Rodzimowierstwo słowiańskie
Ciekawe prezentacje. Dziękuję.
We Wrocławiu w 1982r. po raz pierwszy spotkałem bhaktów, gdy pracowałem w firmie budującej centrale telefoniczne.
Wielokrotnie przez 10 lat, przejeżdzałem obok góry Ślęży, gdy dojeżdzałem autobusem, do pracy we Wrocławiu i okolicach. We Wroclawiu uczęszczałem też do technikum zaocznego na ulicy Bossaka Haukiego.
We Wrocławiu w 1982r. po raz pierwszy spotkałem bhaktów, gdy pracowałem w firmie budującej centrale telefoniczne.
Wielokrotnie przez 10 lat, przejeżdzałem obok góry Ślęży, gdy dojeżdzałem autobusem, do pracy we Wrocławiu i okolicach. We Wroclawiu uczęszczałem też do technikum zaocznego na ulicy Bossaka Haukiego.
- Yogi Krishnaram
- Posty: 223
- Rejestracja: 16 cze 2007, 21:39
- Lokalizacja: Gdańsk
Jak wynika z tego co napisaliśmy powyżej Wisznu i Kryszna byli również czczeni. Obiektem kultu byli też Śiwa, Durga, i Bóstwa starowedyjskie.Vaśisztha das pisze:Szkoda, że wierzenia pogańskie sięgały tylko poziomu Światowida, czyli Śri Brahmy. A może było inaczej. Mało wiem na ten temat.
Niestety nie wiadomo czy Świętowit to Śri Brahma. Głównym argumentem za: są cztery twarze, ale przeciw przemawia przede wszystkim fakt, że Świetowit to Bóstwo wojenne a Brahma nie. Brahma tylko czasami jest przedstawiany z łukiem, generalnie wyróżnia się tym, że jest jednym z niewielu Bóstw w Hinduizmie przedstawianych bez żadnej broni. Można by utożsamić Świętowita ze Skandą, bo pasują do siebie jako Bóstwa militarne ale liczba głów się nie zgadza.
To co piszesz jest bardzo ciekawe.
W okresie kultów pogańskich w Polsce, w Indiach napewno istniała silniejsza tradycja wedyjska niż teraz. I może były jakieś kontakty między ich przedstawicielami.
A co dopiero mówić o czasach, gdy Śri Kryszna i Śri Balarama, razem z gopa i gopi, byli obecni na Ziemi.
Przecież tradycja wedyjska powstała wraz z narodzinami Śri Brahmy, i trwa przez okres jego życia,jaki upłynął do tej pory, do czasów dzisiejszych.
Wpływ Kali-yugi zrobił swoje, z większością przedstawicieli współczesnej cywilizacji i ich sposobem życia.
Tak, że chyba jedyna prawdziwa nadzieja dla niej i dla nich, to ruch Hare Kryszna, zapoczątkowny przez Śri Caitanyę Mahaprabhu i Jego wielbicieli, i rozwinięty przez Śrila Prabhupada i Jego wielbicieli, i wielbicielki na całym świecie.
W okresie kultów pogańskich w Polsce, w Indiach napewno istniała silniejsza tradycja wedyjska niż teraz. I może były jakieś kontakty między ich przedstawicielami.
A co dopiero mówić o czasach, gdy Śri Kryszna i Śri Balarama, razem z gopa i gopi, byli obecni na Ziemi.
Przecież tradycja wedyjska powstała wraz z narodzinami Śri Brahmy, i trwa przez okres jego życia,jaki upłynął do tej pory, do czasów dzisiejszych.
Wpływ Kali-yugi zrobił swoje, z większością przedstawicieli współczesnej cywilizacji i ich sposobem życia.
Tak, że chyba jedyna prawdziwa nadzieja dla niej i dla nich, to ruch Hare Kryszna, zapoczątkowny przez Śri Caitanyę Mahaprabhu i Jego wielbicieli, i rozwinięty przez Śrila Prabhupada i Jego wielbicieli, i wielbicielki na całym świecie.
