Tak widząc dyskusję ale i z życia wzięte, można by powiedzieć, że są dwa rodzaje wiedzy. Ta zstępująca duchowa i ta materialna, którą orzymujemy zwykle poprzez badania.
Jedna idzie jakby od góry, inna jakby wspina się od dołu. Jedna nosi idee, druga jest nakierwana na pratykę.
Czasami zdaje się że się wykluczają. jak np; dyskusja o ewolucjoniźmie Darwina. Wychdzi na to, że to co mówią bhaktowie to co innego niż mówi nauka.
Jak rozumieć te stracie, te zetknięcie się tych dwóch płaszczyzn wiedzy?
2/ Albo inaczej. Na poziomie indywidualnym.
Kiedy tak naprawdę jesteśmy w stanie zaufać Krysznie? Czy dopiero jak sami spradziwy coś, zbadamy ze to działa? Czy może po prostu wiedzę zstępującą dostajemy i jesteśmy już w stanie według niej żyć?
Czy chętnie się godzimy na branie wiedzy objawionej?
Wiedza zstępująca a wstępująca
-
- Posty: 4936
- Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Drzewo - wyedytowałem za ciebie tekst aby dało się przeczytać. Proszę nie dostarczaj mi pracy! Czy nie bardziej zachęca do wymiany wiedzy łatwo przeczytany tekst? Pisz powoli a wyraźnie. To będzie świadczyć dobrze i o tobie i o nas wszystkich, gdyż postronni ludzie nie będą oceniać nas indywidualnie ale wybiorą średnią i obdzielą po równo bo tak łatwiej i wygodniej, po prostu statystyka i nic więcej.
Ten konflikt będzie trwał, ponieważ historia nauki jest taka, że wyodrębniła się jako nauka będąca w opozycji do wiedzy religijnej, która była pełna wad i nadużywana, bo pelniąca rolę wladzy nad duszami. Dlatego nauka poszła w drugą stronę i nie chce z powodu awersji uznawać obszarów nie składających się z tablicy Mendelejewa. To jak lewica w stosunku do prawicy. Czym bardziej zaneguje stronę prawą, tym środek prawdy jest bardziej po lewej stronie dla nich samych, co uzasadnia dla nich samych ich działania i poglądy. To rodzaj broni przeciw zniewoleniu przez religię, która sama w tamtym okresie negowała zjawiska, których wytłumaczyć nie umiała nazywając je czarami, okultyzmem czy działaniem szatana. Szczerzy poszukiwacze, odkrywcy czy praktykujący zakazaną wiedzę byli prześladowani. Zarówno ci udający szamanów jak i prawdziwi szamani, udający wynalazców jak i wynalazcy, oszuści i naukowcy.
Bycie prześladowaną mniejszością nie oznacza automatycznie, że ktoś jest niewinny. Więźniowie mogą być polityczni jak i złapani na gorącym uczynku. Mogą oni mieć swoje wady takie same jak ludzie, którzy ich prześladują. Tak samo chcą być akceptowani, więc atakują. Tworzą stronnictwa często zamykając się na całość, aby obronić się przed tą większością w całości. Dlatego polecam system guru-sadhu-śastra i wedyjską cywilizację, dlatego nie będąc wyznawcą tzw. oficjalnej "nauki zachodniej" ani oficjalnej słusznej religii, nie negując tego co dobre i wartościowe, piszę na tym forum, gdyż to mi odpowiada.
Osobiście widzę w moim życiu, że religia dominująca czyni postęp, nie palą na stosie za poglądy, natomiast obserwuję, że nauka staje się dogmatyczna i narzucająca, niczym ta religia dawniej i pragnie narzucać uchwalone politycznie "prawdy naukowe" ignorując i tępiąc tzw. sekty naukowe, czyli prawdy lub teorie, które podważają oficjalną naukę lub jej zaprzeczają ale z powodu braku kontroli nad systemem oświaty i mediami nie są bardzo znane. Trzyma się nas w średniowieczu umysłowym w stosunku do poziomu wiedzy jaki jest dostępny: grawitacja, dynamiki Newtona, UFO, elektryczność, zdrowie, filozofia itd.
Ten konflikt będzie trwał, ponieważ historia nauki jest taka, że wyodrębniła się jako nauka będąca w opozycji do wiedzy religijnej, która była pełna wad i nadużywana, bo pelniąca rolę wladzy nad duszami. Dlatego nauka poszła w drugą stronę i nie chce z powodu awersji uznawać obszarów nie składających się z tablicy Mendelejewa. To jak lewica w stosunku do prawicy. Czym bardziej zaneguje stronę prawą, tym środek prawdy jest bardziej po lewej stronie dla nich samych, co uzasadnia dla nich samych ich działania i poglądy. To rodzaj broni przeciw zniewoleniu przez religię, która sama w tamtym okresie negowała zjawiska, których wytłumaczyć nie umiała nazywając je czarami, okultyzmem czy działaniem szatana. Szczerzy poszukiwacze, odkrywcy czy praktykujący zakazaną wiedzę byli prześladowani. Zarówno ci udający szamanów jak i prawdziwi szamani, udający wynalazców jak i wynalazcy, oszuści i naukowcy.
Bycie prześladowaną mniejszością nie oznacza automatycznie, że ktoś jest niewinny. Więźniowie mogą być polityczni jak i złapani na gorącym uczynku. Mogą oni mieć swoje wady takie same jak ludzie, którzy ich prześladują. Tak samo chcą być akceptowani, więc atakują. Tworzą stronnictwa często zamykając się na całość, aby obronić się przed tą większością w całości. Dlatego polecam system guru-sadhu-śastra i wedyjską cywilizację, dlatego nie będąc wyznawcą tzw. oficjalnej "nauki zachodniej" ani oficjalnej słusznej religii, nie negując tego co dobre i wartościowe, piszę na tym forum, gdyż to mi odpowiada.
Osobiście widzę w moim życiu, że religia dominująca czyni postęp, nie palą na stosie za poglądy, natomiast obserwuję, że nauka staje się dogmatyczna i narzucająca, niczym ta religia dawniej i pragnie narzucać uchwalone politycznie "prawdy naukowe" ignorując i tępiąc tzw. sekty naukowe, czyli prawdy lub teorie, które podważają oficjalną naukę lub jej zaprzeczają ale z powodu braku kontroli nad systemem oświaty i mediami nie są bardzo znane. Trzyma się nas w średniowieczu umysłowym w stosunku do poziomu wiedzy jaki jest dostępny: grawitacja, dynamiki Newtona, UFO, elektryczność, zdrowie, filozofia itd.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada