Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

"Zasady religii, mianowicie asceza, czystość, miłosierdzie i szczerość, mogą być przestrzegane przez zwolenników każdej wiary. Nie ma potrzeby przechodzić z Hinduizmu na Mahometanizm, czy z Mahometanizmu na Chrześcijaństwo, czy na jakąś inną wiarę, i tym sposobem stać się odstępcą i nie przestrzegać zasad religii. Religia Bhagavatam usilnie namawia do przestrzegania zasad religii. Zasady religii nie są jakimiś dogmatami czy przepisami jakiejś określonej religii. Takie regulujące zasady mogą być rożne odpowiednio do czasu i miejsca. Należy dbać o to, aby osiągnięte zostały cele religii. Obstawanie przy dogmatach i formułach bez osiągnięcia rzeczywistych zasad nie jest dobre. Świeckie państwo może nie być stronnicze wobec jakiegoś szczególnego typu wiary, ale państwo to nie może być obojętne wobec zasad religii. - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - 01.17.32 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 sty 2014, 11:40

Nie jesteśmy tymi ciałami ale ciało to nie tylko skóra, tłuszcz i kości. Jest również ciało subtelne, którego lekarze nie operują... Mówi się, że świadomość jest jak woda, przyjmuje kształt naczynia, w którym się znajduje. Widocznie to naczynie dla świadomości nadal ma kształt niezmieniony po operacjach płci. Znam osobiście byłą bhaktinkę, która zmieniła płeć na mężczyznę i teraz ma kłopoty psychologiczne, specjaliści kazali jej tzn. jemu odciąć się od wszystkich znajomych, poszukać zupełnie nowych znajomości, a do tego ona czyli on jest z innym mężczyzną. A tu artykuł o innym takim eksperymencie:


Z chłopca zrobili dziewczynkę. Najbardziej przerażający eksperyment w dziejach
"Opowieść ta powinna być też przestrogą dla lewicowych radykalistów, którzy raz po raz wpadają na pomysły związane z różnymi społecznymi eksperymentami, biorąc na tapetę zagadnienia związane z płcią oraz kształtowaniem świadomości seksualnej dzieci (np. Szwecja i tamtejsze przedszkola bez płci)."
http://niewiarygodne.pl/kat,1031983,tit ... aid=612076

BRYTYJSKI RZĄD: MĘŻCZYŹNI BĘDĄ ŻONAMI, A KOBIETY MĘŻAMI
http://chnnews.pl/index.php/pl/europa/i ... ezami.html

Znana feministka broni męskości przed genderyzmem, który niesie zagładę kobietom
Walcząca amerykańska feministka ostrzega, że gender, ignorowanie różnic między mężczyznami i kobietami prowadzi do zagłady Zachodniej cywilizacji. http://tocowazne.pl/n/znana-feministka- ... e-kobietom

Walka płci zamiast walki klas. Jak komunizm zamienił hasła walki proletariatu na gender
http://niezlomni.com/?p=6995


Jak to mówi Kryszna: Lepiej niedoskonale wykonywać własne obowiązki niż doskonale obowiązki innych, albowiem niebezpieczne jest podążanie obcą ścieżką.

Obecnie cywilizacja jest tak skonstruowana, że coraz trudniej jest wykonywać własne obowiązki, kobiety niby dyskryminowane ale tak naprawdę preferowane w wielu zawodach, szczególnie handlu, one same też chcą przyjmować takie role i niejednokrotnie za nic nie chcą tego zamienić. Naturalnie kobiety będą bardziej "męskie" a mężczyźni naturalnie będą bardziej "żeńscy." W indywidualnych przypadkach można prowadzić tradycyjny model rodziny ale coraz trudniejsze z niezależnych przyczyn to jest dla ogółu. Dlatego ludzkość umiera, więcej ludzi umiera niż się rodzi w krajach wysoko "nowoczesnych." W Niemczech na 100 emerytów pracuje 60, a na tych 60 40 w przyszłości. Jakoś tak. Dlatego podpierają się imigracją. Ale to nienaturalne i nie może trwać bez końca. I nie chodzi tu o rasizm :) Póki co, ponieważ żyjemy w takich czasach, zastosowanie ma tu apana dharma.


