Strona 2 z 3

Re: Wedy a transplantacje

: 24 sty 2016, 23:00
autor: izabelaza
HARIBOL
Tak samo sie nad tym zastanawialam , i tez doszlam do wniosku ze zalezy komu sie da . w jaki sposob wykorzysta ...zastanawialam sie czy nie dzielisz jakiejs karmy z ta osoba jesli dales jej kawelk swojego ciala ?? Slyszalam ze kjak sie nosie ubrania po kims to tez sie dzieli karme... Takze Vaisnava-Krpa pisal o dobroczynnosci ze trzeba wiedziec komu i kiedy i gdzie ... A najlepiej to oddac wznioslym bhakta ...
POZDRAWIAM

Re: Wedy a transplantacje

: 25 sty 2016, 09:37
autor: Aniruddha das
Jeśli natomiast chodzi Ci o przeszczepy w sensie wyrażenia zgody na pobieranie organów do transplantacji - można to ująć w kategorii dobroczynności, odpowiedź znajdziesz w Gicie (rozdział XVII). Podejrzewam, że najkorzystniej ofiarować serducho czy inne"podroby" wielbicielom w potrzebie...
W gunie ignorancji? Taka dobroczynność nie jest polecana.

Trochę informacji dostępnych w internecie na temat transplantacji.
- wszystkie narządy, jakie można pobrać od jednego dawcy mają wartość 2 mln $!
- nie wszystkie pobrane narządy przeznaczone są do ratowania życia.
Często wykorzystywane są one w operacjach plastycznych, a to naprawdę wielki i przynoszący krociowe zyski biznes. Z tego powodu kwitnie (i coraz bardziej rośnie w siłę) potężne podziemie transplantacyjne, które pod względem dochodów już niedługo może dorównać mafii narkotykowej. W każdym razie FBI ma coraz więcej zgłoszeń afer z tym związanych.

- narządy pobrane ze zwłok (mówiąc kolokwialnie: od trupa) nie nadają się do przeszczepu. Narządy muszą być pobrane od żywego człowieka.
Z tego powodu pojawiło się takie budzące makabryczne skojarzenia pojęcie jak „zwłoki z bijącym sercem”.
W 1968 roku na Uniwersytecie Harwardzkim w USA zwołano komisję, która tak oto powiedziała o tym czego od niej oczekiwano:
Naszym zadaniem jest uznanie nieodwracalnej śpiączki za śmierć człowieka.
Dlaczego komisja otrzymała takie zadanie? Chodziło o uchronienie dr Christiaana Barnarda z RPA przed zarzutem zamordowania pacjenta, od którego pobrał serce do przeszczepu. Nota bene pacjent z przeszczepionym sercem długo się nim nie nacieszył, bo żył zaledwie 18 dni.
Źródło:

https://kefir2010.wordpress.com/2013/10 ... -na-zywca/
https://kefir2010.wordpress.com/2014/07 ... od-zywych/

Re: Wedy a transplantacje

: 25 sty 2016, 10:09
autor: Vaisnava-Krpa
Dziękuję za odnalezienie tematu. Ostatnio zacząłem nowy zapominając, że był ten. Przenoszę co tam wstawiłem:

Kiedyś ktoś mi podesłał na maila film "Rzeźnia na szynach" czy o mniej więcej tak brzmiącym tytule. To był film o tajnej klinice transplantacyjnej w pociągu, gdzie jednych zabijano aby ratować innych. Gdy jedna ofiara uwolniła się i miała zabić takiego rzeźnika, usłyszała: pomagamy ludziom!

Horror transplantacji. "Śmierć mózgowa” nie istnieje!

Przeszczep serca zawsze oznacza uśmiercenie dawcy. Oznacza pozbawienie życia konkretnego, ludzkiego organizmu. I nawet jeśli nazywamy go „zwłokami z bijącym sercem”, nie różni się on co do swoich podstawowych parametrów, od każdego innego żywego organizmu - mówi w rozmowie z PCh24.pl o. Jacek Norkowski OP.

W kwestii orzekania śmierci człowieka przyzwyczailiśmy się – co zrozumiałe – ufać lekarzom. Przez szereg lat za śmierć uznawano trwałe ustanie oddychania i krążenia, choć wiadomo, że sam zgon następuje 20-40 minut później. Niewiele osób wie jednak, iż ta definicja śmierci została zmieniona całkiem niedawno, bo w 1968 roku. Czy ta zmiana była efektem rzetelnych badań naukowych?

Czy podczas pobierania serca do przeszczepu znieczula się dawcę?

