Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyczną

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyczną

Post autor: Vaisnava-Krpa » 19 mar 2013, 20:51

Ponieważ widzę dość często, że wielbiciele Kryszny często są dość zantagonizowani czy "zlewicowani", wrogo nastawieni do Chrześcijaństwa, a mam wrażenie, że to jakby wzrosło znacznie, w każdym razie kiedyś wśród wielbicieli wyczuwałem raczej nastrój pojednawczy, szukania tego co wspólne, a teraz często "niech ten Watykan upadnie", postanowiłem przypomnieć nastrój Waisznawy. Rozumiem, że pod wpływem tego jak traktują nas niektórzy chrześcijanie i pod wpływem tego co czytamy w mediach, możemy mieć złe zdanie na temat całości, ale powinniśmy znaleźć tak jak podczas kataklizmu i chronić to co dobre i wspólne.

Przedpremierowo z nie wydanej jeszcze książki, drugiej części wykładów mojego mistrza duchowego, Indradyumny Swamiego, która to książka mam nadzieję ukaże się za ok. miesiąc czy dwa, przedstawiam instrukcję, zgodną zresztą z instrukcją Śrila Prabhupada, że powinniśmy współpracować z chrześcijanami, my mamy lepszą filozofię, lepsze argumenty, możemy lepiej walczyć a chrześcijanie powinni nas wspierać.

"Śrimad Bhagavatam daje szczegółowy opis jak przebiega stworzenie, utrzymanie i ostatecznie unicestwienie materialnego świata.
W tym względzie mamy bardzo dużo wspólnego z naszymi braćmi i siostrami chrześcijanami, którzy mieszkają w Polsce.
Oczywiście są pewne małe różnice np. w sposobie w jaki się ubieramy, w języku którego używamy.
My używany sanskrytu a oni używają łaciny. Nasz ołtarz wygląda inaczej. Ale esencja jest taka sama. Jesteśmy monoteistami, wierzymy w Najwyższą Osobę, który jest ojcem wszystkich żywych istot.
Kiedy odrzucamy autorytet Najwyższej osoby Boga, przychodzimy do tego materialnego świata. Zatem jest kilka różnic ale główna idea-esencja jest taka sama. Wspólnie powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyczną.
W tym kraju ruch Hare Kryszna nie stanowi zagrożenia. Jest tu może paruset wielbicieli.
Powinniśmy zatem współpracować z innymi religiami żeby pokonać największe zagrożenie na świecie jakim jest ateizm.

W starożytnych czasach w Indiach ateiści byli nazywani impersonalistami lub mayavadi. (...)

Jeżeli ktoś mówi, że nie ma Boga i wszystko jest iluzją to jest on prawdziwym wrogiem. Ludzie sądzą że sąsiad lub inny kraj są ich wrogiem, ale prawdziwym wrogiem jest ateistyczna propaganda. W dawnych czasach aczarjowie bardzo silnie nauczali przeciwko filozofii Sankarcaryi.

Świadomość Kryszny może dodać coś do teistycznych wierzeń ludzi. Bóg jest nieograniczony. Żadna religia nie posiada monopolu na prawdę. Ruch Świadomości Kryszny może pomóc swoim braciom katolikom, muzułmanom itp. dowiedzieć kim jest Bóg. To nie kłóci się w żaden sposób z ich filozoficzną doktryną. Bóg jest osobą ale kiedy spytasz kim jest, oni powiedzą że jest Bogiem. Radość płynie z poznawania cech osoby, jak ktoś wygląda, co robi, w jaki sposób mówi, jak chodzi, jak się ubiera, jak je, jak wygląda jego dom, jaki jest jego ulubiony kolor czy piosenka, kim są jego dzieci czy żona, to jest właśnie to co nas popycha ku rozwinięciu miłości do danej osoby. (...)

W czasach obecnych ateiści przybierają formę naukowców, którzy są bardzo wpływowi, nawet w waszym kraju w Polsce, w którym około 90 procent ludzi deklaruje, że jest katolikami. To czego dowiadują się w szkole znacząco różni się od tego co mówią w kościele.

Ja bardzo doceniam ludzi mieszkających w Polsce bo jest to jeden z niewielu krajów w którym ludzie nadal chodzą do kościoła, ale mimo wszystko dzieci chodzą do szkoły w której prezentuje się o teorie Darwina, która mówi, że życie pochodzi z materii.
Kiedy pójdziesz na wykład naukowca to nie usłyszysz o Bogu tylko o tym jak życie powstaje z kombinacji substancji chemicznych i że ludzka forma jest najwyższym etapem ewolucji i że ten materialny świat powstał poprzez przypadkową kombinację materii.
Wiele razy omawialiśmy teorie wielkiego wybuchu. Ta teoria wielkiego wybuchu w zmodyfikowanej formie nadal funkcjonuje. Mała skondensowana ilość materii wybuchła tworząc wszechświat, tego nauczysz się w szkole, nie ma tam mowy o Najwyższym Kontrolerze. Ale skąd wzięła się ta skondensowana materia, tego nie potrafią wyjaśnić. Oni widzą tylko jedną część łańcucha splotu wydarzeń.

