Sekty

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Sekty

Post autor: ParamatmaDas » 23 sie 2012, 02:13

JA to rozumiem tak ze czlowiek rodzac sie czuje ze istnije cos wyzej niz on sam. JAkies Sacrum. Moze nie kazdy, ale cakiem sposro osob. Dzieje sie to w zaleznsci od kultry. Gdtbym sie urodzil np w Chinach zapewne mowil bym cos w rodzaju "dzing dziong dzinag" na jakims forum o nazwie "udzi juzi:" i zapewne swoja potzreebe widznia DUCHA, wyrazabym w Buddyzmie, Konfcjonoizmie, Taoizmie, moze jednak HInduzimie czy Moze i gdybym spotkal bhkatow Wisznuzimie. CHodzil bym ubrany w kimono lub takie chinskie spodenki i sluchal muzyki jaka tam jest w radio. Modlil bym sie o dobro rodziny po swojemu swoim jezykiem ale jednak z modlitwa.

Rozni ludzie roznie zbizaja sie do Boga. Ktory jest jednak jeden. W Europie czesto jest to po chrzesijansku. Czyli zgodnie ze Wzorem jaki dal tzw Jezus Z NAzaretu (miasto w azji mnijszej - dzijszy Izrael i palestyna) zyjacy okolo 2000 lat temu.

Oczywscie moga pojawiac sie oszusci duchowi, a takze Ci ktrzy majac dobre intencjie wprwadzja kogos w blad duchwy. Rozne opcjie, Tak czy tak dzijszy termin "Sekta" nie ma na celu wykrycia tych oszustw a raczej zwalczania konrencji regijnej. I zacimninia obrazu. Duzy temat.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Sekty

Post autor: trigi » 28 sie 2012, 16:47

ParamatmaDas pisze:Oczywscie moga pojawiac sie oszusci duchowi, a takze Ci ktrzy majac dobre intencjie wprwadzja kogos w blad duchwy. Rozne opcjie, Tak czy tak dzijszy termin "Sekta" nie ma na celu wykrycia tych oszustw a raczej zwalczania konrencji regijnej. I zacimninia obrazu. Duzy temat.
Czy Jezus mógł cierpieć na chorobę psychiczną?
W ostatnich dniach grupa badaczy, powołując się m.in. na znajdujące się w Piśmie Świętym informacje, zasugerowała, że tak właśnie było. Co więcej, uważają oni, że problemy natury mentalnej mieli też słynni święci, np.: Jan Chrzciciel czy św. Paweł. Informacje te zdążyły już zbulwersować wiernych wielu Kościołów. Najbardziej w całej sprawie zaskakujący jest jednak fakt, że autorami przytoczonych, kontrowersyjnych sformułowań są sami duchowni, reprezentujący środowiska związane z Kościołem anglikańskim.
Uczeni uważają, że ich hipotezy nie są w żadnym razie wyssane z palca. Wystarczy tylko starannie zagłębić się w wersety Pisma Świętego, by dowiedzieć się, że nawet bliscy Chrystusa lękali się o stan Jego zdrowia psychicznego.
"Nawet Jezus nie był wolny od zarzutów o Jego kondycję psychiczną. W jednej z Ewangelii pojawia się historia, w której Matka i krewni próbują zabrać go do domu, bo obawiają się, że postradał zmysły" - twierdzi Eva McIntyre, duchowna z Anglikańskiego Synodu Generalnego.
Podejrzenia takie skierowano nie tylko na samego Jezusa, ale także pod adresem wielu świętych. Wśród tych, względem których pojawiały lub pojawiają się takie zarzuty, znajdują się takie autorytety, jak: św. Franciszek czy św. Jan Chrzciciel - poinformował dziennik "Daily Express", powołując się na rewelacje badaczy.
"Wiele osób, o których czytaliśmy w Biblii, mogłoby dziś zostać uznanych za chorych psychicznie" - można przeczytać w analizie dokonanej przez anglikanów. "Na przykład: Czy to nie rodzina Jezusa powiedział przy jednej z okazji: 'Kuzyn Jan jest nieco dziwny. Błogosław go!', kiedy Jan Chrzciciel zaczął wieść swój ekscentryczny styl życia?"
To samo tyczy się jednak wielu innych postaci opisanych w Biblii. Duchowni wskazują na fragmenty świętej księgi, w której znajdują się też wzmianki na temat problemów natury psychicznej, jakie mogły stać się udziałem św. Pawła, który swoją podróż do Damaszku miał odbyć w wyniku epizodu psychotycznego albo załamania. Także w przypadku króla Saula zachodzi podejrzenie, że nie wszystko było w porządku z jego zdrowiem umysłowym. Badacze sugerują, że cierpiał z powodu częstych zmian nastroju, co może wskazywać, że mogło u niego występować zaburzenie afektywne dwubiegunowe.
Duchowni badacze, autorzy dość ryzykownych hipotez, którzy reprezentują Kościół anglikański, przewidując reakcję niektórych wiernych różnych Kościołów i ich święte oburzenie, uważają, że jest ono absolutnie bezpodstawne.
"Niektórzy mogą uważać pojawiające się sugestie za niepokojące lub nawet obraźliwe" - wyznała Eva McIntyre. "Prawdopodobnie należałoby wówczas zapytać, dlaczego miałoby to być tak straszne, pomyśleć, że niektórzy z naszych najbardziej inspirujących przodków mogli doświadczyć problemów ze zdrowiem psychicznym? Czy w takim razie uważamy, że choroba psychiczna jest stanem, który sprawia, że ludzie są wówczas mniej zdolni do wykonywania woli Boga?"
Anglikanie przytoczyli w swojej analizie wyniki badań, które pokazują, że co czwarta osoba w ciągu swojego życia ma jakieś problemy związane ze zdrowiem psychicznym.
Dokument, który został opublikowany przez dostojników Kościoła anglikańskiego, jest elementem kampanii, która będzie prowadzona przy okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego. Będzie on miał miejsce w październiku.

