszyzna powiedziała mu, że
w tym właśnie miejscu rzeczywiście narodził się Śri Ćajtanja Mahaprabhu.
Wskazali mu także wysoki kopiec porośnięty drzewkami Tulasi, gdzie
miał się pojawić na tym świecie Śri Ćajtanja Mahaprabhu.
Thakur postanowił znaleźć potwierdzenie dla narastającego w jego sercu
przekonania, że oto znalazł miejsce, którego od tak dawna szukał. Zaczął
wertować starożytne rękopisy Ćajtanja-bhagawata, Nawadwipa-parikrama-
-paddhati, Bhakti-ratnakara, Narahari Sarakar, a także dawne mapy dystryktu,
szukając w nich potwierdzenia swoich przypuszczeń. W pewnym
momencie natknął się na plany pochodzące z czasów Ganga-Gowindy
Singha, który był Najbem Diwanem w Kalsie i założycielem rodu Pajkpara
Radź – rodziny, która zyskała na znaczeniu pod koniec osiemnastego
stulecia. Na mapie miejsce to, znane później jako Balladighi, zaznaczone
było jako „Śri Majapur”.
Analizując mapy oraz rozmawiając z mieszkańcami okolicznych wsi,
Thakur zgromadził pokaźny zasób informacji dotyczących interesującego
go regionu. Ku swemu ogromnemu zaskoczeniu odkrył, iż miasto położone
na lewym brzegu Gangesu, zwane obecnie Nawadwipą, liczy sobie niecałe
sto lat, a żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają czasy młodości, kiedy przenieśli
się do nowo powstałego miasteczka ze starego Ballaldighi. Co więcej,
badacz upewnił się w przekonaniu, iż Nawadwipa nie może być miejscem,
w którym narodził się Śri Ćajtanja, bowiem Ten pojawił się na wschodnim
brzegu Gangesu. Jakby tego było mało, Thakur odkrył, iż starsi wieśniacy
z Ballaldighi nazywali tamto miejsce Majapur. Jego ostatnie wątpliwości
rozwiały się w trakcie lektury Bhakti-ratnakary, gdzie natrafił na następujący
ustęp:
nawadwipa madhje majapura name sthan
jathaja dźanmilen gauraćandra bhagawan
„Pośrodku Nawadwipy znajduje się miejsce zwane Majapur, gdzie narodził
się Najwyższy Pan, Gauraćandra.”
To doniosłe odkrycie miało miejsce na początku 1888 roku i stało się jednym
z kamieni milowych w historii wajsznawizmu. Miejsce boskiego pojawienia
się Pana Śri Ćajtanji, zatracone na wiele pokoleń, stało się ponownie znane
światu, a wszystko za sprawą Śrila Bhaktiwinoda Thakura. Chcąc rozwiać
wszelkie możliwe wątpliwości, Thakur poprosił Dźagannatha Dasa Babadźiego
Maharadźa – głowę społeczności gaudija wajsznawów, aby przybył
i osobiście obejrzał święte miejsce.
Starszy wiekiem babadźi, liczący sobie sto dwadzieścia lat z okładem,
był tak słaby, że musiał być noszony w koszu przez swego ucznia o imieniu
Bihari. Przybył jednak na miejsce, a towarzyszyło mu wielu ciekawskich.
Był on tak stary, że powieki całkowicie opadły mu na oczy i jeśli chciał na
kogoś spojrzeć, musiał rozchylać je palcami. W chwili, w której został
przyniesiony na miejsce odkryte przez Thakura, przepełniony ekstazą
wyskoczył w powietrze, krzycząc: ei to’ nimaj-dźanma-bhumi! („To jest
naprawdę miejsce narodzin Pana Nimaja!”). I tak, dzięki tej dodatkowej
i nieomylnej opinii paramahamsy babadźiego, ponad wszelką wątpliwość
ustalono, że w tym właśnie miejscu narodził się Pan. Zarówno z duchowego,
jak i empirycznego punktu widzenia metodami naukowymi, określono,
gdzie objawił się Pan Ćajtanja. Podobnie jak Śrila Rupa Goswami
i Śrila Sanatana Goswami odkopali we Wryndawanie miejsca rozrywek
Kryszny, tak Thakur odkrył zapomniane miejsce pojawienia się i innych
rozrywek Gaurangi w Nawadwipie. To jedno odkrycie pociągnęło za sobą
kolejne. Thakur wpadł na trop wielu miejsc, w których bywał Pan Ćajtanja
i opisał je wszystkie w książce Śri Nawadwipa-dhama-mahatmja, którą
napisał i opublikował w Krysznanagarze w 1890 roku.
Po odkryciu miejsca narodzin Śri Ćajtanji Mahaprabhu Śrila Dźagannatha
Dasa Babadźi Maharadźa i Śrila Bhaktiwinod Thakur spędzili tam
trochę czasu, wielbiąc Pana. Syn Thakura, Lalita Prasad, relacjonował, iż
jeden z jego braci zapadł na chorobę skóry. Śrila Babadźi Maharadź polecił
mu położyć się w miejscu narodzin Pana. Następnego dnia dolegliwość
zniknęła jak ręką odjął. Trochę później, kiedy Śrila Dźagannatha Dasa
Babadźi powrócił do w Kuliji, gdzie pełnił bhadźana, poprosił Śrila Bhaktiwinoda
Thakura, pragnącego wykonać jakąś służbę dla niego, by wzniósł
solidną i zadaszoną werandę, aby wajsznawowie, którzy przyjdą się z nim
zobaczyć, mieli przyjemne miejsce do siedzenia i intonowania. Dla zadowolenia
swego gurudewa Bhaktiwinod Thakur natychmiast przystąpił do
wykonywania jego polecenia.
W Krysznanagarze znacznie pogorszył się stan zdrowia Thakura. Jak się
okazało, była to ciężka angina. Thakur otrzymał dwa miesiące zwolnienia.
Wykorzystał ten czas na zakup ziemi i domu – Surabhi-kuńdźa, w którym
napisał później wiele książek i często godzinami praktykował bhadźana.
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się w zakątku mego serca.

ODPOWIEDZ