Wyzwaniem które rzucamy jest pytanie: jak porządek może powstać z chaosu. "
- Indradyumna Swami
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię atestycz

Post autor: albert » 20 mar 2013, 00:19

Vaisnava-Krpa pisze:Ale esencja jest taka sama. Jesteśmy monoteistami, wierzymy w Najwyższą Osobę, który jest ojcem wszystkich żywych istot.
Chcę zwrócić uwagę, że esencja jest taka sama patrząc z perspektywy wisznuizmu. Z perspektywy judeochrześcijaństwa nie jest taka sama i to rodzi konflikty. Poza tym, nie jesteśmy, dokładnie mówiąc, monoteistami. Zresztą, chrześcijanie trynitarze też nie są, co zauważył Mahomet, a islam miał być reformą chrześcijaństwa w kierunku jedynego, a nie trójjedynego, Boga, Allaha. Dla muzułmanina trynitarz jest poganinem, bo wierzy w Trójcę.

Dokładnie mówiąc, wisznuici są henoteistami. Wierzą, że istnieje jeden Bóg posiadający wiele osobowości ( Kryszna, Wisznu, Rama itd) , który jest źródłem innych bogów ( Indra, Waruna, Mitra itd). Kryszna/Wisznu jest bogiem bogów, deus deorum. Oczywiście uznawanie istnienia takich istot jak Waju, Durga, Kubera itd jest dla chrześcijan mitologią, bajkami i prymitywizmem.

Moim zdaniem, należy widzieć podobieństwa i różnice w odpowiednim świetle. Nie rozumiem zarzutu o "lewicowość". To raczej pojednawczość wiązałbym z "lewicowością". Myślę, jednak, że to jest w tym przypadku zabawa w rozciąganie znaczenia pojęcia.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię atestycz

Post autor: padmak » 20 mar 2013, 06:03

Tu chodzi o esensje. Czyli o samo sedno wiedzy bez skupiania sie na różnych otoczkach.
Esensją zarówno wiedzy Vaisznawa jak i chrześcijaństwa jest to, że jest jeden Bóg. To jest sedno wiedzy łączące. Bóg jest najpotężniejszą osobą i może przejawiać się na tak wiele sposobów.
Jeżeli obecnie najpopularniejsi ludzie, którymi m
in. są aktorzy mogą wcielać się w wiele ról to czy osoba mająca o tym fakcie wiedzę będzie upierała się że są to różne osoby? Nie to ten sam aktor przejawoający się w różnych rolach. Sednem wiedzy będzie to, że aktor ma moc przyjmowania różnych postaci. Bóg ma największą moc. Zewnętrznie dla chrzescikan bedzoe wystepowal w trzech postaciach a dla hindusów bedzie gral wiele różnych ról. Jednak esencją jest to że jest jeden Bóg. Tak jak dla.muzułman Allah jest jeden Bóg, który ma 99 imion koranicznych, a każde opisuje jakąś wzniosłą cechę Boga.

mrowkamakota
Posty: 8
Rejestracja: 01 mar 2013, 13:46

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię atestycz

Post autor: mrowkamakota » 20 mar 2013, 12:15

Bardzo trafna analiza Albercie.

Ja generalnie zastanawiam się, czy bhaktowie raczej nie powinni współpracować między sobą aby pokonać zazdrość i własne ego, wtedy łatwiej będzie w "walce" z ateizmem. W grupie łatwiej.

To refleksja po przeczytaniu na kilku forach o współpracy po między bhaktami. Choć nie jestem bhaktinką to jednak w jakiś sposób identyfikuję się z tym środowiskiem i tego typu duchowością.

pozdrawiam
Marysia

mirek

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię atestycz

Post autor: mirek » 20 mar 2013, 20:55

Indradyumna Swami pisze:Ja bardzo doceniam ludzi mieszkających w Polsce bo jest to jeden z niewielu krajów w którym ludzie nadal chodzą do kościoła, ale mimo wszystko dzieci chodzą do szkoły w której prezentuje się o teorie Darwina, która mówi, że życie pochodzi z materii.
Kiedy pójdziesz na wykład naukowca to nie usłyszysz o Bogu tylko o tym jak życie powstaje z kombinacji substancji chemicznych i że ludzka forma jest najwyższym etapem ewolucji i że ten materialny świat powstał poprzez przypadkową kombinację materii.
Jeśli na wykładzie naukowca (nauki przyrodnicze) nie usłyszę o Bogu, to jeszcze pół biedy (w końcu samymi materialnymi zmysłami nie da się nic powiedzieć o tym, co poza nie wykracza). Jeszcze większy odlot (ateistyczna propaganda) będzie polegał na tym, gdy na wykładzie tegoż naukowca usłyszymy (od niego), że żaden Bóg nie stworzył świata, a teoria ewolucji jest na to naukowym potwierdzeniem. Uczciwy naukowiec nigdy tak nie powie, tylko oszust ("naukowiec"). Dlatego byłoby już nieźle, gdyby dzieci w szkole równocześnie dowiadywały się, jak odróżnić naukowca od "naukowca".

Awatar użytkownika
Anna
Posty: 111
Rejestracja: 19 lut 2012, 10:51
Lokalizacja: Z Wioski

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: Anna » 02 maja 2013, 22:38

A nie zastanawialiście się kim są owi ateiści? Wiele teraz się pisze o masonach, wolnomularstwie oni właśnie reprezentują ateistów i niszczą ludzi wierzących, i to oni są prezydentami biznesmenami i wszystko nakręcają. Ostatnimi czasy mieszkałam we Francji w Rennes i tam jest ich kolebka, mają swoją główną siedzibę. Idziesz ulicą widzisz uśmiechniętego faceta pod krawatem w teczką i super bryką, uśmiechniętego po szyję zazwyczaj oni tak się reprezentują.
Od wieków wojują z Kościołem, choć uważam, że nie tylko ważne by nie było żadnej religi głoszącej miłość.
Obrazek Obrazek

