Edukacja seksualna. Tak jest w Niemczech i może być w Polsce

"Zasady religii, mianowicie asceza, czystość, miłosierdzie i szczerość, mogą być przestrzegane przez zwolenników każdej wiary. Nie ma potrzeby przechodzić z Hinduizmu na Mahometanizm, czy z Mahometanizmu na Chrześcijaństwo, czy na jakąś inną wiarę, i tym sposobem stać się odstępcą i nie przestrzegać zasad religii. Religia Bhagavatam usilnie namawia do przestrzegania zasad religii. Zasady religii nie są jakimiś dogmatami czy przepisami jakiejś określonej religii. Takie regulujące zasady mogą być rożne odpowiednio do czasu i miejsca. Należy dbać o to, aby osiągnięte zostały cele religii. Obstawanie przy dogmatach i formułach bez osiągnięcia rzeczywistych zasad nie jest dobre. Świeckie państwo może nie być stronnicze wobec jakiegoś szczególnego typu wiary, ale państwo to nie może być obojętne wobec zasad religii. - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - 01.17.32 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Edukacja seksualna. Tak jest w Niemczech i może być w Polsce

Post autor: Vaisnava-Krpa » 10 maja 2013, 18:26

"Ateizacja przez seksualizację." "Nie walczcie z religią wprost, tylko seksualizujcie młodzież. Reszta przyjdzie sama." "Chodzi o przełamanie wstydu."


Eliminacja ludności na własne życzenie: "Na stu emerytów niemieckich przypada 60 dzieci i 40 wnuków. Gender ideologia jest pod wieloma względami gorsza niż nazizm i komunizm, bo pod wieloma względami prowadzi do śmierci narodów, ponieważ komunizm i nazizm nie zniszczyły aż tak rodziny."

Masz dzieci? Posłuchaj. Niedługo też możesz trafić do WIĘZIENIA.

http://pl.gloria.tv/?media=438581


To, że Niemców będzie trochę mniej, niekoniecznie musi martwić, Rosjan też jest co roku milion mniej, Polaków też ma być za 20 lat 5 mln mniej, ale w zdrowym kraju jest przynajmniej zastępowalność pokoleń.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Tak jest w Niemczech. I tak może być w Polsce

Post autor: Vaisnava-Krpa » 10 maja 2013, 19:02

"Chodzi o przełamanie wstydu."
"Co zaś się tyczy klasy kobiet, to są one uważane za inspirującą dla mężczyzn. Jako takie, kobiety są bardziej potężne niż mężczyźni. Wielki Juliusz Cezar był kontrolowany przez Kleopatrę. Takie potężne kobiety są kontrolowane przez wstyd. Dlatego nieśmiałość jest ważna dla kobiet. Kiedy ta kontrolna zasłona zostaje raz utracona, kobiety mogą posiać spustoszenie w społeczeństwie przez oddawanie się cudzołóstwu. Cudzołóstwo oznacza produkowanie niepożądanych dzieci, znanych jako varna-śankara, które są przyczyną wszelkiego niepokoju w świecie." - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - 01.09.27 Zn.


Podniesienie stanu ludzkiego społeczeństwa
http://forum.waisznawa.pl/viewtopic.php ... 539#p25539
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Edukacja seksualna. Tak jest w Niemczech i może być w Po

Post autor: Vaisnava-Krpa » 10 maja 2013, 19:33

Od schowania tematu homoseksualizmu minęło trochę czasu. Chciałem przedstawić temat od innej strony. W trosce o dobro i bezpieczeństwo osób wyzwolonych seksualnie. Historia lubi się powtarzać, bo prawdziwy postęp to postęp duchowy.

Seks w służbie rewolucji

Gdy zadaję pytanie miłośnikom „postępu” o źródła „wspaniałej” idei wyzwolenia ludzkiej seksualności ze stanu ciemiężenia przez obłudną i represyjną tradycyjną kulturę, w odpowiedzi najczęściej słyszę, że to lata 60., bunt hipisów, ewentualnie kraje skandynawskie. Tymczasem pierwsze parady lesbijek i gejów miały miejsce w początkowanej fazie rewolucji bolszewickiej w Rosji.

Ilekroć słyszę te wszystkie postulaty dotyczące wyzwolenia w sprawach seksu, widzę ataki homoterrorystów na poznańskim uniwersytecie, nie mogę nie przywołać bolszewickiej rewolucji. Lenin, ten geniusz manipulacji i socjotechniki, stworzył pojęcie „bunt zmysłowości”, a na długo przed rewolucją jeden z głównych mózgów rewolucji, Trocki, opracował nową teorię stosunków płciowych. W 1904 r. Lenin zauważył, że potencjał energii seksualnej nakierowanej dotąd na wartości rodzinne (i w ten sposób tłumionej i utrzymywanej w ryzach obyczaju) przyczynić się może do zwycięstwa socjalizmu. Należy tylko omamić ludzi wizją nieskrępowanego tradycyjną moralnością spełnienia seksualnego.

Seks i ucisk

W 1911 r. Trocki pisze do Lenina: „Bez wątpienia seksualny ucisk jest głównym środkiem zniewolenia człowieka i tak długo jak ten ucisk będzie trwał, nie może być mowy o prawdziwej wolności. Rodzina jako burżuazyjna instytucja całkowicie przeżyła się. Trzeba szczególnie intensywnie opowiadać o tym robotnikom”. Lenin odpowiada: „I nie tylko rodzina. Wszystkie zakazy odnoszące się do seksualności powinny być zniesione. Możemy uczyć się od sufrażystek. Nawet zakaz miłości tej samej płci musi być usunięty”. Wraz ze zwycięstwem rewolucji bolszewicy zaczęli zamieniać teorię wyzwolenia seksu spod więzi burżuazyjnej rodziny w praktykę. W grudniu 1917 r. Lenin uchwalił dekret „O zniesieniu małżeństwa”.

Parady miłości

W grudniu 1918 r. w rocznicę uchwalenia dekretu o zniesieniu małżeństwa odbył się w Moskwie marsz lesbijek. Trocki w swoich wspomnieniach zanotował, że na wiadomość o tym marszu Lenin zareagował entuzjastycznie: „Tak trzymać, towarzysze, tak trzymać”. Niesiono transparenty „Precz ze wstydem”. To hasło pojawiło się wcześniej, w czerwcu 1918 r., kiedy kilkuset przedstawicieli obu płci przeszło przez centrum Piotrogrodu nago z transparentami. Trudno nie zobaczyć w tzw. paradach miłości w Polsce i w Europie, z hasłami w rodzaju „pikolę, nie rodzę”, kontynuacji tej tradycji. W ramach walki ze wstydem w Moskwie i Piotrogrodzie grupy 6–10 osób obojga płci chodziły bez ubrań do kin, cerkwi, stołówek, jeździły komunikacją miejską. Kobiety miały na sobie tylko buty i torebki. O tym wydarzeniu pod datą 12 września pisze w swoim „Dzienniku” Bułhakow, wskazując na niezadowolenie normalnych ludzi, a samą inicjatywę określając mianem „ataku przemocą symboliczną”, mającą na celu rozbicie tradycyjnego obrazu świata.

Nie byłoby to możliwe bez politycznego przyzwolenia bolszewików, którym na tym etapie rewolucji idioci byli potrzebni. To, co robią aktywistki Femenu w katedrze Notre Dame w Paryżu czy roznegliżowane panienki przed pokojem prof. Zawadzkiego z poznańskiego uniwersytetu, to więc kopia zachowań z lat 20. z bolszewickiej Rosji.

Ojczyzna „prawdziwej” wolności

Rząd bolszewików wydał dyrektywę o wprowadzeniu w szkołach tzw. sexproswietu. Wprowadzenie go w życie napotykało przeszkody. Pierwszą przeszkodą były ówczesne rosyjskie mohery, drugą brak wykwalifikowanych seksuologów wykładowców.

Do Rosji bolszewickiej popłynął więc strumień fachowców z Zachodu. W latach 1919–1925 do ZSRS przybyło ok. 300 takich „specjalistów od seksu”. Otrzymali przestrzeń do pracy nad stworzeniem „wolnego” człowieka. Zachwycano się wolnością bezpruderyjnej dyskusji o miłości. Wydawano masowo książki i broszury na temat seksu. Na przykład akademik Pawłow robił doświadczenia, sterylizując psy, aby te doświadczenia potencjalnie mogły być wykorzystane dla wyższej jakości życia człowieka radzieckiego. Z tamtego czasu pochodzi przekonanie, że seks to tyle, co wypicie szklanki wody. Aborcja była pochwalana, bo uwalniała kobietę. Pojęcie małżeństwa zastąpiono pojęciem pary. W 1923 r. w Moskwie połowa dzieci rodziła się w związkach pozamałżeńskich. Masowe ciąże nastolatek stały się normą.

Powszechnym zjawiskiem były komsomolskie komuny (Komunarstwa) składające się z 10–12 osób obojga płci. Wspólnie prowadzili gospodarstwo domowe i wspólnie kopulowali. Gdy rodziły się dzieci, oddawano je do sierocińców. Największą taką komunę powołał Dzierżyński. Nazwano ją „największą rodziną świata”. W niej tysiąc nieletnich przestępców, wśród których było trzysta dziewczynek, od 12 do 18 lat zachęcano do wspólnych grupowych doświadczeń seksualnych, bo miało to nieletnich zniechęcać do przestępstw.

Koniec karnawału

Gdy bolszewicy zniszczyli wszystko, co mogło budować silne związki międzyludzkie poza ich kontrolą, zakończyli ten seksualny karnawał. A czym to uzasadniono? Przytoczono Lenina, który uznał przed śmiercią, że jednak ten seks z pierwszej fazy rewolucji przypomina mu za bardzo burżuazyjny burdel.

W 1934 r. wprowadzono penalizację homoseksualizmu, zaczęły się masowe aresztowania homoseksualistów i terror o skali nieznanej dotąd w historii. Aresztowania nadzorowali ci, którzy wcześniej zachęcali do „wolności”. Purytański ład powrócił, ale już pod kontrolą partii.

W ten sposób bolszewicy wykorzystali seks do zniszczenia tradycyjnego społeczeństwa opartego na trwałości rodziny i delikatnej równowadze przyzwoleń i zakazów w sprawach seksu – aby następnie zniszczyć tych, którzy mieli być beneficjentami owego „wyzwolenia”. Dzisiaj ten eksperyment jest kontynuowany. Mając świadomość tego faktu, jasno trzeba powiedzieć, że im, czyli nowej generacji neobolszewików, którzy dziś w zaciszu europejskich gabinetów i salonów snują wizję „nowego Europejczyka”, nie o szczęście ludzi oczywiście chodzi, ale o totalną władzę nad każdym z nas. Dokładnie o to samo, o co chodziło totalitarnym funkcjonariuszom ZSRS.

Autor: Maciej Mazurek
Żródło: Gazeta Polska Codziennie


Obrazek


Bolszewicka rewolucja seksualna.

"Oglądam stare czarno-białe sowieckie kroniki filmowe. Pokazują parady wolnej miłości organizowane przez bolszewików w Związku Sowieckim w latach 20-tych XX wieku. Na ciężarówkach z plandekami jedzie rozweselone towarzystwo, jedni poprzebierani za popów, drudzy za zakonnice, jeszcze inni całują się namiętnie, obmacują lub wykonują sprośne gesty. Nad nimi transparenty domagające się wolnej miłości i rewolucji seksualnej oraz potępiające Boga, chrześcijaństwo i duchownych. Przeżywam deja vu: te same obrazki (tylko może mniej przaśne i siermiężne) widziałem całkiem niedawno na paradach gejowskich i feministycznych w Berlinie, Amsterdamie czy Rzymie.

Ci, którzy postulują dziś rewolucję obyczajową i domagają się od Kościoła zmiany w kwestiach nauczania moralnego, zwłaszcza zaś etyki seksualnej, nie prezentują nic nowego. Powtarzają w sumie to samo, co Sowieci przed niemal stuleciem.

Żądanie „rewolucji seksualnej” nie narodziło się wśród amerykańskich bitników czy hippisów. Jako pierwszy określenie to wprowadził do obiegu zaraz po zdobyciu władzy przez bolszewików działacz komunistyczny i psychoanalityk Wilhelm Reich. To on założył w Wiedniu Socjalistyczne Towarzystwo Konsultacji i Badań Seksuologicznych, a w Berlinie Niemieckie Towarzystwo Proletariackiej Polityki Seksualnej. Był też autorem programu proletariackiej edukacji seksualnej (tzw. prol-sex).

Hasło „wolnej miłości” także nie powstało w epoce Woodstock i dzieci-kwiatów, lecz rozpropagowała je Aleksandra Kołłontaj, rosyjska komunistka, twórczyni socjalistycznego feminizmu, minister do spraw społecznych w pierwszym rządzie bolszewickim. Zasłynęła ona twierdzeniem, że stosunek płciowy powinien być jak wypicie szklanki wody.

