Mukta ćarita - historia perłowa

Rozmowy o Krysznie i jego avatarach. "Świadomość Kryszny nie ma nic wspólnego z religią hinduską czy jakimkolwiek systemem religii. Żaden prawdziwy chrześcijanin nie będzie zainteresowany zmianą swojej wiary na hinduizm. Podobnie, żaden prawdziwy hinduista nie będzie chętny, by przyjąć wiarę chrześcijańską. Takie zmiany są dla ludzi, którzy nie mają żadnego określonego statusu społecznego. Jednak każdy będzie zainteresowany poznaniem filozofii i nauki o Bogu oraz poważnym jej potraktowaniem. Trzeba jasno zrozumieć, że ten ruch świadomości Kryszny nie szerzy po prostu tak zwanej religii hinduskiej. Dajemy kulturę duchową, która może rozwiązać wszelkie problemy życia i dlatego jest ona przyjmowana na całym świecie. - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - Prawda i Piękno -Rozdział 12 - Świadomość Kryszny – hinduska religia czy kultura duchowa
Awatar użytkownika
Divya
Posty: 258
Rejestracja: 19 sty 2007, 01:51
Lokalizacja: Warszawa

Mukta ćarita - historia perłowa

Post autor: Divya » 01 wrz 2007, 07:21

Dedykacja

Dedykujemy wielbicielom, których życiem i duszą

jest nauczanie wiedzy świadomości Kryszny,

i którzy pomimo wszelkich przeciwności rozprowadzają

książki Jego Boskiej Miłości A.C. Bhaktiwedanty

Swamiego Prabhupady.

Niech ta piękna historia słodkiej transcendentalnej

rywalizacji między Śri Kryszną i dziewczętami Wradźy

będzie wielką inspiracją w życiu każdego bhakty.

Podziękowania

Pragniemy podziękować Dźanardanowi Prabhu,

który sfinansował druk pierwszego nakładu tej książki.



Drogi Czytelniku

Książka, którą trzymasz w rękach, powstała na podstawie

słynnego dzieła Raghunathy Dasy Goswamiego, zatytułowanego

Mukta Ćarita. Przy tłumaczeniu niniejszej publikacji

korzystaliśmy z wielu źródeł, jak również zaangażowaliśmy

się w analizy porównawcze ogólnie dostępnych opracowań

owego utworu. Owocem tych prac jest ta oto książka.

Nie sposób wymienić tu wszystkich osób, którym jesteśmy

wdzięczni za pomoc i wszelkie sugestie dotyczące ostatecznego

wyglądu tej publikacji.

Jak podaje Sadźdźana-toszani (cz. 2 z roku 1882) redagowana

przez Śrila Bhaktiwinoda Thakurę, Raghunatha Dasa Goswami

pojawił się w 1495 roku i znany jest jako jeden z sześciu Goswamich

z Wryndawany. Ten wybitny uczeń Śri Ćajtanji Mahaprabhu

wczesne dni swego życia spędził w wiosce Ćandrapura na zachodzie

Bengalu. Urodził się w rodzinie bardzo bogatego

kupca Gowardhana Madźumandara. W dzieciństwie pobierał

nauki wajsznawizmu od zaawansowanego wielbiciela Balaramy

Aćarji, a po jego odejściu od samego Haridasa Thakury.

Haridas Thakur dokładnie wyjaśnił młodemu chłopcu, kim

był Śri Gauranga Mahaprabhu. Od tamtej pory nie mógł się

on doczekać spotkania ze swym uwielbionym Panem. Pewnego

dnia, w małej wiosce bengalskiej o nazwie Śantipur, doszło do

upragnio nego spotkania. Nie sposób opisać nastroju emocji,

jakie temu towarzy szyły. Śri Gauranga Mahaprabhu rozpoznał

w Raghunacie Swego wiecznego towarzysza.

Po czterech latach w tej samej wiosce doszło do ponownego

spotkania, podczas którego Pan Śri Ćajtanji powstrzymywał

dziewiętnastoletniego młodzieńca od przyjęcia wyrzeczonego

porządku życia – sannjasy. Prosił go, aby nadal wykonywał

swe domowe obowiązki, a z biegiem lat na pewno nadejdzie

taki dzień, w którym będzie mógł całkowicie poświęcić się

miłosnemu oddaniu w wyrzeczeniu.

Rodzice Raghunathy nie byli zadowoleni, że ich syn pragnie

porzucić piękną żonę i bogactwo, które dziedziczył po nich.

Zatrudnili nawet straże, które miały go pilnować, aby podstępem

nie uciekł.

Przez kilka lat Ragunatha z całych sił próbował przestrzegać

instrukcji, jakie otrzymał od Ćajtanji Mahaprabhu. Pewnego

dnia dowiedział się, że nieopodal Saptagarmy, w Panihati, zatrzymali

się święci Wajsznawowie z Nitjanandą Prabhu na

czele. Młody Goswami zapragnął służyć lotosowym stopom

Śri Nitjanandy. Wizyta, którą złożył tym wielkim Wajsznawom,

przybrała postać wielkiego festiwalu prażonego ryżu rozdawanego

pośród zebranych wielbicieli. Wszyscy w wielkiej ekstazie

intonowali: „Hari! Haribol! Gauranga!”.

Podczas tego spotkania Raghunatha modlił się do Nitjanandy:

„Bez Twej łaski nie jestem w stanie osiągnąć schronienia lotosowych

stóp Gaurangi”. Śri Nitjananda odrzekł: „O Raghunatho,

poziom twego życia oszałamia nawet samego Indrę. Ponieważ

już zostałeś pobłogosławiony przez Śri Ćajtanję Mahaprabhu,

nie pragniesz materialnego szczęścia i możesz być pewny,

że już wkrótce osiągniesz pełne schronienie lotosowych stóp

Śri Gaurangi”. Prosząc Raghunathę o to, aby zbliżył się do Niego,

Śri Nitjananda położył Swoje stopy na jego głowie.

Od tamtej pory Raghunatha Goswami nie mógł już dłużej

kontrolować swoich uczuć. Pewnego dnia zew miłości był tak

wielki, że na nic zdały się wysiłki jego rodziców. Po kryjomu

raz na zawsze porzucił materialne związki i leśnymi drogami

wyruszył na spotkanie ukochanego Pana.

Kiedy przybył do Dźaganatha Puri, padł do lotosowych stóp

Mahaprabhu, który błogosławiąc mu, przekazał go pod opiekę

Swarupy Damodary. Wielbiciele byli bardzo szczęśliwi widząc

transcendentalną wymianę miłości i radość młodzieńca.

Raghunatha Dasa Goswami pełnił duchowe obowiązki

w niezwykłym nastroju miłości. Wyrzekł się wszystkich wygód

doczesnego świata. Dla wielu osób prowadzących materialne

życie taka metamorfoza może być trudna do zrozumienia.

Któż posiadający piękną żonę i wszelkie bogactwo, mógłby

tak łatwo zamienić to na żebraczy żywot? Istnieje wyższa wartość

od tak zwanego szczęścia materialnego, a nieprzeciętne życie

Raghunathy Dasy Goswamiego jest tego dowodem. Najwięksi

moraliści i filozofowie nie są w stanie wyjaśnić tego, co dzieje się

w sercu wielbiciela, gdyż bez ducha oddania nie jest to możliwe.

Jedną z ostatnich instrukcji, jaką Śri Ćajtanja Mahaprabhu

przekazał swemu drogiemu wielbicielowi, Raghunacie Dasie

Goswamiemu, było to, iż powinien udać się do Wryndawan

i zaangażować się w studia nad wajsznawizmem pod okiem

Śri Rupy i Sanatany Goswamich. Śri Ćajtanja poprosił go

również, aby pomógł im odkryć miejsca rozrywek Kryszny.

