Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Kryszna: Ja jestem źródłem wszystkich światów duchowych i materialnych. Wszystko ze Mnie emanuje. Mędrcy – wiedząc o tym doskonale – angażują się w służbę oddania dla Mnie i czczą Mnie z całych serc swoich. - Bg. 10.8
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 23 wrz 2015, 21:14

W płaskoziemskim modelu kosmosu, Biegun Północny jest nieruchomym środkiem świata oraz całego wszechświata. Polaris, czyli Gwiazda Polarna, umiejscowiona jest wprost nad Biegunem Północnym w najwyższym punkcie na niebiosach, i w niczym powoli obracającej się kopule-planetarium, wszystkie ciała niebieskie obracają się wokół Gwiazdy Polarnej oraz nad Ziemią raz na dobę. Słońce zatacza krąg nad linią obwodu ziemi (oraz wokół niej) co 24 godziny, kursując stale każdego dnia od równika podczas marcowej równonocy wiosennej, w górę aż do Zwrotnika Raka w czerwcowym przesileniu letnim, z powrotem w dół do równika na czas wrześniowej równonocy jesiennej, i na sam dół do Zwrotnika Koziorożca w grudniowym przesileniu zimowym

https://www.youtube.com/watch?v=qVXa9jbSR7U - film do obejrzenia


W modelu płaskoziemskim, Biegun Południowy w ogóle nie istnieje, a zamiast tego, Antarktyda jest gigantyczną ścianą lodu poszerzającą obwód ziemi oraz utrzymującą oceany niczym wielka miska, lub “puchar świata”. Jakkolwiek na pierwszy rzut oka koncepcja ta może wydać się dziwna, jednak faktem jest, że obierając kierunek południe z jakiegokolwiek miejsca na ziemi, przy szerokości geograficznej stopni 78 nie sposób uniknąć konfrontacji z wielką ścianą lodu piętrzącą się na 100-200 stóp i rozpostartą ze wschodu na zachód na całym obwodzie świata!
Beznazwy-3.jpg
Beznazwy-3.jpg (38.27 KiB) Przejrzano 29821 razy

“Ta lodowa bariera, tak często wspominana w relacjach eksploratorów rejonów Antarktyki, jest czołem olbrzymiej pokrywy lodowcowej, lub czapy lodowej, która, gromadząc się na rozległych falujących polach z intensywnych opadów śniegu, i ostatecznie osiągając setki jeśli nie tysiące stóp grubości, zsuwa się z kontynentu Antarktydy do morza polarnego. Bariera lodowa, ledwie część głównej czapy lodowej, jawi się nawigatorowi na tyle odważnemu, by zbliżyć się do jej przerażającego czoła jako lita, prostopadła marmurowa ściana lodu, o grubości wahającej się między 1000 a 2000 stóp, z której to sto do dwustu stóp wystaje ponad poziom morza, reszta zaś (od 800 do 1800 stóp) zanurzona jest pod jego poziomem.” gen. A.W. Greely “Antarktyda, hipotetyczny kontynent południowy”,Cosmopolitan 17 (1894), str. 296
Beznazwy-4.jpg
Beznazwy-4.jpg (30.79 KiB) Przejrzano 29821 razy
“Wykazano zatem że ziemia jest płaszczyzną, której środek powierzchni znajduje się bezpośrednio pod gwiazdą zwaną “Polarną”, i której to grani c e związane są rozległym obszarem lodu, wody i nieregularnych kawałków lądu. Całość kończy się mgłą i ciemnośćią, gdzie śnieg i szalejący grad , przeszywająca słota i gromkie wiatry, wyjące burze, szalejące fale oraz rozstrzaskujące się o siebie góry lodowe stanowią porządek dzienny.” Dr Samuel Rowbotham, “Astronomia Dociekająca, Ziemia nie jest Globem!” (117)
Beznazwy-5.jpg
Beznazwy-5.jpg (39.72 KiB) Przejrzano 29821 razy
Antarktyda nie jest malutkim “lodowym kontynentem” sprowadzonym przez astronomów do antypodów, który znaleźć można na spodzie ich globusów. Wprost przeciwnie, Antarktyda dosłownie otacza nas 360 stopni , okalając każdy kontynent, i służy za barierę utrzymującą w ryzach oceany. Najpowszechniej zadawane pytania, a zarazem największe tajemnice których jeszcze nie rozwikłano to: jak rozległy jest lodowiec Antarktydy? Czy istnieje granica? Co leży poza nią, czy może lód i śnieg rozciąga się w nieskończoność? Dzięki traktatom ONZ oraz stałemu nadzorowi wojskowemu, Biegun Północny i Antarktyda pozostają owiane aurą tajemnicy rządowej, oba te tereny sklasyfikowane wszakże są jako strefy zakazanego przelotu oraz przepływu, co potwierdza parę zeznań kapitanów i pilotów cywilnych, których stamtąd odganiano i eskortowano z powrotem pod groźbą użycia siły.
Beznazwy-6.jpg
Beznazwy-6.jpg (29 KiB) Przejrzano 29821 razy
“Jak daleko rozciąga się lód . Jak kończy się, i co istnieje poza nim, to pytania na które odpowiedzi próżno szukać w jakimkolwiek obecnym ludzkim doświadczeniu. Wszystko, co wiemy obecnie to fakt, że dominuje tam śnieg i grad, wyjące wichury, nieopisane burze i huragany. Oraz, że ‘ludzkiemu wglądowi stoją na przeszkodzie niezmierzone zbocza wiecznego lodu’, rozpościerające się dalej niż oko czy teleskop mogą sięgnąć, ginące ciemności i mroku.” Dr Samuel Rowbotham, “Astronomia Dociekająca, Ziemia nie jest Globem!”
Beznazwy-8.jpg
Beznazwy-8.jpg (101.12 KiB) Przejrzano 29821 razy
Przed osiągnięciem antarktycznej ściany lodowej , nawigując poprzez coraz to bardziej wzburzone o c e a n y południa, podróżnicy napotykają najdłuższe, najzimniejsze i najciemniejsze noce jak również i najgroźniejsze morza i sztormy na Ziemi. Vasco Da Gama, portugalski eksplorator mórz południowych z wczesnego wieku szesnastego opisał jak: “Fale spiętrzają się na wysokość gór; statki wznoszone są po same chmury, po czym, jak mogłoby się wydawać, wciągane przez wiry aż na same dno morza. Wiatry są przeszywająco zimne, i tak gromkie, że głos pilota rzadko można usłyszeć, podczas gdy dojmująca i niemal nieustanna ciemność niezmiernie pogłębia stan zagrożenia.”