Oglądam sowiecki plakat propagandowy z tamtych czasów. Dwie postaci: męska i żeńska, dwa napisy: „Każdy komsomolec może i powinien zaspokajać swoje pragnienia seksualne”. „Każda komsomołka zobowiązana jest wyjść mu naprzeciw, inaczej okaże się mieszczanką”.

Obrazek

Pierwsze zajęcia z edukacji seksualnej wprowadzono do szkół nie na Zachodzie w latach siedemdziesiątych XX wieku, lecz pół wieku wcześniej – podczas rewolucji komunistycznej na Węgrzech. Ministrem kultury w rządzie Beli Kuna został marksistowski filozof György Lukacs. To on narzucił szkołom program edukacji seksualnej, w ramach którego uczono dzieci, że monogamiczne małżeństwo jest przeżytkiem, promowano „wolną miłość” oraz atakowano chrześcijaństwo jako religię zakazującą człowiekowi doznawania rozkoszy.

Wszystkich zwolenników bolszewickiej rewolucji seksualnej cechowała jeszcze jedna wspólna cecha: nienawiść do religii chrześcijańskiej. W sumie więc nic nowego. Szkoda tylko, że dzisiejsi propagatorzy zmian obyczajowych tak rzadko odwołują się do swoich poprzedników.

http://wpolityce.pl/artykuly/48208-bols ... przednikow




"Homoseksualna dziennikarka zaangażowana w promocję „małżeństw jednopłciowych” w USA, Masha Gessen przyznała, że „tęczowym” aktywistom wcale nie chodzi o uzyskanie dostępu do takiej instytucji. Pederaści i lesbijki chcą po prostu radykalnej redefinicji i ostatecznego zniesienia małżeństwa!

W wywiadzie radiowym udzielonym stacji ABC Masha Gessen mówiła: - Jest czymś oczywistym, że homoseksualiści powinni mieć prawo do zawarcia małżeństwa, ale dla mnie równie oczywiste jest to, że instytucja ta powinna być wyeliminowana..." - profil Kontrrewolucja na Facebooku
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Edukacja seksualna. Tak jest w Niemczech i może być w Po

Post autor: Vaisnava-Krpa » 10 maja 2013, 20:26

Miłość po bolszewicku

Seks, wiadomo, to potęga. Ponad dwieście lat temu brytyjska arystokratka ostrzegała: “Sex is too good for the common people” (Seks jest zbyt dobry dla prostych ludzi). Chodziło jej o to, że seks to narkotyk; lud nie zna umiaru i nad instynktem swoim zapanować nie potrafi. Ogólne rozbestwienie stworzy ogólny chaos.

Doskonale rozumieli to rozmaitej maści rewolucjoniści. Od zarania dziejów, od gnostyków co najmniej, stosowali broń rewolucji seksualnej. Do ścisłego jej arsenału wchodziło promowanie powszechnego wyuzdania, postulowanie tzw. “wolnej miłości”, propagowanie zboczeń, oraz głoszenie aprobaty dla rozmaitych seksualnych patologii. Naturalnie w systemie liberalnym dzieje się to obecnie w płaszczyku retoryki o “tolerancji.”

Rewolucjonistom chodzi o podminowanie tradycyjnego społeczeństwa. Chodzi o zdobycie popleczników. Chodzi o stworzenie paradygmatu nowej “moralności”, a za jego pomocą zdominowanie dyskursu kultury i polityki. Czyli – w ostatecznym rozliczeniu – chodzi o władzę.


Takie ma funkcje rewolucja seksualna przed zwycięstwem rewolucji politycznym. A po zwycięstwie? Na pytanie to stara się odpowiedzieć literaturoznawca i rusycysta Gregory Carleton w pracy Rewolucja seksualna w bolszewickiej Rosji. Mimo, że przejrzał garść raportów w archiwum Komsomołu (młodzieżówki komunistycznej) w Moskwie, naukowiec ten skupił się przede wszystkim na analizie tekstów literackich oraz prasy sowieckiej.

Carleton jest zwolennikiem dekonstrukcji i post-modernizmu, oraz wyznawcą Michela Foucalt. Taka zideologizowana metodologia paraliżuje go w dużym stopniu. W związku z tym praca Carletona jest całkiem przewidywalna. Według niego prawdy nie ma. Ktokolwiek jest u władzy prześladuje słabszych, choćby wcześniej sam był słabszy. Takie refreny moralnego relatywizmu przewijają się stale – w mniej lub bardziej subtelny sposób na stronach Rewolucji seksualnej w bolszewickiej Rosji.

