Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Mathura » 15 maja 2015, 07:26

W skrócie.
Sam fakt posiadania materialnego ciała już sam w sobie jest chorobowym stanem.
Duchowy proces ma na celu uświadomienie nam tego faktu, oraz pomóc w pozbyciu się tego ciała, poprzez powrót do duchowego świata.

Ten powrót automatycznie uwolni nas od ponownych narodzin (czyli przyjęcia kolejnego materialnego ciała),starości, chorób, śmierci. To jest rozwiązanie ostateczne, jakie oferuje duchowy proces.

Medycyna w zasadzie, ogranicza swoją działalność do materialnego ciała, starając się podtrzymywać je w sprawności, niczym mechanik samochodowy wymieniający zużyte części na inne, po to, aby auto mogło jeździć dalej. Ostatecznie jednak każde takie działanie kończy się fiaskiem, gdyż każdy samochód kończy na złomowisku gdzie się rozsypie, tak jak i rozsypie się każde ludzkie ciało.

Medycyna oferuje rozwiązania tymczasowe, doraźne, nie twierdzę, że nieprzydatne, ale ostatecznie cóż z tego?
Duchowa wiedza oferuje coś co sięga dalej. Umożliwia powrót do naszego oryginalnego, prawdziwego stanu egzystencji.
W tym leży różnica.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Purnaprajna » 15 maja 2015, 08:44

tra la la la pisze:A co w tej materii ma nam do zaoferowania religia?
Czy religia wydłuża życie?Leczy choroby?
Wszyscy święci poumierali tak samo jak nieświęci i nadal umierają
Wedyjska duchowość opiera się na sprawdzalnym, poprzez praktykę procesu duchowego założeniu, że jesteśmy wieczną duszą, a nie tymczasowym ciałem, i podaje metodę samorealizacji tego faktu, co oznacza permanentne pozbycie się narodzin, chorób, starości i śmierci, umożliwiając doświadczenie anandy, transcendentalnego szczęścia, przy którym szczęście zmysłowe jest niczym kropla wody w porównaniu z oceanem. Pozbycie się cierpienia i osiągnięcie szczęścia jest wspólnym, a nie odmienny celem, zarówno nauki materialnej, jak i duchowej.
hopla siup pisze:Dzięki medycynie można wydłużyć życie i ulżyć w cierpieniu
Nawet starość i jej objawy można dzięki postępowi w nauce łagodzić
Wszelkie dziedziny nauk, a w tym medycyna pochodzą od największego naukowca, Śri Kryszny, i są przeznaczone ku temu, aby w lepszy sposób służyć Bogu, wypełniając z sukcesem misję ludzkiego życia, co prowadzi do doświadczenia wiecznego, a nie tymczasowego uczucia szczęścia i satysfakcji w życiu.
Ostatnio zmieniony 15 maja 2015, 09:33 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Purnaprajna » 15 maja 2015, 09:31

Że co prosze? pisze:Dlatego nie rozumiem umniejszania nauki z punktu widzenia religijności
która ma jeszcze mniej do zaoferowania w kwestiach starość,choroba i śmierć
niż nauka :p
Wedyjska duchowość dotyczy namacalnej samorealizacji transcendencji. Jest to wieczna religia duszy (dżajwa-dharma). Nie mieszaj tego z religijną wiarą opartą na cielesnej koncepcji życia, bo to dwie różne sprawy.

Nikt tu nie umniejsza prawdziwej nauki, ale pokazuje działania pseudo-naukowców, którzy w imię nauki, głoszą własną materialistyczną wiarę religijne, nie potwierdzoną metodologią naukową. Obnaża się tu więc religijne idee nie posiadających właściwych kwalifikacji w zakresie nauki duchowej oszustów, a nie umniejsza się materialnej nauki (apara-widji), której źródłem jest sam Kryszna, i która ma codzienne, praktyczne zastosowanie w służbie oddania dla Kryszny.

Polem działania nauki jest obserwacja, doświadczenie i praktyczne zastosowanie praw materialnej energii Kryszny. Wkraczanie w zakres transcendentnej wiedzy i doświadczenia daleko wykraczający poza ograniczoną percepcję zmysłową przez osobę podającą się za naukowca, i publiczne wyrażanie przez niego autorytatywnych sądów na ten temat jest niedorzecznością, bo się na tym nie zna.

