Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialnego

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Aniruddha das » 19 sie 2015, 20:45

Jaya i Vijaya upadają ze Świata Duchowego

Czterej Kumarowie podróżując po wszechświatach, dotarli również do nieba duchowego, gdyż byli wolni od wszelkich materialnych zanieczyszczeń. W niebie duchowym znajdują się planety duchowe – Vaikunthy. Są one siedzibą Najwyższego Osobowego Boga i Jego czystych bhaktów. A mieszkańcy wszystkich planet materialnych otaczają je czcią.
Forma mieszkańców planet Vaikuntha podobna jest formie Najwyższego Osobowego Boga. Wszyscy oni angażują się w służbę oddania dla Pana bez pragnień zadowalania zmysłów.
Na planetach Vaikuntha przebywa Najwyższy Osobowy Bóg, który jest oryginalną osobą, i którego można zrozumieć poprzez literaturę wedyjską. Jest On pełen nieskazitelnej siły dobroci, bez cienia pasji i ignorancji. To On obdarza bhaktów postępem w religii.
Na tych planetach Vaikuntha jest wiele lasów, które są bardzo pomyślne. W tych lasach drzewa są drzewami pragnień, uginającymi się pod ciężarem kwiatów i owoców we wszystkich porach roku, ponieważ czystko tam jest duchowe i osobowe.
Mieszkańcy planet Vaikuntha podróżują samolotami w towarzystwie żon i ukochanych, i wiecznie opiewają charakter czynów Pana, które zawsze wolne są od wszelkich niepomyślnych cech. Opiewając chwały Pana, wyśmiewają nawet kwitnące tam kwiaty madhavi, które są pachnące i przeciążone miodem. Kiedy król pszczół brzęczy wysokim tonem opiewając chwały Pana, zapada tymczasowa cisza w zgiełku uczynionym przez gołębie, kukułki, żurawie, cakravaki, łabędzie, papugi, kuropatwy i pawie. Takie transcendentalne ptaki same przestają śpiewać, by posłuchać o chwałach Pana. Mimo iż kwitnące rośliny, takie jak mandara, kunda, kurabaka, utpala, campaka, arna, punnaga, nagakeśara, bakula, lilia i parijata są pełne transcendentalnego zapachu, to świadome są wyrzeczeń spełnianych przez tulasi, ponieważ Pan ją szczególnie preferuje, nosząc girlandę zrobioną z jej listków.
Mieszkańcy Vaikunthy podróżują samolotami zrobionymi z lazurytu, szmaragdu i złota. Mimo iż samoloty są przepełnione ich małżonkami, które mają duże biodra i piękne, uśmiechnięte twarze, to ich radość i czar nie budzą w nich pasji. Panie na planetach Vaikuntha są tak piękne jak sama bogini szczęścia. Takie transcendentalnie piękne panie, których ręce bawią się lotosami, i u których stóp podzwaniają bransolety, czasami – by zyskać łaskę Najwyższego Osobowego Boga – zamiatają marmurowe ściany, ozdobione tu i ówdzie złotymi obramowaniami.
Boginie fortuny czczą Pana w swoich ogrodach, ofiarowując listki tulasi na koralowych brzegach transcendentalnych zbiorników wody. Podczas oddawania czci Panu mogą zobaczyć w wodzie odbicie swoich pięknych twarzy z wydatnym nosem, i wydaje się, że stają się piękniejsze z powodu pocałunków, które Pan składa na ich twarzach.
Jest to godne pożałowania, że nieszczęśliwi ludzie nie omawiają opisów planet Vaikuntha, lecz angażują się w tematy, które nie są warte słuchania, i które oszałamiają ich inteligencję. Ci, którzy porzucają tematy związane z Vaikunthami, a rozmawiają o świecie materialnym, rzucani są w najciemniejszy region ignorancji.

