Kateche

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 07 maja 2008, 16:47

On pisze:Słyszalaś o Węclawskim?Był księdzem,profesorem teologii dogmatycznej,doradcą Kongregacji Nauki Wiary,rektorem itd.Uznal Jezusa za zwykłego czlowieka,został ateistą,ożenil się.Podobnie było z dr habil Obirkiem i Bartosiem z KRK-zakonnikami,rektorami itd.Dlatego tytuły nie są dla mnie miarodajne.Śrila Prabhupada i Jego poprzednicy w sukcesji uczniow nie mieli tytulów z Oxfordu,a ich pisma studiują doktorzy teologii.
Moglbys mi dac przyklady doktorow teologii ktorzy studiuja pisma Prabhupady? Jakies referencje? Tlumaczenie Gity Prabhupada na pewno nie znajduje sie w kanonie tlumaczen uzywanych na uczelni. O jakich pismach mowisz? Pytam, bo zastanawiam sie skad te informacje bierzesz?

Wspomnialam tytul, bo uwazam, ze on pokazuje ze ktos ma wiedze na temat danego zagadnienia. Natomiast przecietna osoba wierzaca moze przeczytala jedna czy dwie ksiazki na ten temat, ale nie wymaga sie od niej by znala kanon literatury czy historie dyskursu dotyczacej tego wybranego zagadnienia. Lekcewazaco odniosles sie o tym co napisalam mowiac 'kazdy moze wykladac'. Ja uwazam ze nie kazdy, bo musi byc utrzymany pewien standard wypowiedzi. Zastanawiam sie jak inaczej go kontrolowac? Co w takim razie jest dla Ciebie miarodajne jesli nie tytul? To co Ty uwazasz za sluszne i prawdziwe?
http://actinidia.wordpress.com/

yogamaya

Post autor: yogamaya » 07 maja 2008, 17:00

Rasasthali pisze:
On pisze:Lekcewazaco odniosles sie o tym co napisalam mowiac 'kazdy moze wykladac'. Ja uwazam ze nie kazdy, bo musi byc utrzymany pewien standard wypowiedzi.
No i należy posiadać skromny zasób zrozumienia, nawet w kwestii takiej jak np: "Wyższość świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy" :wink:

Awatar użytkownika
alex
Posty: 51
Rejestracja: 02 mar 2008, 15:55

Post autor: alex » 07 maja 2008, 17:35

Wybacz mi Rasasthali ze Cię uraziłem ale uważam ze przesadnie exponujesz swoje akademickie wykształcenie to nie jest potrzebne bo wielu i ja tez cenie sobie Ciebie za rzeczową argumentację a nie za mgr przed nazwiskiem Jeszcze raz przepraszam

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 07 maja 2008, 17:48

alex pisze:Wybacz mi Rasasthali ze Cię uraziłem ale uważam ze przesadnie exponujesz swoje akademickie wykształcenie to nie jest potrzebne bo wielu i ja tez cenie sobie Ciebie za rzeczową argumentację a nie za mgr przed nazwiskiem Jeszcze raz przepraszam
Mowilam tu o moim mezu, ktory jest dla mnie jak guru, ani slowa o sobie. Co jest przesadne, to jestem w stanie sama ocenic, wiec wybacz, ale naprawde nie potrzebuje nanki. ;-) Pozostaw prosze ksztalcenie mojej osobowosci mi i moim rodzicom i guru, natomaist skup sie na temacie.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
alex
Posty: 51
Rejestracja: 02 mar 2008, 15:55

Post autor: alex » 07 maja 2008, 17:59

Cieszę się Rasasthali ze mówisz o swoim męzu jako twoim Guru ,nic tylko pozazdrościć takiej zony

