Naukowcy nie stosują metody naukowej

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Naukowcy nie stosują metody naukowej

Post autor: Vaisnava-Krpa » 23 maja 2010, 20:07

http://www.youtube.com/watch?v=QCijcr9b ... r_embedded

http://www.youtube.com/watch?v=sMXmRceB ... r_embedded

Niedawno pojawił się taki materiał na stronie głównej Nama-Hatta.pl.

Rasasthali dasi napisała pod nim kilka komentarzy:

____________________________________________

rasasthali dnia 01-05-2010 20:53

Czy swiadomosci Kryszny jest procesem naukowym? Nie jestem do tego pewna. Nauka opisuje pewnego rodzaju sprawdzalne mechanizmy, natomiast proces sadhany nie koniecznie przyniesie dokladnie przewidziane rezultaty, chocby dlatego ze laska Kryszny nie moze zostac wymuszona. Kryszna jest niezalezny i Jego laska rowniez nie jest mechanicznie uwarunkowana. Nie zgadzam sie w tej kwestii z Mahadyuti Pr..


Pozatym widzimy wielu wielbicieli opuszczajacych towarzystwo bhaktow, poniewaz choc starali sie przestrzegac proces intonowania 16 rund i nie widzieli rezultatow, ciagle byli w rozterce i smutku. Owszem, zapewne prawidlowy proces intonowania jest zalezny od dodatkowych czynnikow, i moze byc zaburzony np przez roznego rodzaju tzw "obrazy" przeciwko swietemu Imieniu. Moze dlatego Srila Prabhupada mowil "chant Hare Krishna and be happy", a nie "chant Hare Krishna and you will become happy".... komentarze?

rasasthali dnia 01-05-2010 21:05

Wyklad ten zawiera pare innych bledow, lub moze niescislosci, o ktorych moglibysmy porozmawiac.
Przyklady - czy watpienie jest nieprawidlowa reakcja wielbiciela? Dla przykladu, Sri Vyasa mial mnostwo watpliwosci - dlatego skomponowal Srimad Bhagavatam.

Choc bylam na wielu konferencjach naukowych, zadna z nich nie zaczynala sie stwierdzeniem "ok, podczas tej konferencji nie bedziemy mowic o Bogu", choc sa bardzo prestizowe konferencje skupiajace sie na obydwoch dziedzinach - nauce i religii . Na moich konferencjach nie mowilismy o Bogu, bo od tego jest grupa teologow, nie naukowcow. Podobnie, doktor na konferencji dotyczacej np AIDS nie bedzie mowil jak to virus HIV zostal stworzony przez Boga , podobnie jak mechanizm poprzez ktory wywoluje patologie. Jaki to ma zwiazek np z wyleczeniem danej choroby badz jej opisem? Podobnie, inzynier pracujacy dla IBM nie skoncentruje sie na opisywaniu pradu jako energii Kryszny, ale raczej na konkretnym mechanizmie dzialania komputera. Naukowiec bada nature i jej mechanizmy, nie teologie tych mechanizmow, bo od tego sa innego typu uczeni. Czasem zdarza sie ze ta sama osoba bada jedna i druga domene, ale jest to zadkoscia. Dlaczego? Moze poniewaz uczeni musza byc niezwykle wyspecjalizowani ze wzgledu na ogrom informacji.

Jesli chodzi o Big Bang, to nie jestem fizykiem, ale sadze, ze moglibysmy spojrzec na te teorie jako na cos kompatybilnego z nasza teologia, podobnie jak proces ewolucji. Dlaczego nie?

Adam Katowice dnia 04-05-2010 10:57

"Moze dlatego Srila Prabhupada mowil "chant Hare Krishna and be happy", a nie "chant Hare Krishna and you will become happy"...."
Srila Prabhupada nie powiedział ani tego, ani tamtego, to hasło powstało ze strony bhaktów na potrezby ulotek itp. Srila Prabhupada powiedział "Chant Hare Krishna and your live will be sublime" (źródło: Hari Sauri Prabhu, któryś z wykładów podczas odwiedzin polskich ośrodków Nama Hatta)

rasasthali dnia 04-05-2010 15:58

Wydaje mi sie ze jednak Srila Prabhupada uzywal tej frazy, np:

"19 December, 1970
Surat

My Dear Sridama,

Please accept my blessings. I beg to acknowledge receipt of your letter dated 6th December, 1970 and I have noted the contents carefully.

