Rozczarowanie

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Rozczarowanie

Post autor: trigi » 29 paź 2012, 19:46

Purnaprajna pisze:Kobieta szuka poczucia bezpieczeństwa, a nie filozofii. Dlatego, jeśli kobieta nie znajdzie wśród znajomych bhaktów poczucia bezpieczeństwa, a jedyną osobą, która może jej to dać będzie jej przeciwny Hare Kryszna mąż oraz inni członkowi rodziny, to trudno ją winić za to, że wybiera poczucie bezpieczeństwa, bez czego kobieta nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować, a załamanie nerwowe będzie tego oczywistą konsekwencją. Takie jest życie, i niestety takie rzeczy się zdarzały, zdarzają i będą się zdarzać, niezależnie czy jest to Hare Kryszna, czy Stowarzyszenie Wielbicieli Pingwina Po Trzykroć Przedziwnego.
Myśle że dalsze dywagacje mają tyle sensu co skakanie na bańke z kredensu.
Chłop (autosugestia) to pedziwiatr (jak miałem 10 lat wyrwałem 1szy raz z chaty, milicja mnie szukała po okolicznych wioskach, nudno było na wakacjach na wsi, wiec postanowiłem ze udam sie do Szwecji, wstałem i poszedłem. Doszedłem 2 wioski dalej, do stodoły wuja, aby sie przespać wredny kundel mnie wydał, o pólnocy mnie przywieźli z powrotem, a cała wioska witała zbiega :wink: ), kobieta musi (szczególnie dzieciata) mieć wszystko poukładane, pewne i na miejscu. (choć zdarza sie ze marzy o szalonej przygodzie w objęciach ksiatry-hydraulika). Jak coś nie pasuje do układanki to jest problem. Mnie wkurza sucha karma futrzaka, co tu mówić o smrodzie mięcha i skarpetkach. Jest stare powiedzenie: aby kogos poznać trzeba 2 mile przejść sie w jego butach, dopiero można coś o nim powiedzieć.
Więc jeśli nie chodziliśmy w butach Arlety czy kogokolwiek innego to nasze oceny osoby są tylko nudnym ględzeniem.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Rozczarowanie

Post autor: ParamatmaDas » 29 paź 2012, 20:39

Mysle ze w przypadku innych religii jest to bardziej widoczne. Np w Islamie. Znam kilka dziewcznyn ktore przeszy tu w LOndynie na Islam. Ale zawsze wiazalo sie to raczej z szukaneim rodziny i zalozenia rodziny niz filozfii i teologii. Ja to zaczolem nazwac cos jakby "nawrocenie spoleczne:"

Mysle ze w przadku bhaktow jednak sporo role odgrywa filozfia. Ale kto tam wie.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Rozczarowanie

Post autor: ParamatmaDas » 30 paź 2012, 16:54

Odnosnie jeszcze zazutow.

We Lwowie bym dosc czesto. Kiedys bhaktowie zrobili akcje i sie zrzcili na swiatynie. Lwow to ladne miasto i swiatyni powstala w koncu- duzy murwany budynek prawie w centrum miasta. Cos jakby kamienica. Nagle sie okazalo ze osoba ktora zawiadywala sprawami papierkowymi, przepisala caly budynek na siebie samego. Moj przjacil, ktory mi to opowiadal, mowil ze bhakotwie poszli do sadu, niesty w papierach bylo jak tak namotane (przestapca wczsniej zadbal o to , bo to byla jego dzialka) ze nie sposb bylo dojsc czyja prawda. Moj przjaciel czy tez znajmy, byl osoba ktora najwiecej w to wlozyla pracy. Jako osoba przedsiebiorcza i bhakta- bizmesmen dawal i najwicej dodtaci i najwicej matrjalow, jest wiec najbardziej poszkodowany. Co ciekawe, bhakta- zlodziej - Prabhuada nieraz mawial ze zldzieja trzeba nazwac zlodziejem -jak wiadomo zniknol pozastali bhaktowie bez budynku zaczeli sie spotkac po mieszkaniach organizujac spotkania mama-hatta, czyli domowe badzany, itp. Moj zas znajomy - jakby alalizujac jak to na niego wplynelo - moze sie odsunol troszke od organizacyjnych spraw, ale wciaz wspiera bhaktow. Moze bardziej na dystans, ale wybracie sobie zaczol mantrowac jeszcze wiecej. Wielbi w domu bustwa, mantruje 32 rundy, jest bardzo ucznny i pomocy ale nie naiwny.