Na uczelni tylko fizyk uczy fizyki, a nie pani od robótek ręcznych, choć też z tytułem magistra, czy doktora. To jest przyjęty standard. Jednak jeśli chodzi o duchowość to panuje wolna amerykanka, i każdy głupiec może napisać krytyczną książkę na temat Boga, szeroko pojętej religii i spraw duchowych, i być uznany za autorytet, tylko dlatego, że posiada naukowy tytuł.

A prawda jest taka, że w porównaniu z samozrealizowanymi mahatmami, tak dyletancko i nieprofesjonalnie postępująca osoba jest niczym sprzątająca uczelnię pani Tecia, która publicznie wyraża poglądy na temat fizyki kwantowej, przeglądając notatki na biurku profesora fizyki, na moment przed wyrzuceniem ich do kosza na śmieci. Tak jak wymagane są odpowiednie kwalifikacje i ścisła metodologia na polu materialnej nauki, tak też wymagane są odpowiednie kwalifikacje i ścisła metodologia na polu duchowej nauki.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Purnaprajna » 15 maja 2015, 10:08

Mezamir pisze:
Niestety, ale Albert E. miał obiekcje, co do koncepcji osobowego Boga
Dlaczego niestety?Może właśnie stety?;)
W kontekście wcześniejszego wpisu, prywatna opinia Alberta Einsteina na temat Boga ma niewielką obiektywną wartość, aczkolwiek może kogoś zainspirować, właśnie z powodu jego geniusza na polu materialnej nauki.

Obserwowalne tu psychologiczne podłoże jest podobne do tego z reklamy perfum, czy kosmetyków w której używa ich jakiś sławny piłkarz. Ludzie to kupią, bo wiedzą, że skoro dobrze gra w piłkę, to jest oczywistym, że musi on być autorytetem i ekspertem w zakresie wyrafinowanych francuskich perfum, niecuchnących pach i higieny osobistej. W rzeczywistości jednak, może on brać kąpiel raz w miesiącu, i tylko dlatego, że zaczyna już głośno wyć jego pies, mając trudności z tolerowaniem odoru swojego pana, a w przypadku załamania się jego kariery zawodowej jest wielce prawdopodobnym, że zamiast spryskiwania się wodą kolońską, zacznie ją na umór pić.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Mezamir » 15 maja 2015, 12:46

Medycyna w zasadzie, ogranicza swoją działalność do materialnego ciała
Tutaj można polemizować bo kiedy ktoś ma nerwicę i depresję
to doświadcza stanów duchowych,psychicznych
a gdy dostaje lek np z grupy SSRI ,wtedy jego emocje i duchowy stan
ulega zmianie z negatywnego na pozytywny :)
Każde uczucie jakie odczuwamy jest ściśle powiązane z poziomem danej substancji w ciele
Np endorfiny,antydepresanty,substancje potęgujące depresję itd itd

To po pierwsze
Po drugie zgodnie z najnowszymi odkryciami nauki
materia jest energią,światłem :) czyli w gruncie rzeczy nie ma dualizmu duch materia
Jest tylko duch w różnych formach a iluzją jest dualizm.
Wydaje nam się że materia jest czymś rzeczywistym a ona tylko sprawia takie wrażenie :)
Medycyna oferuje rozwiązania tymczasowe, doraźne, nie twierdzę, że nieprzydatne, ale ostatecznie cóż z tego?
Jakto co z tego?Dzięki temu że jesteśmy zdrowi,możemy praktykować coś
czego np nie bylibyśmy w stanie robić bez wzroku,słuchu itp :)

Pozatym,życie też jest tymczasowe i w zwiazku z tym bez sensu?
Czy to możliwe aby w Naturze istniały jakieś niepotrzebne rzeczy?
Medycyna daje ulgą w teraźniejszości,tu i teraz cierpisz
tu i teraz dostajesz lekarstwo,tu i teraz odczuwasz ulgę.

W jakim celu mamy tracić teraźniejszość na życie w przyszłości która jest tylko w naszej głowie?
Przeszłość sie skończyła,przyszłość jeszcze nie nadeszła,jest tylko teraźniejszość :)
Żyjąc przyszłością w teraźniejszości tracimy teraźniejszosć na..spekulacje o przyszłości.