Now you and your good wife Manmohini are in Miami after having left Providence and that is very nice. Miami is a very good place to establish a firm center and if you can organize this center nicely, it will be a great credit to you. Just continue with your sincere efforts and Krishna will give you all assistance.

Yes, when I return to U.S.A. I must go to Florida, and I'm anxious to see you also because I've not seen you in a long time. I always remember your valuable personal service given to me. So go on and Krishna will bless you. Stick to the regulative principles, chant Hare Krishna and be happy.

I hope this will meet you in good health.

Your ever well-wisher,
A. C. Bhaktivedanta Swami

rasasthali dnia 04-05-2010 16:03

Jest tez wiele innych przykladow, kiedy Prabhupada uzyl podobnej frazy podczas wykladow i listow, np:
"So krsna-bhajana is not very difficult. Simply we have to follow the four principles of sinful life: no illicit sex, no gambling, no intoxication, no meat-eating. And chant Hare Krsna. And be happy.
Thank you very much. (end)
Srimad-Bhagavatam 1.16.20 -- Hawaii, January 16, 1974"

"I have written to Mahananda that my suggestion is that after some time training in Detroit with Bhagavan das you can try to expand our activities by opening a branch in some suitable place. That will be very nice. So please chant Hare Krsna and be happy, that is my desire.
Letter to: Hladini (Linda) -- Los Angeles 29 March, 1970"

Now both you and your wife simply carry out our instructions for keeping always engaged in Krsna activities according to strict following of the rules and regulations and chant Hare Krsna and be happy.
Letter to: Candanacarya -- Los Angeles 12 July, 1970

Our philosophy is, if anyone comes, let him take prasada, chant Hare Krsna and be happy.
Letter to: All Iskcon Temple Presidents -- Calcutta 18 January, 1977

rasasthali dnia 04-05-2010 16:04
Nie wiem skad wiec Hari Sauri Prabhu wzial te informacje?

Adam Katowice dnia 18-05-2010 19:42
Twoje dowody są jak dla mnie bezsprzeczne. Jakbym to wtedy wiedział to zadałbym w tej kwestii pytanie. No chyba, że mi się coś pomieszało, ale przecież z powietrza taka historia przyjść nie mogła...

__________________________________________________

Proszę o komentowanie na przyszłość materiałów na forum, gdyż jest to bardziej widoczne, ja nie wiedziałem tego, mimo, że jestem administratorem, dobrze też oddzielać komentarze reprezentujące Prabhupada od komentarzy reprezentujących inne punkty widzenia. Nawet jeśli ktoś cytuje Prabhupada to musi umieć jeszcze wiedzieć jak coś użyć, aby sens wypowiedzi danej osoby nie został źle zrozumiany.

Jagadiś Prabhu wydrukował te komentarze Rasasthali Mataji i zrobił dziś wykład na ten temat, ustosunkowując się do tych kwestii, czyniąc z nich temat wykładu, który połaczony był z dzisiejszym świętem Pana Nrsimhadevy i w związku z tym użył min. nauk Prahlada Maharadża, jednago z dwunastu Mahadżanów w tym wszechświecie. Poprosiłem go aby również napisał choć częśc z tego co mówił, tutaj na forum. Prowadzenie dyskusji na forum jest bardziej widoczne.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Naukowcy nie stosują metody naukowej

Post autor: padmak » 25 maja 2010, 09:58

Arkadiusz pisze:
rasasthali dnia 01-05-2010 20:53

Czy swiadomosci Kryszny jest procesem naukowym? (...)

