Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyczną

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: albert » 08 maja 2013, 15:13

Purnaprajna pisze:Dlaczego podejrzane? Bo dziwnym jest, dlaczego ktoś miałby aktywnie nawracać innych do niewiary w Boga, pisząc o tym książki, skoro Bóg nie istnieje. Odpowiedź jest zawsze taka sama: zazdrość o pozycję Boga, czy to w tattwie, czy też w rasie, w życiu i w sercach innych ludzi.
Purnaprajna pisze:
Istnieją ateiści, którzy to tłumaczą. Mówią tak: oczywiście Boga nie ma, niemniej istnieją ludzie, którzy w niego wierzą. Nie walczymy z Bogiem lub bóstwami; walczymy z przesądami, walczymy ze złudzeniem. Nie ma nic oprócz materii i tego, co da się postrzec zmysłowo oraz zbadać empirycznie. Doświadczamy tego każdego dnia. Nieprawdaż ? Pokażcie
boga lub wskażcie na zjawisko duchowe. Wyjaśnienia religii nie są precyzyjne, są mgliste, nie dają się weryfikować. Co więcej, te przesądy religijne są źródłem fanatyzmu, przemocy, wojen, niesprawiedliwości społecznej, gnębienia kobiet i dzieci, fobii itd itp Na przestrzeni wieków upadały kolejne wyjaśnienia i mity religijne. Religia odciąga od rzeczywistych problemów, każe wyznawcom wpatrywać się w zaświaty, odciąga od życia, dlatego wielu wyznawców za nic ma życie, gotowi nawet zabić w imię wyimaginowanych nagród od Boga. Ten Bóg znajduje się w ich głowach, w mózgu jako wyobrażenie psychiczne.

My ateiści nie zazdrościmy komuś, kogo nie ma. W przeciwieństwie do duchownych nie jesteśmy obłudni. Jesteśmy śmiertelni. Po śmierci nie ma nic. Nie twierdzimy, że jesteśmy doskonali, czyści lub mamy dostęp do tajnej wiedzy boskiej. Nie ma takiej wiedzy. Wszyscy ulegamy popędom biologicznym. Wszystko, co daje się stwierdzić to to, co podpada pod nasze zmysły i jest weryfikowane przez logikę. Każdy ma dostęp do wiedzy empirycznej, również wierzący w Boga, natomiast wiedza religii jest bałamutna, subiektywna i niesprawdzalna.

Ateizm jest dobrodziejstwem dla ludzkości, ponieważ burzy wyobrażenia i sprowadza nasze myśli i uczucia do właściwych, prawdziwych ram. Na tym tylko można budować przyszłość ludzkości, a nie na "zaświatach". :)
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: Mezamir » 08 maja 2013, 15:37

To w takim razie czym jest nonteizm?
Do mózgu dociera 100% bodźców z czego 0.003 % odbieramy
a z tych 0.003% widzimy tylko to w co wierzymy że istnieje
to czego nie uznajemy,tego nie zobaczymy bo mamy filtr.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: Purnaprajna » 08 maja 2013, 16:42

walczący ateista pisze:Nie ma nic oprócz materii i tego, co da się postrzec zmysłowo oraz zbadać empirycznie.
Powyższa teza wymaga dowodu empirycznego. Pokaż mi go. Udowodnij nam empirycznie, na bazie swojej niedoskonałej percepcji zmysłowej, że nie może istnieć żadna inna rzeczywistość poza sferą ludzkiej percepcji zmysłowej. Bez takiego dowodu dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu, bo Twoje twierdzenia będą tylko niepopartą empirycznym dowodem prywatną wiarą, i to sprzeczną samą w sobie.
walczący ateista pisze: Co więcej, te przesądy religijne są źródłem fanatyzmu, przemocy, wojen, niesprawiedliwości społecznej, gnębienia kobiet i dzieci, fobii itd itp
Odwróćmy argument. Życie społeczne bez Boga dobrze obrazuje dyktatura Stalina, który propagował w szkołach ateizm, anty-religijną propagandę, anty-religijne działania instytucji publicznych, dyskryminację prawną, i kampanię strachu przeciwko ludziom wierzącym w Boga, gdzie publiczne przyznanie się do wiary było niebezpieczne dla życia. Burzył on kościoły, świątynie, miejsca kultu a nawet cmentarze, i wymordował ponad 100 tysięcy księży, zakonnic oraz ludzi blisko z nimi związanych przy pomocy takich organizacji jak np. Związek Wojujących Bezbożników. Różne źródła szacują, że zamordował on od 20 do 60 milionów ludzi. Jego kolegą po morderczym i ideologicznym fachu był Pol Pot, następny seryjny "milioner" morderca.