W roku 1773 kapitan Cook jako pierwszy nowoczesny odkrywca przebił się przez antarktyczne koło podbiegunowe i dotarł do bariery lodowej. Podczas swoich trzech wypraw, trwających trzy lata i osiem dni, Cook wraz z załogą przebyli w sumie 60 000 mil wzdłuż wybrzeża Antarktyki i nigdy nie natrafił i żadnego wrąbka bądź ścieżki prowadzącej przez lub poza masywną ścianę lodowca wgłąb lądu! Cook pisał: “Lód rozciągał się na wschód i zachód, daleko poza zasięg naszego wzroku, podczas gdy południowa część horyzontu rozświetlona była przez promienie światła odbijające się od lodu na znaczną wysokość. Jest w istocie moim przekonaniem, iż lód ten rozciąga się aż po biegun, lub być może łączy się z jakimś lądem, na którym zasadzony był od samego stworzenia.”

5-tego października 1839, inny podróżnik, James Clark Ross, rozpoczął serię wypraw antarktycznych trwających w sumie 4 lata oraz 5 miesięcy. Ross wraz z załogą przeżeglował tysiące mil dwoma silnie opancerzonymi statkami wojennymi, tracąc przez huragany i góry lodowe wielu ludzi, szukając punktu dojścia poza południową ścianę lodowcową. Przy pierwszej konfrontacji z masywną barierą, Ross pisał o ścianie tak: “rozciąga się ona ze wschodniego ekstremum na zachód, tak daleko, jak tylko oko może rozróżnić. Roztaczała ona przed nami niezwykły widok, stopniowo powiększając się, im bliżej podpływaliśmy, aż w końcu, przy bliskiej inspekcji, okazała się być prostopadłym lodowym klifem, wysok im na 150-200 metrów nad p o z i o m e m m o r z a , doskonale płaska i równa na swym szczycie, bez żadnych wcięć czy cypli na płaszczyźnie pionowej zwróconej w n a s z ą stronę. Równie dobrze możemy próbować sobie przeżeglować przez klify w Dover.”