Na moich konferencjach nie mówiliśmy o Bogu, bo od tego jest grupa teologów, nie naukowców. Podobnie, doktor na konferencji dotyczącej np AIDS nie będzie mówił jak to virus HIV został stworzony przez Boga , podobnie jak mechanizm poprzez który wywołuje patologie. Jaki to ma związek np z wyleczeniem danej choroby bądź jej opisem? Podobnie, inżynier pracujący dla IBM nie skoncentruje sie na opisywaniu prądu jako energii Kryszny, ale raczej na konkretnym mechanizmie działania komputera. Naukowiec bada naturę i jej mechanizmy, nie teologie tych mechanizmów, bo od tego sa innego typu uczeni. Czasem zdarza się ze ta sama osoba bada jedna i druga domenę, ale jest to żadkością. Dlaczego? Moze ponieważ uczeni muszą być niezwykle wyspecjalizowani ze względu na ogrom informacji.

Nie miałem okazji być na wykładzie Jagadiśa Prabhu. Zapewne zostało powiedzianych wiele ciekawych i konstruktywnych rzeczy.
Myślę, że naukowcy badający HIV czy też prąd dla IBM ułatwili by sobie wiele spraw poznając choćby podstawową wiedzę wedyjską. Dzięki takiej wiedzy mogli by całościowo spojrzeć na badane aspekty natury.
Porównałbym to do współczesnej medycyny. Często spotykam się z sytuacją gdzie lekarz lecząc jeden organ - niszczy inny (chcąc czy nie chcąc) Medycyna ta nie patrzy na człowieka jako na całość a jedynie skupia się na wybranych "częściach". Gdyby medycyna ta odrobinę zainteresowała się wedami, dowiedziała by się, że człowiek i jego zdrowie to nie tylko ziemia, woda, ogień i powietrze.
Podobnie współcześni naukowcy ograniczają swoje badania do bardzo wąskiej dziedziny zasłaniając się 'mnogością dostępnych informacji'. Oczywiście niech sobie prowadzą te badania i nawet nie miał bym do nich pretensji, gdyby nie fakt, że współczesne społeczeństwo traktuje ich jako dominujący autorytet. Ktoś powie, że nie muszę przecież przyjmować tego autorytetu, ale właśnie tego uczą się moje dzieci w szkole.

W wykładzie Mahadyuti Prabhu trafnie porównał wiedzę z informacją.
Wiedza dopiero daje pełnię dla całej dostępnej informacji.
Bez wiedzy cały zbiór informacji ma nikłe znaczenie.
Współcześni naukowcy, bez akceptacji wiedzy, pozują na znakomite persony mówiąc 'jesteśmy poszukiwaczami wiedzy'. Niestety, oni nigdy nie chcą poznać prawdziwej wiedzy. Przeczuwają, że za taką wiedzą idą pewne wyrzeczenia.
Co o tym myślicie?

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 25 maja 2010, 15:45

Moim zdaniem istotne jest jak definiujemy pojęcia. Jeśli pojęcie "nauka" i "wiedza" są synonimami i znaczą "nauka empiryczna", to znaczy badanie w oparciu wyłącznie o zmysły materialne, więc bhakti-joga nie jest nauką. W tym sensie, tzw. nauki jak socjologia, psychologia itp też nie są naukami. A filozofia jest nauką ?
W metodologii nauk wyniki nie zawsze, a często nie są, wymierne. Poza tym, liczba czynników i zmiennych zwiększa się w badaniach społecznych, psychologicznych, świadomościowych itd. Im dalej od "martwej materii" tym więcej problemów metodologicznych.

Wiele zjawisk w bhakti-jodze jest sprawdzalnych i powtarzalnych. W tym odczucie szczęścia. :)
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Naukowcy nie stosują metody naukowej

Post autor: Mathura » 25 maja 2010, 16:14

rasasthali dnia 01-05-2010 20:53

Czy swiadomosci Kryszny jest procesem naukowym? Nie jestem do tego pewna. Nauka opisuje pewnego rodzaju sprawdzalne mechanizmy, natomiast proces sadhany nie koniecznie przyniesie dokladnie przewidziane rezultaty, chocby dlatego ze laska Kryszny nie moze zostac wymuszona. Kryszna jest niezalezny i Jego laska rowniez nie jest mechanicznie uwarunkowana. Nie zgadzam sie w tej kwestii z Mahadyuti Pr..