Zidelogizowanie pracy nie oznacza, że jest ona zupełnie bezwartościowa. Uważny czytelnik może wychwycić wiele ciekawych wątków, a nawet pokusić się o własną interpretację zjawisk.

A było tak. Przed rewolucją bolszewicy popierali każdą aberrację, która podminowywała Stary Ład. Po zdobyciu władzy stanęli przed dylematem. Czy budować nowe, rewolucyjne społeczeństwo w oparciu o normy negujące tradycyjny porządek, nawet jeśli normy te przeszkadzają w utrwaleniu władzy utopi? Czy też budować nowe społeczeństwo odrzucając wszystko co podważa jego stabilność?

Początkowo przeważał pogląd pierwszy. Zaraz po zdobyciu bolszewicy znieśli śluby kościelne. Konkubinat miał taką samą wartość prawną jak ślub. Rozwód stał się farsą, udzielano go automatycznie i natychmiast; wystarczyło, że jedna ze stron okazała taką wolę bez konieczności tłumaczenia czegokolwiek. Bolszewickie “prawo” nie znało kategorii nieślubnych dzieci. Aborcja była dostępna dla wszystkich bez żadnych ograniczeń (s. 3). Homoseksualizm przestał być zboczeniem karanym prawnie (s. 59). Prowadzono nachalną kampanię “uświadamiającą” o tych wszystkich “zdobyczach” rewolucji. “Seks miano uznać z punktu widzenia rozmnażania się i przyjemności, a traktować otwarcie. Kampania edukacji seksualnej miała skupić się na kontracepcji, higienie, oraz zapobieganiu chorobom wenerycznym” (s. 3).

W początkowym okresie bolszewickiej rewolucji, oraz po jej zwycięstwie w partii prym wiedli zwolennicy kontynuacji seksualnych eksperymentów. Uznano, że uprawianie seksu przez klasę robotniczą powinno odbywać się bez żadnych ceregieli, bowiem nie warto było tracić energii na smolenie cholewek czy na romantyczną miłość, gdy przed proleteriatem stało wielkie zadanie budowy socjalizmu. Po prostu, “seks bez romansu mógł zwiększyć produktywność robotników” (s. 4).

Jednak w latach dwudziestych opinia o seksie wśród elit bolszewickich nie była jednolita. Początkowo prym wiodły pomysły Aleksandry Kollontai: “Akt seksualny musi być widziany nie jako coś wstydliwego czy grzesznego, ale coś, co jest tak naturalne jak inne potrzeby zdrowego organizmu, takie jak głód czy pragnienie. Takie zjawiska nie mogą być oceniane jako moralne czy nie moralne” (s. 40) Czyli seks to “szklanka wody”. Wypija się ją i odstawia.

W jednym ze swoich opowiadań opublikowanych w 1923 r. w kolekcji Miłość pszczół robotnic, Kollontai tworzy dialektyczny obraz trzech pokoleń rewolucjonistek. Babcia rzuciła męża, matka miała dwóch kochanków, a potem konkubina. Córka uwiodła konkubina matki, puszczała się z innymi, zaszła w ciążę i szykuje się do aborcji – apogeum rewolucyjnego wyzwolenia (s. 42). Kollontai podkreślała, że dzięki takiej dialektyce w ciągu pięćdziesięciu lat bolszewizmu “zaniknie palenie, przeklinanie, brak szacunku oraz konflikt” (s. 57).

Inni podzielali jej utopijny optymizm. Dla takich jak Borys Pilniak szczytem rewolucyjnego ideału była “towarzyszka Ordynina.” Czekistka, feministka paraduje w skórzanym płaszczu z pistoletem. “Określająca się jako romantyczka, jest również sadystką. Gdy przyszedł rozkaz, aresztuje swego kochanka i strzela mu kulą w łeb, co sprawia jej fizyczną przyjemność” (s. 53-54). Ból łączy się z przyjemnością dla zwycięstwa rewolucji.

Bohaterka prozy Gleba Aleksejeva to masochistka, która samookalecza się. “Tylko jem, śpię i rucham się,” powiada. W końcu popełnia samobójstwo (s. 182).

