Wesołe Historie w Drodze na Księżyc

Kryszna: Ja jestem źródłem wszystkich światów duchowych i materialnych. Wszystko ze Mnie emanuje. Mędrcy – wiedząc o tym doskonale – angażują się w służbę oddania dla Mnie i czczą Mnie z całych serc swoich. - Bg. 10.8
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Wesołe Historie w Drodze na Księżyc

Post autor: Vaisnava-Krpa » 22 lut 2009, 22:21

Wesołe Historie w Drodze na Księżyc (Napisy PL)

Tak jak w filmie "Jedzenie ma znaczenie" padło zdanie: "Tak jak byliśmy na księżycu tak wynajdziemy kiedyś lekarstwo na raka", tak widać że jest odwrotnie. Lekarstwo na raka już było a na księżycu nie byli:

Opis filmu:

"Film o największym kosmicznym oszustwie rządowym wszechczasów - rzecz jasna obok "11 września". "Wszyscy" w latach 60' widzieli na ekranach TV jak dzielni amerykańscy astronauci lądują na Księżycu, wesoło skaczą sobie po nim przez dobrą chwilę, by następnie bezpiecznie wrócić na Ziemię. A wszystko dzięki cudownej technologii tamtych lat, gdy komputery słabsze niż dzisiejsze kalkulatory kieszonkowe były wielkości budynków. "Wszyscy" widzieli, więc wszyscy uwierzyli. A jednak po głębszej analizie dostępnych materiałów video, szczegółów technicznych użytego sprzętu i faktów politycznych tamtego okresu doprawdy trudno nie zauważyć, iż "fakt" lądowania ludzi na Księżycu po prostu nigdy nie miał miejsca, a "transmisje" zostały spreparowane w studio. Od 40 lat puszczane jest w mediach nagranie kiepskiej jakości transmisji TV z Księżyca, choć całe wydarzenie astronauci uwiecznili na kolorowej taśmie najwyższej klasy. Nigdy po powrocie publicznie jej nie pokazano! W 2006 roku media obiegła wiadomość, że "NASA zgubiła taśmy z lądowania na Księżycu". To dopiero teoria spiskowa, żeby NASA zgubiła dowód swojego największego osiągnięcia, w dodatku przez 40 lat NIKOMU go nie pokazując. Dodam tylko, że taśm nie odnaleziono do dziś, a od czasów oszukańczej misji Apollo żaden człowiek nie wylądował na Księżycu i dopiero na rok 2018 planowany jest tzw. "powrót" na powierzchnię Srebrnego Globu. Niniejszy film jest dobrym wstępem do tematu księżycowego oszustwa. Zainteresowanym polecam dwuczęściowy, trwający blisko 4 godziny film "What Happened on the Moon" z 2000 roku, zawierający dogłębną analizę większości dostępnych materiałów."

1

http://www.youtube.com/watch?v=MJh77ZW6uH8

2

http://www.youtube.com/watch?v=qhVDNqSOs6g

3

http://www.youtube.com/watch?v=9rxjjEol-Wc

4

http://www.youtube.com/watch?v=qRnzLFGuosg

5

http://www.youtube.com/watch?v=Xr0lNDk90II
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 23 lut 2009, 14:39

Wesoły teledysk w drodze na księżyc:

Ameryka, Ameryka, Ameryka!

http://www.youtube.com/watch?v=4w9EksAo5hY

Słyszałem, że gdy Prabhupad powiedzial zaraz po tym wydarzeniu, że nie byli na Ksieżycu to jacyś jego uczniowie odeszli z ruchu wtedy. Tak mocna to była propaganda w tamtym czasie.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

yogamaya

Post autor: yogamaya » 23 lut 2009, 16:14

Dla ciekawskich:
ZA:
Link
PRZECIW:
Link

Zdjęcia:
Link

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 23 lut 2009, 22:54

Każdy ma prawo wierzyć w co tylko chce, więc i w przypadku Apollo 11 byli, są i pewnie długo jeszcze będą zagorzali zwolennicy spisku, jak i ich przeciwnicy. Kilkanaście lat temu czytałem książkę pewnego Amerykanina, który starała się udowodnić, że lądowanie Apollo 11 odbyło się nie na Księżycu tylko w podziemnym hangarze na Nevadzie. Autor był pracownikiem NASA w latach 1963-64, po czym został wylany.
Jego teza była oparta na tym, że w okresie, gdy pracował dla NASA w instytucji tej panowała kompletny chaos i bałagan, ludzie obijali się, bo podział kompetencji był niejasny, zadania niejasne, więc ludzie rozwiązywali w pracy krzyżówki i najzwyczajniej się obijali. Autor pisał skargi i donosy do różnych instancji w NASA i w rządzie ale nikt nie traktował go poważnie, a jego zdaniem opóźnienia w programie Apollo były tak duże, iż nie było absolutnie możliwe, aby podróż odbyła się za 5 lat (po jego wylaniu).
Nie ma oczywiście sposobu sprawdzenia jak przebiegało przygotowanie programu Apollo ale dla mnie z książki jednak aż biły w oczy problemy umysłowe autora, zwłaszcza że miałem okazję spotkać w życiu podobnego typu "uzdrowiciela", który walczył ze wszystkim, ze wszystkimi i o wszystko. Polemika z takim nawiedzonym osobnikiem nie ma żadnego sensu, bo on i tak wie lepiej i naśle ci tuzin kontroli, które nie stwierdzą żadnych uchybień ale autor zadymy czuje się świetnie.

