Współczesna filozofia i empiryzm - czy są drogą do prawdy?

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Awatar użytkownika
Divya
Posty: 258
Rejestracja: 19 sty 2007, 01:51
Lokalizacja: Warszawa

Współczesna filozofia i empiryzm - czy są drogą do prawdy?

Post autor: Divya » 21 kwie 2007, 14:43

Niektórzy ludzie redukują filozofię do empiryzmu, jednak główna zasada uznawana przez starożytnych greków, czy współczesnych filozofów mówi o tym, że dusze i umysł należy wynieść ponad filozoficzna obserwacje. Umówmy się, że dla przykładu będziemy obserwować mikrofon. Można łatwo zrozumieć, że widzimy go nie jako kawałek metalu, ale patrzymy na niego z punktu widzenia jaki pełni. Widzenie mikrofonu to nie postrzeganie kupy metalu. Aby w prawidłowy sposób widzieć mikrofon należy w tym celu użyć inteligencji. Albo powiedzmy, że postrzegasz kogoś, kto ma opinie dobrej osoby. Jeżeli na niego patrzysz to nie widzisz tylko worka zawierającego fizyczne organy, tkanki i komórki, ale postrzegasz go jako osobowość. Jeśli chcielibyśmy zredukować całą ludzką percepcje jedynie do empirycznych zachowań, to w celu zdobycia / bardzo fragmentarycznej zresztą/ wiedzy musielibyśmy wszystko smakować, wąchać dotykać, leżąc na ziemi.” HH Hridajananda Maharadż fragment wykładu – naukowa prezentacja Świadomości Kryszny

Kiedy zaznajomimy się z historią filozofii i zaczniemy dobrze się czuć w tym temacie uzmysłowimy sobie, iż znacznie zwiększa się nasze możliwości nauczania świadomości Kryszny wśród inteligentnych ludzi.
Filozofia jest królową edukacji.
HH Hridajananda Maharadż mówi że rozmawiając czy to z psychologami, socjologami czy biologami dostrzega, iż oni nie są wytrenowani w filozofii i nie znają jej. Mają oni tendencje do wypowiadania jakiś irracjonalnych zdań, gdyż nie są wykształceni w filozofii, a tylko w jakiś klinicznych procesach, w pewnej terminologii, która jest rodzajem wewnętrznej logiki funkcjonującej w ich dziedzinie nauki.
Naukowcy w większości nie są ekspertami w argumentacji, a jeśli wielbiciele poznają historyczne drogi myślenia i sposób myślenia ludzi Zachodu, wtedy bardzo łatwo będą mogli pokonać jakąkolwiek inna filozofię.
HH Hridajananda Maharadż opowiadal na jednym z wykładów w Majapur, że kiedyś w USA jedna kobieta wraz z mężem, który był znanym naukowcem, głównym inżynierem jakiegoś projektu, przyszli do Mahardża i rozpoczęli konwersacje. Jednym z ostatnich argumentów jakich użył inżynier było – iż nie można udowodnić istnienia Kryszny, że jest to tylko nasza opinia. Wtedy HH Hridajananda Maharadż zapytał – jaka jest definicja tego faktu czy opinii i w jaki sposób pan inżynier może zademonstrować poprawność tej definicji.
Po czym pan inżynier zaniemówił, nie miał już nic do powiedzenia. Żona pana inżyniera rzekła, iż od 20 lat nie widziała, aby jej mąż był doprowadzony do takiego stanu, w którym nie ma już nic więcej do powiedzenia.
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się w zakątku mego serca.