On
Posty: 112
Rejestracja: 30 wrz 2007, 21:21

Post autor: On » 07 maja 2008, 18:28

gndd pisze: Mistycy są mistykami, może odłóżmy ich tu na bok.
Mistycy to ci,którzy widzą prawdziwie czyli głębię przekazu a nie jak z reguły uczeni z tytulami płasko.Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu” napisał,że święci są prawdziwymi interpretatorami Pisma.Jest to zwrócenie uwagi na istotny problem w chrześcijaństwie/i nie tylko/ na suche,’naukawe’ podejście do wiary które staje się jej zaprzeczeniem.Szczególnie dotyczy to tzw.teologów niemieckich i osób z nimi związanych.JP2 wybral Ratzingera na szefa Kongregacji Nauki Wiary,bo jako jeden z nielicznych był w stanie im się przeciwstawić.Niestety jednak oni zalewają świat swoimi ateistycznymi interpretacjami.
Dlatego odłożenienie mistykow mna bok to jakby czytanie Wed bez komentarza Śrila Prabhupady-każdy po swojemu i każdy uważa,że jedynie on ma rację.W efekcie daje to protestantyzm.
gndd pisze:Mam pytanie: skąd Ty czerpiesz swą wiedzę/interpretację kwestii duszy w ST, NT czy chrześcijaństwie?
Z Pisma,mistyków i kontemplacji.
gndd pisze:Z samodzielnych studiów tego tematu?
Też.
gndd pisze: Pytam, bo z tego co ja wiem, to raczej dualizm dusza/ciało nie jest obecny w chrześcijaństwie.
Na ten temat można napisać obszerną pracę doktorską.
Podam jedynie dwa przykłady:
1.Tuż przed śmiercią Jezus mówi do dobrego łotra,że dziś będzie z Nim w raju.Czyli cialo zostanie na ziemi a on będzie w innym stanie istnienia.
2.Przypowieść o bogaczu i Łazarzu-po śmierci ich ciała są w ziemi a oni rozmawiają,czują ból lub radość,jest przestrzeń między nimi.
Jest dualizm czy go nie ma?
Akcent na niedualność wynika z tego,że:
1.Byla to obrona przed herezjami we wczesnym chrześcijaństwie .Heretycy uważali,że przyczyną upadku jest przyjęcie ciala,a po jego pozbyciu się jest się zbawionym.Piszę ogolnie,bo mnie to nie interesuje.Tymczasem jak widać z przypowieści /i Wed/ tak nie jest.
2.Celem jest osiągnięcie stanu boskości,przebóstwienia.To implikuje panowanie nad calą naturą materialną poprzez nieuleganie jej wpływom.Dotyczy to czystego ducha,a także duszy i ciala.Porzucenie związkow z tym światem-czyli niepodleganie zniewoleniu-to porzucenie ‘starego czlowieka’,który utożsamia ludzi z tym światem/poprzez grzeszną duszę i ciało traktowanych łącznie/,a przyjęcie ‘nowego czlowieka’ którym jest stan istnienia samego Jezusa.W tym momencie duch przejawiający się poprzez duszę i cialo jest jednym w istocie,a nie objęty dualizmem-duch swoje a upadla dusza dzialająca poprzez ciało swoje.W ten ‘czysty’ sposób objawiają swoje rozrywki na tym świecie inkarnacje Boga.
3.Miłość do stworzenia wyraża się na ogół poprzez cialo-chociażby poprzez pomoc w cierpieniu
gndd pisze: Nie dam głowy sobie uciać za tradycję żydowską, ale tam chyba też raczej nie.
W ST człowiek to jedna całośc,chociaż wyraźnie wyróżnia się tu duszę i ciało.Jest tu kilka koncepcji,ale ja się tym nie zajmuję.
gndd pisze:Nie wiem za dużo na temat teologii JPII, natomiast czytałam trochę obecnego papieża i jego stanowisko w kwestii nie-dualizmu jest raczej jasne.
Nigdzie w sposób jednoznaczny nie spotkałem się z tym.Prawdopodobnie czytałaś artykuły jakichś ‘doktorów’ teologii. Jednak człowiek jest jednością,ponieważ brak jakiegoś elementu tj.ciała lub ducha lub duszy powoduje,że ta istota nie jest funkcjonującym człowiekiem.
gndd pisze:Wydaje mi się też, że to, że np. w polskim przekładzie użyte jest słowo "dusza" nie koniecznie oznacza, że znaczenie tego słowa musi być takie samo jak w kontekście naszej filozofii.
Jest analogiczne.Jest to opisane przez mistykow jako wyjaśnienie Pisma.Gdy napisałem o tym na pewnym forum apologetycznym to mnie wyśmiano.Gdy powołałem się na mistykow –zamilkli.Po prostu jest to nieznane.
:P

przemasura
Posty: 59
Rejestracja: 04 kwie 2008, 14:24

Post autor: przemasura » 07 maja 2008, 19:56

Maya, znowu wpakowałeś kij w mrowisko. Zamiast rzeczowej dyskusji szczęk oręża i erystyczne wycieczki. Poza tym, o ile pamiętam tematem nie były tylko rozmiary wszechświata, ale reinkarnacja, możliwość istnienia światów równoległych, kwestia zbawienia w innych religiach. Nasze spotkania z księdzem były wynikiem wyraźnego sygnału oczekiwania na tego typu odwiedziny z pytaniami. Poza otwartości manifestowana w obecności ogółu "przeewoluowała" w wyraźne unikanie dalszych rozmów. I to ino bolało. W porównaniu postawa Dristy, Tapolokaniego, Damodara i nnych prabhus była manifestacją wielkiej cierpliwości mimo zamęczania setkami pytań. Taka dygresyjka - pozdro :D

On
Posty: 112
Rejestracja: 30 wrz 2007, 21:21

Post autor: On » 07 maja 2008, 20:05

Rasasthali pisze: Moglbys mi dac przyklady doktorow teologii ktorzy studiuja pisma Prabhupady? Jakies referencje? Tlumaczenie Gity Prabhupada na pewno nie znajduje sie w kanonie tlumaczen uzywanych na uczelni. O jakich pismach mowisz? Pytam, bo zastanawiam sie skad te informacje bierzesz?
Kilka lat temu czytałem na stronie bhaktów/nazwy strony i autora nie pamiętam/ o tworzeniu wydziału na Oxfordzie w celu studiowania pism wisznuickich w tym Śrila Prabhupady.Nie wiem jak potoczyły się losy tego projektu. Śrila Prabhupada przestrzegal przed tłumaczeniami Pism w wykonaniu nawet Jego braci duchowych. Ja Go rozumiem i wiem, że miał rację. Teraz rozumiem też przyczynę Twojego podejścia do tematu. Kali yuga.
Rasasthali pisze:Wspomnialam tytul, bo uwazam, ze on pokazuje ze ktos ma wiedze na temat danego zagadnienia.
Jest to jedynie wiedza encyklopedyczna.Na ogół taka osoba nie żyje tą wiedzą w głębi swego bytu.Dlatego w istocie jej nie rozumie a to powoduje wysuwanie błędnych hipotez i wnioskow,które-jako pochodzące od osoby z ‘dr’ przed nazwiskiem-staje się obowiązujące dla studentow.Jest to destrukcyjne.W ISKCON trwa to od kilku lat,w chrześcijaństwie od kilkuset i na tej podstawie można przewidzieć skutki w ISKCON.
Rasasthali pisze:Natomiast przecietna osoba wierzaca moze przeczytala jedna czy dwie ksiazki na ten temat, ale nie wymaga sie od niej by znala kanon literatury czy historie dyskursu dotyczacej tego wybranego zagadnienia.
Widocznie jestem ‘nieprzeciętnie’ wierzącą osobą,bo wielokrotnie przeczytałem wszystkie pozycje dostępne w języku polskim.
Rasasthali pisze: Lekcewazaco odniosles sie o tym co napisalam mowiac 'kazdy moze wykladac'. Ja uwazam ze nie kazdy, bo musi byc utrzymany pewien standard wypowiedzi. Zastanawiam sie jak inaczej go kontrolowac? Co w takim razie jest dla Ciebie miarodajne jesli nie tytul? To co Ty uwazasz za sluszne i prawdziwe?
Ja też uważam,że nie każdy powinien wykladać.Niestety w praktyce jest inaczej.Na pewno nie powinna wykladać o chrześcijaństwie osoba,która ‘nie czuje’ tej religii podobnie jak nie powinni pisać o gaudya wisznuiźmie teologowie chrześcijańscy.Z praktyki wiem,że piszą brednie i na forum przeciwstawiam się obu grupom wykazując im ich dyletanctwo.
Miarodajna jest dla mnie duchowość osoby.
Ja uważam za słuszne i prawdziwe to,co jest Prawdą.W Kali yudze demony nauczają przebrani za braminów.To nie jest mój wymysł,autora wypowiedzi zapewne znasz.
:P

On
Posty: 112
Rejestracja: 30 wrz 2007, 21:21

Post autor: On » 07 maja 2008, 21:21

Rasasthali pisze:
Nasz kolega 'On' sadzi ze moj maz nie ma wiedzy na temat Biblii,
Dzieci w podstawówce też mają na ten temat jakąś wiedzę.
Rasasthali pisze:a moim zdaniem to 'On' nie ma o Biblii duzego pojecia.
To jest tylko Twoje zdanie.Czy jako oxfordzki naukowiec nie popełnilaś tutaj błędu?Oceniasz mnie bowiem po zalewdwie kilku napisanych zdaniach,ktorych na dodatek nie rozumiesz.Tak nie robią nawet naukowcy na Bialorusi.
Rasasthali pisze:Setki uczonych chrzescijanskich przygladalo sie temu tematowi, wiec splycanie go do paru wersetow duzo nie dodaje.
Zapewne protestanckich i ew.protestantyzujących 'katolikow'.Oni wszystko przyjmą,bo na jeden temat mają kilka-niekiedy sprzecznych-koncepcji.
Rasasthali pisze:Szukanie dialogu na sile raczej jest bezsensowne: kosciol katolicki a Hare Kryszna maja inne spojrzene na temat zagadnienia dusza/cialo,
Gdy między nami będzie moneta,Ty zobaczysz awers a ja rewers.Opiszemy ją inaczej choć jest to ta sama moneta.Inna kultura-inny język i pojęcia.Cel ten sam.
Rasasthali pisze:a stanowisko kosciola wcale nie pochodzi z Biblii, z tego co rozumiem, choc moze byc na Biblii luzno oparte.
To ja wybieram uniwerek na Bialorusi... :shock:
:P