Jeżeli ktoś ma choć trochę wiedzy o tym jak wyglądała zimna wojna i o tym co to jest i była Rosja i jej polityka, ten powinien być świadomy, że taka niebiańska gratka jak fałszywe lądowanie Amerykanów zostałaby przez Rosjan natychmiast wykorzystana dla całkowitego politycznego i moralnego zniszczenia USA, a zwłaszcza prezydenta , rządu, NASA i paru innych instytucji.

Obejrzałem zamieszczony tutaj film i dziwię się troszkę, że jego autorzy co prawda doceniają Rosję za wyprzedzanie Ameryki ale sądzą, że ciż sami Rosjanie są tak naiwni i niemądrych, że dają się jak przedszkolaki wykiwać za pomocą sztuczki z jakimś satelitą, który wysyła fałszywe sygnały z wysokości 200 km zamiast 400 000.

Niewątpliwie w materiałach NASA z wyprawy Apollo 11 jest wiele niejasności, które stały się jeszcze bardziej dziwne po próbach ich wyjaśnienia przez NASA lub astronautów. Wydaje się jednak, że problem nie polega na tym czy byli czy nie, tylko CO TAM WIDZIELI? Prawdopodobnie widzieli i zarejestrowali coś tak szczególnego, że nie potrafią sobie z tym poradzić.

Awatar użytkownika
Trisama
Posty: 254
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:31

Post autor: Trisama » 24 lut 2009, 09:55

Gdy dziesięć lat temu pokazywałem w szkole uczniom klasy 6 film o lądowaniu na Księżycu, 80% traktowała ten film jako kiepski fotomontaż.
Dla mnie nie ma kwestii lądowania.
To kiepsko zrobiony film dla mediów.
Dzisiaj reklamy mają lepsze efekty techniczne, a im również nie dowierzam... :shock:

Awatar użytkownika
alex
Posty: 51
Rejestracja: 02 mar 2008, 15:55

Post autor: alex » 24 lut 2009, 12:15

Dla mnie też nie ma kwestii lądowania na księżycu . S.Prabhupada wypowiadał się na ten temat i mówił ze to fikcja !!

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 24 lut 2009, 19:27

Problem jest poważny. Dziś już nie stanowi to problemu, ale wtedy w czasach zimnej wojny i rywalizacji z ZSRR, to była sprawa ważna, kto pierwszy itd.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 24 lut 2009, 23:44

alex pisze:Dla mnie też nie ma kwestii lądowania na księżycu . S.Prabhupada wypowiadał się na ten temat i mówił ze to fikcja !!
Owszem Prabhupad ironizował, że nie byliby w stanie lądować na księżycu, bo to planeta niebiańska i w trakcie samej 'transmisji" TV w chwili lądowania, gdy sługa masował go leżącego na stole, Prabhupada nawet nie odwracając się w kierunku telewizora zapytał:
- Czy widać tam pałace i piękne ogrody?
- Nie, Śrila Prabhupad, tylko pył i skały.
- To oni nie są na Księżycu!

Jednakże co mamy zrobić z widokami księżyca uzyskanymi przez teleskopy? Czy teleskopy kłamią, pokazując nam skały i kratery? Czy teleskopy kłamią nie pokazując roślin i pałaców? Czy może nasze oczy nie są dość "boskie" i nie jesteśmy w stanie dostrzec szczegółów niebiańskich?

Jeśli teleskopy nie kłamią, to musimy przyjąć, że zwykli Ziemianie nie mają szansy ujrzeć prawdziwego oblicza Księżyca.

Na podstawie "reportażu" przekazanego przez NASA opinii publicznej można z łatwością wyciągnąć wniosek, że to całe lądowanie to jedna wielka lipa. Rację ma Trisama, że zrobione to jest nad wyraz naiwnie i prymitywnie. Mam jednak taki głupi pomysł:

A gdyby komuś tam na Księżycu zależało, żeby to lądowanie wyglądało na lipę?

Można by pomanipulować cieniami, podmuchać wiatrem, chuchnąć wilgocią na grunt itd. itp. Dlaczego taka koncepcja miałaby być mniej uprawniona niż kant ameryański?

Awatar użytkownika
Trisama
Posty: 254
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:31

Post autor: Trisama » 25 lut 2009, 13:31

Z tego co mówią śastry tamtejsi ludzie zajmują się zupełnie czymś innym... piją sobie soma rasę i nie obawiają się inwazji z naszej planety... :o

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 25 lut 2009, 15:05

Mnie wcale nie chodzi o tych, co piją somę.

ODPOWIEDZ