Rozczarowanie

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: padmak » 31 paź 2012, 09:09

trigi pisze: No to pieknie nie dość ze nie przyznajemy sie do swojej winy, dalej zrzucamy problem na barki Arlety, (której juz zrobili miejsce na vrindzie - są 4 sangi zapraszamy...), domagając sie przeprosin w dodatku, to jeszcze wypowiedzi są nader szowinistyczne i ujmują godności pieknej części społeczeństwa.
A ja jako klakier przytakuje, tak z przyzwyczajenia, dla zasady i bez swiadomości popełnianego czynu.
Jak przeczytałem wypowiedzi na vrindzie w temacie wypowiedzi Arlety, to podobne mam odczucie. Arlecie w ISCKON-ie się nie udało, więc niech spróbuje w pozostałych sangach.

Jeżeli nasze wypowiedzi są szowinistyczne to w takim razie Arleta była w 100% procentach świadoma swoich przekonań, które nam zaserwowała.
Jeżeli Arleta wypowiedziała się pod wpływem sporej dawki negatywnych emocji, to zrzucenie winy na garb tych że emocji w niczym nie ujmuje godności pięknej części społeczeństwa.

Żyjemy w czasach, gdzie bycie "poprawnym politycznie" stało się modne. Jednak nie znam człowieka, któremu udało się być poprawnym w oczach każdego. Zawsze są jakieś skrajne grupy ludzi, którym się nie dogodzi i dla których, choćby nie wiem jak się starać, będzie się "nie poprawnym politycznie".

Dlatego, bycie obiektywnym w sytuacji, jak w temacie "Rozczarowanie" może być skazane na niepowodzenie w oczach innych, subiektywnych czytelników.

Dlatego, warto pamiętać, że prawda zazwyczaj stoi po środku i szukanie winy po czyjejś (tylko) stronie będzie skazane na niepowodzenie.

Jedynie rzetelny i uczciwy dialog każdej ze stron pomoże nam w znalezieniu diagnozy i idącej za tym chęci naprawy.

Jednak dialog można przeprowadzić w raczej bardziej spokojnym stanie umysłu, z przedstawieniem faktów. Bo jak na razie jest sporo anonimowych zarzutów ze strony Arlety. I nawet jak bym chciał coś naprawiać to nawet nie wiedziałbym CO?

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Rozczarowanie

Post autor: ParamatmaDas » 31 paź 2012, 15:20

Arleta czy kokowiek to jest bardzo symaptyczna osoba byla:) jednak zwracam uwage iz w pewnym temacie gdzie pisalem ze bhakta moze np byc politykiem. Oponowala ze w zadnym razie. W temacie o Fryderyku Niietchem, mowila ze wszystkicg filzfow to na smietnik lacznie z platonem, sokrtesem, Kirkegardem. raz napisala ze "chcailam wyjsc za bhakte ale niesty wyszlam za karmite" czy cos wtym guscie. Jak dla mnie to sama prezntowala poglady anty karmickie, anty filficzne czy anty spoleczne. Takie rzeczy moim zdaniem tzreba szybko wykrwac i naprawiac. Dlatego mowie ze Edukacja Waisznawa powinna byc pierwsza rzecza.

Tak zeby ktos wiedzial ze mozna byc i politkiem i malzem i muzykiem i naukwcem czykokowiek i byc swiadmym Kryszny i prbwac sie zbizac do Kryszny i prbwac kochac Boga a jedczsnie wykonwac swoje zajecia. Tak by kazdy widzial jaka jest nasza filzfia wzgedem doczsnych sparw ze nie jestesmy z apogardzaniem ani karmitami ani politkami czy fizfami. Ze my tu zupenie po co innego.

Jest to truddne tym barzdiej ze te nalecialosci widac tez u wielu starszych bhaktow. Ale moim zdaniem im szybciej sie usunie takie krzwe zwierciadlo tym lepiej, inaczej redzej czy pozniej bada klopty.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Rozczarowanie

Post autor: ParamatmaDas » 07 lis 2012, 03:09

Tak w sumie ostatecznie zywa istota zawsze moze podazac w dowolnym kierunku. Nie tzreba byc oficjalnym bhakta by sie zbizac do Boga. Cala rzecz chyba polega na tym by wybrac to co jest zrodlem wsztskiego, cos co zaledwie przeczuwamy ze jest a nas pociaga i sie probwac tam zbizac czy dostac. A wokol beda inne rzeczy. mysle ze mozna byc poza oficjanym ruchem, i zbizac sie jakos. Mozna byc naukowcem a nawet mozna byc "oficjanym ateista" a czuc ze jest jakies "sedno" czy "os zycia czy os swita". Znajdujac taka os, mozna kultrowo bardziej sie utozsamiac z tym co nie wierza a w praktyce byc jednak jakby wierzaca osoba.

