Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
V-K
Posty: 160
Rejestracja: 07 gru 2011, 20:02

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: V-K » 25 gru 2011, 15:05

Mirku, ja osobiście, prywatnie nie wiem jak to, o co pytasz, precyzyjnie i dokładnie wytłumaczyć. Tak ogólnie to chyba potrafię to wyjaśnić Twoje pytanie. Otóż uważam w takich przypadkach prostytucji i korzystania z niej, w przypadku bhaktek i bhaktów, jest to mniejsze zło i chwilowy częściowy upadek takich bhaktów i bhaktek na drodze Samorelizacji, pod warunkiem, że kochają Pana Krsnę, nadal zmierzają do celu, pomimo takich upadków. Przypomina mi się tu wreset z Bhagawadgity który mówi:

09.30 "Kto służbę oddania pełni, ten, nawet jeśli dopuszcza się najohydniejszych czynów, uważany ma być za osobę świętą, ponieważ jest on właściwie usytuowany w swojej determinacji."

Myślę, że tak można wyjaśnić ten problem właśnie w oparciu o ten werset z Bhagawadgity, ale ostateczne zdanie pozostawiam uznanym autorytetom tego forum i w ogóle... Pozdrawiam Hare Krsna

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: Arleta » 25 gru 2011, 18:02

To naprawdę strasznie trudny temat. Zawodowa prostytutka jest przecież zaprzeczeniem bhaktinki. Nie bardzo widzę, jak można trudnić się płatnym nierządem i jednocześnie wielbić Krysznę. To znaczy pewnie teoretycznie można, ale co jest warte takie wielbienie? Przecież takie kobiety wciągają inne żywe istoty w najgorszą pułapkę czyli w seksualne zadowalanie zmysłów. Nie ma wytłumaczenia ani usprawiedliwienia dla kobiet, które wiedzą, że nie wolno im tego robić, ale jednocześnie to umyślnie robią.

Wygląda to na popełnianie najgorszej obrazy- czyli używania mantr i praktyk religijnych do usuwania skutków świadomego występnego życia i szkodzenia innym.

Czy nie oceniamy przypadkiem tego tematu pod wpływem Mayi, czyli własnej płci? Pobłażanie dla prostytutek, a jednocześnie głęboka odraza dla homoseksualistów nie wynika chyba z obiektywizmu. Prostytutka niewątpliwie bardziej szkodzi swojej karmie i karmie swoich licznych klientów, niż jakiś wstrzemięźliwy gej żyjący w stałym związku.

Czy w waisznawizmie istnieje pojęcie "grzechu"? Czy są grzechy mniejsze i większe? Czy nasze winy mogą w jakikolwiek sposób dotyczyć Najwyższego Brahmana (np. na zasadzie "Jezus cierpi za nasze winy")?
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

V-K
Posty: 160
Rejestracja: 07 gru 2011, 20:02

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: V-K » 25 gru 2011, 19:01

Witaj Arleto! Dla mnie tekst Bhag. 1,11:19, również jest bardzo trudnym tematem. Tak w pełni to nie wszystko rozumiem z tego, w jaki sposób ktoś kto jest bhaktinką może być prostytutką a bhakta może korzystać z prostytutki, która jest bhaktinką. Dla mnie jest to zaprzeczenie samo w osobie i jedno wyklucza drugie. Wziąć to dosłownie, bez żadnych rozważań znaczyłoby, że bhaktowie i bhaktinki podlegają zakazowi nielegalnego seksu, ale gdy uprawiają prostytucję lub korzystają z usług prostytutek również bhaktinek, są zwolnieni z tego. Jednym słowem, prostytucja wśród bhaktów nie byłaby niedozwolonym seksem. Na pierwszy rzut oka tak by to wyglądało. Ale tylko na pierwszy rzut okiem. Myślę, że to wyjaśnienie, które zaproponowałem oprócz oczywiście tego, które w sposób doskonały zaprezentował Prabhupada, w swoim komentarzu do tego wrsetu ze Śrimad Bhagawatam, jest dobrym wyjaśnieniem. Chodzi mi o to, że chociaż prostytucja całkowicie wyklucza się z procesem Samorealizacji, to jednak może być w życiu bhakty lub bhaktinki, albo chwilowym upadkiem, z którego wielbiciel lub wielbicielka Krsny podniesie się, gdyż jest w trakcie tego procesu Świadomości Krsny albo niechybnie bedzie w przyszłości, lecz na razie ma przed sobą uporanie się z tym upadkiem i podniesienie się z tego. Myślę, że ten problem doskonakle wyjaśnia werset z Bhagawadgity 9:30:

09.30 Kto służbę oddania pełni, ten, nawet jeśli dopuszcza się najohydniejszych czynów, uważany ma być za osobę świętą, ponieważ jest on właściwie usytuowany w swojej determinacji.

Jeszcze raz, prostytucja wśród bhaktów, kłóci się w najwyższym stopniu z procesem Samorealizacji i Świadomości Krsny. Można to sensownie wyjaśnić i "pogodzić" jedno z drugim, wyłącznie w oparciu o powyższy werset z Bhagawadgity 9:30, gdy takie praktyki należą do chwilowego upadku i pogrążenia się w "najohydniejszych czynach"...
Takie mam zdanie obecnie. Nie mniej jednak byłbym ciekaw wypowiedzi autorytatywnych w sukcesji uczniów. Prabhupad doskonale to skomentował, ale odniósł się do do częsci tego problemu. Nadal nie wiem jak bhaktinka która była mistrzem duchowym Thakury mogła być cały czas prostytutką. Chyba, że swoim życiem zmierzała ku zarzuceniu tego niegodziwego zawodu. Nie wiem. Ale przyjmę szersze wyjaśnienia autorytetów w sukcesji uczniów... Pozdrawiam! Hare Krsna!

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 gru 2011, 19:08

Dużo pytań, na niektóre można by znaleźć odpowiedź w innych wątkach.

Odnośnie prostytutek będących czystymi wielbicielkami Prabhupad powiedział uczniom, że nie powinni o tym teraz myśleć bo i tak nie zrozumieją. W każdym razie jaka prostytutka by nie była, społecznie zajmuje swoją pozycję i jako taką powinno się ją szanować. Jest powiedziane w 12 canto, albo 11, że materialne towarzystwo wynikające z czyiś naturalnych cech jest uważane za dobrą monetę, natomiast osoby na wyższych poziomach mogą się stoczyć w złym towarzystwie. Ponadto, nawet jak ktoś jest już świadomy Kryszny, to musi odczekać odebranie swojej karmy, którą w tym przypadku zarządza już Kryszna. Taki jest efekt wypowiedzenia bez obraz choć raz Świętego Imienia. Wtedy Kryszna może nas tak prowadzić abyśmy się oczyścili, czyli może nas spotykać coś niemiłego ale to wszystko wtedy już ma inny cel. Dlatego Prabhupad podawał przykład kruków i łabędzi, które naturalnie nie lubią ze sobą przebywać. Jest powiedziane, że nawet siudrowie mogą wrócić do Boga, tylko warunek jest taki, że nie będą np. udawać bramina ale podążać swoją ścieżką i służyć pozostałym varnom. Jest historia, że gdy siudra w poprzedniej yudze poszedł medytować to działy się takie zakłócenia, że półbogowie polecili go zabić albo zabili.

Każdy może być mistrzem duchowym dla kogoś, kto aktualnie jest na niższej pozycji. Nawet my jeśli będziemy przekazywać bez zniekształceń i osobistych interpretacji co powiedział Kryszna, co powiedział Prabhupad i bona fide uczniowie. Nazywa się to vartmana-pradaksaka-guru. Jest to coś innego niż diksa guru, który daje inicjację i siksa guru, bona fide guru, który daje też instrukcje.