Pan Brahma rzekł: Moi drodzy półbogowie, wartość ludzkiej formy życia jest tak niezmienna, że równiej my pragniemy ją posiąść, ponieważ w formie ludzkiej można osiągnąć doskonałą prawdę religijną i wiedzę. Jeżeli ktoś w tej ludzkiej formie życia nie pozna Najwyższego Osobowego Boga i Jego siedziby, to należy rozumieć, że znajduje się on w znacznym stopniu pod wpływem energii zewnętrznej. Osoby, których cechy cielesne zmieniają się pod wpływem ekstazy, które oddychają ciężko i pocą się wskutek słuchania chwał Pana, promowane są do królestwa Boga, nawet jeśli nie dbają o medytację i inne pokuty. Królestwo Boga znajduje się ponad materialnymi wszechświatami, i Brahma oraz inni półbogowie pragną je osiągnąć.
Gdy wielcy mędrcy-Sanaka, Sanatana, Sanandana i Sanat-kumara – osiągnęli Vaikunthy w świecie duchowym, dzięki spełnianiu yogi mistycznej, odczuli niezrównane szczęście. Zobaczyli tam, że niebo duchowe, w którym dominuje Najwyższy Osobowy Bóg, oświetlają bogato ozdobione samoloty, sterowane przez najlepszych bhaktów Vaikunthy.
Po przejściu przez sześć bram Vaikuntha-puri – rezydencji Pana – bez uczucia zdziwienia na widok wszystkich dekoracji, u siódmej bramy zobaczyli dwie jaśniejące postacie w tym samym wieku, uzbrojone w maczugi i przystrojone najwartościowszymi klejnotami, kolczykami, diamentami, hełmami, szatami itd.
Dwóch odźwiernych miało na sobie girlandy ze świeżych kwiatów, które wabiły odurzone pszczoły. Girlandy te były umieszczone wokół ich szyj i między czteroma niebieskimi ramionami. Ich wygięte w łuk brwi, poruszające się z niezadowoleniem nozdrza i czerwonawe oczy sprawiały, że wyglądali na nieco wzburzonych.
Wielcy mędrcy, na czele z Sanaką, otwierali wszędzie drzwi. Nie mieli koncepcji "nasze" i "ich". Z otwartymi umysłami, z własnej woli doszli do siódmej bramy, tak jak przeszli przez sześć innych diamentowo złotych bram.
Czterej chłopcy-mędrcy, którzy nie mieli na sobie żadnego odzienia, wyglądali jak pięcioletnie dzieci, mimo iż byli najstarszymi ze wszystkich żywych stworzeń i zrealizowali prawdę o jaźni. Ale gdy mędrców tych zobaczyli odźwierni, wykazali skłonności zbyt przykre dla Pana, bowiem zatarasowali drogę swoimi laskami, lekceważąc ich chwały, mimo iż mędrcy nie zasłużyli na takie potraktowanie z ich strony. Kiedy dwaj główni odźwierni – na oczach innych świętych osób – w ten sposób zabronili Kumarom wejść na Vaikunthy, mimo iż, jak dotychczas, były to najbardziej odpowiednie osoby, które się tam pojawiły – oczy mędrców nagle poczerwieniały z gniewu, gdyż bardzo pragnęli ujrzeć swego najukochańszego pana, Śri Hari, Osobę Boga.
Mędrcy rzekli: Kim są te dwie osoby, które rozwinęły taką nieprzyjazną mentalność, mimo iż zajmują najwyższą pozycję w służbie Pana i powinny rozwinąć te same cechy co Pan? Jak to się stało, że te dwie osoby żyją na Vaikunthach? Czy jest rzeczą możliwą, aby do królestwa Boga przyszedł jakiś wróg? Najwyższy Osobowy Bóg nie ma wrogów. Któż mógłby być zazdrosny o Niego? Prawdopodobnie sami są oszustami; dlatego podejrzewaj, że inni są tacy jak oni. W świecie Vaikuntha istnieje całkowita harmonia między mieszkańcami a Najwyższą Osobą Boga, tak jak jest pełna harmonia w przestrzeni między dużymi i małymi niebiosami. Dlaczego więc na tym polu harmonli istnieje ziarno strachu? Te dwie osoby ubrane są jak mieszkańcy Vaikunthy, ale jak powstała w nich dysharmonia? Zatem rozważmy, jak należy ukarać te dwie zanieczyszczone osoby. Kara powinna być stosowna, gdyż w ten sposób ostatecznie będzie można obdarzyć ich dobrodziejstwem. Skoro widzą dualizmy w egzystencji życia Vaikunthy, są zanieczyszczeni i należy przenieść ich z tego miejsca do świata materialnego, gdzie żywe istoty borykają się z trzema wrogami.
Kiedy odźwierni Vaikunthaloki, którzy z pewnością byli bhaktami Pana, zaważyli, że bramini mają zamiar rzucić na nich klątwę, natychmiast przepełnili się strachem i z wielkim niepokojem upadli do ich stóp, gdyż klątwy bramina nie można zneutralizować żadnym rodzajem broni. Gdy mędrcy rzucili klątwę na odźwiernych, ci rzekli: Słuszni ukaraliście nas za to, że nie okazaliśmy szacunku mędrcom takim jak wy. Ale modlimy się, by nasza skrucha wzbudziła w was współczucie i aby nie okryła nas iluzja zapomnienia Najwyższym Osobowym Bogu, gdy będziemy stopniowo upadać.

W tym samym momencie Pan – który z powodu lotosu wyrastającego z Jego pępka zwany jest Padmanabha, i który jest radością dla prawych – dowiedział się, że święci doznali zniewagi od Jego sług. W towarzystwie Swojej małżonki, bogini szczęścia, udał się do tego miejsca na tych samych stopach, których poszukują pustelnicy i wielcy mędrcy.
Mędrcy – na czele z Sanaką Risim – ujrzeli, że Najwyższy Osobowy Bóg, którego poprzednio oglądali jedynie w swoich sercach podczas ekstatycznego transu, teraz rzeczywiście pojawił się przed nimi. Zbliżył się On w towarzystwie Swoich towarzyszy niosących wszystkie parafernalia, takie jak parasol i wachlarz camara, pęki białych włosów poruszające się tak delikatnie jak dwa łabędzie, a z powodu wywołanego przez nią sprzyjającego wiatru, również poruszały się – podobne do kropli nektaru spadającego z białego księżyca w pełni lub topniejącego lodu w wyniku porywu wiatru – perły, ozdabiające parasol.
Pan jest oceanem wszelkiej pomyślności, a celem Jego pomyślnej obecności jest obdarzenie wszystkich błogosławieństwem. Jego tkliwy uśmiech i spojrzenie wzruszają do głębi serca. Pan ma piękny, czarnawy kolor skóry, a Jego szeroka pierś jest miejscem spoczynku dla bogini szczęścia, która rozsławia cały świat duchowy – szczyt planet niebiańskich. W ten sposób wydawało się, że Pan osobiście rozprzestrzenia piękno i szczęście świata duchowego.
Ozdobiony był pasem, który błyszczał jasno na żółtych szatach okrywających Jego szerokie biodra i miał na Sobie girlandę ze świeżych kwiatów, którą: uświetniły brzęczące wokół niej pszczoły. Jego śliczne przeguby ozdabiały bransolety; jedną rękę wsparł na ramieniu Garudy, Swego nosiciela, a drugą wirował lotosem.
Jego oblicze było nieprzeciętne dzięki policzkom, które uwydatniły piękno kolczyków w kształcie aligatora, przewyższających swym blaskiem błyskawicę. Miał wydatny nos, a na głowie – koronę wysadzaną klejnotami. Między Jego silnymi ramionami wisiał czarujący naszyjnik, a Jego szyję zdobił klejnot zwany Kaustubha.
Wyborne, piękno Narayana, wielokrotnie spotęgowane inteligencją Jego bhaktów, bało tak atrakcyjne, że pokonywało dumę bogini szczęścia jako najpiękniejszej. Moi drodzy półbogowie, wy wszyscy, ja i Pan Śiva wielbimy Pana, który pojawił się w ten sposób. Mędrcy patrzyli na Niego nienasyconymi oczyma i radośnie skłonili głowy u Jego lotosowych stóp.
Kiedy mędrcy poczuli, przyniesiony przez wiatr, zapach listków tulasi z palców lotosowych stóp Osoby Boga, to mimo swego przywiązania do bezosobowej realizacji Brahmana doświadczyli zmiany zarówno w ciele, jak i w umyśle.

