Zrodlem zycia jest zycie

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno

Czy ksiazka Zrodlem zycia jest zycie powinna byc:

Wycofana z druku
1
11%
Przeznaczona tylko dla bhaktow
4
44%
Przeznaczona tak dla bhaktow jak i do dystrybucji na ulicy czy sankirtanu
1
11%
Przeznaczona dla bhaktow, sankirtanu i do prezentacji naukowych, bibliotek
3
33%
 
Liczba głosów: 9

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 22 mar 2007, 19:55

Ale Szrila Prabhupada był mił? i serdeczn? osob? , bardzo personaln?, te wszystkie relacje, nawet tych osób , które nie były zwi?zane czy odeszły od ISCKON-u- tak o nim mówi? . Zreszt? też jest dużo historii , które pokazuj? jego fantastyczne człowieczeństwo , wiec nawet jesli z kim? rozmawiał i go krytykował - to często osoba ta nie była obrażona- pewnie dlatego ,ze za t? krytyk? była osobowo?ć Szrila Prabhupada z jego głębokim współczuciem dla istot ludzkich pogr?żonych w zmaganiu w materialnym ?wiecie. On to widział z perspektywy - duchowej , a z tej perspektywy życie z dala od Kryszny , z dala od Boga sprawia ,że zamiast być bezpiecznymi i szczę?liwymi - zmagamy się z problemami materialnymi raz za razem , szukamy docelowych rozwi?zań ale tak naprawde bez Boga , bez oddania dla Niegonie ma szans na trwałe , prawdziwe rozwi?zanie problemów.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 22 mar 2007, 19:55

balarama11 pisze:
Arkadiusz pisze:
Tak, co wolno wojewodzie to nie nam. ...
Szrila Prabhupada często -gęsto używał dosadnego jęzka. Być może też taki język w tych czasach kulturowej rewolucji na Zachodzie , odrzucenia tych mieszczańskich wartosci był czym? no?nym i trafiał do ludzi.

Wlasnie zastanawiam sie czy dzis to dziala? Az mnie korci zeby zrobic maly eksperyment, ale niestety boje sie ze tylko kogos zniechece do swiadomosci Kryszny.

Jak ktos przeczytal moj inny temat w tym dziale forum (o krytyce Dawkinsa przez prof. McGraffth), to napisalam tam jego opinie na temat sukcesu ksiazek Dawkinsa (ateisty) - powiedzial, ze jest to m.in. mocny jezyk i nawet ponizanie osob, w przypadku Dawkinsa osob religijnych. Czy chcemy znizac sie do tego poziomu za cene zachecenia kilku osob do Swiadomosci Kryszny?

P.s. nie mowie w tym poscie oczywiscie o Srila Prabhupadzie!!!!
Ostatnio zmieniony 22 mar 2007, 19:57 przez Rasasthali, łącznie zmieniany 1 raz.
http://actinidia.wordpress.com/

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 22 mar 2007, 19:56

Arkadiusz pisze:.

Przeszło?ć ma swoje miejsce, lecz nie powinno się tam rezydować. - Bhaktivinoda Thakura
m?dre słowa

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 22 mar 2007, 20:18

Rasasthali pisze: Wlasnie zastanawiam sie czy dzis to dziala? Az mnie korci zeby zrobic maly eksperyment, ale niestety boje sie ze tylko kogos zniechece do swiadomosci Kryszny.

Jak ktos przeczytal moj inny temat w tym dziale forum (o krytyce Dawkinsa przez prof. McGraffth), to napisalam tam jego opinie na temat sukcesu ksiazek Dawkinsa (ateisty) - powiedzial, ze jest to m.in. mocny jezyk i nawet ponizanie osob, w przypadku Dawkinsa osob religijnych. Czy chcemy znizac sie do tego poziomu za cene zachecenia kilku osob do Swiadomosci Kryszny?