Grzech w pojęciu wed znaczy tyle co karma. Wszystko co nie jest służbą oddania jest karmą czyli grzechem. Grzech ten gdy dojrzeje wyda owoce nawet materialnie przyjemne bądź nieprzyjemne, ale nie da wyzwolenia, nie będzie też wiecznie trwał. Równocześnie wiąże nas nawet dobra karma. Karma oznacza prawo akcji i reakcji. Naturalnie więc istnieją i nieznaczne "grzechy" i bardzo ciężkie. Wszystko odpowiednio do zaangażowania.

Za nasze winy cierpimy tylko my sami. Nie jest tak, że Kryszna cierpi, on nie jest związany własnym prawem. To my w miarę jak podążamy za Nim, oczyszczamy się. Jest podawany przykład wyciągnięcia z gniazdka prądowego wtyczki od wiatraka. Choć już nie grzeszymy, nie ma prądu, to wiatrak jeszcze przez jakiś czas się kręci, bo nic nie ginie. Natomiast jak już nie grzeszymy to jesteśmy wolni od rezultatów karmy. Dlatego bycie bhaktą oznacza podążanie duchową stroną życia, nawet jak spotykają nas nasze własne rezultaty działań. Podaje się przykład dziecka, które uczy się chodzić aby zobrazować miłosierdzie. Kiedy jesteśmy przekonani co do naszego celu ale nie jesteśmy jeszcze wprawni, wtedy potknięcia traktuje się jako lekcję. A jeżeli ktoś zapisał się do szkoły ale się nie uczy, wtedy nie dostanie promocji do następnej klasy. Wszystko jest sprawdzalne i ma rezultat. Nic nie ginie. Nie można oszukać Kryszny to Kryszna jest największym oszustem i wyprowadzi na manowce cwaniaków. Kryszna jest możliwością w człowieku.

Z KSIĄŻKI DBAJMY O WIELBICIELI - NIRAJNANA MAHARAJA

„Musimy pracować wspólnie jeśli chcemy stać się świadomi Kryszny. Nie powinniśmy utożsamiać świadomości Kryszny z jakimiś zewnetrznymi obowiązkami. Czasami bhaktowie myślą, że jeśli po prostu będą wykonywali swoją służbę, to pewnego dnia po prostu naturalnie zostaną świadomi Kryszny. Ale gdy pełnią służbę ich umysł ją odrzuca: „Nie chcę tego robić. Nie podoba mi się to. Chcę robić coś innego”. Ktoś uważa, że jeśli tylko będzie trzymał się tego to później ni z tego ni z owego obudzi się, a Kryszna będzie stał przed nim i obejmował go. Nie wiem, skąd pojawiła się taka filozofia. Prabhupada jej nie nauczał."
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: trigi » 25 gru 2011, 19:56

Śri Bilvamangala Thakura po przyjęciu instrukcji od prostytutki i przjęciu jej na guru podejrzewam ze nie utrzymywał dalej stosunków seksualnych ani ze swoim guru ani jakakolwiek inna prostytutka. A jesli prostytutka guru dalej wykonywała swoja profesje mogla traktowac to jako czynność ciala jak wypróżnianie nie czerpiac z tego rzadnych przyjemnosci tylko skupiac sie na czystym oddaniu dla Kryszny w sercu. Tak naprawde juz w chwili instruowania Śri Bilvamangala Thakura nie miała na myśli napewno korzyści majątkowej czy przyjemności seksualnej z pocierania worków na kości tylko wieczną korzyść Śri Bilvamangala Thakury czyli powrót do Boga. Zasada postepu duchowego jest niechec do zadawalania zmysłów
Ostatnio zmieniony 25 gru 2011, 20:04 przez trigi, łącznie zmieniany 1 raz.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 gru 2011, 20:01