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: albert » 03 maja 2013, 12:48

Anna pisze:A nie zastanawialiście się kim są owi ateiści? Wiele teraz się pisze o masonach, wolnomularstwie oni właśnie reprezentują ateistów i niszczą ludzi wierzących, i to oni są prezydentami biznesmenami i wszystko nakręcają.
Niewiele wiem o masonach i wolnomularstwie, natomiast znam zaciekłych ateistów i są to całkiem sympatyczni ludzie, niezaangażowani w żadne ruchu okultystyczne, bynajmniej... Często to są przyrodnicy, albo ci, którzy przyjmują, świadomie lub z naśladownictwa, ustalenia nauki akademickiej - biologii, paleontologii, geologii itd. Trzeba przyznać, że od powstania dzieła Darwina " O pochodzeniu gatunków", nauka akademicka zgromadziła potężny materiał dowodowy uzasadniający założenia Darwina i Wallace'a, a jednocześnie kreacjonizm i teoria inteligentnego projektu nie potrafią jednoznacznie, na bazie empirycznej, podać alternatywnego scenariusza rozwoju życia na Ziemi.

Moim zdaniem rozwój ateizmu i agnostycyzmu związany jest z utratą wyjaśniającej roli religii. Kiedyś religia była całościowym światopoglądem. Nie zajmowała się tylko tym, co w zaświatach, ale także starała się wyjaśniać to, co przedstawiają nam zmysły. Była nauką. Obecnie religia została zmuszona, lub też czyni to dobrowolnie, do ograniczenia swojej roli. Oczywiście wielu się z tym nie zgadza, jednak nie potrafią racjonalnie wyjaśnić złożoności i różnorodności życia na Ziemi oraz praw rządzących. Paradoksalnie, krytykując naukę akademicką usilnie dążą do własnego uwierzytelnienia właśnie poprzez tę naukę, np. poprzez tytuły naukowe lub naukowców, którzy popierają to lub owo.

Zastanawia mnie na czym miałby polegać sojusz wisznuizmu z chrześcijaństwem przeciwko ateizmowi ? Wspólne spotkania, konferencje ? Publikacje ? Badania ? Chrześcijaństwo ma inny pogląd na wiele spraw. Być może połączyłaby wisznuitów i liberalnych chrześcijan wiara w Boga. Czy uda się przekonać wątpiącego powtarzając "Jest Bóg, jest Bóg...Uwierz w to" ? Ludzie potrzebują całościowych i jednoznacznych wyjaśnień, chcą doświadczać Boga/bogów. Skąd u zwykłych ludzi wiara w naukę akademicką, skoro nie mają często pojęcia o prawach fizyki i biologii ? Ponieważ widzą powiązanie pomiędzy ustaleniami nauki, a światem jakiego doświadczają: samochód, telewizor, elektryczność, żywność itd itp Ufają nauce, a tym samym ateizmowi, który nawiązuje do nauki, na zasadzie: skoro w jednym się nie mylą, to i w drugim pewnie też.

Poza tym, materializm powiązany z ateizmem staje się atrakcyjny, ponieważ osoby głoszące religię często żyją jak materialiści. Pragną dostatku, a na uzasadnienie swoich pragnień podają pokrętną argumentację. Przypomina mi się ostatnia wypowiedź zwierzchnika prawosławnych na Ukrainie Filareta, który sam porusza się mercedesem za 200 tysięcy euro: "Skromnym należy być w życiu przed Bogiem, a nie przed ludźmi " krytykując papieża Franciszka za jego decyzję, by po konklawe pojechać na kolację nie limuzyną, lecz autobusem z innymi kardynałami.

W taki pokrętny sposób może przekonać bezkrytycznych wyznawców prawosławia na Ukrainie, a nie osoby szukające prawdy i wątpiące. Ateiści nie są obłudni, bo mówią: nie ma nic poza materią, zadowalaj zmysły.

Moim zdaniem, zamiast wchodzić w głębszą współpracę z chrześcijaństwem, wisznuici powinni skupić się na praktyce bhakti -jogi i jednocześnie wykazywaniu w racjonalny i empiryczny sposób prawd wedyjskich. Uwzględniając wszelkie szczegóły. Wtedy, jeśli ustalenia okażą się słuszne tzn oczywiste i trudno podważalne, pokonają zarówno ateistów jak i judeochrześcijan.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: Vaisnava-Krpa » 03 maja 2013, 14:06

Akurat grzebię w swoich archiwach pracując nad nowym projektem Biblioteki Waisznawa i trafiłem na taki wykład:

Śrila Prabhupad: Mam więcej szacunku dla Chrystusa niż ty

Paryż 15 czerwiec 1974

Pani Siaude: Jak powiedziałeś, skoro Pan Jezus jest synem Boga, jego ciało jest duchowe. Ale ponieważ Jezus chciał w części, wziąć udział w życiu istoty ludzkiej na ziemi, dlatego – jak sądzimy, że w rzeczywistości przyjął materialne ciało.

Śrila Prabhupad: Dlaczego spekulujesz, że Jezus przyjął materialne ciało?

Pani Siaude: Mamy modlitwy, które mówią o tym, że Jezus doznał cierpienia i śmierci

Śrila Prabhupad: Ale śmierć jest tylko z nazwy. W swoim umyśle myślisz, spekulujesz, że On umarł. Lecz On zmartwychwstał.

Pani Siaude: Ale Ewangelia mówi, że umarł.

Śrila Prabhupad: To jest w porządku.