Tak naprawde nie mozna odejsc od Kryszny, bo On jest zawsze z nami. Wlasciwie to proces polega na odkopywaniu tego co jest, a nie na wytwarzaniu czegos nowego. Po odzuceniu wielu niepotzrebnych nalecialosci spolecznych i psychigicznych, w srodku odkrywamy Najwyzsza Jazn. Ona juz tam jest. Te dotarcie do siebie samego moze byc oczywscie trudne z wielu powodow. Glowne pytanie brzmi nie od czego sie ucieka ale do czego sie biegnie.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Rozczarowanie

Post autor: trigi » 07 lis 2012, 07:29

ParamatmaDas pisze:Tak w sumie ostatecznie zawsze moze w dowolnym kierunku. Nie tzreba byc oficjalnym chyba polega na tym by wybrac to co jest zrodlem wsztskiego, cos co zaledwie przeczuwamy ze jest a nas pociaga i sie probwac tam zbizac czy dostac. A wokol beda inne rzeczy. mysle ze mozna byc poza oficjanym ruchem, i zbizac sie jakos. Mozna byc naukowcem a nawet mozna byc "oficjanym ateista" a czuc ze jest jakies "sedno" czy "os zycia czy os swita". Znajdujac taka os, mozna kultrowo bardziej sie utozsamiac z tym co nie wierza a w praktyce byc jednak jakby wierzaca osoba.
Prosze Cie nie zrozum mnie źle, ale to co piszesz to są farmazony, bo w Gicie jest napisane inaczej
04.11 Każdego z nich – kiedy podporządkowuje się Mnie – nagradzam odpowiednio. Każdy podąża Moją ścieżką pod każdym względem, o synu Prthy.
04.11 Znaczenie: Każdy poszukuje Krsny w różnych aspektach Jego manifestacji. Krsna, Najwyższa Osoba Boga, jest częściowo realizowany w Swoim bezosobowym blasku brahmajyoti i jako wszechprzenikająca Dusza Najwyższa, zamieszkująca wewnątrz wszystkiego – nie wyłączając cząstek atomów. W pełni zrealizować Krsnę mogą jednak tylko Jego czyści wielbiciele. Zatem Krsna jest przedmiotem realizacji dla każdego, i w ten sposób każdy jest usatysfakcjonowany odpowiednio do swego pragnienia posiadania Go.(...)

Aby osiągąć sukces w swiadomości Kryszny trzeba:
04.34 Spróbuj poznać prawdę przez zbliżenie się do mistrza duchowego. Zadawaj mu pokorne pytania i służ mu z oddaniem. Samozrealizowana dusza może udzielić ci wiedzy, gdyż ona ujrzała prawdę.
04.34 Znaczenie: Ścieżka realizacji duchowej jest niewątpliwie trudna. Dlatego Pan radzi nam przyjęcie mistrza duchowego z linii sukcesji uczniów zapoczątkowanej przez Samego Pana. Nikt nie może być bona fide mistrzem duchowym, jeśli nie przestrzega tej zasady sukcesji uczniów.(...)
Poszatkowałem trochę Twoją wypowiedz bo wpajasz w niej koncepcje hipisowską ze robiąc cokolwiek i jakkolwiek, wg swojego widzimisie bedzie ok. ale tak nie jest. Trzeba działac wg ustalownych procedur, a na ile nam sie uda to w życiu do druga sprawa.
04.15 Wszystkie wyzwolone dusze w czasach starożytnych działały z tą wiedzą o Mojej transcendentalnej naturze. Zatem powinieneś pełnić swój obowiązek, podążając za ich przykładem.
ParamatmaDas pisze:Tak naprawde nie mozna odejsc od Kryszny, bo On jest zawsze z nami. Wlasciwie to proces polega na odkopywaniu tego co jest, a nie na wytwarzaniu czegos nowego. Po odzuceniu wielu niepotzrebnych nalecialosci spolecznych i psychigicznych, w srodku odkrywamy Najwyzsza Jazn. Ona juz tam jest. Te dotarcie do siebie samego moze byc oczywscie trudne z wielu powodow. Glowne pytanie brzmi nie od czego sie ucieka ale do czego sie biegnie.
Nie będąc zwiazanym z towarzystwem bhaktów, jak możesz sam pokonać umysł i zmysły i dokopać sie do Najwyższej Jażni? To nie jest mozliwe dla zwykłych jiv w Kali yudze, padniemy tylko ofiarą swojego umysłu który bedzie nam mówił ze robimy postęp, a my chętnie temu przytakniemy.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Rozczarowanie

Post autor: ParamatmaDas » 07 lis 2012, 11:26

Nie wiem. Nie chce z Toba dystowac, tym bardziej ze polowy nie rozumiem. Generalnie na poziomie ontologii, zywa istota ma zawsze wybor i zawsze moze zbizyc sie do Kryszny niezaleznie od warunkow. Nawet czasmi wbrew wlasnemu mistrzowi duchwemu (np bali Maharadza zostal przeeklety przez mistrza za zbizenie sie do Kryszny) Ale nie chce mi sie dyskutwac. Jakos nie lubie z toba:) hehe

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: Purnaprajna » 07 lis 2012, 12:36

ParamatmaDas pisze:Tak w sumie ostatecznie zawsze moze w dowolnym kierunku. Nie tzreba byc oficjalnym chyba polega na tym by wybrac to co jest zrodlem wsztskiego, cos co zaledwie przeczuwamy ze jest a nas pociaga i sie probwac tam zbizac czy dostac. A wokol beda inne rzeczy. mysle ze mozna byc poza oficjanym ruchem, i zbizac sie jakos. Mozna byc naukowcem a nawet mozna byc "oficjanym ateista" a czuc ze jest jakies "sedno" czy "os zycia czy os swita". Znajdujac taka os, mozna kultrowo bardziej sie utozsamiac z tym co nie wierza a w praktyce byc jednak jakby wierzaca osoba.
Może dobrze byłoby nieco sprecyzować to co napisałeś, aby zmniejszyć ryzyko bycia niewłaściwie zrozumianym przez innych? Oczywiście, że można iść w dowolnym kierunku, i nadal podążać ścieżką Kryszny, ale ścieżka ta może wieść w kierunku Boga, i w kierunku oddalającym nas od Boga.

I jest tak jak mówisz, nawet bez potrzeby identyfikowania się z jakąś organizacją, możemy zbliżać się do Boga, zakładając, że rzeczywiście On "nas pociąga", że akceptujemy fakt, że jest On "źródłem wszystkiego", a przede wszystkim, jak mówisz, że będziemy czynić wysiłek, aby "próbować się tam (do Niego) zbliżyć i dostać".

Ostatni punkt odnośnie czynienia wysiłku jest ważny bo oznacza abhidheję, czyli praktyczne działanie. Bez abhidheji, sama wiara w Boga, lub jak mówisz "poczucie istnienia sedna, czy osi życia lub świata", będąc aspektem Sankarszana w sambhandzie jest statyczna, i nie przynosi namacalnej realizacji, rozwinięcia właściwej hierarchii wartości oraz pomyślnych cech charakteru. Aby zaszły tego typu korzystne przemiany, które są miarą podążania w kierunku Boga, to oprócz samego biernego przekonania, czy wiary w istnienie Boga, potrzebna jest inspiracja i atrakcja do nabycia dogłębnej wiedzy o Nim, co leży w sferze Pradyumny w sambhandzie. Z tego rodzi się, będąca aspektem Wasudewy abhidheya w formie pranipatena (zbliżenia się do guru) i paripraśnena, zadawanie mu pokornych pytań (Bg 4.34).

Innymi słowy, aby pasywna natura samej wiary przerodziła się w dynamiczny proces, potrzebne jest zaistnienie w umyśle poczucie atrakcji do bycia aktywnym w obserwowanym przez nas polu działania (nasze psycho-fizyczne ciało i otaczające je świat), utożsamiając się np. z byciem "wierzącym", czy "niewierzącym". Dzieje się tak ponieważ umysł zaczyna dostrzegać cel (prajodżanę) (aspekt Aniruddhy), czyli namacalne korzyści wynikające z działania.

To właśnie pragnienie rozwinięcia wiedzy o Bogu, proces nabycia jej i kontemplacji, a następnie zastosowanie jej w życiu jest motorem napędowym na ścieżce do Niego, jako celu, co daje nam praktyczną realizację jego indywidualnej obecności i wszechobecności, a ostatecznie uczucie prema-prajodżany. To jest prawdziwy mechanizm perpetum mobile, gdyż zasilany jedynie pragnieniem duszy.

Innymi słowy, dynamizm poruszania się na ścieżce Boga, czyli duchowa realizacja, nabycie prawidłowych wartości oraz korzystnych cech jest zależny od stałej praktyki duchowej w połączeniu z właściwym zrozumieniem. W ten sposób rodzi się dynamiczna realizacja będąca wskaźnikiem czyjego postępu na boskiej ścieżce.

