Sens Nauki

Filozofia wedyjska, nauka, wiedza. "Cały świat nauki i technologii opiera się na fałszywej idei, że życie powstało z materii. Nie możemy pozwolić na to, by ta nonsensowna teoria była głoszona bez sprzeciwu. Życie nie pochodzi z materii. Materia została wytworzona z życia. To nie jest teoria; to fakt. Nauka jest oparta na błędnej teorii, toteż wszelkie jej kalkulacje i konkluzje są błędne, a ludzie z tego powodu tylko cierpią. Kiedy więc te wszystkie błędne, współczesne teorie naukowe zostaną skorygowane, ludzie staną się szczęśliwi. Musimy rzucić naukowcom wyzwanie. W przeciwnym razie będą zwodzili całe społeczeństwo." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Awatar użytkownika
Yogi Krishnaram
Posty: 223
Rejestracja: 16 cze 2007, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Yogi Krishnaram » 26 paź 2008, 18:19

Osobiście uważam, że nauka jest bardzo przydatna, ale trzeba ją używać w służbie dla Krsny. Starożytni Hindusi rozwinęli nauką do bardzo wysokiego poziomu. Przecież Indie wedyjskie są ojczyzną matematyki, astronomii, architektury, kosmotechnologii (vimaany), literatury, filozofii, anuk militarnych ... Poziom science'u w dawnych Indiach był znacznie wyższy od współczesnego. Gdyby nie starożytni Hindusi to my byśmy nadal mieszkali w jaskiniach i polowali na mamuty :D :D :D .

A to, że pewna część naukowców wykorzystuje osiągnięcia do: 1) pierdół 2) zbijania kasy i zwiększania popularności 3) destrukcji - to tylko oznacza, że powinniśmy używać jej z rozsądkiem i kierować w odpowiednia stronę.

A propos czytałem na stronie hinduism.iskcon.com , że współczesne Indie są idealnym symboolem przemieszania tradycji i nowoczesności, czego najlepszym przykładem jest sadhu rozmawiający przez komórkę :D :

Obrazek

Nie wiem czy ten sadhu robi dobrze czy źle ale to tylko taka fajna ciekawostka :).

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 26 paź 2008, 21:35

Oj Rasasthali, przecież jasno wyraziłem to o co pytasz, odpowiedź masz w tym poście przed tobą. Widzę, że inni to zrozumieli.

Nie jestem przeciw nauce
to nauka jest przeciwko mnie!


Niedawno zwróciłem komuś uwagę, że nie powinien rozdawać na festiwalu ulotek kontaktowych, które były wydrukowane w latch 90, i to zapewne w połowie, gdzie większośc adresów sami skreślali jako nieaktualne, same ulotki były zużyte od ciągłego wożenia ich przez te lata, a w odpowiedzi zostałem zaatakowany, że krytykuję cały tour Ids i jak mi się nie podoba to powinienem sam wydrukować nowe i je dać tourowi. A potem jeszcze ta osoba mówiła to innym osobom o mnie.

"Nie jestem przeciw" - Dezerter

Nie jestem przeciw tradycji
To tradycja jest przeciwko mnie
Nie jestem przeciw społeczeństwu
To społeczeństwo jest przeciwko mnie

Nie bawi mnie być niewolnikiem
Który upija się dla rozrywki
Którego rozrywką jest tylko picie
Z rozpaczy że jest niewolnikiem

Świat dzieli się na mądrych i głupich
Lecz głupi są silniejsi w głupocie
Niż mądrzy w swej mądrości
Dlatego głupcy zwyciężają
A mądrzy uciekają

Nie jestem przeciw armiom
To armie są przeciwko mnie
Nie jestem przeciw polityce
To polityka jest przeciwko mnie

I kiedy patrzę na fabryki niewolników
Na autobusy pełne alkoholików
Na ulice pełne lunatyków
Na telewizor pełen polityków
I kiedy patrzę na dumnych idiotów
I siłę lśniących bohaterów
Na kraj szalony kraj dziki
I słyszę marsze i słyszę krzyki
I kiedy widzę armię głupoty
I wszechpotężny tłum ciemnoty
I zabobony i szaleństwo
Okaleczone człowieczeństwo
To...
Ostatnio zmieniony 26 paź 2008, 21:39 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 1 raz.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Bolito » 26 paź 2008, 21:38

I czy te sadhu gada o bzdurach, czy może udziela komuś porad duchowych, albo umawia się na jakiś zjazd joginów?