- Nie. Podaje się środki zwiotczające. Nie ma obowiązku podania środków znieczulających, a tymczasem aby pobrać serce, trzeba rozciąć piłą klatkę piersiową i powłoki ciała od mostka do spojenia łonowego. Człowiek mimo braku oznak świadomości może odczuwać wtedy ból – tak jak podczas zwykłej operacji.

Tych ludzi można byłoby uratować?

- Tak, według statystyk – większość z nich. Wymagają oni jednak intensywnej terapii polegającej przede wszystkim na zapobieżeniu obrzękowi mózgu. Tych działań nie podejmuje się, jeśli u pacjenta zostanie orzeczona śmierć mózgowa.

Kiedy zatem transplantacja jest zgodna z zasadami etyki?


Read more: http://www.pch24.pl/horror-transplantac ... z3x7Fzqh6I

Re: Wedy a transplantacje

: 22 lis 2016, 13:32
autor: Aniruddha das
Profesor wybudzający ze śpiączki: Pobieramy narządy od osoby żyjącej. Coś takiego jak śmierć pnia mózgu nie istnieje
http://natemat.pl/77203,profesor-wybudz ... e-istnieje
http://jacek.norkowski.info/?metoda-talara,34
https://www.youtube.com/watch?v=eeSF8bm_uXg

Re: Wedy a transplantacje

: 23 lis 2016, 20:57
autor: Aniruddha das

Re: Wedy a transplantacje

: 24 lis 2016, 13:24
autor: Vaisnava-Krpa
Zauważyłem, że artykuł Kadamba Kanana Swamiego
Transplantacja narządów - Współczujący lub demoniczny
http://nama-hatta.pl/artykul/artykul-numer/521/

wywołał poruszenie wśród osób z naszego towarzystwa.Jeżeli ktoś atakuje personalnie za pokazanie faktów jak jest, to wszelkie uwagi, dlaczego na forum są takie "przyziemne tematy" nabierają szczególnego znaczenia. Ktoś chyba chciałby abyśmy rozmawiali, że jesteśmy najbardziej zaawansowani mając w sobie narządy od paru osób, usuwając dzieci z łon a to wszystko dla ich duchowej korzyści chyba. Tak jak u buddystów "pomagam zwierzętom duchowo jedząc je."

Re: Wedy a transplantacje

: 24 lis 2016, 17:08
autor: Aniruddha das
dlaczego na forum są takie "przyziemne tematy"?
Wypowiadając się na tzw gorące tematy (hot topic) musimy być dobrze zaznajomieni z książkami Prabhupada i mieć realizację tej wiedzy. Nie jest to łatwe zabieranie głosu w tych nośnych tematach nurtujących społeczeństwo, ale nie można tego uniknąć. Szczególnie bhaktowie, którzy są rodzicami raczej powinni wyjaśniać te kwestie z wedyjskiego punktu widzenia, gdyż ta bardzo praktyczna wiedza może stać się (co nie jest faktem) nie do zastosowania w życiu codziennym - w naszym życiu.
Prabhupad często był pytany o stosunek do bieżących wydarzeń, zostawiając dzięki temu wiele instrukcji bardzo nam pomocnych. Ten artykuł Kadamba Kanana Swamiego wykazuje przejaw troski i współczucia, a co jest cechą charakterystyczną wielkich dusz.

Re: Wedy a transplantacje

: 25 lis 2016, 22:37
autor: Aniruddha das
Brihadratha król Magadhy nie mógł mieć dzieci ze swoimi dwiema żonami – bliźniaczymi księżniczkami z Varanasi. Chociaż wiódł życie szczęśliwie, to niepokoił go brak potomka. Z tego powodu udał się do lasu. gdzie zadowolił mędrca o imieniu Chandakaushika. Muni podarował królowi owoc i kazał dać go swojej żonie, z zapewnieniem, że po zjedzeniu szybko zajdzie w ciąże. Jednak mędrzec nie wiedział, iż Maharaja miał dwie żony. Po powrocie do pałacu Brihadratha przeciął owoc na pół i dał do zjedzenia każdej ze swych żon. Wkrótce obie żony zaszły w ciążę i urodziły dwie połówki ciała ludzkiego. Te dwie martwe połówki były przerażające i Brihadratha kazał je wyrzucić do lasu. Rakshasi (demonica) o nazwie Jara potrafiła połączyć te dwie połówki. Dzięki połączeniu tych dwóch elementów dziecko ożyło. Demonica zaniosła niemowlę do króla. Chłopiec został nazwany Jarasandha – ten, który został połączony przez Jarę.
Jarasandha stał się wielbicielem Pana Sivy.

