NAMA-HATTA

Ze względu na swój kaniszta adhikaryzm możesz tylko zadawać pytania a nie się wypowiadać.

A w zasadzie, ponieważ to jest powtórka z facebooka, wylatujesz.

Coś w temacie:
https://www.youtube.com/watch?v=DK0sVe6yXJ0

Inaczej:

Czy lepszy jest kult :









Czy lepszy kult:



Lepiej zachwycać się tym:




czy tym:

Ani to ani to nie jest transcendentną służbą dla Najwyższego Pana. Obie opierają się pozbawieniu duchowej wizji i obie nie działają na tej platformie. Zasadniczo więc efekty obydwu choć różne to i chwilowe, z materialnej perspektywy można mówić fałszywe bo się znikąd i ponikąd pojawiają Z duchowej możemy zobaczyć że są energiami Kryszny i odpowiednio do tego jakie mają zastosowania można działać. Nawet Haloween można wykorzystać świadomie Kryszny, najbardziej banalnie jeśli mieszkamy tam gdzie się to praktykuje to możemy dzieciakom dać słodycze ofiarowane Krysznie. A jak nie mamy jak zaangażować świadomie Kryszny Haloween to możemy w ogóle się sprawą nie zajmować,w Polsce jest to łatwe jeśli odstawimy niektóre miedia przez tym świętem
Na nacjonalizm można spojrzeć o tyle pozytywniej że u części go wyznających jest faktyczna chęć rozwijana narodu społecznie, gospodarczo, kulturalnie, co świadczy o istotnym wpływie rajo-guny. To potencjalnie lepsza platforma do startu w świadomości Kryszny Sama w sobie postawa nacjonalistyczna opiera się jednak na błędnej koncepcji siebie jako ciała, narodzonego w konkretnym miejscu, czasie i o konkretnym pochodzeniu. Jako wzory podaje osoby, które działały zgodnie z tą wizją. Ich działaniami możemy się nawet inspirować w naszym działaniu dla Kryszny(poświęcmi się mu jak Ci bohaterowie dla Polski ) ale jako tako przyjmowali te działania na podstawie nie wiedzy o tożsamości duchowej, podążanie za nimi i ustanawianie ich jako wzorów utrzymuje nas w takiej niewiedzy. Prawdziwym wzorem powinien być acarya, sadhu pokazujący nam swoim przykładem jak nalezy działać. A za bohaterów to lepiej przyjąć Hanumana czy Bhimę

Vaisnava-Krpa pisze:Inaczej:
[...]

Zestawienie jak z jakiejś stronki Najprawdziwszych Polaków. Nie ma trzeciej opcji, wybieraj między skrajnościami. A ja nie lubię ani głupawego Halloween, ani poważno-nadętych (jak wszystkie polskie święta) Wszystkich Świętych. Nie zachwyca mnie ani podświetlona dynia, ani podświetlony cmentarz. I jestem jednako daleki od "kultu" pomalowanego klauna i "kultu" bohaterów narodowych. Szacunek, owszem, ale nie kult, to pojęcie rezerwowałbym dla kultu religijnego.

Pomijając uprzedzenia i rzutowanie swoich wizji na wyrażanie poglądów i odbiór innych osób daję odpowiedź. Andrzej bardzo blisko odpowiedział tego jak bym chciał.

Tamas i radżas to są dwie kategorie i wyższa jest radżas.

A to że nie jest to Kryszna to oczywiste, ale tłumaczenie tego nachalnie jak do głupiego to dziwne, to jakby ktoś nie miał zaufania czy nie umiał zrozumieć intencji moich albo chciał mi przykleić łatkę albo znaleźć pretekst by skrytykować jakąś grupę ludzi o której tu nie ma mowy, czy niezrozumiała obawa czy czasami nie chcę wrócić może do upiorów zamiast do Kryszny.

