Haribol,
mam dylemat i może ktoś z Was mógłby rozproszyć moje wątpliwości. W Psalmie 33 jest napisane:
"Jahwe patrzy z nieba,
widzi wszystkich synów ludzkich.
Spogląda z miejsca, gdzie przebywa
na wszystkich mieszkańców ziemi
On, który ukształtował każdemu z nich serce,
On, który zważa na wszystkie ich czyny"
podczas gdy wg BG rozumuje się, że należy wzywać energię Pana - Hare, aby Ten zwrócił na nas uwagę, jakby bez intonowania wytrwałego mantry, On był na nas obojętny i nie zważał na nasze losy. Nie rozumiem tego bo wg tej koncepcji z BG Bóg wydaje się nieczuły
Spojrzenie Jahwe a spojrzenie Krsny
Re: Spojrzenie Jahwe a spojrzenie Krsny
Hare Kryszna!!!
Nie widzę sprzeczności. Kryszna dał nam pewną niezależność. Mamy wolną wolę. Łaska Kryszny jest dostępna na każdy kroku i od nas zależy co z tym zrobimy. Kryszna rzuca nam linę, jednak od nas zależy czy ją złapiemy i po niej wyjdziemy... Kryszna nie chce byśmy cierpieli, ale wybór należy do nas...
Pozdrawiam
Nie widzę sprzeczności. Kryszna dał nam pewną niezależność. Mamy wolną wolę. Łaska Kryszny jest dostępna na każdy kroku i od nas zależy co z tym zrobimy. Kryszna rzuca nam linę, jednak od nas zależy czy ją złapiemy i po niej wyjdziemy... Kryszna nie chce byśmy cierpieli, ale wybór należy do nas...
Pozdrawiam
Re: Spojrzenie Jahwe a spojrzenie Krsny
Ależ Kryszna jest jak najbardziej czuły, ponieważ cały czas przebywa w naszych sercach w swojej formie Paramatmy czyli Duszy Najwyższej. W BG jest to porównane do dwóch ptaków siedzących nieopodal siebie nabytym samym drzewie. Jeden ptak to my a drugi to Kryszna. Drzewem jest nasze ciało. Zatem my zazwyczaj zajmujemy się owocami tego drzewa a tylko czasem kierujemy sie w stronę drugiego ptaka czyli Kryszny. Kryszna jest obserwatorem naszych pragnień i wynikłych z tych pragnień czynności. On jest źródłem wiedzy, pamięci i zapomnienia. On jest przyczyną inspiracji płynącej z serca. On wysłucha każdej modlitwy. Jest naszym nieodłącznym przyjacielem który nie ingeruje w naszą wolną wolę. Paramatma to jeden z wielu aspektów Kryszny, który jest jak najbardziej czuły do wszystkich. Nie jest stronniczy. Na kazdy choćby jeden krok wykonany w Jego stronę robi tysiąc kroków w naszą stronę.
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Spojrzenie Jahwe a spojrzenie Krsny
W kilku słowach, problemem jest nasz cielesny punkt widzenia. Zmiana tego punktu widzenia, na punkt widzenia duszy, całkowicie rozwiązuje tą wątpliwość. Szczegóły poniżej...
Kryszna mówi w Bhagawad-gicie 9.18:
"Ja jestem celem, żywicielem, panem, świadkiem, siedzibą, schronieniem i najdroższym przyjacielem. Ja jestem stworzeniem i unicestwieniem, podstawą wszystkiego, miejscem spoczynku i wiecznym nasieniem."
Kryszna jest wszystkim, czego potrzebujemy do życia, i w życiu, jest źródłem naszej egzystencji, i jednocześnie jest "nieczuły" i "nie zważa na nasze losy"? Naprawdę? Jest to po prostu niemożliwe, bo gdyby tak było, to natychmiast przestalibyśmy istnieć.
Kryszna zawsze pragnie i pomaga nam w powrocie do domu, do Boga, bo to jest prawdziwa konstytucjonalna wieczna, pełna szczęścia i wiedzy pozycja dżiwatmy, duchowej żywej istoty. Jeżeli jednak zamiast tego upieramy się, aby żyć w iluzji, że jesteśmy "Janem Kowalskim", i robić swoje w zapomnieniu o służbie i miłości dla Boga, to nie staje On na drodze naszej wolnej woli i pragnień.
Problemem jest tu nasza anty-boska mentalność oparta na cielesnej koncepcji życia, która zmusza na do myślenia, że Kryszna powinien kochać naszą fałszywą cielesną koncepcję życia, a nie nas, wieczną duszę. To tak jakby ktoś nam powiedział: "moje fałszywe "ja", całkowicie cię w życiu ignoruje i chce cię uśmiercić, aby zająć twoje miejsce, ale ty jesteś takim draniem, że nie dbasz, i jesteś nieczuły w stosunku do mojego fałszywego "ja, mojej fałszywej tożsamości, która jest niczym spiskujący na twoje życie "Napoleon" w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach!". Słysząc to, normalna osoba, popukałaby się w głowę, odwróciłaby się na pięcie i odeszłaby w siną dal. Jednak Kryszna z miłości do nas nie tylko toleruje takie bzdury, i jest z nami w każdym momencie naszego życia, w naszym sercu, ale daje nam możliwość spełnienia naszych wszelkich pragnień życia w iluzji, stwarzając niezliczone wszechświaty, aby dogodzić tym z nas, którzy chcą doświadczyć smaku rebelii przeciw Niemu!