http://www.opracowanie.eu/havis.htm
Kategoria 6: Niestabilny stan psychiczny Jezusa, widziany oczami jego rodziny oraz innych osób
Gdy Jezus zapytał grupę słuchaczy, dlaczego niektórzy spośród nich mu nie wierzą i chcieliby go zabić, ci odpowiedzieli mu: „Jesteś opętany przez złego ducha.” (J 7,20). Później gdy ponownie był on indagowany: „Czyż nie słusznie mówimy, że jesteś Samarytaninem i jesteś opętany przez złego ducha?” Jezus odpowiedział: „Ja nie jestem opętany, ale czczę Ojca mego, a wy Mnie znieważacie.” (J 8,48-49). Dalej u J 10,20: „Wielu spośród nich mówiło: «On jest opętany przez złego ducha i odchodzi od zmysłów. Czemu Go słuchacie?»”. Jego własna rodzina kwestionowała jego zdrowie psychiczne: „A gdy dowiedzieli się o tym Jego bliscy, poszli, żeby Go upomnieć. Mówili bowiem między sobą: Postradał zmysły. Tymczasem uczeni w Piśmie, ci, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i wyrzuca złe duchy przez przywódcę złych duchów.” (Mk 3,21-22) [Ten cytat pochodzi z Biblii Warszawsko-Praskiej – LN].
SB 02.02.03 Żyjąc więc w świecie nazw, osoba inteligentna powinna spełniać jedynie minimum potrzeb. Powinna ona skupić się w sposób inteligentny i nigdy nie dążyć do rzeczy zbędnych, dostrzegając, że wszelkie takie wysiłki są jedynie pracą ciężką, a bezużyteczną
.02.02.03 Znaczenie: Bhagavata-dharma, czyli forma kultu prezentowana przez Śrimad-Bhagavatam, jest czymś zupełnie innym niż praca dla rezultatów, którą bhaktowie uważają za zwykłą stratę czasu. Cały wszechświat, czyli cała egzystencja materialna, porusza się jako jagat, dla ciągłego planowania, jak osiągnąć wygodną i bezpieczną pozycję w tym świecie. Wszyscy planują w ten sposób, mimo iż widzą, że materialna egzystencja nie jest ani wygodna, ani bezpieczna, i że nigdy, na żadnym etapie rozwoju nie może się ona taką stać. Ci, którzy są zauroczeni złudnym postępem materialnej cywilizacji (goniącej za urojeniami) z pewnością są szaleńcami. Całe to materialne stworzenie jest jedynie kuglarstwem słownym, iluzorycznym produktem materii, jak ziemia, woda, ogień, budynki, meble, domy, samochody, młyny, fabryki, pokój, wojna, a nawet najwyższe osiągnięcia materialnej nauki – energia atomowa i elektronika – są to tylko ogłupiające nazwy elementów materialnych i związanych z nimi reakcji trzech sił natury. Bhakta Pana, znając doskonale wszystkie te rzeczy, nie jest zainteresowany stwarzaniem niepotrzebnych przedmiotów w celu wykorzystania ich do czegoś, co wcale nie jest rzeczywistością. Wszystkie sytuacje w świecie materialnym są jedynie różnymi nazwami. Nazwami nie mającymi większego znaczenia niż szum morskich fal. Wielcy królowie, przywódcy i żołnierze walczą ze sobą, aby zapisać swe imiona na kartach historii. Po pewnym czasie idą w zapomnienie, ustępując miejsca następnej epoce historycznej. Bhaktowie zdają sobie sprawę, że i historia, i postacie historyczne są jedynie bezużytecznymi produktami mijającego czasu. Osoba