BG 6.14

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Awatar użytkownika
Yogi Krishnaram
Posty: 223
Rejestracja: 16 cze 2007, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

BG 6.14

Post autor: Yogi Krishnaram » 06 paź 2009, 17:11

Mam wątpliwość apropos fragmentu tego wersetu. "samprekṣya nāsikāgraṃ svaṃ". Tłumaczony jest jako "spoglądając na czubek (?) swego nosa". I właśnie mam wątpliwość w sprawie tego "czubka". Śrila Prabhupad tłumaczy to jako "tip of the nose". Czytałem kiedyś w autobiografii Joganandy (mayavadyzującego wprawdzie) "Autobiografia jogina", o tym jak jego guru Jukteśwar Giri mówił mu, że w wersecie tym nie chodzi o czubek nosa (jak się często tłumaczy) tylko o początek nosa, czyli tzw. trzecie oko (adźńa-ćakrę) między brwiami. Osobiście nie wiem co tu sądzić. Osobiście wydaje mi się, że bardziej rozumiem interpretację podaną przez Joganandę. Wiem, że Prabhupada ma bardzo duże zasługi dla obalania bajek mayavadich ale tutaj nie rozumiem jaki jest cel medytowania na czubku nosa. Wie ktoś może o co chodziło Prabhupadzie w przekładzie czy jak to wyjaśnić? Bo "Podręcznik sanskrytu" Andrzeja Gawrońskiego podaje znaczenie słowa "agra" jako "szczyt, wierzchołek, koniec, czubek (np. igły")" więc można by było podciągnąć oba interpretacje. Prosiłbym bardzo o wyjaśnienia tematu.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 06 paź 2009, 18:25

Chodzi o to aby nie zamykać oczu, gdyż można usnąć a żeby oczy nie błądziły, należy je skupić na czubku nosa, aby unieruchomić wzrok. Oczy to jeden ze zmysłów, który należy kontrolować, a jednocześnie zamknięcie oczu moze spowodować, że uśniemy. Dlatego oczy powinny być lekko otwarte i unieruchomione. Trzeciego oka nie można w ten sposób widzieć, czubek nosa tak. Adźna czakra automatycznie się otwiera gdy dojdzie się do tego etapu. Otwieranie czakr samo w sobie jest niebezpieczne, i jeżeli ktos nie ma jakiś określonych chorób, nie powinno się w ten sposób bawić, a raczej przywracać równowagę dietą czy ewentualnie znaleźć bardzo dobrego lekarza, który umie regulować czakry przy pomocy meridianów czy innych punktów na stopach czy dłoniach. Jest tonie łatwe a szarlatanów i pseudo-uzdrowicieli wielu. Jeżeli otwiera się czakry to trzeba je też zamknąc, a to nie takie proste. Jeśli ktos nie umie, moze spowodować choroby psychiczne na pacjencie, czy inne schorzenia. Celem jogi nie jest zabawa w osobiste doswiadczenia subtelne ale są one procesem ubocznym praktyki. Innymi słowy zabawa z czakrami przypomina stosowanie uzywek aby być na haju, a potem są problemy. Operacja na ciele subtelnym wymaga bona fide lekarza w swej dziedzienie. Tak samo z medytacją, lepiej nie skupiać się nad tym co mogę poczuć, tylko nad tym jak chcę służyć. Jeśli szczerze dajesz wtedy możesz przyciągnąć najprzyjemniejszą energię spełnienia, wdzięczności, miłości. Ale najczęsciej przychodzi gdy jej nie oczekujesz. Miłość to nie chemia ani gra elementów subtelnych.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 07 paź 2009, 08:03

Tłumaczenie Śrila Prabhupada jest jak najbardziej dokładne. Jednocześnie, nie wyklucza to wersji Joganandy, czyli koncentracji pomiędzy brwiami. Potwierdza to Śrila Baladewa Widyabuszana w swoim komentarzu do tego wersetu.

Należałoby zaznaczyć, że istotą sprawy nie jest sama pozycja, co jest zaledwie mechanistycznym aspektem jogi, ale to o czym się medytuje. Pozycja ciała, a dokładniej oczu, nie jest świadomością, i ma jedynie za zadanie pomóc joginowi w medytacji (z oddaniem) na mac-citta, czyli na Krysznie w Jego przepięknej czterorękiej formie, czyniąc ją mat-parah, czyli wyłącznym obiektem obserwacji i ostatecznym celem praktyki tejże jogi. Podejrzewam, że o tym Jogananda już nic nie wspomina.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2009, 12:59 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 07 paź 2009, 11:03

Nasz Drogi Purnaprajna wyjął mi spod klawiatury słowa, które napisał :)
W całym tym procesie przedstawionym pokrótce przez Krysznę w Bhagavad - Gicie chodzi zasadniczo o to, o czym się medytuje, a nie w jakiej czyni się to pozycji i gdzie skupia wzrok. Można bowiem siedzieć w idealnej z technicznego punktu widzenia asanie (lotos, czy pół lotos) ale rozmyślać o kobietach, sławie, prestiżu itp, a można też chodzić sobie po kuchni i rozmyślać co by tu ugotować dla Kryszny, czyli inaczej mówiąc medytować o Bogu.
Czytałem "Autobiografie jogina" i o ile mnie pamięć nie myli (bo czytałem ją dobrych kilkanaście lat temu) Jukteśvar zaśmiał sie z Joganandy gdy ten zadał mu pytanie dotyczące patrzenia się na czubek nosa. Zdaje się, że powiedział mu, iż od takiego patrzenia można nabawić się zeza i niczego więcej. Jakoś tak to chyba było. :)

ODPOWIEDZ