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 07 maja 2008, 21:26

On pisze:Mistycy to ci,którzy widzą prawdziwie czyli głębię przekazu a nie jak z reguły uczeni z tytulami płasko.Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu” napisał,że święci są prawdziwymi interpretatorami Pisma.Jest to zwrócenie uwagi na istotny problem w chrześcijaństwie/i nie tylko/ na suche,’naukawe’ podejście do wiary które staje się jej zaprzeczeniem.
Miałam na myśli to, że nurty mistyczne, czy też poszczególni mistycy, nierzadko stoją trochę na obrzeżach różnych wyznań i jest pewne tarcie między nimi a "centrum". Nie czytałam książki, którą wymieniłeś, ale ciekawa jestem skąd taka interpretacja przytoczonego przez Ciebie stwierdzenia (zakładam, że przytoczyłeś wiernie) odnosi się do "suchego, naukowego podejścia"? Ratzinger o tym pisze?
On pisze:Dlatego odłożenienie mistykow mna bok to jakby czytanie Wed bez komentarza Śrila Prabhupady-każdy po swojemu i każdy uważa,że jedynie on ma rację.W efekcie daje to protestantyzm.
Radykalny jesteś. Komentarze Srila Prabhupady są dosyć nowe. Co robiły biedne masy zanim napisał swoje komentarze? Czytali każdy po swojemu?
gndd pisze: Pytam, bo z tego co ja wiem, to raczej dualizm dusza/ciało nie jest obecny w chrześcijaństwie.
Na ten temat można napisać obszerną pracę doktorską.[/quote]
Hehe... dobra odpowiedź.

Czytałam o tym najprawdopodobniej we "Wprowadzeniu do Chrześcijaństwa" (moje tłumaczenie tytułu - czytałam po angielsku). Nie mogłam teraz odnaleźć tego fragmentu, ale znalazłam inny. Pod koniec tej książki jest część rozdziału temu właśnie poświęcona. Przeczytałam to dzisiaj, i Ratzinger pisze w kategoriach trochę innych niż te, do których jestem przyzwyczajona z książek SP. Odrzuca dualizm ciało/dusza, ale ciało nie znaczy u niego tego fizycznego ciała. Jest to coś innego - i o ile dobrze zrozumiałam to również zmartchwywstanie Jezusa nie odnosiło się do fizycznego ciała. Nowość jak dla mnie. Ma skomplikowaną (jak dla mnie) koncepcję "osoby", która koniecznie jest związana z fizycznym ciałem na etapie obecnego życia. We fragmencie, który pamiętałam, było trochę inaczej, a przynajmniej inaczej utwił mi w pamięci. A ukwił mi dlatego, że Ratzinger pisał coś co by wskazywało na koncepcje ewoulucji materii do jakiegoś wyższego, duchowego stanu. No ale może coś pokręciłam, może nie pamiętam. Tak czy inaczej, jego rozważania o duszy i byciu osobom wyraźnie odnoszą się do człowieka i nie wydaje mi się, by dopuścił coś takiego jak dusza u zwierząt.

Ty też używasz pojęć takich jak "duch" i "dusza" jako dwóch odrębnych rzeczy, i ja nie rozumiem do czego się odnosisz.
On pisze:Jednak człowiek jest jednością,ponieważ brak jakiegoś elementu tj.ciała lub ducha lub duszy powoduje,że ta istota nie jest funkcjonującym człowiekiem.
No tak jak małżeństwo jest jednością dokąd jest mąż i żona. Ale mogą spokojnie funkcjonować oddzielnie - funcjonowali tak przed małżeństwem i będą tak funkcjonować gdy jedno z nich urzme. Ten związek jest tymczasowy i oparty w pewnym sensie na złudzeniu.
On pisze:
gndd pisze:Wydaje mi się też, że to, że np. w polskim przekładzie użyte jest słowo "dusza" nie koniecznie oznacza, że znaczenie tego słowa musi być takie samo jak w kontekście naszej filozofii.
Jest analogiczne.Jest to opisane przez mistykow jako wyjaśnienie Pisma.Gdy napisałem o tym na pewnym forum apologetycznym to mnie wyśmiano.Gdy powołałem się na mistykow –zamilkli.Po prostu jest to nieznane. :P
Nie znam mistyków. Mogę przytoczyć co o tym piszą "doktorowie". ;) A oni mają inne zdanie na ten temat. Zrozumienie duszy, tak jak to opisuje Ratzinger we fragmencie, który wspomniałam, nie jest dla mnie jasne. Mże powinnam to przeczytać jeszcze raz, w sumie nie czyta się go łatwo. Przynajmniej dla mnie.

Twoje rozdzielenie duszy od ducha też nie jest dla mnie jasne.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

ODPOWIEDZ