Strzał ewidentnie oddany został obok.
Diabeł tkwi w szczegółach, czyli jak wyglądała francuska wersja 9/11
Jeśli chodzi o szczegóły samego aktu terrorystycznego, to wielu uważnych obserwatorów odnalazło tu szereg niespójności. Pojawiły się uzasadnione pytania o to, gdzie są ciała 12 zabitych, gdzie znajduje się 20 rannych osób, o których donosiły media? Czy jest to historia podobna do tej z Boeingiem, który w 2001 roku staranował Twin Towers w Nowym Jorku? Listy pasażerów samolotów rząd ogłaszał kilka razy, i za każdym razem okazywało się, że większość z tych osób żyje i ma się całkiem dobrze.
Po głośnym skandalu lista „ofiar” została ukryta. Teraz mamy mniej więcej podobną sytuację. Tradycyjnie na miejscu aktu terrorystycznego jeden z bojowników „zostawił w samochodzie swój dowód tożsamości ”. Pewien bloger rozsądnie zauważył : „Cóż pozostawienie dowodu tożsamości na miejscu zbrodni jest niejako podpisem Secret Service! To przypomina sytuację, gdy na miejscu zburzonych 11 września 2001 roku wieżowców natrafiono na nowiutki amerykański paszport terrorysty (!), a w samochodzie terrorystów na bostońskim lotnisku znaleziono Koran i instrukcję, jak prowadzić Boeinga, napisaną w języku arabskim. Istnieje tylko jedna wersja takiego podręcznika, ponieważ większość arabskich lotników uczy się o tym z książek angielskich! Wersja oficjalna jest całkowicie skompromitowana przez taką ilość fałszywych dowodów ! Te wszystkie materialne świadectwa są po prostu bezsensowne! Amerykanie określają taką sytuację terminem <<OVERKILL>>”. Bloger frallik pisze: „Pojawienie się Hollanda na miejscu aktu terrorystycznego w 10 minut po wydarzeniu budzi wiele pytań. W wieczornych <<Wiadomościach>> podkreślano szczególnie, ze Hollande przybył na miejsce w niespełna godzinę po <<ataku terrorystycznym; kiedy wywożono ;poszkodowanych;. 8 stycznia 2015 o 5:26 rano <<Rossia 24>> podała informację, że <<Hollande przybył na miejsce ataku po pół godzinie>>. Protokół bezpieczeństwa nie pozwala na dopuszczenie najważniejszych osób w państwie do miejsc, w których istnieje zagrożenie wybuchem. Ani psów, ani ludzi ze służb, którzy sprawdzaliby teren nie mogliśmy zobaczyć. W jaki sposób prezydent Francji dotarł na miejsce wydarzenia i wziął tam udział w konferencji prasowej, kiedy budynek i teren wokół niego były zamknięte dla śledczych ? W jaki sposób służby bezpieczeństwa dopuściły do pojawienia się go na miejscu zdarzenia, kiedy jeszcze nie wiadomo było, gdzie znajdują się napastnicy? Po wszystkim usłyszeliśmy jednak apel prezydenta Francji do prezydenta Rosji o przyłączenie się wspólnej europejskiej walki przeciwko muzułmańskiemu barbarzyństwu i terrorowi. W grudniowym numerze czasopisma Charlie Hebdo pojawiła się karykatura, na której terrorysta pyta: „We Francji jeszcze nie było ataków terrorystycznych? Proszę poczekać, mamy czas do końca stycznia…” Czy to symbolicznie zaszyfrowana aluzja? Dalej bloger pisze: „Scena z zabójstwem policjanta: na lezącym policjancie nie widać śladów jakichkolwiek ran, czy on się po prosty poślizgnął?
-Pusty strzał obok
-Bo co pozostaje na asfalcie po strzale w głowę z pistoletu? A był to Kałasznikow z którego strzelano z odległości 40 cm”.
Faktycznie na zdjęciu i nagraniu doskonale widać, jak domniemany terrorysta ewidentnie strzela obok leżącego na wyciągnięcie ręki policjanta. Naoczny świadek, który nakręcił wideo z „zabicia francuskiego mundurowego” okazał się korespondentem izraelskiej gazety „Haarec”, pracujący po godzinach w Charlie Hebdo. Zastanawiająca zbieżność. Interesujące jest również to, że z pierwszego nagrania zniknęły bezpośrednie kadry z zabójstwa. Nagranie pokazane w CNN zostało w tym miejscu zmontowane, po tym, jak podniósł się skandal z oskarżeniami o fejk i inscenizację. Na 32 poszkodowanych przyjechały 2 karetki pogotowia (oszczędzanie benzyny?) z jednymi noszami z cyfrą „2” na gołej czaszce poszkodowanego… dlaczego go rozebrano? Na ciele nie było żadnych śladów ran.
Faza odejścia. Zgodnie z relacjami „naocznych świadków” zabijano wykrzykując nazwiska. To nie mogło zabrać mniej niż 20 minut. W jaki sposób napadający odjechali samochodem ulicami, które powinny zostać zablokowane w ciągu 30 sekund, po otrzymaniu informacji o ataku terrorystycznym? Możliwe, ze orszak prezydenta otarł się o uciekających artystów…
<<Napastnicy krzyknęli do przypadkowego przechodnia, że są z Al-Kaidy”. Cóż za nadgorliwi terroryści. I jacy odważni przechodnie.
Zdarzenie miało miejsce od 11:00 do 11:15 do południa. W mediach informacja ukazała się o 14:09.
1. W momencie zdarzenia na ulicy nie ma w ogóle ludzi. Nie ma również widocznej policyjnej obławy. Wszystko dzieje się w reżimie placu zdjęciowego i polecenia <<akcja>> !
2. Wideo <<naocznych świadków>> z mordem policjanta nosi oznaki montażu.
3. Mieszkańcy Paryża, albo nie mają, albo nie wiedza jak korzystać z telefonów komórkowych.
4. Mamy ogólnie rzecz biorąc 32 ciała, które trzeba przewieźć. Trzy rodzaje <<poszkodowanych>> – dlaczego ich przewozi ten sam zespół pojazdów? Oszczędzanie na artystach?
5. Czy terroryści byli wewnątrz budynku na piętrze na którym znajduje się redakcja”?
Co do schwytania zakładników w żydowskim sklepie, pojawia się jeszcze więcej wątpliwości, które także warto by dokładnie zbadać.
W każdym razie możemy, na podstawie przytoczonych powyżej faktów, dojść do wniosku, że cały ten zamach terrorystyczny to dobrze wyreżyserowany spektakl. Zresztą czy rzeczywiście dobrze wyreżyserowany… ? Jednak dla większości nie jest to ważne – ludzie wierzą ślepo w wersję, którą im się podsuwa. Łatwiej przecież wierzyć, że tak świetnie zaplanowaną akcję (proszę poczytać jakiegoś specjalistę od akcji antyterrorystycznych ) zdołało zorganizować i z zimną krwią wykonać kilku chłopaków.
Nawiasem mówiąc, jak należało się spodziewać, zostali oni zabici przy próbie zatrzymania. Skąd my to znamy, prawda ? Trupy można obwinić o wszystko. Przypomina się taki radziecki film „Głupcy umierają w piątki”. Czy ci zabici mężczyźni byli głupcami, tego nie wiem, ale to, że stali się nieszczęśliwymi ofiarami spisku możnych tego świata, tak samo jak i ci, którzy zostaną pokazani jako ich ofiary, jest dla mnie oczywiste.
P.S.
Widać, że histeria w społeczeństwie jest sztucznie podsycana. Konstrukcja „my – oni”, „swoi – obcy”, „dzicz – cywilizacja” działa w jednym celu. Widzimy jak sprawnie manipuluje się świadomością społeczną, jak dyryguje się opinią publiczną. Tysiące niewinnych ofiar na południowym-wschodzie Ukrainy, tysiące zabitych przez USA i NATO, Francji, w Afganistanie, Iraku, Somali, ginące w straszliwych męczarniach afrykańskie dzieci – na które „kulturalny Zachód” przeznacza niezliczone szczepionki i szczepy wirusów – nie wzbudzają takiego współczucia i łez społeczeństwa. A wszystko dlatego, że Zachodu te ofiary wcale nie obchodzą, w tym przypadku wykorzystano prowokację w Paryżu do krwawych celów. Oto ten „humanizm z zakrwawioną twarzą”…
Aby naiwna publiczność nie zadawała pytań w rodzaju kto i dlaczego, przygotowano wersję – islamiści. I wszyscy, z góry przyjmują ją za fakt. W latach 50. w USA straszył makkartyzm, we wszystkim dopatrywano się ręki komunistów i Moskwy, teraz – taką rolę pełni „radykalny islamizm” i Al-Kaida. Jeden szablon zamieniono na drugi. Ale działa! Wymyślony wróg zawsze jest groźny.
Rusłan Aisin
Źródło:
http://www.poistine.org/olland-idyot-tr ... ennyy-1109
Tłum: Kornel Sawiński