Duchowa wiedza oferuje coś co sięga dalej. Umożliwia powrót do naszego oryginalnego, prawdziwego stanu egzystencji.
No dobrze,więc czemu wszyscy mistrzowie poumierali?
Czemu wszyscy święci poumierali?
Nadal umierają pomimo dostępu do tysiacletniej wiedzy.
Każdy mistrz i guru choruje,musi się leczyć za pomocą tego co oferuje nauka medycyna
Działanie leku potrafi być natychmiastowe a działanie duchowości?
Zawsze trzeba czekać,jedno albo tysiące wcieleń :)

oznacza permanentne pozbycie się narodzin, chorób, starości i śmierci, umożliwiając doświadczenie anandy
Ok,ilu Braminów osiągnęło nieśmiertelność w ciągu ostatnich stu lat?
Gdzie oni są?

wypełniając z sukcesem misję ludzkiego życia
Ano właśnie,ciało jest nam dane do tego by wykonać powierzone mu zadanie
więc zaniedbywanie ciała,umartwianie się,bagatelizowanie jego NATURALNYCH wrodzonych potrzeb
nie jest przypadkiem bluźnierstwem?
Nikt tu nie umniejsza prawdziwej nauki, ale pokazuje działania pseudo-naukowców, którzy w imię nauki, głoszą własną materialistyczną wiarę religijne, nie potwierdzoną metodologią naukową.
OK :)

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Mathura » 15 maja 2015, 15:01

Dużo spraw poruszyłeś. Odpowiem krotko na to co skierowałeś do mnie.
Tutaj można polemizować bo kiedy ktoś ma nerwicę i depresję
to doświadcza stanów duchowych,psychicznych
To nadal dotyczy materialnego ciała, a nie duszy.
Po drugie zgodnie z najnowszymi odkryciami nauki
materia jest energią,światłem :) czyli w gruncie rzeczy nie ma dualizmu duch materia
Zgadza się. Wszystko jest energią.
Jednak materialna energia, w odróżnieniu od duchowej, jest cyklicznie manifestowana i niezamanifestowana. Wszystko co materialne, prędzej czy później przejdzie w stan niezamanifestowany. To tylko kwestia czasu kiedy to nastąpi.

Pozatym,życie też jest tymczasowe i w zwiazku z tym bez sensu?
Życie jest wieczne.
Jakto co z tego?Dzięki temu że jesteśmy zdrowi,możemy praktykować coś
czego np nie bylibyśmy w stanie robić bez wzroku,słuchu itp :)
Zgadza się. O ciało należy dbać. Nikt przecież tego tu nie kwestionuje.
Ale niezależnie co by się nie wyprawiało, aby być zdrowym, i tak trzeba będzie to ciało opuścić.
Medycyna daje ulgą w teraźniejszości,tu i teraz cierpisz
tu i teraz dostajesz lekarstwo,tu i teraz odczuwasz ulgę.
Tak, ale zazwyczaj przez chwilę. Potem znowu pojawia się inny problem, lub ten sam i musisz sięgnąć po kolejne lekarstwa. Nie jest to trwała ulga.
No dobrze,więc czemu wszyscy mistrzowie poumierali?
Czemu wszyscy święci poumierali?
Nikt nie umiera tak naprawdę. Przecież jesteśmy duszami, a nie materialnym ciałem.
A ciało jest niczym ubranie, które gdy się zużyje, trzeba wymienić.
Istotnym jest jaką świadomość się ma w chwili opuszczania obecnego ciała.
Działanie leku potrafi być natychmiastowe a działanie duchowości?
Zawsze trzeba czekać,jedno albo tysiące wcieleń :)
Nie marnuj więc czasu tylko weź się do praktyki.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Mezamir » 15 maja 2015, 15:08

Nikt nie umiera tak naprawdę. Przecież jesteśmy duszami, a nie materialnym ciałem.
Skoro tak,tzn ze problem starości i śmierci nie istnieje
skoro nie istnieje to skąd zarzut pod adresem nauki ze nie potrafi sobie z tym poradzić?
Przecież nie ma śmierci z która trzeba by sobie radzić
To nadal dotyczy materialnego ciała, a nie duszy.
To dotyczyło stanów duchowych które są efektem chemii w mózgu :)
O naszym duchowym stanie decyduje chemiczna substancja materialna

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Purnaprajna » 15 maja 2015, 15:19

