Moj maz wykladal jakis czas temu na temat Biblii. Powiedzial mi, ze w Biblii nie ma prawie nic na temat pojecia duszy, jak np definicja duszy, stad zrozumienie duszy w chrzescijanstwie jest, o ile dobrze pamietam, zaczerpniete z mysli greckiej.On pisze:Gdybyś rzeczywiście a nie w sposob urojony mial choćby znikome pojęcie o zawartości Biblii to zapewne zauważyłbyś,że zawiera ona dane zachęcające do opuszczenia tego świata,całkowitego porzucenia go.Dlatego poza drobnymi odnośnikami na ogół porównawczymi nie zawiera danych o tym świecie w tym o rozmiarach wszechświata jako zbędnych.
Faktycznie sprawy dotyczace wszechswiata nie koniecznie musza byc omawiane w pismie jakim jest Biblia. Nie jest to konieczne do wyzwolenia. Jednak, jak zawsze podkresla moj maz, porownywanie Biblii z sastra jak Upaniszad, Gita, Purany, mija sie z celem. Nie sa to pisma tego samego typu, i nawet nie powinno sie ich nazywac 'pismami', aby nie wprowadzac ludzi w blad.