Strona 1 z 2

Transwestyci obrali Radhe za swoja Boginię

: 23 sie 2009, 19:11
autor: John

: 23 sie 2009, 19:43
autor: Hotori
Trudno to skomentować.

: 23 sie 2009, 21:59
autor: albert
Hotori pisze:Trudno to skomentować.
W zasadzie to nic nowego. Patrząc historycznie na rozwój ruchu bhakti, zjawisko sahadźinizmu było z nim splecione i jak widać ma się dobrze.

: 24 sie 2009, 10:06
autor: Green_lake
A co to? Transwestyci nie mogą wierzyc?

: 24 sie 2009, 12:09
autor: Vaisnava-Krpa
Wierzyć może każdy, ale jak ktoś zmienia płeć dla wiary to my tego nie popieramy. Ale są ludzie, którzy tego nie zrozumieją. Stworzą własną religię. Są ludzie, którzy zawsze znajdą jakąś ideę sprzeczną z naturą, nie widzą wtedy innych ludzi, podporządkowują wszystko tej idei, czyniąc się niewolnikami tej idei. Nie zobaczą nigdy problemu w sobie, będą chcieli zmieniać całą naturę materialną ale nie siebie. Wszyscy jesteśmy w kategorii żeńskiej w stosunku do Boga, ale czy to znaczy, że wszyscy mamy zmieniać płeć, czy Brahma nie mógł tego załatwić albo Kryszna podaczas któreś inkarnacji nie mógł tego naprawić? Nie dostrzegają, że ta idea stoi w sprzeczności z naturą świata. Chcą go ulepszać, poprawiać Boga. Bycie podporządkowanym Bogu oznacza zaakceptowanie swojej płci jako karmy czy sposobu pełnienia swojego przeznaczenia, służby oddania. Prawdziwa służba oddania zaczyna się po wyzwoleniu. Tam możesz mieć dowolną postać w jakiej czujesz się dobrze. Nawet jeśli jesteś kobietą to przyjmij ten kostium mężczyzny jeśli jest ci dany, inaczej jest to brak podporządkowania, jest to chęć cieszenia się już teraz a nie chęć służenia, nie jest to chęć wypełnienia swojej dharmy. Zmiana płci to jakby żal do Boga, że nie jest się tym, kim chce się być. Musimy zrozumieć, że sami tworzymy swoją karmę. Służbę oddania możemy pełnić w każdych warunkach. Oddanie oznacza wyrzeczenie, ofiarowanie. Jeżeli robimy to na swoich zasadach, wtedy nie jest to czysta służba oddania a może nawet interes, obraza. Zmiana płci to tak jak samobójstwo - brak akceptacji karmy, szukanie taniego wyzwolenia z opresji, które sami spowodowaliśmy. Ale to nie jest sposób na zmianę karmy. Świadomość jest jak woda, dopasowuje się do naczynia (ciała) w którym się znajduje.
Czasami z powodu tego, że na przestrzeni żyć, posiadamy różne ciała, ciało subtelne może się czuć trochę zagubione i nie nadążać za zmianą ciał fizycznych.
Myślę, że bardziej jest tu kwestia pożądania, cieszenia się Kryszną, a nie służenia. Cieszenie się Kryszną może od niewinnego przejść do czegoś demonicznego jak głoszenie filozofii, która jest sprzeczna z prawdą a więc demonicznej filozofii. Jeżeli masz slabość, to zaakceptuj swoją słabość. Każdy ma słabe punkty. Ale nie zmieniaj wizji świata tak aby słaby punkt stał się mocnym, aby nie-cnota stała się cnotą.

: 24 sie 2009, 14:13
autor: Hotori
Zastanawiałam właśnie się nad tym, że jakie Bóg daje ciało tak powinniśmy je akceptować.:)
Mądre słowa Arkadiuszu. :D

: 24 sie 2009, 21:29
autor: Vaisnava-Krpa
Śrimad Bhagavatam 01.01.01 Znaczenie:

"Niegodziwe osoby od razu pędzą do Dziesiątego Canto, specjalnie zaś do pięciu rozdziałów, które opisują taniec Pana, zwany rasa. Ta część Śrimad-Bhagavatam jest najbardziej poufną częścią tej wielkiej literatury. A jest pewne, że dopóki ktoś nie posiądzie gruntownej realizacji transcendentalnej wiedzy o Panu, w błędny sposób zrozumie te godne uwielbienia transcendentalne rozrywki Pana, zwane tańcem rasa, i Jego miłosne sprawy z pasterkami gopi. Temat ten jest w najwyższym stopniu tematem duchowym i tylko osoby wyzwolone, które stopniowo osiągnęły pozycję paramahamsa, mogą w transcendentalny sposób rozkoszować się tym tańcem rasa. Dlatego też Śrila Vyasadeva daje czytelnikowi szansę stopniowego rozwoju duchowej realizacji, przed rzeczywistym rozkoszowaniem się esencją rozrywek Pana.

(...)

Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura specjalnie zajmował się psychologią oryginalnego i czystego seksu (adi-rasa), pozbawionego wszelkiego światowego upojenia. Całe materialne stworzenie porusza się według zasady życia seksualnego. We współczesnej cywilizacji życie seksualne stało się punktem ogniskowym wszystkich czynności. Gdziekolwiek zwrócimy swoją Twarz, tam widzimy dominujący czynnik seksualny. Tak więc, seks nie jest czymś nierzeczywistym. Jego realność jest doświadczana w świecie duchowym. Materialne życie seksualne jest zaledwie perwersyjnym, wypaczonym refleksem oryginalnego faktu. Ten oryginalny fakt istnieje w Absolutnej Prawdzie, i tym sposobem Prawda Absolutna nie może być bezosobowa, impersonalna. Nie jest bowiem możliwe, aby być bezosobowym i mieścić w Sobie czysty seks. Zatem, impersonalistyczni filozofowie dają bezpośrednio bodziec do obrzydliwego światowego życia seksualnego, ponieważ położyli oni nacisk na bezosobowy aspekt ostatecznej prawdy. Tak więc człowiek nie posiadający informacji o prawdziwej duchowej formie seksu, zaakceptuje wynaturzone materialne życie seksualne jako jedyną rzeczywistość."

Ciąg dalszy:

"Niektórzy uczeni Mayavadi argumentują, że Śrimad-Bhagavatam nie zostało skompilowane przez Śri Vyasadevę. Niektórzy z nich sugerują, że książka ta została napisana przez kogoś o imieniu Vopadeva. Aby odeprzeć takie bezsensowne argumenty, Śri Śridhara Svami wyjaśnia, że odniesienia do Bhagavatam istnieją w wielu najstarszych Puranach. Ta pierwsza śloka (werset) zaczyna się mantrą Gayatri. Wzmiankę o tym znajdujemy w Matsya Purana, która jest najstarszą Puraną." (...)

Ś.B. 01.01.02 Całkowicie odrzucając wszystkie materialnie motywowane akty religijne, ta Bhagavata Purana przedkłada najwyższą prawdę, którą zrozumieć mogą jedynie osoby o czystych sercach. Tą najwyższą prawdą jest rzeczywistość odróżniona, dla dobra ogółu, od złudzenia. Prawda ta kładzie kres trojakim niedolom materialnej egzystencji. To wspaniałe Bhagavatam, zapisane przez wielkiego mędrca Vyasadevę, samo w sobie wystarcza do realizacji Boga. Zatem, czy istnieje potrzeba innych pism? I skoro tylko ktoś pokornie i z uwagą słucha przekazu Bhagavatam, dzięki kulturze tej wiedzy Najwyższy Pan zagości w jego sercu.

Czasami profesjonalni recytatorzy Bhagavatam od razu zapuszczają się w poufne tematy o rozrywkach Najwyższego Pana, które są przez nich nieopatrznie interpretowane jako literatura seksualna. Śrimad-Bhagavatam należy słuchać od początku."

"Dopiero po spełnieniu wielu pobożnych uczynków dana osoba osiąga kwalifikacje, aby słuchać Śrimad-Bhagavatam."



Należy zatem zacząć od służby oddania i przyjęcia właściwego autorytetu. Inaczej rodzą się suche polemiki i fotelowi dyskutanci. Innymi słowy teoria nie jest wyrażana praktyką.

: 25 sie 2009, 16:23
autor: Vaisnava-Krpa
"W tym wieku wielu niegodziwych ludzi fabrykuje swoje własne religijne wiary, które nie mają nic wspólnego z pismami świętymi, i bardzo często ludzie, którzy skłonni są do nałogowego za dowalania zmysłów, są wabieni przez tego rodzaju instytucje. Tak więc, w imię religii spełnia się tak wiele grzesznych czynów, które nie dają szansy na znalezienie spokoju umysłu, ani też nie dają zdrowia. Nie są już dłużej utrzymywane społeczności studenckie (brahmacari), zaś żyjący w małżeństwie nie przestrzegają regulaminów grhastha-aśramu. W rezultacie, tak zwani vanaprasthowie i sannyasini pochodzący z takich grhastha-aśramów są łatwo zwodzeni z właściwej drogi. W Kali-yudze cała atmosfera została przesycona odstępstwem od wiary." Ś.B. 01.01.10 zn.

: 25 sie 2009, 19:32
autor: Vaisnava-Krpa
Przyszlo mi do glowy pytanie, które zawiera odpowiedź, którą każdy zna kto czytał Bhagavad Gitę:

Co by było gdyby Kryszna powiedział Arjunie: nie walcz, jesteś kobietą, zmień płeć i zostań moją 16109 żoną, będziemy mieli miłosne rozrywki?


W pewnym momencie swojego zycia Arjuna stał się eunuchem na jakiś czas ale to było aby odebrał klątwę i równocześnie była to łaska, gdyż wtedy był ostatni rok na wygnaniu z Pandawami i umowa była taka, że nikt nie mógł go rozpoznać. Jednak po tym czasie stanął do walki o królestwo tak jak go przekonał Kryszna.

: 26 sie 2009, 08:48
autor: Green_lake
Nic z tego nie zrozumiałem, proszę jaśniej.
Bo co ma zrobic osoba która urodziła się np mężczyzną, a czuje się kobietą lub na odwrót.
Przecież są takie osoby i to nie jest powodowane jakąś ich fanaberią ale po prostu męczą się ze sobą...
No to co mają zrobić?