Piękna twarz Pana zdawała się być podobną do wnętrza kwiatu lotosu, a Jego uśmiech – do kwitnącego kwiatu jaśminu. Widok twarzy Pana w pełni usatysfakcjonował mędrców, a kiedy zapragnęli przyjrzeć się Mu dokładniej, spojrzeli na paznokcie Jego lotosowych stóp, które przypominały rubiny. Raz za razem oglądali transcendentalne ciało Pana, aż w końcu osiągnęli medytację o osobowym aspekcie Pana.

Jest to forma Pana, o której medytują osoby podążające ścieżką yogi, i którą zachwycają się yogini pogrążeni w medytacji. Wielcy yogini dowiedli, że nie jest ona wyobrażeniem, ale rzeczywistością. Pan posiada w pełni osiem mocy mistycznych; których inni nie mogą osiągnąć w pełnej doskonałości.

Kumarowie rzekli: Nasz drogi Panie, mimo iż jesteś obecny w sercu każdego, to nie manifestujesz się draniom. Ale jeśli chodzi o nas, widzimy Cię twarzą w twarz, chociaż jesteś nieograniczony. Dzięki Twojemu łaskawemu pojawieniu się, teraz rzeczywiście zrealizowaliśmy to, co słyszeliśmy o Tobie od naszego ojca, Brahmy.

Wiemy, że jesteś Najwyższą Prawdą Absolutną, Osobą Boga, który manifestuje Swoją transcendentalną formę w niezanieczyszczonej sile czystej dobroci. Tę transcendentalną wieczną formę Twojej osoby można zrozumieć jedynie dzięki Twojej łasce, poprzez niezachwianą służbę oddania jaką spełniają wielcy mędrcy, których serca zostały oczyszczone dzięki ich oddaniu.

Osoby, które są bardzo biegłe i najbardziej inteligentne w rozumieniu rzeczy takimi, jakimi one są, angażują się w słuchanie opowiadań o pomyślnych czynach i rozrywkach Pana, gdyż zasługują one na intonowanie i warte są słuchania. Takie osoby nie zważają nawet na najwyższe materialne dobrodziejstwo – wyzwolenie – nie mówiąc już o mniej ważnych dobrodziejstwach, takich jak materialne szczęście królestwa niebiańskiego.

O Panie, modlimy się: możesz skazać nas na jakiekolwiek piekielne warunki życia, byle tylko nasze serca i umysły zawsze zaangażowane były w służbę dla Twoich lotosowych stóp, nasze słowa nabierały piękna [dzięki mówieniu o Twoich czynnościach] – tak jak listki tulasi zostają upiększone, gdy są ofiarowane Twoim lotosowym stopom – i byle tylko nasze uszy zawsze wypełniało intonowanie o Twoich transcendentalnych cechach.

Zatem, o Panie, składamy nasze pełne szacunku pokłony Twojej wiecznej formie jako Osobie Boga, którą tak łaskawie nam objawiłeś. Tej Twojej najwyższej, wiecznej formy nie mogą ujrzeć nieszczęśliwe, mniej inteligentne osoby, ale my ujrzeliśmy ją i dzięki temu nasze umysły i wzrok odczuwają tak wielką satysfakcję.

Pan Brahma rzekł: Najwyższy Osobowy Bóg, którego siedziba znajduje się w królestwie Boga, po złożeniu gratulacji mędrcom za ich piękne słowa, przemówił następująco

Osoba Boga rzekł: Ci Moi słudzy, Jaya i Vijaya, popełnili wielką obrazę w stosunku do was, gdyż zignorowali Mnie. O wielcy mędrcy, zatwierdzam karę, jaką wy – którzy jesteście Mi oddani – wymierzyliście im. Bramini są najwyższymi i najdroższymi Mi osobistościami. Ponieważ odźwierni są Moimi sługami, brak szacunku, który okazali mędrcom, w rzeczywistości został okazany przeze Mnie. Uważam zatem, że to Ja jestem winny tej obrazy, dlatego proszę was o wybaczenie Mi tego incydentu. Za zły czyn popełniony przez sługę ludzie na ogół winią pana, tak jak plama białego trądu na którejkolwiek części ciała zanieczyszcza całą skórę…

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Aniruddha das » 19 sie 2015, 20:59

Upadek Jayi i Vijayi z Vaikunthy c.d
Ale dwaj strażnicy bram, najlepsi z półbogów – ich piękno i sława zmniejszone w wyniku klątwy braminów – sposępnieli i upadli z Vaikunthy, siedziby Najwyższego Pana.
Pan Brahma kontynuował: Ci dwaj główni odźwierni Osoby Boga weszli teraz do łona Diti, po tym jak okryło ich potężne nasienie Kaśyapy Muniego. Następnie, gdy Jaya i Vijaya upadli z siedziby Pana, półbogowie, którzy siedzieli we wspaniałych samolotach, zagrzmieli z rozczarowania. Ale dwaj strażnicy bram, najlepsi z półbogów – ich piękno i sława zmniejszone w wyniku klątwy braminów – sposępnieli i upadli z Vaikunthy, siedziby Najwyższego Pana.

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Andrzejj » 19 sie 2015, 21:55

Upadek Jayi i Vijayi to istotna kwestia, jest tak istotna że pyta się o nią sam Maharaja Judisthira.

ŚB 7.1.34-35
Maharaja Yudhisthira zapytał: Jakaż to potężna klątwa mogła dotknąć nawet wyzwolonych visnu-bhaktów? I jakaż to osoba mogła rzucić klątwę nawet na towarzyszy Pana? Nie jest to możliwe, aby niezachwiani bhaktowie Pana ponownie upadli do tego materialnego świata. Nie mogę w to uwierzyć.
Ciała mieszkańców Vaikunthy są całkowicie duchowe i nie mają nic wspólnego z materialnym ciałem, zmysłami czy powietrzem życia. Dlatego też łaskawie opisz, w jaki sposób towarzysze Osoby Boga zostali obrzuceni klątwą, aby zstąpić w materialnych ciałach niczym zwykłe osoby.
Fragmenty komentarza Śrila Prabhupada które na to odpowiadają w polu naszej dyskusji.

