NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
mirek

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: mirek » 17 lut 2011, 10:50

Mastermind pisze:Nie potrzebujemy nastroju bezdusznego smartyzmu
Jednak potrzebujemy także widzieć oczyma śastr (śastra-caksuh), a przynajmniej na pewnym etapie naszego duchowego rozwoju.

Mastermind

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: Mastermind » 17 lut 2011, 11:27

mirek pisze:
Mastermind pisze:Nie potrzebujemy nastroju bezdusznego smartyzmu
Jednak potrzebujemy także widzieć oczyma śastr (śastra-caksuh), a przynajmniej na pewnym etapie naszego duchowego rozwoju.
Oczywiście, że tak, zawsze. Ale czy bez udziału mózgu i samodzielnego myślenia? Dostrzegania szerszego kontekstu? Ducha tradycji? itp itp?

Mastermind

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: Mastermind » 17 lut 2011, 11:48

Mathura pisze: jestem głupi, jestem do niczego, nic nie umiem, jestem zerem, nic mi nie wychodzi, itd w tym nastroju
To nie jest krytyka, to jest gnojenie.
Mathura pisze:Potem zacznij mówić: potrafię to zrobić, umiem dużo, umiem to zrobić, uczę sie szybko i wszystko rozumiem, jest ładny, jestem mądry, itd w tym nastroju.
To jest karmienie się iluzją.

Pomiędzy tymi dwoma ekstremami jest konstruktywna krytyka.
Mathura pisze:Tak samo działa krytyka. Nie ma czegoś takiego jak konstruktywna krytyka.
I tu się z Tobą nie mogę zgodzić. Cały świat uznaje wartość i istnienie konstruktywnej krytyki.
Mathura pisze:Krytykowany zawsze będzie zmuszony świadomie lub nie przeznaczyć część swojej energii na odparcie krytyki. Obronić się przed nią. Jeśli nie będzie tego umiał zrobić ta krytyka go zdusi, stłamsi, odbierze zdolność działania.
To zależy od osobowości osoby. Są tacy (głupcy wg mnie), którzy będąc krytykowani jeżą się i atakują, nie przebierając w środkach, a są tacy, którzy się zastanowią nad argumentami krytyka, być może zaistnieje twórcza debata na poziomie, a efektem będzie (powinna być) poprawa w tym, co robią.

Mathura pisze:Poprzez krytykę zdusimy przeciwstawne doktryny filozoficzne.
Nie o to chodzi w krytyce. Chodzi o dojście do konkluzji, co jest dobre i prawdziwe, a co nie.
Mathura pisze:Ale ile złej energii przy tym zostanie wytworzone?
To tylko zależy od poziomu kultury i asertywności obu stron. W naszej religii istnieje długa tradycja debat filozoficznych, w których ścierały się różne poglądy, a dominację zyskiwały te najlepsze. To bardzo dobry i uznany przez cały świat mechanizm udoskonalania każdej dziedziny życia.
Mathura pisze:Dlatego lepiej jest przeciwstawiać się im poprzez prezentowanie swojej doktryny.Spotkania jakie organizujemy dla ludzi noszą ogólną nazwę "Zapraszamy na Prezentację kultury i filozofii starożytnych Indii". Nie noszą one nazwy "Zapraszamy na spotkanie z Krytyką innych filozoficznych nurtów niż Gauduya Waisznawizm". Pokonywanie tych nurtów poprzez ukazanie, że to co mamy do zaoferowania jest lepsze, bardziej głębokie, wyższe w sensie duchowego zrozumienia.
Jedna droga nie wyklucza drugiej. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że krytyka innych religii wynika zwykle ze stawianych pytań z sali. Podzielam wszakże Twoją opinię, że powinniśmy (głównie) po prostu prezentować nauki waisznawizmu, bo one mogą się same obronić i inspirować. Nie ma piękniejszych wśród religii.
Mathura pisze:Pięcie się do góry poprzez zaniżanie innych, zadeptywanie ich buciorami nie wróży sukcesów. To się nie uda. Bowiem co siejesz to zbierzesz.
Zgadzam się z Tobą, tyle tylko, że mówisz o czymś innym niż krytyka. Jak wspomniałem wyżej, to jest gnojenie. Dlaczego zrównujesz z tym krytykę?
Mathura pisze:Wystarczy zauważyć jakie emocje wywołuje u nas jakakolwiek krytyka do nas skierowana, która wynajdujemy w gazetach. Jak to boli, prawda? A przecież my chcemy dobrze. czego oni chcą? Oczywiście. Tylko jak to dobro chcemy przekazać? Krytykujesz to krytyka do ciebie wróci. To prosta zasada obowiązująca w tym świecie.
Ja osobiście jestem wdzięczny za skierowana do nas krytykę, bo dzięki niej nasz ruch staje się coraz lepszy. Ból jest nieuniknioną i wartą zapłaty ceną.
Trzeba mieć na tyle poziomu intelektualnego i chęci widzenia prawdy, aby umieć odróżnić i przyjąć prawdę w krytyce, oraz umieć odeprzeć krytykę opartą na kłamstwie i złej woli, w której celują katolickie ruchy "anty-sekciarskie", dominikanie itp.