Mathura napisał:
Takie bezrefleksyjne, jak leci, cytowanie nawet takiej osoby jak Chankya, może przynieść odwrotny skutek niż zamierzony.
W oczach co niektórych nasz ruch może zacząć jawić się jako fanatyczna, propagująca dziwne poglądy sekta, która sprowadzić chce kobiety do roli niewolnic, służek swoich mężów panów.

Kogo to ma zachęcić do zainteresowania się naszą piękną filozofią?
Mathura, to nie jest bezmyślne ale myślne :) Dzięki tobie, który umie to wyjaśnić zgodnie z śastrami, ktoś inny kto wcześniej czy później sam by znalazł tak jak i ja znalazłem i dał swój komentarz, zrobiłby więcej zamieszania. Prawdę trzeba przedstawiać taką jaka ona jest, chociaż niezrozumiała. W moim odczuciu, spotykając się z pytaniami ludzi, czy to na Woodstocku czy gdzie indziej, takie cytaty nie są zaskoczeniem a wręcz ogólnym wyobrażeniem na nasz temat. Czyżby to ktoś zrobił już przede mną?


Nie sądzicie, że całe to "nie jestem tym ciałem" jest wykorzystywane impersonalnie, do niszczenia varn i aśramów, płci i krajów?
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Purnaprajna » 25 sty 2014, 17:12

Mathura pisze:Osobiście uważam, że najlepiej traktować żonę jak partnera, a nie sprowadzać ją do roli domowego przedmiotu, bezwzględnie posłusznego zachciankom mężą/guru.
Bo jak nie to do piekła przecież. [...]


Takie bezrefleksyjne, jak leci, cytowanie nawet takiej osoby jak Chankya, może przynieść odwrotny skutek niż zamierzony. W oczach co niektórych nasz ruch może zacząć jawić się jako fanatyczna, propagująca dziwne poglądy sekta, która sprowadzić chce kobiety do roli niewolnic, służek swoich mężów panów.
Partnerstwo małżeńskie jest dojrzałą formą emocjonalnego związku i dlatego jest naturalnie obecne w kulturze wedyjskiej dharmy, z punktu widzenia której pisze Ćanakja Pandit. Różnica ze współczesnością leży w większej skali i głębi doświadczenia tych emocji, oraz przede wszystkim w tym, że celem małżeńskiego partnerstwa jest służenie Bogu.

Cywilizowane życie ludzkie rozpoczyna się od platformy dharmy, czyli mano-mayi, w której przestrzega się instrukcji Kryszny podanych w śastrach. Ponieważ dharma jest platformą łącząca człowieka z naturalnymi właściwościami wszelkich rzeczy (cechy) i ich wzajemnymi związkami (działanie), tak jak zaplanował to Śri Kryszna, dopiero przy tej kombinacji możliwe jest doświadczenie całej pełni, głębi i gamy emocjonalnych doświadczeń oferowanych przez swargija-rasę (w tym głębokiego uczucia małżeńskiego partnerstwa, w zgodzie z prawami boskimi), nawet chociaż jest to tylko tymczasowe, a nie wieczne doświadczenie. Jest to jednak wyższe od parthiva-rasy doświadczanej w anna-mayi, i w prana-mayi, którą, bardzo uogólniając, reprezentuje współczesne zachodnie społeczeństwo wraz z jego religijnymi wierzeniami, światopoglądem, i tzw. "kulturą", której centrum zainteresowania są zmysłowe doznania fizycznego ciała, w relacji zmysł i obiekt zmysłu, często nawet w niebie.

Natomiast bhaktowie mierzą jeszcze wyżej, ponad tymczasową parthiva i swargija-rasę, gdzie ich życiem i duszą jest doświadczanie wiecznej waikuntha-rasy na planie czystej duszy i platformie ananda-mayi, co jest szczytem duchowej przyjemności i szczęścia oraz wymiany emocjonalnej głębi z Kryszną, oraz z Jego towarzyszami i sługami. Dlatego wątpliwości związane z tym wersetem Ćanakji są bardzo proste do rozwiania, jeśli ktoś rzeczywiście chce zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi, i co bhaktowie mają z tym wspólnego, zakładając, że podchodzi się do zagadnienia z punktu widzenia neutralnego intelektu, a nie będąc już z góry uprzedzonym, czyli posiadając wątpliwość na bazie pejoratywnych emocji, co nie sprzyja porozumieniu i zrozumieniu żadnego tematu, czy osoby.