A to trochę z innej słowiańskiej beczki:
Słowiańska Chąsa
Autor: Sławomir Zacięty
Słowianie Pomorscy mieszkali w krainie obfitującej w jeziora i rzeki, stąd znaczna część ludności potrafiła pływać. Żeglugę, czyli pławbe uprawiano zarówno po morzu jak i jeziorach i rzekach. Używane były:
- czółna dłubane z jednego dużego pnia zwane dłubankami.
- dziubasy – powstające przez wypalanie
Wybierano odpowiedni drzewo i ścinano, po oczyszczeniu z gałęzi spuszczano je na wodę, aby zbadać jaką przybierze pozycję. Tak wywarzoną kłodę obrabiano zewnętrznie siekierą, ciosłą (narządzie używane do żłobienia) i skoblicą (rodzaj półokrągłego dłuta bednarskiego), wreszcie dłubano wnętrze pozostawiając jedną bądź kilka poprzecznych ławek, z czasem podwyższano burty mocując deski a rozpórkami rozpychano burty zwiększając tym pojemność.
Zaczęto budować coraz większe i szybsze łodzie, plemiona łączyły siły powstała tak zwana Chąsa (tak nazywano grupy rozbójnicze). Pojęcie chąsy powstało z połączenia dwóch słów Chasa, czyli zgraja, oraz Chąśba, czyli rozbój.
Chąsą nazywano, zatem grupę statków rozbójników morskich a ich samych nazywano Chąśnikami..
Chąsy zlokalizowane były głównie w największych ośrodkach portowych jak: Stargard, Wargia, Rugia (Rana), Wolin, Zwierzyn, Ziemia Obodrzyców , Kołobrzeg, Szczecin. Słowiańscy Chąśnicy byli znakomitymi i walecznymi żeglarzami obawiali się ich nawet sławni Wikingowie jak zwano ludy skandynawskie. Wikingowie starali się omijać ich wybrzeża i grody aż do połowy XI w, później w odpowiedzi na każdy normański najazd są pustoszące wyspy duńskie i Skanię odwetowe wyprawy niezwyciężonych flot Słowiańskiej Chąsy, wolińskich, wieleckich, rańskich i obodrzyckich plemion.
Do XII wieku wiele znaczą na Bałtyku imiona takich Chąśników jak Racibor, Dunimysław, Unibor, Niedamir, Rokiel, Wszak czy Wisław, niestety nie mają oni szczęścia do kronikarskich opisów. Ich dokonania zanikają wraz z ich pogańską świętością.
Więcej: http://viking.wsbif.edu.pl/artykuly/chasa.pdf
Słowiańska Chąsa
Autor: Sławomir Zacięty
Słowianie Pomorscy mieszkali w krainie obfitującej w jeziora i rzeki, stąd znaczna część ludności potrafiła pływać. Żeglugę, czyli pławbe uprawiano zarówno po morzu jak i jeziorach i rzekach. Używane były:
- czółna dłubane z jednego dużego pnia zwane dłubankami.
- dziubasy – powstające przez wypalanie
Wybierano odpowiedni drzewo i ścinano, po oczyszczeniu z gałęzi spuszczano je na wodę, aby zbadać jaką przybierze pozycję. Tak wywarzoną kłodę obrabiano zewnętrznie siekierą, ciosłą (narządzie używane do żłobienia) i skoblicą (rodzaj półokrągłego dłuta bednarskiego), wreszcie dłubano wnętrze pozostawiając jedną bądź kilka poprzecznych ławek, z czasem podwyższano burty mocując deski a rozpórkami rozpychano burty zwiększając tym pojemność.