mirek

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: mirek » 17 lut 2011, 11:54

Mastermind pisze:
mirek pisze:
Mastermind pisze:Nie potrzebujemy nastroju bezdusznego smartyzmu
Jednak potrzebujemy także widzieć oczyma śastr (śastra-caksuh), a przynajmniej na pewnym etapie naszego duchowego rozwoju.
Oczywiście, że tak, zawsze. Ale czy bez udziału mózgu i samodzielnego myślenia? Dostrzegania szerszego kontekstu? Ducha tradycji? itp itp?
Uważam, że działanie w sposób bezkrytyczny i bezmyślny byłoby jedynie czymś szkodliwym, przykładowo, jeśli jakiś guru mówi coś niezgodnego z śastrami i my o tym wiemy, to nie powinniśmy tego akceptować, jako słów śastr.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: Purnaprajna » 17 lut 2011, 12:21

Mathura pisze:Stąd moje pytanie, specyficznie zadane, czy Ty uważasz się już za tak transcendentalnego, że nie obchodzi Cię otoczenie?
Dla mnie rzeczywistość opisują śastry, a komentarz do tej rzeczywistości podają aczarjowie. Chciałbym nabrać kiedyś kwalifikacji, aby żyć wyłącznie w otoczeniu takiej rzeczywistości, bo reszta to jedynie iluzja, która wmawia mi, że istnieją w życiu ważniejsze, i nie powiązane z Kryszną rzeczy. Dlatego otoczenie bardzo mnie obchodzi.

Nie czuję jednak potrzeby absorbowania umysłu wieściami ze świata: kto, z kim, gdzie, dlaczego i po co. Od czasów niepamiętnych są bowiem takie same: narodziny, choroby, starość i śmierć, a pragnienie uwarunkowanej duszy, aby zapomnieć o Krysznie, jest jedyną godną uwagi teorią konspiracji. Bardziej interesuje mnie holistyczne rozwiązanie tych najważniejszych dla nas problemów, na co jedynym lekarstwem jest świadomość Kryszny, co przynajmniej teoretycznie akceptuję, i dlatego odczuwam wielki podziw dla filozofii i teologii Gaudija Wedanty - transcendentalnej wiedzy o Śri Krysznie, która nie jest od Niego różna.
Mathura pisze:Pan Chaitanya nakazał: Chodźcie od drzwi do drzwi i proście ich aby intonowali święte imiona. Jest to polecenie samego Kryszny. Czy tak czynisz? Chodzisz od drzwi do drzwi i mówisz ludziom aby intonowali?
Nie chodzę od drzwi do drzwi, ale chodzę od blogu do forów, i tam często mówię ludziom, aby intonowali Święte Imiona. Aby zrozumieć w pełni znaczenie, oraz rozwinąć prawdziwą potrzebę do intonowania maha-mantry potrzebna jest sambandha-jnana, która wyjaśnia naturę związku pomiędzy materią, duszą, a Kryszną. Stąd 3 guny, i ich na nas wpływ. Dlatego Śrila Prabhupada oraz inni aczarjowie nie chodzili jedynie od drzwi do drzwi, ale pisali książki na temat filozofii i teologii. W ostatecznym rozrachunku liczy się bowiem świadomość - rozwinięcie czystej świadomości Kryszny, gdzie nogi, ręce, czy inteligencja będą w pełni zaangażowane w służbę dla Śri Guru i Kryszny. To automatycznie zainspiruje innych do intonowania Świętych Imion, nawet na sam widok takiej osoby.
Mathura pisze:Powtarzanie słów mistrzów to wskazana rzecz, ale to samo potrafi magnetofon. Trzeba też używać swojej głowy i wiedzę zasłyszaną używać odpowiednio do miejsca i czasu. [...]
Miejsce jest odpowiednie, bo jest to forum świadomości Kryszny. Czas jest odpowiedni, bo już wkrótce nasze ciało umrze i będziemy musieli przyjąć następne. Formę w jakiej będziemy starali się przekonać o potrzebie świadomości Kryszny, zarówno nas samych, jak też i innych, jest już indywidualną kwestią, zależną od czyjejś natury.