Ten werset nie ma absolutnie nic wspólnego z modlitwami o chleb powszedni do Jezusa (który miał się pojawić dopiero za ok. 300 lat od napisania tego tekstu), prawem męża pijaka do bycia "wyjadającym jej z lodówki zakupy" guru, który ma kochankę w Wołominie, oraz z kwestią, czy żona pójdzie do piekła za to, że go nie słucha, bo niby jest on jej guru, ponieważ Ćanakja nie pisze tu o mleccza-dharmie, tylko o wedyjskiej-dharmie, w której upijanie się, kradzieże, życie bez Boga w centrum, bezduszna eksploatacja innych ludzi i stworzeń, i brak kontroli nad własnym umysłem i zmysłami nie są uważane za zachowanie cywilizowanego człowieka, ale za nawyki członka prymitywnego plemienia. Mowa jest w tam o generalnej dharmicznej zasadzie kulturowej, mówiącej, że aby otrzymać w życiu błogosławieństwo Najwyższego Pana, należy w pokorny sposób przyjąć w życiu kwalifikowane duchowe przewodnictwo, i za nim podążać. Jeżeli nie ma się takiego duchowego autorytetu w swoim życiu, lub działa się przeciwko jego vani (instrukcjom), czy się je ignoruje, to "przewód" łączący dżiwę z łaską Najwyższego Pana zostaje przerwany, czego konsekwencje nigdy nie są dobre, przed czym przestrzega Ćanakja Pandit w tym wersecie.

Jeżeli ktoś chce użyć słów Ćanakji, jako usprawiedliwienie, i pod groźbą wysłania do piekła, móc torturować żonę, i zabronić jej modlenia się do Jezusa i chodzenia do kościoła, lub zarzuca takie intencje bhaktom z Hare Kryszna to znaczy, że jest niespełna rozumu, i powinien leczyć się za granicą u dobrego i drogiego lekarza specjalisty, a nie zajmować się hermeneutyką śastr. Nikt z odrobiną mózgu nie weźmie go na poważnie, i poświęcanie takiego pokroju ludziom, ich mentalności i poglądom, tak wielu wpisów w tym wątku zakrawa na absurd.

Powyższe argumenty wydają mi się wystarczające, aby rozwiać intelektualne wątpliwości osoby racjonalnej i neutralnie nastawionej do Hare Kryszna, a w razie pojawienia się dalszych, zawsze można przecież zadać tu następne pytanie. Natomiast, w przypadku zazdrosnych osób z "emocjonalnymi" wątpliwościami, które szukają tylko powodu do krytykanctwa i wyrządzenia szkody innym, Hare Kryszna zawsze będzie stanowić niebezpieczną, fanatyczną sektą, niezależnie od tego, co i jak mówimy, co cytujemy, i co robimy. Dlatego spokojnie możemy ich zignorować, i chyba nie ma żadnych przeciwwskazań, co do tego, aby Vaisnava-kripa Prabhu dalej wklejał mądrości z niti-śastra Ćanakji, jeżeli tylko ma na to ochotę, i jest w stanie wyjaśnić powstałe ewentualnie wątpliwości.

Jednak, aby zaadresować wszystkie Twoje poprzednie i przyszłe wątpliwości związane z tym wersetem, konkretnie się do nich odnieśmy, w celu usatysfakcjonowania osób, które jeszcze nie zdołały pojąć tych prostych prawd:

- nie, ani Ruch Hare Kryszna, ani Ćanakja Pandit nie zabrania żonom modlenia się, i nie wysyła ich za to do piekła!

- nie, Ruch Hare Kryszna, ani Ćanakja Pandit nie chce sprowadzić kobiet do roli niewolnic, służek swoich mężów panów!

Moim skromnym zdaniem, rozdmuchałeś tu Prabhu wielką zadymkę, zupełnie nieproporcjonalną do skali problemu, i wydaje się, że nadal zamierzasz ją kontynuować sądząc z faktu, że podajesz kolejne przykłady ze współczesnej "kultury", zupełnie ignorując podane Ci wcześniej wyjaśnienia i argumenty. Zamiast w nieskończoność grać rolę adwokata diabła, co jest dobre, ale do czasu, napisałbyś może raczej, czy podana argumentacja Cię satysfakcjonuje, czy też nie. Jeżeli nie, to podaj swoje kontrargumenty, i wtedy, w miarę naszych możliwości, postaramy się ją przeanalizować i znaleźć odpowiedź. W innym przypadku, dyskusja na ten temat staje się chaotyczna, i nie prowadzi do konkretnych wniosków i konkluzji, co z pewnością robi złe wrażenie na każdym, niepozbawionym zdolności refleksyjnego myślenia czytelniku, który być może chciałby wyrobić sobie o nas, lub o temacie własne zdanie, inne od tego zakładającego z góry, że jesteśmy fanatyczną sektą o antyspołecznych i szkodliwych naukach, czego jak sam mówisz, chciałbyś uniknąć.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Purnaprajna » 25 sty 2014, 19:37