Obok sadyzmu i masochizmu ciepło wyrażano się o homoseksualiźmie. E.P. Frankel pisała, że “stosunek homoseksualny między dorosłymi nie narusza niczyich praw bowiem dorośli są wolni wyrazić swoje uczucia seksualne w jakiejkolwiek formie; inwazja prawna na ten obszar odzwierciedla jedynie spuściznę opinii kościelnej oraz ideologię grzechu” (s. 59-60). Nikolai Ognev wplótł w kanwę swojej powieści otwarcie kwestie homoseksualizmu i masturbacji (s. 172).

Komisarz edukacji Anatoli Lunaczarski obiecywał, że “seksualna miłość zakwitnie do takich szczytów szczęścia i przyjemności, o jakich nie śniło się mężczyznom i kobietom przeszłych pokoleń” (s. 58). Dr. A.L. Berkowicz propagował seks w połączeniu z eugeniką, aby stworzyć socjalistycznego “supermana,” a autorem tej koncepcji był sam Leon Trocki (s. 61-63). W końcu “eugenika… była logicznym krokiem na drodze wzniesienia dobra społeczeństwa ponad indywidualne żądania” (s. 62). Berkowicz chciał “całkowitej racjonalizacji seksu.” Wykluczał ze swego bolszewickiego raju “epileptyków, chorych psychicznie, typy zdegenerowane oraz innych” (s. 62) Tymczasem dr. E.B. Demidowicz pożeniła teorie Lunaczarskiego i Trockiego aby głosić “wolną miłość” w kontekście zwycięstw bolszewickiej neurologii. Po prostu komunistyczny “superman” będzie zdolny do wszystkiego (s. 66-68).

Tacy “pisarze” jak Nikolai Bogdanow odrzucali burżuazyjne konwenanse i argumentowali, że “aby być autentycznym proletariuszem… może to oznaczać odrzucenie samo-kontroli” (s. 28). Inny zwolennik walki klas i płci pisał otwarcie w Prawdzie w maju 1925:

Jakiego rodzaju ład społeczny mamy? Jest on oparty na systematycznej destrukcji własności prywatnej. To daje naszemu porządkowi jego szczególne oblicze. Jeśli chodzi o rodzinę, to odznacza się on systematyczną destrukcją podstaw rodziny. Współczesne stosunki seksualne są niczym innym niż głębokim odbiciem procesów ekonomicznych naszego kraju. Życie dzisiejszej młodzieży jest rewolucyjnym zerwaniem ze stosunkami seksualnymi opartymi o ideę własności prywatnej. W oczach młodzieży dziewczyna, która wstrzymuje się [od seksu] jest nie tylko burżujką, ale również taką, która niszczy swą młodość w imię przesądów przeszłości, która oszczędza się dla męża/posiadacza prywatnej własności (s. 32-33).


Jednak Carleton minimalizuje wpływy Kollontai i jej zwolenników. Wyszydza również głosy konserwatystów ostrzegających, że bolszewicy tworzyli piekło kobiet, że starali się je podporządkować państwu. Carleton zupełnie nie odnosi się do tego, że język i praktykę walki klas połączono z walką płci. Pisał o tym bardzo powierzchownie Alexis de Jonge. Według tego autora wprowadzenie przez bolszewików edukacji seksualnej spowodowało wielką falę gwałtów na dziewczynach ze starych elit – zwanych “bywszyje ludi” (byli ludzie) – przez proletariackich “kolegów” z klasy. Wprowadzali oni w życie rewolucyjne pomysły za jednym zamachem zwalczając wrogów ludu i wyzwalając go od reakcyjnych przesądów.

Carleton ignoruje takie tragedie. Mimo, że półgębkiem wspomina “serię zbiorowych gwałtów przez członków Komsomołu latem 1926 r.,” nie wyciąga z tego odpowiednich wniosków (s. 110). Zastanawia się tylko nad wpływem gwałtów na walki wewnątrzfrakcyjne w partii bolszewickiej i na kwestię seksu w sowieckiej polityce (s. 159-162). Z upodobaniem natychmiast Carleton zabawia się w “mirror imaging” (lustrzana wyobraźnia), czyli w wynajdowanie fałszywych analogii między Sowietami a USA. Na przykład, twierdzi, że mechanizmy wyzwolenia seksualnego były bardzo podobne w obu społeczeństwach w latach dwudziestych (s. 27). Jak na moralnego relatywistę przystało, uważa też, że gdy od 1928 r. mówiono w Sowietach o seksie, to mimo, że używano języka marksizmu, rezultat – “z moralnego oraz medycznego punktu widzenia” – był taki sam jak na Zachodzie, gdzie odnoszono się do “spuścizny judeo-chrześcjańskiej” (s. 224).

