Rodzimowierstwo słowiańskie

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 11 lut 2010, 00:33

Dziś byłem w Warszawie i zauważyłem, że jest osiedle NA WYRAJU. Jak się coś pozna to i zacznie dostrzegać w otaczającym nas świecie.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 21 lut 2010, 15:39

Ciągnąc temat naszej słowiańskości odnośnie historii i kultury wedyjskiej pozwolę sobie na śmiałą hipotezę. Jest ona śmiała, ponieważ opiera się jedynie na kilku skojarzeniach. Niemniej czasami takie kojarzenie może stanowić pewien trop, zwłaszcza w tak mglistym do tej pory dociekaniu o pochodzeniu Polaków. Zwróciłem na to uwagę czytając kiedyś o republikach w starożytnych Indiach.

Pewnie każdy Polak zna legendę o trzech braciach: Lechu, Czechu i Rusie. Podobną opowieść mają Czesi. Legenda ta pojawia się w średniowiecznej kronice wielkopolskiej. Zgodnie z nią Polacy są potomkami Lecha. Kim był Lech ? Czy wcześniejsza nazwa plemion zachodnich Słowian to Lechia ? Ostatecznie nazwa „Polska” ugruntowała się po dominacji wśród lechitów Polan. Poznaniaki narzucili innym plemionom własną nazwę. Plemionami lechickimi określa się grupę zachodnich Słowian takich jak m.in. Polacy, Kaszubi, Połabianie. Wiele narodów, głównie wschodnich określało nas i określa mianem Lachów: Lach na Rusi i Ukrainie, Lengyel u Madziarów, Ledianin u Serbów, Lenkas u Litwinów, Bizantyjczycy Lechoi, Turcy Lehistan, Lahistan u Persów, Laesialand u Islandczyków, czy w ogóle Laesir u Skandynawów niegdyś.

Jest kilka hipotez co do powstania tych określeń. Jedna z nich mówi o pochodzeniu od plemiona Lędzian, a dokładnie od ich pierwotnej przypuszczalnej nazwy Ljęchy. Jednak nie jest to oczywiste. Pewną komplikację powoduje tajemnicza nazwa Licikavici podana w X w. przez mnicha Windukina z Korbei jako poddanych Mieszka I. Współczesny mnichowi cesarz bizantyjski Konstanty Porfirogeneta z kolei pisze o Litzike znad Wisły. Wiele napisano, aby rozszyfrować kim byli owi Licikavici. Najpowszechniej utrzymuje się, że są to poddani Lestka, Lestkowice, stąd późniejsza forma lechici. Nie będę się tutaj o tym rozpisywać. Można to sprawdzić samemu. Jaki to ma związek z Bharatą ?

Otóż m.in. z tekstów buddyjskich dowiadujemy się o kraju rodu Liććhawi (Licchavi)wchodzących w skład konfederacji Vajji. Ich stolicą była Vaiśala. Opisuje się ich jako znamienitych wojowników. Podziwiano ich także za ustrój, który był rodzajem republiki (gana sangha). Nie mieli władcy, lecz organizowali rodzaj wieców. Czcili bogów wedyjskich, ale także część z nich stała się buddystami. Budda nauczał wśród nich, byli sąsiadami kraju Śakja z którego pochodził (obecny Bihar). Istnieje sutra zwana Licchavi Sutta. Jednymi z ważniejszych uczniów Siddharty Śakjamuniego byli liććhawici.

Legenda o pochodzeniu liććhawitów mówi, że królowa Vanarasi urodziła kawałek mięsa. Chcąc uniknąć zniesławienia kazała służkom włożyć je do kosza i puścić z biegiem Gangesu. Pewien bóg napisał imię króla na koszu, który odkrył pewien asceta. Podzielił mięso na dwie części z których powstał chłopiec i dziewczynka. Karmił ich mlekiem. Wyglądali tak jak gdyby nie mieli skóry, byli przezroczyści (nicchavi), więc było widoczne jak przechodzi cokolwiek jedli do ich żołądka. Niektórzy twierdzą, że ich skóra była tak cienka (linacchavi), że wyglądało to tak jak gdyby to co jedli było połączone z żołądkiem. Gdy dorośli zamieszkali w pobliskiej wiosce. Ludzie nie lubili ich, ponieważ byli kłótliwi, stąd mówiono, że trzeba ich unikać (vajjitabba). Gdy mieli szesnaście lat, wieśniacy połączyli ich węzłem małżeńskim, a na otrzymanej od króla ziemi założyli miasto. Ich kraj zwano Vajji. Mieli szesnaście par bliźniaków. Stolica powiększała się więc nazwano ją Visala/Vesali (Wisła ?).