Pani Siaude: Tak jak ty akceptujesz – całkowicie – słowo występujące w Vedach, tak my akceptujemy – całkowicie – słowo zawarte w Biblii.

Śrila Prabhupad: Ale kiedy Biblia mówi o Jezusie, to "umarł" oznacza po prostu, tylko coś podobnego do śmierci. Janma karma ca me divyam: w Bhagavad-gicie Pan Kryszna wyjaśnia, że narodziny, czyny, odejście Jego samego i Jego czystych wielbicieli są zawsze transcendentalne. [Bhagavad-gita 4.9 – przyp. tłum.] Zwróć uwagę na przykład na "narodziny" Chrystusa z łona Maryji. To może wyglądać jak zwykłe materialne narodziny, ale w rzeczywistości tak nie jest. Jest to coś przypominającego narodziny, lecz w istocie jest to transcendentalne.

Pani Siaude: Nie. Dla nas jest bardzo ważne, aby rozumieć śmierć Chrystusa jako rzeczywistą śmierć. Głównym punktem naszej wiary i naszej filozofii jest to, że Jezus rzeczywiście umarł.

Śrila Prabhupad: Nie. Literatura wedyjska wyjaśnia, że nawet zwykła żywa istota nie umiera. Na hanyate hanyamane sarire. Czy rozumiesz sanskryt?

Pani Siaude: Słuchając – nie. Muszę widzieć tekst pisany.

Śrila Prabhupad: Na hanyate: "Dusza nigdy nie umiera". I hanyamane sarire: "nie ginie, kiedy zabijane jest ciało". [Bhagavad-gita 2.20 – przyp. tłum.]

Ojciec Canivez: Wasza Boska Miłość ażeby można było prowadzic dialog, należy uszanować stanowisko rozmówcy – zamiast próbować je zmienić. Tak jak my szanujemy twoją absolutną wiarę w filozofię wedyjską, tak też oczekujemy uszanowania naszej chrześcijanskiej interpretacji życia Pana Jezusa i Jego śmierci.

Śrila Prabhupad: Och, mam więcej szacunku dla Jezusa Chrystusa niż ty. Stwierdzam: "Jezus nie umarł". Ty mówisz: " Jezus umarł". Jeśli chodzi o szacunek, mam go więcej niż ty. Ty chcesz widzieć Jezusa Chrystusa martwego. Ja nie chcę widzieć Go martwym.

Pani Siaude: Jezus umarł, lecz potem jest Jego zmartwychwstanie.

Śrila Prabhupad: Nie umarł. Nie dawno przeprowadzono prace archeologiczne wykazujące, że Jezus Chrystus nie umarł. Po ukrzyżowaniu został przeniesiony do Kaszmiru.

Pani Siaude: Dobrze, nie mamy zbytnich skłonności do omawiania historycznych spraw.

Śrila Prabhupad: Z przyjemnością usłyszałem tą wiadomość, ponieważ było mi bardzo przykro z powodu ukrzyżowania Jezusa Chrystusa, więc kiedy dowiedziałem się o tym odkryciu naukowym byłem bardzo zadowolony.

Ojciec Canivez: Wasza Boska Miłość byłem wczoraj wieczorem na konferencji, na której usłyszałem twoją wypowiedź, że ludzkie życie jest przeznaczone na poznanie Boga. Jaki jest zatem Twój proces prowadzący do poznania Boga?

Śrila Prabhupad: To jest bardzo proste. Weź na przykład Twoje ciało. Ty jako dusza jesteś bardzo ważną aktywną zasadą. Podobnie ta gigantyczna manifestacja kosmiczna musi mieć aktywną zasadę. Jest nią Bóg. Gdzie jest więc trudność w zrozumieniu Boga?

Ojciec Canivez: Jak na przykład w Twoich modlitwach, jak wykonujesz Ty...

Śrila Prabhupad: Przede wszystkim musimy zrozumieć kim jest Bóg i dopiero wtedy modlić się. Jeśli nie zrozumiemy Boga czy zrozumiemy modlitwę? Jeśli zrozumiesz, że istnieje aktywna zasada, to możesz zrozumieć modlitwę rozpoczynajacą Śrimad Bhagavatam, którą już cytowaliśmy janmady asya yato 'nvayad itarataś carthesv abhijnah svarat: "Modlę się do Najwyższej Osoby Boga Vasudevy, który jest źródłem wszelkiego stworzenia". To jest aktywna zasada. Więc ten proces polega na ofiarowaniu całego swojego szacunku Absolutnej Prawdzie, Najwyższej Prawdzie, z której stworzenie bierze początek, w której wszystko spoczywa i właściwie funkcjonuje i do której po zniszczeniu wszystko powróci. I kiedy badasz jaka jest natura i czynności tego orginalnego Źródła, literatura wedyjska dalej informuje cię, abhijnah: On jest wszechwiedzący, On zna wszystko. Na przykład, mimo, że ja jako dusza wewnątrz tego ciała jestem znawcą tego ciała, ciągle nie wiem jak ono funkcjonuje. Jem, lecz nie wiem jak ten pokarm jest przekształcany w wydzieliny, które ida do serca i tak dalej. Oczywiście tak zwani naukowcy coś tam zrozumieli, lecz nie w pełni. Tak więc nie wiem co się dzieje wewnątrz mego ciała. Nie wiem ile jest włosów na nim. Lecz Bóg wie wszystko o każdym zakątku w całym wszechświecie. Nie możemy porównywać się z Bogiem. To nie jest możliwe. Lecz mimo to, ponieważ jesteśmy zmuszeni zdobywać wiedzę od innych, możemy naturalnie zapytać: "Od kogo Bóg dostał swoją wiedzę?". Dlatego literatura wedyjska także oznajmia svarat: Bóg nie musiał otrzymać wiedzy od kogokolwiek – On jest niezależnie pełny wiedzy. Ponadto Bóg przekazał wiedzę panu Brahmie, pierwszej stworzonej istocie we wszechświecie. Ta wiedza nazywa się Wiedzą Wedyjską. Innymi słowy wiedza wedyjska pochodzi bezpośrednio od Boga, a następnie jest rozpowszechniana przez pana Brahmę. Lecz Bóg jest tak tajemniczy, że nawet wielcy uczeni popadają w zakłopotanie usiłując Go zrozumieć. Chociaż ten materialny świat jest tymczasową fantasmagorią, to wydaje się być prawdziwy pod każdym względem – jest przecież energią Boga.