Magnetofon też można zaangażować w służbę dla Kryszny. Lepiej jednak, aby nagrać na nim, świadome Kryszny treści, tak, aby słuchający ich ludzie mogli odnieść wieczną korzyść. Nagrywanie na nim plotek ze świata (gramya-katha), nie przynosi nikomu wiecznej korzyści.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2011, 12:47 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: Purnaprajna » 17 lut 2011, 12:34

Mastermind pisze:
Mathura pisze:
Purnaprajna pisze: Jeżeli natomiast chcielibyśmy zauważyć, że te wszystkie nazwy, organizacje, oraz stojące poza nimi idee są jedynie zlepkiem 3 gun prakriti i uwarunkowanych żywych istot, co tworzy sferę materialnego, iluzorycznego dualizmu, który od czasów niepamiętnych oszałamia uwarunkowane dusze, i odciąga je od Kryszny, wiążąc je z samsarą, to w tym celu, należy już czytać wyłącznie duchowe pisma.
Ja to wszystko rozumiem Drogi Prabhu. To jest oczywiste.
Mam tylko nadzieję, ze zanim przechodzisz przez ulicę rozglądasz się w lewo i w prawo. Samochody to co prawda też tylko zlepek 3 gun materialnej energii i nie dotykają sfery transcendencji, to jednak przywalić mogą nieźle, a byłoby szkoda, bo mądrze piszesz.
Bardzo dobrze, że posiadasz zdolność i odwagę, by samodzielnie myśleć, nie chowając się, na podobieństwo faryzeusza, za Prawem pism. Fajnie, że oprócz Prawa widzisz Ducha pism, oraz nastrój naszej tradycji. Nie potrzebujemy nastroju bezdusznego smartyzmu, to nie ta sampradaja.
Wspaniale! :D Dziękuję za osobistą krytykę Madhavacaranie i proszę o więcej! To bardzo oczyszcza. :D

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: Vaisnava-Krpa » 17 lut 2011, 14:21

Ja poproszę o przykłady konstruktywnej krytyki do przeanalizowania. Czy gnojenie nie wydaje się częścią skrajnej krytyki? Czy istnieje słowo gnojenie w słowniku w tym znaczeniu?
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: Purnaprajna » 17 lut 2011, 16:19

Podczas wczorajszego święta czytaliśmy z Caitanya-bhagavata o lila Pana Nityanandy, w których był on krytykowany przez Pana Ćajtanję za jego niewłaściwe zachowanie. Pan Nityananda dosłownie prowokował, i sam prosił się o taką krytykę, bo ta transcendentalna wymiana miłosnej rasy ze Śri Ćajtanją Mahaprabhu, sprawiała mu ogromną przyjemność. Jako avadhuta, chodził więc czasami nago po pokoju, szokując przy tym bhaktów, i zmuszając Pana Ćajtanję do publicznego besztania go, lub też, na jego pytania dawał zupełnie nie związane z nimi odpowiedzi, co było niezwykle zabawne, i co ponownie zmuszało Pana Ćajtanję do wyrażenia krytycznych uwag pod jego adresem. :D

Wartość krytyki leży więc w odpowiednim nastroju i intencjach. Nieprawdą jest więc twierdzenie, że w każdym przypadku krytyka przynosi trwałe negatywne uczucia i konsekwencje. Ludzie uczą się i dojrzewają, a wraz z tym, głębia ich uczuć i zrozumienia.