Miejscem, które zostało odrestaurowane przez Goswamiego,

jest Radha Kunda. Niniejsza książka jest dojrzałym owocem

studiów Raghunathy Dasy Goswamiego, jak również przenosi

nas w atmosferę wiecznego Radha Kunda

– Wydawcy –





Ofiarowuję pokłony synowi Gopendra Nandy, który zachwyca

świat Swymi lila (rozrywkami). Jego karnacja przypomina

dojrzały, niebieski lotos, a Jego piękno przewyższa miliony

Kupidynów.

Pokłony Boskiej Parze, Śri Śri Radzie i Krysznie, którzy zanurzyli

się w oceanie zabaw kupowania oraz sprzedawania pereł

i zawsze są gotowi pokonywać się nawzajem.

Wielbię Pełny Księżyc, który pojawił się z łona Matki Śaći,

by rozprowadzać nektar miłosnej służby oddania na ziemi.

Padam do stóp mojego mistrza duchowego. To on dał mi

Święte Imię syna matki Śaći. Ofiarowuję pokłony Swarupie

Damodarze, Śrila Rupie Goswamiemu i jego starszemu bratu,

Śrila Sanatanie Goswamiemu. Ofiarowuję pokłony wspaniałej

siedzibie Mathurze i pasterzom Wradźy, Radhakundzie

i Wzgórzu Gowardhan. Dzięki ich miłosiernej łasce mam nadzieję

osiągnąć Radhę i Madhawę.

Ocean Wryndawany wypełniony jest falami nektariańskich

rozrywek Pana Hari. Padam do stóp najszczęśliwszych wielbicieli,

którzy tam zamieszkali.





HISTORIA PERŁOWA

Mukta Ćarita




Pewnego dnia Satjabhama usłyszała o pochodzeniu pereł z jej

ozdób. Zapytała wówczas Krysznę: „O Panie, skąd pochodzą

te słodkie winorośle, z których zostały wykonane perły na

mych bransoletkach?”

Kryszna wydał się nieco poruszony tym pytaniem. Przypomniało

mu ono pewne zdarzenie. Odpowiedział jednak bardzo

radośnie: „Kiedyś perły rosły w takich winnych latoroślach!

A teraz trzymane są w ostrygach.”

Satjabhamę zaciekawiła odpowiedź Kryszny i zachęciła Go,

aby powiedział o tym coś jeszcze.

Kryszna zaczął wówczas opowiadać tę oto historię: „Pewnego

dnia w miesiącu kartika, w Gokuli niedaleko Gowardhan,

miał miejsce festi wal Dipawali. Wszyscy byli bardzo zaangażowani

w przygotowania do tak wielkiego święta. Pasterze

dekorowali krowy i domowe zwierzęta. Gopi przystrajały się

wzajemnie w różne ozdoby.

„Na brzegu Maljahari Kunda (niedaleko Radha Kunda) Śrimati

Radharani ozdabiała się wraz ze swoimi sakhi najpiękniejszymi

perłami. Dowiedziawszy się o tym od mej ulubionej papugi

– Wićakszany (Sprytna), ochoczo powędrowałem tam. Miałem

zamiar wyżebrać kilka pereł od nich i ozdobić nimi Moje krowy

– Hamsi i Harini.

Te młode dziewczęta z Wradźy przebiegle zerkały na mnie

swoimi lotosowo-niebieskimi oczami niczym mędrzec, który

ma wpółprzymknięte oczy.

Zobaczywszy je, powiedziałem: „O wy, góry dumy wypływającej

z osiągnięcia kamienia filozoficznego młodzieńczego piękna!

Czy nie zechcecie wysłuchać prośby waszego drogiego przyjaciela?”

Słysząc to ożywiona Lalita uśmiechnęła się do swoich przyjaciółek

i powiedziała z udawaną złością: „O Ważniaku! Dlaczego

tracisz Swój czas pytając nas o perły, które mogą nosić tylko

wielkie księżniczki?”

Wtedy kontynuowałem: „Jeśli nie dacie Mi kilku pereł, bym

mógł nimi przystroić cztery rogi Moich dwóch najdroższych

krów, ich dekoracja będzie niekompletna. Gdzie indziej mógłbym

otrzymać takie perły?”

Lalita odparła: „O Kryszno, nie ma tu nawet jednej perły

dostatecznie dobrej dla Twoich krów!”

Słysząc taką odpowiedź rzekłem: „O najbardziej rozgadana

Lalito! Tylko czekaj, ty sknero! Dostanę perły od Mojej mamy,

Wradźeśwari i zasadzę je w polu! Dzięki temu będę miał więcej

pereł od ciebie!”

Kiedy poszedłem do Mojej matki z tą prośbą, ona odpowiedziała:

„Nierozsądny chłopcze, perły nie rosną na polu.”

Ja jednak zapewniałem ją: „Zobaczysz, w przeciągu trzech

dni moje perły wyrosną z winorośli!”

Mama dała mi kilka pereł, które zasadziłem na polu przyległym

do Dźalaharana-ghata. Pomagało mi w tym trzech moich

przyjaciół. Razem z nimi ogrodziłem to miejsce.

Pragnąłem zemsty. Te młode dziewczęta nie chciały mi ofiarować

swoich pereł, więc z przekory wysłałem do nich Mojego

przyjaciela, by poprosił je o mleko do podlewania perłowych

nasion. One odpowiedziały: „Jak to możliwe, by perły Kryszny

mogły wyrosnąć na polu? Czy myślisz, że mleko odżywi te

roślinki? Mleko dajemy przecież tylko małym cielaczkom.

Nie musicie podlewać tych pereł mlekiem, by potem dekorować

krowy Kryszny!”

Ja jednak obficie spryskiwałem Moje perły każdego dnia

mlekiem z własnej gośali. Po czterech dniach pojawiły się

kiełki. Szczęśliwy ciągnąłem mamę za ubranie, aby jej pokazać,

że wyrosły Moje perłowe rośliny. Zdziwiona pomyślała: „Co to

właściwie jest? Jak to możliwe?”

Wróciła do domu i powiedziała o tym pasterzom, którzy

natychmiast wybiegli na pole, aby zobaczyć na własne oczy

perłowe kiełki. Myśleli, że okolica pełna była tylko cierni.

Z ciekawością wspięli się na pobliskie drzewo Kadamba, by

zajrzeć za płot. Jakże się zdumieli, widząc piękne winorośle

oblegane przez odurzone słodkim zapachem pszczoły.

Gopi również dziwiły się patrząc na przepiękne kwiaty wyrosłe

z winnych łodyg. Osiem rodzajów pereł zaowocowało

z tych kwiatów i były one niezwykle czarujące. Zazdrosne zapytały

swojego doradcę: „O przyjaciółko, teraz Kryszna z pewnością

nie da nam ani jednej perły. Może spróbujmy zaorać dwa razy

większe pole i zasadźmy tam nasze własne perły! Jak wyrosną

będą jeszcze piękniejsze.”

Lalita powiedziała wówczas: „O gopi, czy jesteście przygnębione

i zaniepokojone tym zdarzeniem? Każdy we Wryndawanie

przecież wie, że Kryszna zna wiele zadziwiających mantr, dzięki

którym może czynić takie rzeczy, jak na przykład podniesienie

wzgórza Gowardhan. Cóż w tym dziwnego, że Jego perły zaowocowały?

Ten bardzo delikatny, niebieski lotos, który wyrósł ze

stawu łona mamy Jasiody, musi mieć specjalną siłę, aby czynić

te wszystkie cuda.”

Wtedy Tungawidja odrzekła: „Dlaczego nie miałybyśmy zapytać

Nandimukhi, ulubienicy Purnamasi, czy przypadkiem

nie jest także inicjowana w takich mantrach?”

Gopi odparły: „Dobrze powiedziane, Tungawidjo!”. I poszły

do Nandimukhi, by opowiedzieć jej o swoim planie. „Niech

nasze pragnienie otrzymania pereł się spełni!” – powiedziały.