Pani Siaude: Wasza Boska Miłość, o ile pamiętam z przeczytanej literatury wedyjskiej, Bóg jest znany jako antaryami "świadek wewnątrz serca". Czy oznacza to, że Boga możemy doświadczyć nie tylko poprzez pisma, ale też bezpośrednio?

Śrila Prabhupad: Tak. Praktykowanie yogi jest tym bezpośrednim doświadczaniem Boga.

Pani Siaude: Domyślam się, że jeśli dążysz do prapati czyli podporządkowania, to jest to bezpośrednia droga do Boga.

Śrila Prabhupad: Tak, to jest prawdziwy proces.

Pani Siaude: Czy podporządkowanie jest różne od yogi?

Śrila Prabhupad: Nie. Podporządkowanie jest bhakti-yogą. Bhakti oddanie się Bogu.

Pani Siaude: Myślałam, że podporządkowanie jest czymś innym od bhakti

Śrila Prabhupad: Podporządkowanie jest bhakti-yogą.

Pani Siaude: Podporządkowałeś się żeby być bhakti?

Śrila Prabhupad: Bhakti, oddanie, tak. Podporządkować się znaczy oddać się. Na przykład, mogę podporządkować się tobie, kiedy tylko mam pełną wiarę w ciebie, oddanie dla ciebie. Inaczej nie mogę. Potrzebna jest więc bhakti-yoga. Jeśli po prostu oddamy się Bogu, to wszystko staje się kompletne. Dlatego w Bhagavad-gicie Pan Kryszna opisuje prapti, czyli podporządkowanie. Bahunam janmanam ante jnanavan mam prapadyate: "Po wielu, wielu życiach usiłowania zrozumienia Boga poprzez mentalne spekulacje, kiedy ktoś jest rzeczywiście mądry podporządkowuje się Mnie". [Bhagavad-gita 7.19 – przyp. tłum.] A w następnym wersie Kryszna mówi vasudevah sarvam iti sa mahatma su-durlabhah: "Kiedy ktoś zrozumie, że Vasudeva czyli Kryszna jest wszystkim, tego wiedza jest doskonała. Lecz taka mahatma – taka wielka dusza – jest bardzo rzadko spotykana.

_____________________________________________________________

Co do współpracy i pokonywania, to trzeba pamiętać, ze my jesteśmy dla Boga a nie Bóg dla naszych celów. Jeśli chrześcijanin czy ktoś inny będzie się tego trzymał, wtedy nie będzie kwestii sekciarstwa.

Z profilu na facebooku o nazwie: Rupert Sheldrake "Nauka - wyzwolenie z dogmatów"

(Najnowsza książka Ruperta Sheldrake'a to: "Nauka - wyzwolenie z dogmatów". Strona polska: http://rupertsheldrake.wordpress.com/)

ILUZJA OBIEKTYWIZMU - zaproszenie do eksperymentu:

"Badania ankietowe pokazały, że przekonanie o braku konieczności stosowania procedur ślepej próby jest tak głęboko zakorzenione, że należy je poddać testom. We wszystkich dziedzinach nauk eksperymentalnych możemy postawić pytanie: Czy oczekiwania badaczy mogą zadziałać jak samospełniająca się przepowiednia, świadomie lub nieświadomie wprowadzając stronniczość w zbieraniu, analizowaniu i interpretowaniu danych?

(...)

Już miałem nadzieję, że uda się ten test przeprowadzić, ponieważ nauczyciel fizyki w jednej z wiodących szkół brytyjskich zgodził się na zaangażowanie w to uczniów najstarszej klasy. Oczywiście musiał poprosić o zgodę dyrektora ds. przedmiotów ścisłych, który chciał najpierw spotkać się ze mną, aby dowiedzieć się, o co mi dokładnie chodzi. Gdy przedstawiłem swój eksperyment, jego odpowiedź była bardzo oświecająca:

<To oczywiste, że studenci będą mieli wpływ na wyniki z powodu swoich oczekiwań. Tego przecież dotyczy edukacja naukowa. Wiadomo, że będą starali się uzyskać poprawne wyniki. Jednak ten eksperyment otworzy puszkę Pandory, a ja nie chcę, żeby to stało się w mojej szkole>".


Kolejny problem z obiektywizmem:

"Kolejny problem dotyczy udostępniania danych. Często publikuje się tylko wybrane rezultaty, które pasują do hipotezy, w ten sposób wprowadzając tendencyjność publikacji (publication bias), co czasami nazywane jest efektem chowania do szuflady (file-drawer effect), ponieważ negatywne wyniki właśnie tam lądują."