Te rzeczy jest trudno zrozumieć, dlatego podstawą procesu jest podporządkowanie się mistrzowi duchowemu i wypełnianie jego poleceń. Inaczej może się skończyć tak, że prostytutka zostanie czyimś guru. Historie wedyjskie mają czegoś uczyć i należy studiować je pod okiem bona fide guru. Inaczej pewna faza ignorancji sprawi, że poczujemy się na tyle czyści, że bez skrupułów będziemy grzeszyć i nie mieć wstydu zasiadać na vjasasanie.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

mirek

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: mirek » 26 gru 2011, 09:01

Visnu-Krsna dasa pisze:Przypomina mi się tu wreset z Bhagawadgity który mówi
Dziękuję Prabhu,
kiedy o tym myślałem to przyszedł mi do głowy ten werset wraz ze znaczeniem:

"Każdy wysiłek okryty jest jakimś błędem, tak jak ogień okryty jest dymem. Dlatego nikt, o synu Kunti, nie powinien porzucać pracy, która jest pochodną jego natury, nawet jeśli praca taka pełna jest wad.

ZNACZENIE: W życiu uwarunkowanym każda praca zanieczyszczona jestgunami natury materialnej. Nawet jeśli ktoś jest braminem, to musi spełniać ofiary, w których konieczne jest zabijanie zwierząt. Podobnie ksatriya, bez względu na to jak bardzo pobożny by nie był, musi walczyć z wrogiem. Nie może tego uniknąć. Również kupiec – chociaż może być bardzo pobożny – musi niekiedy zataić swój zysk, aby utrzymać się w interesach, albo też czasami musi zajmować się interesami na czarnym rynku. Te rzeczy są konieczne; nie można ich uniknąć. Podobnie, jeśli ktoś jestśudrą i służy złemu panu, to powinien on wypełniać nawet te jego polecenia, których nie powinno się spełniać. Należy kontynuować wypełnianie swoich przypisanych obowiązków, pomimo ich wad, jako że obowiązki te są pochodnymi natur poszczególnych osób.

Podany został tutaj bardzo dobry przykład. Ogień, chociaż czysty, otoczony jest dymem. Lecz dym ten nie czyni ognia nieczystym. Mimo iż jest w nim dym, ogień uważany jest za najbardziej czysty ze wszystkich elementów. Jeśli ktoś pragnie z jakichś względów zrezygnować z obowiązków ksatriyi i zająć się obowiązkami bramina, to nie jest to takie pewne, że przyjąwszy taki status nie spotka się już więcej z nieprzyjemnymi obowiązkami. Można wobec tego wyciągnąć wniosek, że w tym świecie materialnym nikt nie może być całkowicie wolnym od zanieczyszczenia naturą materialną. W związku z tym bardzo na miejscu jest przykład z ogniem i dymem. Kiedy w zimie wyjmujemy z ognia kamień, czasami dym gryzie nas w oczy i drażni inne części ciała, lecz pomimo tych nieprzyjemności, musimy przecież korzystać z ognia. Podobnie, nie należy porzucać swoich naturalnych zajęć tylko dlatego, że są w nich pewne wady. Raczej należy być zdecydowanym, aby przez wykonywanie swojego określonego zajęcia w świadomości Kryszny służyć Najwyższemu Osobowemu Bogu. To jest istotą doskonałości. Kiedy określony typ zajęcia wykonywany jest dla zadowolenia Najwyższego Pana, wówczas wszystkie jego wady zostają oczyszczone. Kiedy oczyszczone zostaną rezultaty pracy, poprzez połączenie ich ze służbą oddania, wtedy osiąga się doskonałość w dostrzeganiu duszy wewnątrz – a to jest samorealizacją."

W znaczeniu, które zacytowałeś pisze również wyraźnie:

"Przez figiel losu ktoś może zostać zmuszonym, aby przyjąć tę niezbyt podziwianą w społeczeństwie profesję, ale to nie musi być przeszkodą w pełnieniu służby oddania dla Pana. Służby oddania dla Pana nie można zahamować w żadnych warunkach."
Rasasthali pisze:Sadze, ze najlepszym rozwiazaniem jest przeczytanie np. tej ksiazki http://www.oup.com/us/catalog/general/s ... 2#Features
Tam sa setki podobnych przykladow...
Mataji, mam nadzieję doczekać tej książki w języku polskim :)

Wracając do tematu Richarda Dawkinsa, to myślę, że on jako naukowiec może być nawet i w porządku, ale jako filozof jest niestety do bani :?