Wiedząc, w jaki sposób posadziłem perłowe drzewo, Nandimukhi

powiedziała: „O sakhi, to nie dzięki mantrom Mukunda

mógł wyhodować perłowe drzewo w gliniastej ziemi.”

Gopi dopytywały się: „Jak zatem tego dokonał?”

Nandimukhi odrzekła: „Stało się tak dzięki nadnatura lnej

mocy, którą posiada. Co w tym dziwnego, że może On

wyhodo wać drzewo perłowe w miejscu, gdzie drzewa i tak

zrobione są z korali, mają szafirowe liście, pączki z diamentów

i pereł, owoce z rubinów, a pozostałe drzewa wyko nane są ze

złota. Drogie dziewczęta, jestem pewna, że jeżeli zasadzicie

perły i spryskacie je smaczniejszym, świeżym masłem, z pewnością

otrzymacie jeszcze większe perłowe drzewa.”

Gopi, pijąc nektar słodkich słów Nandimukhi, chwaliły ją

i obejmowały z wielką satysfakcją. Szczęśliwe wróciły do domów,

zebrały wszystkie perły, jakie mogły znaleźć, i zasadziły je na

specjalnie chronionym polu. Codziennie trzykrotnie spryskiwały

je najlepszym mlekiem, masłem i ghi.

Usłyszawszy o tym Ćandrawali i jej zwolenniczki z zazdrości

zasadziły tyle pereł, ile mogły znaleźć w swych domach, a także

te ze swojej osobistej biżuterii.

Jednak po kilku dniach cała duma gopi została doszczętnie

zdruzgotana. Z ich perłowych nasion wyrosły jedynie cierniowe

gałązki. Wystraszyły się, że kiedy ujrzę ich dzieło, będę się

z nich śmiał.

Po jakimś czasie starszyzna wioski zorientowała się, że wszy stkie

perły oraz zapasy mleczne znikły z ich domostw. Całe bogactwo

zostało wykorzystane przez ich córki do sadze nia perłowych

drzew. Starsi zaczęli się domagać ich zwrotu.

Najstarsza gopi powiedziała: „O drodzy rodzice! Nasze

dziewczęta użyły tych pereł do zasiania perłowych drzew. Jeśli

wykiełkują, to będziemy niezwykle bogaci. Podobnie Kryszna

posadził perły na Swoim polu, a jako plon otrzymał klejnoty

godne wielkich księżniczek.”

Gdy Wiśakha sprawdziła kiełki na polu gopi, powiedziała:

„O sakhi, nie widzę, by te pędy były takie same, jak Kryszny.

Musimy chronić nasze pole przed wzrokiem Jego przyjaciół.

Zastanawiam się, co mogło się wydarzyć… ?”

Kiedy usłyszałem od moich przyjaciół, że same ciernie wyrosły

na polu gopi, dla zabawy poszedłem tam i śmiejąc się powiedziałem:

„O, słyszałem, że wyrosło wam tak wiele ładnych

pereł! Jestem waszym najlepszym przyjacielem, czy podarujecie

Mi swój pierwszy plon?”

Próbując uniknąć upokorzenia gopi z udawaną dumą odpowiedziały:

„Jeśli my posadziłyśmy perły, to dlaczego cała Wradźa

nie jest wypełniona drzewami perłowymi?”

Rzekłem na to: „Dlaczego porzuciłyście tak ważną cechę

wajśji – dobroczynność – i stałyście się skąpcami?”

Następnie bardzo bogato udekorowałem perłowymi ornamentami

krowy, byki, cielątka, woły, kozy i nawet małpy.

Gopi obawiały się gniewu rodziców po utracie całego perłowego

bogactwa. Zastanawiały się, co robić dalej: „To wszystko wina

tej Nandimukhi. Zdradziła nas i przeszła na stronę Kryszny.”

Udały się więc do Nandimukhi, aby surowo ją ukarać. Jednak

ona powiedziała: „Przysięgam na wszystkie moje pokuty, że was

nie oszukałam. Jest to raczej wasz własny błąd!”

Gopi zapytały: „Dlaczego?”

Nandimukhi rzekła: „Narobiłyście tyle szumu o sadzeniu

waszych pereł, że przyjaciele Kryszny o wszystkim się dowiedzieli.

Czy chroniłyście w jakiś sposób pole?”

Dziewczęta przyznały, że nie.

Nandimukhi ze złością odpowiedziała:” Ci sprytni chłopcy

musieli usłyszeć o waszych sadzonkach. Wtedy ten wielki

oszust, Kryszna, przekupił ich słodkim ryżem, a już na pewno

tego łasucha Madhumangala, którego bardzo łatwo podkupić

w taki sposób. Musieli kopać w waszym polu, zabrać perły

i posadzić ciernie. Potem wyrzucili wszystkie perły do Jamuny.

Jestem tego pewna!”

Dziewczęta, niezadowolone z jej wyjaśnień, powiedziały:

„O najlepsza z oszustek! O przebiegła krewniaczko tego błazna

Madhumangala! Czekaj tu!”

Wracając do domów rozważały raz jeszcze, co dalej począć.

Wtedy Śrimati Radharani wpadła na pomysł: „Nandimukhi

mogła nas zwodzić lub nie, ale ja wciąż boję się gniewu rodziców.

Możemy uspokoić ich złość jedynie pokazując im jakieś perły.

Musimy dokonać wymiany z Kryszną.”

Przebiegła Ćandramukhi podchwyciła plan: „Wezmę ze sobą

Kanćalatę i w jakiś sposób razem kupimy perły od Kryszny.”

Ze złotem w rękach udały się do perłowego ogrodu. Kiedy

zobaczyły tam Mnie i Subalę, powiedziały do niego: „O Subalo,

słyszałyśmy, że wyrosły Wam świeże perły. Przyjmij to złoto

i wymień się z nami na kilka najwyśmienitszych pereł.”

Wtedy wypomniałem tym dziewczętom: „Kiedy Ja przyszedłem

do was po perły, nie dałyście mi ani jednej. Nie dałyście Mi

nawet kubka mleka, abym mógł spryskać Moje perłowe pole.

Dlatego wolę raczej wrzucić Moje perły do Jamuny. Możecie

przynieść Mi tu w zamian najwspanialsze domowe kosztowności,

ale i tak nie dostaniecie ani jednej Mojej perły!”

Po tym Kańćalata i Ćandramukhi zaczęły nalegać: „Co może

nas ocalić przed gniewem naszych rodziców? Jest stąd tak daleko

do Mathury, gdzie mogłybyśmy nabyć perły. O Subalo, prosimy,

pośrednicz dla nas. Powiedz, ile musimy zapłacić?”

Słysząc to odrzekłem: „Dobrze, moje serce jest bardzo miękkie

– nie tak twarde, jak wasze. Przypuśćmy, że sprzedam wam

jakieś perły, ale jak ustalimy właściwą cenę?”

Subala, przyjmując rolę mediatora, podchwycił słowa Kryszny:

„Mój drogi przyjacielu, więc ile za nie chcesz?”

Radośnie stwierdziłem: „Zobacz Subalo, te dziewczęta zostały

wysłane przez Radhę i inne dziewczęta. One nie wiedzą

o tym, że to złoto nie ma dostatecznej wartości, aby wymienić

je na Moje perły. W jaki sposób mogę negocjować odpowiednią

cenę za nie? Nawet, gdyby w tym koszyku znalazło się dużo

kamieni ćintamani o wielkości piersi Ćandramukhi, nie miałyby

one wystarczającej wartości. Również klejnot Kaustubha,

który znajduje się na piersi Pana Waikunthy, nie może się równać

jednomilionowej części ceny jednej Mojej perełki! Moje perły

po prostu są bezcenne.”

Słuchając tego Kańćalata popatrzyła na mnie ze złością

i marszcząc brwi powiedziała: „O bezmyślna Ćandramukhi,

nie powinnam przychodzić tu z tobą, by spotkać się z tym

nikczemnikiem! Przyszłam tu tylko na twoją prośbę, by zdobyć

trochę pereł. Teraz odchodzę!”

Ćandramukhi wtórując jej rzekła: „Masz rację. Jak sama

mogę ustalić cenę za te perły? Odchodzę razem z tobą.”

Kiedy zobaczyłem, że obie odchodzą, zwróciłem się do Subali:

„W ten sposób na pewno nie określimy ceny tych pereł.”

Subala zaapelował do Ćandramukhi: „O sakhi, mój przyjaciel

z pewnością przedyskutuje cenę pereł, lecz w obecności

wszystkich gopi, takich jak Radha i Lalita. Mogą one tu

przyjść i zdobyć upragnioną ilość pereł. Będę nadal pośredniczył

w tej wymianie.”

W ten sposób Ćandramukhi i Kańćalata powróciły do Radhy.

Powiedziały Jej w udawanej złości o tym, czego się dowiedziały.

Wtedy Śrimati Radharani, Lalita i wszystkie sakhi przyszły

do perłowego ogrodu. Ćandramukhi rzekła wówczas do Subali:

„Przyjacielu Subalo, oto jesteśmy. Teraz w duchu przyjaźni

określmy odpowiednią cenę.”

Subala wezwał Mnie i wyjaśnił wszystko. Przyszedłem i zapytałem:

„Dlaczego Radha nie przyszła do Mnie osobiście?”

Tungawidja pośpiesznie odpowiedziała: „O Księciu Gokuli,

Ona z miło ścią wykonuje domowe prace, które zleciła jej Dźatila

i dlatego nie mogła wyjść z domu.”

Wtedy Madhumangal dyskretnie szepnął mi do ucha, że

Radha schowała się w pobliżu i na pewno słyszy całą naszą

rozmowę. Odpowiedziałem Tungawidji: „Czy Śrimati Radhika

nie chce już żadnych pereł?”

Tungawidja wymijająco rzekła: „My weźmiemy część pereł

dla Niej.”

Podtrzymując Swoje stanowisko stwierdziłem: „Wiśakha jest

jak Radha, a Radha jest jak Wiśakha. Więc Wiśakha może

zapłacić za Radhę. Ale każda z sakhich, która nie przyszła

osobiście po perły, musi zapłacić cztery razy więcej. To jest

Moja ostateczna decyzja!”

Następnie poleciłem Subali: „Przynieś szkatułkę i pokaż im

nasze perły. Możesz wybrać najmniejszą i dać ją Wiśace dla

Radharani. Jeżeli Radha nie będzie mogła zapłacić za nią,

wtedy daj ją Wiśace, lecz ona – podobnie jak Radha – będzie

musiała zapłacić czterokrotną cenę. Czekam tu na Radharani

i dopóki nie przyjdzie Ona osobiście, będę trzymał Wiśakhę

jako zakładniczkę i w więzieniu Madhawi Kuńdźa.”

Madhumangal podchwycił Mój pomysł i rzekł: „Drogi

przyjacielu, nawet jeśli ją zatrzymamy, pozostałe dziewczęta

zawsze są w stanie uciec.”

Odpowiedziałem: „Wiem o tym, ale nie martw się. Zdaję sobie

sprawę, że nie można psuć dobrego imienia mężatki, ale pisma

święte mówią także, że mądry człowiek czasami wykonuje niegodziwe

czynności. Jednak w ostatecznym rozrachunku wznoszą

go one na ścieżce samorealizacji. Także w samhitach jest

powiedziane: «Nie powinniśmy być zawstydzeni wykonując

swoje zawodowe obowiązki czy przyjmując posiłek.» Będę

czuwał całą noc w Madhawi Kuńdźa, pilnując Moich więźniów

i nie pozwolę by Mi uciekli.”

Słysząc to Subala z uśmiechem na twarzy zapytał: „Drogi

Puruszottamo, jak długo Wiśakha pozostanie w niewoli?”

Odpowiedziałem: „Tak długo, jak długo Radha osobiście

nie przyjdzie zapłacić za Swoje perły.”

Madhumangal powiedział: „Przyjacielu, Radha jest większym

ekspertem niż inne gopi, szczególnie, jeśli chodzi o ucieczki.

Pamiętasz, jak przy próbie pobrania opłaty za przenie sienie ghi

na Wzgórze Gowardhan, tak Ci zawróciła w głowie, że zostałeś

przez Nią zwiedziony? Obawiam się, że znowu może przytrafić

Ci się to samo.”

W rozweselonym nastroju powiedziałem do Madhumangala:

„Przyjacielu, niepotrzebnie się martwisz. Z pewnością nie

dam sobie zawrócić w głowie, a nawet jeśli ponownie uda jej

się tego dokonać, wtedy użyję Jej lotosowych ramion jako

Mojego podgłówka. Będę spoczywał na Jej piersi, a z Mojego

żółtego stroju zrobię poduszkę. Ciesząc się z Nią podtrzymam

miłosną rozmowę na temat ceny pereł, i w ten sposób szybko

upłynie Nam noc. W innym wypadku będę delektował się Jej

towarzystwem we śnie. Trzymając Ją przywią zaną mocno do

nieprzebytej ciemności Mojej przypominającej więzienie piersi,

pochwycę Jej biodra mocno Moimi twardymi, wężowymi ramionami

o kolorze szafiru!”

Słysząc to, wszyscy zaczęli się śmiać. Tylko Radha zerkała

spod oka na Mnie i Wiśakhę. Karząc mnie z uśmiechem powiedziała:

„Idź do kuńdźa (altanki) Ćandrawali i zostań tam!”

Wiśakha popatrzyła na mnie krzywo i gniewnie powiedziała:

„Ty nikczemniku, wynoś się stąd! Już! Wynocha!” – po czym

z powro tem ukryła się wśród sakhich.

Wszystkie naraz zwróciły się do Subali: „Porzuć nieczyste

zagrywki. Jeśli nadal chcesz sprzedać nam perły, to pokaż je

i podaj rozsądną cenę. W innym wypadku wracamy do domu.

Jeśli będziemy chciały, możemy kupić perły w Mathurze.”

Na to Subala otworzył szkatułkę i pokazał im nasze perły.

Następnie powiedział do Mnie: „Drogi przyjacielu, widzę, iż

Twoja łaska jest niepojęta i nadal pragniesz dogadać się z tymi

dziewczętami. Całe ich domowe bogactwo jak również wartość

ich krów nie są wystarczające za choćby jedną naszą perłę.

Bądź łaskawy i daj im jakieś perły za niską cenę albo nawet za

darmo, porzucając skąpstwo.”

Odpowiedziałem: „Nie, nie! Jesteśmy wajśjami, a robienie

interesów jest naszym obowiązkiem. Co mogę teraz zrobić?

Biorąc pod uwagę twoją prośbę, będę się starał w jakiś sposób

złagodzić Moją wycenę.”

Subala śmiejąc się powiedział: „Dobrze mówisz, przyjacielu.

Pozwólmy im wybrać ich ulubione perły i ułóżmy je w stos,

a wtedy zadecydujesz o cenie. Proszę, sprzedaj im perły po cenie,

jaką pokornie sugerują.”

Zastanawiałem się, co gopi mu powiedziały, że zaproponował

coś takiego.

Wtedy Subala odrzekł: „One mówią, że mogą kupić perły

w Mathurze, ale zajmie im to dwa dni, a ich rodzice stają się

coraz bardziej źli, czekając na utracone perły oraz ozdoby.

Dlatego porzuciły cały wstyd i przyszły tutaj do Ciebie, do lasu.

Jeśli dasz im perły teraz, to zapłacą w przeciągu dnia lub

dwóch. Powinieneś zaufać tym szczerym dziewczętom, które

i tak są obiektami Twojej miłości. Jeśli tak zrobisz, Twoje

uczucie do nich z pewnością wzrośnie.”