A tak trochę obok tematu, pytanie do Rasasthali: co to jest żurnal? Bo za moich bardzo młodych czasów, to było czasopismo o modzie, z wykrojami ubrań do uszycia samodzielnego lub na zamówienie (zanim świat zdominowało w tym względzie chińskie badziewie). Chyba, że chodzi o czasopisma z "Journal" w tytule. A to po prostu 'dziennik"
Nie jedz na czczo (grafitti)

Garga Rsi
Posty: 77
Rejestracja: 27 sty 2007, 10:33
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Garga Rsi » 26 paź 2008, 22:29

Źródło: Dziennik

http://www.dziennik.pl/swiat/article254 ... usach.html

Ateistyczne przesłanie na autobusach



Przed dwoma laty brytyjski ewolucjonista Richard Dawkins wstrząsnął opinią publiczną, wygłaszając w swojej książce "Bóg urojony" tezę, że Stwórcy nie ma, a wiara w niego jest urojeniem. Teraz jego ateistyczne przesłanie znajdzie się na... londyńskich autobusach.






W styczniu w stołecznej dzielnicy Westminster, czyli tam, gdzie mieści się chrześcijańskie Opactwo Westminsterskie, przez cztery tygodnie będą kursować autobusy miejskie opatrzone hasłem "Boga prawdopodobnie nie ma. Przestań się martwić i ciesz się życiem".

Inicjatywę realizuje Brytyjskie Stowarzyszenie Humanistyczne (BHA), a "błogosławieństwa" udzielił jej sam naczelny ateista Wielkiej Brytanii Richard Dawkins. Profesor obiecał ponadto swoje wsparcie finansowe.

Na pomysł "ateistycznych autobusów" wpadła w czerwcu londyńska dziennikarka Ariane Sherine. Zauważywszy, że w środkach komunikacji miejskiej coraz więcej jest reklam organizacji chrześcijańskich, zasugerowała niewierzącym kontrkampanię, do realizacji której zabrało się z zapałem BHA. - Widzimy tyle plakatów reklamujących zbawienie poprzez Jezusa albo grożących wiecznym potępieniem, że jestem pewna, iż ta reklama autobusowa z pewnością zostanie odebrana jako powiew świeżego powietrza. Jeśli tylko sprawi, że ktoś się uśmiechnie albo skłoni ku myśleniu, tym lepiej - tłumaczyła dziennikowi "Daily Telegraph" szefowa BHA Hanne Stinson.

Dziś na stronie Atheist Bus Campaign zaczęto zbierać datki na realizację pomysłu, jednak hojność ofiarodawców w krótkim czasie kilkakrotnie przekroczyła potrzebną sumę - 5 tys. funtów. Do tego stopnia, że organizatorzy zapowiedzieli, że wystarczy pieniędzy na umieszczenie dodatkowych plakatów wewnątrz autobusów.

Izabela Bogus

Daily Telegraph
Das Gefuhll ist alles - Goethe
Jedna szkoła nie da ci całej wiedzy.

Garga Rsi
Posty: 77
Rejestracja: 27 sty 2007, 10:33
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Garga Rsi » 26 paź 2008, 22:37

aTHEIST CAMPAIGN

CAMPAIGN

The Atheist Bus Campaign launches today, Tuesday October 21 2008. With your support, we hope to raise £5,500 to run 30 buses across the capital for four weeks with the slogan: "There's probably no God. Now stop worrying and enjoy your life."

Professor Richard Dawkins, bestselling author of The God Delusion, is officially supporting the Atheist Bus Campaign, and has generously agreed to match all donations up to a maximum of £5,500, giving us a total of £11,000 if we reach the full amount - enough for a much bigger campaign. The British Humanist Association have kindly agreed to administer all donations.

With your help, we can brighten people's days on the way to work, help raise awareness of atheism in the UK, and hopefully encourage more people to come out as atheists. We can also counter the religious adverts which are currently running on London buses, and help people think for themselves.

As Richard Dawkins says: "This campaign to put alternative slogans on London buses will make people think - and thinking is anathema to religion."
Das Gefuhll ist alles - Goethe
Jedna szkoła nie da ci całej wiedzy.