Negatywne wyniki badań znikają z większości dyscyplin naukowych
http://vivereestmilitare.wordpress.com/ ... naukowych/

Kolejny problem z obiektywizmem:

"Dodatkowym zabezpieczeniem jest otwarty dostęp do danych źródłowych. Zakłada się, że jeśli ktoś chce przeanalizować dane, zebrane przez jakiegoś badacza, może je od niego otrzymać.

Gdy jednak poprosiłem naukowców-sceptyków o dane źródłowe z ich badań, które są ściśle związane z prowadzonymi przeze mnie eksperymentami, odmówili mi dostępu do swoich danych. Tłumaczyli się tym, że są one niedostępne lub że sami planują je ponownie przeanalizować (czego oczywiście nigdy nie zrobili).

Holenderscy psychologowie z Uniwersytetu Amsterdamskiego prowadzili niedawno systematyczny przegląd czasopism naukowych z zakresu psychologii i poprosili autorów 141 opublikowanych artykułów o dostęp do danych źródłowych, aby dokonać ich ponownej analizy. Przed opublikowaniem artykułu, każdy z nich musiał podpisać wymagane zobowiązanie, że „nie będzie ukrywał przed innymi kompetentnymi specjalistami tych danych, na bazie których zostały oparte wnioski”.

Po sześciu miesiącach i czterystu emailach, badacze z Amsterdamu otrzymali zestawy danych tylko od 29 procent autorów."

http://www.eric.ed.gov/ERICWebPortal/se ... o=EJ751369


Przypadek fałszerstwa naukowego na szeroką skalę, który przyczynił się do zakwestionowania skuteczności procesu recenzowania (peer-review) i dyskusji nad jego poprawą:

Nie ma wpisu w polskiej Wikipedii.: http://en.wikipedia.org/wiki/Sch%C3%B6n_scandal


__________________________________________________
A to wszystko można by opisać prostym zdaniem, wedyjską zasadą autorytetu:

Żywa istota z tego doczesnego świata ma cztery wady:
(1) popełnia błędy;
(2) ulega złudzeniu;
(3) ma skłonność do oszukiwania i
(4) ma niedoskonale zmysły.



To może się wydawać banalne i wymagające większego omówienia, ale w swej prostocie ma moc. Zasada przyjęcia autorytetu jest wszędzie taka sama, dlatego Prabhupad nie skupiał się na sztucznym udowodnieniu autorytetu Bhagavatam, ale na wcielaniu w życie wiedzy, która na papierze zawsze jest teorią. Dlatego wiele zależy od nas, od naszych umiejętności nauczania zgodnie z czasem, miejscem i okolicznościami a wtedy jak mówił Bhaktiwinod Thakur, postęp powinien się pojawić.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: Vaisnava-Krpa » 03 maja 2013, 15:08

Inny dialog z przedstawicielami Kościoła Katolickiego:

I Słowo było Bogiem

Śrila Prabhupad - Paryż 15 czerwiec 1974

Śrila Prabhupad: Więc wy wszyscy mili panowie i panie powinniście zaakceptować to co mówią Vedy, ponieważ Vedy emanują z Boga. W słowach Vedanta-sutry, janmady asya yatah: "Wszystko emanuje z Boga". Cokolwiek istnieje emanuje z Boga. W Biblii także jest stwierdzenie: "wszystko co jest stworzone pochodzi od Boga". Więc cokolwiek istnieje emanuje z Boga. Inny tekst wedyjski mówi o tym jeszcze pełniej. Sarvam khalv idam brahma: "Ostatecznie wszystko jest Najwyższym Brahmanem". Wszystko jest Najwyższym Panem w Jego impersonalnej cesze, te impersonalne cechy, które widzimy dookoła siebie są ekspansją energii Boga. Tak jak światło słoneczne jest ekspansją – cielesnych promieni – boga-słońca. Dlatego Bhagavad-gita mówi, brahmano hi pratisthaham: "Podstawą czyli źródłem impersonalnej energii jest Bóg, Kryszna." [Do redaktora Sanskrytu:] Znajdź ten werset, brahmano hi pratisthaham.

Redaktor sanskrytu: Tak, Śrila Prabhupad. Z czternastego rozdziału Gity:

brahmano hi pratisthaham amrtasyavyayasya ca
śaśvatasya ca dharmasya sukhasyaikantikasya ca

Z tłumaczeniem słów Pana Kryszny: "A podstawą bezosobowego Brahmana, który jest konstytucyjną pozycją ostatecznego szczęścia, i który jest nieśmiertelny, niezniszczalny i wieczny Ja jestem".

Ojciec Fransad: Wasza Boska Miłość, czy możesz nam powiedzieć ile lat mają najstarsze Wedyjskie pisma? Jak długo istnieją Vedy?

Śrila Prabhupad: One istniały przed stworzeniem – tene brahma hrda ya adi-kavaye [Do redaktora Sanskrytu:] Znajdź ten werset: janmady asya yato 'nvayad itarataś carthesv abhijnah svarat tene brahma hrda ya adi-kavaye muhyanti yat surayah.

