Bramini - kto nim jest?

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Bramini - kto nim jest?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 30 paź 2008, 12:31

Dyskusja wydzielona z wątku: Sens Nauki.

Paweł napisał:
Sensem nauki jest to by osoby o sklonnosciach braminicznych mili zajecie.
Nauka może być w czterech warnach. W zależności jakiego rodzaju jest to nauka. Dużo nauki ma charakter użytkowy a nie filozoficzny. W ten sposób majster też byłby naukowcem. Jeżeli badam jak np. przeprowadzić najlepiej proces rafinacji cukru to nie jestem braminem tylko siudrą pracującym dla jakiś wajśów, którzy zlecili mi pracę.
Ostatnio zmieniony 13 lis 2008, 15:50 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 2 razy.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vivecana

Post autor: Vivecana » 30 paź 2008, 15:19

Arkadiusz pisze:Jeżeli badam jak np. przeprowadzić najlepiej proces rafinacji cukru to nie jestem braminem tylko siudrą pracującym dla jakiś wajśów, którzy zlecili mi pracę.
Jeśli jest to praca braminiczna, wymagajaca cech bramina, to jesteś braminem, a nie śudrą, nawet jeśli pracujesz na zlecenie. Fakt pracowania dla kogoś, a nie dla siebie, nie jest żadnym, a na pewno nie podstawowym, wyznacznikiem.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 30 paź 2008, 17:16

Ale wiedza o rafinacji cukru ma się nijak do zasad etyczno-moralnych, do możliwości zrozumienia Boga, do oświecenia, ta wiedza nie jest potrzebna ani do zrozumienia życia duchowego ani do prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa.

B.G. 13.08-12 Pokora; wolność od dumy; łagodność; tolerancja; prostota; przyjęcie bona fide mistrza duchowego; czystość; wytrwałość; samokontrola; wyrzeczenie się przedmiotów zadowalania zmysłów, wolność od fałszywego ego; świadomość zła płynącego z narodzin i śmierci, starości i choroby; brak przywiązania; wolność od uwikłania się sprawami dzieci, żony, domu i innych rzeczy; równowaga wobec zdarzeń przyjemnych i nieprzyjemnych; niezachwiane i czyste oddanie dla Mnie; dążenie do zamieszkania w ustronnym miejscu; brak przywiązania do rzesz ludzkich; uznanie znaczenia samorealizacji i filozoficzne poszukiwanie Absolutnej Prawdy – wszystko to uważam za wiedzę, a wszystko poza tym – za ignorancję.

(...)Wszystkie dobre cechy wiedzy rozwijają się w tym, kto osiągnął stan służby oddania. - czego sobie i innym życzę.

Niedawno jeden bhakta żalił się, że opracował pracując u kogoś bardzo dobry przepis na pewien produkt i że jego szef go wykorzystuje jak on już nie pracuje u tego szefa. Ale prawo jest takie, że jeżeli wymyślił to pracując dla kogoś, wtedy prawo do tego ma zatrudniający a nie pracownik. Firma daje warunki, materiały, płaci - gdyby nie to, ktoś szukałby pracy gdzieś indziej i pracował nad czymś innym, w zależności jaką pracę by znalazł.