P.s. nie mowie w tym poscie oczywiscie o Srila Prabhupadzie!!!!
Ja pamiętam czasy jak sam jak papuga powtarzałem te mocne słowa i co niektórzy bhaktowie ale szczerze pisz?c sam w to nie wierzyłem i to było fałszywe , raczej rodziła sie nienawi?ć do innych niż współczucie , nie my?lę żeby to przynosiło jakie? dobre efekty. Jeste?my indywidualno?ciami i wydaje mi się ,ze powinni?my przyswoić sobie istotę ?wiadomo?ci Kryszny -oczywi?cie zgodnie z przekazem pism ?więtych i ?więtych wielbicieli - przyj?ć j? i przekazywac j? innym zgodnie z naszymi odczuciami i wewnętrznym przekonaniem -. Ja szczerze pisz?c nie przepadam jak jacy? bhaktowie używaj? mocnych słów , ale to ich sprawa - moze faktycznie tak to czuj? , tak to widz? - nie każdy musi być taki sam [oczywi?cie teraz to już nie ma tak dużo jak dawniej bywało ].. Do mnie to nie trafia , staram się być sob?. Z drugiej strony rozumiem ,że jeste?my różni i staram się szanować te osoby, rozumiej?c,ze bhaktowie wcale nie musz? stanowić monolitu . To ,ze jaki? bhakta mówi i działa w taki czy inny sposób nie musi oznaczać ,ze ja też muszę taki być- a kiedy? my?lałem ,ze tak trzeba -trzeba się w to wtłoczyc , wepchać he he he
My?le ,ze u lotosowych stóp Kryszny jest miejsce dla wielu
Ostatnio zmieniony 22 mar 2007, 20:35 przez balarama11, łącznie zmieniany 1 raz.

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 22 mar 2007, 20:27

Rasasthali pisze:[

Wlasnie zastanawiam sie czy dzis to dziala? Az mnie korci zeby zrobic maly eksperyment, ale niestety boje sie ze tylko kogos zniechece do swiadomosci Kryszny.
to pewnie będzie działac , ale chyba nie wszędzie :mrgreen:

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 22 mar 2007, 21:27

Mysle ze trzeba najpierw zrozumiec historyczny kontekst tej ksiazki. SP mowil do bylych hipisow ktorzy calkowicie odrzucili ogolnie przyjete wartosci moralne, spoleczne, kulturowe i naukowe. W tamtych czasach bardzo wiele osob wieszalo psy na wszystkim co bylo ogolnie uznane za wartosciowe - nazywalo sie to kontrkultura. Stad tez tego typu nauczanie trafialo na podatny grunt wsrod mlodych ludzi. Dzisiaj to juz zupelnie inna sytuacja i takie ksiazki sa przyjmowane przez ludzi raczej negatywnie. Stosowane w niej uproszczenia, generalizacje i dosadny jezyk po prostu przeslaniaja dzisiaj ludziom gleboki przekaz tej ksiazki i jej niezaprzeczalna prawdziwosc.

yogamaya

Post autor: yogamaya » 22 mar 2007, 21:36

balarama11 pisze:
Rasasthali pisze:Wlasnie zastanawiam sie czy dzis to dziala? Az mnie korci zeby zrobic maly eksperyment, ale niestety boje sie ze tylko kogos zniechece do swiadomosci Kryszny.
to pewnie będzie działac , ale chyba nie wszędzie :mrgreen:
Jak na Detektywa przystało, trafiłe? w sedno :wink:

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 31 mar 2007, 15:04

Kula-pavana pisze:Mysle ze trzeba najpierw zrozumiec historyczny kontekst tej ksiazki. SP mowil do bylych hipisow ktorzy calkowicie odrzucili ogolnie przyjete wartosci moralne, spoleczne, kulturowe i naukowe. W tamtych czasach bardzo wiele osob wieszalo psy na wszystkim co bylo ogolnie uznane za wartosciowe - nazywalo sie to kontrkultura. Stad tez tego typu nauczanie trafialo na podatny grunt wsrod mlodych ludzi. Dzisiaj to juz zupelnie inna sytuacja i takie ksiazki sa przyjmowane przez ludzi raczej negatywnie. Stosowane w niej uproszczenia, generalizacje i dosadny jezyk po prostu przeslaniaja dzisiaj ludziom gleboki przekaz tej ksiazki i jej niezaprzeczalna prawdziwosc.
Bardzo ciekawa wypowiedz, ze wzgledu na kontekst historyczny. Oczywiscie Prabhupada uzywal mocnego jezyka i mocnych argumentow takze w innych ksiazkach i ktos moze powiedziec, ze w takim razie powinnam zaproponowac edycje wszystkich ksiazek Prabhupada. Jednak w innych ksiazka Prabhupada koncentruje sie na innych tematach, a ta publikacja (ktorej, jak slusznie zwrocono tu uwage nie napisal i chyba nie mial mozliwosci edycji. BTW kiedy byla ona pierwszy raz wydana?) konentruje sie scisle na krytyce materialistycznych naukowcow.