Chciałbym jeszcze dodać, że dyskusja tutaj prowadzana ma znacznie głębsze podłoże, niźli jedynie zewnętrzne wyrażenie troski, w postaci wątpliwości, że ludzie mogą niewłaściwie zrozumieć bhaktów, czy ich nauki. W głębszym wymiarze, chodzi tu bowiem o posiadanie wątpliwości i braku mocnej wiary w autorytet duchowy guru i śastr. Niestety, dla wielu z nas, jeżeli czegoś nie rozumiemy, to automatycznie oznacza to, że guru i śastra muszą być w błędzie, bo z naszego uwarunkowanego i tzw. "racjonalnego" punktu wiedzenia nie ma żadnej innej opcji, nie zdając sobie sprawy, że piłujemy duchową gałąź, która jest naszą jedyną podporą, stanowiącą więź z Kryszną.

To jest bolączka, która trawi szczególnie nas, bhaktów z Zachodu, i od której nie jestem wolny ani ja, ani ty, ani on, bo brak wszelkich wątpliwości oznacza pełną wiarę w autorytet guru, sadhu i śastra czyli inaczej, pełne, bezwarunkowe podporządkowanie się ich transcendentalnym instrukcjom. Dlatego warto chyba zwrócić uwagę na to, aby w naszym zapale dostosowania za wszelką cenę egzystencjalnych wartości wajsznawizmu do współczesnych norm kulturowych, i uśmierzenia przy tym własnego, nieco niewygodnego uczucia wstydu przed niewielbicielami, z powodu bycia "innym", przy jednoczesnym braku silnej wiary w tą "inność", uważać, aby nie wylewać dziecka z kąpielą, i z powodu naszych własnych wątpliwości, niechęci, uprzedzeń i braku wiary opartych np. na niemiłych doświadczeniach z jakąś osobą na pozycji autorytetu, przy okazji nie podważać, czy nawet całkowicie nie odrzucić samej koncepcji duchowego autorytetu wraz z jego przekazem, co jest podstawą funkcjonowania służby oddania, i jedyną naszą nadzieją.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Purnaprajna » 25 sty 2014, 20:56

Vaisnava-Krpa pisze: Póki co, ponieważ żyjemy w takich czasach, zastosowanie ma tu apana dharma.
Jesteś pewien, że chodzi Ci o "apana" dharmę, a nie o "apa" dharmę? "Apa" znaczy dewiować, odstępować od czegoś, a "apana" oznacza m.in. odbyt. Dlatego apana-vayu oznacza rodzaj prany wychodzącej odbytem, zwanej popularnie "pierdnięciem". Mówiąc szczerze, termin apana dharma też ma pewien głębszy sens, bo z punktu widzenia transcendencji śmierdzi mayą. :)
Vaisnava-Krpa pisze:Nie sądzicie, że całe to "nie jestem tym ciałem" jest wykorzystywane impersonalnie, do niszczenia varn i aśramów, płci i krajów?
Masz na myśli feministki i agenderyzm? Raczej nie, bo mówienie "nie jestem tym ciałem" ma za cel wskazanie na duszę oraz na jej wieczną naturę, jako sługi Kryszny, angażując płeć, warnę, aśram, i kraje w bhakti. Natomiast, feminizm i agenderyzm sprowadza się ostatecznie do zmysłowego pożądania, poprzez próby całkowitego zlikwidowanie moralnych norm ograniczających seksualną eksploatację ciała, propagując przy tym wolność od związanych z tym konsekwencji. Trudno więc mówić tu o "nie byciu tym ciałem", skoro jest ono wyłącznym centrum uwagi i zainteresowania.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Purnaprajna » 25 sty 2014, 21:24