W ten sposób, możemy zorientować się dokładnie we własnej sytuacji, a także dowiedzieć się o pozycji innych ludzi, czyli w którym punkcie ścieżki obecnie się znajdujemy, z jaką prędkością, oraz w jakim kierunku - do Boga, czy od Boga - poruszamy się. Powyższe może wydawać się zbytnim wchodzeniem w niuanse, ale w rzeczywistości opisuje ono uniwersalną zasadę czynienia postępu w świadomości Boga, niezależnie od typu wyznawanej wiary, religii, wiedzy, czy też organizacji. W tym świetle, same etykietki ateisty, wierzącego, niewierzącego, naukowca, itp. przestają być już tak istotne, bo liczą się jedynie fakty obserwowane i analizowane poprzez pryzmat powyższej wastu-trayi.

Dlatego wewnętrzne przekonanie, połączone z publiczną argumentacją i głoszeniem zasad np. ateistycznej wiary typu "religia to wielbienie na ołtarzach wizerunków mitologicznych osób, których nie ma i nigdy nie było, i którą są jedynie kłamstwem" jest już procesem, czyli praktycznym wprowadzaniem w życie własnych przekonań, i z tego względu przyniesie odpowiedni owoc, prajodżanę. W przypadku recydywistów, rezultatem będzie jeszcze głębsze okrycie mayą, utożsamienie się z materią, a jako że jest ona martwa i tymczasowa, ostatecznie zwiększenie własnej frustracji i cierpienia, za co możemy winić wyłącznie samych siebie.

Oczywiście posiadając wolną wolę, możemy w każdej chwili zmienić nasze zrozumienie i podejście, co w konsekwencji może nawet w diametralny sposób zmienić wszelkie wynikające z nich konsekwencje. Dlatego nie powinniśmy zamykać ludziom powrotnej drogi, tylko dlatego, że akurat w tej chwili mówią nonsensy. To ta sama osoba - wieczna dusza, ale będąc obecnie okryta energią iluzoryczną Kryszny, jest zmuszona mówić niedorzeczności.

Materialna świadomość jest chorobą na którą wszyscy jesteśmy zarażeni. Różnica leży jedynie w tym, że jedni z nas próbują się z niej wyleczyć, a i inni nie, co nie oznacza, że powinniśmy ich za to nienawidzić. Wręcz odwrotnie. Prabhupada założył Towarzystwo Świadomości Kryszny w celu udzielania pomocy nawet tym, którzy nie są w ogóle świadomi tego, że są chorzy.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: Vaisnava-Krpa » 07 lis 2012, 15:59

Nie wiem co chcesz Paramatmo dasie powiedzieć,
wałkując ciągle rozwój duchowy bez organizacji.
Jeśli nie zorganizujesz swojego życia odpowiednio to nic z tego nie wyjdzie.


Obrazek
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Rozczarowanie

Post autor: ParamatmaDas » 07 lis 2012, 16:24

Zywa istota wedruje w tym swiecie zycie po zyciu. Az dzieli lasce Guru i Kryszny spotka nasionko bhakti. Moze to sie zdazyc zanim istnial jeszcze Isckon ( no 60 lat temu) moglo sie zdazyc w czasach przed Panen Caitania, moze sie zdazyc na bezludnej wyspie. Lub w moncie jakiegos rozpadu organizacji.

Organizacja jest po to by pomoc, towarztstrwo tez. Jesli zas nie ma woli i pragninia zywej istoty to nawet jesli masz guru i nawet jesli Kryszna stanie kolo Ciebie obok mozesz to poprstu zlekcewatrzyc. Organizacja pownna pomagac np w przadku gdy ktso za bardzo jest polityczny inni czlonkowie powinni zwrcic uwage. Choc nie zawsze to dziala.

generalnie pierwsza rzecza jest pragninie. Technicze rzecz biorac potem jest jakas praktyka. Moze byc roznie. Jako prezdent wiekiej organizacji ale moze tez byc w zaciszu domowym. Ktso bedzie widzial goru raz na 10 lat ktos inny bedzie widzial go codzinnie. To sa sprawy techniczne. I W zalesnosci od wielu czynnikow kazdy z nas jakos regoluje dobor towarzystwa, mijsce itp.

Mowic o mozliwej opcji bycia ateista - wierzacym. Mowie poprstu o takiej opcji. Tak samo jak jest opcja wierzacym poza organizacja. I tyle. Mowiac ze mozna wierzyc w "os zycia" mialem na mysli os zycia i nic wiecej> Nie mowilem ze jest to to samo co Kryszna. Ale raczej ze s ato rozne aspekty Boga, tak jak Paramatma jest innym aspektem Boga a Brahman innym.