Zacząłem się śmiać i powiedziałem Subali: „Jesteś bardzo

inteligentny, ale nic nie rozumiesz. Popatrz na ich zachowanie.

One wszystkie są ekspertkami w dyplomatycznych sztuczkach.

Kiedy tylko otrzymają te perły, wezmą je do przypominających

fortece domów swoich mężów, które stoją na wielkich górach

ochrony ze strony starszych. I co wtedy zrobimy?”

Subala odparł: „Nie zrobią tego, mój przyjacielu. A jeśli tak

uczynią, zabiorę je do lasu ardżuna. Będę je obejmował i całował,

pijąc nektar ich ust. Gdy opowiedzą swoim mężom o tym,

pójdę tam natychmiast i przestraszę ich mężów. Wyzwę ich,

by wyszli i spłacili dług, jaki nam się należy!”

Słysząc to Madhumangal ze złością rzekł: „O drogi Subalo!

Jesteś Subala (bardzo silny) tylko z imienia. W rzeczywistości

jesteś niczym słaba kobieta. Nawet jeśli gwizdną na ciebie,

przerazisz się! A co dopiero będzie, gdy ich mężowie staną się

źli na ciebie? Ja jednak mogę ruszyć z moją wielką armią dowodzoną

przez Widźaję do Nandiśwara i podporządkować sobie

całą okolicę. Wtedy będą zmuszeni wyjść osobiście ze swoich

domów i wręczyć mi swe krowy i byki w zapłacie!”

Słuchając takich pomysłów stałem się bardzo przygnębiony

i stwierdziłem: „O drogi Madhumangalu, wszyscy Wradźawasi,

łącznie z Bhilami i Pulindami, są Mi badzo drodzy. Ci pasterze

nie są różni ode Mnie. Nie można postę pować z nimi w taki

sposób.”

Subala skwitował: „Jeśli tak jest, to dlaczego próbujesz robić

interesy z gopi w taki sposób? Pisma święte mówią, że jeśli

chcesz odnieść korzyść handlując z przyjaciółmi, będzie to

powodem kłótni i zaniepokojenia w związku. Więc powinieneś

dać im jakieś perły, tak jak to sugerowałem.”

Gopi przysłuchując się całej tej wymianie powiedziały ze

złością: „O najbardziej oszukańczy Subalo, jak zwykle próbujesz

nas zwieść. Możesz żyć ze swoimi perłami niczym król, a my

idziemy do domu!”

Kiedy gopi zaczęły odchodzić, Subala powstrzymał je poko rnie

mówiąc do Lality: „O droga Lalito! Takiego interesu po prostu

wymaga nasz uczuciowy związek. W rzeczywistości próbuję

wam pomóc w przekonaniu Kryszny, by dał wam jakieś perły,

w innym wypadku nie pozwoli wam wziąć żadnej. Więc najpierw

ustalmy cenę, a potem będziemy się martwić, jak za nie

zapłacicie. Czy zgadzacie się na taką propozycję? ”

Gopi odwróciły się do Mnie i powiedziały: „Przyjacielu, porzuć

żarty i po prostu powiedz, jaka jest Twoja cena.”

Odpowiedziałem: „Subalo, czyją cenę powinienem zaproponować

na początku?”

On stwierdził: „Najpierw zadecydujmy o cenie dla Lality.

Ona jest przywódczynią wszystkich tych dziewcząt.”

Powiedziałem: „Jestem za tym, aby dać jej przystępną cenę.

W innym wypadku będzie chciała walczyć ze Mną, a wtedy

z pewnością zostanę pokonany. Nawet będąc lwem pomiędzy

ludźmi muszę robić to, co rozkaże. Niech ma perły po swojej

własnej cenie!”

Subala, śmiejąc się, powiedział: „O Bohaterze Gokuli, dlaczego

miałbyś się zmagać z tak słabą dziewczynką, jaką jest

Lalita? Małym, podobnym do pączka lotosu, paluszkiem lewej

ręki podtrzymywałeś przez siedem dni i nocy Wzgórze Gowardhan,

które niszczy dumę góry Pana Śiwy.”

Madhumangal wówczas zwrócił się do Subali: „Przyjacielu,

Kryszna dokonał tego w wieku pauganda, a teraz jest spryskany

nektarem młodości, który spowodował, że drzewo pożądania

wypuściło na Nim wiele liści.”

Subala zapytał: „Powiedz mi, jaka jest tego przyczyna?”

Madhumangal fachowo odpowiedział: „Ten, który pokonał

wiele demonów w Swojej młodości, teraz został pochwycony

przez olbrzymiego Kupidyna. Czy nie widzisz, że pokonany

w wielkiej bitwie z Kupidynem jest pocięty przez ostre jak

zęby rekina paznokcie gopi?”

Słysząc to zacząłem się bardzo głośno śmiać i powiedziałem:

„Subala ma rację! Jak nigdy przedtem jestem oszołomiony

brwiami Śrimati Radharani, które brzęczą jak łuk Kupidyna.

Czarę oszołomienia przelewa Jej złość i ignorowanie Mojej Osoby.

Jak możesz nazywać taką dziewczynę słabą?”

Lalita uśmiechnęła się. Ukrywając swoje szczęście, powiedziała

z szyderczą złością: „O Subalo, ty przewrotny błaźnie!

Dlaczego wraz z Madhumangalem i największym oszustem

Gokuli, Kryszną, nie wielbisz bogini Bhandirawany, Ćandrawali?

W rzeczywistości musiałeś ją wielbić, w przeciwnym razie jak

mógłbyś być takim ekspertem w oszukiwaniu!”

Nagle pojawiła się Nandimukhi, która właśnie wróciła z odwiedzin

u Purnamasi. Przyszła z wiadomością od tej świętej

kobiety: „O Lalito, powstrzymaj swoje żarty z Wradźendranandaną.

Spróbuj się właściwie zachowywać, jak to zalecają

pisma święte. Przez twoje żarty nigdy nie pogodzisz się z tym

chłopcem. A Ty, Księciu Gokuli, proszę, przyjmij to, co mam

Ci zamiar powiedzieć.”

Wielce podekscytowany zachęcałem ją do dalszej rozmowy:

„Nandimukhi! Proszę, zalej mnie nektarem rozkazu świętej

matki Purnamasi!”

Nandimukhi powiedziała: „Radha i dziewczęta Wradźy są

obiektem wielkiego uczucia Purnamasi, która również i do

Ciebie jest bardzo przywiązana. Purnamasi chce, abyś porzucił

fanatyzm i przyjął, cokolwiek Śrimati Radharani może Ci dać.

Ty, będąc synem najbogatszego króla Wradźy, powinieneś zadowolić

ją tym, co możesz Jej ofiarować. W ten sposób będziesz

znany jako ten, który uszczęśliwia całą Gokulę.”

Dumnie przypomniałem jej: „Wcześniej otrzymałem już

rozkaz podobny do kwiatu. Matka Purnamasi poprzez Subalę

poinstruowała mnie, że powinienem dogadać się z Lalitą, porzucając

negocjacje z innymi gopi.”

Wszyscy z uśmiechami popatrzyli na pełne złości drgające

brwi i drżące usta Lality.

Nandimukhi śmiejąc się odrzekła: „O Księciu Wradźy, ja

również to słyszałam. Teraz porzuć żarty i określ właściwą

cenę dla każdego.”

Wtedy zapytałem: „Więc proszę, powiedz Mi, jaką cenę powinienem

dać za tę dziewczynę – Dźjesztę?”

Nandimukhi odpowiedziała: „To Pan Bogactwa powinien

najpierw podać cenę.”

Na to ja: „Księżyc na gwiezdnej ścieżce mojego serca jest

zwykle otoczony gwiazdami Radhy i Anuradhy (Lality), ale

teraz inna gopi – Dźjeszta (gwiazda) weszła pomiędzy nie.

Dlatego ją także muszę uściskać.”