Varny dzielą się na podkategorie np. siudra-siudra, siudra-bramin. Siudra o skłonnościach braminicznych będzie np. nauczycielem w szkole. Oczywiście może być też bramin-siudra, wtedy poziom jest inny, ale bramin-bramin jest niezależny i tylko naucza a nie zajmuje się udoskonalaniem procesu montażu czajników bezprzewodowych. Jeżeli nauczyciel jest aczaryą to można powiedzieć, że prawdopodobnie jest braminem. Jeżeli jest bardzo wygadany a po pracy chodzi do knajp, gdzie bardzo mądrze gada, szczególnie jak popije... Teraz student znaczy osoba, która zamiast się doskonalić ma okazję do życia towarzyskiego na nisjkim poziomie libacji. A kiedyś w latach szkolnych z kolegami mieliśmy okazję przez kilka dni się przyglądać i przysłuchiwać panom, którzy w strojach jak kominiarze naprawiali piece kotłowe w szkole. Na przerwach nieraz przysłuchiwaliśmy się im, wszyscy byli zdziwieni, że tacy ludzie od czarnej roboty rozmawiają jak na tym forum mniej więcej. Dało to do myślenia było to bardzo wyjątkowe doswiadczenie. Jednak jak mój ojciec mawia: nawet papugę można nauczyć tego czy owego. Będzie powtarzała ale nie będzie rozumiała. A jeśli ktoś nie rozumie, to nie stosuje tego czyli nie daje przykładu sobą, bo nie jest braminem.
Ostatnio zmieniony 13 lis 2008, 15:48 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 1 raz.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 30 paź 2008, 17:53

Vivecana pisze: Jeśli jest to praca braminiczna, wymagajaca cech bramina, to jesteś braminem, a nie śudrą, nawet jeśli pracujesz na zlecenie. Fakt pracowania dla kogoś, a nie dla siebie, nie jest żadnym, a na pewno nie podstawowym, wyznacznikiem.
Trawestując znaną chyba piosenkę o Cyganach można by powiedzieć, że "dziś prawdziwych braminów już nie ma".

Prawdziwy bramin POWINIEN BYĆ NIEZALEŻNY OD NIKOGO i służyć tylko Bogu, a społeczeństwu udzielać tylko rad i nauczać, ale nie za pensję, a za dotację.

Ponieważ w dzisiejszym świecie wszystko jest zsiudrzone i postawione na głowie, więc bramini muszą pracować. Dzisiaj prawdziwymi braminami są w zasadzie tylko ci, co mieszkają przy świątyniach i nauczają, pod warunkiem jednak, że utrzymują się z datków.

Stosunek pracy jest stosunkiem zależności formalnej, a czasami niewolniczej i wszystkie warny są ze sobą wymieszane, bo nawet jak bramin prowadzi własny biznes (!?) i w zasadzie jest niezależny (?), to nie wykonuje czysto braminicznych zajęć. Na codzień jest wajśją a od święta być może jest braminem.

Myślę więc, że problem jest bardziej fundamentalny niż ustalenie kto co robi.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 30 paź 2008, 23:03

Jana-Priya pisze: Stosunek pracy jest stosunkiem zależności formalnej, a czasami niewolniczej i wszystkie warny są ze sobą wymieszane, bo nawet jak bramin prowadzi własny biznes (!?) i w zasadzie jest niezależny (?), to nie wykonuje czysto braminicznych zajęć. Na codzień jest wajśją a od święta być może jest braminem.
Dokladnie.

Wlasnie przypadkowo czytalam prawa Manu i bylo cos w temacie, mianowicie o obowiazkach braminow.

Obowiazki te to studiowanie, uczenie, dawanie prezentow i ich przyjmowanie, skladanie ofiar dla siebie i dla innych.

Wsrod nich ofiary dla innych, akceptowanie prezentow i uczenie sa tymi, z ktorych mozna sie utrzymac. Jednak dalej jest napisane cos ciekawego: jesli bramin z jakiegos powodu nie moze sie utrzymac z powyzszych zrodel dochodow (np poniewaz nie jest to kultura na zachodzie, nie wiem czy jest na wschodzie, zeby utrzymywac takie osoby z intelektualnymi sklonnosciami), wtedy taki bramin moze zyc jak ksatriya. Jesli i tego nie moze zrobi, wtedy moze zyc i utrzymywac sie jak vaisya, z agrokultury i opiekujac sie krowami/bydlem.

Mimo wszystko bramin powinien niezwykle uwazac by nie krzywdzic wielu stworzen zywych i zeby nie za bardzo polegac na innych.