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Re: Współczesna filozofia i empiryzm - czy są drogą do prawd

Post autor: gndd » 21 kwie 2007, 14:55

Divya pisze:Filozofia jest królową edukacji.
To zwykla byc teologia...
Divya pisze:iż nie można udowodnić istnienia Kryszny, że jest to tylko nasza opinia. Wtedy HH Hridajananda Maharadż zapytał – jaka jest definicja tego faktu czy opinii i w jaki sposób pan inżynier może zademonstrować poprawność tej definicji.
Przyznam, ze nie lapie... Moglbys w prostszy sposob wyjasnic o co chodzi?
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Re: Współczesna filozofia i empiryzm - czy są drogą do prawd

Post autor: Rasasthali » 21 kwie 2007, 17:03

Divya pisze:iż nie można udowodnić istnienia Kryszny, że jest to tylko nasza opinia. Wtedy HH Hridajananda Maharadż zapytał – jaka jest definicja tego faktu czy opinii i w jaki sposób pan inżynier może zademonstrować poprawność tej definicji.
Fakt, vikt by nie mial nic dopowiedzenia chyba ze studiowal filozofie czy umie jakos z tego logicznie wybrnac. I....????

Biologowie w Polsce, przynajmnije na UJ przymusowo musza byc swietnie wyszkoleni w filozofii. Obok obrony pracy doktorskiej z dziedziny biol, glownym egzaminem decydujacym czy jestes doktorem czy nie jest egzamin z filozofii, poprzedzny dlugim kursem filozofii. Sama zadawalam egz. z filozofii do egz. na magistra (niestety do mgr. mialam tylko roczny kurs filozofii).

Moim zdaniem ta historia potwierdza moze jedynie ze biolog, fizyk czy chemik nie powinien wypowiadac sie w dziedzinie teologii jesli jej nie studiowal (patrz Dawkins). Inzynierowie to jeszcze inna dzialka, oni raczej wogole nie sa szkoleni w filozofii, wedlug moich danych. MOzna to zauwazyc na VAST (Vaishnava Advances Studies Conference) - gdzie czasem wypowie sie jakis bhakta-inzynier.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Re: Współczesna filozofia i empiryzm - czy są drogą do prawd

Post autor: gndd » 21 kwie 2007, 17:56

Rasasthali pisze:Moim zdaniem ta historia potwierdza moze jedynie ze biolog, fizyk czy chemik nie powinien wypowiadac sie w dziedzinie teologii jesli jej nie studiowal (patrz Dawkins). Inzynierowie to jeszcze inna dzialka, oni raczej wogole nie sa szkoleni w filozofii, wedlug moich danych.
Ja bym chciala, zeby mi ktos wyjasnil argumentacje Hrdayanandy M., bo ja jej nie rozumiem. Jest ja mowie "a" jest faktem, a ktos mowi, ze to nie jest fakt tylko moja opinia to moge albo przeprowadzic dowod, ze "a" jest faktem. Jest tu problem definicji "faktu" i zgody co do tego co stanowi dowod. to co jedna osoba uwaza za dowod, dla inne moze dowodem nie byc.

Oczywiscie, jesli rozmowca mowi, ze "a" nie jest faktem tylko moja opina, to mozna na niego przerzucic ciezar udowodnienia, ze "a" jest nie jest faktem. Byc moze ta osoba ma problem z przeprowadzeniem takiego dowodu. Ale samo w sobie nie jest to dowodem na to, ze "a" jest faktem. Pokazuje to jedynie, ze osoba ta nie potrafi przeprowadzic takiego dowodu. Nie dowodzi to, ze "a" jest faktem. Nadal pozostaje mozliwosc, ze ma on racje, ale pozostawia otwarta mozliwosc, ze ja mam racje.