Redaktor sanskrytu: Śrila Prabhupad to będzie w pierwszym rozdziale Śrimad Bhagavatam, komentarzu Vedanta-sutry:

janmady asya yato 'nvayad itarataś
carthesv abhijnah svarat
tene brahma hrda ya adi-kavaye
muhyanti yat surayah

tejo-vari-mrdam yatha vinimayo
yatra tri-sargo 'mrsa
dhamna svena sada nirasta-
kuhakam satyam param dhimahi

A oto tłumaczenie: "O Mój Panie, Śri Kryszno, synu Vasudevy, O wszechprzenikająca Osobo Boga, składam Ci moje pełne szacunku pokłony. Medytuję o Panu Śri Krysznie, ponieważ On jest Absolutną Prawdą i pierwotną przyczyną wszystkich przyczyn: stworzenia, utrzymywania i zniszczenia zamanifestowanych wszechświatów. Jest On bezpośrednio i pośrednio świadomy wszelkich manifestacji i jest On niezależny, ponieważ nie ma żadnej innej przyczyny poza Nim. To właśnie On jest Tym, który jako pierwszy przekazał wiedzę wedyjską sercu Brahmaji, pierwszej żywej istocie. Przez Niego nawet wielcy mędrcy są zwodzeni i oszołomieni, tak jak ktoś jest oszołomiony widząc wyobrażenie wody w ogniu, czy ziemi na powierzchni wody. To właśnie z Jego powodu materialne wszechświaty, tymczasowo zamanifestowane przez reakcje trzech cech natury, wydają się być rzeczywiste, chociaż są one nierzeczywiste. Dlatego też medytuję o Nim, Panu Śri Krysznie, który żyje wiecznie w transcendentalnej siedzibie, która na zawsze wolna jest od złudnych wyobrażeń materialnego świata. Medytuję o Nim, albowiem On jest Absolutną Prawdą." [tłumaczenie tego wersetu wzięte z polskiego wydania Śrimad-Bhagavatam (1995) – przyp. tłum.]

Śrila Prabhupad: Tak więc jest to wiedza Vedyjska [Znów zwrócił się do redaktora Sanskrytu:] Teraz czytaj inny werset, aham adir hi devanam.

Redaktor sanskrytu: W dziesiątym rozdziale Bhagavad-gity Kryszna mówi, aham adir hi devanam maharsinam ca sarvaśah: "Ani zastępy półbogów, ani wielcy mędrcy nie znają Mojego początku czy bogactw, gdyż pod każdym względem Ja jestem źródłem półbogów i mędrców."

Śrila Prabhupad: Aham adir hi devanam maharsinam ca – "Ja jestem źródłem półbogów i mędrców," mówi Najwyższy Pan. Podobnie w Biblii jest powiedziane, "Na początku było słowo, a słowo było u boga i Bogiem było słowo." To jest wiedza Vedyjska. To słowo – ten boski dźwięk – to są Vedy. Więc przed stworzeniem Vedy tam były. Nie możesz znaleźć początku Ved. Jeśli mógłbyś odkryć kiedy stworzenie nastąpiło, to przed tym Vedy już tam były.

Ojciec Fransad: Zgodnie z naszym zrozumieniem, Bóg objawia się stopniowo by w pewnym momencie objawić się zupełnie. Lecz w literaturze Wedyjskiej jest powiedziane, że cała wiedza była przekazana na początku – wszystko na raz. Mam bardzo głęboki szacunek dla waszej rozległej wiedzy, a jednak myślę iż nie możemy powiedzieć, że treść tych dwóch dzieł literatury – Biblii i Wed – są takie same. Faktycznie Biblia i Wedy różnią się. Innym przykładem niech będzie werset, który przytoczyłeś – "na początku było słowo, i słowo było u Boga, i Bogiem było słowo." – jest to podobne do tego czego nauczają Vedy. Lecz jeśli weźmiemy ten werset i resztę z tego rozdziału Biblii i przyjrzymy się mu dokładnie znajdziemy rozbieżności.

Śrila Prabhupad: Jakie rozbieżności znalazłeś?

Ojciec Fransad: Na przykład w tym samym wersecie i rozdziale Biblii także jest powiedziane, że słowo Boże stało się ciałem i ciało to, było synem Boga, Panem Jezusem Chrystusem.

Śrila Prabhupad: Znaczy to po prostu, że chociaż Jezus Chrystus pojawił się w materialnym świecie, był transcendentalny i nie należał do materialnego świata.

Ojciec Fransad: Lecz my uważamy, że Pan Jezus był istotą ludzką. Był duchowy, lecz był także częścią materialnego świata.

Śrila Prabhupad: Nie, jeżeli już, to materialny świat jest częścią Jezusa Chrystusa, ale Jezus Chrystus nie jest częścią materialnego świata.

Ojciec Fransad: Przepraszam, nie zgadzamy się. My czujemy, że Jezus miał ludzkie ciało, materialne ciało.

Śrila Prabhupad: To ciało wydawało się być ludzkim. Lecz Jezus nie miał materialnego ciała i krwi. Gdyby Jezus miał materialne ciało to jak mógłby zamanifestować swoje zmartwychwstanie?

Ojciec Fransad: Dobrze, moglibyśmy powiedzieć, że Bóg mógł wykreować chwalebne zmartwychwstanie czyjegoś materialnego ciała dzięki swojej niepojętej mocy.

Śrila Prabhupad: To jest poza tematem. Dlaczego ci dranie, którzy chcieli śmierci Jezusa Chrystusa – uważali, że mogli rzeczywiście dokonać tego? Ponieważ oni również myśleli sobie, "Jezus ma materialne ciało." Tak więc Jezus zwiódł ich bardziej, by mogli pozostać draniami. Mogli nadal myśleć, że Jezus uległ śmierci z ich rąk, i że miał materialne ciało.

Pani Siaude: Jezus zwiódł ich?

Śrila Prabhupad: Tak, zwiódł ich bardziej, mówiąc przez to, "W porządku myślcie sobie w ten sposób". To jest ich kara. Pozostaną w ciemności myśląc, "Jezus miał materialne ciało".