7.1.35
Z autorytatywnych źródeł wynika, że zstąpienie z Vaikunthy towarzyszy Pana Visnu w rzeczywistości nie jest upadkiem. Ich zstąpienie do świata materialnego porównywane jest do stąpienia Pana i ma na celu spełnienie pragnienia Pana. Pan przychodzi do tego materialnego świata za pośrednictwem Swojej wewnętrznej mocy i podobnie, za pośrednictwem duchowej energii zstępuje do materialnego świata bhakta, czyli towarzysz Pana. Każda rozrywka Najwyższego Osobowego Boga jest aranżacją yogamayi, a nie mahamayi. Dlatego też zstąpienie Jayi i Vijayi do materialnego świata sygnalizuje, iż należało coś zrobić dla Najwyższego Osobowego Boga. W przeciwnym bowiem razie faktem jest, że nikt nie upada z Vaikunthy.
Z autorytatywnych źródeł można się dowiedzieć, że Jaya i Vijaya zostali zesłani do tego materialnego świata, aby spełnić pragnienie Pana, by walczyć. Pan również czasami pragnie walczyć, a kto może walczyć z Panem, jak nie poufny bhakta Pana? Jaya i Vijaya zstąpili do tego świata, aby spełnić pragnienie Pana. Dlatego też w każdym z ich trzech żywotów – pierwszym jako Hiranyaksa i Hiranyakaśipu, drugim jako Ravana i Kumbhakarna i w trzecim jako Śiśupala i Dantavakra – Pan osobiście ich zabił. Innymi słowy, ci towarzysze Pana, Jaya i Vijaya, zstąpili do tego materialnego świata, aby służyć Panu poprzez spełnienie jego pragnienia walki. W przeciwnym bowiem razie, tak jak mówi Maharaja Yudhisthira, aśraddheya ivabhati: niewiarygodnym wydaje się być stwierdzenie, że sługa Pana może upaść z Vaikunthy. Narada Muni w następujący sposób objaśnia, jak to się stało, że Jaya i Vijaya przyszli do tego materialnego świata.
Śrila Prabhupada dał nam jasne wyjaśnienie tematu upadku Jayi i Vijayi. Zstąpili oni by po prostu zadowolić Pana. Klątwa czterech kumarów to aranżacja joga-maji dla zadowolenia Pana. Jest to po prostu część lilii.


@Waldemar, Trigarta Prabhu Ci częściowo odpowiedział, Kala Krysznadasa choć został w tej rozrywce "odrzucony" to cały czas mu służył w towarzystwie bhaktów pana, a nawet samego Pana w formach bhaktów(Nityananda czy Advaita Acarya). Ta historia i ten komentarz Śrila Prabhupada jest ostrzeżeniem dla sadhaków.
Ale nawet w tym komentarzu masz
Tylko osoba całkowicie pogrążona w mayi może być na tyle nieszczęśliwa, by opuścić towarzystwo Śri Caitanyi Mahaprabhu.
Nie można świadomie odrzucić Pana dla jakiś prostytutek, dlatego że wszelkie prostytutki są tylko cieniem kropli atrakcyjności Kryszny. Żeby odrzucić Krysznę, nie można widzieć w nim Kryszny(źródła wszelkiej atrakcji), trzeba być pod wpływem ignorancji.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Aniruddha das » 20 sie 2015, 11:54

Śrila Prabhupada dał nam jasne wyjaśnienie tematu upadku Jayi i Vijayi. Zstąpili oni by po prostu zadowolić Pana. Klątwa czterech kumarów to aranżacja joga-maji dla zadowolenia Pana. Jest to po prostu część lilii.

Owe zstąpienie nie jest tak do końca zstąpieniem. Poniższe wersety stwierdzają inaczej albowiem wyraźnie traktują to jako upadek i karę. Błąd przez odźwiernych był dokonany wcześniej i Pan zarządził karę i całą aranżację włącznie z klątwą Czterech Kumarów rzuconą na Jayę i Vijayę.
3.16.26 Pan odpowiedział: O bramini, wiedzcie, że oryginalnie Ja zrządziłem karę, którą nałożyliście na nich, i dlatego też narodzą się w demonicznej rodzinie. Ale będą mocno pouczeni ze Mną myślami, poprzez koncentrację umysły wzmocnioną gniewem, i wkrótce powrócą do Mnie.

3.16.29 Następnie Pan powiedział do Swoich sług, Jayi i Vijayi: Odejdźcie z teko miejsca, ale nie lękajcie się. Wszelka wam chwała. Chociaż mogę anulować klątwę braminów, nie zrobię tego; przeciwnie – zatwierdzam ją.

31-33

To odejście z Vaikunthy przepowiedziała Laksmi, bogini szczęścia. Była bardzo rozgniewana, ponieważ, gdy opuściła Moją siedzibę, a następnie powróciła, zatrzymaliście ją przy bramie, kiedy spałem.



Pan zapewnił dwóch mieszkańców Vaikunthy, Jayę i Vijayę: Poprzez praktykę systemu yogi mistycznej w gniewie oczyścicie się z grzechu nieposłuszeństwa wobec braminów i wkrótce powrócicie do Mnie.

Ale dwaj strażnicy bram, najlepsi z półbogów – ich piękno i sława zmniejszone w wyniku klątwy braminów – sposępnieli i upadli z Vaikunthy, siedziby Najwyższego Pana.


tada vikuntha-dhisanat
tayor nipatamanayoh
haha-karo mahan asid
vimanagryesu putrakah

tada – następnie; vikuntha – Najwyższego Pana; dhisanat – z siedziby; tayoh – jak obydwaj z nich; nipatamanayoh – upadali; haha-karah – rycząc z rozczarowania; mahan – wielki; asit – zdarzył się; vimana-agryesu – w najlepszych samolotach; putrakah – O półbogowie.