Carleton również nie bardzo potrafi sobie dać radę ze źródłami. Na przykład bierze za dobrą monetę publikowane w sowieckiej prasie materiały. Twierdzi, że rola redakcji ograniczyła się jedynie do bezstronnego oceniania racji stron (“Pravda served solely as a moderator…”) (s. 33). Naiwnie i rutynowo uważa, że listy do gazet odzwierciedlają prawdziwe opinie przeciętnego czytelnika (s. 234).

Autor przyznaje jednak, że według przeprowadzonego w 1922 r. sondażu wśród 1,500 studentów moskiewskich, “mężczyźni generalnie zredukowali seks do stosunku” (s. 30). Wraz z upływem czasu i “osiągnięć” rewolucji podobne poglądy zaczęły pojawiać się wśród kobiet. Według sondażu z 1928 r. jedna z dziewczyn otwarcie przyznała, że “nie wierzę w małżeństwo, tylko w stosunek seksualny jak między dwoma psami” (s. 30). W osobnym sondażu z 1922 r. “tylko 14,3 kobiet, w porównaniu z 21,4 mężczyzn, uznało małżeństwo za swój [ideał].” (s. 37)

Obrazek

Więcej: http://chodakiewicz.salon24.pl/81006,mi ... olszewicku
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Edukacja seksualna. Tak jest w Niemczech i może być w Po

Post autor: trigi » 10 maja 2013, 20:38

Vaisnava-Krpa pisze:Przytoczono Lenina, który uznał przed śmiercią, że jednak ten seks z pierwszej fazy rewolucji przypomina mu za bardzo burżuazyjny burdel.
Na nic ten cały wysiłek...
W rewolucyjnych onucach, czy białych carowych kozakach wszystko to samo.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Edukacja seksualna. Tak jest w Niemczech i może być w Po

Post autor: Vaisnava-Krpa » 07 maja 2015, 12:22

Do czego prowadzi wolność i edukacja seksualna. Mówią że aborcja zapobiega niepożądanej populacji ale za aborcję również są ciężkie reakcje.

Obrazek

Masturbacyjna edukacja, czyli gotowanie żaby

Rok 1965:
– Kiedyś homoseksualiści będą żyli w legalnych związkach – powiedział K.
– Zboczeńcy?(*Proszę wybaczyć, ale tak właśnie 50 lat wstecz nazywano tę, dawniej dewiację, obecnie orientację seksualną). Chyba spadłeś z konia.To się nigdy nie zdarzy!
– Zdarzy się, może nawet dożyjesz. Będą jako małżeństwa wychowywać dzieci.
– Człowieku, lecz się na głowę! Nikt normalny czegoś takiego nie zaakceptuje.

*** *** *** *** ***

Rok 2015:
– Kiedyś pedofilia będzie legalna – powiedział K.
– (wstaw swoją odpowiedź)
– Rodzice nie będą mieli nic do powiedzenia, jeśli dziecko będzie chciało uprawiać seks z dorosłym.
– (wstaw swoją odpowiedź)
Więc jak sądzisz, czy jest MOŻLIWE, by w przyszłości dzieci legalnie mogły uprawiać seks? Lub – nazywając rzecz po imieniu – by pedofile mogli je wykorzystywać w majestacie prawa?
Dziś osoby przeciwstawiające się równaniu klasycznej rodziny, której trzon stanowi kobieta oraz mężczyzna, ze związkami osób tej samej płci nazywane są zacofanymi homofobami. Genderowe działania mają sprawiać, że ludzie, którzy przeciwstawiają się dewiacji, zostają uznani za ogarniętych fobiami. A co będzie, jeśli za kilkanaście lat tak samo traktowane będą osoby przeciwstawiające się pedofilii? Niemożliwe?

http://trzyimy.pl/masturbacyjna-edukacj ... anie-zaby/


"Nie dla religii w szkołach, tak dla edukacji seksualnej w szkołach". Taka zamiana. Dziwne, że znam bhaktów , którzy to popierają i trzeba to tłumaczyć?
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Edukacja seksualna. Tak jest w Niemczech i może być w Po

Post autor: Vaisnava-Krpa » 01 cze 2015, 12:46

Kto nie chce czytać niech mantruje i nie truje. Na pewno to pomoże.