“Tak, ale ze względną łatwością możemy opłynąć Południe” słyszy się często od tych, którzy nie wiedzą. Brytyjski statek Challenger niedawno ukończył obwodowy opływ terenów południowych - z pewnością niebezpośrednio - ale zajęło mu to 3 lata i przebył niemal 69 000 mil - dystans wystarczający, by teoretycznie okrążyć ziemię 6 razy w świetle teorii ziemi kulistej.” - William
Carpenter, “100 dowodów na to, że Ziemia nie jest globem”
MAPA ZIEMI NOWEGO STANDADU Z BIBLIOTEKI W BOSTONIE 1892 rok.jpg
“Jeżeli uwzględnimy fakt że kiedy podróżujemy przez lądem bądź morzem, z jakiegokolwiek miejsca na ziemi w kierunku gwiazdy polarnej, to lądujemy zawsze w jednym i tym samym punkcie, zmuszeni jesteśmy wówczas wywnioskować, że rzeczony obszar, zwany obszarem biegunowym północnym, naprawdę j e s t środkiem Ziemi. Oraz że z tego północnego ośrodka, lądy rozchodzą się i rozciągają, z konieczności, w kierunku większego obwodu, który nazwać trzeba obszarem południowym, który jest rozległym kręgiem, nie biegunem czy środkiem. Między innymi w ten sposób wszyscy wielcy żeglarze doznawali frustracji w swych wysiłkach, czując się zawsze mniej lub więcej zdezorientowani przy próbach okrążenia Ziemi przy antarktycznym kręgu biegunowym. Ale jeżeli obszar południowy ma charakter bieguna lub środka, tak jak na północy, opłynięcie nie stanowiło by większego problemu z racji na teoretycznie względnie mały dystans do przebycia. Kiedy widzi się, że ziemia nie jest kulą, a płaszczyzną z jednym tylko środkiem - północą, i że południe jest rozległą lodową granicą świata, to wtedy wówczas łatwo zrozumieć trudności, na jakie napotykają żeglarze.” Dr Samuel Rowbotham, “Ziemia nie jest Globem, wyd. 2” (21-23)
vjl9Jzd.png
vjl9Jzd.png (121.26 KiB) Przejrzano 29821 razy
Gdyby ziemia naprawdę była globem, wówczas długość każdego równoleżnika na południe od równika musiałaby maleć w obwodzie im bardziej posuwalibyśmy się na południe. Innymi słowy, obwód ziemi na równoleżniku 10 stopni (południe) byłby mniejszy niż obwód równika, natomiast równoleżnik 20 stopni (południe) byłby mniejszym okręgiem od 10-tki itd. Jeżeli j e d n a k Z i e m i a j e s t rozciągającą się płaszczyzną, wówczas obwody równoleżników na południe od równika winny stopniowo rosnąć, czyli równoleżnik 10 stopni (południe) stanowiłby większy okrąg od równika, zaś równoleżnik 20 stopni (południe) mierzyłby więcej od 10-tki itp. Analogicznie, gdyby Ziemia była globem, południki wybrzuszały by się na maksymalną od siebie odległość, a zbiegały na obu biegunach.Jeśli zaś ziemia jest rozciągającą się płaszczyzną, południki powinny po prostu biec na zewnątrz w liniach prostych zaczynając od bieguna północnego. Co jest zatem prawdą?
plaska ziemia - 6.jpg
plaska ziemia - 6.jpg (84.75 KiB) Przejrzano 29821 razy
“Kierując się zasadą (tak jak uczy nas Pismo i zwyczajna obserwacja), że ziemia nie jest planetą, ale składa się z ogromnych mas lądowych rozciągających się na płaskich taflach mórz, gdzie północ jest częścią centralną systemu, oczywistym jest że stopnie długość i geograficznej będą się stopniowo rozszerzać na całej rozciągłości, od centrum na północy po samą lodową granicę Wielkiego Obwodu Południowego. Konsekwencją tej różnicy pomiędzy rzeczywistym rozkładem południków a tym stanowionym przez Władze Morskie (którą np. na szerokości geograficznej Przylądka Dobrej Nadziei oszacowano na sporą ilość mil) jest utrata orientacji przez żeglarzy, i w istocie, wiele statków obróciło się we wraki. Kapitani statków, których kształcono w duchu teorii globowej, nie mają pojęcia jak wytłumaczyć ciągłe i wyraźne zbaczenie z kursu na południowych szerokościach, i winą obarczają prądy; na próżno jednak tłumaczyć to prądami, bo jakkolwiek mogą one istnieć, zazwyczaj nie biegną one w przeciwnych kierunkach, a statki toną często, nieważne czy obierają kurs na wschód czy na zachód.” -David Wardlaw Scott, “Terra Firma” (102)

https://www.youtube.com/watch?v=wqKTLzUKqDc film do obejrzenia


Podczas swoich wojaży dookoła obwodu antarktycznego, kapitan James Clark Ross często wspominał w swoim dzienniku z zaskoczeniem, że rozbieżności w rzeczywistej pozycji statku a ich obliczeniami były normą, twierdząc, że w zasadzie każdego dnia znajdowali się 12-16 mil od przewidywanej pozycji, a w niektóre dni rozbieżność dochodziła nawet do 29 mil. Porucznik Charles Wilkes dowodził ekspedycją badawczą Marynarki Wojennej USA na Antarktydę od 18 sierpnia 1838 do 10 czerwca 1842, i spędził niemal cztery lata na “badaniu i eksploracji oceanu południowego”. W swoich dziennikach porucznik Wilkes również wspominał o permanentnym zbaczaniu z kursu na wschód, czasami o ponad 20 mil w niecałe 18 godzin.