pracująca dla korzyści dąży do uzyskania wielkiej fortuny w formie bogactwa, kobiet i podziwu świata. Jednakże ci, którzy osadzeni są w prawdziwej rzeczywistości, nie pragną wcale tych złudnych rzeczy. Są one dla nich po prostu stratą czasu. Każda chwila bycia ludzkiego jest tak cenna, że osoba oświecona powinna bardzo rozsądnie wykorzystywać swój czas. Nawet za całe złoto świata nie można odzyskać jednej sekundy straconej na bezskuteczne poszukiwania szczęścia w świecie materialnym. Werset ten ostrzega transcendentalistów pragnących wyzwolenia ze szponów mayi, aby nie dali się zwieść zewnętrznym aspektom pracy dla korzyści. Przeznaczeniem życia ludzkiego nie jest zadowalanie zmysłów, ale samorealizacja. Śrimad-Bhagavatam szczegółowo objaśnia nam ten proces – od początku do końca. Jedynym przeznaczeniem życia ludzkiego jest samorealizacja. Cywilizacja, której celem jest ta najwyższa doskonałość, nigdy nie pozwala sobie na stwarzanie rzeczy niepotrzebnych i przygotowuje ludzi do zaspokajania jedynie potrzeb bezwzględnie koniecznych dla żywej istoty, czyli do stosowania się do zasady zrobienia jak najlepszego ubytku ze złego towaru. Nasze materialne ciało i związane z nim życie w świecie materialnym jest właśnie takim złym towarem, ponieważ żywa istota jest w rzeczywistości duchem i postęp duchowy jest dla niej Czymś absolutnie koniecznym. Przeznaczeniem ludzkiego życia jest uświadomienie sobie tych ważnych kwestii i odpowiednie działanie. Należy ograniczyć nasze potrzeby życiowe do bezwzględnego minimum, polegając bardziej na tym, co zsyła nam Pan. W ten sposób nie będziemy trwonić ludzkiej energii na inne cele, takie np. jak gonitwa za przyjemnościami materialnymi. Materialistyczny postęp ludzkości określany jest jako "cywilizacja demonów". Taka cywilizacja zazwyczaj kończy się wojnami i niedostatkiem. Werset ten radzi transcendentalistom, aby kontrolowali swe zmysły, skupiając się na procesie samorealizacji. W ten sposób, nawet jeśli pojawią się trudności w ich procesie wzniosłego myślenia i prostego życia, będą mogli zachować pełną determinację. Bliski kontakt z osobami goniącymi za przyjemnościami tego świata jest dla transcendentalisty samobójczy. Kontakt taki uniemożliwia bowiem osiągnięcie ostatecznego celu życia. Śukadeva Gosvami spotkał się z Maharajem Pariksitem dopiero wtedy, kiedy król odczuł potrzebę takiego spotkania. Obowiązkiem transcendentalisty jest pomaganie wszystkim, którzy pragną prawdziwego wyzwolenia oraz propagowanie samorealizacji. Powinniśmy zauważyć, że Śukadeva Gosvami nigdy nie spotkał się z Maharajem Pariksitem za czasów jego panowania. Werset następny wyjaśnia podejście transcendentalisty do życia.
Życie transcedentalistów to wariactwo z punktu widzenia biznesmena, a życie biznesmena lub polityka bez duchowego celu to szaleństwo dla osób zainteresowanych duchowym postępem.
Ostatecznie jedni i drudzy uważają się za niespełna rozumu, oszołomionych ludzi.

ODPOWIEDZ