Nawet jeżeli z początku, pojawi się chwilowo jakieś bolesne uczucie na skutek krytyki, to przy odpowiednich intencjach osoby wyrażającej krytykę (np. miłość, opieka, lub ochrona innych), jest duża szansa, że po jakimś czasie, krytykowana osoba doceni właśnie te dobre intencje. Skrzyczane przez matkę dziecko, że wkłada rączkę do ognia, może zacząć płakać, ale kiedy podrośnie, to ta sama krytyka, staje się źródłem zwiększenia miłości i szacunku do matki, bo zrozumiany i doceniony został jej szlachetny zamiar oszczędzenia mu większego bólu. Podobnie dzieje się z ukaranym słusznie przestępcą, który z początku może odczuwać żal do sędziego i policji, i nie zgodzić się z wymierzoną mu karą, ale z czasem, pod wpływem właściwym metod edukacyjno-wychowawczych, jak np. więzienie, może zrozumieć i przyznać się do popełnionego błędu, a także odczuwać zarówno skruchę, jak i wdzięczność do ludzi, którzy wytknęli mu ten błąd, oraz powstrzymali od popełniania dalszych. W związku z tym, chciałbym zacytować fragment komentarza do Tattva-sandarbhy Śrila Jivy Gosvamiego:

"Zasadniczą funkcją Mayi jest ukaranie i resocjalizacja jiv (żywych istot), które odwróciły się od Najwyższego Osobowego Boga. Jej motywem nie jest zadanie bólu, ale zachęcenie upadłych jiv do naprawienia błędów, poprzez dociekanie na temat transcendentalnej wiedzy. Dlatego w Bhagawad-gicie 4.37 Pan Kryszny mówi, że transcendentalna wiedza spala wszystkie więzi karmy, tak jak ogień konsumuje paliwo. W momencie, kiedy ktoś osiąga tą transcendentalną wiedzę, Maya już więcej go nie karze."

Dlatego, chociaż w tej chwili myślimy, że w ogóle nie zasługujemy na doznawane przez nas cierpienia, które pojawiają się także ze strony innych żywych istot (adhibhautika-klesa), w postaci bolesnego czasami krytycyzmu, to są one dla nas korzystne, ponieważ ostatecznie to my, a nie nikt inny, wybraliśmy opcję odwrócenia się od Kryszny, a Maya w dobrych intencjach zawsze przypomina nam o tym błędzie, i zachęca do kontemplacji nad przyczyną tego niefortunnego stanu, poprzez medium guru, śastra i sadhu. Kiedy ktoś zwraca się w kierunku transcendentalnej wiedzy, aby zrozumieć popełnione błędy, i całkowicie absorbuje swoją jaźń w transcendentalną wiedzę o absolutnej rzeczywistości, wtedy Maya przestaje nas krytykować. Dlatego osoba o duchowych skłonnościach bardzo docenia krytykę czynioną przez energię iluzoryczną Pana, w stosunku do jej mentalności i czynów, bo zawsze przypomina jej ona, o bolesnych konsekwencjach życia w zapomnieniu o Bogu.

Te dwie cechy, skierowanego w naszą stronę krytycyzmu Mayi, to avidya, czyli jej funkcja wymierzania nam kary za popełniane przez nas błędy, oraz vidya, czyli jej niczym nieograniczone miłosierdzie, które wyzwala nas z cierpienia, i obdarza duchową realizacją. Dlatego krytyka jest łaską, gdyż daje nam szansę na poprawę, co ostatecznie generuje bardzo pozytywne, a nie jedynie negatywne emocje, co na ogół inspiruje nas do czynienia dalszych wysiłków na obranej drodze.