“ P r z e z s w o j e wykształcenie i wiarę w kulistość ziemi, dowódcy tych różnorakich wypraw nie byli oczywiście w stanie pojąć dlaczego ich pomiary z logu tak bardzo różniły się od wyników z chronometru, mogli jedynie obwiniać prądy. Ale jeden prosty fakt zadaje śmiertelny cios takie m u wytłumaczeniu: doświadcza się takich samych efektów niezależnie od tego, czy obiera się kurs na wschód, czy na zachód. Wody południowe nie mogą w tym samym czasie biec w tym samym kierunku; zatem, pomimo iż stwierdzono istnienie różnorakich lokalnych oraz zmiennych prądów, nie mogą one stanowić przyczyny wspominanych tu rozbieżności w położeniu, tak nagminnie zachodzących na szerokościach południowych. Wniosek nasuwa się więc z konieczności, na podstawie całokształtu dowodowego który zebraliśmy, mianowicie że pojedyncze stopnie długości geograficznej są w istocie większe na jakiejkolwiek południowej szerokości geograficznej niż te same stopnie na szerokościach bliższych centrum północnemu. Jest to więc kolejny dowód na bardziej niż wystarczająco wytłumaczony tu fakt, iż Ziemia jest płaszczyzną ze środkiem osadzonym na północy, względem którego równoleżniki ułożone są w koncentryczne, rosnące okręgi, zaś południki stanowią rozbieżne, wychodzące ze środka linie, między którymi odległość ciągle rośnie wraz ze zbliżaniem się do wielkiego lodowcowego południowego obwodu.” Dr Samuel Rowbotham, “Astronomia Dociekająca: Ziemia nie jest Globem!” (261)

“11 luty, r. 1822, południe; na szerokości 65.53. S. w trzy dni nasze chronometry dały odczyt 44 mile dalej na wschód niż nasz log. 22 kwietnia (1822), na szerokości 54.16.S., nasza długość geograficzna wynosiła wg chronometrów 46.49, zaś na podstawie zliczeń nawigacyjnych - 47.11; 2 maja (1822), w południe, na szerokości 53.46.S., chronometry wskazywały długość rzędu: 59° 27’, wg zliczeń zaś wynosiła ona 61° 6´. 14 października, na szerokości 58.6, chronometry wskazywały długość rzędu: 62° 46´,, wg zliczeń zaś wynosiła ona 65° 24´. Na szerokości 59.7.S, chronometry wskazywały 63° 28´, zliczenia zaś 66° 42´. Na szerokości 61.49. S., chronometry wskazywały 61° 53´ ´, zliczenia zaś 66° 38´.” Kapitan James Weddell, “Wyprawy w stronę Bieguna Południowego”

“ N a półkuli p o ł u d n i o w e j , żeglarze płynący do Indii często stykali się z sytuacją, że myśląc, że są na wschód od Przylądka, w rzeczywistości nadal byli położeni odeń na zachód, i lądowali w ten sposób przy wybrzeżu Afryki, które według ich obliczeń znajdować się miało już za nimi. Takie nieszczęście przytrafiło się wybitnej fregacie Challenger w roku 1845. Jakim cudem statek jej Królewskiej Mości “Conqueror” mógł się pogubić? Jak to się stało, że tak wiele innych dostojnych statków, w doskonałym stanie technicznym, ze świetną załogą i doskonałą nawigacją, skończyły jako wraki przy spokojnej pogodzie, nie tylko ciemną nocą, czy we mgle, ale właśnie w pełnym blasku słońca bezchmurnym dniu (w pierwszym wypadku rzeczony statek rozbił się o wybrzeże, w drugim - o zatopione skały)? Wszakże tragedie te wynikać miały z ‘błędów obliczeniowych’ w okolicznościach które do aż do teraz utrudniają jakiekolwiek zadowalające wyjaśnienie”.-WIelebny Thomas Milner, “Podróż przez Stworzenie”

Obwód równika w modelu kulistym Ziemi ma wynosić 24.900 mil zwykłych (czyli 21.600 mil morskich). Mila morska jest odległością (przy uwzględnieniu zakrzywienia ziemi) równą odległości jednej minuty w skali szerokości geograficznej. Mila zwykła to również odległość między dwoma równoleżnikami równa kątowi jednej minuty, ale bez uwzględniania domniemanej krzywizny ziemi.
plaska ziemia 9.jpg
Australijski podręcznik oraz almanach dla logistyków morskich i importerów stanowi, iż odległość między Sydney a Nelson wynosi 1400 mil morskich lub 1633 mil zwykłych. Licząc 83 mile (które wystarczą aż nadto) na okrążenie przylądka Farvel i dopłynięcie przez Zatokę Tasmana do Nelson, mamy zatem 1550 mil zwykłych odległości w linii prostej między południkiem Sydney a Południkiem Nelson. Różnica w długości geograficznej między nimi wynosi 22 stopnie, 2’14’’. Zatem jeżeli 22 stopnie 2’14’’, składające się na pełny kąt 360 wynoszą 1550 mil, cały kąt mierzyć musi 25.182 mil. Jest to więcej niż przyjmuje się dla obwodu ziemi na równiku, a ponadto wykracza o 4262 mile ponad przewidywany przez kulisty model obwód ziemi na wysokości Sydney! Dzieląc 25.182 mil na 360, otrzymujemy dystans 70 mil między każdym stopniem długości geograficznej na szerokości 34 stopni (południowej) - czyli na szerokości Sydney. Na globie, którego równik jest długi na 25000 mil, pojedynczy stopień długości geograficznej równałby się tylko 58 milom, co daje całe 12 mil na stopień mniej niż w rzeczywistości. To doskonale tłumaczy, dlaczego Ross i inni żeglarze na dalekim południu doświadczali ciągłych rozbieżności między wyliczeniami a faktycznym położeniem, pogłębiając rozbieżność im dalej na południe się zapuszczali.