Na jednego zlodzieja przpada wiele osob wrecz heroicznych, czy bohaterskich. Bede bardzo przecwko temu ugolniini ze wsztsy sa zli. I to uogioninie osoby z zewantrz, ktora nikgo dobrze nie zna. Ci ktorzy ponni byc najbardziej zainstsowani nawet o dziwo zwiekszyli swoja wiare jak moj znajmy. jest wiele przkadow bhatow bardzo niezwyklych. Bardzo poswieconych i wrzucanie ich do wspolnego worka jest bardzo niesprawidiwe nie fer, no i nie sluszne, jest nawet bym powiedzial ostro glupie.

Dalej. Arleta pisala ze weszla do swiatyni i "zobaczylam matejalizm" jedyne co mi moze przjsc do glowy to ze zobaczyla kogos ze skarbonka gzrechczaco po uczcie? Jak inaczje to wytmaczyc? Dodam wiec ze ja ostanio jak bylem w Krakowie w osrodku, bhakta ktry zbiral dodtacjie tak sie wstydzil ze wygladalo to tak jakby mnie unikal. Sam musialem go znalesc w drugim pokoju i dac te 10zl.

jesli ktos wysnul taki wniosek po tym ze np na festwalu Indii lub na Wodsctoku sa sprzedawane posilki, prasadam za 6 zl chyba tak? To trzeba piowiedziec ze ugotowanie na pol miliona osob przeciez kosztuje./ Nie jest to latwe. Jesli zgosisz sie kiedys na wolntrujsza na wodscku zobaczysz kichnie gdzie jest bardzo goraca, gdzie staja duze garnki i 10 kucharzy. Jesli zorganizujesz kiedys festwal dla pol miliona osob, daj znac. Nie mozna wiec mowic o materjnizmie raczej o poswieceniu.

Kazda rzecz ktora jest "za darmo:" np rozdajemy czasmi posilki za darmo, potzrebujacym, to nie znaczy ze jest "za darmo: - to znaczty "ZE KTOS ZA TO ZAPLACIL WCZESNIEJ - czyli bhaktowie.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: padmak » 30 paź 2012, 19:27

Czytam z uwagą cały wątek założony przez Arletę i zastanawia mnie fakt, że nikt tu nie zna / nie znał / personalnie Arlety z Katowic. Osobiście też nie miałem okazji poznania Arlety poza forum waisznawa.pl

Wątek dotyczy bardzo personalnych, osobistych doświadczeń Arlety. Jest wiele "wylanych" negatywnych emocji. A z emocjami jak z gustami raczej się nie polemizuje.

W innym miejscu naszego forum Trigi zacytował kawałek z innego forum: vrinda. Poszperałem zatem tam i okazuje się, ze tam też sporo osób dyskutuje na temat Arlety.
I podobnie jak u nas NIKT NIE ZNAŁ ARLETY. Jedna osoba nawet pomyliła Arlete z kimś innym.

Inną sprawą jest, że aby pisać na forum, wystarczy znać nick i hasło.....

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: Purnaprajna » 30 paź 2012, 21:34

padmak pisze:Wątek dotyczy bardzo personalnych, osobistych doświadczeń Arlety. Jest wiele "wylanych" negatywnych emocji. A z emocjami jak z gustami raczej się nie polemizuje.
Oczywiście, że się nie polemizuje, i było to już tu wielokrotnie wspomniane. Jeżeli jednak ktoś nadużywa gościnności tego forum jedynie w celu wyładowania negatywnych emocji i wypowiadania krytycyzmu niepopartego poważnymi argumentami, ani też wolą ich przeanalizowania, uwag w formie generalizacji krzywdzących wielu bhaktów, świadomość Kryszny i Prabhupada, to należy zwrócić takiej osobie uwagę, że zachowuje się niewłaściwie. W takiej sytuacji nie ma znaczenia, czy się taką osobę zna, czy nie.