Tere-fere pisze:Ok,ilu Braminów osiągnęło nieśmiertelność w ciągu ostatnich stu lat?
Gdzie oni są?
A o który wszechświat Ci chodzi, bo jest ich nieskończenie wiele?
Mała kauczukowa piłeczka pisze:
wypełniając z sukcesem misję ludzkiego życia
Ano właśnie,ciało jest nam dane do tego by wykonać powierzone mu zadanie
więc zaniedbywanie ciała,umartwianie się,bagatelizowanie jego NATURALNYCH wrodzonych potrzeb
nie jest przypadkiem bluźnierstwem?
Praktyka jogi wymaga umiarkowania, co Kryszna poleca m.in. w Bhagawad-gicie 6.16. Umartwianie nie jest polecane w praktyce bhakti-jogi. Natomiast, dla tych, którzy pragną osiągnąć duchową doskonałość ludzkiego życia polecane jest zrezygnowanie wykonywania vikarmy i ugra-karmy, czyli nieświadomych Kryszny czynności, i tych, w celu szkodzenia sobie i innym. Natura i potrzeby ciała różnią się od natury i potrzeb duszy, ale pod przewodnictwem bona-fide guru posiadającego duchową wiedzę można je ze sobą pogodzić angażując naszą materialną naturę w służbę oddania dla Kryszny, nie ignorując przy tym potrzeb ciała i umysłu.

Mała dygresja... Piszesz na tym forum od długiego czasu, ale natura Twoich pytań wskazuje na to, że chyba nie przeczytałeś jeszcze nawet jednej strony z książek Śrila Prabhupada. A szkoda, bo wiele tracisz.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Mezamir » 15 maja 2015, 15:58

A o który wszechświat Ci chodzi, bo jest ich nieskończenie wiele?
:D Skupmy się na naszym podwórku ;)
Czy są tutaj wśród nas jacyś nieśmiertelni mistrzowie którzy pokonali starość i śmierć?
No nie ma,po prostu nie ma nikogo takiego,umierają wszyscy choćby nie wiem jak pilnie praktykowali

Śrila Prabhupada również i teraz pytanie:dlaczego?
Czy praktykował batki jogę nie tak jak należy?
Nie,robił to co trzeba tak jak należy,miał właściwy pogląd etc
a jednak umarł jak każdy inny człowiek z niewłaściwym poglądem

Czytałem kilka jego książek jakiś czas temu :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Kim jestem czyli czy naukowiec może wierzyć w Boga

Post autor: Purnaprajna » 15 maja 2015, 16:23

Calineczka pisze:Czy są tutaj wśród nas jacyś nieśmiertelni mistrzowie którzy pokonali starość i śmierć?No nie ma,po prostu nie ma nikogo takiego,umierają wszyscy choćby nie wiem jak pilnie praktykowali
Jak grochem o ścianę. Żywa istota jest różna od materialnego ciała. To ciało umiera, a nie dusza. Tak więc, wszyscy Ci mistrzowie duchowi nadal żyją i można mieć z nimi żywy kontakt w każdej chwili, zakładając, że posiada się duchową wizję, właściwe kwalifikacje, nastrój i nastawienie.

Świat duchowy i siddha-deha (duchowe ciało doskonałego bhakty) nie są ograniczone czasem i przestrzenią. Wystarczy mieć stały kontakt z naukami i duchowymi instrukcjami czystego bhakty, aby mieć bez przerwy jego towarzystwo. Kto powiedział, że materialny narząd i zmysł wzroku ma być jedynym dowodem na ich nieśmiertelność? Jakiś pan w telewizorze?

W tym jest pies pogrzebany, że domaganie się dowodów ze sfery utożsamiania się z materią i materialnym umysłem, na prawdziwość prawd ze sfery duchowej jest głupie. To tak, jakbym domagał się, aby udowodniono mi słodki smak czekolady, za pomocą gestów, lub jakby sprzątaczka pani Tecia, domagała się od profesora fizyki, aby natychmiast udowodnił jej teorię względności, bo inaczej mu nie uwierzy.

Aby zrozumieć jakiekolwiek dowodzenie, i co więcej, samemu doświadczyć jego prawdziwości w życiu trzeba najpierw nabyć odpowiednie kwalifikacje w dziedzinie danej nauki. Taki proces istnieje i jest ściśle przestrzegany na uczelniach, ale tak jak już poprzednio wspomniałem, kiedy dochodzi do dyskusji na temat samorealizacji i duchowości, to ludzie naiwnie myślą, że to jest wolna amerykanka bez żadnych zasad, a wygrywa ten, kto mocniej kopie poniżej pasa, i głośniej krzyczy.

ODPOWIEDZ