“Od pobliskiego przylądka Horn (Chile), do Portu Philip w Melbourne odległość wynosi 9.000 mil. Te dwa miejsca oddalone są od siebie o 143 stopnie długości geograficznej. Zatem kwestia obwodu Ziemi sprowadza się do prostej arytmetyki - jeżeli 143 stopnie to 9000 mil , i le zatem wyniesie długość wszystkich 360 stopni na które podzielona jest powierzchnia? Odpowiedź brzmi:
22.657 mil; albo, innymi słowy, 8357 mil więcej niż teoria kulistości Ziemi przewiduje. Należy jednak mieć na uwadze, że powyższe odległości to pomiary żeglarskie (mile morskie), a
sprowadzone do mil zwykłych dają nam rzeczywisty dystans wokół okręgu południowego na danej szerokości geograficznej wynoszący 26.433 mile zwykłe; czyli niemal 1500 mil więcej niż jakikolwiek obwód Ziemii na równiku kiedykolwiek jej przypisany! Dr Samuel Rowbotham, “Ziemia nie jest Globem, wyd. 2” (52)

Podobne obliczenia dokonane na dystansie od Przylądku Dobrej Nadziei (RPA) do Melbourne (Australia) na średniej szerokości 35.5 stopni (południe) dają podobną wartość ponad 25000 mil, co ponownie okazuje się być wartością równą lub większą niż jakakolwiek domniemana długość równika. Obliczenia na dystansie Sydney (Australia) - Wellington (NZ) przy średniej szerokości geograficznej 37.5 (południe) dają przybliżony wynik rzędu 25.500 mil, czyli nawet więcej!
W myśl teorii globowej, obwód Ziemii na szerokości 37.5 (południe) powinien wynosić zaledwie 19.757 mil zwykłych, niemal 6000 mil mniej niż nasze wyliczenia wskazują w praktyce.
“Powyższe obliczenia są, jak już w s p o m n i a ł e m , przybliżeniem; ale jako że w obliczeniach naszych dajemy dużo bezpiecznej rezerwy na nieregularności na trasie itd., są to obliczenia wystarczająco dokładne ażeby udowodnić, że stopnie długości geograficznej, im bardziej posuwamy się na południe, nie zmniejszają się tak, jak czyniły by to na globie, lecz zwiększają i rozszerzają, tak jak dzieje się to na płaszczyznie; lub, innymi słowy, najdalszy punkt, czy też największy wartością południk na południu musi mieć największy obwód i stopnie długości geograficznej.” Dr Samuel Rowbotham, “Astronomia Dociekająca: Ziemia nie jest Globem!” (258)

Tylko równoleżniki, ze wszystkich wyobrażonych linii na powierzchni ziemii - są kręgami, które rosną progresywnie i począwszy od środka na północy do południowego obwodu. Kurs, który obiera żeglarz w którąkolwiek ze stron wzdłuż owych koncentrycznych kręgów jest jego długością geograficzną, której to stopnie ulegają poza równikiem takiemu rozszerzeniu (idąc na południe), że setki statków skończyło na dnie w wyniku fałszywej idei wyrosłej z fałszywości wykresów oraz teorii kulistości ziemii razem wziętych, sprawiającej, że żeglarze stale zbaczali z kursu. Z prawdziwą, właściwą mapą Ziemii wszelkie trudności znikają, a statki nawigować można całkowicie bezpiecznie wszędzie. To zatem, jest bardzo ważnym dowodem praktycznym na to, że Ziemia nie jest globem.”
William Carpenter, “100 dowodów na to, że Ziemia nie jest globem” (14)

Źródło: http://www.atlanteanconspiracy.com
Załączniki
vjl9Jzd.png
vjl9Jzd.png (121.26 KiB) Przejrzano 30596 razy
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 23 wrz 2015, 22:25

Czy NASA oszukuje społeczeństwo?