Ojciec Fransad: Ponownie jesteśmy pełni szacunku dla twojego wyjaśnienia, lecz my mamy inne.

Śrila Prabhupad: Lecz aby dać wyjaśnienie, musimy polegać na rozumie i faktach. Nie możesz wyjaśniać dowolnie. Jezus Chrystus jest synem Boga, a to oznacza, że miał duchowe ciało.

Pani Siaude: Tak, my akceptujemy, że Chrystus miał duchowe ciało, lecz mówimy także, że przyjął materialne ciało.

Śrila Prabhupad: Nie. Jeszcze inna sprawa. Uważacie Jezusa Chrystusa za jedynego syna Boga. Czyż nie? Kiedy jednak modlicie się w kościele zwracacie się do Boga "Ojcze nasz." Dlaczego mówicie, że Jezus Chrystus jest jedynym synem Bożym, kiedy w waszej modlitwie mówicie, że każdy jest synem Bozym? Jeśli chcecie abym zwracał się do Boga jako do mojego Ojca, to znaczy, ze ja także jestem synem Bożym. Więc dlaczego mówicie, że Jezus Chrystus jest jedynym synem Bożym?

Pani Siaude: Tak, my mówimy, że jesteśmy "adoptowanymi synami." Każdy z nas jest także synem Boga, ale poprzez adopcję.

Śrila Prabhupad: A zatem ciała tych adoptowanych synów i ciało Jezusa nie mogą być jednakowe. Adoptowany syn – a nie prawdziwy syn – ma materialne ciało.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: Powinniśmy współpracować żeby pokonać filozofię ateistyc

Post autor: albert » 03 maja 2013, 17:00

Vaisnava-Krpa pisze:Ojciec Fransad: Ponownie jesteśmy pełni szacunku dla twojego wyjaśnienia, lecz my mamy inne.

Śrila Prabhupad: Lecz aby dać wyjaśnienie, musimy polegać na rozumie i faktach. Nie możesz wyjaśniać dowolnie. Jezus Chrystus jest synem Boga, a to oznacza, że miał duchowe ciało.

Pani Siaude: Tak, my akceptujemy, że Chrystus miał duchowe ciało, lecz mówimy także, że przyjął materialne ciało.

Śrila Prabhupad: Nie. Jeszcze inna sprawa. Uważacie Jezusa Chrystusa za jedynego syna Boga. Czyż nie? Kiedy jednak modlicie się w kościele zwracacie się do Boga "Ojcze nasz." Dlaczego mówicie, że Jezus Chrystus jest jedynym synem Bożym, kiedy w waszej modlitwie mówicie, że każdy jest synem Bozym? Jeśli chcecie abym zwracał się do Boga jako do mojego Ojca, to znaczy, ze ja także jestem synem Bożym. Więc dlaczego mówicie, że Jezus Chrystus jest jedynym synem Bożym?
Zdaje się, że rozmówcy Prabhupady są rzymskimi katolikami. To stawia go dodatkowo, pomijając fakt, że jest wisznuitą i wierzy w "fałszywe bałwany" według chrześcijan; w niekorzystnym świetle jeśli chodzi o porozumienie. Wyraża bowiem poglądy heretyckie według rzymskich katolików, tj doketystyczne, wchodząc w dyskusję, która rozpalała pierwszych chrześcijan, o boskiej i cielesnej naturze Jezusa. W tym jest doketystą.

Doketyzm ( od dokein - wydaje się ) jest doktryną uznającą, że Jezus był pozornie człowiekiem, nie miał fizycznego ciała, pozornie umarł na krzyżu, pozorne było jego cierpienie. Niektórzy wręcz uważali, że zamiast Jezusa umarł ktoś inny. Doketyzm został potępiony przez sobór nicejski, niemniej część chrześcijan wyznawała go dalej i wywarł wpływ na rozwój monofizytyzmu, również potem potępionego. Podobno doketystyczne postrzeganie Jezusa odradza się, co budzi niepokój katolików. :)

Te rozmowy trudno nazwać dochodzeniem do wspólnych wniosków. To raczej wyrażanie opinii, poznawanie się, każdy stoi przy swoim, przy czym wydaje się, że stroną dominującą w tym dialogu jest Prabhupada. Nie ma w nich intencji tworzenia jakiegoś wspólnego frontu przeciwko ateistom i materialistom. Również we fragmencie twojego guru jaki podałeś na początku nie jest przedstawione w jaki sposób mogłaby zaistnieć współpraca mająca na celu pokonanie ateizmu. Myślę, że to wyrażenie po prostu pewnego życzenia.

Natomiast to, co robi Rupert Sheldrake od wielu lat jest bardzo ciekawe. Trafnie wskazuje na iluzje, powiedziałbym, pewnej wersji obiektywizmu. Na tyle na ile wiem, nie atakuje swoich przeciwników, jakich ma wielu, wyzwiskami, lecz po prostu prowadzi badania, wyjaśnia, publikuje artykuły i książki. Jest merytoryczny. Podoba mi się, że jest bardzo empiryczny i metodyczny, jednocześnie jest otwarty na nowe pola badań. On sam jest anglikaninem, jego żona siedzi w klimatach Nowej Ery - gongi, medytacje itd

Właśnie o coś takiego mi chodzi: otwartość na nieznane, odkrywanie prawdy posługując się rzetelnym warsztatem badawczym, umiejętnie wyjaśniać szczegóły.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

ODPOWIEDZ