Bramin moze tez sprzedawac, jednak nie nastepujace rzeczy: mieso, sol i lac (ang, nie wiem jak to przetlumaczyc, laka?) w przeciwnym wypadku bedzie poza systemem kastowym. Natomiast jesli sprzedaje mleko w trzy dni stanie sie sudra. O innych zakazanych zajeciach sie nie wspomina, ale trzeba by przejrzec inne teksty. Jak na Manu, to nie brzmi to za scisle, sama sie zdziwilam gdy to przeczytalam, bo sami wiecie jaka jest Manu Samhita! Biorac pod uwage ze by moze kilka punktow z Manu Samhity przestrzegamy, nie bylabym taka surowa jak Arek, dla 'majstrow', jak Arek nazwal naukowca pracujacego nad fermentacja.

Podsumowujac, bramin wcale nie traci swojego statusu zajmujac sie innymi zajeciami, o ile bierze pod uwage inne czynniki. Uczony czy naukowiec, z braku pracy czasem musi podjac sie pracy dla jakiejs firmy, co nie zmienia faktu ze jesli naukowcem z powodu milosci do wiedzy, ma charakter czy tendencje braminskie.

Ja znam przyklady osob ktore nie mieszkaja przy swiatyni a sa niezalezne i maja tendencje braminskie, przykladami jest uczen Prabhupada Rasamandala Prabhu, a takze Jan Olof no i w tym momencie niestety ;-) moj maz. Nie ma w tym momencie platnej pracy procz bezplatnego stypendium na Oxfordzie (honor ze jest czlonkiem kadry naukowej Oxfordu, ale niestety pensa za to nie dostaje) - uczy tu i tam i co dostanie, to nasze ;-) Nie jestem pewna czy mi tak zalezy na tym zeby byl stuprocentowym braminem przez wiele lat, bo umrzemy z glodu hahaha!


Moj Guru raz powiedzial na wykladzie ( w Krakowie, moze Arku pamietasz, bo to bylo u Was w domku) ze swiat i tak sam sie organizuje - zwykle osoba ktora ma tendencje do uczenia, zostaje uczonym, osoba z talentem przewodniczym zostanie politykiem etc.. Wazne by sytuacja polityczno-ekonomiczna nie zmuszala ludzi do porzucania tego co faktycznie kochaja robic i do czego sa stworzeni, poniewaz musza zaplacic rachunki. Ale to inny temat.
Ostatnio zmieniony 01 lis 2008, 11:42 przez Rasasthali, łącznie zmieniany 1 raz.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 30 paź 2008, 23:15

Bramin powinien byc uczony w wedach, taka jest definicja z Manu sastry. Generalnie wieksza porcja wed jest o tym jak przygotowac lepsza karme i jak czcic polbogow. Atharvaveda mowi m.in o medycynie, praktycznie antybiotykach, lekarstwach itd, dosc szczegolowo zajmuje sie opisami chorob i mechanizmow. Tak wiec bramin moze studiowac i te aspekty wiedzy!!!
Ostatnio zmieniony 13 lis 2008, 17:25 przez Rasasthali, łącznie zmieniany 1 raz.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 31 paź 2008, 10:08

Osoba, która zmniejsza znaczenie Wed popełnia maha-papa (megagrzech) w kategorii picia wina. (manu lub markandeya 11.56).
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 31 paź 2008, 10:34

RafalJyot pisze:Osoba, która zmniejsza znaczenie Wed popełnia maha-papa (megagrzech) w kategorii picia wina. (manu lub markandeya 11.56).
A kto tu cos zmiejsza, to po pierwsze - nie bardzo rozumiem.

Po drugie sam Kryszna mniejsza to znaczenie! Przyzwyczajmy sie do tego, ze to co jest 'vedic' niekoniecznie musi byc obiektem studiow bhaktow Kryszny.

Dla znajacych angielski podaje wszystko znaczenie, a dla wszystkich innych numery wersetow i sanskryt:

Bhagavad Gita 2.45

trai-gunya-visaya veda
nistrai-gunyo bhavarjuna
nirdvandvo nitya-sattva-stho
niryoga-ksema atmavan

"The Vedas deal mainly with the subject of the three modes of material nature. O Arjuna, become transcendental to these three modes. Be free from all dualities and from all anxieties for gain and safety, and be established in the self."

