Kateche

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
On
Posty: 112
Rejestracja: 30 wrz 2007, 21:21

Post autor: On » 07 maja 2008, 22:38

gndd pisze: Miałam na myśli to, że nurty mistyczne, czy też poszczególni mistycy, nierzadko stoją trochę na obrzeżach różnych wyznań i jest pewne tarcie między nimi a "centrum".
To wynika z ich niezrozumienia.Zrozumienie jest łaską pochodzącą od Ducha.Wyznawcy różnych religii na ogół lgną do materii a nie do duchowości.
gndd pisze: Nie czytałam książki, którą wymieniłeś, ale ciekawa jestem skąd taka interpretacja przytoczonego przez Ciebie stwierdzenia (zakładam, że przytoczyłeś wiernie) odnosi się do "suchego, naukowego podejścia"? Ratzinger o tym pisze?
Ratzinger ostrzega przed tymi zjawiskami,które mają od kilku dziesięcioleci już miejsce.Zwraca się uwagę na uwarunkowania historyczne a nie duchowość.Tym samym sprowadza się religię do wymiaru materialnego.W tym kontekście Jezus jawi się jedynie jako nauczyciel moralności ówczesnych czasów.

gndd pisze: Radykalny jesteś.
Fakt.

gndd pisze: Komentarze Srila Prabhupady są dosyć nowe. Co robiły biedne masy zanim napisał swoje komentarze? Czytali każdy po swojemu?
Mieli swoich nauczycieli w sukcesji uczniów.Śrila Prabhupada jest kolejnym ogniwem w tej sukcesji.

gndd pisze: Ratzinger pisze w kategoriach trochę innych niż te, do których jestem przyzwyczajona z książek SP.
Rózne kultury-inne pojęcia i język.Cel ten sam.

gndd pisze: Odrzuca dualizm ciało/dusza, ale ciało nie znaczy u niego tego fizycznego ciała. Jest to coś innego - i o ile dobrze zrozumiałam to również zmartchwywstanie Jezusa nie odnosiło się do fizycznego ciała. Nowość jak dla mnie.
Dusza przejawia się poprzez ciało.W pewien sposób stanowią jedno.
W Biblli ‘martwym’ jest ten, kto żyje tym światem.Dlatego Biblia i mistycy wielokrotnie nazywają taką istotę zwierzęciem.’Żywym’ jest ten, kto zyje w Bogu.
Jezus połączył się/jako istota bezgrzeszna/ z grzeszną naturą ludzi i stworzenia w celu przemiany ich w siebie.Ten bezmiar zlych czynów,odrzucenia przez ludzi Jego łaski nie spowodowal jednak odrzucenia ich przez Jezusa.Gdyby tak się stało,zostałby pokonany przez ten świat.W ten sposób pokonal śmierć /stan grzechu całego stworzenia/ w którym się ‘zanurzył’.Zmartwychwstanie to wyjście z tego stanu jako zwycięzca.Ukazanie się w ciele to jedynie potwierdzenie tego czynu mylnie określane jako zmartwychwstanie.
To niezwykle trudny temat.Teologowie protestanccy nie mają o tym pojęcia i plotą bzdury.

gndd pisze: Ma skomplikowaną (jak dla mnie) koncepcję "osoby", która koniecznie jest związana z fizycznym ciałem na etapie obecnego życia.
Osoba to istota zdolna przyjąć Boga.Przejawia się w ciele fizycznym lub subtelnym/czyli też materialnym/.

gndd pisze: Ratzinger pisał coś co by wskazywało na koncepcje ewoulucji materii do jakiegoś wyższego, duchowego stanu. No ale może coś pokręciłam, może nie pamiętam.
On walczy z takimi teoriami.

gndd pisze: Tak czy inaczej, jego rozważania o duszy i byciu osobom wyraźnie odnoszą się do człowieka i nie wydaje mi się, by dopuścił coś takiego jak dusza u zwierząt.
Chrześcijaństwo od początku dopuszcza duszę u zwierząt z tym,że nazywa ja ‘śmiertelną’.Zwierzę nie jest osobą,bo nie jest w stanie przyjąć Boga.Pojęciem tym określa także ludzi.Tu nie chodzi o formę fizyczną.

gndd pisze: Ty też używasz pojęć takich jak "duch" i "dusza" jako dwóch odrębnych rzeczy, i ja nie rozumiem do czego się odnosisz.
Bóg jest Duchem a my Jego dziećmi.Nie ma pojęć na opisanie ducha.Można jedynie probować go opisać.Dusza to ta część naszego obecnego bytu,która myśli i pamięta.Jest czynna nadal po śmierci ciala fizycznego.Dlatego uparcie walczę z poglądem chrześcijan,że ludzie myślą i pamiętają materialnym mozgiem.


