Często ostatnio używasz określenia iluzja, więc może wyjaśnisz co za tym słowem , w Twoim zrozumieniu się kryje? Zanim jednak odpowiesz, przeczytaj to poniżej.ParamatmaDas pisze: Natomiast samorzutnie narzuca sie to co pisalem. Iluzja to iluzja. Nie widze wiekszej różnicy.
Twierdzisz, że Lyoness i to co z nim związane, jest iluzją. Mało tego, z tonu Twoich wypowiedzi wynika, że jest iluzją niebezpieczną i groźną. Brr.
Co więc jest iluzją, a co nią nie jest?
Jeśli zakładasz, że iluzją jest to co nie istnieje, a realnością to co istnieje, to czy Lyoness, który istnieje, noże być uznany za iluzję?
Skoro Lyoness jest iluzją, a więc nie istnieje, to dlaczego o nim mówisz?
Jeśli twierdzisz, że Lyoness to iluzja, bo nie jest przedsiębiorstwem produkującym jakieś przedmioty, które można dotknąć, zobaczyć, powąchać, postawić na półkę, czy zjeść, to jak wytłumaczysz fakt, że z pomocą tego nierealnego, iluzorycznego, nieistniejącego tworu, uzyskuje się namacalny, widoczny okiem produkt, jakim są pieniądze? Te z kolei zamienić można na jedzenie, kadzidełka, ubranka, ołtarzyki, i wszystkie inne parafernalia używane do wielbienia bóstw. Jak coś co nie istnieje, może zostać użyte w służbę dla tego co jest realnością, w służbę dla Najwyższego Pana? Czy w tę służbę można zaangażować coś co nie istnieje?
Jeśli zakładasz, że iluzją jest coś co istnieje w Internecie, w tej dziwnej, wirtualnej przestrzeni, a realnością jest to co istnieje poza nią, to w takim razie jak wytłumaczysz fakt, że to co istnieje poza Internetem, czyli realność, można usłyszeć i zobaczyć na drugim końcu ziemi, korzystając z tego co realnością nie jest, czyli Internetu.
Przeprowadzając transakcje w nierealnym, internetowym świecie, uzyskuje się całkiem realne, poza internetowe efekty. Jak to możliwe, skoro Internet jest iluzją, a więc nie istnieje?
Czy wirtualna przestrzeń, czyli w tym założeniu coś co nie istnieje, bo jest iluzją, może służyć jako nośnik do przekazywania Absolutnej Prawdy, duchowej wiedzy, w formie pisanej, dźwiękowej i obrazu? A przecież do tego jest używana, między innymi i na tym forum. Jak możliwe, że my komunikujemy się ze sobą, przekazując swoje myśli, za pomocą iluzji?
Jeśli zakładasz, że system bankowy jest iluzją, to jak możliwe, że za jego pośrednictwem, w ułamku sekundy, można przesłać na wiele kilometrów pieniądze, które ktoś tam gdzieś wypłaci i użyje ich na zorganizowanie festiwalu dla Absolutnego Realnego Bytu, Pana Jaganatha?
Jeśli zakładasz, że realnością jest to co można zobaczyć, dotknąć, posmakować, powąchać, usłyszeć, to jak wytłumaczysz realność duszy? Zgodnie z Wedami, jedyną realnością w tym świecie jest właśnie żywa istota, dusza, a cała reszta to iluzja. Ale przecież to właśnie duszy nie dotkniesz, nie zobaczysz, nie powąchasz, nie posmakujesz, ani też nie usłyszysz. Natomiast wiele innych obiektów tak. Co więc jest iluzją?
Jak to możliwe, że realność, dusza, napędza iluzję, to co nierealne, materialną energię? Jak coś co jest realne, dusza, może zostać uwarunkowane przez coś co realnością nie jest, iluzję?
Można by w tych rozważaniach posuwać się dalej i dalej. Czy iluzja istnieje? Jeśli tak, to wskaż co nią jest?
Według mnie iluzją jest pewien stan świadomości. Stan, w którym wydaje nam się, że istnieje coś co oddzielone jest od Boga, coś co może istnieć poza Nim, coś co nie może zostać użyte dla Niego.
Dla wielkich dusz, czystych bhaktów, nie ma znaczenia, czy są w materialnym świecie, tej niby iluzji, czy w świecie duchowym, realności. Oni zawsze są w realności, zawsze są z Kryszną, zawsze widzą Go wszędzie. Więc gdzie jest iluzja?
Można stać na ołtarzu przed bóstwami, machać czamarą, ale myśleć o niebieskich migdałach, a można zarabiać pieniądze w „nierealnym” Internecie, nawet w tym „złym” Lyonesie, i planować, jak użyć tych pieniędzy w szerzeniu świadomości Kryszny. Gdzie więc jest iluzja?
A teraz z chęcią poczytam to co Ty masz do powiedzenia odnośnie iluzji.