Pozatym widzimy wielu wielbicieli opuszczajacych towarzystwo bhaktow, poniewaz choc starali sie przestrzegac proces intonowania 16 rund i nie widzieli rezultatow, ciagle byli w rozterce i smutku. Owszem, zapewne prawidlowy proces intonowania jest zalezny od dodatkowych czynnikow, i moze byc zaburzony np przez roznego rodzaju tzw "obrazy" przeciwko swietemu Imieniu. Moze dlatego Srila Prabhupada mowil "chant Hare Krishna and be happy", a nie "chant Hare Krishna and you will become happy".... komentarze?

/quote]

Jeśli ktoś rozpoczął proces intonowania 16 rund to oznacza, że już otrzymał łaskę Kryszny. Jeśli nie wytrwał w tym procesie to nie jest to wynikiem braku łaski lecz braku wiary, determinacji, cierpliwości, tego co nazwałaś "tzw. obrazami" i innych czynników, choćby złych relacji z wielbicielami, głupimi autorytetami itd.
Tu podam przykład mojego znajomego, który odszedł od bhaktów dlatego, że jeden z wielbicieli o dłuższym stażu niż on, odezwał się do niego w przykry sposób. Mój znajomy po prostu spakował się po tym i wyjechał ze świątyni. I tak na długi czas dał sobie spokój z bhakti jogą. Teraz zaczyna ponownie z nami się spotykać. Uraz jednak pozostał i jest ostrożny. Czasami wystarczy drobna na pozór rzecz i ktoś odchodzi.
To, że niektórzy bhaktowie odchodzą nie jest dowodem na to, iż proces nie działa. Raczej wręcz przeciwnie. Błąd tkwi nie w procesie ale w praktykującym.
Podobnie jak ktoś kto nie stosuje się do instrukcji obsługi jakiegoś urządzenia. Robi coś nie tak, urządzenie nie działa tak jak się spodziewał więc twierdzi, że ktoś sprzedał mu bubel.

mirek

Re: Naukowcy nie stosują metody naukowej

Post autor: mirek » 29 maja 2010, 15:52

Arkadiusz pisze: rasasthali dnia 01-05-2010 21:05
Jesli chodzi o Big Bang, to nie jestem fizykiem, ale sadze, ze moglibysmy spojrzec na te teorie jako na cos kompatybilnego z nasza teologia, podobnie jak proces ewolucji. Dlaczego nie?
Nie bardzo rozumiem, w jaki sposób należałoby spojrzeć np. na proces ewolucji, tak, aby był on czymś kompatybilnym z teologią waisznawa?
Być może mógłby być tutaj przykładem czegoś takiego fragment z książki "Prawda i Piękno" (6 rozdział), gdzie Śrila Prabhupada rozmawia z pewnym fizykiem:

"dr Benford: Ale nie możesz za pomocą eksperymentu zademonstrować rzeczy związanych z Kryszną.
Śrila Prabhupad: Nie. To jest możliwe. To jest potwierdzone eksperymentalnie. Kiedy otrzymujesz nasionko i zasadzasz je, z nasionka wyrasta ogromne drzewo. Oto potwierdzenie. Jak możesz powiedzieć, że to nie jest potwierdzenie?
dr Benford: To potwierdzenie faktu, że nasionko rośnie.
Śrila Prabhupad: Tak. Nasienie jest przyczyną, a drzewo efektem. Oto potwierdzenie.
dr Benford: Ale gdzie jest Kryszna?
Śrila Prabhupad: Kryszna mówi: "Ja jestem nasieniem". To nasienie jest Kryszną. Bijam mam sarva-bhutanam: "Ja jestem oryginalnym nasieniem wszystkich istnień" (Bg 7.10). Skoro widzimy nasienie, widzimy także Krysznę. Kryszna mówi: "Ja jestem nasieniem". Jak więc możesz powiedzieć, że nie widzisz Kryszny? Przecież Go widzisz."