Garga Rsi
Posty: 77
Rejestracja: 27 sty 2007, 10:33
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Garga Rsi » 26 paź 2008, 22:41

a donatorzy piszą:

Ritzmar 26/10/2008 £10.00 £2.82 Dawkins for Pope!


Holly Coyle 26/10/2008 £2.00 £0.56 Fantastic work, about bloody time!


Patrick 26/10/2008 £5.00 £1.41 Some sanity at last

mkp 26/10/2008 £20.00 £5.64 close all faith schools now!

Mephistopheles 26/10/2008 £5.00 n/a Bring this to America and I'll give 10 times as much

mc 26/10/2008 £5.00 n/a Finally!
Das Gefuhll ist alles - Goethe
Jedna szkoła nie da ci całej wiedzy.

Garga Rsi
Posty: 77
Rejestracja: 27 sty 2007, 10:33
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Garga Rsi » 26 paź 2008, 22:42

Lluis Riera 26/10/2008 £5.00 n/a All religions are hard drugs. Only science will give us knowledge and will make us free.
Das Gefuhll ist alles - Goethe
Jedna szkoła nie da ci całej wiedzy.

Garga Rsi
Posty: 77
Rejestracja: 27 sty 2007, 10:33
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Garga Rsi » 26 paź 2008, 22:43

I nawet wierni wyznawcy z Krakowa!

Gall Anonim 26/10/2008 £5.00 n/a Here's some support from Cracow, Poland. We could use such actions to get rid of this witchcraft here. Na zdrowie!
Das Gefuhll ist alles - Goethe
Jedna szkoła nie da ci całej wiedzy.

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 27 paź 2008, 07:29

Dokąd zmierza ten świat, wmawia się ludziom, że wszystko im wolno io jednocześnie sciąga się ich na dno.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 27 paź 2008, 10:09

Bhaktivedanta College oferuje caly kurs na temat nauki i religii i zainteresowanym tematyka polecam zapisanie sie na ten kurs -- moj maz jest tam wykladowca.

Natomiast chcialam sie odniesc do posta Purnaprajni Prabhu i Alberta, bo glownie te odpowiedzi mnie zainteresowaly:
Myślę, że nacisk na powiązanie interesów z nauką akademicką jest szczególnie silny w pewnych dziedzinach wiedzy jak obecnie np: biotechnologii. Raczej koncerny nie będą manipulowały badaniami dr. Sobka nad jego wykładnią wiersza Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.
Tak, to prawda. Stad nie wszystkie dziedziny nauki, i nie wszystkie dziedziny nauki scislej sa sponsorowane przez concerny. Jak wspominalam, wiele grantow jest fundowana przez panstwo, prywatnych fundatorow, ktorzy czasem musza wydac pieniadze na cele charytatywne itd.. Nie zgodze sie ze wszystkich mozna wlozyc do tej samej kategorii. Fakt, ze istnieja przyklady multimilionowych korporacji kontrolujacych badania w pewnym kierunku. Po pierwsze nie jest to cos co zdarza sie w wiekszosci przypadkow, po drugie jesli oczekujemy dobrych produktow ktore ulatwia nam zycie, co tak naprawde jest w tym zlego?

Nie tylko nauka jest kontrolowana ('prostytutka' jak ktos wulgarnie tu okreslil) pieniedzy, ale takze i religia. Nawet i w Iskconie. Tylu bhaktow zeby sprzedac ksiazke, oszukuje ludzi co do zawartosci ksiazki lub nie mowi calej prawdy. Czy oznacza to ze caly Iskcon jest zly bo jakis procent bhaktow ma taka takryke zbierania dotacji czy sprzedarzy ksiazek? Podobnie, poniewaz wielu yoginow z Indii i Bangladeszu zarabia pieniadze na swoich 'mistycznych' mocach, czy oznacza to ze wszystkie religie indyjskie sa oszukancze?

Rozumiem ze wiekszosc osob nie ma mozliwosci czy czasu na zdobycie informacji na temat zrodla funduszy i celow nauki, i dlatego uzywanie takich mocnych, emocjonalnie grzmiacych slow na opisanie czegos, o czym wiemy tylko z czasopism i paru popularnonaukowych ksiazek jest niesprawiedliwe.