gndd pisze: No tak jak małżeństwo jest jednością dokąd jest mąż i żona. Ale mogą spokojnie funkcjonować oddzielnie - funcjonowali tak przed małżeństwem i będą tak funkcjonować gdy jedno z nich urzme. Ten związek jest tymczasowy i oparty w pewnym sensie na złudzeniu.
Chyba nietrafne porównanie.Po rozdzieleniu duszy i ciała ciało nie ma samodzielnej egzystencji,a dusza ma.


gndd pisze: Nie znam mistyków. Mogę przytoczyć co o tym piszą "doktorowie". ;) A oni mają inne zdanie na ten temat.
Niejednokrotnie wygrywałem spory teologiczne z teologami biegłymi w różnych językach w tym hebrajskim i starogreckim,z różnymi tytułami przed nazwiskiem.

gndd pisze: Zrozumienie duszy, tak jak to opisuje Ratzinger we fragmencie, który wspomniałam, nie jest dla mnie jasne. Mże powinnam to przeczytać jeszcze raz, w sumie nie czyta się go łatwo. Przynajmniej dla mnie.
Wiedza duchowa wbrew pozorom nie jest łatwa.
:P

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 07 maja 2008, 23:27

To jest tylko Twoje zdanie.Czy jako oxfordzki naukowiec nie popełnilaś tutaj błędu?Oceniasz mnie bowiem po zalewdwie kilku napisanych zdaniach,ktorych na dodatek nie rozumiesz.Tak nie robią nawet naukowcy na Bialorusi.
Przygladalam sie temu co piszesz od kilku miesiecy, a podobnym tonem znawcy wypowiadales sie juz na temat waisznawizmu. Przepraszam, ale naprawde odmawiam dyskusji w ten sposob, i tu koncze konwersacje.
http://actinidia.wordpress.com/

On
Posty: 112
Rejestracja: 30 wrz 2007, 21:21

Post autor: On » 07 maja 2008, 23:56

yogamaya pisze: Widać ich rozsądne podejście.
Z punktu widzenia demonów niewątpliwie tak.
yogamaya pisze:Wielu z nas także uważa Jezusa za człowieka (także guru),
Czyli jest podzial:część guru i uczniów mówi tak,część diametralnie inaczej.Kto ma rację?Z calą pewnością część guru myli się.Nie wiadomo ktora część.Jeżeli się w tym mylą,to jaką pewność można mieć co do ich nieomylności w innych kwestiach i na dodatek nie wiadomo,kto się myli a kto nie.Wszystko dzieje się w ramach jednej,niewielkiej organizacji.Co się dzieje z ISKCON-em?Śrila Prabhupada zapewne roni łzy z tego powodu i innych.
:(

yogamaya

Post autor: yogamaya » 08 maja 2008, 08:16

On pisze:Czyli jest podzial:część guru i uczniów mówi tak,część diametralnie inaczej.Kto ma rację?
Nie chcę, po prostu, wypowiadać się za wszystkich bhaktów ale szacun dla Jezusa mamy ;)

Awatar użytkownika
alex
Posty: 51
Rejestracja: 02 mar 2008, 15:55

Post autor: alex » 08 maja 2008, 17:40

Srila Prabhupada mówił ze Jezus jest naszym mistrzem duchowym ,ja osobiście jestem usatysfakcjonowany tym co Prabhupada mówił na temat Jezusa

przemasura
Posty: 59
Rejestracja: 04 kwie 2008, 14:24

Post autor: przemasura » 08 maja 2008, 18:03

Kilka postow wyżej "On" napisał, że "wiedza duchowa wbrew pozorom nie jest łatwa". Chciałbym jakoś odnieść się - otóż sądzę, że wiedza duchowa jest wielopoziomowa i to, co dla jednych jest jasne i proste: dla innych moze być problematyczne. Nie ma określonych reguł - pozdro :roll:

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 12 maja 2008, 11:30

On pisze:
gndd pisze: Miałam na myśli to, że nurty mistyczne, czy też poszczególni mistycy, nierzadko stoją trochę na obrzeżach różnych wyznań i jest pewne tarcie między nimi a "centrum".
To wynika z ich niezrozumienia.Zrozumienie jest łaską pochodzącą od Ducha.Wyznawcy różnych religii na ogół lgną do materii a nie do duchowości.
Pisząc o "centrum" miałam na myśli raczej władze kościelne (czy inne) i teologów, a nie "zwykłych" wyznawców.