Skoro wylewa się negatywne emocje publicznie, to trzeba być przygotowanym na tego konsekwencje, w postaci odpowiedzi osób, które nie zgadzają się z gorzkimi, i podanymi w formie pozbawionej dobrych manier, ateistycznymi poglądami. I nie mam tu wcale na myśli, jej opowieści na temat nieprzyjemnych kontaktów z jakimiś kilkoma anonimowymi bhaktami, bo nikt nie kwestionuje jej prywatnych uczuć, ale jedynie jej listę ateistycznych haseł, którą podałem w jednym z poprzednich postów. Pisząc tu, z pewnością była tego świadoma, ale że chciała być w centrum uwagi, to i to dostała.

Uważanie jej w takiej sytuacji za ofiarę, a nas za napastników, byłoby niepoważne. Jeżeli już, to bhaktowie i świadomości Kryszny zostali tu napadnięci, przez osobę, która do niedawna była wodzirejem krytyki tych samych ateistycznych myśli, które teraz sama, w tak bezpardonowy sposób lansuje na tym forum. Domaganie się od nas za wszelką cenę milczenia, argumentując przy tym, że "nikt nie zna Arlety" jest nieco śmieszne.

Arleta sama stwierdziła, że jest chora (oczywiście my jesteśmy tego przyczyną, chociaż jej osobiście nie znamy), po czym wszyscy życzyliśmy jej szybkiego powrotu do zdrowia, a po zwróceniu jej uwagi, na temat niestosowności jej zachowania, sama zgodziła się zaprzestać dalszego zamieszczania swoich emocjonalnie zabarwionych opinii, które traktowała, jako "terapii odwykowej od świadomości Kryszny", a nie zaproszenie do jakiejkolwiek dyskusji na temat jej poglądów. Ponieważ jednak jej ateistyczne stwierdzenia nadal tu wiszą, to osobiście nie widzę nic niestosownego w tym, aby chętni bhaktowie zajęli się kontrargumentacją ateistycznych przekonań, nie wikłając w już to samej Arlety. Przynajmniej będzie jakiś pożytek z tego całego melodramatu. Czy widzisz jakiś problem w powyższym podejściu, Prabhu?

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: Purnaprajna » 30 paź 2012, 22:21

padmak pisze:Czytam z uwagą cały wątek założony przez Arletę i zastanawia mnie fakt, że nikt tu nie zna / nie znał / personalnie Arlety z Katowic.
Nie jest to w pełni prawdą, że nikt z nas nie znał Arlety, czy nie miał z nią przyjacielskiego związku. Pisała tu o dawna, jej opinia była szanowana, a wymiana poglądów z nią była dla mnie zawsze bardzo inspirująca. Osobiście, to właśnie traktuję jako podstawę związku międzyludzkiego, który w jej przypadku zawsze odbierałem za bardzo sympatyczny. A to, że nikt z nas nie spotkał jej poza forum, to sprawa drugorzędnej wagi.

Osobiście sądzę, że bardziej zna się człowieka, i ma się głębszy z nim związek, gdy się wie, co ten człowiek myśli, niż gdy widuje się go na co dzień, ale nie wie się, co to osoba myśli. Z tego punktu widzenia, wielu z nas, bardzo dobrze znało Arletę, a teraz mogliśmy poznać ją jeszcze lepiej.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: padmak » 30 paź 2012, 22:30