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: Purnaprajna » 26 gru 2011, 11:16

Arleta pisze:Dlaczego tylko praktyki homoseksualne są "obrzydliwe"? Przecież wszystkie nieuregulowane praktyki życia seksualnego są takie same, tzn naganne. To co robią homoseksualiści i to co robią współcześni heteroseksualiści jest w zasadzie jednym i tym samym- niedozwolonym zadowalaniem zmysłów, którego celem nie jest spłodzenie potomstwa.
"Wczoraj powiedziałeś mi, że studenci rozmawiają na temat homoseksualizmu. To oznacza tamo-gunę, że studenci dyskutują na temat homoseksualizmu. Oznacza to tamo-gunę, pożądliwe pragnienia, bardzo rzucające się w oczy, i jak je spełnić poprzez homo seks lub seks z kobietą. To jest ich przedmiot zainteresowania, kama. Wszyscy w materialnym świecie są zarażeni tamo-guną, to wszystko są pożądliwe pragnienia, na różne sposoby, różnorodność."

(Śrila Prabhupada, poranny spacer, 11.05.1975, Perth)

A więc z punktu widzenia gun natury masz rację. Tamo-guna i pożądanie, zawsze jest tylko tamo-guną i pożądaniem niezależnie od sposobów spełniania tego typu pragnień, co jest jedynie niuansem. Dlatego nie ma sensu wybierania z tłumu zaledwie gejów i wypominania im jak są obrzydliwi i upadli. Z drugiej strony, skłonności heteroseksualne mogą być zaangażowane w służbę oddania dla Kryszny, poprzez płodzenie dzieci, a skłonności homoseksualne nie. I w tym dopatrywałbym się istoty sprawy, a nie w kwestii, która tamo-guna jest lepsza.

Bhaktowie o skłonnościach homoseksualnych są w trudniejszej sytuacji, niż ich heteroseksualni odpowiednicy, gdyż jeżeli pragną zrobienia szybkiego postępu duchowego, to muszą całkowicie zrezygnować z seksu, podczas gdy dla poważnego grihasty poczęcie dziecka jest samskarą, czy sakramentem zbliżającym go do Boga. Osobiście jestem przeciwny szykanowaniu kogokolwiek, a w tym gejów, i robienia z nich widowiska, malując ich jako przyczynę wszelkiego zła. Jestem też przeciwny kampaniom pro-gejowskim czyniących z nich bojowników o wolność ludzkości. Oba stanowiska oparte są na cielesnej koncepcji życia i tamo-gunie, i nikomu nie pomagają w zrozumieniu własnej tożsamości duchowej i stojących nam na przeszkodzie uwarunkowań materialnych.
Ostatnio zmieniony 26 gru 2011, 11:21 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 1 raz.

V-K
Posty: 160
Rejestracja: 07 gru 2011, 20:02

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: V-K » 26 gru 2011, 11:21

Witaj Mirku! Hare Krsna!