Taki jest los społeczeństwa w którym propaguje się, że wiara w Boga jest szkodliwa, i gdzie rządzi fanatyzm anty-religijny. To właśnie tego możemy oczekiwać od ludzi aktywnie propagujących walkę z wiarą religijną, takich jak Ty, jeżeli tylko dojdą do władzy, pragnąc usytuować się na pozycji Boga. Garstka zwiedzionych i niedoinformowanych o celu i istocie religii fanatyków religijnych w kamizelkach z dynamitem będzie musiała bardzo się napracować przez następne tysiąc lat, aby dorównać powyższym przykładom.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: Purnaprajna » 08 maja 2013, 17:10

mirek pisze:ateiści przedstawiają swój ateizm na wiele różnych sposobów, z których wg. nich miałoby wynikać, że ateizm nie jest żadną wiarą.
Jest to jedynie zasłona dymna, w celu nadania większej wagi i autorytetu własnym poglądom, a przy tym umniejszenia, a nawet ośmieszenia autorytetu religijnych źródeł. Z drugiej strony, o ile mi wiadomo, tzw. "walczący ateiści" jak np. Rysiek Dawkins argumentują głównie przeciwko religijności, tak jak jest ona rozumiana np. przez Katolików, nie dotykając przy tym religijności Wschodu, która ma znacznie mocniejsze podstawy filozoficzne.

mirek

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: mirek » 09 maja 2013, 00:34

Purnaprajna pisze:
mirek pisze:ateiści przedstawiają swój ateizm na wiele różnych sposobów, z których wg. nich miałoby wynikać, że ateizm nie jest żadną wiarą.
Jest to jedynie zasłona dymna, w celu nadania większej wagi i autorytetu własnym poglądom, a przy tym umniejszenia, a nawet ośmieszenia autorytetu religijnych źródeł. Z drugiej strony, o ile mi wiadomo, tzw. "walczący ateiści" jak np. Rysiek Dawkins argumentują głównie przeciwko religijności, tak jak jest ona rozumiana np. przez Katolików, nie dotykając przy tym religijności Wschodu, która ma znacznie mocniejsze podstawy filozoficzne.

To, że ateizm jest wiarą nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości. Ten przykład i zastosowana analogia:
Część wierzących twierdzi, że niewiara też jest wiarą, ale czy niegranie w piłkę to taki sam sport jak football?
również nie świadczą dla mnie o tym, że ateizm nie jest wiarą, w tym sensie zgadzam się z Tobą i argumentacją Wajsznawy.

Chciałbym jeszcze podrążyć jeden drobiazg: brak wiary w boga :). Najpierw mała ilustracja, dwie odpowiedzi:

Teista: wierzę w Boga
Ateista: niewierzę w Boga

To oczywiście nie świadczy o tym, że ateizm nie jest wiarą. Ateista to tak naprawdę żywa istota (fragmentaryczna cząstka Kryszny) działająca w zapomnieniu o Krysznie. Ateizm w tym kontekście jest więc wiarą, pokładaniem wiary w iluzję. Nawiązuje też do Kryszny, bo żywa istota służy Mu poprzez mayę (jako ten ateista). Nie uniknie Kryszny, tego kim naprawdę jest, ani nie jest niezależna.

Definicja ateizmu jest też taka: Wiara w istnienie boga, bogów.
Definicja ateizmu jest też taka: W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie boga.