Bhagavad Gita 9.20
trai-vidya mam soma-pah puta-papa
yajnair istva svar-gatim prarthayante
te punyam asadya surendra-lokam
asnanti divyan divi deva-bhogan

"Those who study the Vedas and drink the soma juice, seeking the heavenly planets, worship Me indirectly. Purified of sinful reactions, they take birth on the pious, heavenly planet of Indra, where they enjoy godly delights."

Bhagavad Gita 9.21
te tam bhuktva svarga-lokam visalam
ksine punye martya-lokam vishanti
evam trayi-dharmam anuprapanna
gatagatam kama-kama labhante

"When they have thus enjoyed vast heavenly sense pleasure and the results of their pious activities are exhausted, they return to this mortal planet again. Thus those who seek sense enjoyment by adhering to the principles of the three Vedas achieve only repeated birth and death."

Bhagavad Gita 2 42-43

yam imam puspitam vacam
pravadanty avipascitah
veda-vada-ratah partha
nanyad astiti vadinah
kamatmanah svarga-para
janma-karma-phala-pradam
kriya-visesa-bahulam
bhogaisvarya-gatim prati

Translation

Men of small knowledge are very much attached to the flowery words of the Vedas, which recommend various fruitive activities for elevation to heavenly planets, resultant good birth, power, and so forth. Being desirous of sense gratification and opulent life, they say that there is nothing more than this.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 31 paź 2008, 21:38

Rasasthali pisze:
RafalJyot pisze:Osoba, która zmniejsza znaczenie Wed popełnia maha-papa (megagrzech) w kategorii picia wina. (manu lub markandeya 11.56).
A kto tu cos zmiejsza, to po pierwsze - nie bardzo rozumiem.
Nikt, nie mówi, że ktoś tutaj coś zmniejsza;)
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 31 paź 2008, 22:05

RafalJyot pisze:
Rasasthali pisze:
RafalJyot pisze:Osoba, która zmniejsza znaczenie Wed popełnia maha-papa (megagrzech) w kategorii picia wina. (manu lub markandeya 11.56).
A kto tu cos zmiejsza, to po pierwsze - nie bardzo rozumiem.
Nikt, nie mówi, że ktoś tutaj coś zmniejsza;)
W kazdym razie chodzilo mi o to w pierwszym poscie na temat wed i braminow, ze bramini musza miec roznego rodzaju wiedze, przyjmujac ze bramin ma znac wedy, bo wedy zajmuja sie przeroznymi dziedzinami. Pewnie sam wiesz bo studiujesz rozne pisma. Oczywiscie ta najwazniejsza wiedza dotyczy Absolutu -- tu nie ma watpliwosci!



Rozerwanie nauki i religii jest powaznym problemem. Naukowcy XVII wieczni jak Robert Boyle traktowali nauke jako cos pomocniczego do zrozumienia Boga Biblii. Boyle byl wogole ciekawa figura. Dla przykladu, odmowil jakiegos wysokiego stanowiska koscielnego poniewaz wiedzial, ze jesli bedzie pisal na tematy teologiczne, to wzbudzi to wieksze zaufanie ludzi jesli nie bedzie platnym pracownikiem Kosciola. Dla Boyle'a nauka byla jak czczenie Boga, jak napisala Margaret Osler, poniewaz przez prowadzilo to do glebszego zrozumienia Stworcy. Boyle byl bardzo uwazny w oswiadczeniu ze Bog jednak jest nie do konca poznawalny, i ze istnieje limit ludzkiej percepcji i zrozumienia.

Ciekawa bylaby analiza 'filozofow przyrody' - wisznuitow. Jak moj maz wroci z USA to go poprosze o napisanie czegos na ten temat i przetlumacze na forum.
http://actinidia.wordpress.com/

ODPOWIEDZ