Matthew Boylan pracował dla NASA. Zajmował się malowaniem ziemi i innych obiektów kosmicznych.
Jego głównym zajęciem było …fałszowanie obrazu ziemi. Dostawał wytyczne od szefów, następnie wymyślał obiekty, kolorystykę, która w rzeczywistości nie istnieje.

Co udowadnia Matthew Boylan?
- Ziemia jest płaska.
- Barwy lądów, mórz nie są takie barwne, jak przedstawiają filmy i obrazy NASA.
- UFO jest wymysłem rysowników.
- NASA okłamuje społeczeństwo.

http://tajemnice.robertbrzoza.pl/ziemia ... eczenstwo/
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Purnaprajna » 24 wrz 2015, 11:32

Osobiście, preferuję wierzyć zdjęciom wykonanym z orbity okołoziemskiej, oraz opinii Śrila Prabhupada (i Sadaputy Prabhu), które potwierdzają kulistość Ziemi, a nie kilku dziwakom, mających emocjonalny problem z istnieniem autorytetów, i z zaufaniem do nich, i z tego powodu lubującymi się w teoriach spiskowych, gdzie w tym przypadku, wszystkie rządu świata, a nawet Canon i Nikon ze swoimi soczewkami, a może i Adobe (Photoshop) są częścią tego światowego spisku.

Opinie naukowców już znamy, a naukowe odpowiedzi na podawane powyżej "dowody" można (po angielsku) wygooglować. Co do opinii Śrila Prabhupada to jest ona następująca:

"Część Ziemi jest płaska. W jakimkolwiek miejscu stoisz, to widzisz ją płaską (ang. flat). Dlatego dla nas do pewnego stopnia wydaje się ona płaska, podczas gdy jest ona kulista (ang. round)."

"Some portion of the earth is flat. When you stand in any place you see flat, so for us to some extent it appears flat, but it is round."

>>> Ref. VedaBase => Letter to: Madhava -- Vrindaban 3 October, 1976

Obala to też argument niektórych osób, że ang. "round" oznacza tu okrągła niczym pizza, a nie "kulista", bo w stosunku do błędnej, w mniemaniu Śrila Prabhupada teorii płaskiej Ziemi używa on angielskiego słowa "flat" (płaska). Nie jest to odosobniona wypowiedź Śrila Prabhupada na ten temat. W innej, wyraźnie mówi, że wierzenie, że Ziemia jest płaska było oparte na niedoskonałej wiedzy.

mirek

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: mirek » 24 wrz 2015, 12:10

Sadaputa Prabhu (dr Richard L.Thompson) w swojej książce „Wedyjska kosmografia i astronomia” (s. 27 i 101) podaje:

"Surja-siddhanta opisuje Ziemię jako glob umieszczony w przestrzeni kosmicznej i podaje, że siedem tradycyjnych planet (Słońce, Księżyc, Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn) porusza się po orbitach wokół Ziemi."

i że:

"W czasach wedyjskich Ziemię postrzegano zarówno w postaci globu, jak i fragmentu Bhu-mandali."

Oczywiście omawia tam te tematy bardziej szczegółowo.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: padmak » 24 wrz 2015, 12:29

Purnaprajna pisze:Osobiście, preferuję wierzyć zdjęciom wykonanym z orbity okołoziemskiej, oraz opinii Śrila Prabhupada (i Sadaputy Prabhu), które potwierdzają kulistość Ziemi, a nie kilku dziwakom,
(...)
Po ostrej kampanii prezydenckiej, zachęcaniu do użycia przemocy przeciwko uchodźcom wojennym, oraz reklamy teorii płaskiej Ziemi na tym forum, niedługo zaczniemy tu pisać o UFO, Atlantydzie i analizować "Mein Kampf" Hitlera. Może już teraz, warto by pomyśleć o zmianie nazwy tego forum z "Forum Waisznawa" na jakąś inną, która w bezpośredni sposób zapraszała by tu czubków oraz członków Ku Klux Klanu.
Widzę, że temat "Płaskiej Ziemi" pomimo, że zaczął się dwoma ciekawymi artykułami, został ostro zamknięty, jednocześnie będąc porównanym do czubków, Hitlera i Ku Klux Klanu. Przyznam, że szkoda ....

Purnaprajna Prabhu wyraziłeś swoją osobistą opinię na ten temat - szanuję Twoją opinię, choć nie do końca się z nią zgadzam.

Moja osobista opinia jest taka:
Dwadzieścia pare lat temu, kiedy spotkałem się z książkami Srila Prabhupada i otrzymałem łaskę od mojego Guru, czytałem namiętnie BhagavatGite i Śrimad Bhagavatam. Pierwsze i podstawowe ŁAŁ to była wiedza, że nie jestem tym ciałem. No to po prostu był szok w pozytywnym znaczeniu. Tak wiele mi się wówczas wyjaśniło, tym bardziej, że przed bhakti-yogą namiętnie czytałem fantastykę, aby tam znaleźć odpowiedzi na pytania, kim jestem, z skąd pochodzę i dlaczego to wszystko istnieje. Bhagavat Gita i Srimad Bhagavatam dały mi odpowiedzi na te pytania. Nie jestem tym ciałem a duszą to było PIERWSZE ŁAŁ :)
Wiadomo w szkole mówili inaczej i nauka tez inaczej, że jednak jestem ciałem no może ostatecznie umysłem ale duszą, nic na ten temat....