Następnie, gdy Jaya i Vijaya upadli z siedziby Pana, półbogowie, którzy siedzieli we wspaniałych samolotach, zagrzmieli z rozczarowania.
Upadek Jayi i Vijayi to istotna kwestia, jest tak istotna że pyta się o nią sam Maharaja Judisthira.


Była obraza braminów, obraza bogini szczęścia Laksmi (Laksmi, bogini szczęścia była bardzo rozgniewana, ponieważ, gdy opuściła Moją siedzibę, a następnie powróciła, zatrzymaliście ją przy bramie, kiedy spałem), był również strach i niepokój dwóch odźwiernych oraz braminów. Z tej służby oddania nie byli zbyt zadowoleni sami obdarowani ale wykazali strach i obawę. Święty Narada Muni widzi, to całkiem inaczej i również trzeba takie patrzenie zrozumieć. Takie Święte Osoby widzą wszystkie żywe istoty zaangażowane w służbę oddania - nie tylko Jayę i Vijayę. Zazdroszczą Kaliyi czy Putanie, Aghasurze oraz Bakasurze służby oddania, na których głowach Śri Kryszna pozostawił kurz ze swych lotosowych stóp czy też pił mleko traktując jak matkę.
Proszę pochylcie się nad tą kwestią z należytą uwagą
Podam jeszcze raz wątek z modlitw Ved uosobionych:

Wszystkie żywe istoty, będąc Twymi integralnymi cząstkami, są z natury radosne, wieczne i pełne wiedzy, lecz z powodu swych własnych błędów, starają się naśladować Ciebie, pragnąc stać się najwyższym podmiotem radości. W ten sposób naruszają Twoją supremację i obrażają Cię, i z tego powodu Twoja materialna energia bierze ich w swoją opiekę. Tak więc ich transcendentalne cechy, radość, szczęście i mądrość, zostają zakryte przez chmury trzech cech materialnych

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Andrzejj » 20 sie 2015, 14:54

Mieszasz chyba to co jest rozrywką, z filozoficzną konkluzją. Dla mieszkańców Vrindavany Kryszna jest po prostu chłopcem pasterzem, dla jednych przyjacielem, dla innych synkiem a dla innych ukochanym. I czasami pisma będą go takim opisywały. Ale nie zmieni to faktu że jest Najwyższą Osobą Boga, źródłem wszystkich innych inkarnacji, pierwotną przyczyną. To jest rozrywka - lila.
Jeśli chodzi Ci o "negatywne" emocje w tych lila, to nie powinieneś ich traktować ze swojej ziemskiej perspektywy, a patrzeć na nie przez pryzmat duchowej natury, gdzie wszystko służy zadowoleniu Pana. Gniewy, strachy bhaktów na Wajkuntach to nie są nasze gniewy.


Cytujesz wersety z pism, ale pomijasz wyjaśnienie Aczarji. Pisma wedyjskie należy studiować pod opieką mistrza duchowego, własna interpretacja bywa omylna.
Wkleje więc jeszcze raz wyjaśnienie Śrila Prabhupada
Z autorytatywnych źródeł wynika, że zstąpienie z Vaikunthy towarzyszy Pana Visnu w rzeczywistości nie jest upadkiem. Ich zstąpienie do świata materialnego porównywane jest do stąpienia Pana i ma na celu spełnienie pragnienia Pana. Pan przychodzi do tego materialnego świata za pośrednictwem Swojej wewnętrznej mocy i podobnie, za pośrednictwem duchowej energii zstępuje do materialnego świata bhakta, czyli towarzysz Pana. Każda rozrywka Najwyższego Osobowego Boga jest aranżacją yogamayi, a nie mahamayi. Dlatego też zstąpienie Jayi i Vijayi do materialnego świata sygnalizuje, iż należało coś zrobić dla Najwyższego Osobowego Boga. W przeciwnym bowiem razie faktem jest, że nikt nie upada z Vaikunthy.

Cytujesz werset 3.16.26, a co jest napisane w komentarzu do niego :
Pan stwierdził, że w rzeczywistości Sam wymyślił karę, którą mędrcy nałożyli na odźwiernych Jayę i Vijayę. Bez pozwolenia Pana nic nie może się zdarzyć. Należy więc rozumieć to w ten sposób, że istniał plan rzucenia klątwy na bhaktów Pana będących na Vaikuncie, i Jego plan jest wyjaśniony przez wiele niewzruszonych autorytetów. Czasami Pan pragnie walczyć. W Najwyższym Panu również istnieje duch walki, inaczej bowiem jak w ogóle mogłaby istnieć walka? Ponieważ Pan jest źródłem wszystkiego, gniew i walka również tkwią w Jego osobowości. Kiedy zapragnie z kimś walczyć, musi znaleźć wroga, ale w świecie Vaikuntha nie ma nieprzyjaciół, gdyż wszyscy w pełni zaangażowani są w służbę dla Niego. Dlatego czasami przychodzi do świata materialnego, jako inkarnacja, żeby objawić Swojego ducha walki.