Liććhawici zostali pobici przez króla Ajattasattu, władcę Magadhy. Rozproszyli się. Kilka stuleci ta nazwa pojawia się w Nepalu (Lechia rządzą w Himalajach ! :)) Od V do VIII wieku panuje tam dynastia Licchavi, która pozostawiła po sobie wiele zabytków kultury materialnej (stup, rzeźb itp.). Ich królestwo jest początkiem de facto istnienia Nepalu jako organizmu państwowego.

Czy Lechici mają jakieś powiązanie z Liććhawitami z Indii ? :)

Więcej:
http://en.wikipedia.org/wiki/Licchavi_(clan)
http://en.wikipedia.org/wiki/Licchavi_(kingdom)
http://www.vipassana.info/l/licchavi.htm
http://www.harekrsna.com/sun/features/0 ... res728.htm
http://www.iranchamber.com/history/arti ... review.php
http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .than.html

http://pl.wikipedia.org/wiki/L%C4%99dzianie
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 21 lut 2010, 16:35

albert pisze:Ludzie nie lubili ich, ponieważ byli kłótliwi, stąd mówiono, że trzeba ich unikać (vajjitabba).
To stwierdzenie całkowicie przekonało mnie, że mowa jest o Polakach. Powstali z kawałka mięsa, to i nie dziwo, że kłócili się też o kartki na mięso. ;)

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 21 lut 2010, 18:58

Purnaprajna pisze:
albert pisze:Ludzie nie lubili ich, ponieważ byli kłótliwi, stąd mówiono, że trzeba ich unikać (vajjitabba).
To stwierdzenie całkowicie przekonało mnie, że mowa jest o Polakach. Powstali z kawałka mięsa, to i nie dziwo, że kłócili się też o kartki na mięso. ;)
O tak, to jedno z podobieństw :) Mamy więc Liććhawi - lechici; vadźdźi - wadzić się, co do Polaków podobne jak i w ogóle Słowian, jeden z kronikarzy pisał kiedyś, że Słowian nie możnaby pokonać tak są mocni, ale niestety ciągle się kłócą :) ustrój wiecowy, no i bliźniaki nam panujące :)
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 21 mar 2010, 21:03

Okres przedwiośnia i wczesnej wiosny miał i nadal ma szczególne znaczenie w kulturach blisko związanych z przyrodą. Jednak nawet chrześcijaństwo podpięło się pod różnego rodzaju wydarzenia mające miejsce w tym czasie. Chrześcijanie-katolicy po okresie karnawału odbywają post po czym święcą ruchome święto Wielkanoc, zmartwychwstanie Chrystusa. Chciałbym krótko zwrócić uwagę na związek naszych polskosłowiańskich świąt z wiarą wedyjską.

Myślę, że bhaktowie uzmysławiając sobie znaczenie zwyczajów starosłowiańskich wplecionych w ludowość odkrywają tym samym, że Świadomość Kryszny to nie jest jakiś egzotyczny import, lecz powrót do pierwotnych sensów także słowiańskości.

To, co popularnie zwie się topieniem Marzanny wchodzi w zakres Święta Wiosny, czy też Jarych Godów. Dla Słowian koniec zimy zwiastuje nowy rok. Marzanna (Mora, Morena, Śmiercicha itd) to również nazwa kukły przedstawiającej boginię zimy i śmierci, którą w rytualny sposób palono bądź topiono w czasie wiosennego święta Jarego, aby przywołać wiosnę. Zwyczaj ten, zakorzeniony w pogańskich obrzędach ofiarnych, miał zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku. Morena to także demonica.

