Re: System edukacji - Szkoła niczym rzeźnia
: 25 paź 2014, 18:02
"Przywiązana do łóżka, naga kobieta otoczona przez gotowych do kopulacji mężczyzn. Kadr z filmu porno? Nie. Rysunek dla uczniów pierwszej klasy jednej z norweskich szkół podstawowych... Czy tak wygląda skandynawska lekcja edukacji seksualnej? A skąd! To nauka alfabetu!"
http://www.fronda.pl/a/jacek-zalek-kadr ... 43163.html
Nie chcę podawać gorszych linków, nawet w Polsce nie jest dobrze. "Mamo, to jest takie degradujące". Od września po cichu weszła edukacja seksualna do szkół ale można ją zablokować w poszczególnych klasach czy szkołach, tylko że rodzice muszą wiedzieć o co chodzi:
Wyrzucenie dewiantów ze szkół jest łatwe
od nowego roku szkolnego zmieniają się zasady zapisywania dzieci na zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. Dotąd zgoda rodziców była potrzebna, żeby dziecko poszło na te zajęcia. Teraz konieczna będzie zgoda na niechodzenie. Bez niej udział będzie obowiązkowy. To prosty sposób na nabicie frekwencji. Jak wyglądają standardy edukacji seksualnej według WHO, nie muszę chyba przypominać czytelnikom FF (lekcje o masturbacji dla niemowląt, o antykoncepcji dla 6-latków itp.)
Tymczasem jeden zdeterminowany rodzic jest w stanie zablokować dewiantom dostęp do szkoły. Precedens zdarzył się np. na warszawskim Mokotowie, gdzie – mimo oporu kierownictwa szkoły i lewicowych radnych – jeden z ojców całkowicie uniemożliwił przeprowadzanie zajęć z edukacji pontonowej. Jak? Mało kto o tym wie, ale każda lekcja prowadzona w szkole przez osoby z zewnątrz musi mieć akceptację rady rodziców. Mówi o tym wyraźnie art. 56 Ustawy o systemie oświaty. Teoretycznie nawet koncert muzyki arabskiej w sali gimnastycznej, albo pogadanka o Sienkiewiczu wymaga zgody rady. W praktyce nikt o nią nie pyta. W przypadku niekontrowersyjnych zajęć nie ma to sensu. W przypadku szkoleń pontonopodobnych – owszem. Jeśli w skład rady wejdą ludzie zdający sobie sprawę z sytuacji, zablokowanie dewiacyjnych lekcji jest proste i żaden rzecznik czy minister nie ma prawnych narzędzi, żeby cokolwiek z tym zrobić. A czy trudno wejść do rady rodziców wie każdy, kto kiedykolwiek był na wywiadówce. Kiedy pada pytanie, kto chce się zaangażować, zapada cisza. Chętnych brak. Wystarczy podnieść rękę.
Wiele razy słyszałem, że w starciu z machiną państwową obywatel nie ma szans. To prawda, ale nie zawsze. Polskie przepisy dają rodzicom narzędzia, z których warto skorzystać.
http://www.fronda.pl/blogi/nowy-autoryt ... 40264.html
Niesamowite świadectwo! Jak zatrzymałem edukację seksualną w gimnazjum!
Andrzej K. (nazwisko znane redakcji) zatrzymał "edukację seksualną" w gimnazjum swojej córki. Przeczytaj wywiad z tym bohaterem, gdyż warto brać z niego przykład.
http://www.fronda.pl/a/niesamowite-swia ... 42619.html