Zmartwychwstanie a reinkarnacja

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Zmartwychwstanie a reinkarnacja

Post autor: trigi » 20 paź 2014, 20:16

Purnaprajna pisze:To raczej symptom Boga psychopaty, który nigdy nie przebacza swoim dziatkom błędu, i nigdy nie daje im kolejnej szansy na poprawę. A to wszystko zależy tylko od jednego życia, zaledwie kilkudziesięciu lat, które decyduje o całej wieczności, będąc jednocześnie niczym w obliczu wieczności. Wygląda to na koncepcję religijną opartą raczej na strachu i zastraszeniu.
Nasuwa się analogia, Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo,
a ludzie obraz judejskiego Boga w chrześcijaństwie na swój obraz.
BG 07.13 Cały świat omamiony trzema siłami natury materialnej: dobrocią, pasją i ignorancją, nie zna Mnie, który – niewyczerpanym będąc – jestem ponad tymi siłami.
Dogmaty wiecznego potępienia jak i grzechu pierworodnego zostały utworzone w tym właśnie celu.
Grzech pierworodny obliguje wszystkich do chrztu jeśli nie to nie ma ratunku na wieki! Kto zdrowy na umyśle chciałby zaryzykować? Dlatego osłabienie trendu piekielnej propagandy jako wiecznego bata nie jest miłe widziany:
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/437
Papież Paweł VI ubolewał, że „o piekle już nigdzie się nie mówi”. O wiele słuszniej mógłby skarżyć się na księży, którzy pomijają temat piekła; jak wierni mogą słyszeć o piekle, skoro duchowni o nim milczą?
Wystarczy odrobinę cierpliwości aby zobaczyć jak dzisiejsze dogmaty wiary zostały utworzone na bazie przemyśleń filozofów chrześcijańskich na czele z św Tomaszem z Akwinu i Augustyna z Hippony.
Ostatecznie zamknięto wszystko w ramach na soborze trydenckim w latach 1545-1563r.

Jest jeszcze jeden argument za wiecznym piekłem, który kiedyś usłyszałem w rozmowie z zielonoswiatkowcem, a mianowicie że podobnie jak za ograniczony czyn w czasie można dostąpić łaski wiecznego zbawienia, tak też analogicznie można doświadczyć kary wiecznego piekła.
Wydaje się brzmieć zasadnie i logicznie pod warunkiem że nie rozpatrzony kwestii naszej oryginalnej pozycji jako duszy i jej cechy boskosci. Ale ta pozycja jest pieczołowicie zamknięta i chroniona,jak i dostęp w samodzielnym dążeniu do niej, bo mogłoby się okazać że cały formalizm religii jest zbyteczny. Kto wrzucalby na tacę?

ODPOWIEDZ