W Bhagavad-gicie (4.8 ) również jest powiedziane, że Pan pojawia się po to, by chronić Swoich bhaktów i zniszczyć nie-bhaktów. Niebhaktowie są w świecie materialnym, lecz nie ma ich w świecie duchowym; dlatego, kiedy Pan chce walczyć, musi przyjść do tego świata. Ale któż walczyłby z Najwyższym Panem? Nikt nie jest w stanie z Nim walczyć! Ponieważ Pan spełnia Swoje rozrywki w świecie materialnym ze Swoimi towarzyszami, nie z innymi osobami, musi On znaleźć jakiegoś bhaktę, który będzie gał rolę wroga. W Bhagavad-gicie Pan mówi do Arjuny. "Mój drogi Arjuno, obydwaj pojawialiśmy się w tym materialnym świecie wiele, wiele razy, ale ty zapomniałeś o tym, natomiast Ja pamiętam". W ten sposób Jaya i Vijaya zostali wybrani przez Pana, by walczyć z Nim w tym materialnym świecie. I taki jest powód tego, iż mędrcy przyszli Go zobaczyć i przypadkowo rzucili klątwę na odźwiernych. Pragnieniem Pana było zesłanie ich do świata materialnego na jakiś czas, nie na wieczność. Zatem, tak jak na teatralnej scenie ktoś gra rolę wroga właściciela sceny, aczkolwiek sztuka trwa krótko i nie istnieje trwała wrogość między sługą i właścicielem, tak też mędrcy przeklęli sura-janów (bhaktów), żeby upadli do asura-jana, czyli ateistycznych rodzin. Zadziwiające jest to, że bhakta będzie musiał narodzić się w ateistycznej rodzinie, ale jest to jedynie gra. Po zakończeniu upozorowanej walki zarówno bhakta, jak i Pan, ponownie będą obcować ze sobą na duchowej planecie. Wyjaśnione jest to tutaj bardzo jasno. Wniosek jest taki, że nikt nie upada ze świata duchowego, czyli planety Vaikunthy, ponieważ jest to wieczna siedziba. Ale czasami, gdy Pan zapragnie, bhaktowie przychodzą do tego świata materialnego jako nauczyciele czy jako ateiści. Musimy wiedzieć, że w każdym przypadku jest to plan Pana. Na przykład, Pan Buddha był inkarnacją, a minio to nauczał ateizmu: "Nie ma Boga". Ale w rzeczywistości – jak wyjaśnia Bhagavatam – krył się za tym pewien plan.


komentarz do następnego zacytowanego przez Ciebie wersetu
W związku z tekstem 26 wyjaśniono już, że wszystkie zaistniałe wypadki zostały zaaprobowane przez Pana. Naturalnie, nie istnieje możliwość, by czterej mędrcy byli tak rozgniewani na odźwiernych, ani by Najwyższy Pan odrzucił Swoich odźwiernych, ani też nikt nie może opuścić Vaikunthy, skoro raz się tam narodził. Zatem wszystkie te wydarzenia zostały zaplanowane przez Samego Pana dla Jego rozrywek w świecie materialnym. Powiedział On wyraźnie, że zdarzyło się to za Jego aprobatą. W przeciwnym razie byłoby to rzeczą niemożliwą, aby mieszkańcy Vaikunthaloki powrócili do tego świata materialnego jedynie z powodu klawy bramińskiej. Pan szczególnie błogosławi tzw. winnych: "W szelka chwała wam". Bhakta, raz zaakceptowany przez Pana, nie może nigdy upaść. Taki jest wniosek z tego wydarzenia.

Śrila Prabhupada najwyraźniej zupełnie odmiennie interpretuje te wersety niż Ty. Wyciąga zupełnie inne konkluzje. Wyraźnie podkreśla że to nie był upadek, tylko aranżacja Pana, bo nikt nie może upaść z Wajkunty. Ja tu nie piszę by udowodnić swoją wyższość, tylko chcę przedstawić tę kwestie filozoficzną zgodnie z siddhantą tradycji gaudija wajsznawizmu, zgodnie z tym jak to przedstawiał Śrila Prabhupada. Możesz mnie mieć za nikogo, wsze czy każdego innego szkodnika, ale proszę poczytaj wyjaśnienia Aczarji do wersetów które cytujesz i je przemyśl. Hare Kryszna!

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Waldemar » 20 sie 2015, 16:58

Jeżeli nikt nie upada ze świata duchowego, to pojawia się pytanie:

Skąd się wzięły wszystkie żywe istoty w świecie materialnym?

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Andrzejj » 20 sie 2015, 20:25

CC Adi, 2.36
Wszystkie żywe istoty w świecie materialnym i duchowym ostatecznie narodziły się z Ciebie, gdyż Ty jesteś Duszą Najwyższy ich wszystkich.

ZNACZENIE: Manifestacja kosmiczna powstaje poprzez wzajemne oddziaływanie trzech cech materialnej natury. Świat transcendentalny nie ma takich materialnych sił, mimo iż jest pełen duchowej różnorodności. W tym świecie duchowym są również niezliczone istoty, które są wiecznie wyzwolonymi duszami zaangażowanymi w transcendentalną miłosną służbę dla Pana Kryszny. Uwarunkowane dusze, które pozostają w materialnym stworzeniu kosmicznym, podlegają trojakim niedolom i cierpieniom materialnej natury. Przebywają one w różnych gatunkach życia, ponieważ czują wieczną niechęć do transcendentalnej miłosnej służby dla Najwyższego Pana.

Sankarsana jest oryginalnym źródłem wszystkich żywych istot, gdyż wszystkie one są ekspansjami Jego marginalnej mocy. Niektóre z nich są uwarunkowane przez materialną naturę, podczas gdy inne znajdują się pod ochroną natury duchowej. Natura materialna jest uwarunkowaną manifestacją natury duchowej, tak jak dym jest uwarunkowanym stanem ognia. Dym jest uzależniony od ognia, ale w płonącym ogniu nie ma miejsca na dym. Dym przeszkadza, podczas gdy ogień jest pożyteczny. Duch służenia mieszkańców transcendentalnego świata przejawia się w pięciu rodzajach związków z Najwyższym Panem, który jest głównym podmiotem radości. W świecie materialnym każdy jest egoistycznym podmiotem radości doczesnego szczęścia i niedoli. Uważa się za pana wszystkiego i próbuje czerpać radość ze złudnej energii, lecz nie odnosi sukcesu, ponieważ nie jest niezależny; jest jedynie niewielką cząstką energii Pana Sankarsany. Wszystkie żywe istoty istnieją pod kontrolą Najwyższego Pana, który wskutek tego zwany jest Narayanem.