Radha, Wiśakha i Lalita udały złość, podczas gdy ja mówiłem

dalej: „Nandimukhi, dlaczego one się gniewają słucha jąc o tak

wielkich rzeczach, które mogą być przyczyną ich zysku?”

Ona odpowiedziała: „O Przepiękny! Są złe, ponieważ poca łowanie

Księżyca Gokuli, Śjamy, dotknięcie czy nawet widzenie

Go z oddali, może zniszczyć ich czystość.”

Słysząc tę zabawną historię Satjabhama zaciekawiła się: „O Panie,

dlaczego Lalita, Radha i Wiśakha były złe, kiedy usłyszały,

jak żartobliwie mówisz o gwiazdach z takimi imionami?”

Kryszna wyjaśnił jej: „O najdroższa, ponieważ odwróciłem

znaczenie imion, Anuradha znaczy Lalita.”

Satjabhama prosiła o więcej wyjaśnień: „O Jadawendro!

Mój umysł słysząc tak ciekawe historie nie zaznał satysfakcji.

Proszę, powiedz coś jeszcze!”

Kryszna pragnąc ją zadowolić opowiadał dalej: „Wtedy

uśmiechnąłem się i popatrzyłem na księżycową twarz Ćampakalaty.

Potrząsając rękoma powiedziałem: «Nandimukhi, zastanawiałem

się przez wiele dni, w jaki sposób Ćampakalata

osiągnęła doskonałość? Wyjaśnij Mi to.»

Nandimukhi odpowiedziała pytaniem: „Jak sądzisz, jaka jest

tego przyczyna?”

Zamyślając się rzekłem do niej: „Ponieważ łodyga ćampaki

się nie przemieszcza, a ta oto łodyga się porusza. Oprócz tego

nosi ona dwa duże owoce na sobie. Niech ten kwiatuszek

ćampaka odurzy Moją pierś otaczając Ją swoim bogatym zapachem.

Na mocy Mojej własnej doskonałości okręcę się wokół

jej szyi wraz z jej szmaragdowym łańcuszkiem i jako niebiesko-

-szafirowy naszyjnik zawisnę pomiędzy jej piersiami.”

Subala powiedział wówczas: „Dostrzegam doskonałość

Ćampakalaty, ale chciałbym się także dowiedzieć czegoś

o Twoich zdolnościach.”

Dumnie skwitowałem: „O drogi przyjacielu, cóż mogę na to

poradzić? Nawet dopatrując się Moich doskonałości nie możesz

ich zobaczyć.”

Słysząc to Nandimukhi powiedziała: „O Najsłodszy, my

wszyscy pragniemy usłyszeć o tym, jak osiągnąłeś doskonałość.

Kiedy to się stało, w jakich okolicznościach i gdzie?”

Rozwiałem jej wątpliwości: „Pewnego dnia, kiedy moja rodzina

udała się na pielgrzymkę do Ambikawany w pobliżu Mathury,

uwolniłem mojego ojca z uścisku wielkiego pytona. Pyton stał

się przepięknie udekorowanym Widjadharą, gdy dotknąłem

go palcem Mojej nogi. Utrzymywałem Wzgórze Gowardhan

przez siedem dni na małym palcu Mojej lewej ręki, a także

dzięki Mojej zwykłej łasce ożywiłem Subalę i innych chłopców

pasterzy po zatruciu ich jadem Kaliji. Wszystkich was ocaliłem

od pożaru leśnego! Któż w Gokuli może oszacować moje moce?”

Lalita uśmiechając się zaczęła mówić: „Droga Nandimukhi,

to wszystko prawda, ale odkąd Kryszna nie dotrzymał celibatu,

całe te doskonałości przepadły. To wszystko jest winą żony

Gowardhana Mali, Ćandrawali, i jej przyjaciółek – Padmy

i Śajbji. To one cieszyły się z Kryszną.”

Na to odrzekłem jej z uśmiechem: „Tak jak ogień nie jest

nigdy zanieczyszczony przez jedzenie czy przez palenie nieczystości,

dzięki temu staje się jeszcze silniejszy, podobnie Pan

Wszechświata nigdy nie zanieczyszcza się przez wykonywanie

ziemskich, niepobożnych czynności. Dlatego mimo cieszenia się

słodkimi przygodami z dziewczętami Wradźy nadal posiadam

wszelkie moce. A nawet dzięki temu Moje doskonałości błyszczą

jeszcze jaśniej.”

Madhumangal rzekł: „Lalito, On mówi prawdę, w innym

wypadku jak mógłby wyhodować perły w ziemi?”

Ona śmiejąc się powiedziała: „O przyjacielu, skąd ta pewność,

że to dzięki mistycznym zdolnościom Kryszny?”

Madhumangal na to odpowiedział: „A zatem, jak inaczej to

się mogło stać?”

Lalita powiedziała: „To zasługa niezwykłej ziemi Wradźy.”

Ja odrzekłem: „Więc dlaczego udało się wam wyhodować

jedynie kolce z tych samych pereł i tej na samej ziemi?”

Lalita stwierdziła, że prawdopodobnie wybrały sobie złą glebę.

Wtedy Śrimati Radharani powiedziała: „Ale sakhi Lalito,

Wiśakha powiedziała, że nasza ziemia była równie dobra.”

Nandimukhi dodała: „Tak Lalito, Wiśakha mówiła prawdę.”

Lalita zastanawiała się, jak to w rzeczywistości było.

Nandimukhi wówczas kontynuowała: „Jak te perły mogły

nie wyrosnąć, kiedy były spryskane tak wielkim nektarem

miłosnego oddania? Na ziemi Wryndawany każdy jest z pewnością

wielbicielem.”

Lalita uśmiechnęła się i powiedziała: „Wiśakho, nie rozumiem

wciąż, jak rozpustnik, który tak przywiązany jest do

kobiecego towarzystwa, żyje na tej świętej ziemi? Powiedz, jak

to możliwe?”

Wiśakha wyjaśniła to w ten sposób: „Nawet zaawansowany

jogin upada, a co tu mówić o neoficie. Nawet wyzwolona osoba

upada, kiedy słyszy nikczemny flet Tego kobieciarza i przyjmuje

narodziny z łona ziemskiej kobiety, by ponownie związać się

linami materialnej egzystencji.”

Odrzekłem: „Tak, Wiśakho, to prawda.”

Wtedy Subala zapytał mnie, dlaczego potwierdziłem słowa

Wiśakhi? Odpowiedziałem mu tymi słowy: „Nawet zaangażowani

w wyrzeczenia mędrcy z lasu Dandaka, będąc wyzwolonymi

duszami, przyjęli narodziny w Gokuli, ponieważ

wcześniej czuli atrakcję do Mnie usłyszawszy o Mej przebiegłości,

pięknie i miłosnym nastroju. Słyszeli te historie z ust

Narady Muniego. Teraz mogą cieszyć się girlandą na Mojej

piersi tu, we Wradźy, i są pochłonięci Moimi miłosnymi przygodami.

Oprócz nich wiele innych wyzwolonych dusz, czując

atrakcję do Moich niewyobrażalnych cech, przyjęło narodziny

jako ptaki, zwierzęta i drzewa, a także jako wszystkie rodzaje

ruchomych i nieruchomych istot. W ten sposób w ekstazie

smakują Moje słodkie rozrywki.”

Subala powiedział: „Przyjacielu, bardzo dobrze to ująłeś.”

Lalita uśmiechając się lekko rzekła: „Jeśli te wszystkie wyzwolone

dusze przyjmują narodziny na tej ziemi, to dlaczego taka

najdoskonalsza dusza jak Ty kłóci się o odrobinę bogactwa?”