Aby uniknąć nieporozumień dodam, że powyższe przemyślenia dotyczą jedynie konstruktywnej krytyki, a nie krytykanctwa, czyli mentalności żywiącej się wytykaniem błędów innych, które jak mówi Śrila Bhaktivinoda Thakura, jest wrogiem postępu, i w konsekwencji samej Natury. Cechą prawdziwego, poprawnego krytycyzmu jest ostatecznie podniesienie nas na duchu, poprzez znalezienie problemu, z którym się borykamy, a następnie wzniesienie nas do właściwego standardu.

Właściwy standard ludzkiego życia, jak też i błędy wynikające z nieprzestrzegania tego standardu są wyjaśnione dla naszej korzyści przez Krysznę, i Jego reprezentantów, w formie guru, śastra, sadhu. Wszystkie duchowe autorytety stwierdzają, że jedyną szansą ucieczki przed bolesną krytyką naszego pragnienia stania się Bogiem w tym świecie, jest przyjęcie schronienia transcendentalnej wiedzy, mistrza duchowego oraz Kryszny. Czy jednak przyjmiemy ich krytyczne uwagi na temat naszej egzystencji w oparciu o fałszywą materialną tożsamość, czy też nie, to zależy już wyłącznie od nas samych.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: Purnaprajna » 17 lut 2011, 17:00

A może, któryś z bhaktów poczuje inspirację do napisania paru słów w kwestii pochwał? Kryszna mówi, że to dokładnie ta sama platforma, co wynajdywanie błędów. Czy są jacyś chętni? Czy nadal będziemy w kółko międlić, jedynie tą bardziej nieprzyjemną dla naszego fałszywego ego stronę dualistycznego medalu?

mirek

Re: NAJLEPSZY (BHAKTOWSKI) WIERSZ NA ŚWIECIE

Post autor: mirek » 17 lut 2011, 17:55

Myślę Purnaprajno, że nie powinniśmy tego w kółko międlić :) Jednak chciałbym jeszcze coś napisać w kontekście poniższej wymiany zdań Mathura vs. Mastermind:
Mathura pisze:Tak samo działa krytyka. Nie ma czegoś takiego jak konstruktywna krytyka.
Mastermind pisze:I tu się z Tobą nie mogę zgodzić. Cały świat uznaje wartość i istnienie konstruktywnej krytyki.
Mathura pisze:Wystarczy zauważyć jakie emocje wywołuje u nas jakakolwiek krytyka do nas skierowana, która wynajdujemy w gazetach. Jak to boli, prawda? A przecież my chcemy dobrze. czego oni chcą? Oczywiście. Tylko jak to dobro chcemy przekazać? Krytykujesz to krytyka do ciebie wróci. To prosta zasada obowiązująca w tym świecie.
Mastermind pisze:Ja osobiście jestem wdzięczny za skierowana do nas krytykę, bo dzięki niej nasz ruch staje się coraz lepszy. Ból jest nieuniknioną i wartą zapłaty ceną.
Trzeba mieć na tyle poziomu intelektualnego i chęci widzenia prawdy, aby umieć odróżnić i przyjąć prawdę w krytyce, oraz umieć odeprzeć krytykę opartą na kłamstwie i złej woli, w której celują katolickie ruchy "anty-sekciarskie", dominikanie itp.
Uważam, że Prabhu "Mastermind" ma rację w tych odpowiedziach.
Jeżeli ktoś zauważy nasz rzeczywisty błąd i zwróci nam na to uwagę, to może to być tą taką konstruktywną krytyką. Pamiętam, jak kiedyś na programie otwartym były takie plansze nt. wegetarianizmu i był tam zawarty błąd (kwestie długości przewodu pokarmowego zwierząt i ludzi) i ktoś wykształcony zwrócił na to uwagę, więc raczej nie powinniśmy mieć tego gdzieś, bo to był tylko jakiś krytykant, który czepia się drobiazgów.

ODPOWIEDZ