Czy tez chodzi tu o cos innego?
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
Divya
Posty: 258
Rejestracja: 19 sty 2007, 01:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Divya » 21 kwie 2007, 19:05

Chodzi o to że człowiek ten był ateistą i był pewny, że Boga nie ma.
To proste.
Krótki argument HH Hrydajandy Mahardźa pozbawił go pewności siebie, tak że przycichł. To jest fakt. Co do polemiki, może matadzi Gowinda Nandini chciałabyś przeprowadzic taki dowód, który pokaże, że w istocie Boga nie ma? :)
Łatwiej będzie polemizować, wiesz tak dla sportu :)
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się w zakątku mego serca.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 21 kwie 2007, 19:18

Jak jest jak nie ma? :lol:(Ci, którzy nie oglądali Świat wg Kiepskich nie będą wiedzieć o co chodzi:)

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Re: Współczesna filozofia i empiryzm - czy są drogą do prawd

Post autor: gndd » 21 kwie 2007, 20:59

Divya pisze:Niektórzy ludzie redukują filozofię do empiryzmu, jednak główna zasada uznawana przez starożytnych greków, czy współczesnych filozofów mówi o tym, że dusze i umysł należy wynieść ponad filozoficzna obserwacje.
Kogos konkretnego masz na mysli?
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 21 kwie 2007, 21:44

Divya pisze:Chodzi o to że człowiek ten był ateistą i był pewny, że Boga nie ma.
Ok, teraz rozumiem.
Divya pisze:Co do polemiki, może matadzi Gowinda Nandini chciałabyś przeprowadzic taki dowód, który pokaże, że w istocie Boga nie ma? :)
Łatwiej będzie polemizować, wiesz tak dla sportu :)
Wiesz, nie potrafie wymyslic zadnego dobrego dowodu. :) Generalnie wydaje mi sie, ze bardzo trudno jest podac przekonywujacy dowod na istnienie lub nieistnienie Boga. Wydaje mi sie, ze u podstaw takich dowodow zawsze lezy przekonanie, ktore nie jest oparte na niezbitych przekazywalnych dowodowach. To zawsze jest kwestia wiary w jego istnienie lub nieistnienie.

Latwiej byloby odworocic sytuacja i powiedziec: ok, to Ty mi udowodnij, ze Bog istnieje!
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 22 kwie 2007, 15:00

gndd pisze: Wiesz, nie potrafie wymyslic zadnego dobrego dowodu. :) Generalnie wydaje mi sie, ze bardzo trudno jest podac przekonywujacy dowod na istnienie lub nieistnienie Boga. Wydaje mi sie, ze u podstaw takich dowodow zawsze lezy przekonanie, ktore nie jest oparte na niezbitych przekazywalnych dowodowach. To zawsze jest kwestia wiary w jego istnienie lub nieistnienie.

Latwiej byloby odworocic sytuacja i powiedziec: ok, to Ty mi udowodnij, ze Bog istnieje!
Byc moze przekona piec argumentow Tomasza z Akwinu na aposterioryczny dowod na istnienie Boga ? Przy okazji - Dawkins probowal w ostatniej ksiazce odpowiedziec na jakis z tych argumentow ale to bylo po prostu smieszne, zrobil z siebie glupca i nawet taki laik jak ja to zauwazyl. Strasznie mnie rozczarowal, a mialam szacunek do goscia.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 22 kwie 2007, 16:33

Divya pisze:Chodzi o to że człowiek ten był ateistą i był pewny, że Boga nie ma.
To proste.
Krótki argument HH Hrydajandy Mahardźa pozbawił go pewności siebie, tak że przycichł. To jest fakt. Co do polemiki, może matadzi Gowinda Nandini chciałabyś przeprowadzic taki dowód, który pokaże, że w istocie Boga nie ma? :)
Łatwiej będzie polemizować, wiesz tak dla sportu :)
Myślę, że zawsze w odpowiedzi na pytanie: "czy Bóg istnieje ?" należy rozważyć i określić: 1. co rozumiemy pod pojęciem Bóg,jaki jest desygnat tej nazwy; 2. rodzaje dowodów; i 3. co to znaczy "istnieć".

Ad. 1 Jeśli słowo "Bóg" znaczy "przyroda, świat ożywiony i nieożywiony" mogę odpowiedzieć: tak, spójrz wokół, to jest Bóg (coś jak u Spinozy) :)
Jeśli natomiast określę pojęcie "Bóg to transcendentna osoba o imieniu Kryszna", co dla wielu empiryków będzie nazwą pustą, nie mogę wskazać na Boga, ponieważ taki Bóg pod zmysły nie podpada, no chyba że chce. :) Wtedy to, co mogę zaproponować to jakiś sposób na tego typu doświadczenie transcendentne. Jeśli Bóg jest logosem, słowem, naturalnie mamy z nim styczność myśląc. Potrzebny będzie inny dowód w zależności od tego, czy określimy Boga jako Brahmana, Paramatmę, czy Bhagavana

Ad 2. Watsjajana, komentator Njaja sutry napisał, że ostatecznie to, co nas upewnia to doświadczenie bezpośrednie. W BG pojawia się w 9 rozdz to słowo "pratjaksza". Kryszna daje Ardżunie pratjakszę, czyli poznanie bezpośrednie. Anumana nas nigdy nie zadowoli. Jeśli więc nie posiadam "transcendentnej pratjakszy", pozostaje mi, poznanie poprzez "zwykłą pratjakszę". Pewność mamy tylko poprzez zmysły. Pytanie: czy istnieją tylko zmysły takie jakie posiadamy ? Jeśli zatem ktoś potrzebuje dowodu na istnienie Boga jako Osoby Kryszny, trzeba zapytać jakiego dowodu potrzebuje. Poprzez wzrok obecny ? Nie zobaczysz, ja nie widziałem ani postaci ani barwy. Poprzez słuch ? Nie słyszałem głosu Kryszny. Itd Poprzez myślenie ? Umysł zależy od zmysłów, dlatego nie istnieje empiryzm czysty, bez intencyjny. Jeśli wyłączę myślenie jedynie widzę, słyszę, wącham itd Njaja świetnie to analizuje. Rozum dokonuje interpretacji. Rozum jest jak sito z małymi lub większymi otworami lub młyn z lepszymi lub gorszymi żarnami, ale to nie rozum stwarza ziarno. On sieje/miele, materiał zaś otrzymuje od zmysłów.

Ad. 3. Co to znaczy istnieć ? W Ryg Wedzie czytamy: on jest, on nie jest, nie jest, jest i w ten sposób głupiec zasłania sobie istność. Jest, mówi dalej, tylko tak można poznać jego dwoistą naturę. To pytanie o słówko JEST, które postawił w XX wieku Heidegger. Często mistycy różnych tradycji mówią o tym, że Bóg ani jest, ani go nie ma. Za mistykami poszli teolodzy. W momencie gdy mówimy, że Bóg jest, on nam umyka, ponieważ próbujemy go jakoś zawrzeć, określić, postawić obok innych bytów. Bhaktowie mówią, że Kryszna jest, ale to nie to samo, co powiedzieć, że "ta książka jest", ponieważ ta książka też jakoś zawiera się w Krysznie. Kto bardziej jest ? Kryszna, czy książka, którą widzę ? Dlatego, gdy myślimy, myślimy o strukturze istnienia, poziomach rzeczywistości, ale gdy doświadczamy poprzez zmysły, duchowe lub materialne, to uczestniczymy w tej odpowiedniej do zmysłów rzeczywistości. Jawi się nam ona taka jaka jest . :) Jednym z pytań filozoficznych, zadanych przez Leibniza jest: dlaczego coś bardziej istnieje niż nic ? To pytanie jest bardzo trafne.

Zatem odpowiedź na pytanie, czy Bóg istnieje czy nie istnieje, zależy od określenia co rozumiesz pod pojęciem Bóg i dowód, które to wygenerują nam jakiś poziom istnienia. A i tak wszystko okaże się bezużyteczne, jeśli nie podamy rzetelnego sposobu na dojście do takiego poziomu istnienia, czyli możliwości na poznanie/doświadczenie bezpośrednie. :)
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

ODPOWIEDZ