Purnaprajna pisze:
padmak pisze:Wątek dotyczy bardzo personalnych, osobistych doświadczeń Arlety. Jest wiele "wylanych" negatywnych emocji. A z emocjami jak z gustami raczej się nie polemizuje.
Oczywiście, że się nie polemizuje. Jeżeli jednak nadużywa się tego forum jedynie w celu wyładowania negatywnych emocji i wypowiadania krytycyzmu niepopartego poważnymi argumentami, ani też wolą ich przeanalizowania, uwag w formie generalizacji krzywdzących wielu bhaktów, świadomość Kryszny i Prabhupada, to należy zwrócić takiej osobie uwagę, że zachowuje się niewłaściwie. W takiej sytuacji nie ma znaczenia, czy się taką osobę zna, czy nie.
Tak, należy zwrócić uwagę w takiej sytuacji. Jednak ważna jest znajomość osoby, której zwraca się uwagę. Inaczej zwraca się uwagę małemu dziecku, inaczej nastolatkowi i jeszcze inaczej dorosłej osobie. Podobnie inaczej można zwrócic uwagę znajomemu a inaczej obcej osobie.
Obcej osobie można ogólnie powiedzieć, że działa i mówi niewłasciwie i najlepiej by taka obca osoba więcej tu nie wracała.
Znajomemu możemy również powiedzieć, że tym razem działa niewłasciwie, ale wyrażamy ochotę na udzielenie pomocy w rozwianiu powstałych nieścisłości, czy też narosłych problemów. Poprostu jeżeli kogoś znamy, to wiemy jak pomóc. Jeżeli ktoś jest obcy, nie wiemy jak pomóc, tym bardziej że obca osoba nie ma takiej chęci. Arleta wypowiedziała się bardzo osobiście o sobie a znamy jedynie jej wypowiedzi z forum. Po za tym taka "ewentualna" pomoc jest prywatną sprawą, nie na forum publicznym....


Purnaprajna pisze:Skoro wylewa się negatywne emocje publicznie, to trzeba być przygotowanym na tego konsekwencje, w postaci odpowiedzi osób, które nie zgadzają się z gorzkimi, i pozbawionymi dobrych manier, ateistycznymi poglądami. I nie ma tu wcale na myśli, jej nieprzyjemnych kontaktów z jakimiś kilkoma anonimowymi bhaktami, bo nikt nie kwestionuje jej prywatnych doświadczeń, ale jedynie jej listę ateistycznych haseł). Pisząc tu, z pewnością była tego świadoma, ale że chciała być w centrum uwagi, to i to dostała.


Parę postów wcześniej bardzo celnie napisałeś Prabhu o naturze działania umysłu kobiety i mężczyzny. Jeżeli taką wypowiedź, jak Arleta, zaprezentowałby mężczyzna przyznałbym że zrobił to będąc przygotowanym na konsekwencje. Natomiast w ustach kobiety, traktuję taką wypowiedz jako wylew jedynie emocjonalny, bez pełnej świadomości idących za tym konsekwencji. Kobieta w taki sposób może odreagowywać załamanie emocjonalne. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest założenie ewentualnie nowego wątku na dyskusję n.t. listy, która Prabhu skompilowałeś.


Purnaprajna pisze:Uważanie jej w takiej sytuacji za ofiarę, a nas za napastników, byłoby niepoważne. Jeżeli już, to bhaktowie i świadomości Kryszny zostali tu napadnięci, przez osobę, która do nie dawna była wodzirejem krytyki tych samych ateistycznych myśli, które teraz sama lansuje. Domaganie się od nas za wszelką cenę milczenia, argumentując przy tym, że "nikt nie zna Arlety" jest nieco śmieszne.
j.w. przy "wybuchu" emocji kobiety lepiej jednak zachować milczenie. A jeżeli chce się konstruktywnie omówić zarzuty, można stworzyć osobny wątek. Jeżeli Arleta ustabilizuje swoje emocje, może napisze parę słów .... coś na wzór przeprosin?