Nikomu nie każe się zachwycać i nie interesuje mnie to, interesuje mnie jak wielbiciel Kryszny oceni materialną jakość tych świąt. Dopóki ktoś nie jest wyzwolony albo na ścieżce wyzwolenia musi czcić przodków, ponieważ ma dług wobec nich a nie nieistniejących bajek lub istniejących upiorów itp. Zaleca się ludziom czysty egoizm zamiast oddania. Przejść z czystego egoizmu do służby oddania bardzo trudno.

Przyznam się szczerze, drogi Vaisnava-kripo, że przynajmniej dla mnie, Twoje intencje i poglądy, czasami nie są do końca jasne i zrozumiałe. Chodzi mi głównie o sytuacje, takie jak tutaj, kiedy podajesz cytaty i linki zewnętrzne, będąc przy tym skąpym w słowach własnego komentarza. Ciekaw jestem, czy i inni mają podobny problem? Sądząc po komentarzach, to chyba tak.

Każdy ma długi a długi trzeba spłacać

"Według systemu wedyjskiego osoba, która rodzi się w tym materialnym świecie, ma wiele zobowiązań. Ma zobowiązania wobec półbogów – półbogów słońca i księżyca, króla Indry, Varuny itd. – ponieważ dostarczają oni rzeczy niezbędnych do życia. Dzięki łasce półbogów otrzymujemy ciepło, światło, wodę i wszystkie inne naturalne udogodnienia. Jesteśmy także dłużnikami naszych przodków, którzy dali nam te ciała, ojcowiznę, inteligencję, społeczeństwo, przyjaźń i miłość. Podobnie, jesteśmy zadłużeni wobec całego narodu za politykę i socjologię, jak też wobec niższych zwierząt, takich jak konie, krowy; osły, psy i koty. Tym sposobem, gdy tylko ktoś narodzi się w tym świecie jako istota ludzka, ma tak wiele długów do spłacenia. Jeśli ich nie spłaci, wówczas jeszcze bardziej uwikła się w proces narodzin i śmierci." - Caitanya Caritamrita — Antya-lila 25.40 zn.

"W starożytności, wydrążona i podświetlona dynia, umieszczona na domu wskazywała, że jego mieszkańcy czczą szatana i należą się im względy demonów. Wizerunek wydrążonej dyni to symbol potępionych dusz. Sprawa jest raczej prosta: masz dynie w oknie – czcisz szatana. Oczywiście, jeśli wiesz, co ten symbol oznacza, – ale teraz już wiesz…"


Majestat śmierci vs. popkulturowa papka.
Halloween nie powinno być osią sporu, ale obiektem kpiny

"Można być agnostykiem, ateistą, muzułmaninem, wyznawcą judaizmu i z podobnym obrzydzeniem patrzeć na to, jak z poważnego aspektu życia, jego kresu i wielkiej niewiadomej robi się jarmarczny spektakl dla inteligentnych inaczej. Nie chodzi tu o wyznawaną religię, ale względy czysto estetyczne."
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/27033 ... ktem-kpiny


Konkurencja tego dnia jest duża:

Zadowalanie zmysłowe zawsze zyskiwało przykryte jakąś tradycją ale tu nawet ludzie nie pytają skąd to się wzięło i o co chodzi.


"Większość nie ma pojęcia o tym, że jest to święto, które ma tysiące lat tradycji i ma głębokie korzenie okutystyczne."
http://historiazakazana.hvs.pl/okultyst ... halloween/


"Halloween jest po prostu rzeczą zbędną, środowiska katolickie nie protestują przeciwko halloween dlatego, że dziecko, które będzie się przebierało i prosiło o cukierki będzie opętane - tylko dlatego, że dzieci nasiąkają sposobem widzenia świata, który jest związany z tą odmianą popkultury jaką jest haloweenowe „święto”. ... We współczesnej popkulturze jest taki ciemny nurt. A śmierci nie można się bać, śmierć nie oznacza końca człowieka."

Tendencja do adaptacji jest bardzo duża ale po co?