Odpowiedziałem: „O niemądra Lalito! Czynię tak, ponieważ

wy, dziew częta, jesteście tak dumne z powodu skarbów piękna

i młodo ści, że porzuciłyście wszystkie religijne zasady i spacerujecie

to tu, to tam. Ale co by się stało, gdybym Ja, syn zwycięskiego

Króla Wradźy, porzucił pobożne zajęcia wajśji, takie

jak uprawa roli, ochrona krów, wymiana i handel? Nawet jeśli

ktoś praktykuje jedno z tych zajęć to osiąga doskonałość

w wajśja-dharmie. Więc co tu mówić o Mnie Samym, który

praktykuje wszystkie cztery?”

Nandimukhi powiedziała z uśmiechem: „O Księciu, który

jesteś tak stały w Swoich zajęciach. Widzę, że zajmujesz się

rolnictwem, opiekujesz krowami, handlujesz, ale co z bankowo ścią,

w której czerpie się korzyści przez naliczanie odsetek?”

„Nandimukhi, czy nie wiesz, jak my wajśowie to robimy?

Dopiero co zacząłem odnosić zyski na wielkim niedoborze pereł

we Wradźy!” – odrzekłem.

Wiśakha uśmiechając się lekko powiedziała: „O Subalo,

twój przyjaciel cały czas chwali Sam Siebie, gloryfikując piękno

Swojej religijnej przynależności, chociaż Jego czyny są godne

pożałowania. Takie postępowanie nie jest właściwe.”

Subala odparł: „Kryszna nie jest zainteresowany tylko własnym

interesem, ale dba o zwiększanie bogactw każdego.”

Nandimukhi nie uwierzyła tym zapewnieniom i domagała

się przedstawienia dowodów.

Subala rzekł: „Kryszna obdarza każdego piękniejszym od tańca

lotosów na wodzie, spojrzeniem z kącików Swych uwodzi cielskich

oczu. Miliony Kupidynów pokonywane są przez Jego młodzieńcze

piękno, a Jego mowa jest jak jezioro pełne esencji nektaru.”

Madhumangala dodał: „Subalo, przyjacielu, zapomniałeś

o innych wspaniałych cechach Kryszny, które zwiększają jego

bogactwo.”

Pobudzony Subala poprosił Madhumangala, aby przypomniał

mu te cechy, wtedy Madhumangal kontynuował: „Kolczyki

w kształcie koziorożca, bransolety z klejnotów, naszyjniki, naramienniki

i pierścionki, jak również najbardziej piękne i słodkie

miłosne zabawy są Jego cechami.”

Lalita odpowiedziała: „O wielce Czcigodny! Dlaczego nie

zamierzasz wspomnieć o Jego innych sposobach obdarowywania?

On rozdaje resztki nektaru ze Swoich ust niewinnym

pasterkom.”

Śrimati Radharani powiedziała wtedy: „Lalito! Wraz z rozdawaniem

tego nektaru do picia, On także rozdaje oba Swoje

ramiona, których potęga pokonuje dumę okrągłych, szafirowych

rygli w bramie. Jego szeroka pierś piękniejsza jest niż szmaragdowe

wrota, a Jego biodra pokonują szmaragdowe słupy.

Jego twarz słodsza jest od miliona jesiennych księżyców. Jego

lotosowe stopy, które milsze są od świeżych listków, pokonują

Jego piękne ciało, którego elegancja słodsza jest od niebieskich

lotosów i szafirów. Delikatną mową tworzy On słowa o kwietnym

zapachu. Jego usta uśmiechają się bardzo słodko.”

Madhumangal wtedy zwrócił się do Mnie: „Przyjacielu, przez

zazdrość używasz przypominających miód słów, by próbować

słodkich ust cudzych żon. Mówisz tak wiele do nich, ale surowa

Dźatila nie da Ci żadnej zapłaty za te perły. Jako przyjaciel mówię

to dla Twojego dobra. Proszę, nie wątp we mnie.”

Odpowiedziałem mu: „O najdroższy, mówisz tak, ponieważ

nie znasz wielkiej ceny, jaką Śrimati Radharani i te mężatki

Wradźy mogą Mi zapłacić. One bardzo mnie zadowalają ofiarowując

Mi nektar swoich ust. Za dwie rubinowo-czerwone

linie, jakie co rano maluję na ich piersiach Moimi palcami,

odpłacają Mi się czterokrotnie wieczorem! Lalita płaci mi pocałunkami

jak klejnoty, które płyną niczym strumień nektaru,

a także kłótniami. Wiśakha także odpłaca mi się potrójnie za

nektar Moich ust wieczorem. Ćampakalata i inne dziewczęta

płacą mi podwój nie albo potrójnie, mimo że nie mają żadnych

oczekiwań. Jedynie Rangamala odpłaca mi się pojedynczo,

gdy dotykam jej piersi. Także jej przyjaciółka, Tulasi, nie płaci

Mi właściwie, kiedy obejmuję jej ciało podobne do winorośli.”

Madhumangal wyraził wielkie przejęcie, kiedy to usłyszał:

„Aj, Rangamala i Tulasi, nie macie strachu przed religijnymi

zasadami? Nie możecie nawet zapłacić mojemu niewinnemu

przyjacielowi po tym, jak obdarza was tymi wszystkimi niebiańskimi

podarkami? Jesteście bardzo chytre i niewdzięczne.”

Słysząc to Lalita uśmiechnęła się pięknie i powiedziała:

„O przebiegły Madhumanagalu! Kto w naszym społeczeństwie

nie lubi słów twojego przyjaciela bardziej niż nektar? Jeśli takie

słowa nie niosłyby ze sobą silnego zapachu kwiatów, to każda

ich sylaba byłaby fałszem.”

Wszyscy wybuchli śmiechem i powiedzieli: „Bardzo dobrze

Lalito! Dobrze to opisałaś!”

Nandimukhi powiedziała: „O Mohano! Dlaczego w to wątpisz?

Rangamalika i Tulasi są pod opieką Lality i Wiśakhi. One

dopilnują, abyś dostał należną zapłatę. Jeśli nie będą w stanie

uiścić zapłaty, to zastąpią je ich opiekunki.”

„Zaskakujące! – rzekłem na stronie – Wszystkie te rozgadane

pasterki okrzyknęły mnie kłamcą!”

Zawstydziłem się i nie chciałem już tego słuchać. Uśmiechając

się lekko powiedziałem: „O niewinne, rozbawione dziewczęta,

które oślepione są przez własne młodzieńcze piękno! Jeśli nie

macie wiary w moje możliwości, to mogę je tu zaraz pokazać

przed wami. Najpierw zamienię się w naszyj nik lub girlandę

z leśnych kwiatów na szyi Ćampakalaty.”

Mówiąc to zbliżyłem się do niej, lecz Madhumangal zatrzymał

mnie i zażartował: „Drogi kolego! Jest to wielce niewłaściwe,

by dotykać czyjąś żonę.”

Ćampakalata ze strachu ukryła się w zaroślach.

Potem, przebierając perły w dłoniach, powiedziałem do Ćitry:

„Ej, Ćitra! Podejdź bliżej i wysłuchaj ceny pereł! Jeśli zadowolisz

mnie tak, jak to opisałem, perły będą twoje.”

Ćitra rozzłościła się słysząc te słowa: „Dlaczego nie skupisz

się na tych gopi, które są dla Ciebie odpowiednie, i które są

w stanie spełnić Twoje życzenie?”

Wtedy Nandimukhi widząc nadal Moją zmieszaną minę

powiedziała: „Gdy widzimy Twoją niewyraźną twarz nasze

serca pękają z bólu. Proszę, wyjaw nam przyczynę Swojego

strapienia! Prosimy powiedz nam!”

Po tych słowach udałem wielce strapionego: „Śri Radhika

jest wspaniała i niezwykła, a służenie Jej lotosowym stopom

jest celem Mojego życia. Odkąd Radha osobiście Mnie nie wzywa,

by dać Mi jakąś służbę, wnioskuję, że już mnie nie kocha.

Dlatego zwracam się o pomoc do Tungawidji, która jest bliską

przyjaciółką Radhy. Proszę, przyjmij Mnie na swojego ucznia

i naucz, jak zadowolić Radhę.”