Proszę, podaj namiary tego wersetu, którego zacytowałeś. Jest on bardzo interesujący dla rozważanego problemu. Prostytucja i służba oddania, to nie jest bagatelka... !
Cały czas o tym myślę, czy w świetle tego co wiem o służbie oddania, na podstawie całej literatury wedyjskiej, skomentowanej przez Śri Prabhupadę, czy takie nieczyste i obrzydliwe praktyki jak prostytucja może być "przymusowym i nieuchronnym materialnym zanieczyszczyniem" na skutek naszego nieuniknionego kontaktu z materią?
Czy też raczej należy traktować je jako chwilowy, tymczasowy upadek bhakty lub bhaktki w myśl tego wersetu z Bhagavadgity, który mówi, że ten kto dopuszcza się nawet najohydniejszych czynów, może być nadal uważany za osobę świętą, gdy jest ona mocno usytuowana w swojej determinacji w słubie oddania Panu Krsnie? (Bg 9:30)
Myślę, że to drugie, właśnie w świetle tego, co mówi wspomniany powyżej werset z Bhagavadgity 9:30 i towarzyszący mu komentarz Śri Prabhupady. Choć tak uważam, to jednak zaakceptujuę wszystkie autoryzowane wyjaśnienia, które są w Świadomości Krsny.
Co do Dawkinsa, to uważam że Prabhupda, słusznie, w myśl całej literatury wedyjskiej, nazywa ateistów demonami.
Nie ma w tym żadnej przesady.
Najpierw, na początku mojej ścieżki na służbie oddania byłym nieco zdziwiony takim radykalnym nazywanie ateistów.
Lecz rychło uświadomiłem sobie, że takie określanie ich nie jest żadną przesadą. Takie mam życiowe doświadczenia z ateistami. Dla mnie nie jest obiektywny naukowiec starający się dowieść czegość całkowicie niezależnie od z góry przyjątych osobistych prywatnych założeń.
A jego prywatnym założeniem nacechowanym subiektywizmem, jest to że Boga nie ma. To wynika z jego prac, w których nachalnie, przekonuje, że Bóg to fikcja.
Może byłby i mniej niewiarygodny, gdyby nie wręcz kazał nam uważać, homoseksualizm to jest OK. To go w moich oczach przekreśliło i przekreśliło też te wszystkie jego pomysły, które mogłoby się wydawać słuszne... !
Pozdrawiam! Hare Krsna

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Richard Dawkins on jest naprawde fajny

Post autor: Arleta » 26 gru 2011, 11:26

Przeczytałam całą książkę Dawkinsa "Bóg urojony". Najpierw czytałam ostrożnie, bo obawiałam się jakichś bardzo sprytnych i przemyślanych argumentów na korzyść ateizmu. Ale już na wstępie Dawkins zapowiedział, że nie będzie w ogóle zajmował się religiami dharmicznymi (hinduizmem i buddyzmem), a skoncentruje się na krytyce chrześcijaństwa.

Jak na naukowca postępowanie Dawkinsa jest nieuczciwe, bo ułatwił sobie zadanie. Chrześcijaństwo jest bardzo łatwe do krytykowania z punktu widzenia ateisty (zawiera masę sprzeczności logicznych i teologicznych, a historia chrześcijaństwa zawiera masę wstydliwych faktów zbrodni i przemocy). Najwyraźniej Dawkins uznał, że nie poradzi sobie z krytykowaniem hinduizmu i buddyzmu.

Reszta książki "Bóg urojony" to zbiór prostackich i oklepanych argumentów przeciwko chrześcijaństwu, np. zbrodnie religijne (Dawkins nie wspomina o gorszych zbrodniach ideologii ateistycznych: komunizmu, faszyzmu, maoistów, Czerwonych Khmerów itp.), niemoralność ludzi wierzących (tak jakby tylko ateiści byli moralni), nieistnienia Boga (typu: "jak Bóg mógł spłodzić syna, urodzić się i umrzeć?")

W konkluzji Dawkins kreśli wizję wspaniałego świata przyszłości bez religii i bez Boga, w którym wszyscy są szczęśliwi, uczciwi, bogaci, wykształceni a ten nowy wspaniały świat bez "szkodliwych zabobonów" otworzy nowe perspektywy dla całej ludzkości. Czyli w sumie Dawkins wierzy w jakąś mrzonkę, na wzór komunistów, którzy też wierzyli, że świat bez religii będzie lepszy. A jaki był naprawdę ten świat- wszyscy widzieliśmy. W sumie książka Dawkinsa ma żenująco niski poziom i nie ma w niej nic przekonującego. Dziwię się powodzeniu tej książczyny.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

ODPOWIEDZ