Z drugiej strony nie chce byc na forum bo jest to dla mnei bardzo meczonce gdy musze sie tlmaczyc za kazdym razem z tak podstawywych zdan jakby. Wiadomo moze moja wina ze cos powiem zle zrzumiane ale tym bardziej bedzie to tez lepsze dla was zamiast sie meczyc wzajmenie. A ma byc inspirujaco: ) Aczlowiek zyce powdzenia.

Co do tematu jeszcze. Zywa istota zawsze moze wybrac. I chocbysmy przszli i powiedzili "a nasza doktryna jest lepsza" i tak moze wybrac. Dlatego mistzrowie duchwi jak Narada Muni, Prabhupada, przekonywali tez aczarem - zachwaniem i bardziej oddaniem i tym co te osoby od nich mogly si enauczyc i zaobserwaowac. I to jest tez dzielenie sie wiedza.

Tak czy siak. dzieki za przchylnie sie pozytwnye do mej prozby i ztycze powdznia.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Rozczarowanie

Post autor: Purnaprajna » 08 lis 2012, 08:27

Jak to kiedyś powiedział Radhanatha Swami, największy ból powstaje z powodu bycia niezrozumianych przez innych, a tolerowanie go jest nie lada wyczynem. Jeśli chodzi o mnie, to wydaje mi się, że rozumiem ParamatmaDasa, bo nie staram się doszukiwać w tym co pisze jakichś szokujących heretyckich idei, ukrytych skorumpowanych myśli i zamiarów, czy z góry nadawać jego wypowiedziom pejoratywne znaczenie. Może problem niezrozumienia w tym przypadku jest bardziej kwestią dobrej woli i wzajemnej życzliwości, niźli samych treści merytorycznych. Ponieważ do tanga trzeba dwojga, to aby uniknąć konfliktów, i być w stanie ze sobą współpracować, lub po prostu tolerować się nawzajem, obie strony muszą wykazać dobrą wolę, oraz wykonać odpowiedni wysiłek.

Niestety, ceną za otwarte mówienie ludziom w twarz, jakiego postępowania, czy myślenia nie lubi się u nich, jest automatyczne uruchomienie odruchu obronnego, a na dłuższą metę i niechęć do nas, czego jednym z objawów będzie krytyczne podejście do wszystkiego co np. mówimy, robiąc z igły widły, w ramach często nieświadomego rewanżu. W tym momencie, miejsce racjonalnego myślenia zajmują emocje urażonego ego i w zasadzie jest już "po ptokach", bo nie interesuje nas już druga osoba, i to co naprawdę ma ona na myśli, ale jedynie jej pomalowany na czarno miraż w naszym umyśle.

Aczkolwiek fałszywe ego może wyglądać na duże i silnie umięśnione, to jest za to bardzo kruche, i łatwo jest go posiniaczyć. Warto o tym wiedzieć, i być przygotowanym na taką reakcję, zanim zdecydujemy się na bezkompromisowy, czy obcesowy sposób podejścia do innych ludzi. Jeśli jednak nam to przeszkadza, czy przysparza nam bólu, to kropla dyplomacji w stosunkach z innymi jest na to lekarstwem i może uczynić cuda.

Wypadałoby dodać, że najprawdopodobniej, gdyby ParamtmaDas naraziłby mi się krytyką moich poglądów i postępowania, to też bym go nie lubił, i za wszelką cenę chciałbym go nie zrozumieć, rozwijając przy tym, podnoszący na duchu i przyjemnie grzejący mnie od środka nawyk wewnętrznego przeinaczania tego, co ma on na myśli, bo w oczywisty sposób, byłby on demonem. Ale ponieważ jeszcze mi się nie naraził, to go lubię i bardzo łatwo jest mi pouczać innych, oraz snuć opowieści o tolerancji, dobrej woli i wzajemnym zrozumieniu. ;)

Mam też pytanie do Pavana Caitanji (ParamatmaDas): Jeżeli używasz angielskiej wersji Firefoxa, to może spróbowałbyś Prabhu zainstalować wtyczkę sprawdzającą poprawną pisownię, i ocenić, czy byłaby ona dla Ciebie przydatna? Sam jestem ciekaw, czy jest ona pomocna w przypadku osób cierpiących na dysgrafię, tak jak Ty, i byłbym wdzięczny, jeżeli wyraziłbyś na ten temat swoją opinię.

ODPOWIEDZ