Tungawidja spoglądając na Mnie powiedziała do Nandimukhi:

„Jesteś ekspertem w tej sprawie, więc możesz inicjować tego

chłopca zgodnie z zasadami. Gdy dostanie mantrę od ciebie,

z pewnością szybko spełni Swoje pragnienia.”

Wtedy Lalita powiedziała: „Dobrze! Ja to załatwię. Kryszna

najpierw powinien wykąpać się w Papa Moćana Kunda, potem

w Manasi Ganga, i tak przez trzy dni. W ten sposób będzie

w stanie osiągnąć służbę dla Radhiki.”

Po tym Subala powiedział: „Indulekhę niepokoją zarzuty jej

męża z powodu braku pereł w domu. Dlatego ustal cenę dla

niej i obiecaj, że szybko wróci do swych domowych obowiązków.”

Odparłem: „Dobrze Subalo. Indulekha jest wielce przywią zana

do Mnie i nie jest w stanie opuścić Mojego towarzystwa.

Wiem także, że bardzo obawia się swojego męża. Posłuchaj,

jaką cenę ustalę dla niej. Niech podejdzie i Mnie obejmie,

a potem ja zrobię to samo!”

Widząc zmieszanie Indulekhi, Tungawidja powiedziała do

Mnie: „Może lepiej ustal cenę dla Rangadewi!”

Na to powiedziałem: „O Rangadewi! Zawsze byłem zachwy cony

patrząc, jak doskonale tańczysz w tańcu rasa. Więc udaj się

teraz ze Mną w ustronne miejsce i pokaż swój taniec!”

Rangadewi zdenerwowała się: „O Królu Błaznów! Zabieraj

się stąd! I to już!”

Potem schowała się za plecy Wiśakhi. Wtedy Subala powiedział:

„Przyjacielu! Sudewi spogląda na Ciebie. Widać chętna jest,

by usłyszeć cenę pereł!”

Powiedziałem: „Subalo! Sudewi jest ekspertem w grze w kości.

Dlatego zagramy razem i jeśli wygra, dostanie perły. Jeśli przegra,

będzie musiała Mnie pocałować!”

Sudewi podniosła brwi, spojrzała na Mnie niechętnie i powiedziała

do Wiśakhi: „Jak chcesz, to zapłać Mu, jak Sobie tego

życzy, ale ja idę do domu!”

Ananga Mandźari zatrzymała ją jednak. Wtedy Sudewi powiedziała:

„Ananga Mandźari jest także zaznajomiona z tą grą.

Niech więc ona pokona Twoją dumę grając z Tobą w kości!”

Gdy usłyszałem słodkie słowa Sudewi odparłem: „Czy ta

mała dziewczynka Ananga Mandźari jest w stanie zagrać ze

Mną? Jest ukochaną siostrą Radhiki, dlatego dam jej wiele

dużych i okrągłych pereł, nawet jeśli Mi za to nie zapłaci.”

Gdy Ananga Mandźari usłyszała to, także schowała się za

plecami Tulasi i Rangamali. Widząc to starsze gopi roze śmiały się,

a jej siostra Radhika popatrzyła na nią z uczuciem.

Satjabhama uśmiechnęła się i zapytała: „O Panie mojego życia!

Co się potem wydarzyło?”

Kryszna kontynuował: „W tym czasie dwie gopi przynio sły list.

Lalita po uprzednim przeczytaniu podała go Subali, a ten

przeczytał na głos: «Witajcie. List ten został wysłany z wioski

Jawat do Subali, który jest najbardziej kwalifikowany. Proszę,

zwróć na to uwagę, że niewłaściwym jest, by pobierać opłaty

od osób, które się kocha. Teraz nasi opiekunowie stali się bardzo

zaniepokojeni myśląc o tych wszystkich perłach, które posadziłyśmy.

Winią nas za to. Nie mogę zaznać spokoju, dlatego

nie miejcie do mnie żalu o to, co powiem. Twój przyjaciel

Kryszna posadził perły na polu nad brzegiem Jamuny, w mojej

wiosce Wryndawana. Porozumcie się z Lalitą i zróbcie właściwą

wycenę za używanie mojej ziemi. Potem bez zwłoki przynieście

mi za nią pieniądze. Mając je będę mogła kupić perły w Mathurze

i oddać je mojej rodzinie. W ten sposób pozbędę się

problemu. Lecz jeśli nie jesteście w stanie zapłacić mi za wynajem

ziemi, która rodzi tak wartościowe perły, to zapłaćcie

mi w perłach. Jak jeszcze mogę was przekonać?”

Powiedziałem wtedy: „Subalo, wydaje Mi się, że to przebiegła

Lalita kazała komuś napisać ten list i wysłać go do nas.”

Subala: „Nie, to nie tak – to jest własnoręczne pismo Radhy.”

Następnie odparłem: „Lalito! Ta Wryndawana jest nasza,

w jaki sposób stała się królestwem Radhy?”

Lalita groźnie marszcząc brwi powiedziała: „O Największy

z Hipokry tów! Pomimo, że widziałeś na własne oczy ceremonię

koronacji Radharani, teraz temu zaprzeczasz?”

Ja na to: „Lalito! Ja nic o tym nie słyszałem!”

Wiśakha przyszła z pomocą: „Lalito, nie przejmuj się! On

stracił całą wiedzę i pamięć z powodu grzechu obrazy honoru

setek żon pasterzy, więc jak może pamiętać takie wydarzenie?”

Po tych słowach Lalita przypomniała wszystkim historię

przepięknej koronacji Radharani na królową Wryndawany.

Gopi, które przyniosły list, przypomniały, że Radha napisała

coś jeszcze: „Każdy, kto będzie szukał wymówki i nie zapłaci

za ziemię, zostanie aresztowany i odesłany do Mnie!”

Lalita się ożywiła: „Tak! Madhumangal z pewnością jest

przeciw opłacie, dlatego zwiążcie go mocno linami i zaprowadźcie

od razu do Dźatili i Abhimanju. Ten lew Abhimanju

zbije go i na pewno odbierze należną zapłatę!”

Madhumangal zaniepokoił się i wyszeptał do Mnie: „Kolego!

Przypomniało mi się właśnie, że mam coś do zrobienia w domu.

Muszę już iść!”

Na to Ja: „A niech cię! Boisz się tych słabych dziewcząt, nawet

w Mojej obecności?”

Lalita złoszcząc się powiedziała: „Przestańcie żartować

i skupcie się na tym, by chłopcy zapłacili odpowiednią cenę za

używanie ziemi, byśmy mogły wrócić do domu na czas.”

Nandimukhi odparła: „No dobrze, niech Wryndadewi nam

pośredniczy i zdecyduje, ile każdy powinien zapłacić.”

Jednak nawet ona nie była w stanie zmierzyć całego pola

i podać ceny najmu.

Widząc, że nie dojdzie do ugody, Lalita zabrała wszystkie

gopi nad Radha Kundę, by zastanowić się, jak działać dalej.

Ja zaś wtedy, niezwykle szczęśliwy, zacząłem własnoręcznie

nawlekać Moje piękne perły, robiąc z nich przecudne naszyjniki.

Najwyśmienitsze klejnoty umieściłem w złotej szkatułce, a na

jej wierzchu wypisałem imię Śri Radha. Podobne szkatułki

przygotowałem dla wszystkich gopi i wysłałem im te podarki.

Uradowana bajecznym podarunkiem Radharani natychmiast

wysłała mi przepyszne, osobiście przez nią przygotowane

słodycze, a wraz z nimi betel i pachnące girlandy. Pozostałe

gopi ozdobione pięknymi, perłowymi naszyjnikami, niezmiernie

szczęśliwe powróciły do swoich domów.



Tak Kryszna skończył opowiadać tę piękną historię Swej żonie,

Satjabhamie.
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się w zakątku mego serca.

ODPOWIEDZ