Zaczęto budować coraz większe i szybsze łodzie, plemiona łączyły siły powstała tak zwana Chąsa (tak nazywano grupy rozbójnicze). Pojęcie chąsy powstało z połączenia dwóch słów Chasa, czyli zgraja, oraz Chąśba, czyli rozbój.
Chąsą nazywano, zatem grupę statków rozbójników morskich a ich samych nazywano Chąśnikami..
Chąsy zlokalizowane były głównie w największych ośrodkach portowych jak: Stargard, Wargia, Rugia (Rana), Wolin, Zwierzyn, Ziemia Obodrzyców , Kołobrzeg, Szczecin. Słowiańscy Chąśnicy byli znakomitymi i walecznymi żeglarzami obawiali się ich nawet sławni Wikingowie jak zwano ludy skandynawskie. Wikingowie starali się omijać ich wybrzeża i grody aż do połowy XI w, później w odpowiedzi na każdy normański najazd są pustoszące wyspy duńskie i Skanię odwetowe wyprawy niezwyciężonych flot Słowiańskiej Chąsy, wolińskich, wieleckich, rańskich i obodrzyckich plemion.
Do XII wieku wiele znaczą na Bałtyku imiona takich Chąśników jak Racibor, Dunimysław, Unibor, Niedamir, Rokiel, Wszak czy Wisław, niestety nie mają oni szczęścia do kronikarskich opisów. Ich dokonania zanikają wraz z ich pogańską świętością.
Więcej: http://viking.wsbif.edu.pl/artykuly/chasa.pdf
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)
Tak, jest to podkreślenie i jednocześnie pewne zdystansowanie się od słowa "poganin". Jest to podkreślenie, że ta wiara jest rodzima, nasza (słowiańska), przechrześcijańska (muzułmańska itp), niejako naturalna, nie narzucona. Słowo "poganin" lub "neopoganin" dla niektórych trąci chrześcijaństwem, bo to oni głównie nazywali niechrześcijan "poganami", co znaczy m.in. "wieśniak, mieszkaniec wsi". Z biegiem lat słowo "poganin" nabrało lekceważącego znaczenia. Niemniej wielu rodzimowierców nie wstydzi się tego słowa ( w tym ja również) i swobodnie przyznaje się do swojej pogańskości.drzewo pisze:czemu jest slowo "rodzimowierstwo" ? To jakies specjalne zaznaczenie?
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)
- Yogi Krishnaram
- Posty: 223
- Rejestracja: 16 cze 2007, 21:39
- Lokalizacja: Gdańsk
Zdecydowanie brak informacji na temat jarstwa wśród dawnych Słowian, natomiast istnieją informacje o składaniu zwierząt jako ofiary dla bóstw i spożywania mięsa. Słowianie polowali na zwierzynę oraz hodowali np. bydło, które jedli. Jest to jasne zarówno z zapisków jak i odkryć archeologicznych. Być może część z nich z jakiś powodów była jaroszami, z konieczności lub wiedzy (np. żercy, wołchwowie), ale nic na ten temat nie wiem. Inna rzecz to udział roślin w stosunku do mięsa. Jedli dużo pokarmów roślinnych np. prosa.Yogi Krishnaram pisze:Czy wie ktoś może w jakim stopniu rozwinięta była u dawnych Słowian idea wegetarianizmu i praw zwierząt? Bo niestety, jednym z głównych problemów z teorią jedności cywilizacji wedyjskich i starosłowiańskich jest fakt, że dawni Słowianie jedli mięso i polowali. Czy może się mylę?
Nie sądzę, aby fakt, że jedli mięso burzył teorię o jedności cywilizacji wedyjskiej. Przecież w Indiach też jedzono i jedzą mięso. Polowano także. Poza tym, Słowianie nie podążali w ścisły sposób za warnaśrama-dharmą. Z biegiem czasu praktycznie wszystkie ludy odchodzą od warnaśramy i jej praw, a cywilizacja wedyjska oznacza warnaśramę.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)