Re: Wedy a transplantacje

: 26 lis 2016, 19:05
autor: Aniruddha das
Połączenie dwóch oddzielnych części ciała od różnych matek przez czarownicę o czarnym sercu zwaną Jara, wskazuje na czarną magię będącą w gunie ignorancji. Podobnie z taką czarną sztuką zaznajomiona była Putana - khecari. Sudaksina, syn Kasirajy, również odprawiał czarną sztukę za namową Pana Sivy. Te informacje zawarte są w książce Kryszna źródło wiecznej przyjemności.
Można wyciągnąć wniosek, że w przeważanej większości przypadków współczesne transplantacje są czarną sztuką. Pomijając reakcje za grzeszne czynności, kiedy to zarzyna się żywcem żywą istotę i żywą kroi się na części, z pewnością działanie takie jest pod wpływem guny ignorancji.
W biznesie każdy chce zarobić jak najwięcej, a transplantacja to bardzo intratne zajęcie.
Próbowałem znaleźć w Internecie relacje osób po transplantacji z wyrzutami sumienia, ale nie udało mi się.

Re: Wedy a transplantacje

: 26 lis 2016, 21:50
autor: Vaisnava-Krpa
Transplantacje - wielki biznes. Rozmowa z W. Gadowskim, autorem filmu Mitzvah

Organy pobiera się od osób żyjących…

Nerki można pobierać tylko od osób żyjących. Wątroba, płuca gałki oczne i serce pobierane są jedynie od osób zabijanych (jak w Chinach czy Kolumbii) bądź umierających.

Ile biorcy płacili za nerki biorcy?

150-160 tysięcy dolarów.

A ile otrzymywali za nie dawcy?

3-4 tysiące dolarów. To pokazuje skalę wyzysku tych biednych ludzi i problem społeczny, jaki istnieje. W filmie pojawiają się także sceny z Chin, gdzie pozyskuje się organy z ciał skazańców. Międzynarodowy obrót organami korzysta z organów chińskich więźniów.

http://rebelya.pl/post/2452/transplanta ... wa-z-witol



"Twoje narządy nie są potrzebne w niebie, tam ich po śmierci nie zabierzesz, bo tam nie zabierzesz nic, one są potrzebne TOBIE, tu i teraz. A obowiązkiem lekarzy jest ratować TWOJE zagrożone życie, a nie kombinować, ile szpital zarobi przerabiając cię na podroby do przeszczepów. Twoje życie jest równie ważne, jak życie biorców, czekających na przeszczep. Najpierw zadbaj o siebie, a dopiero potem myśl o bliźnim. Nawet w Biblii jest napisane „kochaj bliźniego swego JAK SIEBIE SAMEGO”. Dlaczego więc miałbyś nie kochać siebie i swojego ciała? To nie jest zabronione!"

Wiadomość pierwsza: wszystkie narządy, jakie można pobrać od jednego dawcy mają wartość 2 mln $!

Druga wiadomość jest taka, że nie wszystkie pobrane narządy przeznaczone są do ratowania życia.

Często wykorzystywane są one w operacjach plastycznych, a to naprawdę wielki i przynoszący krociowe zyski biznes. Z tego powodu kwitnie (i coraz bardziej rośnie w siłę) potężne podziemie transplantacyjne, które pod względem dochodów już niedługo może dorównać mafii narkotykowej. W każdym razie FBI ma coraz więcej zgłoszeń afer z tym związanych. Nigdy o tym nie słyszeliście? Ale pewnie wiecie ile ważą Grycanki i co powiedział Jacykow?

Trzecia wiadomość: narządy pobrane ze zwłok (mówiąc kolokwialnie: od trupa) nie nadają się do przeszczepu. Narządy muszą być pobrane od żywego człowieka.


Czy „dawca” nie ma prawa żyć, a „biorca” takie prawo ma? Kto o tym decyduje?Czyżby względy finansowe?!

Jeszcze do niedawna byłam „racjonalistką” i wierzyłam w lekarzy i naukę. Niestety, przeżyłam ostry kryzys wiary, a zamiast tego zaczęłam myśleć. Samodzielnie! To nie boli, naprawdę.

Zamiast ślepo ufać autorytetom lepiej kierować się własnym rozumem, zwłaszcza w cywilizacji, w której rządzi pieniądz i karierowiczostwo.

A teraz, drogi czytelniku, uważaj:

Zgodnie z prawem polskim, obowiązuje domniemana zgoda na bycie dawcą, co oznacza, iż w przypadku braku sprzeciwu, uznaje się daną osobę potencjalnym dawcą narządu.

Całość: https://jarek-kefir.org/2013/10/09/ujaw ... -na-zywca/