Dusze nie mają początku, świat materialny nie ma początku(choć jego wytwory mają) i związek pomiędzy nimi czyli karma nie ma początku, wszystkie te elementy są anadi czyli bez początku. Z tej perspektywy można powiedzieć że dżiwy po prostu w tym świecie są. Wolna wola dżiwy jest jej cechą, więc ta również jest anadi. Jej ciągłym wyborem jest uczestnictwo w świecie materialnym - karma. Z drugiej strony choć nie mamy początku, mamy źródło. Jest nim Maha Sankarszana - Maha Wisznu. Spojrzenie Maha Wisznu(pan Śiwa) zapładnia naturę materialną żywymi istotami.
Wstęp Srila Prabhupada do piątego rodziału CC Adi-lila
Na Krysznaloce znajduje się transcendentalne miejsce znane jako Śvetadvipa albo Vrindavana. Poniżej Krysznaloki, w niebie duchowym, są planety Vaikuntha. Na każdej planecie Vaikuntha przebywa czteroręki Narayana, pochodzący z pierwszej poczwórnej manifestacji. Osoba Boga znany jako Śri Balarama na Krysznaloce jest oryginalnym Sankarsanem (Bóstwem przyciągającym), a z tego Sankarsana ekspanduje następny Sankarsana zwany Maha-Sankarsanem, który rezyduje na jednej z planet Vaikuntha. Dzięki Swej wewnętrznej mocy, Maha-Sankarsana utrzymuje transcendentalną egzystencję wszystkich planet w niebie duchowym, gdzie wszystkie żywe istoty są wiecznie wyzwolonymi duszami. Wpływ energii materialnej jest tam całkowicie nieobecny. Na planetach tych przebywa druga poczwórna manifestacja.

Poza planetami Vaikuntha znajduje się bezosobowa manifestacja Śri Kryszny, znana jako Brahmaloka. Po drugiej stronie Brahmaloki jest duchowy karana-samudra, czyli Ocean Przyczyn. Energia materialna istnieje po drugiej stronie Oceanu Przyczyn, nie stykając się z nim. W Oceanie Przyczyn jest Maha-Visnu, oryginalna ekspansja purusa z Sankarsany. Ten Maha-Visnu rzuca Swoje spojrzenie na energię materialną i przez odbicie Swego transcendentalnego ciała miesza się z elementami materialnymi.

Jako źródło elementów materialnych, energia materialna znana jest jako pradhana, a jako źródło manifestacji energii materialnej, jest znana jako maya. Lecz natura materialna jest bierna w tym sensie, że nie posiada niezależnej siły do zrobienia czegokolwiek. Dzięki spojrzeniu Maha-Visnu otrzymuje moc do stworzenia manifestacji kosmicznej. Zatem energia materialna nie jest oryginalną przyczyną manifestacji materialnej. Manifestację kosmiczną produkuje raczej transcendentalne spojrzenie Maha-Visnu na materialną naturę.

Maha-Visnu ponownie wchodzi w każdy wszechświat jako źródło wszystkich żywych istot, Garbhodakaśayi Visnu. Z Garbhodakaśayi Visnu ekspanduje Ksirodakaśayi Visnu, Dusza Najwyższa każdej żywej istoty. Garbhodakaśayi Visnu również ma Swą planetę Vaikuntha w każdym wszechświecie, gdzie przebywa jako Dusza Najwyższa albo najwyższy kontroler wszechświata. Garbhodakaśayi Visnu spoczywa w wodnej części wszechświata i stwarza pierwszą żywą istotę wszechświata, Brahmę. Wyobrażona forma kosmiczna jest częściową manifestacją Garbhodakaśayi Visnu.

fragment komentarza CC adi, 5.41
Wszelkie te działania śuddha-sattvy przejawiają moce Maha-Sankarsana, który jest ostatecznym źródłem wszystkich indywidualnych żywych istot cierpiących w tym materialnym świecie. Kiedy stworzenie kosmiczne zostaje unicestwione, żywe istoty, które są niezniszczalne z natury, spoczywają w ciele Maha-Sankarsana. Dlatego Sankarsana czasami jest nazywany ogólną jivą. Jako iskry duchowe, żywe istoty mają skłonność do bycia biernymi w obcowaniu z energią materialną, tak jak iskry ognia mają skłonność do gaśnięcia, skoro tylko opuszczają ogień. Jednakże duchowa natura żywej istoty może ponownie zostać rozświetlona w towarzystwie z Najwyższą Istotą. Ponieważ żywa istota może pojawić się albo w materii, albo w duchu, jiva nazywana jest mocą marginalną.



Śrila Prabhupada wskazuje że OSTATECZNYM źródłem żywych istot cierpiących w świecie materialnym jest Maha-Wisnu.

Ogólnie mówiąc, koncepcja "bezpoczątkowości" jest w naszej kulturze obca, jest tak obca że nie ma takiego słowa jak "bezpoczątkowość" nie jest więc łatwa do przyjęcia i zrozumienia dla człowieka z zachodu. Za to istnieje u nas koncepcja wyrzucenia z raju, upadku. Stąd mamy tego typu narracje u Aczarjów nauczających na zachodzie. Ale nie znajdziemy u nich tego typu stwierdzeń jako filozoficznych konkluzji. Można zaobserwować że większość cytatów mających dowodzić upadania z Wajkunty, to nie są wypowiedzi na temat upadania z Wajkunty, tylko na zupełnie inny temat np. wolnej woli. Tam gdzie mamy mówione(na przykład w Śrimad Bhagavatam przy kwestii Jayi i Vijayi) na ten temat przekaz jest jasny.

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Waldemar » 21 sie 2015, 06:54

Nie ładnie, że Maha-Visnu stworzył żywe istoty jako uwarunkowane materialnie.
I jeszcze bardziej nie ładnie, że bez powodu poddaje je cierpieniu przy pomocy Swoich energii.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Aniruddha das » 21 sie 2015, 09:15

Jeśli chodzi Ci o "negatywne" emocje w tych lila, to nie powinieneś ich traktować ze swojej ziemskiej perspektywy, a patrzeć na nie przez pryzmat duchowej natury, gdzie wszystko służy zadowoleniu Pana. Gniewy, strachy bhaktów na Wajkuntach to nie są nasze gniewy.
My nie traktujemy tych emocji ze swojej ziemskiej pozycji ale z transcendentalnej pozycji Śukadevy Gosvamiego, który opisał upadek Jayi i Vijayi ze Świata Duchowego w Śrimad Bhagavatam.