Jak jeden powie: Tak, wierzę w Boga, a drugi: Nie, nie wierzę w Boga, to oczywiście w obu przypadkach jest wiara, obaj wierzą, ale czy obaj twierdzą to samo? Tak, wiem że ateista może sobie coś twierdzić, ale i tak nie uniknie wiary... Ale:
Pozytywne nastawienie=wiara w Boga,
negatywne nastawienie=brak wiary.
Moja wątpliwość dotyczy tego, że jeden ma pozytywne nastawienie, a drugi negatywne, czy obaj mają takie samo nastawienie? Według mnie to nie jest to samo, chociaż obaj wierzą i nastawienie mają.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: Purnaprajna » 09 maja 2013, 10:20

mirek pisze:Moja wątpliwość dotyczy tego, że jeden ma pozytywne nastawienie, a drugi negatywne, czy obaj mają takie samo nastawienie? Według mnie to nie jest to samo, chociaż obaj wierzą i nastawienie mają.
Obaj wierzą, ale ich wiara i nastawienie są sobie nawzajem przeciwne.

mirek

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: mirek » 09 maja 2013, 13:56

Purnaprajna pisze:
mirek pisze:Moja wątpliwość dotyczy tego, że jeden ma pozytywne nastawienie, a drugi negatywne, czy obaj mają takie samo nastawienie? Według mnie to nie jest to samo, chociaż obaj wierzą i nastawienie mają.
Obaj wierzą, ale ich wiara i nastawienie są sobie nawzajem przeciwne.
Tak, ateista może nie wiedzieć nic o Bogu (chociaż o koncepcji Boga mógł słyszeć ;)), ale nazywanie negatywnego nastawienia brakiem wiary nie usunie ateizmowi wiary, dlatego w tym aspekcie jest racja: Negatywne nastawienie nie jest pozytywnym. Napisałeś też:
Purnaprajna pisze:Z drugiej strony, o ile mi wiadomo, tzw. "walczący ateiści" jak np. Rysiek Dawkins argumentują głównie przeciwko religijności, tak jak jest ona rozumiana np. przez Katolików, nie dotykając przy tym religijności Wschodu, która ma znacznie mocniejsze podstawy filozoficzne.
Szukałem jakiegoś obszerniejszego fragmentu książki "Jak Jeżyk z Prosiaczkiem Boga szukali i co z tego wynikło". Niestety tego, co jest w Sieci (ktoś zacytował z tygodnika Fakty i Mity, 15/2013), jest bardzo mało:

"Ażeby o tych co Boga nie znają
Nikt nie pomyślał, ze pstro w głowie mają
Zdradzę wam pewną tajemnicę
(z którą możecie wyjść na ulicę);

Wszystkie na tym globie wiary
To hokus-pokus, czary-mary
A rabin, mufti, ksiądz i my sami
- wszyscy jesteśmy „nagimi małpami”
Tylko że oni wierzą w duchy
I noszą bardzo dziwne ciuchy.

Lecz nasz prosiaczek nie dał się zmylić
Przejrzał ich sztuczki po krótkiej chwili"

Według zapewnień prezesa Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów książeczka nie zawiera w sobie żadnego elementu indoktrynacji.

Jak widać, rymowanka ta niesie w sobie pewne idee. Możliwe, że to stwierdzenie o "nagiej małpie" odnosi się do książki Naga Małpa. Jej autor, Desmond John Morris (brytyjski zoolog), twierdzi w niej: próbuję naszkicować portret naszego gatunku z zoologicznego punktu widzenia. W tym nie widzę jakiegoś wielkiego problemu, nauki przyrodnicze mówią o człowieku, jako o ssaku (rodzaj naczelnych), te nauki tak to przedstawiają, ok.
Jednak jeśli chodzi o te wiary... Wiem, że czyjaś wiara może być ślepa, czy powiedzmy bezmyślna.
W książeczce przedstawiono tylko te trzy religie (judaizm, islam i katolicyzm) i to w negatywnym świetle, ale w wierszyku napisano, że Wszystkie na tym globie wiary To hokus-pokus, czary-mary. Przekaz wydaje się jasny, bo nie trudno dojść do wniosku, że tylko nauki przyrodnicze są cool, natomiast wszelkie wierzenia religijne to tylko takie czary-mary.

ODPOWIEDZ