Jeżeli żyjemy tak, jak my tego chcemy, a nie w sposób ontologicznie nam przeznaczony, żyjąc w iluzji o naszej wiecznej tożsamości i odpowiadającym jej zajęciu (służbie oddania), to winienie Boga za to, że o nas nie dba i że cierpimy konsekwencje naszego własnego wyboru jest niczym innym jak głupotą. Jeśli natomiast chcemy doświadczyć naturalnej czułości i bliskości Najwyższej Osoby Kryszny, zamiast "czułości" i bliskości Kryszny w postaci Jego energii iluzorycznej, to najpierw musimy wyleczyć się z cielesnej koncepcji życia, przez służenie jego bliskim i ukochanym przez Niego bhaktom, którym przewodzi Hara, Śrimati Radharani. To przez ich łaskę i pełnienie dla nich służby będziemy kiedyś w stanie stać się w pełni świadomymi Kryszny i osiągnąć prawdę zawartą w słowach Kryszny w Bhagawad-gicie 5.29:
"Osoba w pełni świadoma Mnie, znając Mnie jako ostateczny cel wszelkich ofiar i wyrzeczeń, Najwyższego Pana wszystkich planet i półbogów oraz przyjaciela i dobroczyńcę wszystkich żywych istot, osiąga pokój i wolność od wszelkich nieszczęść i cierpień materialnych."
Kryszna mówi w Bhagawad-gicie 9.18:
"Ja jestem celem, żywicielem, panem, świadkiem, siedzibą, schronieniem i najdroższym przyjacielem. Ja jestem stworzeniem i unicestwieniem, podstawą wszystkiego, miejscem spoczynku i wiecznym nasieniem."
Kryszna jest wszystkim, czego potrzebujemy do życia, i w życiu, jest źródłem naszej egzystencji, i jednocześnie jest "nieczuły" i "nie zważa na nasze losy"? Naprawdę? Jest to po prostu niemożliwe, bo gdyby tak było, to natychmiast przestalibyśmy istnieć.
Kryszna zawsze pragnie i pomaga nam w powrocie do domu, do Boga, bo to jest prawdziwa konstytucjonalna wieczna, pełna szczęścia i wiedzy pozycja dżiwatmy, duchowej żywej istoty. Jeżeli jednak zamiast tego upieramy się, aby żyć w iluzji, że jesteśmy "Janem Kowalskim", i robić swoje w zapomnieniu o służbie i miłości dla Boga, to nie staje On na drodze naszej wolnej woli i pragnień.
Problemem jest tu nasza anty-boska mentalność oparta na cielesnej koncepcji życia, która zmusza na do myślenia, że Kryszna powinien kochać naszą fałszywą cielesną koncepcję życia, a nie nas, wieczną duszę. To tak jakby ktoś nam powiedział: "moje fałszywe "ja", całkowicie cię w życiu ignoruje i chce cię uśmiercić, aby zająć twoje miejsce, ale ty jesteś takim draniem, że nie dbasz, i jesteś nieczuły w stosunku do mojego fałszywego "ja, mojej fałszywej tożsamości, która jest niczym spiskujący na twoje życie "Napoleon" w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach!". Słysząc to, normalna osoba, popukałaby się w głowę, odwróciłaby się na pięcie i odeszłaby w siną dal. Jednak Kryszna z miłości do nas nie tylko toleruje takie bzdury, i jest z nami w każdym momencie naszego życia, w naszym sercu, ale daje nam możliwość spełnienia naszych wszelkich pragnień życia w iluzji, stwarzając niezliczone wszechświaty, aby dogodzić tym z nas, którzy chcą doświadczyć smaku rebelii przeciw Niemu!
Jeżeli żyjemy tak, jak my tego chcemy, a nie w sposób ontologicznie nam przeznaczony, żyjąc w iluzji o naszej wiecznej tożsamości i odpowiadającym jej zajęciu (służbie oddania), to winienie Boga za to, że o nas nie dba i że cierpimy konsekwencje naszego własnego wyboru jest niczym innym jak głupotą. Jeśli natomiast chcemy doświadczyć naturalnej czułości i bliskości Najwyższej Osoby Kryszny, zamiast "czułości" i bliskości Kryszny w postaci Jego energii iluzorycznej, to najpierw musimy wyleczyć się z cielesnej koncepcji życia, przez służenie jego bliskim i ukochanym przez Niego bhaktom, którym przewodzi Hara, Śrimati Radharani. To przez ich łaskę i pełnienie dla nich służby będziemy kiedyś w stanie stać się w pełni świadomymi Kryszny i osiągnąć prawdę zawartą w słowach Kryszny w Bhagawad-gicie 5.29:
"Osoba w pełni świadoma Mnie, znając Mnie jako ostateczny cel wszelkich ofiar i wyrzeczeń, Najwyższego Pana wszystkich planet i półbogów oraz przyjaciela i dobroczyńcę wszystkich żywych istot, osiąga pokój i wolność od wszelkich nieszczęść i cierpień materialnych."
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461