Kolejna sprawa, to były bardzo odległe w czasie historie w SB. No to już nie mogłem przypasować do do tego co w szkole i encyklopedii podawali. Purany mówią o milionach lat wstecz a tu tylko 100'000 lat max. No i ta ciągle powtarzana wiedza, że pochodzimy od małpy a ta od jakiś biednych ssaków plątających się między nogami dinozaurów...
Aż pojawiło się DRUGIE ŁAŁ - "Zakazana Archeologia" - to był kolejny pozytywny szok, w końcu na światło dziennie wyszły oszustwa archeologów ukrywających prawdziwą historię człowieka, sięgającą tak jak mówią purany, miliony lat wstecz. Aby drugie łał nastąpiło musiałem czekać ponad 10 lat.

Teraz nadszedł czas abym mógł zrobić TRZECIE ŁAŁ - czyli "geografia" puran, którą ni jak od przeszło 20 lat nie mogę przypasować do tego co mnie w szkole uczono i pisała encyklopedia. Cały opis Bhu-Mandali z 5 canto Śrimad Bhagavatam musiałem wstawić do lamusa i przykleić karteczkę "Alegoria". A dlaczego? Się pytam? Bo tylko dlatego , że Ci sami "Autoryteci" którzy nadal mi mówią, że jestem tym ciałem a mój dziadek to małpa, mają monopol na opis kosmosu??? Nie dajmy się manipulować.

Pan Caytania polecił Bahagavata Puranę, jako nieskazitelne dzieło, opisujące że jestem duszą, że historia ludzkości sięga milionów lat, że Brahma, Manu i Prajapati dali początek ludzkości a nie małapa i w końcu że Bhu-Mandala wygląda tak jak została opisana w 5 canto, a nie tak, jak opisują ją naukowcy.

Dlatego apeluję, by zbadać temat i znaleźć odpowiedz jak właściwie wygląda miejsce w którym żyjemy...

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Purnaprajna » 24 wrz 2015, 13:00

Na ogół bhaktowie starają się, aby ich osobiste opinie na ten temat kształtowały się na bazie bardzo konkretnych i jasnych wypowiedzi Śrila Prabhupada, naukowców bhaktów, takich jak np. Sadaputa Prabhu oraz na bazie zdrowego rozsądku. Standardowy sposób badania Puran jest taki, że czyni się to pod kierownictwem, i idąc w ślady autorytetów w guru-paramparze, a nie grupy zachodnich dziwaków z "Towarzystwa Płaskiej Ziemi" (The Flat Earth Society).

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 24 wrz 2015, 13:12

Znajdź połączenia liniowe ekonomiczne, inne niż te:
plaska ziemia - loty wg 4.jpg
plaska ziemia - loty wg 4a.jpg

Dlaczego nie ma takich lotów?
plaska ziemia - loty wg 3.jpg

Purna jakie zdjęcia widziałeś? Robiłeś kiedyś zdjęcia, obrabiałeś? Wiesz jak odległość wpływa na zdjęcia? Nawet z filtrami.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 24 wrz 2015, 13:17

Inna ciekawostka:
magellan.jpg
magellan.jpg (96.25 KiB) Przejrzano 29823 razy
magellan - flat.png
magellan - flat.png (75.8 KiB) Przejrzano 29823 razy
plaska ziemia 3.jpg
plaska ziemia 3.jpg (39.87 KiB) Przejrzano 29823 razy
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 24 wrz 2015, 13:20

Jeżeli Ziemia jest okrągła to na 100 km, mam 200 metrów zakrzywienia. Na 50 km 44 metry.
Osobiście widziałem z wieży na Jasnej Górze Tatry a niektórzy mówili, że widać nawet Węgry, taka była przejrzystość powietrza wtedy. Z Częstochowy do Tatr jest z 200 km.
plaska ziemia 59 mil.jpg
plaska ziemia 59 mil.jpg (56.96 KiB) Przejrzano 29823 razy
plaska ziemia 1.jpg
plaska ziemia 1.jpg (16.3 KiB) Przejrzano 29823 razy
plaska ziemia 2.jpg
plaska ziemia 2.jpg (16.6 KiB) Przejrzano 29823 razy
Poza tym, to chyba pasuje do opisów wedyjskich, być może jest tak, ze za Antarktydą są jakieś następne "wyspy", wg opisów wedyjskich płaszczyzna Ziemi rozciąga się do Saturna licząc obecne oficjalne wielkości. Można to różnie rozumieć, ale atakować najostrzej jak się potrafi tylko dlatego, że ktoś ma wątpliwości, to wygląda na strażnika ciemnej strony Księżyca :) Najlepiej tylko mantrować a inni niech podają swoje teorie, również dla bhaktów. Będą o tym w szkołach nas uczyć, broń boże abyśmy my zamieszali w głowach.
plaska-ziemia-bhu-.jpg
plaska-ziemia-bhu-.jpg (46.42 KiB) Przejrzano 29823 razy
Twoja postawa jest nieracjonalna:

racjonalizm.jpg
racjonalizm.jpg (55.13 KiB) Przejrzano 29823 razy
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Andrzejj » 24 wrz 2015, 13:30