Za wikipedią:

"Kukłę wykonywano ze słomy, owijano białym płótnem, zdobiono wstążkami i koralami. Tradycja nakazywała, aby dziecięcy orszak, z marzanną i zielonymi gałązkami jałowca w dłoniach, obszedł wszystkie domy we wsi. Po drodze podtapiano marzannę w każdej wodzie, jaka się nadarzyła. Wieczorem kukłę przejmowała młodzież. W świetle zapalonych gałązek jałowca wyprowadzano marzannę ze wsi, podpalano i wrzucano do wody. Z topieniem Marzanny, również obecnie, związane są różne przesądy: nie wolno dotknąć pływającej w wodzie kukły, bo grozi to uschnięciem ręki, obejrzenie się za siebie w drodze powrotnej może spowodować chorobę, a potknięcie i upadek – śmierć w ciągu najbliższego roku."

Zwyczaj ten przetrwał. Nadal, zwłaszcza szkolne dzieci, topią Marzannę 21 marca.

W Indiach w tym czasie trwa miesiąc phalguna podczas którego ma miejsce jedno z najważniejszych świąt: Święto Holi. Bierze ono swoją nazwę od Holiki, siostry Hiranjakaśipu. Hiranjakaśipu chciał zabić Prahladę, wielbiciela Wisznu, wysłał więc swoją siostrę, aby ta spaliła go. Holika otrzymała od Brahmy błogosławieństwo, że nie może być spalona. Brat chciał, aby wzięła Prahladę na kolana i weszła w ogień. Różnie powiadają: że Prahlad modląc się do Wisznu nie spłonął; że Holika miała szal, który chronił ją przed płomieniami, lecz Wisznu go zwiał; że Holika nie wiedziała, iż może wejść w ogień tylko sama, wtedy nic się jej nie stanie. Tak, czy inaczej Święto Holi wspomina to wydarzenie. Indusi palą ogniska, wrzucają kukłę Holiki do ognia, śpiewają, obrzucają się następnego dnia kolorowymi farbami, bowiem nadeszła wiosna.

Wspomina się także wydarzenie związane z Kryszną, gdy ten miał być zabity przez Putanę. Ta demonica symbolizuje także zimę. Święto Holi w radosny sposób mówi o zwycięstwie dobra nad złem, pobożnych z demonami. Jest to święto dzieci, które polewają wodą przechodniów.

Inną opowieścią związaną z Holi jest opowieść o Kamadewie i Wasancie (wiośnie), którzy mieli za zadanie wzbudzić miłość Śiwy do Parwati. Jak wiadomo Kamadewa osiągnął swój cel, ale został spalony przez Śiwę.

Zatem również tutaj, nad Odrą i Wisłą, topiąc Marzannę możemy wspominać te wydarzenia.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Marzanna
http://archiwum.wiz.pl/2001/01034400.asp
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jare_%C5%9Awi%C4%99to
http://www.holifestival.org/holi-celebration.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Holika
http://pl.wikipedia.org/wiki/Holi
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: rodzimowierstwo słowiańskie

Post autor: albert » 24 wrz 2010, 18:40

Kryszeń i Rada

Obrazek
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: rodzimowierstwo słowiańskie

Post autor: albert » 19 lut 2011, 12:28

Moim zdaniem najlepsze siostrzane portale i źródło wiedzy o pogaństwie w sieci:

http://pantheion.pl/

http://kritikos.pl/

Merytorycznie i graficznie świetne ! Przede wszystkim bardzo filozoficzne, prowadzone przez autorów obytych w filozofii i teologii. Wiele tekstów źródłowych jak chociażby bezcenne pisma antycznych pisarzy i filozofów skierowane przeciwko chrześcijanom. Podoba mi się też ich ukierunkowanie na argumenty, postawa starożytnego dociekania prawdy. Rozmach w rozumieniu pogaństwa. Bardzo polecam !