Draupadi dd pisze:a tak dla żartu- w rzeczywistości jestem super Feminazistką, wykonującą męski zawód, współpracującą z wieloma panami w firmie.. :lol:
No to ładnie... Dasz mi namiar na swojego męża? :lol:

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 sty 2014, 22:12

Purnaprajna pisze:
Vaisnava-Krpa pisze: Póki co, ponieważ żyjemy w takich czasach, zastosowanie ma tu apana dharma.
Jesteś pewien, że chodzi Ci o "apana" dharmę, a nie o "apa" dharmę? "Apa" znaczy dewiować, odstępować od czegoś, a "apana" oznacza m.in. odbyt. Dlatego apana-vayu oznacza rodzaj prany wychodzącej odbytem, zwanej popularnie "pierdnięciem". Mówiąc szczerze, termin apana dharma też ma pewien głębszy sens, bo z punktu widzenia transcendencji śmierdzi mayą. :)
Faktycznie, źle napisałem, chodziło mi a APAD-DHARMĘ.

"01.17.16 Znaczenie: W pismach świętych jest wzmianka o apad-dharma, czyli zawodowym obowiązku w czasach nadzwyczajnych zdarzeń. Jest powiedziane, że czasami wielki mędrzec Viśvamitra musiał żyć na mięsie psów w pewnych nadzwyczajnie niebezpiecznych sytuacjach. W przypadkach krytycznych pozwala się na spożywanie mięsa zwierzęcego wszelkiego rodzaju, ale to nie znaczy, że powinny być utrzymywane regularne rzeźnie, aby wyżywić zjadaczy zwierząt, i że ten system powinien być popierany przez państwo. "

Założę osobny temat o APAD-DHARMIE, aby tu nie tworzyć bocznego wątku. Znalazłem kilka wersetów w tym temacie, bardzo ciekawe.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Purnaprajna » 25 sty 2014, 22:29

Dziękuję Prabhu! Dla ułatwienia, podam odnośnik do wątku o apad-dharmie: http://forum.waisznawa.pl/viewtopic.php ... 457#p26457

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 sty 2014, 22:31

Przyszedł czas na ten werset:

Obrazek
04.17.20 Nawet jeśli kobieta dopuści się jakiegoś grzechu, nikt nie powinien podnieść na nią ręki. A co dopiero mówić o tobie, drogi królu, który jesteś tak miłosierny. Jesteś obrońcą i darzysz uczuciem biednych.

i tu tzw. pozorna sprzeczność:

04.17.26 Król może zabić jakąkolwiek okrutną osobę – mężczyznę, kobietę czy też cierpiącego na niemoc płciową eunucha – jeśli zainteresowana jest tylko swym własnym utrzymaniem i nie ma współczucia dla innych żywych istot. Takie zabijanie nigdy nie może zostać uznane za rzeczywiste zabijanie.

04.17.26 Znaczenie: W rzeczywistości konstytucjonalną formą planety Ziemi jest forma kobieca i w związku z tym powinna ona być chroniona przez króla. Jednak Prthu Maharaja utrzymuje, że jeśli obywatel państwa – czy to mężczyzna, kobieta, czy też eunuch – nie ma współczucia dla swych bliźnich, wtedy on czy ona może zostać zabity przez króla i takiego zabójstwa nigdy nie należy uważać za rzeczywiste zabijanie.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Purnaprajna » 25 sty 2014, 23:30

Vaisnava-Krpa pisze:i tu tzw. pozorna sprzeczność:...
Sprzeczność rzeczywiście pozorna, bo rozwiana w słowach vadho 'vadhah, czyli "zabijanie, które nie jest zabijaniem" (ŚB 4.17.26), o czym wspomina Śrila Prabhupada w znaczeniu do tego wersetu. Śrila Wiśwanatha Cakrawarti Thakura w ten sposób komentuje ten sam werset i wyjaśnia tą pozorną sprzeczność:

"Powiedziałaś, że nie mogę zabić kobiety. To jest odpowiedź. Zabicie osoby, która jest oszalała na punkcie ego (atma-sambhavanah), i jest pozbawiona listości, nie jest zabijaniem."