Zastanawiam sie czy dzis Prabhupada napisal by te ksiazke w innym stylu, a byc moze jeszcze wzmocnilby swoj jezyk...

W kazdym razie slicznie dziekuje za wypowiedz!
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 31 mar 2007, 15:19

Problemem jest to, że chodzi mi o "naukowców" wierz?cych w "bigbang" a Tobie chodzi o naukowców wierz?cych w Big Person
Wlasnie.... Jak widzimy naukowcy nie sa jedna, jednolita masa. Sa tam tacy jak ja czy Carana Renu czy moja byla opiekunka pracy, ale sa tez ateisci. Ateisci tez sa roznych rodzajow. Sa tacy co nie mieszaja pracy z wierzeniami, ale i tacy ktorzy wykozystuja nauke jako narzedzie swojego nauczania.
Przepraszam, jeżeli Cię obraziłem. Ale wszelkie uważam, że Ľródła chorób tkwi? w naszych uczynkach a nie w genach czy tkankach czy zarazkach czy innych pierdołach.
Rozumiem Twoja opinie i sie zgadzam, chociaz sam przyznasz ze jak jestes chory to gorzej sie funkcjonuje jako wielbiciel.

Ale nie mieszajmy, bo nauka moze byc dwoch rodzajow:

- applied science czyli nauka ktora wykorzystuje sie w przemysle, medycynie, technice

- a takze nauki podstawowe - naukowcy po prostu pracuja nad danycm zagadnieniem bez celu uzycia tego w przyszlosci, ale dla samego poznawania swiata. Oczywiscie ktos moze wykorzystac ich badania, ale nie jest to glownym celem naukowca. Celem tego typu naukowca niekoniecznie jest ratowanie problemow swiata, ale poznanie go.

Ja jestem gdzies pomiedzy, bo prowadze roznego rodzaju badania jak szczepionka na HIV, lekarstwo na dzume i enterocolitis lub diagnostyka nieplodnosci u kobiet itd (applied science), ale takze z drugiej strony mechanizmy dzialania konkretnego enzymu i aktywacja limfocytow (nauki podstawowe).

Nie wiem czy to rozjasnia temat.

W kazdym razie wiadomo, ze problemy naszego istnienia sa zlozone, sa problemy z chorobami, sa problemy z klimatem i technika, sa problemy psychologiczne. I nie widze powodu dlaczego rozni specjalisci nie powinni zajmowac sie ich rozwiazaniem. Ostatecznym problemem sa problemy natury metafizycznej i do tego mamy innych specjalistow.

Zastanawiam sie wiec skad taka krytyka Prabhupada wobec biednych naukowcow. Czemu nie klimatolodzy, psychologowie, szewcy itd, ale naukowcy? Mam kilka odpowiedzi ale chetnie dowiem sie Waszych punktow widzenia.

pozdrawiam z Krakowa ;-)
Rasasthali
http://actinidia.wordpress.com/

yogamaya

Post autor: yogamaya » 31 mar 2007, 20:35

Rasasthali pisze:Zastanawiam sie wiec skad taka krytyka Prabhupada wobec biednych naukowcow. Czemu nie klimatolodzy, psychologowie, szewcy itd, ale naukowcy? Mam kilka odpowiedzi ale chetnie dowiem sie Waszych punktow widzenia.
Dlatego, że co zrobi wielka osoba to zrobi i cały ?wiat. Jeżeli naukowiec z wtórem innych prof. powie, że Ľródłem życia jest wielki buuum, to oczywi?cie cały ?wiat idzie w ich ?lady.

To potwierdza Kryszna w Bhagavad-Gicie.

"Cokolwiek by nie uczynił wielki człowiek, zwykli ludzie pod?ż? w jego ?lady. Standard, jaki ustanawia swoim przykładnym zachowaniem, przyjmuje cały ?wiat".

Ze znaczenia ?rila Prabhupada:

"Potwierdza to również ?rimad-Bhagavatam oznajmiaj?c, że należy brać przykład z wielkich wielbicieli, gdyż taki jest sposób na zrobienie postępu na ?cieżce realizacji duchowej. Król albo głowa państwa, ojciec i nauczyciel, wszyscy uważani s? za naturalnych przywódców ogółu niewinnych podopiecznych i jako tacy s? za nich odpowiedzialni. Dlatego musz? być oni obeznani z wzorcowymi księgami, będ?cymi kodeksami moralno?ci i życia duchowego."

Tak więc nie chodzi tu o szewców, czy też klimatologów.

ODPOWIEDZ