Filozofowie ... muszą mieć w naturze nienawiść fałszu ... by dobrowolnie w żaden sposób fałszu nie przyjmowali; nienawidzili go, a kochali prawdę Platon

Poganami są wszyscy, którzy potakują życiu, dla których „Bóg” jest wyrazem na wielkie „Tak”, potwierdzające wszystkie rzeczy Nietzsche


O autorach:

Jak powiedział Platon (mówi o tym cytat u samej góry strony głównej z VI księgi Państwa), obowiązkiem filozofa jest po pierwsze miłować prawdę. Po drugie, winien żywić wstręt i nienawiść do kłamstwa. Autorzy tej strony pierwszy z obowiązków realizują każdy na swój sposób i w swojej dziedzinie. Tworzymy również stronę pantheion.pl, gdzie propagujemy własną wiarę

Tutaj, zjednoczyliśmy się w ramach drugiego obowiązku. Nie ożywia nas pragnienie ratowania świata. Wszystko wskazuje na to, że chrześcijaństwo, które tak wydatnie przyczyniło się do upadku Imperium Romanum (choć czy było przyczyną czy tylko wzmacniającym objawem przyczyny?) wkrótce pochowa również nowożytną cywilizację Zachodu. Nie kieruje nami rozpacz, ale próba zrozumienia. Chrześcijaństwo nie jest czymś, co znamy jedynie z książek. Wszyscy byliśmy kiedyś głęboko zaangażowani w tę religię. Dwóch z nas przeżyło głębokie nawrócenie, które nazywają chrztem w Duchu Św. Trzeci, dawniej związany z nurtem tradycjonalistycznym, może pochwalić się ukończonymi studiami teologicznymi. Od chrześcijaństwa nie odeszliśmy, dlatego, że trafiliśmy na złego księdza, który by nas zmolestował, że oburza nas rozbieżność między nauczaniem a postępowaniem chrześcijan. Chrześcijaństwo nie zrobiło nam osobiście nic złego, a nawet wiele mu zawdzięczaliśmy. Stąd nasza niechęć jest zasadniczo bezinteresowna. Nie dotyczy poszczególnych chrześcijan, ale samej religii, nie jedynie historycznych form w jakich chrześcijaństwo się manifestowało, ale jego istoty. Odeszliśmy, gdyż poznawszy, uznaliśmy fałszywość tej religii: jej sprzeczność z rozumem i systemem wartości, który uznajemy, z dobrem cywilizacji i społeczeństwa oraz szkodliwość dla duszy i ducha. Więcej...

Stronę tę piszemy dla siebie, kto chce niech korzysta, kto ma coś sensownego do powiedzenia, niech komentuje. Gdy okaże się godnym rozmówcą, może dopuścimy go do naszego grona. Żyjąc w społeczeństwie gdzie nawet ateiści są kryptochrześcijanami, wolimy pozostać anonimowi. Nie jesteśmy fanatykami, którym by się spieszyło na taki czy inny stos. Więcej o nas mówią awatary, które przybraliśmy


Strona na którą zawędrowałeś, jest ponadwyznaniowym projektem mającym na celu popularyzację politeizmu, rozwijanie teoretycznych podstaw religii politeistycznych oraz filozoficznych i etycznych implikacji przyjmowania pluralistycznej wizji świata.

Nazwano nas poganami, a my nie jesteśmy na tyle małostkowi, by odżegnywać się od tej powszechnie zrozumiałej nazwy. Są wśród nas wyznawcy Bogów helleńskich, słowiańskich i germańskich ale nie zamykamy naszych łam przed czcicielami Bogów Wschodu czy Południa.

Poprzez studia nad dawnymi tradycjami pogłębiamy nasze rozumienie czym jest pogaństwo. Choć szanujemy wszystko, co przeżyło, to jednocześnie mamy świadomość, że nie można być już poganinem tak, jak byli nimi nasi przodkowie. Podjęliśmy próbę bycia poganami tu i teraz, w XXI wieku, ze świadomością tego co dobre i złe się w historii dokonało.

Jesteśmy przekonani, że politeizm może stanowić najlepszą odpowiedź na potrzeby duchowe pluralistycznej współczesności. Pracujemy aby go takim uczynić.

Strona jest siostrzanym projektem strony o charakterze bardziej polemicznym Antyk kontra chrystianizm, na którą odsyłamy osoby nie potrafiące zrozumieć, dlaczego odrzucamy chrześcijaństwo. Uprawiamy tam krytykę dominującej religii metodami nauk historycznych, biblijnych, filozoficznych czy socjologicznych. Ta strona może zagrozić Twojej wierze!
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: rodzimowierstwo słowiańskie

Post autor: Vaisnava-Krpa » 07 mar 2011, 23:26

Z cyklu poszukiwania przez Słowian rodzimej wiary:

"Kryszeń i Rada-Tęcza
(fragment Taji 24)
według wołchwów z Gonuru.

