: 09 wrz 2008, 23:24
Jak wpomnieli moji znakomici przedmowcy Buddyzm sam w sobie nie jest jako taką drogą do Boga ,są i tacy ktorzy twierdzą iż jest to zamaskowana filozofia materializmu,z tąd ma takie wziecie u wielu zamoznych ,chocby gwiazd hollywood.I nie tylko.
Budda mial konkretną misje ,aby odwiesc ogol ludzi od wed i ofiar "wedyjskich" w imie ktorych ludzie poprostu zarzynali zwierzeta i jedli miesą. Dlatego głosil ahimse. Ryzykowne jest wiec twierdzenie ze buddyzm do kąd kolwiek prowadzi (tzn ze niby do Boga)szczegolnie w dzisiejszych czasach. Ten buddyzm jaki jest ,uwazany jest przez wysmienitych filozofow za ogromny ogrod mentalnej spekulacji,wiec podobnie jak jezus,Budda wzasadzie nie nauczal o duchowosci,ale o etyce.Budda poza tym był shakiavesha avatarem-czyli Jivą o specjalnym upełnomocnieniu od Boga.
Jesli chodzi o Pana shive To On pojawil sie po buddzie,jako Adi shankaraaczatya,poto by wprowadzic ludzi krok dalej. wzasadzie jego nauki były podobne do buddyjskich,ale On wprowadzil juz koncepcje absolutu,bezosobową.
Czyli wyzwolenie w brahmanie.
Pan shiva ma jakby 2 oblicza. wielbiony jest przez znakomitą wiekszosc jako dostarczający bogactw,ale wielbiciele czczą go jako jedego z 12-tu autorytetow w słuzbie oddania.
jest rowniez wspomniane w bhagavatam ze on zawiaduje brahmajyotti
i strzeze planet vaikuntha przed monistami-impersonalistami ,"nadziewając "ich na troj zeby promieni brahmana.
jest rowniez wspomniane ze czasem Pasn shiva dzieki swej łasce wznosi niektore z zywych istot wyzej,na waikunty ,podobnie jak ludzi ktorzy przybywają by umierac w swietym miescie varanasi-Benares.
Powiedziane jest ze kto udaje sie by tam umrzec Pan Siva sam w momencie smierci intonuje do ucha takiej osoby swiete imie Jey ram Jey ram ,Jey Sri Ram.
Kryszna w Bhagavad Gicie mowi rowniez ze zarowno Gjani ,jaki bhaktowie przychodzą do niego,ale bhaktowie (piszac jezykiem swojakow) mają łatwiej,zas sam Kryszna potwierdza w Gicie informacje o tym ze klopotliwe jest podąrzanie sciezką impersonalną i sprawia ona duze problemy,oraz ze zajmuje to owiele wiecej czasu niz osobie ktora bezposrednio podłancza sie pod Bona fide sukcesje vaishnawa. POzdrawiam Hari!
Budda mial konkretną misje ,aby odwiesc ogol ludzi od wed i ofiar "wedyjskich" w imie ktorych ludzie poprostu zarzynali zwierzeta i jedli miesą. Dlatego głosil ahimse. Ryzykowne jest wiec twierdzenie ze buddyzm do kąd kolwiek prowadzi (tzn ze niby do Boga)szczegolnie w dzisiejszych czasach. Ten buddyzm jaki jest ,uwazany jest przez wysmienitych filozofow za ogromny ogrod mentalnej spekulacji,wiec podobnie jak jezus,Budda wzasadzie nie nauczal o duchowosci,ale o etyce.Budda poza tym był shakiavesha avatarem-czyli Jivą o specjalnym upełnomocnieniu od Boga.
Jesli chodzi o Pana shive To On pojawil sie po buddzie,jako Adi shankaraaczatya,poto by wprowadzic ludzi krok dalej. wzasadzie jego nauki były podobne do buddyjskich,ale On wprowadzil juz koncepcje absolutu,bezosobową.
Czyli wyzwolenie w brahmanie.
Pan shiva ma jakby 2 oblicza. wielbiony jest przez znakomitą wiekszosc jako dostarczający bogactw,ale wielbiciele czczą go jako jedego z 12-tu autorytetow w słuzbie oddania.
jest rowniez wspomniane w bhagavatam ze on zawiaduje brahmajyotti
i strzeze planet vaikuntha przed monistami-impersonalistami ,"nadziewając "ich na troj zeby promieni brahmana.
jest rowniez wspomniane ze czasem Pasn shiva dzieki swej łasce wznosi niektore z zywych istot wyzej,na waikunty ,podobnie jak ludzi ktorzy przybywają by umierac w swietym miescie varanasi-Benares.
Powiedziane jest ze kto udaje sie by tam umrzec Pan Siva sam w momencie smierci intonuje do ucha takiej osoby swiete imie Jey ram Jey ram ,Jey Sri Ram.
Kryszna w Bhagavad Gicie mowi rowniez ze zarowno Gjani ,jaki bhaktowie przychodzą do niego,ale bhaktowie (piszac jezykiem swojakow) mają łatwiej,zas sam Kryszna potwierdza w Gicie informacje o tym ze klopotliwe jest podąrzanie sciezką impersonalną i sprawia ona duze problemy,oraz ze zajmuje to owiele wiecej czasu niz osobie ktora bezposrednio podłancza sie pod Bona fide sukcesje vaishnawa. POzdrawiam Hari!