Wracając do dualizmu ciało/dusza. Z tego co przejrzałam, to w moim odczucie próby wykazania, że wedanta i chrześcijaństwo mają to samo stanowisko w tym temacie są naciągane. Bhagawad-gita, i inne pisma, bardzo wyraźnie podkreślają odrębność materialnego ciała i duchowej istoty. Jedno jest energią niższą, która uwikłuje, drugie energią wyższą, która jest uwikłana. I wyzwolenie energii wyższej z energii niższej jest celem. Pozycja chrześcijaństwa (katolickiego) jest - z tego co rozumiem - w dużym stopniu oparta na pismach św. Tomasza z Akwinu (a nie św. Jana od Krzyża), który posiłkował się teoriami Arystotelesa i trochę je zmodyfikował. Kładzie nacisk na jedność duszy i ciała, taka jak wedanta kładzie nacisk na to, że dusza jest czymś odrębnym od ciała. Chrześcijaństwo wydaje się za punkt wyjścia mieć człowieka, natomiast wedanta ma za punkt wyjścia duchową istotę. Opis wedanty jest dosyć prosty i jednoznaczny, opis chrześcijaństwa dosyć złożony i... hm... może zatrzymam się na tym.

dusza, właściwa żywa istota - atma
ciało subtelne i ciało postrzegalne - energia materialna, w która atma jest uwikłana i z której powinna się wyzwolić

Na razie w chrześcijaństwie tego nie znalazłam. Pewnie można podjąć próby "tłumaczenia" jednego systemu na drugi i wykazywania podobieństw, ale równie przekonujące mogą być próby wykazywania różnic. I widziałam nawet próbę wykazania, że jak się przyjżeć bliżej tomizmow w tym względzie faktycznie załamuje się w coś w stylu dualizmu wedanty - ale nie umyślnie, tylko nieświadomiie, niechcący.

Na razie tyle ode mnie na ten temat. Nie bardzo mam czas, by pisać bardziej szczegółowo. Ale na pewno będę na to zwracać uwagę, jak coś w tym temacie nawinie mi się pod rękę.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 21 maja 2008, 19:43

A może lepiej uznać Jezusa jako człowieka który po prostu starał się zbliżyć ludzi do Boga. Istnieje jednak kwestia zasadnicza:
1. Jeśli wierzysz w to że Jezus zmartwychwstał uznajesz go za Boga
2. Nie uznajesz go za Boga ponieważ nie wierzysz w to że zmartwychwstał.

Ja należę do drugiej opcji. Pytanie które proponuję sobie zadać i na nnie odpowiedzieć.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

On
Posty: 112
Rejestracja: 30 wrz 2007, 21:21

Post autor: On » 21 maja 2008, 20:47

John pisze:A może lepiej uznać Jezusa jako człowieka który po prostu starał się zbliżyć ludzi do Boga.
Do tego dążą współcześni teologowie chcąc zniszczyć chrześcijaństwo.
Jezus był przepowiedziany w ST kilkaset lat przed pojawieniem się i jest opisany w ST jako Bóg.
John pisze:Istnieje jednak kwestia zasadnicza:
Tak,kwestia zasadnicza to minimum wiedzy do konwersacji.Opieranie się na swoim widzimisię to błazenada.
John pisze:1. Jeśli wierzysz w to że Jezus zmartwychwstał uznajesz go za Boga
Ze względu na świadectwo setek osób zmartwychwstanie jest faktem.
John pisze:2. Nie uznajesz go za Boga ponieważ nie wierzysz w to że zmartwychwstał.
To oznaczaloby,że zostal pokonany przez materialną naturę a tak nie było.
John pisze:Ja należę do drugiej opcji.
Trwasz w błędach niewiedzy.Jezus ukazał się po śmierci w ciele a Ty w to nie wierzysz.Kriszna nie ukazal się po śmierci,ciało zostalo spalone a Ty wierzysz,że żyje.
:P

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 22 maja 2008, 07:10

Według pierwszej z czterech ewangelii Jezus nie ukazał się uczniom po zmartwychwstaniu, pierwsza ewangelia ani słowem o tym nie wspomina dlaczego ? Przecież Jezus ukazał się 12 uczniom dlaczego pierwszy ewangelista o tym nie wspomina, przecież to najważniejsza rzecz. Dlaczego prorok Izajasz napisał że mesjasz zmartwychwstanie po trzech dnia i trzech nocach spędzonych w ziemi, a Jezus nie był pochowany w ziemi tylko w grocie, a po drugie licząc od Wielkiego Piątku to nie wyjdzie trzy dni i trzy noce ?
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

ODPOWIEDZ