Myślę, że byłoby to jednak mieszanie nauki z teologią, a przecież nauki przyrodnicze nie mogą być filozofią, bo są dziedziną nauki. Chociaż na swój prywatny użytek może i moglibyśmy spojrzeć na to, jako coś kompatybilnego z teologią waisznawa.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2010, 19:42 przez mirek, łącznie zmieniany 1 raz.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 29 maja 2010, 16:46

Ja mam nadzieję, że Jagadish Prabhu odpisze, ja nie chcę się wychylać za niego, obecnie jest on bardzo zajęty pewnym projektem dla bhaktów, który bardzo chce do dwóch tygodni ukończyć, wtedy powiadomimy was o tym przedsięwzięciu.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Trisama
Posty: 254
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:31

Post autor: Trisama » 31 maja 2010, 14:24

Myślę, że wiele nieporozumień powstaje w momencie gdy używamy pojęć w innym rozumieniu niż ich autor. Pamiętajmy, że Śrila Prabhupada definiuje wszystkie pojęcia nie tylko z punktu widzenia Wed, ale z punktu widzenia Bhakti. Inaczej definiuje Kryszna wiedzę niż takie źródła jak nasze słowniki czy ich produkt internetowy Wikipedia. Wystarczy zajrzeć i porównać.
Dla nas jako bhaktów istotne jest to by zrozumieć, że fakt przyjęcia "naukowego światopoglądu" ogranicza nas, nie dlatego że ludzie, którzy go proponują są źli. Lecz, że nie doświadczają rzeczywistości, o której mówią zaawansowani bhaktowie, czy Wedy.
Gdy zdefiniujemy słowo dharma jako religia pojawi się sporo problemów, gdy zdefiniujemy je jako istota rzeczy wiele z nich znika. Są ludzie uczuleni na słowo religia z różnych powodów. Gdy wykazujemy im, że wyznając "naukowy światopogląd" są wyznawcami innej religii są oburzeni. Nie chcą przyznać, że wierzą w taki obraz świata jaki prezentują im zmysły. Nazywają swoja wiarę nauką, czy wiedzą, lecz nie chcą jej weryfikować w inny sposób jak tylko ten, w którym się tego nie da zrobić. Dlatego warto uświadamiać tym ludziom ograniczenia "światopoglądu naukowego" i szukać wśród nich tych, którzy chcą pójść dalej w swojej wierze...
Rzeczywiście zaawansowani naukowcy są świadomi ograniczeń dziedzin, którymi się zajmują, szukają nowych idei, nowych punktów odniesienia. Rewolucję w fizyce dokonano po inspiracji Wedami. Bycie sentymentalnym wielbicielem nie wystarczy by przekonać rzetelnego naukowca. Trzeba stać się równie rzetelnym wielbicielem, który zna język i ograniczenia jakiejś dziedziny by rozmawiać na "naukowym" poziomie z naukowcami. W takich rozmowach liczą się argumenty, a nie przekonanie. Można używając "naukowych" metod pokazywać słabe punkty "naukowych teorii". Nie jest to jednak łatwe i oczekiwane przez większość "naukowego" środowiska. Wzbudza to ogromne emocje. To tak jakby ktoś chciał podkopywać Waszą wiarę...
Temat bardzo ciekawy i obszar do służby oddania ogromny... Lecz to wymaga ogromnego poświęcenia (czasu, wiedzy, porzucenia fałszywego ego i oddania)

mirek

Post autor: mirek » 01 cze 2010, 19:20

Trisama pisze: Dla nas jako bhaktów istotne jest to by zrozumieć, że fakt przyjęcia "naukowego światopoglądu" ogranicza nas, nie dlatego że ludzie, którzy go proponują są źli. Lecz, że nie doświadczają rzeczywistości, o której mówią zaawansowani bhaktowie, czy Wedy.
Uważam, że słusznie wspomniałeś o tych ograniczeniach, jakie są udziałem jakiejś dziedziny naukowej, np. fizyki.
W tej rozmowie Śrila Prabhupada z dr Benfordem też jest o tym wspomniane, ten fizyk mówi na ten temat wprost:

"Śrila Prabhupad: Sukces osiągniesz wtedy, gdy przez badanie praw fizycznych postarasz się dowieść istnienia Boga.
dr Benford: To jest niewykonalne.
Śrila Prabhupad: Tak więc to jest twoja niedoskonałość. (…) Jeśli prawdą jest, że przez fizyczne prawa nie jesteś w stanie zrozumieć Kryszny, to twoja nauka jest niedoskonała."

Dr Benford, jako naukowiec-fizyk (zawodowo) skupia się więc na prawdzie względnej:

"dr Benford: Przez badanie trawy nie możemy się więc dowiedzieć niczego o Krysznie?
Śrila Prabhupad: Ograniczacie się wówczas jedynie do trawy, nie mając pojęcia o niczym więcej.
dr Benford: Być może się ograniczamy, ale czy to nie jest prawda?
Śrila Prabhupad: To jest prawda, ale ograniczona, względna. (…).

A przecież wspomniany doktor, jako taka prywatna osoba, mógłby wierzyć w Boga, są tacy naukowcy. Myślę, że jedno nie musi zaraz wykluczać drugiego, bo chyba dany człowiek decyduje się bardziej ze względów osobistych na wiarę w Boga, wyłącznie z punktu widzenia wykonywanego zawodu raczej nie decyduje: "W podręczniku do biologii nie ma nic o Bogu, więc nie będę wierzył".
Może nie widzieć w tym sprzeczności. Bo chyba nauki przyrodnicze, powiedzmy taka biologia, tak wprost nie zaprzecza istnieniu Boga?

Awatar użytkownika
Trisama
Posty: 254
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:31

Post autor: Trisama » 02 cze 2010, 14:09

Chodziło mi też o to, że fizyka czy biologia są podstawa tzw. "naukowego światopoglądu". Publikacje książkowe stają się "śastrami", a naukowcy którzy w nie wierzą staja się "kapłanami". Zamiast poszukiwać prawdy dbają o status quo. Ten element systemu krytykuje, a nie samo poszukiwanie prawdy naukowej (sprawdzalnej).

Jeśli będziemy podchodzić do fizyki i do Wed równie krytycznie wtedy mamy szansę uzyskać z obu źródeł jak najwięcej prawdy. Gdy będziemy te dziedziny wykluczać, nie rozumiejąc ich kompatybilności uzyskamy "półprawdę religijną" lub "półprawdę naukową". Możemy się kłócić która jest lepsza...

Osoby święte szanują, i kapłanów, i śastry. Umieją wykorzystywać je (ich) by ogół społeczeństwa odnosił maksymalną korzyść. Na tym poziomie widzi się śastry i widzi się fizykę. A nawet więcej...

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Naukowcy nie stosują metody naukowej

Post autor: Purnaprajna » 02 cze 2010, 15:56

Czy swiadomosci Kryszny jest procesem naukowym? Nie jestem do tego pewna. Nauka opisuje pewnego rodzaju sprawdzalne mechanizmy, natomiast proces sadhany nie koniecznie przyniesie dokladnie przewidziane rezultaty, chocby dlatego ze laska Kryszny nie moze zostac wymuszona. Kryszna jest niezalezny i Jego laska rowniez nie jest mechanicznie uwarunkowana. Nie zgadzam sie w tej kwestii z Mahadyuti Pr.