"To co uczynił genderowy terror w polskim szkolnictwie w okresie rządów PO można określić słowem: koszmar! I to nie tylko w kontekście edukacyjnym ale i wychowawczym. To Tusk, Kopacz, Hall, Szumilas, Fuszara, Kluzik-Rostowska, Środa, Nowicka przewodzili rzeszy inżynierów społecznych, hunwejbinów edukacyjnej degrengolady.

Codziennie w prasie i Internecie możemy natknąć się na takie tytuły jak: „Nietrzeźwa nauczycielka zatrzymana w gimnazjum w Grudziądzu”, „Szkolna sekretarka handlowała narkotykami”, „Podejrzana o zabójstwo 17-letniej Agaty zaatakowała kolejną dziewczynę”, „Cała szkoła odśpiewała wulgarną piosenkę rapera Popka”, „Nauczycielka urodziła dziecko14-​letniego ucznia. Jest wyrok” oraz takie sceny jak ta: „W wyniku przedawkowania narkotyków w niewielkim Łukowie zmarło w tym roku dwóch nastolatków. Dilerką zajmowała się tam sekretarka szkoły, prywatnie siostrzenica starosty”, czy to: „17-letnia Wiktoria M. usłyszała zarzut zabójstwa na prośbę i za zgodą pokrzywdzonej. Dziewczyna nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Decyzją sądu trafiła na trzy miesiące do aresztu. Z kolei 18-letnia Aleksandra L. usłyszała zarzut utrudniania postępowania przygotowawczego”.

To wszystko dzieło i skutek metodycznych działań lewicowców z PO mającej na celu zniszczenie polskiej edukacji, chrześcijańskiego sytemu wartości i rodziny. (olać to, mantrować) Celem tych zabiegów było wyhodowanie w ciągu jednego pokolenia pozbawionego tożsamości i krytycznego rozumu, ahistorycznego „homoplatfusa” – wzorcowego wyborcy Platformy Obywatelskiej, karmionego „intelektualną paszą” z koryta „Gazety Wyborczej”. (no i co z tego)

„Nagranie z dyskoteki szkolnej w podlaskim Wasilkowie jest teraz jednym z najpopularniejszych filmów w polskim internecie. Przedstawia grupę 10-13-letnich dzieci, które śpiewają chórem piosenkę o "piź... nad głową" w klubie go-go. - Zanim się zorientowaliśmy, dzieci zdążyły odśpiewać to niecenzuralne zdanie - komentuje dyrekcja szkoły. Dzień po dyskotece zawiadomiła policję”. Dzieci 10-13 letnie, śpiewające wulgarną piosenkę o „Piz…” to najbardziej symptomatyczny obraz reformy edukacji Pań Hall-Szumilas-Kluzik-Rostowska oraz reformatorki i ideolożki gender Fuszary (która swego czasu dawała wykład w którym usprawiedliwiający kazirodztwo)."

Gang Albanii - Piz.. nad głową
https://www.youtube.com/watch?v=JdLRPipXvMQ

http://www.fronda.pl/a/homoplatfusy-spi ... 52167.html

Za mało mantrujemy.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Edukacja seksualna. Tak jest w Niemczech i może być w Po

Post autor: Vaisnava-Krpa » 05 cze 2015, 12:58

Bhaktowie nie zajmują się polityką ani nie nauczają. Jedynie intonują Hare Kryszna i na tym polegają... a tym czasem

Uczniowie wybrali książkę roku. To pornografia "50 twarzy Greya"
Uczniowie szkół ponadgimnazjalnych uznali"50 twarzy Greya"za najciekawszą książkę ostatnich lat.Świadczy to jedynie o tym, że rząd PO-PSL przez 7 lat doprowadził polską młodzież do totalnego rozkładu umysłowego.

Jedno jest pewne: odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi polskie Ministerstwo Edukacji oraz panie Fuszary, Środy czy Nowickie, które mają za zadanie spaczenie, zdeprawowanie umysłów polskiej młodzieży. Bo taką się łatwo manipuluje, konktroluje.
http://www.fronda.pl/a/uczniowie-wybral ... 52337.html


Jaka aranżacja Kryszny się tworzy, muszę poddać się tej fali, nie walczyć. Kryszna wie co robi.
edukacja.jpg
edukacja.jpg (70.02 KiB) Przejrzano 2294 razy
Róbta co chceta.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ODPOWIEDZ