Andrzejj pisze:Do czasu katastrofy normalnie odbywały się loty nad Antarktydą...
Wyznawcy globalnej teorii spiskowej dotyczącej płaskiej Ziemi, prawdopodobnie powiedzą Ci, że albo samolot ten przeleciał nam krawędzią Ziemi i wyleciał w kosmos, albo został zestrzelony przez rakietę "tajnego globalnego rządu", którego flota pilnuje dostępu do "końca świata". A pilnują dlatego, bo inaczej wszyscy mieszkańcy Ziemi udaliby się na emigrację ekonomiczną na Marsa, przy czym ostatni zgasiłby światło. W takiej sytuacji, kto produkowałby konserwy mięsne dla pilnującego wojska? Inne wyjaśnienie jest takie, że budują tam taras widokowy, i dopóki nie zaczną sprzedawać biletów, to nie chcą, żeby im motłoch przeszkadzał w budowie, lub co gorsza, rozkradł materiały budowlane, koce i kozy.
Błąd pilota, czy niepoinformowanie załogi o zmianach współrzędnych podczas tego tragicznie zakończonego lotu było jedynie przykrywką dla mediów. Poprzednie loty turystyczne nad Antarktydą, w rzeczywistości miały miejsce nad makietą z pomalowanej na biało sklejki, z wykorzystaniem pluszowych niedźwiedzi polarnych, bawełnianych pingwinów "Made in China", oraz podłączonych do akumulatora mechanicznych fok, które na widok zbliżającego się samolotu z turystami stawały na ogonkach, i wesoło machały "łapkami", robiąc przy tym sympatyczne miny, co wyraźnie wskazuje na zaminowanie tamtych terenów przez spiskową armię światową.
Andrzejj pisze: Co powoduje że na całej ziemi nie jest w tym samym czasie dzień?
O ile dobrze pamiętam, oni wierzą, że słońce jest niczym przesuwająca się po niebie latarka, dająca ograniczony snop światła. Nawet Śrimad Bhagavatam (5.20.37) zaprzecza takiemu ograniczonemu rozproszeniu promieniu słonecznych.
I ja też mam własną teorię spiskową na ten temat. Ci ludzie zmówili się razem, żeby zrobić nam kawał, niczym z ukrytą kamerą, i za jakiś czas powieszą to na Youtube. Warto uważać!