Jeszce raz o "negatywnych emocjach":

3.15.35 Kiedy odźwierni Vaikunthaloki, którzy z pewnością byli bhaktami Pana, zaważyli, że bramini mają zamiar rzucić na nich klątwę, natychmiast przepełnili się strachem i z wielkim niepokojem upadli do ich stóp, gdyż klątwy bramina nie można zneutralizować żadnym rodzajem broni.

ZNACZENIE: Chociaż – przez przypadek – odźwierni popełnili błąd, zabraniając braminom przejść przez bramę Vaikunthy, natychmiast uświadomili sobie powagę klątwy. Jest wiele rodzajów obraz, ale największą jest obrażenie bhakty Pana. Ponieważ odźwierni również byli bhaktami Pana, mogli zrozumieć swój błąd i przerazili się, gdy czterej Kumarowie byli gotowi rzucić na nich klątwę.

3.16.26 Pan odpowiedział: O bramini, wiedzcie, że oryginalnie Ja zrządziłem karę, którą nałożyliście na nich, i dlatego też narodzą się w demonicznej rodzinie. Ale będą mocno pouczeni ze Mną myślami, poprzez koncentrację umysły wzmocnioną gniewem, i wkrótce powrócą do Mnie.

ZNACZENIE: Pan stwierdził, że w rzeczywistości Sam wymyślił karę, którą mędrcy nałożyli na odźwiernych Jayę i Vijayę. Bez pozwolenia Pana nic nie może się zdarzyć. Należy więc rozumieć to w ten sposób, że istniał plan rzucenia klątwy na bhaktów Pana będących na Vaikuncie, i Jego plan jest wyjaśniony przez wiele niewzruszonych autorytetów. Czasami Pan pragnie walczyć. W Najwyższym Panu również istnieje duch walki, inaczej bowiem jak w ogóle mogłaby istnieć walka? Ponieważ Pan jest źródłem wszystkiego, gniew i walka również tkwią w Jego osobowości. Kiedy zapragnie z kimś walczyć, musi znaleźć wroga, ale w świecie Vaikuntha nie ma nieprzyjaciół, gdyż wszyscy w pełni zaangażowani są w służbę dla Niego. Dlatego czasami przychodzi do świata materialnego, jako inkarnacja, żeby objawić Swojego ducha walki.
3.16.33 Ale dwaj strażnicy bram, najlepsi z półbogów – ich piękno i sława zmniejszone w wyniku klątwy braminów – sposępnieli i upadli z Vaikunthy, siedziby Najwyższego Pana.
"Natychmiast przepełnili się strachem i z wielkim niepokojem upadli do ich stóp".
W znaczeniu Śrila Prabhupad napisał: mogli zrozumieć swój błąd i przerazili się. Dalej te negatywne emocje wyrażone są w przytoczonym wersecie: wyniku klątwy braminów – sposępnieli i upadli z Vaikunthy
Czyli strach, niepokój, przerażenie czy sposępnienie pojawiły się i nie opisujemy tego ze swej ziemskiej perspektywy tylko przytaczamy fragmenty opisu ze Śrimat Bhagavatam.

3.16.30 To odejście z Vaikunthy przepowiedziała Laksmi, bogini szczęścia. Była bardzo rozgniewana, ponieważ, gdy opuściła Moją siedzibę, a następnie powróciła, zatrzymaliście ją przy bramie, kiedy spałem.

Pan odpowiedział: O bramini, wiedzcie, że oryginalnie Ja zrządziłem karę, którą nałożyliście na nich. Konkretnie była to kara za błąd jaki popełnili wobec Bogini Lakszmi.
Tego akurat nie aranżował Pan Narayana.
Plan zrzucenia klątwy został stworzony już po tym incydencie i wyraźnie został opisany jako kara.
ZNACZENIE: Pan stwierdził, że w rzeczywistości Sam wymyślił karę, którą mędrcy nałożyli na odźwiernych Jayę i Vijayę. Bez pozwolenia Pana nic nie może się zdarzyć. Należy więc rozumieć to w ten sposób, że istniał plan rzucenia klątwy na bhaktów Pana będących na Vaikuncie, i Jego plan jest wyjaśniony przez wiele niewzruszonych autorytetów. Czasami Pan pragnie walczyć. W Najwyższym Panu również istnieje duch walki, inaczej bowiem jak w ogóle mogłaby istnieć walka? Ponieważ Pan jest źródłem wszystkiego, gniew i walka również tkwią w Jego osobowości. Kiedy zapragnie z kimś walczyć, musi znaleźć wroga, ale w świecie Vaikuntha nie ma nieprzyjaciół, gdyż wszyscy w pełni zaangażowani są w służbę dla Niego. Dlatego czasami przychodzi do świata materialnego, jako inkarnacja, żeby objawić Swojego ducha walki.

Z tego jasno wynika, że najpierw jest błąd, a potem upadek, tak jak jest to w modlitwach Ved uosobionych:

Wszystkie żywe istoty, będąc Twymi integralnymi cząstkami, są z natury radosne, wieczne i pełne wiedzy, lecz z powodu swych własnych błędów, starają się naśladować Ciebie, pragnąc stać się najwyższym podmiotem radości. W ten sposób naruszają Twoją supremację i obrażają Cię, i z tego powodu Twoja materialna energia bierze ich w swoją opiekę. Tak więc ich transcendentalne cechy, radość, szczęście i mądrość, zostają zakryte przez chmury trzech cech materialnych
Jaya i Vijaya zostali ukarani na przebywanie w świecie materialnym przez kilka żywotów, ale cała reszta żywych istot tu przebywających nie miała tyle szczęścia. Widocznie ich błędy były znacznie poważniejsze.

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Re: Geneza stworzenia, przyczyna upadku do świata materialne

Post autor: Waldemar » 21 sie 2015, 13:08

Biorąc pod uwagę ogrom cierpienia jaki ma miejsce w świecie materialnym, musi istnieć jakiś ważny powód, że tak się dzieje.
Nawet zwykli normalni rodzice nie każą dziecka bez powodu.

ODPOWIEDZ