Purnaprajna pisze:Arleta sama stwierdziła, że jest chora (oczywiście my jesteśmy tego przyczyną, chociaż jej osobiście nie znamy), po czym wszyscy życzyliśmy jej szybkiego powrotu do zdrowia, a po zwróceniu jej uwagi, na temat niestosowności jej zachowania, sama zgodziła się zaprzestać dalszego zamieszczania swoich emocjonalnie zabarwionych opinii, które traktowała, jako "terapii odwykowej od świadomości Kryszny", a nie zaproszenie do jakiejkolwiek dyskusji na temat jej poglądów. Ponieważ jednak jej ateistyczne stwierdzenia nadal tu wiszą, to osobiście nie widzę nic niestosownego w tym, aby chętni bhaktowie zajęli się kontrargumentacją ateistycznych przekonań, nie wikłając w już to samej Arlety. Przynajmniej będzie jakiś pożytek z tego całego teatru emocji. Czy widzisz jakiś problem w powyższym podejściu, Prabhu?
Nie, nie widzę problemu w takim podejściu, pod warunkiem oddzielenia takiej dysputy od osoby Arlety, by samemu nie ulegać "niezdrowym" emocją i móc ze spokojnym umysłem omówić wszystkie pkt-y.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: Purnaprajna » 30 paź 2012, 23:20

Arleta jest tu nadal mile widziana. Co dalej zrobi, to wyłącznie jej prywatna sprawa. Poglądy mogą się zmienić, ale dusza pozostaje ta sama. Dlatego różnice w opiniach, nie zawsze muszą rujnować związku. To wszystko w temacie.
Ostatnio zmieniony 30 paź 2012, 23:58 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 2 razy.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Rozczarowanie

Post autor: ParamatmaDas » 30 paź 2012, 23:23

Jezli jej to pomoze moge wyslac na wskazany adres troche ziemi z Wrindawan.: ) Generalnie chyba mozmy zyczyc jej wsztskiego dobrego na nowej drodze itp. Powdznia.

A co do nas. hym.. Doskanli to nie jestesmy. Jednak jak podejsc do tej nie doskonalosci?
Mozna stac z boku?
Mozna uczestniczyc w pzrebudowie na lepsze?
Mozna smiec sie i krytykowac?
i wiele wiecej opcji.

Kazdy bedzie mial swoj wlasny sposob podejscia. Niektore opinie moga byc krzwdzace w tym sensie ze odmawiaja nam bycia ludzmi.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Rozczarowanie

Post autor: trigi » 31 paź 2012, 06:58

Purnaprajna pisze: Skoro wylewa się negatywne emocje publicznie, to trzeba być przygotowanym na tego konsekwencje, w postaci odpowiedzi osób, które nie zgadzają się z gorzkimi, i podanymi w formie pozbawionej dobrych manier, ateistycznymi poglądami.
padmak pisze: Tak, należy zwrócić uwagę w takiej sytuacji. (...)
Parę postów wcześniej bardzo celnie napisałeś Prabhu o naturze działania umysłu kobiety i mężczyzny. Jeżeli taką wypowiedź, jak Arleta, zaprezentowałby mężczyzna przyznałbym że zrobił to będąc przygotowanym na konsekwencje. Natomiast w ustach kobiety, traktuję taką wypowiedz jako wylew jedynie emocjonalny, bez pełnej świadomości idących za tym konsekwencji.

j.w. przy "wybuchu" emocji kobiety lepiej jednak zachować milczenie. A jeżeli chce się konstruktywnie omówić zarzuty, można stworzyć osobny wątek. Jeżeli Arleta ustabilizuje swoje emocje, może napisze parę słów .... coś na wzór przeprosin?

Nie, nie widzę problemu w takim podejściu, pod warunkiem oddzielenia takiej dysputy od osoby Arlety, by samemu nie ulegać "niezdrowym" emocją i móc ze spokojnym umysłem omówić wszystkie pkt-y.
No to pieknie nie dość ze nie przyznajemy sie do swojej winy, dalej zrzucamy problem na barki Arlety, (której juz zrobili miejsce na vrindzie - są 4 sangi zapraszamy...), domagając sie przeprosin w dodatku, to jeszcze wypowiedzi są nader szowinistyczne i ujmują godności pieknej części społeczeństwa.
A ja jako klakier przytakuje, tak z przyzwyczajenia, dla zasady i bez swiadomości popełnianego czynu.

ODPOWIEDZ