Naukowcy sa tylko ludzmi, ale wymaga sie od nich ogromnego rygoru jesli chodzi o precyzyjnosc stwierdzen naukowych, jasnosc wynikow, pilnowanie sie jesli chodzi o interpretacje/nadinterpretacje wynikow, co jest kontrolowane przez proces peer-review (polski odpowiednik??). Wie to kazdy kto kiedykolwiek probowal cos opublikowac w takim czasopismie naukowym -- przed publikacja artykul wysyla sie do kilku naukowcow z najlepszych instututow swiata. Wiele artykulow dzieki temu nie zostaje opublikowanych jesli jakosc badan jest niska, istnieja oczywiscie sytuacje 'polityczne', ale to zwykle mozna zglosic. Tak wiec, w porownaniu do innych grup jak biznes, multimedia itd, nauka jest stosunkowo dobrze kontrolowana wewnetrznie.

Potem zajmuje się samym pojęciem "tendencyjności". Termin "filtracja wiedzy" Sadaputy z Zakazanej Archeologii jest podobny. W obu chodzi o metodologię nauki: sposób gromadzenia materiału badawczego i wyciągania wniosków, a temperament badacza, jego poglądy, pragnienia (jak np. prestiżu), pozycja ekonomiczna, ideologie panujące wokół niego, naciski ze strony np. polityków, biznesmenów, itd..
Oczywiscie, zgadzam sie.
Jedni wielbiciele Boga angażują się w naukę w nadziei, że ta udowodni im to, co w pismach objawionych; drudzy wymagają od naukowców, że zrobią to właśnie, a jak nie robią to są bezbożni, czyli źli. Tylko jak to mają uczynić oba obozy? Badając raka? Zachwycając się nad złożonością systemów? Współczesna nauka nie ma narzędzi, by sięgnąć transcendencji. Należy zbudować od podstaw tj od przebudowy epistemologii, nową naukę. Ślęczenie nad mikroskopem lub badania ankietowe to przedłużenie dotychczasowej, nie przystającej do transcendencji teorii poznania.
Sadze ze wielbiciele Boga ktorzy tak bardzo pragna aby naukowcy udowodnili im istnienie Boga sami powinni cos zrobic w tym kierunku. Niczego bardziej nie znosze jak fotelowej krytykyki, nie popartej zadnym dzialaniem. Co jest na drodze miedzy otrzymaniem dyplomu i zaangazowaniu sie w badania, chocby nawet w BI? W tym roku na konferencji BAAS w Radhadesh zaprosilismy Rasaraja Prabhu z BI na wygloszenie seminarium/treningu na podobne tematy. Bhaktow akademickich szczerze zapraszam (prosze o kontakt ze mna).

Tak, wspolczesna nauka ma wiele narzedzi ale wiekszosc metodologii nie nadaje sie do badania transcendencji. Jednak osoby jak moj maz (teolog/filozof w zakresie nauki i religii), w kolaboracji z naukowcami, pracuja nad opracowaniem eksperymentow ktore naukowcy/socjolodzy/psycholodzy mogliby wykonac. Nawet ateistom spodobal sie projekt mojego meza i powiedzieli w swoim magazynie na jego temat 'tak, to ma sens!'. Sa wiec pewne rzeczy ktore juz teraz mozemy zrobic, nawet wykorzystujac narzedzia ktore mamy.

Poki co nauka sprawdza sie w ulzeniu ludziom w bolu, chorobach itd. Jest to jednak jeden aspekt nauki, a inny (tez znaczny) stanowia badania podstawowe, ktore sluza... a dlaczego musza czemus sluzyc? Dlaczego po prostu pewne galezie nauki nie moga istniec po to tylko aby poznawac, jak Albert powiedzial, zachwycac sie zlozonoscia swiata, systemow, organizmow, czastek, zdobywac wiedze o swiecie, nawet jesli materialnym. To dla wielu osob (w zaleznosci od natury!) lepsze niz angazowanie sie w biznes, sprzedaz, produkcje.



Ps. Ostrym krytykom nauki polecam ksiazke J Brooke'a "reconstructing nature" .

Ps Bolito: Mowie 'zurnal' bo w angielskim brzmi to 'journal' -- chodzi o czasopismo naukowe. Nie rozmawiam z nikim po polsku na codzien i zapominam slowa. Moj maz na szczescie zaczyna sie troche polskiego uczyc ;-)
http://actinidia.wordpress.com/

ODPOWIEDZ