Obrazek
Denga (Węsa, Wstęga, Tucza, Raduga)

Rada – córa Władczyni Wód i boga Słońca Ra-Swarożyca[ii] żyła na Wyspie Słonecznej. Przybył do niej w swaty smok Tryton, syn Morskiego Cara – Wodo-Wełma. Jednak Rada za niego wyjść za mąż nie chciała. Rak Pustelnik poradził jej jak odstręczyć zalotnika. Dał jej trawę, której Tryton nie znosił. Natarła się nią Rada calusieńka, więc kiedy ją Tryton powąchał natychmiast uszedł do siebie.

Rada była tak piękna, że zaczęto mówić, że ona i od samego jasnego Słoneczka urodziwsza. Dowiedziawszy się o tym, Pan Słońca zawody ze swoją córką przygotował – kto świeci płomienniej. Po zawodach wszyscy uznali, że na niebie jaśniej świeci Słońce, a na Ziemi Rada-Raduga (Tęcza).

Obrazek
Raduga i Kryszeń-Młode Światło (Wedrik)

O urodzie Rady-Tęczy dowiedział się i Kryszeń, lotny statek sporządził i poleciał na wyspę Słońca Ra. Gdy przyleciał stawił się przed bogiem Ra-Swarożycem i poprosił, aby ten dał mu rękę pięknej Rady. Bóg Ra-Swarożyc odpowiedział, że wpierw Kryszeniowi trzeba wypełnić trzy zadania."

Więcej:

http://bialczynski.wordpress.com/slowia ... -fragment/



Obrazek

Har-naś, czyli człowiek Z Harpąci (Karpat) – z plemienia Harów-Charwatów z Ziemi Haratu (Wharatuu-Bharatu – kto wtajemniczony wie o czym mówię – Bharat to niekoniecznie Ludy Morza, to mogą być ludy Harpatów – Gór po prostu gór


Obrazek

Boh – Bożebóg (a więc Radegast-Radogost albo Bodnyjak)

http://bialczynski.wordpress.com/2010/0 ... owy-bogow/

Obrazek

Obrazek
Zofia Stryjeńska -Harnasie czyli nasi Harowie (har-nasie)
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: Rodzimowierstwo słowiańskie

Post autor: albert » 13 mar 2011, 12:37

Rada – córa Władczyni Wód i boga Słońca Ra-Swarożyca[ii] żyła na Wyspie Słonecznej. Przybył do niej w swaty smok Tryton, syn Morskiego Cara – Wodo-Wełma. Jednak Rada za niego wyjść za mąż nie chciała. Rak Pustelnik poradził jej jak odstręczyć zalotnika. Dał jej trawę, której Tryton nie znosił. Natarła się nią Rada calusieńka, więc kiedy ją Tryton powąchał natychmiast uszedł do siebie.
Powyższy tekst jaki wkleiłeś Arkadiuszu pochodzi ze strony Białczyńskiego, znanego pisarza i reżysera, twórcy ksiąg o mitologii słowiańskiej. Oznacza to, że tekst ten znajdzie się chyba w Księdze Ruty. W całości, dosłownie opiera się na tekście jaki wkleiłem dawno temu najpierw na forum vrinda i potem w tym wątku, na pierwszej stronie. To moje tłumaczenie z rosyjskiego, wiersz a nawet przypisy jakie dodałem Białczyński zachował bez większych zmian. Zmienił lub dodał kilka słów. Nie mam nic przeciwko temu, ale zauważam ten fakt. :) Innymi słowy, fora krysznaickie mają swój wpływ na literaturę. :)
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Rodzimowierstwo słowiańskie

Post autor: Vaisnava-Krpa » 13 mar 2011, 14:09

Tam też gdzieś był tekst o Wielkiej Harii od Kijowa do Krakowa i Harpatach. Bardzo ciekawy.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ODPOWIEDZ