Pozatym widzimy wielu wielbicieli opuszczajacych towarzystwo bhaktow, poniewaz choc starali sie przestrzegac proces intonowania 16 rund i nie widzieli rezultatow, ciagle byli w rozterce i smutku. Owszem, zapewne prawidlowy proces intonowania jest zalezny od dodatkowych czynnikow, i moze byc zaburzony np przez roznego rodzaju tzw "obrazy" przeciwko swietemu Imieniu.
Jeżeli za wyznacznik naukowości przyjmiemy sprawdzalność procesu procesu bhakti, to jak najbardziej jest to proces naukowy. Nie znaczy to, że prema pojawi się za pięć minut, czy nawet za pięć lat, ale być może dopiero za pięć wcieleń. Różni ludzie startują z różnych pozycji, z różną determinacją.

Jednak niezależnie od różnych ram czasowych, zmiany w świadomości są od razu zauważalne w życiu poważnie praktykującej sadhanę osoby. Zmieniają się i nawyki i podejście do spraw doczesnych. Niestety to są sprawy zbyt subtelne, aby je zmierzyć za pomocą krawieckiego centymetru i zrobić na tym dodatkowo doktorat. :)

A co do łaski Kryszny, który nie jest uwarunkowana mechanicznym wykonywaniem przez kogoś sadhany, to zgadza się. Ale nie jest to argument za "nienaukowością" procesu duchowego, gdyż służba oddania musi być pełniona w nastroju anukuljena (BRS 1.1.11), czyli w nastroju przychylności dla Kryszny. Dokładnie oznacza to, że wykonując służbę oddania, także poprzez zewnętrzne elementy sadhany, musimy działać z myślą o sprawieniu przyjemności Krysznie, robiąc to, co On lubi. Nie ma wtedy kwestii braku łaski Kryszny, bo Kryszna jest łasy na rasę. :)

Poza tym, Kryszna informuje nas, przez swojego reprezentanta, mistrza duchowego, co i jak mamy robić, aby Mu sprawić przyjemność. Jeżeli zadowolimy guru to z pewnością zadowolimy i Krysznę, i co do tego nie ma absolutnie żadnych wątpliwości.

yasya prasadad bhagavat-prasado
yasyaprasadan na gatih kuto 'pi


"Najwyższą Osobę Boga można zadowolić przez zadowalanie mistrza duchowego. A nie zadowoliwszy mistrza duchowego, nie można wznieść się do poziomu świadomości Kryszny." (Śri Śri Guru-asztaka - Śrila Viśvanatha Cakrawarti Thakura)

Argument o odchodzeniu bhaktów też jest kiepski, gdyż jak mówi Bhagawatam 1.2.6, służba oddania musi być niemotywowana i nieprzerwana. Tylko wtedy przyniesie ona ostateczny, upragniony rezultat, w formie pełnej satysfakcji własnej duchowej jaźni, co jest równoznaczne z Kryszna-premą. Jeżeli ktoś odchodzi, to znaczy że przerywa praktykę, z powodu materialnej motywacji, a więc tym samym, przestaje spełniać wymienione powyżej warunki, wymagane do naukowej weryfikacji procesu.

To tak, jakby chory na ból nogi Stasio utrzymywał, że lekarstwo, które pomogło innym, nie jest naukowe, bo po jednorazowym wzięciu go nie wyleczyło, a poza tym szczypie, i dlatego już go więcej nie wziął. Ten sam Stasio usłyszał na lekcji WFu, że poprzez wytrwałą pracę nad sobą, może rozbudować swoje wątłe mięśnie klatki piersiowej, aby móc wreszcie zaimponować swoją zwierzęcą męskością, piegowatej koleżance z trzeciej ławki. Niestety, na pierwszym treningu strasznie się spocił, co dodatkowo podrażniło mu trądzik, i już więcej nie pojawiał się na treningu, uważając całą sprawę za wytwór, niewątpliwie chorego umysłu pana od WFu. :)

Rozciągnijmy powyższe przykłady na całe życie lub nawet na kilka wcieleń, a już mamy sytuację osoby, która wątpi w sprawdzalność, czy naukowość procesu sadhana-bhakti. Tu nie ma tak łatwo, jak w laboratorium, krojąc żabę. Tu chodzi o rozwinięcie przez duszę miłości do Boga. :)

ODPOWIEDZ