I kolejna pseudo-sprzeczność w następnym wersecie:

- Jak śmiesz więc zabić krowę?
- Nie jesteś krową. Jesteś maya-gam, fałszywą krową (uosobiona Ziemia, która jest kobietą, za pomocą sił mistycznych, i w celu uniknięcia kary przyjęła postać krowy). Jestem (Prithu maharadża) inkarnacją Wisznu, Jogeśwarą i siłą Sankarszana i dlatego jestem w stanie utrzymać Ziemię na orbicie, i jej mieszkańców za pomocą własnych sił mistycznych, bez twojej pomocy.

Historia kończy się w ten sposób, że uosobiona Ziemia przyjęła schronienie lotosowych stóp Prithu maharadża, jako Najwyższego Pana, i zwróciła to, co wcześniej ukryła, obdarowując wszystkie żywe istoty wszelkimi możliwymi dobrodziejstwami. Prithu maharadża całkowicie się uspokoił, i będąc z niej bardzo zadowolonym, traktował ją z uczuciem niczym własną córkę, a mieszkańców królestwa niczym własne dzieci.

Dwie istotne kwestie:

- Najwyższy Pan sam obliguje się do wybaczenia osobie, które całkowicie Mu się podporządkowała, i zdaje się na jego wyłączną łaskę.

- Kszatria-król dysponuje cechą miłosierdzia, i jeżeli osądzi on, że usprawiedliwione jest to okolicznościami, to zasada miłosierdzia i przebaczania bierze górę nad ściśle spisanym prawem, które mogłoby w takich okolicznościach polecać wymierzenie specyficznej kary, włączając w to śmierć. Święci królowie nie byli bezmyślnymi biurokratami, ale uosobieniem praw dharmy, i jak wyjaśnia Kryszna w Mahabharacie, śastry nie opisują niuansów wszystkich możliwych do zaistnienia sytuacji oraz stosownych im moralnych osądów, a w zrozumieniu subtelności pomiędzy cnotą a grzechem pomocny może być rozum i zdrowy zdroworozsądkowa ocena kwalifikowanych w tej dziedzinie osób.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Feminazistki, czyli jak zniszczyć kobiety i mężczyzn

Post autor: Mathura » 26 sty 2014, 10:27

Vaisnava-Krpa pisze: Mathura, to nie jest bezmyślne ale myślne :)
Jeśli wiesz co robisz to ok.
Purnaprajna pisze:Moim skromnym zdaniem, rozdmuchałeś tu Prabhu wielką zadymkę,
Zadymkę? Po prostu odniosłem się do jednego z aspektów tematu i tylko tyle.
Zadymka została rozdmuchana dopiero później, przez wyrwanych z zimowego letargu dyskutantów, a szczególnie jednego, który z miejsca rzucił się do ataku wmawiając oszołomienie wątpliwościami, brak zdrowego rozsądku, wiary w siastry, pieniactwo itp.
Dopiero gdy nieco ochłonął zaczął pisać bardziej z sensem, choć oczywiście, bo jakże by inaczej, nadal z personalnymi podtekstami. :)

Zadymka, niezależnie przez kogo rozdmuchana, przyniosła jednak korzyść, bo rozruszała na chwilę forum, i rozwiała ostatecznie wszelkie istniejące, nieistniejące, przeszłe i przyszłe wątpliwości odnośnie tego, czy kobieta, która wbrew woli swego męża będzie pościć i przestrzegać religijnych ślubów, trafi do piekła lub też nie trafi.
Rozwiała? A może jednak nie?
Padała gdzieś konkretna odpowiedź na te proste pytanie? Może padła, ale jakoś nie mogę jej znaleźć. Może trzeba się jej domyślać w tych długich i zawiłych wyjaśnieniach?
A wystarczyłyby proste dwa słowa - Tak, trafi, albo - Nie, nie trafi.

Przecież temat jest generalnie prosty, jak już poprzednio było wspomniane. Czy potrzeba całych elaboratów, aby wyjaśnić proste?:)

Purnaprajna pisze: i chyba nie ma żadnych przeciwwskazań, co do tego, aby Vaisnava-kripa Prabhu dalej wklejał mądrości z niti-śastra Ćanakji, jeżeli tylko ma na to ochotę, i jest w stanie wyjaśnić powstałe ewentualnie wątpliwości.
Ależ oczywiście, że nie ma. Zawsze mógł i może. Nikt nigdy i przenigdy mu tego przecież nie zabraniał i zabraniać nie będzie. :)

Tym samym dziękuję za słodką wymianę zdań. Idę podrzemać w tę zimową porę.

ODPOWIEDZ