Każdy ksatriya lubi hazard, to naturalne. Hazard, seks, giełda, sztuki walki, wyścigi, zarabianie ciekawej ilosci kasy to najlepsze zajęcia jeśli chodzi o ekscytację, świeżość i satysfakcje w pasji. Jeśli ktoś nie ma dostępu do satvy to nie przekonasz go by żył uczciwie Tylko te osoby, które wysączyły nektar z japa, medytacji, czczenia Bóstw mogą spokojnie odrzucić takie pokusy bazując na słynnej logice wyższego smaku. Reszta żyje w materialnym tamasie, "duchowym" tamasie albo zajmuje się sztuką Tamasową nudę i obojętność łatwo odróźnić od satvicznego spokoju i satysfakcji po ogniu w oczach Satva daje ogień.drzewo pisze:Wydaje mi sie ze pierszy raz o 4 zasadach jest wspomniane w Mahabharacie. Jest tam fragment gdy po przegranej grze, gdy Pandawowie, odchdza, straciwszy krolestwo, jeden z medrcow strfuje ich jakby chial powiedziec "i po co wam to bylo, nie lepeij uczicwie zyc, bez hazardu...itp"
Osoba, która nie jest w stanie zrozumieć i zaakceptować wszystkich rodzajów natur ludzkich nigdy nie powinna zajmować stanowisk zarządzających lub dotyczących wymierzania kar/przyznawania nagród.
Dystans który jest przeciwieństwem fanatyzmu jest pierwszą kwalifikacją i o tym jeśli dobrze pamiętam wspomina 1 sutra, któregoś rozdziału Manu Samhity. Bhaktividya Purna Maharaja daje wspaniały komentarz do tej śloki w swoich wykladach. Nasi bhaktowie często mają bardzo okrojoną wizję ludzkiej natury a ich pomysły i wizje społeczenstwa są tak utopijne i nienaturalne, że można je jedynie skojarzyć z wersjami raju w wydaniu komunistów. Przepraszam, że tak narzekam ale mam jakiś uraz