ŚB 5.16.4
Wielki mędrzec Śukadeva Goswami odpowiedział: Mój drogi królu, ekspansja materialnej energii Najwyższego Osobowego Boga nie ma granic. Ten materialny świat jest transformacją materialnych cech [sattva-guny, rajo-guny i tamo-guny], jednakże nikt nie jest w stanie wyjaśnić go w sposób doskonały, nawet żyjąc tak długo jak Brahma.Nikt w tym materialnym świecie nie jest doskonały, a niedoskonała osoba nie potrafiłaby właściwie opisać tego materialnego świata, nawet po długotrwałej spekulacji. O królu, niemniej jednak postaram się wyjaśnić ci zasadnicze regiony, takie jak Bhu-goloka [Bhuloka], razem z ich nazwami, formami, wymiarami i różnymi symptomami.

Śukadeva Goswami sam mówi że ten materialny świat jest tak złożony, że nie możliwością jest dla żywej istoty zdobycie całej wiedzy o tym, opis świata Śrimad Bhagavatam też nie jest pełny i wyczerpujący, co raczej nie jest żadnym problemem bo Bhagavatam to nie książka o astronomii tylko o bhakti, służbie oddania. Największą korzyść można odnieść skupiając się na tym, nie na próbach zgłębienia nieograniczonego świata ograniczonym rozumem. Niezależnie jakie przyjmiemy poglądy na temat kształtu ziemi nie przyniesie to samo w sobie żadnej duchowej korzyści. Ludzie przypisują się do różnych "obozów", ale takie przypisania oparte na materialnych(tymczasowych) desygnatach są nieistotne dla tego co jest wieczne, dla ducha. Podążanie za Bhagavatam nie polega na badaniu płaskości ziemi czy udowadnianiu wszystkim że taka jest, polega na zaangażowaniu w miłosną służbę dla przyjemności Kryszny. Nie możemy zobaczyć żeby Acarjowie poświęcali się pracom badawczym w tym temacie. Trudno szukać wielkiego zaangażowania na te tematy w ich książkach, raczej w ogóle tego nie ma. W Caitanya-Caritamricie, która wskazuje na to co w ŚB najważniejsze w ogóle nie ma takich światowych tematów.
Można by ogólnie wskazać że świat może opisywać w różnorodny sposób, naszą planetę można przedstawiać za pomocą różnorodnych map(nawet tą z rozciętą Antarktydą), w postaci globusa, dysku itd. Może to mieć różną funkcjonalność. W praktyce najbardziej funkcjonalny wydaje się model kulisty. Chyba że jest wielki spisek który fałszuje wszystkie przejawy praktycznego doświadczenia. Wszyscy marynaże, piloci samolotów, pracownicy programów kosmicznych wszystkich państw, zarządzający GPS i GLONASS są uczestnikami spisku. Ale nawet wtedy jak wytłumaczyć efekt coriolisa? Albo znikanie obiektów za horyzontem, gdzie co istotne najpierw znika ich dół a potem góra. Co powoduje że na całej ziemi nie jest w tym samym czasie dzień?
Znajdź połączenia liniowe ekonomiczne, inne niż te:
Johannesburg - Sao Paulo lot bezpośredni :
https://www.fru.pl/basket_details/summa ... TUz/#step2
Są normalnie na tej trasie loty bezpośrednie.

Jeżeli Ziemia jest okrągła to na 100 km, mam 200 metrów zakrzywienia. Na 50 km 44 metry.
Osobiście widziałem z wieży na Jasnej Górze Tatry a niektórzy mówili, że widać nawet Węgry, taka była przejrzystość powietrza wtedy. Z Częstochowy do Tatr jest z 200 km.
Tatry są wyższe aniżeli 400 metrów. A te Węgry to widzieli jak mają moce mistyczne jak Sanjaya, bo nawet przy płaskości ziemi góry powinny im zasłaniać :wink: Jeśli faktycznie widzieliby Węgry to wskazywałoby to na wklęsłość ziemi( wyjaśniałoby to widzenie ponad pasmami górskimi).
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2015, 14:04 przez Andrzejj, łącznie zmieniany 2 razy.

ODPOWIEDZ